Pierwsze trzy generacje Forda Mondeo zmagały się z szybko postępująca korozją nadwozia. Rdza atakowała nawet bezwypadkowe egzemplarze. Tak niska jakość mocno odbiła się na renomie modelu. Sytuację tylko pogorszyła trzecia generacja, która obok problemów z poszyciem blacharskim otrzymała także szereg wadliwych jednostek napędowych - dziś Mondeo MK3 nie mają większej wartości. Kłopot stanowi też znalezienie kupca.
W takiej sytuacji, Ford od podstaw opracował kolejną generację, usuwając największe wady. Auto pojawiło się też w „Casino Royal", gdzie legendarny agent 007 usiadł za jego kierownicą. Nie był naturalnie pojazd pierwszoplanowy. Show, jak zwykle zresztą, skradł Aston Martin. Omawiana generacja Mondeo produkowana była od 2007 do 2014 jako sedan, liftback i przepastne kombi. Nowoczesny design to niejedyna zmiana. Tym razem Mondeo nie rdzewieje. Ponadto, atrakcyjny projekt nadwozia wpłynął na popularność modelu. Mnóstwo egzemplarzy trafiło do klientów flotowych, jak i odbiorców prywatnych. Karoserię można było upiększyć 18-calowymi felgami, ksenonowym oświetleniem i przyciemnionymi szybami bocznymi. Liftback ma od 478 cm długości i 189 szerokości. Rozstaw osi wynosi 285 cm.
Chlubą modelu wciąż jest solidnie wykonane wnętrze, które wraz ze Skodą Superb deklasuje klasowych rywali pod względem przestrzeni. Razi tylko niska jakość chromowanych, plastikowych wstawek na desce rozdzielczej. Pozycja za kierownicą nie pozostawia wiele do życzenia. W sam raz do pokonywania długich dystansów. Także na kanapie dwie wysokie osoby usiądą bez problemów. Bagażnik mieści słuszne 540-554 l. Lista dodatków obejmuje dużych rozmiarów kolorowy wyświetlacz wpisany w analogowe zegary, nawigację, rozbudowane nagłośnienie Sony, szyberdach, skórzaną tapicerkę i liczne systemy wsparcia kierowcy.
Gamę benzyniaków otwiera zdecydowanie za słaby 1.6 o mocy 110-125 KM. W aucie o masie własnej przekraczającej 1,5 tony nie ma racji bytu. Kolejny wolnossący silnik autorstwa Forda to 2.0 o mocy 145 KM. Sprawuje się nieźle, dopóki nie zamontujemy instalacji gazowej – brak hydrauliki zaworowej. Poszukiwany na rynku wtórnym jest pochodzący z Volvo pięciocylindrowy 2.5 Turbo o mocy 225 KM - zaopatrzony jest w pasek rozrządu i wielopunktowy wtrysk paliwa (wzorowo współpracuje z instalacjami LPG).
Przy okazji modernizacji (2010) wprowadzono nowoczesne jednostki doładowane z rodziny EcoBoost – 1.6 i 2.0 generujące 160 i 203-240 KM. Korzystają z bezpośredniego wtrysku paliwa, dzięki czemu potrafią dość oszczędnie obchodzić się z zawartością baku. W ruchu miejskim zużywają 10-12 litrów. Najmocniejszy wariant zasilił szeregi polskiej policji.
Bogata jest także paleta silników Diesla. Katalog otwiera nieco archaiczny 1.8 TDCI 100-125 KM. Nie jest usterkowy, ale wyraźnie odstaje od nowszych silników kulturą pracy i dynamiką. Nie spotkamy w tym przypadku filtra cząstek stałych, a koszt dwumasowego koła zamachowego nieznacznie przekracza 1000 zł. Kolejne jednostki 1.6, 2.0 i 2.2 TDCI to konstrukcje pochodzące z koncernu PSA (HDI) i uchodzące za jedne z najlepszych w klasie. Dysponują mocą odpowiednio 115, 140-163 oraz 175-200 KM. Jak przystało na nowoczesne diesle, układ wtryskowy oparto na bezpośrednim wtrysku common-rail (regeneracja wtryskiwaczy to wydatek 600 zł za sztukę), zastosowano turbosprężarkę ze zmienną geometrią łopat (regeneracja 1500 złotych), dwumasowe koło zamachowe (2000 zł) i filtr cząstek stałych.
Początkowo Ford opcjonalnie oferował klasyczne, automatyczne przekładnie. Później zostały zastąpione przez szybsze, dwusprzęgłowe Powershift. Po przebiegu około 200 tysięcy kilometrów musimy być przygotowani na kosztowną wymianę sprzęgieł i reanimację mechatroniki (koszt operacji około 5-6 tysięcy zł).
Alternatywą dla Mondeo MK4 jest nieznacznie mniej popularny Peugeot 508. Francuski średniak produkowany był od 2010 do 2018 roku jako sedan i kombi (515-560 litrów pojemności bagażnika). Auto zastąpiło nie tylko model 407, ale również w pewnym stopniu limuzynę segmentu E – 607. Jak przystało na produkt koncernu PSA, nowocześnie zaprojektowane nadwozie nie ma problemu z korozją. Auto występowało jako limuzyna i funkcjonalne kombi. Atrakcyjne opakowanie starzeje się z klasą i może pochwalić się wieloma dodatkami podnoszącymi walory estetyczne. Samochód ma też spore rozmiary. Sedan ma 479 cm długości i 186 szerokości. Rozstaw osi wynosi 282 cm. Ciekawostkę i rzadkość pośród ogłoszeń stanowi lekko uterenowiona specyfikacja RXH. Wyposażono ją w napęd hybrydowy bazujący na wysokoprężnym silniku i szereg nakładek ochronnych karoserii. Miły akcent to napędzana oś tylna przez elektryczny motor.
Wnętrze wykonano starannie i z dobrej jakości materiałów, które skutecznie znoszą użytkowanie, także we flocie. Znalezienie bogato wyposażonego 508 nie jest wyzwaniem. Większość egzemplarzy ma dwustrefową klimatyzację automatyczną, nawigację, komputer pokładowy, panoramiczne okno dachowe i przyzwoite nagłośnienie. Zdarzają się też sztuki ze skórzaną tapicerką, wyświetlaczem HUD i fotelami z funkcją masażu. 508 tylko subtelnie ustępuje Mondeo pod względem przestronności kabiny.
Benzynowe silniki dostępne w 508 – 1.6 VTI i doładowany 1.6 THP, nie są warte uwagi (moc 120, 156-165 KM). Zwłaszcza mocniejszy zmaga się z szeregiem wad konstrukcyjnych na czele z nietrwałym łańcuchem rozrządu oraz całym osprzętem. Niemniej, im młodszy egzemplarz, tym ryzyko poważnej awarii maleje. Plus dla jednostek benzynowych za wysoką kulturę pracy i niezłe osiągi odmiany z doładowaniem.
Mechanicy i użytkownicy kierują natomiast w stronę dopracowanych diesli z rodziny HDI. Do dyspozycji mamy 1.6, 2.0 i 2.2 HDI o mocy odpowiednio 112-115, 140-163 i 204 KM. Seryjnie współpracują z manualnymi, sześciobiegowymi przekładniami (wymiana dwumasowego koła zamachowego to wydatek 2000 zł, nie wliczając kompletu sprzęgła – dodatkowy tysiąc zł). Za dopłatą oferowano sześciostopniowy, klasyczny automat japońskiej firmy Aisin. Pracuje płynnie, choć nie tak żwawo jak konkurencyjne konstrukcje dwusprzęglowe. W zamian, przy odpowiednim serwisowaniu, odwdzięcza się długowiecznością. Z najmniejszym dieslem opcjonalnie oferowano zautomatyzowaną przekładnię manualną. Jest awaryjna i zazwyczaj szarpie podczas zmiany przełożeń.
Mondeo IV generacji jest niezwykle popularne na rynku wtórnym. Pośród ogłoszeń nie brakuje też samochodów z polskiej sieci sprzedaży z przebiegiem nieznacznie przekraczającym 100-150 tysięcy kilometrów. Odmiany benzynowe to około 20 procent podaży. Rzadkość stanowią egzemplarze z silnikiem Volvo o pojemności 2.5 litra. Fordy z bazowymi jednostkami wyceniane są na niespełna 15 tysięcy zł. 20 tysięcy wystarczy na zadbanego diesla z początku produkcji i w dobrej wersji wyposażeniowej.
Peugeot może pochwalić się mniej liczną reprezentacją pośród używanych, ale nie możemy narzekać na nieurodzaj w tej kwestii. Warianty zasilane benzyną należą do mniejszości. I dobrze, bowiem 508 najlepiej kupić z 2-litrowym dieslem. Tych jest najwięcej. Za egzemplarz z pierwszych dwóch lat produkcji zapłacimy od 22 do 30 tysięcy zł. To bardzo dobra relacja ceny, biorąc pod uwagę jakość i trwałość.
Koszty serwisowe Forda Mondeo MK4 i Peugeota 508 I plasują się na podobnym poziomie. Zwłaszcza, jeśli zestawimy wersje wysokoprężne. Mondeo jest trochę starsze, ale i nieznacznie tańsze. Ma nieco bardziej precyzyjny układ jezdny i lepsze jednostki benzynowe. Przestronność w obu przypadkach jest równie mocnym argumentem. Francuska konstrukcja przekonuje natomiast trochę wyższym komfortem i lepszym stosunkiem ceny do zaawansowania konstrukcji. Łatwiej też znaleźć auto znad Sekwany w bogatej specyfikacji wyposażeniowej.