Bardzo bym chciał, żeby to był materiał sponsorowany, ale nie jest. Ze swoim klockowym i G-Shockowym nałogiem jestem sam i wydaję na kolejne zestawy własne, ciężko zarobione pieniądze. Dlatego, jeśli jesteście na początku swojej przygody z LEGO albo chcecie kupić komuś prezent na święta, to mam, jako weteran, kilka porad.
Jeśli nie jesteście milionerami, to klocki kupuje się na dwa sposoby. Albo robicie to na oficjalnej stronie lub sklepie, licząc na fajne gratisy (czasem są naprawdę super, redaktor Tomasz zgarnął ostatnio pracownię Galileusza), albo polujecie na promocje. Ten drugi sposób ma oczywistą wadę, że musicie swoje odczekać, ale pozwala zdobyć naprawdę znakomity zestaw w okazyjnej cenie. Gdzie szukać promocji? Na oficjalnej stronie, ale najczęściej najlepsze oferty, czasem zaskakująco korzystne, mają... sklepy z rtv i agd. Warto też regularnie zaglądać do działu z klockami w przeróżnych marketach. Czasem trafia się taka cena, że potem trudno odejść bez pudełka w koszyku.
To właśnie w supermarkecie trafiłem na swój najnowszy zestaw, który sprawiłem sobie na spóźnione urodziny. Na oficjalnej stronie Ford GT kosztuje teraz 569 złotych. Mój kosztował lekko ponad 300 złotych. Przyznam, że Ford GT, jeden z samochodów, który zaszczepił we mnie miłość do motoryzacji (fascynowała mnie historia pojedynku Amerykanów z Ferrari), dlatego zestaw LEGO chodził za mną od momentu, kiedy tylko go pokazano. Udało mi się jednak pokonać samego siebie i przeczekać. Teraz mam wymarzony samochód na półce w pokoju, a w portfelu nie świecą pustki.
Co więcej, potwierdziło się to, co mówił mi wspomniany już Tomek i redaktor Krzysztof z "Auto Świata". Ford GT z LEGO to jeden z najciekawszych samochodowych zestawów, jakie ostatnio wyszły. Wygląda świetnie, nie przeraża ceną, nie zajmuje zbyt wiele miejsca i dostarcza sporo frajdy ze składania.
Dlatego, jeśli szukacie prezentu dla kolekcjonera klocków albo sami dla siebie, to gorąco polecam pomyśleć o Fordzie GT. To naprawdę dobry pomysł.
Ford GT z moich zdjęć składa się z 1466 klocków i jest w skali 1:12. To oznacza, że mierzy 39 cm długości, 18 cm szerokości i 9 cm wysokości. To średniak w gamie LEGO Technic. Nie jest tak duży i drogi, jak flagowe motoryzacyjne zestawy (Chiron, Sian i Daytona), ale jest już na tyle skomplikowany, by dostarczyć sporo zabawy z układania. Gwoździem programu jest "działający" silnik V6. Prawdziwego GT napędza potężna, podwójnie doładowana jednostka 3.5 EcoBoost V6. Ekipa Technic przygotowała jeszcze kilka niespodzianek. Działa choćby zawieszenie, regulowany spojler, napęd na tył, układ kierowniczy, a drzwi otwierają się w charakterystyczny sposób.
I to akurat do nich mam jedyny zarzut związany z tym zestawem. Są wyjątkowo delikatne, a ich otwieraniu zawsze towarzyszy strach, że zaraz je wyrwiemy. Poza tym? Nie mam żadnych zastrzeżeń i cieszę, że moją kolekcję wzbogacił kolejny świetnie wyglądający samochód.
Prawie 40-centymetrowy Ford GT to jednak dość duży klockowy pojazd i nie każdy ma wolne miejsce na taki model. Dlatego poleciłbym wam przejrzenie też mniejszych zestawów. W serii Technic, która jest zdecydowanie najbardziej satysfakcjonująca do składania i najbardziej wciąga, są jeszcze zestawy mniejsze o rozmiar - np. Jeep Wrangler, Bugatti Bolide czy McLaren Senna. Dobrym pomysłem może być też seria Speed Champions. To małe modeliki, które idealnie nadają się jako ozdoba pokoju lub biurka. Na oficjalnej stronie ceny wahają się od 100 do 120 złotych. Da się je kupić znacznie taniej.