Kiedy we wrześniu 2023 r. zadebiutowała zmodernizowana Tesla Model 3 Highland, wszyscy spodziewali się, że wkrótce podobna operacja czeka bliźniaczy pod względem technicznym SUV Tesla Model Y. Jednak nic takiego się nie stało. Najpopularniejszy samochód na świecie wciąż jest produkowany w tej samej wersji, a jego sprzedaż w 2024 r. zaczęła spadać. W dodatku niedawno Elon Musk napisał na portalu X, że "igreka" nie czeka w tym roku żadna modernizacja.
Jednocześnie miliarder przypomniał, że samochody Tesli są nieustannie unowocześniane, bo jego firma ma inne podejście do ich cyklu życia. To prawda, ale niektóre zmiany są większe niż inne. Ostatnia modyfikacja Tesli Model Y polegała na usunięcia z nadwozia czujników ultradźwiękowych, bo Elon Musk ich nie lubi i uważa, że nie są potrzebne, a na pewno kosztują. To rozczarowało część amatorów aut elektrycznych tej marki, ale wygląda na to, że nadchodzi pocieszenie. W internecie pojawiły się nielegalnie wykonane zdjęcia Tesli Model Y po poważnej modernizacji. Dzięki niej w końcu przestanie wyglądać jak kawałek mydła.
Żeby było śmieszniej, wyciek rozprzestrzenia się na społecznościowej platformie X (dawniej: Twitter), której również szefuje Musk, ale moderatorzy nie usuwają zdjęć. Mimo to komentująca gawiedź nie wróży błyskotliwej kariery pracownikowi Tesli, który wykonał szpiegowskie fotografie. Głównie dlatego, że taka wiadomość może oznaczać jeszcze większy spadek sprzedaży aktualnej wersji Tesli Model Y. Jednak dzięki temu (jeszcze) anonimowemu bohaterowi wreszcie możemy przekonać się, jak wygląda odświeżona Tesla Model Y w nowej wersji o wewnętrznej nazwie Juniper.
Na zdjęciach nie widać całego samochodu, natomiast można zobaczyć, że wizualnie znacznie się różni od aktualnie sprzedawanego Modelu Y. Przede wszystkim w tylnej części pojawił się poprzeczny świetlny pas biegnący przez całą szerokość nadwozia, a na nim napis Tesla zamiast enigmatycznej litery T. To oznacza dwie rzeczy. Przede wszystkim, że facelifting, który przeszedł elektryczny crossover, jest gruntowny, a poza tym, że wbrew oczekiwaniom zmiany nie są lustrzaną kopią odświeżonego niecały rok temu sedana Model 3. Wygląda na to, że projektanci firmy chcą bardziej odróżnić te dwa modele od siebie.
Zmieniło się również wnętrze. Zamiast fornirowych oklein zadebiutowały w nim szarości i nastrojowe oświetlenie LED, które jest m.in. w drzwiach. Podobne, ale nie identyczne jak w Tesli Model 3. Na zdjęciu nie widać wielu szczegółów, ale można domyślać, że w kabinie Modelu Y pojawią się też nowe rozwiązania ze sfery funkcjonalnej, takie same jak w mniejszym sedanie Tesli. Chodzi o nową kierownicę i ekrany, w tym ośmiocalowy dla pasażerów drugiego rzędu siedzeń, lepszy zestaw audio, wentylowane fotele, lepsze wyciszenie wnętrza i likwidacja kolejnych fizycznych przełączników. W Tesli Model 3 większość funkcji obsługuje się przy użyciu dużego centralnego wyświetlacza. Przyszli klienci tej marki modlą się, żeby chociaż w Tesli Model Y zachowała się fizyczna dźwigienka kierunkowskazów, ale trudno powiedzieć, czy te prośby zostały wysłuchane. Większość osób uważa ich usunięcie z Tesli Model 3 za błąd.
Reszta to tylko domysły, ale można spodziewać się, że w Tesli Model Y Juniper pojawią się rozwiązania techniczne z Modelu 3 Highland. Chodzi o wzmocnienie napędu w wersji Performance AWD do 513 KM, zastosowanie nowych amortyzatorów, co poprawiło komfort jazdy, nowe koła, opony oraz bardziej aerodynamiczne nadwozie. Wkrótce przekonamy, czy te życzenia się ziszczą. A kiedy? Skoro Elon Musk twierdzi, że odświeżona Tesla Model Y nie zadebiutuje w 2024 roku, ale jej zdjęcia już krążą w sieci, to musi oznaczać, że jego premiera odbędzie się w pierwszym kwartale 2025 roku. To samochód, który desperacko potrzebuje modernizacji, pewnie już ostatniej w tej generacji średniego crossovera amerykańskiej marki.