[go: up one dir, main page]

Samochody droższe nawet o 54 tys. zł. "Koszt normy Euro 7 dziesięciokrotnie wyższy od założeń UE"

"Europejski przemysł motoryzacyjny jest zaangażowany w dalszą redukcję emisji. Jednak propozycja Euro 7 po prostu nie jest właściwym sposobem na osiągnięcie tego celu" - pisze w swoim komunikacie Europejskie Stowarzyszenie Producentów Pojazdów ACEA. Ostrzega, że wprowadzenie nowej normy przełoży się na wzrost cen samochodów.

Samochody mogą wkrótce podrożeć. I to znacznie. Bezpośredni wpływ na cenę będzie miało wprowadzenie dyrektywy Euro 7. Europejskie Stowarzyszenie Producentów Pojazdów ACEA., cytowane przez "Rzeczpospolitą", podaje, że nowa norma emisji spalin, dzięki której obniży się emisja cząstek stałych i dwutlenku węgla, w znaczący sposób przełoży się na koszty produkcji aut,.

Zobacz wideo Paulina Hennig-Kloska gościnią Porannej Rozmowy Gazeta.pl (24.05)

Samochody osobowe podrożeją w Polsce o nie mniej niż 9 tys. zł, a ciężarowe o 54 tys. zł. Koszt produkcji na auto wzrośnie bowiem -  w zależności od rodzaju silnika i wielkości pojazdu - od ok. 1800 do ponad 11 tys. euro - prognozują eksperci ACEA. Co szczególnie istotne, UE - projektując przepisy - przewidywała wzrost dziesięciokrotnie mniejszy - na poziomie 180-450 euro. 

"Europejski przemysł motoryzacyjny jest zaangażowany w dalszą redukcję emisji. Jednak propozycja Euro 7 po prostu nie jest właściwym sposobem na osiągnięcie tego celu, ponieważ miałaby niezwykle niski wpływ na środowisko przy niezwykle wysokich kosztach" - czytamy w komunikacie organizacji.

Samochody podrożeją? Producenci biją na alarm 

Zdaniem ACEA oprócz kosztów bezpośrednich Euro 7 przełoży się na wyższe koszty zużycia paliwa. Nie będą wielkie, ale w całym okresie eksploatacji pojazdu może to spowodować wzrost wydatków o 3,5 proc. A to daje dodatkowe 20 tys. euro w przypadku samochodów ciężarowych pokonujących spore odległości i 650 euro w przypadku samochodów osobowych i dostawczych - uzwzględniając cały cykl ich życia. 

Jak czytamy w dzienniku, w Polskę te podwyżki mogą uderzyć w stopniu szczególnym, bo polski konsument jest na nie szczególnie wrażliwy. - Mamy niższe płace niż w innych krajach Europy, więc każda podwyżka może skutkować spadkiem sprzedaży - komentuje w rozmowie z "Rzeczpospolitą" Wojciech Drzewiecki, prezes Instytutu Badań Rynku Motoryzacyjnego Samar.

ACEA podkreśla, że zastąpienie starszych, bardziej zanieczyszczających pojazdy na drogach Unii najnowszymi pojazdami spełniającymi normę Euro 6/VI oraz elektryfikacja rynku motoryzacyjnego, zapewniłoby 80-procentową redukcję emisji tlenków azotu w transporcie drogowym do 2035 r. - w porównaniu z 2020 r.). 

Więcej o: