Stacje paliw przy autostradach zwykle kojarzą się z drożyzną. Nie jest tajemnicą, że więcej zapłacimy za tankowanie na stacji zlokalizowanej w autostradowym miejscu obsługi podróżnych (MOP), niż w pobliskiej miejscowości przy drodze niższej kategorii. Według zeszłorocznych badań cen przeprowadzonych przez twórców popularnej aplikacji PanParagon różnice pomiędzy stacjami przy drogach krajowych a autostradowymi placówkami sięgały średnio ponad 30 gr. na litrze benzyny i gazu LPG oraz ok. 20 gr. w przypadku diesla. W rankingu drożyzny wygrały dwie autostrady: A2 (najwyższe średnie ceny benzyny i gazu LPG) oraz A6 (diesel).
Wbrew pozorom wysokie stawki na stacjach autostradowych to nie tylko polska specjalność. Podobnie jest w innych krajach. Politykę cenową koncernów naftowych ostro skrytykowano m.in. w Niemczech. W podsumowaniu tegorocznego testu przeprowadzonego przez niemiecki automobilklub ADAC wspomniano nawet o bezczelnym traktowaniu kierowców. Eksperci ADAC wyliczyli, że w przypadku auta z 50 l zbiornikiem paliwa można jednorazowo przepłacić nawet ok. 20 euro (niemal 90 zł). Stąd nietrudno wniosek, że by nie przepłacać najlepiej zatankować wcześniej do pełna lub w trakcie podróży zjechać do jednej z okolicznych miejscowości na odpoczynek i uzupełnienie zapasu paliwa.
Nie jest tajemnicą, że wśród autostradowych stacji paliw nie ma szczególnej konkurencji. Stacji jest mało, a plany budowy kolejnych są skromne. Znamienne, że w czerwcu 2023 r. odnotowano tylko 84 placówki (dane z raportu Polskiej Organizacji Przemysłu i Handlu Naftowego). Tyle samo było jeszcze w 2021 r. (na 1753 km autostrad). Kilka lat wcześniej (2016 r.) doliczono się zaś 69 miejsc (na 1627 km autostrad w Polsce). Nietrudno zgadnąć, że dominuje Orlen, który ma sporą przewagę nad konkurencją. Z 38 placówkami jest zdecydowanym liderem. Na drugim miejscu wspólnie znaleźli się MOL (koncern przejmuje sieć Lotos) i BP. Na podium zmieścił się jeszcze Shell.
Czy w najbliższych latach przybędzie więcej stacji? Niestety nie zanosi się na to, mimo że GDDKiA podkreśla, iż priorytetem jest zapewnienie stacji paliw w autostradowych miejscach obsługi (MOP kategorii II i III). Zgodnie z założeniami GDDKiA miejsca obsługi podróżnych (MOP) ze stacjami paliw powinny być rozmieszczone co 40-70 km. Według międzynarodowych wytycznych placówki przy drogach stanowiących korytarz europejskiej sieci TEN-T powinny być zlokalizowane nie rzadziej niż co 100 km.
Choć stacje są priorytetem to nie ma zbyt wielu chętnych na budowę. W ciągu kilku ostatnich lat rozpisano niewiele przetargów na placówki przy autostradach (znacznie więcej postępowań dotyczyła dróg ekspresowych). Drogowcy oczekiwali (i dalej oczekują) doświadczenia w prowadzeniu biznesu ze sprzedażą paliw (min. trzy lata doświadczenia oraz prowadzenie min. trzech stacji paliw). Zastrzegali przy tym zachowanie odpowiedniej konkurencji (w dokumentacji GDDKiA zapisano: pomiędzy MOP-ami prowadzonymi przez danego dzierżawcę, usytuowanymi po tej samej stronie drogi, muszą znajdować się co najmniej dwa MOP-y prowadzone przez innych dzierżawców). Znamienne, że tylko dwie firmy zgłosiły się do kilku postępowań (BP i Orlen). A co z pozostałymi?
Z pewnością jeszcze poczekamy na nowe inwestycje przy autostradzie A1 i A18. W 2022 r. anulowano dwa przetargi na stacje w MOP Wierzchowisko Zachód i Wschód (A1 Częstochowa – Pyrzowice). W postępowaniach nie złożono ofert. Oferentów zabrakło także w przetargu na MOP na odcinku A1 Piotrków Trybunalski – Kamieńsk. Zainteresowania nie wzbudził także plan rozbudowy MOP Wymiarki Południe i Północ przy autostradzie A18 (postępowanie z kwietnia 2023 r.). Obecnie trwa zaś postępowanie dla odcinka A1 Kamieńsk – Radomsko i MOP Słostowice (termin składania ofert mija we wrześniu 2023). Otwartą kwestią pozostaje, czy znajdą się chętni na budowę stacji i comiesięczny najem (zależnie od lokalizacji MOP GDDKiA oczekuje od kilku tys. zł po ponad 80 tys. zł netto).