[go: up one dir, main page]

Był Jezus, nie ma Jezusa. Dlaczego Porsche wymazało statuę z reklamy?

Porsche świętuje 60 lat kultowego modelu 911. Z tej okazji powstała wyjątkowa wersja Porsche 911 S/T i reklama nakręcona w Lizbonie. Tylko dlaczego w pierwotnej wersji filmu z postumentu zniknęła słynna figura Jezusa Chrystusa?

Porsche 911 S/T jest najlżejszym, najdroższym i najbardziej unikalnym modelem aktualnej generacji 911 (992). To wersja dla tradycjonalistów, w której zminimalizowano ilość elektroniki i spoilerów, za to pozostawiono ręczną skrzynię biegów przekazująca moc potężnego silnika z modelu GT3 RS prosto na tylne koła.

Więcej wiadomości na temat kultowych modeli samochodów przeczytasz na stronie Gazeta.pl

Żeby uczcić premierę rynkową Porsche 911 S/T powstała też specjalna reklama, w której można podziwiać wszystkie generacje Porsche 911. Część scen została nakręcona w jednym z najpiękniejszych miast świata: położonej na siedmiu wzgórzach Lizbonie. Reklama jest świetna, jak większość rzeczy, za które bierze się Porsche, ale zabrakło w niej ważnego elementu, co natychmiast zauważyli widzowie.

Zobacz wideo Słoneczna Kalifornia i niesamowite samochody

Porsche "wygumkowało" Jezusa z postumentu, ale szybko na niego wrócił

Z postumentu stojącego przy charakterystycznym Moście 25 Kwietnia zniknęła gigantyczna figura Jezusa Chrystusa "Cristo Rei". Słynny pomnik Jezusa Chrystusa Króla ma 25 metrów wysokości i dodatkowo pełni rolę sanktuarium, czyli miejsca kultu religijnego wyznawców religii chrześcijańskiej. Oprócz tego to jeden z najważniejszych elementów rozpoznawczych stolicy Portugalii. Jeszcze wyższy od Cristo Rei wyższy jest podobny pomnik Jezusa w Świebodzinie, który ma 36 m, z czego aż 33 m przypadają na figurę. Mimo to portugalski Jezus jest znacznie bardziej znany, dlatego część internautów oburzyło jego "wygumkowanie" przez Porsche. Dlaczego firma to zrobiła?

Przede wszystkim trzeba zaznaczyć, że producent sportowych samochodów ze Stuttgartu-Zuffenhausen szybko się ugiął pod ciężarem krytyki internautów i w najnowszej wersji reklamy Chrystus wrócił na swój pomnik. Oryginalną reklamę coraz trudniej znaleźć, ale jak wiadomo, w internecie nic nie ginie. Firma przeprosiła za to zamieszanie urażone osoby, przyznała się do błędu, szybko go naprawiła, ale nie wyjaśniła przyczyny, z której Jezus zniknął z postumentu.

Reklama Porsche 911: nie chodzi o religijność. Lizbona bez Jezusa wygląda dziwnie

Trudno powiedzieć, czy to zamierzone działanie, czy efekt nadgorliwości kogoś z agencji, która przygotowała reklamę. Być może producent uznał, że nie chce wiązać firmy motoryzacyjnej z symbolami religijnymi. Niestety zapomniał, że w tym przypadku pomnik Jezusa Chrystusa pełni jeszcze architektoniczną rolę i jest elementem rozpoznawczym Lizbony, dlatego jego brak ma duże znaczenie i został tak szybko wykryty. Na szczęście urażeni katolicy mogą spać spokojnie: Jezus wrócił na swą statuę w najnowszej wersji reklamy Porsche 911 S/T.

Na koniec trochę liczb i faktów. Pomnik Chrystusa Króla u ujścia rzeki Tag tak naprawdę nie leży w Lizbonie, tylko miejscowości na południowym brzegu o nazwie Almada. Platforma, na której jest postawiony ma aż 82 metry wysokości i została wybudowana na szczycie 100-metrowego klifu. Dlatego można z niej podziwiać niemal całą Lizbonę. Budowa trwała 10 lat, a imponująca konstrukcja została ukończona w 1959 roku. Kaplica oraz sanktuarium na dole powstało 25 lat później.

 

W reklamie Porsche wystąpiły aż trzy ikony: samochód, most oraz pomnik

Wiszący Most 25 Kwietnia obok pomnika Chrystusa powstał w latach 1962-1966. Dawniej nazywał się Mostem Salazara (port. Ponte Salazar) od nazwiska Antonia de Oliveiry Salazara, dyktatora, który rządził Portugalią przez 42 lata. Jest bardzo podobny do Golden Gate z San Francisco, bo zbudowała go ta sama amerykańska firma. Ponte 25 de Abril wisi 70 metrów nad rzeką Tag, ma 2277 metrów długości i dwa poziomy. Dolnym jedzie kolej, a górnym na sześciu pasach samochody.

Porsche 911 S/T to wyjątkowa wersja kultowego modelu. Powstaną zaledwie 1963 sztuki. W Polsce każda kosztuje przeszło 1,6 mln zł, ale i tak kolekcjonerzy aut tej marki będą się o niego zabijać. Dzięki niskiej masie własnej (1380 kg), wysokiej mocy (525 KM) wyścigowego silnika pod maską oraz pozbyciu się spoilerów, które powodują dodatkowy opór powietrza, ten model rozpędza się do aż prędkości 300 km/h, a pierwszą setkę osiąga już po 3,7 sekundy. Jednak jego największą zaletą jest wyjątkowość oraz okazja, z której powstał: 60 lat istnienia najbardziej charakterystycznego samochodu sportowego na świecie.

Więcej o: