Polski instruktor izraelskiego systemu samoobrony krav maga, Jarosław Rogowski z organizacji Global Krav Maga Academy jest aktywny w mediach społecznościowych. Można go znaleźć pod hasłem "bornagainstviolence". Ostatnio umieścił tam poradę dla kierowców, którzy padają ofiarą agresji na drodze. Każdy powinien wziąć ją sobie do serca.
Więcej informacji przydatnych dla kierowców znajdziesz na stronie Gazeta.pl
Krav maga to słynny na cały świat system samoobrony i walki, opracowany jeszcze przed wojną przez Imiego Lichtenfelda. Czerpie z wielu sztuk i sportów walki, ale jego naczelną cechą jest maksymalna skuteczność. Krav magę ćwiczy i zna każdy Izraelczyk oraz mnóstwo innych ludzi na całym świecie. Jednak wielu z nich zapomina, że podstawową zasadą samoobrony w realnych warunkach jest unikanie zagrożenia.
Taka właśnie jest porada Jarosława Rogowskiego. Również za kierownicą nie można dać się sprowokować i nie reagować na oznaki agresji, dopóki nie zagrażają nam bezpośrednio. Najlepiej zrobić wręcz odwrotnie: zachować się w sposób, który wygasi agresywne zachowanie innego kierowcy. Jak to zrobić?
Instruktor krav magi radzi, aby zachować spokój. Warto go posłuchać, bo to mądra rada. Nadpobudliwi kierowcy zwykle kierują agresję w naszą stronę, bo ich zdaniem zrobiliśmy coś nie tak. Większość osób odruchowo reaguje w ten sam sposób. Tymczasem w takiej sytuacji najlepiej jest nie tylko zignorować agresywne zachowanie, ale wręcz przeprosić, nawet jeśli nie poczuwamy się do winy, a następnie pojechać dalej. Rogowski radzi, żeby włączyć na chwilę światła awaryjne, ewentualnie podnieść na chwilę rękę do góry (nie mylić z wyprostowanym środkowym palcem, który wywoła przeciwny efekt), a przede wszystkim nie tracić zimnej krwi. Jeśli kierowca za nami chce triumfować na drodze, najlepiej dać mu to zrobić.
Takie zachowanie jest najrozsądniejsze i podpowiada je logika, niestety wiele osób ma duży problem z wprowadzeniem tej zasady w życie. Wielu kierowców reaguje bezmyślnie i odruchowo, odpowiadając na agresję równie agresywnym zachowaniem. To prowadzi do jej eskalacji, co nierzadko źle się kończy. Ta uwaga dotyczy obu płci, ale mężczyźni znacznie częściej czują się upokorzeni, gdy ktoś na nich trąbi i próbuje pouczać. Warto walczyć z takim odruchem. Powstrzymać własne ego i przypominać sobie, że klakson, czy obraźliwe gesty mogą urazić tylko osoby o niskim poczuciu własnej wartości i podobnym mniemaniu o sobie. Jeśli ktoś wierzy w swoją wartość, nie powinien się tym przejmować. Takie zachowanie powinno być upokarzające wyłącznie dla agresora.
Oczywiście zdarzają się sytuacje, z których nie ma dobrego wyjścia. Czasem kierowcy są nękani przez innych tak długo, że to staje się niebezpieczne. Zdarza się też, że agresja werbalna przeradza się w fizyczną. Kierowcy zajeżdżają drogę, wysiadają z auta, próbują się dostać do naszego itp. Wówczas trzeba jakoś zareagować, ale najpierw takie zachowania powinno się poprawnie zidentyfikować. Jak to zrobić? Od tego właśnie są kursy samoobrony, które przydają się również kierowcom, bo przede wszystkim chodzi o stan umysłu w sytuacjach zagrożenia. Zanim na nie zareagujemy, zawsze warto pomyśleć o ewentualnych konsekwencjach naszego zachowania. Jeśli to tylko możliwe, agresywne zachowania na drodze trzeba ignorować, a dopiero gdy nie ma innego wyjścia, reagować w sposób adekwatny do zagrożenia. Najlepiej jeśli takimi osobami zajmą się odpowiednie służby. Najważniejsze jest to, żeby bezpiecznie wrócić do domu.