O tak przyjemnych obniżkach cen paliw, jakie obserwowaliśmy pod koniec lata możemy na razie zapomnieć. Szkoda. Na pocieszenie pozostaje, że wzrost cen benzyny, oleju napędowego czy autogazu nie był aż tak wysoki. Nie bez powodu obawiano się doniesień z Bliskiego Wschodu i potencjalnych ataków rakietowych na instalacje naftowe. Nie trzeba było zatem tankować na zapas i tkwić w ogromnych korkach do dystrybutorów.
Koniec października 2024 r. zapamiętamy na rynku paliw jako okres stabilizacji. Według badań analityków Reflex cena litra benzyny 95 utrzymała się na poziomie 6,07 zł za litr (średnia cena na stacjach). Bez szczególnych zmian było także w przypadku diesla. Średnia cena litra oleju napędowego to 6,13 zł. Minimalną podwyżkę odnotowano zaś na rynku autogazu. Za LPG trzeba było płacić o grosz więcej.
Stabilizacja cen oznacza, że wyjazdy w okresie Wszystkich Świętych nie są aż dotkliwe jak rok temu. Analitycy przypomnieli, że w zeszłym roku płaciliśmy o ok. 44 grosze więcej za litr benzyny i oleju napędowego.
A co nas czeka na początku listopada? Jeśli na Bliskim Wschodzie nie pojawi się zarzewie kolejnego konfliktu to można oczekiwać utrzymania cen lub bardzo nieznacznej korekty. Na rynku hurtowym w Polsce diesel staniał o 3 gr. netto za litr. W przypadku benzyny stawka netto została zmniejszona o 9 gr. netto za litr. W praktyce zatem zmiany cen na pylonach stacji paliw w kraju nie powinny być szczególnie odczuwalne. Podobnie wieszczą eksperci zespołu e-petrol.