Poseł PSL Zbigniew Ziejewski był gościem programu "Za czy przeciw?" w TVP. Rzecznik PiS Rafał Bochenek przypomniał wyborcze hasło Donalda Tuska: "Nic, co dane, nie zostanie odebrane". - Wszystko po wyborach nagle się zmieniło. Nagle się okazało, że wasze obietnice również rotują, np. 13. i 14. emerytura [...]. To pokazuje, jak mocno bez pokrycia są wasze obietnice - mówił Bochenek.
Zbigniew Ziejewski odpowiedział na słowa rzecznika PiS i przy okazji ujawnił ewentualne plany dotyczące zmian w świadczeniu 800 plus. - Jedyną rzeczą, którą mówiliśmy i podtrzymujemy dalej, że to 800 plus [...] owszem, utrzymamy to, ale jedna osoba z małżeństwa musi pracować - powiedział poseł PSL.
W trakcie programu zasugerowano, że gdy jeden z małżonków przykładowo opiekuje się dziećmi, a drugi z przyczyn niezależnych od siebie straci swoją pracę, to będzie to dodatkowy cios w rodzinę. Zbigniew Ziejewski odpowiedział, że w ustawie zostaną zapisane wyjątki.
Lider PSL Władysław Kosiniak-Kamysz mówił jeszcze przed wyborami, że nowy rząd powinien wprowadzić zmiany w popularnym świadczeniu, tak aby 800 plus przysługiwało jedynie osobom pracującym. W lipcu podkreślał, że "to, co zostało dane, nie zostanie odebrane, ale będziemy stawiać bardziej na pracę, będziemy doceniać aktywność zawodową".
Gdy został zapytany, czy należy utrzymać 500 plus (zamiast podwyższać do kwoty 800 zł), zapewniał, że "800 plus już zostało przyjęte, więc nie będziemy Wisły kijem zawracać. - My proponowaliśmy 800 plus dla pracujących. Nie należy się z tego wycofywać, ale ta poprawka dla pracujących myślę, że to jest ciekawe na przyszłość - mówił Władysław Kosiniak-Kamysz.