Przeciętne wynagrodzenie w sektorze przedsiębiorstw wyniosło w lipcu 8278,63 zł brutto. Zwiększyło się o 10,6 proc. rok do roku, wciąż zatem rośnie w tempie dwucyfrowym.
Dane Głównego Urzędu Statystycznego (GUS) okazały się nieco słabsze od spodziewanych - średnia oczekiwań ekonomistów i analityków była na poziomie 10,8 proc. Widać lekkie hamowanie tempa wzrostu płac, w czerwcu było to 11 proc., a w maju 11,4 proc. To hamowanie jest znacznie wyraźniejsze, jeśli uwzględnić inflację. Realny wzrost płac to nieco poniżej 6 proc. Miesiąc temu było to 8,2 proc.
Spadek dynamiki wzrostu wynagrodzeń, to, jak zauważają ekonomiści Pekao SA, "efekt wyraźnie niższych niż przed rokiem premii w górnictwie oraz nagród w leśnictwie. Pozostałe sekcje gosp. nadal odnotowują dynamiki powyżej 11%". Ich zdaniem, po chwilowym spowolnieniu, czeka nas ponowne przyspieszenie wzrostów płac. "Odczytów poniżej 10% w tym roku będzie mało albo wcale" - piszą.
Ich koledzy z mBanku zwracają uwagę, że "sektor przedsiębiorstw jest dobrym papierkiem lakmusowym - powoli zmierzamy do niższych wzrostów płac". Zauważają hamowanie realnych płac (czyli z uwzględnieniem inflacji, jak wyżej pisaliśmy). "To jednak wciąż bardzo szybkie wzrosty. Starczy na konsumpcję i na oszczędności" - podsumowują.
Jak przypomina sam GUS, od lipca mamy (drugą w tym roku) podwyżkę płacy minimalnej - do 4300 zł (od stycznia było 4242 zł). Urząd zauważa, że to "miało też wpływ na zmiany przeciętnych miesięcznych wynagrodzeń brutto w sektorze przedsiębiorstw". Najniższe pensje są teraz o 19 proc. wyższe niż rok temu.
GUS podał też jednocześnie dane na temat zatrudnienia w sektorze przedsiębiorstw. Spadło ono o 0,4 proc. rok do roku i w tym przypadku jest to odczyt zgodny z oczekiwanym. "Największe problemy obserwujemy w przemyśle i budownictwie. Słabsza aktywność czy ograniczenia związane np. z kosztami energii i surowców, skutkują stagnacją zatrudnienia. Kolejne miesiące powinny przynieść lekką poprawę" -uważają eksperci Polskiego Instytutu Ekonomicznego. "Nadal czekamy na argumenty za ożywieniem na krajowym rynku pracy, które zaczną pojawiać się dopiero w ostatnim kwartale roku" - komentują z kolei ekonomiści Pekao.
I jeszcze ważne zastrzeżenie: opisywane dane dotyczą sektora przedsiębiorstw, czyli firm, zatrudniających przynajmniej 10 osób. Nie są tu uwzględniane m.in. firmy najmniejsze oraz sektor budżetowy, wskaźnik obejmuje około 40 proc. rynku pracy w Polsce.