Dieta śródziemnomorska przez wiele specjalistów jest uznawana za jedną z najzdrowszych i najłatwiejszych do przyswojenia ze wszystkich popularnych modeli żywieniowych. Zdecydowanie nie jest to typowy rodzaj diety. Wokół niej narosło jednak wiele mitów. Dziennikarka obala kilka z nich, opierając się o własne doświadczenia.
Na samym początku George Arkley, autorka artykułu dla magazynu "Insider", zauważa, że tak naprawdę dieta śródziemnomorska... nie jest dietą. To bardziej styl życia, który dotyczy kwestii żywieniowych. Samo słowo "dieta" zwykle kojarzy się z pewnymi ograniczeniami, zakazami i nakazami, których trzeba bezwzględnie przestrzegać. A przede wszystkim, celem prawie każdej diety jest wpływ na wagę, co kompletnie rozmija się z założeniami śródziemnomorskiego stylu odżywiania. Decydując się na jego zastosowanie decydujemy się na prawidłowo zbilansowaną dietę, pozbawioną liczenia kalorii. Jedząc odpowiednie produkty mamy celebrować sam moment jedzenia, który staje się przyjemnością. Jakie inne mity obrosły wokół diety śródziemnomorskiej?
Każdy, kto był na tej diecie wie, że w założeniach znajdziemy zachętę do stosowania zdrowych tłuszczów wielonienasyconych oraz jednonienasyconych, które znajdują się w oliwie z oliwek, orzechach oraz tłustych rybach. I nie ma w tym nic złego. Wymienione rodzaje tłuszczu zawierają cenne składniki odżywcze, które pomagają nam w utrzymaniu zdrowia.
Tak, ale w małych ilościach i pod postacią czerwonego wina. Według modelu śródziemnomorskiego, ten rodzaj trunku poprawia krążenie oraz usprawnia trawienie. Nie oznacza to jednak, że możemy go pić w dowolnych ilościach! Możemy sobie pozwolić na przysłowiową lampkę od czasu do czasu.
Choć bezsprzecznie te potrawy nam się kojarzą z krajami śródziemnomorskimi, dieta figurująca pod tą nazwą to zdecydowanie coś więcej. Przechodząc na dietę śródziemnomorską ograniczamy czerwone mięso oraz nabiał na rzecz świeżych warzyw, owoców, ryb oraz oliwy z oliwek.