Najnowsze dane, jakie dostaliśmy z Ministerstwa Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej wskazują, że bezrobocie w Polsce utrzymuje się na rekordowo niskim poziomie. W sierpniu to nadal 5 proc., choć jeśli spojrzeć na poszczególne województwa, widać, że nie wszędzie wygląda to tak samo i między "najlepszym" a "najgorszym" mamy ogromną różnicę. Warto też zauważyć, że w sześciu województwach stopa bezrobocia wcale nie wzrosła w porównaniu z lipcem, w dziewięciu zwiększyła się o 0,1 punktu procentowego, a w jednym - opolskim - o 0,2 pkt proc.
A jeśli zajrzeć głębiej w tabelki, widać, że liczba zarejestrowanych bezrobotnych wzrosła. W samym sierpniu do 774 tys. z 765 tys., czyli o 8,3 tys. W oba wakacyjne miesiące łącznie o 11,5 tys. To o tyle nietypowe, że latem liczba bezrobotnych zwykle sezonowo spada. Ekonomiści Pekao SA wyliczyli, że ostatni raz sierpniowy wzrost zanotowano w 2012 roku, "a jeśli spojrzeć na lipiec i sierpień włącznie, jest najsłabiej od 2009 roku" - czyli od 15 lat.
Wygląda niepokojąco, czy jest się czego obawiać? - Na pewno jest to sytuacja trochę nietypowa, natomiast otoczenie, w którym funkcjonujemy, jest nietypowe, gdy będziemy się porównywać z danymi historycznymi. Nigdy wcześniej nie mieliśmy tak niskiej stopy bezrobocia, to jest najniższa stopa bezrobocia, jaką mieliśmy w sierpniu od przemian wolnorynkowych - mówi nam Andrzej Kubisiak, zastępca dyrektora Polskiego Instytutu Ekonomicznego, specjalizujący się w rynku pracy. - Dalej jesteśmy poniżej 800 tysięcy jeśli chodzi o liczbę zarejestrowanych bezrobotnych. Ja bym starał się chłodzić głowy - zauważył.
Jesteśmy na tak niskich poziomach bezrobocia, że trudno, żebyśmy się spodziewali, że ono będzie spadać jeszcze bardziej. Ja w tym kontekście czasem używam też takiej metafory, że drzewa też nie rosną do nieba i jest pewien moment, w którym ten wzrost się zatrzymuje, w przypadku bezrobocia ten spadek już też nie jest w stanie pójść dużo dalej, bo pukamy do dna
- dodał ekspert.
Popyt też nie wygląda najlepiej, bo jeśli chodzi o wolne miejsca pracy, w sierpniu zgłoszono ich do urzędów 78 121 - to spadek o 19,4 proc. miesiąc do miesiąca w skali kraju. Jeśli spojrzeć na województwa, "na plusie" pod tym względem były tylko trzy: podkarpackie, warmińsko-mazurskie i wielkopolskie.
Skąd to się bierze i w ogóle skąd takie dane? Według Andrzeja Kubisiaka, powodów może być kilka. Pierwszy z nich to popyt na pracę, wskazujący, ile jest ofert zatrudnienia na rynku. Ten element nie wygląda rewelacyjnie. Według omawianych danych MRPiPS, w sierpniu zgłoszono do urzędów 78 121 wakatów w skali kraju - to spadek o 19,4 proc. miesiąc do miesiąca. Jeśli spojrzeć na województwa, "na plusie" pod tym względem były tylko trzy: podkarpackie, warmińsko-mazurskie i wielkopolskie. Dlaczego ten popyt spadł, co sprawia, że rynek pracy znajduje się w pewnej stagnacji, kiedy się odbije i co ze zwolnieniami grupowymi? Zapraszamy do obejrzenia bądź wysłuchania 12-minutowego fragmentu rozmowy, podlinkowanego powyżej.