Z prawnego punktu widzenia, taksówkarze nie mają obowiązku przewożenia małych pasażerów w specjalnych fotelikach. Gwarantuje im to zapis w Kodeksie Ruchu Drogowego, dopuszczający jazdę niezabezpieczonego dziecka w środkach transportu publicznego. Odpowiedzialność za zdrowie i bezpieczeństwo pociech podczas ewentualnej kolizji czy wypadku spada zatem na rodzica. Oczywiście mógłby on wozić ze sobą wszędzie własny fotelik, ale... Chyba nie tędy droga.
Okazuje się, że są w Polsce miasta, w których rodzic może bez większych problemów zamówić taksówkę wyposażoną w specjalne siedzisko. Tak jest m.in. w Warszawie, Wrocławiu, Trójmieście, Krakowie czy Białej Podlaskiej. Niemała w tym zasługa akcji prowadzonej przez Przemysłowy Instytut Motoryzacji "PIMOT", Krajową Radę Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego oraz Liberty Direct pod nazwą "Taksówka z fotelikiem". W ramach tej inicjatywy do korporacji trafiło już kilkaset fotelików dziecięcych. Zainteresowanie usługą jest ponoć duże, a firmy mogą pochwalić się rzeszą wiernych klientów-rodziców.
Jak sprawa wygląda w rzeczywistości? Zadzwoniliśmy do kilku dużych warszawskich korporacji, aby się o tym przekonać. Okazuje się, że wciąż większość z nich nie jest przygotowana do przewożenia dzieci w fotelikach. Na szczęście dla niektórych, m.in. Volfry czy Sawy, podstawienie wyposażonego w fotelik auta nie stanowi żadnego problemu. Wystarczy tylko odpowiednio wcześniej zadzwonić i umówić kurs. Jedna z korporacji (MPT), do której się dodzwoniliśmy, za kurs autem z fotelikiem pobiera dodatkową opłatę w wysokości 20 zł.
A jakie są Wasze doświadczenia związane z przewożeniem dzieci taksówką? Zachęcamy do dzielenia się spostrzeżeniami w komentarzach.
Bartosz Sińczuk Jesteśmy też na Facebooku i Blipie
ZOBACZ TAKŻE:
Co robisz za kierownicą? - ZOBACZ TUTAJ
Samochody: Opel Vectra - ogłoszenia
źródło: Okazje.info