Pięciomiejscowy Ford C-Max i siedmiomiejscowy Grand C-Max to minivany zbudowane na platformie Focusa trzeciej generacji. Na rynku są już od ponad czterech lat, najwyższa pora więc na facelifting.
Zmiany zewnętrzne nawiązują do zmodernizowanego Focusa. Sporych rozmiarów grill został znacznie zmniejszony i umieszczony wyżej, pod nim pojawił się drugi wlot tradycyjnie łączący się ze światłami przeciwmgłowymi. Tym samym zniknął mały wlot powietrza umieszczony tuż pod maską. Tylne lampy zyskały nowy kształt i wygląd, ale tylko w C-Maxie, Grand C-Max w tylnej części pozostanie identyczny, jak dotąd.
Główną nowością w środku jest system Sync2 z nowym 8-calowym ekranem dotykowym zastępującym dotychczasową obsługę z użyciem przycisków. Ford obiecuje też lepszej jakości materiały oraz poprawę komfortu. Grubsze szyby boczne mają zapewniać niższy poziom hałasu, wersje z silnikami wysokoprężnymi otrzymają dodatkowe uszczelki w tym samym celu.
Od strony mechanicznej dzieje się o wiele więcej. Znany z rynku amerykańskiego silnik benzynowy 1.5 EcoBoost trafi w końcu do Europy. Będzie oferowany w dwóch wariantach mocy: 150KM i 180 KM. W palecie Forda zastąpi docelowo jednostkę 1.6 EcoBoost. Oczywiście podstawowe trzycylindrowe silniki benzynowe 1.0 EcoBoost pozostaną w ofercie (100 KM i 125 KM).
Także paleta silników wysokoprężnych ulegnie modyfikacjom. Ford przygotował nową jednostkę 1.5 TDCi o mocy 120 KM. Także w tym wypadku ma ona docelowo zastąpić silnik 1.6 TDCi. Największy motor stosowany w rodzinie C-Max, 2.0 TDCi oferuje dotychczasową moc, ale ma zużywać do 20% mniej paliwa. Co ciekawe, C-Max ma być pierwszym modelem w swojej klasie, którego cała paleta silników będzie od początku spełniać normę Euro6.
ZOBACZ TAKŻE: