W czwartek na zakończenie handlu na giełdzie ICE Futures za emisję tony dwutlenku węgla płacono 57,65 euro. Podczas sesji odnotowano wzrost powyżej 58 euro za tonę. Poprzedni rekordowy wynik miał wartość 56,90 euro za tonę CO2 i został ustanowiony 14 maja bieżącego roku. Warto dodać, że aktualne ceny uprawnień do emisji CO2 są wyższe o ponad 70 proc. niż na początku 2021 r.
Zwyżki cen napędza m.in. prawo klimatyczne, które Rada Unii Europejskiej zaakceptowała pod koniec czerwca. Jest to postanowienie o uzyskaniu neutralności klimatycznej Unii Europejskiej do 2050 r. Jednak realizacja tego planu będzie odbywać się stopniowo, a do 2030 r. ma nastąpić redukcja emisji CO2 o co najmniej 55 proc.
Na rosnące koszty emisji CO2 wpływają również planowane zmiany w unijnym systemie handlu uprawnieniami do emisji (EU ETS), który może objąć branżę budowlaną i transportową. Według ekonomistów, ceny uprawnień do emisji mogłyby przez to wzrosnąć nawet do poziomu 180 euro za tonę.
Wyraźne wzrosty uprawnień do emisji CO2 oznaczają podwyżki cen prądu. W przypadku cen ciepła podwyżki mogą sięgnąć nawet 20 proc., a Polacy mogą je odczuć jeszcze w tym roku.
- Z uwagi na drastyczne wzrosty uprawnień do emisji CO2 podwyżki są konieczne, bo umożliwią ciepłownictwu systemowemu realizację wielomiliardowych inwestycji, transformację sektora, a w konsekwencji obniżanie cen ciepła - wyjaśnia w rozmowie z "Rzeczpospolitą" Jacek Szymczak, prezes Izby Gospodarczej Ciepłownictwo Polskie.
- Rzeczywiście mamy do czynienia z gwałtownym wzrostem opłat za emisję CO2. To jest bardzo trudna dla Polski i dla polskiej gospodarki sytuacja, ponieważ mamy wciąż, pomimo wielu działań, które zostały podjęte, energetykę opartą przede wszystkim o węgiel - tłumaczył wicepremier i wicepremier i minister aktywów państwowych Jacek Sasin. Zapewnił, że rząd zrobi wszystko, by zapobiec podwyżkom cen energii w kraju.