- Droga ta pozwoli szybko dojechać w góry. Będzie silnikiem napędowym dla regionu i gospodarki - zapowiadał minister infrastruktury Andrzej Adamczyk. Rzeczywistości okazuje się inna.
Choć liczący 6 kilometrów odcinek trasy S7 jest wyjątkowo malowniczy, to na razie nie spełnia swojej funkcji. Otwarta 28 września trasa często się korkuje. Powód? Kierowcy jadący w stronę Krakowa, by wrócić na "starą" zakopiankę, muszą na rondzie w Skomielnej Białej ustąpić pierwszeństwa wszystkim tym, którzy przemieszczają się w kierunku stolicy Tatr. Policja zalecała objazd z Rabki Zdrój w kierunku Mszany Dolnej oraz Lubnia.
Zakopianka. Kolejne odcinki S7 jeszcze w tym roku
W sobotę Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad oddała do użytku trasę S7 od Skomielnej Białej do Rabki Zdroju, a dalej drogę nr 47 do Chabówki. 1/3 odcinka została zbudowana na wiaduktach (17), dzięki czemu przy dobrych warunkach pogodowych można obserwować Tatry. Najdłuższy wiadukt liczy kilometr długości i ma 50 m wysokości. Odcinek S7 do Rabki Zdroju oraz nowy odcinek DK47, wybudowała włoska firma Salini. Koszt inwestycji wyniósł ok. 615 mln zł. Włosi udzielili także gwarancji jakości wykonanych prac na 10 lat.
Wybudowana trasa to zaledwie jedna trzecia inwestycji zaplanowanych pod tytułem "nowa zakopianka". W całości droga ma mieć 17,6 km długości, pozostałe odcinki to: Lubień - Naprawa i Naprawa - Skomielna Biała. Pierwszy z nich zostanie oddany do użytku jeszcze w tym roku (z wyłączeniem 2,06 km tunelu, który stanie się najdłuższą tego typu konstrukcją w kraju). Koniec budowy zaplanowany jest na 2021 r. i jego łączny koszt wyniesie ok. 2.5 mld zł.
Czytaj także: Wylotówka z Warszawy w stronę morza ma być gotowa w 2025 r. Koszt budowy raptem 13 km S7 to prawie 2 mld zł