- Komitet PiS na nadchodzącą kampanię wyborczą wyda maksymalną, zgodną z prawem kwotę - powiedział w Studiu PAP szef sejmowej komisji spraw zagranicznych, poseł PiS Radosław Fogiel. Podczas poprzednich wyborów parlamentarnych w 2019 roku Prawo i Sprawiedliwość wydało na kampanię około 30 mln złotych. Tyle samo wtedy wydał zresztą komitet Koalicji Obywatelskiej. - Podejrzewam, że będziemy poruszać się w podobnych liczbach - mówił Fogiel.
Istnieje jednak prawdopodobieństwo, że w tym roku limit funduszy, które będzie można przeznaczyć na kampanię, będzie większy, a przecież poseł PiS mówił o maksymalnej kwocie dopuszczonej prawem. Krzysztof Lorentz z Krajowego Biura Wyborczego w rozmowie z "Dziennikiem Gazetą Prawną" tłumaczył, że wspominany limit wylicza się, mnożąc liczbę wyborców (około 30 mln osób) przez kwotę przypadającą na każdego z nich. W przypadku Sejmu jest to kwota 1,10 zł, a Senatu 24 grosze. Chociaż liczy się je osobno, to tworzą łączny limit wydatków. Na tej podstawie "DGP" wyliczył, że tegoroczny limit może wahać się od 37 do nawet 40 mln złotych.
Dokładne kwoty będzie jednak można wyliczyć, dopiero gdy Prezydent Andrzej Duda zdecyduje o terminie wyborów. Państwowa Komisja Wyborcza dopiero 14 dni od dnia zarządzenia wyborów, ogłasza bowiem liczbę wyborców. Przypomnijmy, że wciąż nie wiemy, kiedy odbędą się wybory parlamentarne w 2023 roku. Możliwe są cztery terminy: 15 października, 22 października, 29 października lub 5 listopada. Według "Super Expressu" Andrzej Duda podjął już decyzję co do daty wyborów parlamentarnych. Zgodnie z doniesieniami innych mediów mają się one odbyć 15 października, czyli w dzień papieski.