[go: up one dir, main page]

Masz zimowe opony, a jest bardzo ciepło? Musisz pamiętać o trzech rzeczach

Bez paniki. Nie zniszczysz zimówek po paru trasach w ciepłe dni, ale musisz się mieć na baczności. Zimowa opona w letnich warunkach nie zapewnia odpowiedniej przyczepności, a samochód może cię zaskoczyć.

Kiedy zmienić opony na letnie?

Wielu kierowców już ruszyło do wulkanizatorów na zmianę opon. W całej Polsce rzeczywiście zrobiło się bardzo ciepło, ale musicie pamiętać, że będą jeszcze noce i poranki, kiedy zima wróci. Sprawdźcie lepiej prognozy pogody. Jeśli nie pokonujecie codziennie długich tras, to możecie się wstrzymać z wymianą, żeby mieć pewność, że nie wpadniecie rano w jedną z zimowych pułapek. Przy krótkich trasach do domu/pracy/sklepu nic się oponom zimowym nie stanie, to nie jest tak, że nagle się rozpadną po kilku kilometrach. Długie i regularne przebiegi w ciepłe dni rzeczywiście mogą je zniszczyć, ale nie popadajcie też w panikę. Nie zniszczycie opon, jeśli pojeździcie na nich kilka dni.

Czy można zmienić opony na letnie?

Tak. W tym roku nie ma pod tym względem żadnych obostrzeń. Nie musicie się bać mandatu. Oczywiście pamiętajcie o maseczce - musicie zakryć usta i nos u wulkanizatora.

Jest naprawdę ciepło, a ja wciąż mam zimówki. Czy to bezpieczne?

Nie. Ze zmianą ogumienia nie powinno się też zwlekać zbyt długo. Opony z zimowych na letnie powinno zmieniać się z dwóch powodów. Pierwszym jest oczywiście bezpieczeństwo, drugim - względy ekonomiczne:

  • Przy wysokiej temperaturze i opadach deszczu opona letnia radzi sobie od zimowego odpowiednika znacznie lepiej. Szybsza jazda na zimówce może być więc po prostu niebezpieczna.
  • Jest też nieekonomiczna. Miękka zimowa opona wiosną i latem znacznie szybciej się ściera. Częste jeżdżenie może doprowadzić do szybszej konieczności wymiany ogumienia. Kilka dni nic waszej oponie nie zrobi, ale regularna jazda późną wiosną i latem sprawi, że zedrą się dużo szybciej, niż powinny.
Zobacz wideo Lublin. Kia wjechała w karetkę pędzącą na sygnale

Lato w pełni, a w samochodzie opony zimowe. Trzy najważniejsze zasady

Każdy kierowca zdaje sobie sprawę, że jazda na letnich oponach w zimę jest skrajnie niebezpieczna. Grupa tych, którzy wiedzą, że działa to odwrotnie jest mniejsza. Za kierownicą samochodu na zimówkach w słoneczne i naprawdę ciepłe dni trzeba się mieć zawsze na baczności. Z trzech powodów:

  • Znacznie gorzej hamujesz. Zimowa opona przy wysokiej temperaturze to wyraźnie dłuższa droga hamowania. Tym bardziej trzeba więc pamiętać o zachowaniu odpowiedniej odległości od pojazdu przed nami. W razie nagłej sytuacji będziemy mieli większą szansę na skuteczne wyhamowanie.
  • Śliska nawierzchnia jest wyjątkowo niebezpieczna. Zimowa opona bardzo dobrze radzi sobie ze śniegiem i lodem, ale już ze stojącą wodą - nie. Musimy się mieć na baczności zwłaszcza, kiedy pada deszcz, jest ślisko, a na drodze są kałuże. Dynamiczne wjechanie w wodę może się bardzo źle skończyć. Zasada jest prosta. Jedziesz na zimowej oponie i pada? Zwolnij i zachowaj szczególną ostrożność.
  • Gorsza przyczepność. Nie trzeba wcale jechać bardzo ostro i przekraczać dozwolonej prędkości, żeby zauważyć różnicę w pracy opon. Na rozgrzanym asfalcie zimówka zapewnia znacznie słabszą przyczepność. Co to oznacza? Że wchodząc w zakręt lub łuk normalnie (w ten sam sposób i z tą samą prędkością, co zwykle), nagle możemy się znaleźć w podbramkowej sytuacji, bo będziemy mieli problem z utrzymaniem toru jazdy.

Podsumowanie nie będzie zaskakujące. Gdy jest ciepło, jazda na zimowych oponach wymaga od kierowcy szczególnej ostrożności i zdjęcia nogi z gazu. Zawsze musimy mieć z tyłu głowy, że nasz samochód nie będzie się zachowywał tak jak powinien.

Więcej o: