We współczesnym samochodzie instaluje się mnóstwo różnych czujników. Naturalnie jaki model takie zastosowanie. Czujniki przydają się do kontroli pracy silnika, wentylacji i klimatyzacji, emisji spalin, układu zawieszenia czy systemów wspomagających kierowcę. Szczególnie te ostatnie nabrały znaczenia w ostatnich latach. Bez nich trudniej uniknąć kolizji czy wypadku. A wizja zero ofiar wypadków drogowych zbliża się wielkimi krokami.
Bosch pochwalił się, że pracuje już nad szóstą generacją czujników samochodowych. Pierwsze modele zobaczymy podczas wrześniowego salonu IAA w Monachium. To wówczas firma pokaże całą gamę modułów, w których wykorzystano funkcje sztucznej inteligencji. Wśród nich nie zabraknie modeli ultradźwiękowych, radarów, kamer oraz komputerów komunikujących się z nowym sprzętem.
Niemcy nie kryją, że nowa generacja produktów to duży krok w stronę jazdy autonomicznej wyższych poziomów. Dzięki zastosowaniu rozwiązań AI (sztuczna inteligencja) znacznie zwiększono możliwości wykrywania zagrożeń i przewidywania prawdopodobieństwa wystąpienia niebezpiecznych sytuacji. Łatwiej zatem o wykrycie pieszych, dzieci i obiektów o niskim współczynniku odbicia światła (np. mniejsze zwierzęta). Nowe radary potrafią zaś lepiej i szybciej rozpoznać motocyklistów znajdujących się w pobliżu. A to nie wszystko.
Bosch sporo zainwestował w technologię przewidywania potencjalnych zagrożeń na drodze. Dzięki danym z licznych sensorów w pojeździe oraz informacji z internetu (producent zapewnia o kompatybilnością z usługami chmur różnych dostawców) i wzajemnej komunikacji między autami, komputer może wcześniej rozpocząć interwencje układów takich ABS, ESP czy ASR, czy ograniczyć prędkość przejazdu (gdy zbliżasz się do niebezpiecznego miejsca). Możliwości zwiększą się po uwzględnieniu oprogramowania Video Perception oraz kamer 360 st., które stale monitorują całe otoczenie pojazdu w trakcie jazdy. Na tej podstawie łatwiej będzie zidentyfikować uczestników ruchu stwarzających zagrożenie na drodze. To wbrew pozorom nie tylko szybko zbliżający się w ramach ruchu poprzecznego, ale także pozostali, których kierunek ruchu krzyżuje się z naszym (skręcający w lewo, włączający się do ruchu, zmieniający pas).
Nie zapomniano także o monitorowaniu podróżujących autem. Bosch zapewnia, że łatwiej będzie wykryć zmęczenie u kierowcy, odwrócenie i rozproszenie uwagi oraz pierwsze wczesne objawy zagrożenia stanu zdrowia (prędzej czy później idea zdalnej opieki zdrowotnej i monitoringu pacjentów znajdzie szersze zastosowanie w samochodzie). Naturalnie im więcej danych tym większa pokusa wykorzystania informacji nie tylko przez służby, ale i ubezpieczycieli (łatwo wyobrazić sobie scenariusz obniżania odszkodowania w przypadku podejrzenia choćby najdrobniejszego zaniedbania ze strony kierującego). To wbrew pozorom nie jest tak odległa wizja jak mogłoby się wydawać.