- Zamrażamy czynsz dla najemców osiedli rynkowej części, programu mieszkaniowego - poinformował Paweł Borys prezes PFR. Mowa m.in. o osiedlach powstałych w ramach Funduszu Mieszkań dla Rozwoju i programu Mieszkanie na Start.
Wspominane "zamrożenie" polega dokładnie na gwarancji ze strony PFR, że stawka czynszu oraz kaucja nie będą podlegać waloryzacji o wskaźnik inflacji do końca 2025 roku. Do tej pory tak było. Ponadto mieszkańcy otrzymają możliwość zwrotu kaucji zabezpieczającej umowę najmu w wysokości jednego czynszu.
Według wyliczeń Polskiego Fundusz Rozwoju z tego wsparcia będzie mogło korzystać około 3 tysiące rodzin. "Biorąc pod uwagę średni czynsz za 50-metrowe mieszkanie, który dziś w Funduszu Mieszkań dla Rozwoju wynosi niespełna 1500 zł miesięcznie oraz prognozy inflacyjne NBP, oszczędności do 2025 wyniosą ponad 5 tysięcy złotych" - czytamy w oficjalnym komunikacie. Podkreślano, że już teraz stawka najmu jest średnio niższa o 20 proc. od stawki rynkowej.
Więcej najnowszych informacji przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl
Ogłoszone w czwartek zmiany to prawdopodobnie reakcja na rosnące niezadowolenie mieszkańców osiedli, którzy skorzystali z rządowego programu. Dziennikarka TOK FM Anna Gmiterek-Zabłocka zebrała wypowiedzi lokatorów, którzy mówili między innymi, że na początku bardzo cieszyli się, iż udało im się zakwalifikować do programu, jednak później sytuacja się zmieniła. "Dziś wiem, że to niedobry cukierek w ładnym opakowaniu" oraz że "pierwotnie czynsz - wraz z opłatami - wynosił 2400 zł. Dziś to już 3100 zł. A już słyszymy, że może być jeszcze więcej" - stwierdziła jedna z lokatorek.
Radny Rafał Zwolak (Koalicja Obywatelska) w rozmowie z TOK FM podkreślał, że "kiedy ten program powstawał, mówiono, że czynsze będą niskie. Był kalkulator, można było sobie wszystko policzyć. Wiele osób skusiło się na to mieszkanie. Nie wiedzieli, że czynsze mogą być o wiele wyższe. To miały być przecież mieszkania dla osób, które nie mają zdolności kredytowej, którzy mogą zamieszkać tanim kosztem. Dziś wiemy, że jest inaczej".
Program Mieszkanie na Start formalnie ruszył z początkiem 2019 r. W największym skrócie polega na tym, że osoby lub rodziny spełniające kryterium dochodowe, mogą otrzymywać - nawet i przez 15 lat - dopłaty do czynszu wynajmowanego mieszkania. Program ma być skierowany m.in. do grupy osób "zbyt bogatych", aby otrzymać np. mieszkanie komunalne, a jednocześnie "zbyt biednych", aby zaciągnąć kredyt mieszkaniowy.
Co jednak kluczowe, nie chodzi o wszystkie mieszkania, ale wyłącznie nowe (zasiedlone po raz pierwszy) i wyłącznie w sytuacji, gdy inwestor, który je wybudował, zawarł stosowną umowę z gminą. Wysokość dopłaty do czynszu zależy m.in. od liczby osób w mieszkaniu, powierzchni mieszkania czy od lokalizacji (dopłaty w Warszawie są wyższe niż w Mielcu).
***
Jak wygląda sytuacja na rynku nieruchomości, jak kształtują się ceny mieszkań i koszty ich utrzymania oraz co się dzieje z kredytami hipotecznymi? Więcej na te tematy czytaj pod tym linkiem: next.gazeta.pl/nieruchomosci.