Stellantis to trzeci pod względem przychodów koncern samochodowy na świecie, który powstał w 2021 roku z połączenia grup PSA (Peugeot Societe Anonyme) i FCA ( Fiat Chrysler Automobiles). W 2024 roku obejmuje 15 różnych marek samochodowych. Dyrektorem zarządzającym od początku jest portugalski menedżer Carlos Tavares znany z drastycznego cięcia kosztów. Jego zadaniem jest restrukturyzacja koncernu i zwiększenie zyskowności, ale nie wszyscy uważają, że wykonuje je właściwie. Do krytyków biznesmena właśnie dołączył szef amerykańskiego związku zawodowego UAW (United Auto Workers) zrzeszającego pracowników motoryzacyjnych. Zdaniem Shawna Faina zarządzanie Stellantisem przez Tavaresa to porażka i prezes powinien ustąpić ze stanowiska. Czarę goryczy przelała niedawna podwyżka pensji, którą sobie zaordynował.
Dyrektor generalny koncernu w 2023 r. podniósł własne zarobki o szokujące 56 procent. Dzięki temu został najlepiej zarabiającym dyrektorem w branży samochodowej na świecie, przynajmniej jeśli brać pod uwagę osoby, które piastują to stanowisko w tradycyjny sposób. To ważne rozróżnienie, bo są jeszcze biznesmeni, którzy założyli dynamicznie rozwijające się samochodowe firmy i ciągle są ich współwłaścicielami. Sztandarowy przykład takiej osoby, to Elon Musk, który dzięki Tesli został najbogatszym człowiekiem na świecie.
Wróćmy do Tavaresa. Fain nie przebiera w słowach, kiedy o nim mówi. Szef UAW uważa, że postępowanie dyrektora Stellantis jest oburzające. Jego zdaniem po dziewięciu miesiącach od podpisania nowego kontraktu Portugalczyk nie dotrzymał jego kluczowych zapisów i zamiast podnosić sobie wynagrodzenie, powinien ustąpić ze stanowiska. Związkowcy uważają, że Carlos Tavares szkodzi wszystkim: korporacji, klientom, dealerom i pracownikom. Dlatego powinien odejść.
Shawn Fain bez ogródek wyjaśnia, dlaczego tak sądzi w materiale wideo opublikowanym na platformie X (Twitter) 16 sierpnia br. Jego tytuł to "Czas położyć kres korporacyjnej chciwości w Stellantis", a odezwa brzmi jak wezwanie do generalnego strajku. Szef UAW mówi w nim między innymi, że "w Stellantis coś jest nie tak i wszyscy wiedzą, o co chodzi. Pracownicy, klienci i dealerzy zasługują na to, żeby się dowiedzieć, co. Spadają sprzedaż i zyski, rośnie tylko wynagrodzenie prezesa. Problemem nie jest rynek, bo w tym samym czasie rośnie sprzedaż GM i Forda. Problemem nie są również pracownicy, tylko ten człowiek: Carlos Tavares."
Dalej jest jeszcze gorzej. Fain nie zostawia na prezesie Stellantis suchej nitki. Przypomina, że Tavares zarobił w 2023 r. aż 39,5 mln dolarów, bo przyznał sobie gigantyczną podwyżkę. Poza tym mówi, że Stellantis od lat zmniejszał sprzedaż i podnosił zyski, co może oznaczać tylko jedno: zawyżanie cen. Zdaniem szefa związków przez to osiągnęły poziom, który przestał odzwierciedlać wartość aut i zniechęcił klientów do ich zakupu. Potem wspomina o cięciach, m.in. w fabryce Belvider Assembly Plant. W kulminacyjnym momencie swojego przemówienie Shawn Fain mówi, że gdyby którykolwiek pracownik tych zakładów, wykonał tak słabą robotę, jak Tavares, zamiast podwyżki otrzymałby wypowiedzenie. Zdaniem amerykańskiego związkowca, właśnie tak powinien zachować się prezes koncernu.
Szef UAW uważa, że Stellantis nie chce inwestować w Ameryce. Ani w inżynierów, których zwalnia, ani w rozwój nowych technologii samochodowych akumulatorów, ani w transformację ekologiczną firmy. Jego zdaniem Stellantis idzie na dno, a jedynym zadaniem prezesa koncernu jest zarobić jak najwięcej, zanim to nastąpi. Treść wystąpienia Shawna Faina jest porażająca. Oczywiście należy pamiętać, że prezes związku zawodowego United Auto Workers wypełnia w ten sposób swoje zobowiązanie wobec pracowników, którzy są w nim zrzeszeni. Tak ma pracę, ale równocześnie trudno odmówić mu racji. Nie tylko Fain uważa, że Stellantis nie jest dobrze zarządzany przez Carlosa Tavaresa. Świadczą o tym również wyniki finansowe koncernu.
Jak się zakończy ta próba sił? Kto wyjdzie z niej zwycięsko? Nagranie Shawna Faina odbiło się szerokim echem w amerykańskich mediach, które oczywiście patrzą na sprawę z lokalnej perspektywy. Ich zdaniem Ameryka zainwestowała w Stellantis mnóstwo zasobów i wysiłku, dlatego liczy na lepsze traktowanie. Czy to tylko polityczna gra, której celem jest poprawienie strategicznej pozycji amerykańskich marek w hierarchii grupy? Za jakiś czas okaże się, czy Tavares przetrwa burzę, którą rozpętał prezes UAW, a także coś znacznie ważniejszego: w jakiej wyjdą z niej poszczególne marki koncernu Stellantis i które z nich przetrwają tę ekonomiczną zawieruchę.