Burze wiążą się z bardzo gwałtownymi i intensywnymi opadami deszczu. W takich sytuacjach drogowe systemy odprowadzania wody deszczowej sobie nie radzą. Ich przepustowość jest ograniczona i na jakiś czas po prostu się zatykają. Dlatego w czasie burzy niektóre położone niżej ulice zmieniają się w jeziora. Spływają w nie tak duże ilości wody, że potrafią się tam utrzymać nawet kilka godzin. Często jest tak w tunelach, gdzie poziom wody może przekraczać nawet metr. To więcej niż wynosi głębokość brodzenia nawet najbardziej terenowych samochodów.
Co robić takiej sytuacji? Jak przejeżdżać przez ogromne kałuże? Najlepiej w ogóle tego nie robić, zwłaszcza jeśli mamy jakiekolwiek wątpliwości dotyczące głębokości wody, którą napotkaliśmy na swojej drodze po burzy. Skutki pomyłki mogą być bardzo kosztowne. Natomiast jeśli nie mamy innego wyjścia, trzeba to zrobić powoli i ostrożnie. Wtedy można się jeszcze wycofać i zmienić zdanie, jeśli w trakcie pokonywania stojącej na jezdni wody okaże się, że to bardziej staw niż kałuża.
Szybki przejazd przez stojącą wodę jest niebezpieczny dla kierowcy i samochodu. Przede wszystkim w takiej sytuacji może wystąpić zjawisko aquaplaningu inaczej zwane "poduszką wodną". Gdy wody jest zbyt dużo, aby bieżnik opony wypompował ją spod kół, samochód traci sterowność i przez jakiś czas jedzie w kierunku, w którym pcha go energia kinetyczna. Aquaplaning to bardzo groźne zjawisko, należy go unikać. Jedyną rozsądną radą w takiej sytuacji jest ograniczenie prędkości przed przejazdem przez wodę stojącą na drodze. Jeśli tego nie zrobimy wcześniej, w trakcie przejeżdżania jest na to za późno. Wtedy możemy tylko liczyć na szczęście i czekać na ponowne odzyskanie przyczepności.
Inne niebezpieczne zjawisko, tym razem dla samochodowego silnika, jest zwane młotem wodnym. Ryzyko jego wystąpienia pojawia się, gdy kałuże są tak głębokie, że woda może dostać się do filtra powietrza, a potem do wnętrza silnika. Jeśli po przejeździe przez wodę silnik gaśnie albo zaczyna przerywać to bardzo zły znak. Takie zachowanie samochodu może być skutkiem zaciągnięcia wody wprost do układu dolotowego. Filtr powietrza w auta osobowych zwykle jest pod zderzakiem, czyli dość nisko.
Woda trafiająca do układu dolotowego wraz z mieszanką paliwowo-powietrzną jest wtłaczana do komory spalania. A im jest jej więcej, tym bardziej obciążane są poszczególne elementy. W przeciwieństwie do mieszanki paliwowej woda jest cieczą i jako taka się nie spręża. Skutków takiego stanu rzeczy może być kilka, każdy poważniejszy od poprzedniego. W najlepszym przypadku dojdzie do uszkodzenia tłoków. W najgorszym wygięcia wału korbowego lub nawet pęknięcia bloku. Wtedy właściciela auta czeka kosztowny remont generalny silnika.
Wymieniliśmy najgroźniejsze efektu przejazdu przez kałużę, ale powodów, żeby zachować ostrożność, jest więcej. To między innymi ograniczona widoczność i możliwość uszkodzenia instalacji elektrycznej w aucie. Z powyższych przyczyn po burzy albo w trakcie intensywnych opadów deszczu, lepiej kilka razy się zastanowić jeśli wjedziemy w kałużę o nieznanej głębokości. Żeby zminimalizować ryzyko, najlepiej przestrzegać kilku zasad:
Podsumowując: przez głębokie kałuże najlepiej w ogóle nie przejeżdżać. Jeśli nie mamy wyjścia i musimy to zrobić, stosowanie powyższych zasad pozwoli zminimalizować ryzyko, ograniczyć niebezpieczeństwo i uniknąć kosztów naprawy samochodu.