[go: up one dir, main page]

Zainwestowali w fotowoltaikę i zmienili dostawcę prądu. Po roku dostali rachunek na kilkadziesiąt tysięcy

Małżeństwo Białków zmieniło dostawcę prądu i zainwestowało w fotowoltaikę, aby zmniejszyć ceny. Gdy otrzymali pierwszą fakturę, z rocznym opóźnieniem, nie mogli uwierzyć w jej wysokość. Pan Białek postanowił zainterweniować, ale PGE odrzucało odwołania i reklamacje. Trwało to do czasu, aż sprawą zainteresowali się dziennikarze.

Sytuację państwa Białków opisał program "Interwencja" Polsat News. Małżeństwo zdecydowało się zainwestować w instalację fotowoltaiczną, aby zmniejszyć ceny prądu w wynajmowanym sklepiku w Tokach (woj. podkarpackie). Na początku ubiegłego roku podpisali umowę z Polską Grupą Energetyczną (PGE), a pan Białek zawnioskował o skorzystanie z rządowego programu zamrożenia cen energii.

Zobacz wideo Waldemara Buda: To koalicja 15 podwyżek, a nie 15 października

Małżeństwo zainwestowało w fotowoltaikę. Na rachunek czekali ponad rok

Założenie instalacji fotowoltaicznej o mocy 20 kW kosztowała 90 tys. złotych. - Podpisałem standardową umowę na dystrybucję i sprzedaż energii z zamrożeniem ceny energii. Spodziewałem się, że rachunki będą niższe. Zerkałem często, sprawdzając, ile prądu zostało wyprodukowane i byłem zadowolony, że w sumie niedużo zużywam tej energii - relacjonował pan Białek.

Wkrótce pojawiły się jednak problemy. Zgodnie z umową małżeństwo miało otrzymywać rozliczenia co dwa miesiące. Po upływie tego czasu faktura jednak nie nadeszła. Pan Michał kilkukrotnie interweniował w oddziale PGE. Tam miał jednak usłyszeć, żeby się nie przejmować oraz że "to często tak jest, jak się przechodzi od innego sprzedawcy". Państwo Białkowie otrzymali rachunek za prąd dopiero w marcu tego roku. Opiewał na kwotę 37 tys. złotych.

Cena prądu była trzykrotnie wyższa. "Nikt nie chce z nami rozmawiać"

Cena energii elektrycznej na rachunku wynosiła 2,10 zł, a nie 70 gr, jak wynikało z umowy. - Okazało się, że nie na ten punkt poboru zostało założone zamrożenie na cenę energii. Tylko na inny budynek, w którym już miałem podpisaną umowę z PGE, w którym mam zerowe zużycie. A tu mam zużycie 10 tys. kWh rocznie - zauważył pan Białek. Przedsiębiorca próbował odwołać się u dostawcy energii i złożył reklamację faktury. PGE odrzuciło jednak odwołania i zakończyło postępowanie reklamacyjne.

Gdy sprawą zainteresowały się media, nastąpił przełom

Redakcja "Interwencji" zwróciła się do PGE z zapytaniem o postępowanie reklamacyjne. Dopiero wówczas w sprawie nastąpił przełom. Po pewnym czasie dziennikarze otrzymali odpowiedź, że reklamacja państwa Białków została rozpatrzona pozytywnie. "Przesłaliśmy do klienta pismo, w którym informujemy o możliwości korekty oświadczenia w zakresie numeru PPE. Po otrzymaniu pisma, klient powinien dostarczyć nam skorygowane oświadczenie oraz przekazać informację, dla którego PPE oświadczenie zostało złożone błędnie. Po dostarczeniu informacji przez klienta wykonamy korekty rozliczeń" - wyjaśnił dostawca energii.

Więcej o: