[go: up one dir, main page]

Młode małżeństwo straciło 30 tys. zł przez "firmę z polecenia". Zostało bez ogrzewania

30 tys. zł straciło młode małżeństwo spod Bydgoszczy, które zapłaciło zaliczkę firmie oferującej montaż ogrzewania z pompą ciepła. Przed realizacją umowy spółka została postawiona w stan likwidacji. Poszkodowanych osób było więcej.

Młode małżeństwo spod Bydgoszczy straciło 30 tys. zł przez firmę oferującą montaż instalacji grzewczej z pompą ciepła - dowiedział się program "Interwencja" Polsat News. Pani Patrycja i pan Krzysztof w sierpniu ubiegłego roku podpisali umowę z kwidzyńską spółką. - Firma z polecenia, bo rodzice mojego kolegi z pracy kupili u nich pompę ciepła i byli zadowoleni - tłumaczył pan Krzysztof.

Zobacz wideo UKRAIŃSKA ARMIA W ROSJI. CO DALEJ Z WOJNĄ [Co to będzie odc.25]

Młode małżeństwo wpłaciło zaliczkę na ogrzewanie. Straciło 30 tys. zł

Całkowity koszt inwestycji miał wynosić 70-75 tys. zł. Małżeństwo zapłaciło z góry blisko 30 tys. zł. Liczyło przy tym na zwrot 35 tys. zł z funduszy europejskich, którym również zajmował się pracownik firmy. Umowa miała zostać zrealizowana do końca grudnia ubiegłego roku. Zanim to nastąpiło, pojawiły się problemy.

W listopadzie kwidzyńska spółka złożyła wniosek o upadłość, który został oddalony przez sąd. W związku z tym firma została postawiona w stan likwidacji. - Sąd Rejonowy Gdańsk-Północ oddalił wniosek o ogłoszenie upadłości z powodu braku wystarczających środków na pokrycie kosztów postępowania - przekazał "Interwencji" Łukasz Zioła z Sądu Okręgowego w Gdańsku.

Środki straciła również Pani Gabriela spod Pasłęka na Warmii. Kobieta zamówiła panele fotowoltaiczne z magazynem energii, które miały kosztować 53 tys. zł. Wpłaciła 21 tys. zł zaliczki. - Oni jeszcze potem mieli załatwić dokumenty, co do dotacji, która miała być od państwa. Potem usłyszałam, że firma zaczyna ogłaszać upadłość czy wyprzedawać się i nie będę miała tego założonego - opowiadała.

Były przedstawiciel firmy złożył zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa. Sprawa została umorzona

Pan Tomasz, który był przedstawicielem handlowym przez ostatnie miesiące działalności spółki z Kwidzyna, z dnia na dzień dowiedział się, że firma nie zrealizuje podpisanych umów. - Zaliczki podpisywałem na różne kwoty, to było zazwyczaj 40 proc. całej inwestycji. Niektóre były na 16 tys., niektóre na 30 tys. zł - opowiadał.

W reakcji były pracownik firmy w imieniu pięciu osób złożył do prokuratury zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa. Ta umorzyła jednak sprawę młodego małżeństwa oraz innych poszkodowanych na terenie kraju. Postępowanie wciąż prowadzi Prokuratura Rejonowa w Kwidzynie, do której mogą zgłaszać się inne pokrzywdzone osoby.

- Przede wszystkim prokurator będzie musiał ustalić, czy taki majątek jest, od tego trzeba zacząć. Ale to też nie jest ten etap postępowania, bo najpierw musimy mieć dowody na to, że doszło do popełnienia przestępstwa i przedstawić zarzut określonej osobie. Dopiero wtedy możemy podejmować inne działania - tłumaczy Grażyna Wawryniuk z Prokuratury Okręgowej w Gdańsku.

Więcej o: