[go: up one dir, main page]

"DGP": spółki energetyczne planują pozwać państwo. Może brakować 6 mld zł na rekompensaty za prąd

Spółki energetyczne, w tym te państwowe, mogą pozwać Skarb Państwa w związku z rekompensatami za ceny prądu. W budżecie na dopłaty przewidziano bowiem 6 mld zł, energetycy obliczyli swoje straty na 12 mld zł.
Zobacz wideo

Pod koniec roku Sejm przyjął uchwałę, która ma zablokować wzrost cen prądu w Polsce. Zarówno przeciętny Kowalski, jak i przedsiębiorca lub samorządowiec za energię ma płacić tyle samo, co do tej pory.

Spółki, które sprzedają prąd podmiotom prywatnym i firmowym, za energię muszą płacić więcej. Rząd obiecał jednak, że pokryje im różnicę z budżetu państwa. W ciągu kilku tygodni mamy poznać techniczne szczegóły tego rozwiązania. Wprowadzone mają być przepisy wykonawcze. 

Ile na rekompensaty? 6 czy 12 mld zł?

"Dziennik Gazeta Prawna" dotarł do ustaleń spółek energetycznych. Wiele wskazuje na to, że pozwą one państwo, bo pieniędzy na rekompensaty zabraknie.

Na dopłaty przewidziano bowiem 6 miliardów złotych. Zdaniem przedstawicieli branży wyrównanie kosztów będzie wymagało dwukrotnie większych pieniędzy - 12 mld zł. 

Państwowe spółki też będą musiały działać?

Zdaniem jednego z menedżerów z branży energetycznej pozwy będą musiały złożyć wszystkie podmioty, które mogą ponieść straty w wysokości niewystarczających dopłat.

To nie jest tak, że do sądu pójdą firmy prywatne. Państwowe też będą musiały tak zrobić, bo obowiązuje je kodeks spółek handlowych. Niewystąpienie o rekompensowanie strat będzie działaniem na szkodę spółki

- wyjaśnia na łamach "DGP". 

Eksperci związani z branżą zwracają uwagę, na kłopotliwą sytuację zarządów państwowych spółek energetycznych. Są one bowiem kontrolowane przez Skarb Państwa. Oficjalnie żadna z firm nie potwierdza więc chęci pozwania państwa. 

Czytaj też: Minister Czerwińska ma problem. Musi wyczarować pieniądze na realizację "piątki Kaczyńskiego"

Zwiększenie dopłat za rekompensaty wydaje się trudne. Budżet musi bowiem udźwignąć inne obietnice PiS - wśród nich "trzynastki" dla emerytów, "500 plus" na pierwsze dziecko czy zmiany w PIT. Według byłego wiceministra finansów, zrealizowanie "piątki Kaczyńskiego" oznacza przekroczenie o 58 mld zł ważnej dla budżetu granicy - "reguły wydatkowej", która określa granice, do których rządzący mogą się zadłużyć.

Więcej o: