O kolejnych podatkach nakładanych na kierowców opowiadamy w serwisie Gazeta.pl.
Podatek od starych aut. To hasło, które już w zeszłym roku rozgrzewało motoryzacyjne dyskusje. Ponoć do wprowadzenia daniny rząd polski zobowiązał się, starając się o uzyskanie środków z KPO. Reakcja? Wszyscy przedstawiciele obozu władzy oczywiście zaprzeczali. Teraz mamy jednak czarne na białym. Podatek musi być. To zapis, na który rząd zgodził się w podpisanych pod koniec zeszłego roku kamieniach milowych. Podpisanych po dementowaniu rewelacji o nowym podatku dla kierowców. W skrócie: mówią jedno, robią drugie.
Zapis w kamieniach milowych wygląda następująco. Właściciel starego samochodu w roku 2024 będzie musiał zapłacić jednorazowy podatek. Coroczny obowiązek wpłacania daniny zacznie obowiązywać od roku 2026. To pomysł na potęgowanie dochodów Skarbu Państwa? W KPO zostało to opisane jako działanie związane z ekologią. Chodzi o zniechęcanie kierowców do eksploatacji starych pojazdów i zachęcanie ich do kupowania coraz nowszych, bardziej nowoczesnych i łagodnych dla środowiska.
Ile będzie wynosił podatek od starego auta? Tego na razie nie wiadomo. Konkretna stawka nie została wskazana. Zostanie pewnie określona dopiero podczas wprowadzania przepisów krajowych. Jedno w tym przypadku jest pewne. Ma zależeć od normy emisji spalin. Im bardziej restrykcyjną spełni pojazd, tym mniej zapłaci jego właściciel. Opłaty emisyjne dla samochodów nie są jedynymi zobowiązaniami, które rządzący podpisali w ramach kamieni milowych. Zobligowali się również do stawiania na niskoemisyjne autobusy, modernizacji kolei, budowy obwodnic czy likwidacji tzw. czarnych punktów drogowych.
Poza tym w sprawie można zwrócić uwagę na jeszcze jedną ciekawostkę. Pamiętacie informację sprzed kilku tygodni? Dane pojazdu zapisane w CEPiK i pokazywane m.in. w historii pojazdu zostały uzupełnione o normy emisji spalin. Teoretycznie pod kątem stref czystego transportu. Praktycznie zmiana taka ułatwi wskazanie listy pojazdów zarejestrowanych w Polsce, które podlegają podatkowi od starych aut. Cóż, wskazanie precyzyjnej normy sprawi, że samo naliczenie właściwej stawki podatku stanie się dziecinnie proste.
Sprawa podatku od starych aut w Polsce jest kluczowa, bo nasz park samochodowy wbrew pozorom nie młodnieje, a starzeje się z roku na rok. W roku 2023 średni wiek samochodu zarejestrowanego w Polsce według danych instytutu Samar to 15,9 roku. 15,9 roku i to też po odliczeniu tzw. "martwych dusz". Po ich wliczeniu do statystyk mielibyśmy już 21,2 roku! Dla porównania w roku 2019 auta w naszym kraju miały średnio 14 lat. W cztery lata średnia wzrosła o blisko dwa lata. I procesu tego na razie raczej nie uda się zatrzymać. Powód? Tym są rosnące ceny samochodów zarówno nowych, jak i używanych.
Podam wam przykład z mojego otoczenia. Jakieś 6 lat temu moi znajomi sprzedawali Audi A4 B7 kombi z roku 2008. Auto znalazło nowego nabywcę za 26 tys. zł. Dziś za model z odpowiadającym silnikiem i wyposażeniem trzeba zapłacić podobną sumę. Za model, który od tamtego momentu jest o 6 lat starszy! Czy w takiej perspektywie uda się zachęcać Polaków do zakupu coraz nowocześniejszych pojazdów? To mocno wątpliwe.
Jeżeli chodzi o wartość podatku, skoro statystyczny samochód w Polsce ma prawie 16 lat, to oznacza, że spełnia normę emisji spalin Euro 4. Szczegółowe dane są jednak jeszcze bardziej tragiczne, bo wskazują, że 41 proc. pojazdów w naszym kraju ma więcej niż 20 lat. To już wskazuje na normę Euro 3. Aktualna jest natomiast nazywana normą Euro 6D-Temp. To czwarty wariant rozwojowy normy Euro 6. Przeciętny samochód w Polsce jest zatem sporo do tyłu. Kierowcy nie powinni zatem liczyć na niski podatek od auta używanego...