Niemiecki minister transportu przestrzega, że od decyzji Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości (ETS) zależy, czy ponad 8,2 milionów samochodów w Niemczech nie pójdzie na złom. Wszystko przez aferę, która co prawda wybuchnęła już 9 lat temu, ale wciąż nie znalazła swojego finału.
W całej sprawie chodzi o sposób homologowania, a dokładniej o rozbieżność dotyczącą deklarowanej a rzeczywistej emisji spalin samochodów z silnikami wysokoprężnymi, które powinny spełniać normy Euro 5 i Euro 6. Mowa więc o pojazdach wyprodukowanych w latach 2011-2018. W 2017 roku, aby uzyskać homologację danego typu, samochody testowano tylko w warunkach laboratoryjnych wedle standardu NEDC, przez co możliwe były nadużycia przekłamujące wyniki, które potem nijak miały się do emisji spalin w rzeczywistości. Gdy wyszło to na jaw, wprowadzono nowe procedury, czyli WLTP. Miały one na celu sprawdzać samochody także w życiu codziennym. Niemniej równocześnie okazało się, że wiele wyprodukowanych wcześniej pojazdów nie spełnia nawet norm NEDC.
Jak podaje Interia.pl, chodzi głównie o firmę Mercedes-Benz. Gdy niejasności wyszły na jaw, klienci poczuli się oszukani, więc pozwali producenta oraz oczekują odszkodowania. Sprawa jednak nie jest prosta, gdyż pojazdy emitują więcej spalin, niż jest to zadeklarowane, a od ostatecznej decyzji zależy też, co stanie się z pozostałymi samochodami. A tych w samych Niemczech jest ponad 8 mln, nie wspominając już o całej Europie. Tak więc sąd zwrócił się o pomoc do ETS z pytaniem, czy wcześniej wspomniane auta osobowe z silnikiem o zapłonie samoczynnym z normą Euro 5 są niezgodne z przepisami Unii.
Jeśli padnie odpowiedź "nie", będzie to oznaczało, że wszystkie pojazdy z tego okresu nie będą spełniały norm unijnych. Istnieje więc ryzyko, że posypią się pozwy i żądania odszkodowania, a pojazdy trafią na złom. Oczywiście nie jest to ostateczne i jedyne rozwiązanie, a jedynie najgorsze z możliwych. Wedle ADAC możliwe jest nawet zaskarżenie Federalnego Urzędu Transportu Samochodowego, który wydał dokumenty homologacyjne. Równocześnie zaznaczono, że pomysł ewentualnego wycofania już zarejestrowanych pojazdów jest absurdalny i zaznacza, że prawo nie działa wstecz, nawet jeśli chodzi o opinię ETS. Prawdopodobne jest również, że ta będzie korzystna dla Mercedesa, by nie wprowadzać zamieszania. Niemniej przyjdzie nam na nią poczekać co najmniej do listopada, przez co wyrok sądu poznamy zapewne dopiero w przyszłym roku. Jeśli masz ochotę, to zagłosuj w naszej sondzie, która znajduje się poniżej.