Długie godziny za kierownicą i monotonny krajobraz za oknem często powodują u kierowcy senność. Szczególnie jeśli pasażerowie znużeni podróżą postanowią uciąć sobie drzemkę. Wówczas powieki stają się ciężkie, koncentracja wynosi minus dziesięć, a my kurczowo trzymamy się kierownicy, żeby tylko nie zasnąć. Jazda w takim stanie jest skrajnie niebezpieczna. Nawet przymknięcie oczu na kilka sekund może skończyć się fatalnie. Dlatego gdy tylko poczujemy pierwsze oznaki znużenia podróżą, warto zjechać na postój.
Zmęczeni kierowcy najczęściej sięgają po kawę lub gazowane napoje energetyczne. Nie zawsze jest to dobre rozwiązanie, ale jeśli potrzebujemy takiego "kopniaka", lepiej postawić na kawę. Mocna kawa zawiera więcej kofeiny niż napój energetyczny. W 100 ml espresso znajduje się około 150 mg kofeiny. Jeśli do kawy dodamy cukru, pobudzi nas jeszcze bardziej. Minus jest jednak taki, że efekt pobudzenia po kawie utrzymuje się dość krótko. Po energetycznym kopie pojawia się energetyczny dołek, dlatego kawę najlepiej pić wtedy, gdy do celu podróży jest już niedaleko.
Napoje energetyczne powodują zwiększenie poziomu hormonu stresu - ich częste picie ma negatywny wpływ na pracę serca i innych organów. Mimo negatywnego wpływu na zdrowie sprawdzają się jako naturalny doping dla kierowców. Mają mniej kofeiny niż kawa (25-30 mg na 100 ml), ale w ich składzie znajduje się ogromna ilość cukru (nawet 30 g na 100 ml). Nie pobudzają tak intensywnie jak kawa, ale ich działanie odczuwane jest przez dłuższy czas. Należy jednak pamiętać, że energetyki (szczególnie te, w których cukier zastąpiony jest słodzikiem) mogą powodować zaburzenia układu pokarmowego.
Jadąc w daleką podróż nie zapominajmy o wodzie mineralnej. Nawet lekkie odwodnienie powoduje spadek koncentracji.
Najlepszym naturalnym "pobudzaczem" w trasie jest herbata. Ale nie zwykła, czarna, tylko zielona. W jej liściach znajdują się spore pokłady teiny, czyli tzw. herbacianej kofeiny (około 30 mg w filiżance). Zielona herbata nie zapewnia tak intensywnego pobudzenia jak kawa czy napoje energetyczne, ale efekty utrzymują się najdłużej. Zielona herbata ma też inne zalety:
Warto pamiętać, że efekt pobudzenia da zielona herbata parzona przez dwie-trzy minuty. Dłuższe parzenie sprawi, że herbata będzie miała relaksujące działanie. Ważne jest też to, by zielonej herbaty nie zalewać wrzącą wodą - jej temperatura nie powinna przekroczyć 80-70 stopni Celsjusza.
Jeśli żadne napoje nie pomagają, warto zatrzymać się na chwilę dłużej. Spacer na świeżym powietrzu czy szybka gimnastyka powinny pobudzić nas do dalszej jazdy. Jeśli jednak powieki nie chcą nas słuchać, a głowa sama opada, warto przespać się chwilę w samochodzie. Czasem 20 minutowa power-drzemka może okazać się bardziej skuteczna, niż termos kawy. Lepiej dojechać na miejsce z nieznacznym opóźnieniem, niż nie dojechać wcale.