Ostatnie dni przyniosły drastyczny wzrost napięcia na Bliskim Wschodzie. W sobotę (27 lipca) organizacja terrorystyczna Hezbollah wystrzeliła z terytoriów Libanu pociski, które spadły na stadion Madżdal Szams na Wzgórzach Golan. W ataku zginęło 12 dzieci, a kilkadziesiąt osób zostało rannych.
W odwecie Izrael ostrzelał we wtorek (30 lipca) przedmieścia Bejrutu, a w środę (31 lipca) dokonał ataku w Teheranie. W zamachach zginął dowódca Hezbollahu Fuad Szukr oraz jeden z liderów Hamasu Ismail Hanije. Według doniesień amerykańskich mediów najwyższy przywódca Iranu ajatollah Ali Chamenei wydał w odpowiedzi nakaz dokonania ataku na terytoria Izraela. Więcej na ten temat w poniższym artykule:
Jak podaje portal The Times of Israel, w odpowiedzi na sytuację w regionie siedem linii lotniczych zawiesiło połączenia z Izraelem. Należą do nich amerykańskie Delta Air Lines i United Airlines, niemiecka Lufthansa, a także Austrian Airlines, Brussels Airlines i Air India. Niektóre loty odwołał również przewoźnik Fly Dubai.
Poranny samolot Lufthansy lecący z Monachium do Tel Awiwu wylądował w cypryjskiej Larnace, a następnie zawrócił do Niemiec. Załoga odmówiła kontynuowania podróży do Izraela z powodu ryzyka eskalacji konfliktu. Pasażerowie otrzymali możliwość opuszczenia samolotu na Cyprze, lecz nie mieli szansy wyciągnięcia swojego bagażu. Wcześniej, w środę w nocy nad Morzem Śródziemnym zawrócił również samolot Austrian Airlines.
Z relacji lokalnych reporterów wynika, że w czwartek (1 sierpnia) na lotnisku Ben Guriona w Tel Awiwie pojawiło się około 70 tys. pasażerów. W większości mają być to osoby, które chcą opuścić kraj, zanim decyzję o odwołaniu lotów podejmą kolejni przewoźnicy. Inni odwołują natomiast zaplanowane wcześniej podróże w obawie, że nie będą w stanie wrócić do Izraela.