[go: up one dir, main page]

Zapłacili, ale go nie dostali. Wielka awantura o węgiel z rządowego programu. Jest list do Kaczyńskiego

Mieszkańcy gminy Błaszki, którzy zapłacili za węgiel w ramach rządowego programu, wciąż go nie dostali. To dlatego, że - zdaniem samorządowców - Polska Grupa Górnicza nie wywiązuje się z umowy. Burmistrz Piotr Świderski apeluje o pomoc i interwencję do Ministerstwa Aktywów Państwowych, a inny miejscowy polityk w liście otwartym do Jarosława Kaczyńskiego krytykuje postawę rządu.

14 listopada gmina Błaszki (województwo łódzkie, powiat sieradzki) zawarła z Polską Grupą Górniczą w Katowicach umowę, w której ustalono, że do gminy trafi 1026 ton ekogroszku. Rzeczywistość pokazała jednak, że mieszkańcy Błaszek potrzebują także miału, orzecha i kostki. Z tego powodu 9 grudnia burmistrz Piotr Świderski złożył wniosek o zmianę oferty i zwiększenie ilości węgla do 1404 ton.  

Zobacz wideo Michał Kołodziejczak: Politycy nas na ten kryzys nie przygotowali

Gmina Błaszki ma problem z dostawami węgla

Od listopada do grudnia do Urzędu Miejskiego w Błaszkach wpłynęło 1250 wniosków o zakup węgla po niższych cenach (w związku z rządowym programem). Do 16 grudnia 952 z nich zostały opłacone, ale do Bożego Narodzenia do mieszkańców trafi lub już trafiło jedynie 621 ton, które otrzyma 414 rodzin. Oznacza to, że 538 gospodarstw domowych, które dokonały wpłaty, nie otrzymają w najbliższym czasie węgla. 

W liście z 16 grudnia do Ministerstwa Aktywów Państwowych Świderski napisał, że "pomimo podjętych prób kontaktu z przedstawicielami PGG nie otrzymał odpowiedzi, kiedy podane frakcje węgla będą przydzielone gminie Błaszki". Zaapelował więc o interwencję w PGG do wiceministra Karola Rabendy. Nie ma bowiem żadnych informacji czy wnioskowane frakcje węgla w ogóle zostaną przydzielone gminie. Wirtualna Polska także poprosiła PGG o komentarz do pisma burmistrza. W odpowiedzi państwowa spółka poinformowała, iż z wniosku "wynika, że gmina źle oszacowała rzeczywiste zapotrzebowanie na węgiel".  

W międzyczasie zapotrzebowanie na węgiel w gminie wzrosło. Tak jak frustracja spowodowana brakiem surowca, mimo że wiele gospodarstw domowych już za niego zapłaciło. "Frustracja i niezadowolenie z powodu braku frakcji węgla (kostka, orzech, miał), przekazywane są pod naszym adresem" - pisał burmistrz Piotr Świderski w swoim drugim liście do MAP z 22 grudnia. W związku z brakiem odpowiedzi na pierwsze pismo burmistrz wysłał bowiem ponowną prośbę o interwencję.

Polska Grupa Górnicza zaprzecza

Zarzuty odpiera jednak Polska Grupa Górnicza. W piątek opublikowano komentarz, w którym poinformowano, że "gmina Błaszki odbiera węgiel samodzielnie, zgodnie z zawartą umową. Do tej pory odebrała ok. 60 proc. z zakontraktowanych 1026 ton węgla, mimo że Polska Grupa Górnicza wielokrotnie apelowała do gmin o przyspieszenie odbiorów, m.in. w soboty, gdy kopanie pracowały".

"Nieprawdziwe jest więc stwierdzenie, że PGG nie zrealizowała dostaw, skoro gmina nie odebrała zagwarantowanego dla mieszkańców węgla. Dodatkowo PGG nie może brać odpowiedzialności za fakt, iż gmina pobrała opłaty od większej ilości mieszkańców, niż miała zagwarantowanego węgla" - podsumowuje górnicza spółka. 

Więcej najnowszych informacji przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl

Mieszkańcy rezygnują z rządowego węgla, były burmistrz pisze do Kaczyńskiego

Wielu mieszkańców straciło już jednak nadzieję, że otrzymają węgiel po niższej rządowej, cenie - cena zakupu surowca w ramach programu może wynosić nie więcej niż 2 tys. zł za tonę dla gospodarstwa domowego. Burmistrz Błaszek przekazał, że w ostatnim tygodniu nasiliły się przypadki składania wniosków o zwrot wpłaconych środków na zakup surowca oraz rezygnacje z możliwości zakupu węgla przez mieszkańców. Jednocześnie podkreślił, że gmina ma techniczne możliwości realizacji zobowiązań wobec mieszkańców.  

O dostawy węgla do Błaszek walczy jednak nie tylko obecny, ale również były burmistrz - Karol Rajewski. 18 grudnia napisał on list otwarty do prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego, w którym zarzuca rządowi "nieudolności w zarządzaniu państwem".  

"Panie Kaczyński, nic nie usprawiedliwia już waszej nieudolności w zarządzaniu państwem! Nie zasłaniajcie się czasem kryzysem wywołany przez wojnę na Ukrainie! Wojna wybuchła w lutym, a Pana "przy....s" zorientował się dopiero w październiku, że nie zdołacie zabezpieczyć polskich rodzin przed zimą i zrzucił to zadanie na samorządy. Jak widać, samorządy sobie świetnie poradziły z podrzuconym przez was "gorącym kartoflem" i od dawna czekają na obiecany mieszkańcom węgiel! Teraz przysłowiowa "piłeczka" jest po waszej stronie, bo to rząd dysponuje spółkami i siecią logistyczną, które powinny już dawno dostarczyć ten węgiel do naszych samorządów. Gdzie jest zatem ten węgiel? Dostarczcie go natychmiast samorządom i chociaż raz dotrzymajcie słowa, bo jest zima, śnieg, mróz i idą Święta Bożego Narodzenia! Oby przez waszą nieudolność nie marzły polskie rodziny przy tegorocznym wigilijnym stole! Bo tego wam już Polacy nie wybaczą" - napisał.  

Co ciekawe on sam również był politykiem Prawa i Sprawiedliwości.

Rząd mówi o sukcesie, a jak jest naprawdę?

Problem braków węgla dotyczy nie tylko gminy Błaszki. Lokalna telewizja siewie.tv donosi, że w Zduńskiej Woli potrzebnych jest jeszcze w tym roku co najmniej 2000 ton dla 1344 gospodarstw zduńskowolan, a dotarło jedynie 180 ton.  Podobna sytuacja ma miejsce w Wieluniu. Zamówiono tam 1200 ton opału, a otrzymano tylko 864 tony. 

To wszystko nie przeszkodziło jednak wiceministrowi Karolowi Rabendzie odtrąbić w poniedziałek sukces na konferencji prasowej. Chwalił się, że wszystkie gminy, które zgłosiły się do programu dystrybucji taniego węgla dla swoich mieszkańców, mają już podpisane umowy, a 85 proc. otrzymało już nawet pierwszą dostawę. - Tam, gdzie zapotrzebowanie jest większe, niż wcześniej wynikało to z umów, też będziemy reagować - mówił także wiceminister. 

Więcej o: