Pamiętacie ósmą część serii filmów "Szybcy i wściekli", czyli "The Fate of the Furious"? Okazuje się, że amerykańskie władze dobrze zapamiętały słynną scenę pościgu, w której zhakowane samochody autonomiczne wykorzystano jako broń. A teraz wyobraźcie sobie, że to olbrzymia flota chińskich aut w Ameryce znajdzie się pod kontrolą chińskich specjalistów. Podłączona do internetu jawi się jako nowa forma szpiegowania i stanowi poważne zagrożenie. Na tyle poważne, że sięgnięto po zarzut zagrożenia dla bezpieczeństwa narodowego USA.
Według Reutersa Waszyngton szykuje się na wprowadzenie zakazu stosowania chińskiego oprogramowania i sprzętu nie tylko w autach autonomicznych, ale także wszystkich innych samochodach podłączonych do internetu (a teraz większość sprzedawanych aut zawiera pokładowe rozwiązania i usługi online). W depeszy wspomniano, iż administracja Bidena nie kryje obaw o wykorzystanie pokładowej elektroniki w chińskich samochodach (przede wszystkim kamery i lidary) do gromadzenia danych o amerykańskiej infrastrukturze i użytkownikach pojazdów. A to nie wszystko.
W przypadku chińskich pojazdów oraz aut innych marek ("chiński wkład" dotyczy m.in. aut General Motors, Hyundai, Toyoty czy Grupy Volkswagen) wyposażonych w oprogramowanie i sprzęt z Chin wspomniano jeszcze o potencjalnej zagranicznej manipulacji. W czym rzecz? Amerykanie obawiają się, że samochody zostaną wykorzystane do zakłócania połączeń internetowych i urządzeń nawigacyjnych. Innymi słowy, ryzyko wprowadzania w błąd kierowców korzystających np. z pokładowej nawigacji czy różnych usług online oceniono jako wysokie.
By dać odpór chińskiej technice cła w wysokości 100 proc. (modele elektryczne) to już za mało. Stąd rozważany jest zakaz importu i sprzedaży samochodów z Chin wyposażonych w określone systemy łączności (nie tylko z internetem, ale także wybranymi protokołami Bluetooth), jazdy autonomicznej czy oprogramowania do systemów bezpieczeństwa wspomagających kierowcę. Wedle harmonogramu obejmie samochody już od rocznika modelowego 2027 (obecnie w USA oferowane są auta z rocznika modelowego 2025), a kolejne jeszcze ostrzejsze regulacje dotyczyłyby aut na rok 2030.