Rodzina samochodów marki MINI zyskała nowego członka. Po pożegnaniu Clubmana sytuowanego w klasie kompaktowej, będącego uroczym 6-drzwiowym kombi, powstałą lukę między najmniejszym Cooperem i największym Countrymanem, wypełnił Aceman. Zgodnie z obowiązującymi trendami nowość jest crossoverem, a w jego stylistyce zachowano elementy typowe dla pojazdów z logo MINI.
Design wesołego autka, niczym wyjętego wprost z filmu rysunkowego, praktycznie nie zmienił się w stosunku do wersji koncepcyjnej przedstawionej w połowie 2022 roku (o tej samej nazwie Aceman). I bardzo dobrze, bo Aceman mający sylwetkę o niesztampowych proporcjach, już z samego wyglądu jest zdecydowanie "jakiś". Nadwozie mierzy dokładnie 4079 mm długości, 1754 mm szerokości i 1514 mm wysokości, przy rozstawie osi liczącym 2606 mm. Sporą wysokość tłumaczy osadzenie w podłodze akumulatora trakcyjnego, ale sprytny zabieg zastosowania szerokich plastikowych osłon na progach, drzwiach, nadkolach oraz zderzakach, pozytywnie wpływa na optyczne tuszowanie tego faktu.
Przy czterech metrach długości MINI Aceman jest pełnoprawnym 5-miejscowym autem. Krótkie zwisy karoserii i minimalistyczna stylistyka to kolejne cechy rozpoznawcze. Samochód nie stracił charakteru marki MINI, bo wciąż uda się dostrzec charakterystyczny projekt okien okalających cały samochód, włącznie z zaokrągloną przednią szybą. W projekcie Acemana zlicowano przejścia między karoserią a szybami, a także zintegrowano na płasko klamki drzwi w celu optymalizacji właściwości aerodynamicznych.
Acemanowi dobrze też patrzy z oczu. W przednich reflektorach LED, które nabrały nowego kształtu, można ustawić jeden z trzech trybów wyświetlania świateł do jazdy dziennej. Cooper, Aceman i Countryman specjalnie otrzymały znacząco różne kształty reflektorów, aby już na pierwszy rzut oka można było odróżnić od siebie te samochody. Tradycyjnego grilla brak, ponieważ Aceman to samochód w stu procentach elektryczny.
Tylne lampy matrycowe również dysponują trzema charakterystycznymi efektami graficznymi, włącznie z motywem flagi Union Jack. Klienci podczas konfiguracji będą mogli wybierać spośród czterech indywidualnych linii stylistycznych (Essential, Classic, Favoured, John Cooper Works), wielu ekspresyjnych kolorów karoserii, a także zdecydować o barwie kontrastowego dachu czy lusterek. Obręcze kół występują w rozmiarach od 17 do 19 cali.
Projekt wnętrza wywołuje uśmiech na twarzy. Układ został niemal bez zmian przeniesiony z pojazdu koncepcyjnego do produkcyjnego. W centralnym punkcie kabiny osadzono okrągły wyświetlacz OLED nawiązujący do wskaźnika prędkości klasycznego Austina Mini. Ekran ze szklaną powierzchnią ma średnicę 240 mm i pozwala na ustawienie dowolnej tapety. Poza gotowymi wgranymi szatami graficznymi do wyboru, użytkownik może importować własne fotografie i grafiki jako tapetę. Kolejną ciekawostką jest możliwość wykonywania zdjęć kamerkami pojazdu - wewnętrzną oraz zewnętrznymi.
System operacyjny MINI 9 obsługujący funkcje jazdy i multimedia, działa za pomocą dotyku lub poleceń głosowych. Intuicyjność obsługi nie jest jego najmocniejszą stroną. Na wysoki poziom skomplikowania wpływa masa danych przedstawionych na ekranie oraz ogrom dostępnych funkcji i możliwości. Kiedy ustawimy sobie duży prędkościomierz, nie da się jednocześnie pokazać chwilowego czy średniego zużycia energii.
Panel interakcji MINI, który działa jak panel w smartfonie, stanowi centrum funkcji komfortu i wrażeń. Informacje związane z pojazdem są wyświetlane w górnym obszarze wyświetlacza OLED. W dolnej części można w dowolnym momencie wybrać pozycje: menu, nawigację, multimedia, telefon i sterowanie klimatyzacją. System jest aktualizowany zdalnie i oferuje najnowocześniejsze usługi cyfrowe.
Za kierownicą zamiast typowego prędkościomierza, jest ozdobnik w postaci paska wykonanego ze skóry ekologicznej. Nie pełni on żadnej praktycznej funkcji, bowiem jest przytwierdzony na stałe, i nie wsuniemy pod niego biletu parkingowego lub kartki z ważną notatką. Na wysokości wzroku kierowcy jest za to wyświetlacz przezierny Head-Up Display, przedstawiający informacje na plastikowej płytce. Skąd pomysł na zastosowanie tego przestarzałego rozwiązania? Pracownicy firmy tłumaczą, że zaokrąglonej szyby nie da się połączyć z HUD.
Dobrze, że nie wszystkimi ustawieniami w aucie operuje się dotykiem. Twórcy auta wpasowali w projekt kilka fizycznych przycisków - i nie chodzi tylko o te zlokalizowane na kierownicy. Nawiązaniem do dziedzictwa marki jest panel przełączników dźwigienkowych, które gwarantują bezpośredni dostęp do najważniejszych funkcji jazdy (hamulec postojowy, wybór biegu, klawisz start/stop, przełącznik trybów doświadczeń, regulator głośności).
Do plusów zaliczyć trzeba przestrzeń na podręczne przedmioty. Oprócz uchwytów na napoje osadzonych między fotelami, jest też półka do bezprzewodowego ładowania smartfonów. Szkoda tylko, że modułowa forma tunelu środkowego nie została zaakceptowana przez księgowych. Cupholder czy zamykany schowek robią wrażenie przesuwnych, a w rzeczywistości elementy te przytwierdzono na stałe. Wieniec multifunkcyjnej kierownicy jest mięsisty i przyjemnie leży w dłoniach, a trzymające go dolne ramię to pomysłowy detal wykonany z kawałka parcianego pasa.
Choć w projekcie wnętrza pojazdu panuje minimalizm, nie da się tego powiedzieć o wykończeniu otoczenia, które jest dalekie od nudy. Zakrzywiona powierzchnia deski rozdzielczej została częściowo obita dzianiną (tekstylia mają kojarzyć się z przytulną atmosferą mieszkania). O przyjemny charakter dbają też wyraźne akcenty kolorystyczne detali wykończeniowych. Struktura boczków drzwi została wykonana z poliestru pochodzącego z recyklingu. Tapicerka może być tekstylna lub z perforowanego tworzywa przypominającego skórę.
Kształt siedzeń jest typowy dla aut marki MINI, z dobrym podparciem bocznym. Zakres regulacji foteli jest szeroki, włącznie z możliwością uniesienia przedniej części siedziska, co jest dużą zaletą kiedy siedzenia osadzono blisko podłogi. Nie da się za to regulować zagłówków zintegrowanych z oparciami. Fotel kierowcy zawiera indywidualny mini podłokietnik, właściwie spełniający swoje zadanie.
Kabina jest zaskakująco przestronna, a efekt ten potęguje szklany panoramiczny dach, przez który do środka wpada dużo światła oraz szyba przednia mocno wyciągnięta w stronę maski. Co ciekawe, tylne szyby po opuszczeniu całkowicie chowają się w drzwiach. Oświetlenie ambientowe rozbudowane o sekcję poprowadzoną wzdłuż ramy dachu tworzy w ciemności przyjazny nastrój. Kanapa w porównaniu z przednimi fotelami nie ma już tak dobrego profilowania z przeciętną przestrzenią na nogi pasażerów. Wyprowadzone na zakończeniu tunelu środkowego dwa gniazda zasilające USB-C i cupholder mogą przydać się sobom podróżującym z tyłu.
O angażujące wrażenia użytkownika dbają emocjonalne tryby MINI Experience (zmiana kolorystyki wzorów świetlnych i oświetlenia ambientowego w całym wnętrzu). Tu warto wyjaśnić, że dwa projektory wyświetlają na desce rozdzielczej grafiki o różnych wzorach i barwach. Bagażnik ma skromną pojemność 300 litrów i wysoki próg załadunkowy. Oparcia kanapy składają się w proporcji 60:40 i pozwalają na zwiększenie przestrzeni bagażowej do 1005 l.
Pierwsze jazdy testowe po Kopenhadze i okolicach pozwoliły doświadczyć, jak wyjątkowo zwinnym i zwrotnym samochodem jest MINI Aceman. Choć z założenia to crossover, zapuszczanie się nim na bezdroża nie ma sensu. Prześwit liczy tylko 143 mm, więc jazda szutrową drogą to maksimum możliwości Acemana.
Pojazd ten najlepiej czuje się na asfalcie i świetnie odnajduje się na pokręconych drogach. Mają na to wpływ bardzo krótkie zwisy karoserii, a także nisko osadzony punkt ciężkości dający poczucie jechania zabawką, która niczym dociskana dłonią do podłoża nie zamierza stracić przyczepności. Układ kierowniczy jest precyzyjny i bezpośredni, a zawieszanie wyważone między komfortem, a sztywnością. Konstrukcja podwozia nie zawiera adaptacyjnych amortyzatorów i użytkownik nie ma możliwości ułożenia pod siebie pracy zawieszenia.
Na frajdę z jazdy ma wpływ również niezła dynamika. Jak to w pojeździe elektrycznym bywa, moc natychmiast trafia do osi napędowej (w tym przypadku do osi przedniej) i samochód rozpędza się w sposób linowy. Aceman korzysta z tego samego elektrycznego układu napędowego, co mniejszy Cooper. Dostępne są dwie wersje: Aceman E i Aceman SE. Słabszy wariant o mocy 135 kW (184 KM) i 290 Nm pozwala na przyspieszenie od 0 do 100 km/h w 7,9 s i rozwinięcie prędkości maksymalnej 160 km/h. Wersja Aceman SE o mocy 160 kW (218 KM) i 330 Nm, umożliwia osiągnięcie pierwszych 100 km/h w 7,1 sekundy i rozpędza się do 170 km/h. Werwa ta kryje się pod sportowym trybem jazdy, udostępniającym pełną moc napędu. Scenariusze jazdy są różne i dostosowane do upodobań użytkownika.
Akumulator podstawowego wariantu Aceman E o pojemności 42,5 kWh brutto zapewnia zasięg 310 km w cyklu testowym WLTP. Akumulator wysokonapięciowy wersji Aceman SE ma pojemność 54,2 kWh brutto i pozwala uzyskać zasięg na poziomie 406 km według WLTP. Do ładowania prądem zmiennym AC pojazd jest standardowo wyposażony w ładowarkę o mocy 7,4 kW. W przypadku ładowania prądem stałym DC za pośrednictwem szybkich ładowarek, Aceman E umożliwia korzystanie ze źródeł o mocy do 70 kW i naładowanie akumulatora od 10 do 80 proc. w 28 minut. Natomiast Aceman SE z pojemniejszą baterią może być ładowany mocą do 95 kW, przy której ładowanie od 10 do 80 proc. trwa 31 minut.
Reakcja napędu na przełączanie kierunków jazdy jest bardzo szybka, automatyczny tryb rekuperacji działa efektywnie, a korzystanie z trybu "B" powoduje, że pojazd odzyskując energię wręcz zatrzyma się bez użycia hamulca. Napęd faktycznie jest oszczędny, co pokazały pierwsze jazdy testowe przeprowadzone w chłodny i deszczowy dzień. Na 95-kilometrowym odcinku wytyczonym duńskim drogami międzymiastowymi, z przejazdami przez aglomeracje oraz zahaczenie o autostradę, Aceman SE zużył 12,3 kWh/100 km. Przy takiej średniej przejechanie 400 km na jednym ładowaniu jest jak najbardziej możliwe. Pokonanie odcinka liczącego prawie 40 kilometrów w dynamiczny sposób wpłynęło na zapotrzebowanie wynoszące 17 kWh/100 km.
Co ciekawe, przy włączonej nawigacji fabrycznej akumulator wysokonapięciowy można, zależnie od pogody, z wyprzedzeniem ustawić na idealną temperaturę do wydajnego ładowania. Znacząco skraca to czas ładowania, zwłaszcza przy niskich temperaturach. Przydatna aplikacja zainstalowana w telefonie zapewnia użytkownikowi zdalny wgląd m.in. w proces ładowania. Z pozycji telefonu zdalnie można też samochodem parkować lub wygodnie wjeżdżać i wyjeżdżać z garażu, co przedstawiam na nagraniu załączonym poniżej.
Acemanem można przemieszczać się w ciszy lub przy akompaniamencie syntetycznych dźwięków płynących z głośników. Szczególnie donośne i na swój sposób atrakcyjne tonacje wydobywają się w trybie o nazwie "Go-Kart". Cyfrowość auta przejawia się w wielu aspektach. Podobnie jak pozostałe modele MINI, w Acemanie zastosowano arsenał systemów bezpieczeństwa i asystentów wsparcia kierowcy. Wiele rozwiązań przejęto wprost z samochodów marki BMW.
Kierowcom mającym kłopoty z parkowaniem z pewnością pomoże system automatycznego parkowania. Auto samodzielnie radzi sobie z wjeżdżanie i wyjeżdżaniem z miejsc postojowych. Do tego potrafi to robić zdalnie, kiedy kierowca stoi obok samochodu i steruje nim z poziomu smartfona. Świetnie działa też rozszerzona rzeczywistość, kiedy zostaje wytyczona trasa w nawigacji. Przykładowo przy skrzyżowaniach aktywowany zostaje obraz z przedniej kamery, a na widok drogi nanoszone są strzałki wspomagające wskazania nawigacji. Aktywowani asystenci umożliwiają półautonomiczne pełzanie w korkach oraz jazdę trasami trasami szybkiego ruchu.
Rodzina elektrycznych samochodów marki MINI jest prosta. Cooper napędzany energią elektryczną jest 3-drzwiowym maluchem i takim pozostanie. Dla osób poszukujących czegoś większego jest nowy 5-drzwiowy Aceman, a na szczycie oferty pozycjonowany jest Countryman, który stał się kompaktowym SUV-em, którego gabaryty są dalekie od rozmiaru mini. Samochody te są dla świadomych użytkowników, zdających sobie sprawę, jak użytkuje się auta elektryczne i z czym wiąże się elektromobilność.
Aceman choć wygląda inaczej od samochodów MINI, jakie znamy z ostatnich dwóch dekad, mimo braku okrągłych lamp i szeregu charakterystycznych ozdobników, mimo wszystko podwiesza się pod tradycje i z każdej strony jest rozpoznawalny jako auto właśnie tej marki. Samochód w podstawowej wersji ze słabszym akumulatorem kosztuje nieco ponad 161 tys. zł. To o 15 tysięcy złotych więcej w zestawieniu z 3-drzwiowym Cooperem. Dopakowana wyposażeniem wersja Acemana z mocniejszym napędem przekracza kwotę 200 zł.
Dla porównania, inne elektryczne auta segmentu B-SUV o zbliżonej pojemności akumulatora trakcyjnego i mocy silnika, są podobnie wyceniane. Alfa Romeo Junior Elettrica z baterią 54 kWh z silnikiem o mocy 156 KM kosztuje od 173 200 zł. Fiat 600e z tym samym akumulatorem i silnikiem został wyceniony od 165 000 zł, a elektryczny Jeep Avenger wykorzystujący identyczną technologię to wydatek co najmniej 169 400 zł. Kolejny przedstawiciel Grupy Stellantis z takim samym akumulatorem i mocą, to Peugeot e-2008 do kupienia w cenie zaczynającej się od 192 250 zł. Klasa premium? Audi, BMW i Mercedes nie posiadają odpowiednika w tym segmencie. Materiał powstał podczas wyjazdu zagranicznego sfinansowanego przez BMW Group Polska. Firma nie miała wpływu na treść artykułu przed jego publikacją.