[go: up one dir, main page]

Piekło właśnie zamarzło. Tesla zamieściła pierwszą płatną reklamę

Wydarzyło się coś niewiarygodnego. Tesla wykupiła w mediach społecznościowych reklamy Modelu Y. W przypadku innych producentów samochodów byłoby to normalne działanie, ale nie, jeśli chodzi o firmę Elona Muska.

Tesla właśnie rozpoczęła kampanię reklamową w mediach społecznościowych. Płatne publikacje podkreślają atrakcyjność cen Tesli Model Y. Reklamy pojawiły się na Facebooku oraz Instagramie. To bardzo zaskakujące, zwłaszcza że nie chodzi o platformę X (dawniej: Twitter), która należy do Elona Muska. Gdyby tam reklamował swoje elektryki, byłoby łatwiej w to uwierzyć.

Zobacz wideo Nowa Tesla Model 3 - jest lepsza, niż myślałem, ale nie jest idealna [MATERIAŁ WYDAWCY MOTO.PL]

Dlaczego to takie zaskakujące? Przecież reklama jest dźwignią handlu dla niemal wszystkich producentów samochodów. No właśnie - prawie wszystkich, ale Tesla od momentu rozpoczęcia sprzedaży była wśród nich wyjątkiem. Elon Musk już dawno temu postanowił iść w ślady Steve'a Jobsa, który nie lubił wydawać pieniędzy na reklamy Apple. Szef Tesli lubi za nim powtarzać, że dobry produkt nie potrzebuje reklamy, bo broni się sam, ale tylko częściowo ma rację.

Do tej pory Tesla nie potrzebowała płatnej reklamy. Co się zmieniło?

To prawda, że samochody Tesli sprzedają się jak świeże bułeczki. Mają wiele wad, ale też i rewolucyjne rozwiązania techniczne, atrakcyjne ceny, a ponadto Muskowi udało się powtórzyć sukces Jobsa. Tak samo jak w przypadku Apple, wokół produktów Tesli utworzył się specyficzny kult. To marka, która ze względu na niestandardowe poczynania polaryzuje opinię publiczną, ale również dzięki temu ma prawdziwych wyznawców. Trudno o większy sukces z marketingowego punktu widzenia, bo dzięki temu można ograniczyć wydatki na promocję.

To prawda, że Tesla do tej pory nie korzystała z tradycyjnych reklam, ale Musk wielokrotnie uciekał się do nietypowych sposobów promocji marki. Chodzi o przeróżne gadżety, które od czasu do czasu są oferowane w ograniczonych ilościach. Najnowszy to młot kowalski Tesla CyberHammer, który można otrzymać w zamian, ze namawianie do kupna Tesli innych osób. Firmy Elona Muska przy okazji zarabiają na tych przedmiotach krocie, ale przede wszystkim chodzi o to, aby ludzie zaczęli o tym mówić. Marketing szeptany to bardzo dobra forma promocji. Poza tym głównym ambasadorem marki od dawna jest autor jej sukcesu. Jedni kochają Elona, inni go nienawidzą, ale wszyscy podają dalej jego "tweety". Dlaczego właśnie teraz okazało się, że to nie wystarcza?

Pierwsza kampania reklamowa w historii Tesli podkreśla istotne zalety Modelu Y: atrakcyjne ceny zakupu (poniżej 37 tys. dolarów w USA po odliczeniu dotacji w formie zwrotu podatku) i możliwość darmowego korzystania z Superchargerów przez pierwsze pięć tysięcy mil, jeśli tylko klienci złożą zamówienie do końca marca. Przy okazji reklama przypomina, że Tesla Model Y jest najchętniej kupowanym autem na świecie, nie elektrycznym, tylko w ogóle. W dodatku produkowanym w Ameryce, choć przekaz zgrabnie omija temat pochodzenia niektórych podzespołów (m.in. baterii) i nie wspomina, że Model Y jest wytwarzany w gigafabrykach zlokalizowanych w różnych miejscach świata.

Tesla weszła w świat koncernów motoryzacyjnych i staje się do nich podobna

Bezpośrednim powodem zamieszczenia reklam w mediach społecznościowych, które docierają do 25 proc. światowej populacji, jest chęć podbicia za wszelką cenę kwartalnych wyników sprzedaży samochodów amerykańskiej marki. Elon Musk potrzebuje dobrej wiadomości dla akcjonariuszy, ale dlaczego zdecydował się użyć tak radykalnego (jak na niego) sposobu?

Jestem przekonany, że podjęcie takiej decyzji nie przyszło szefowi Tesli łatwo, bo w ten sposób sprzeniewierza się własnym ideałom. Musk spodziewał się, że tak będzie, po wprowadzeniu akcji swojej firmy do publicznego obrotu, dlatego zrobił to z wielką niechęcią, dopiero kiedy nie miał innego wyjścia. Teraz sytuacja się powtórzyła. Mimo znakomitej sprzedaży firma mocniej nie rozpędzi się bez dodatkowego wspomagania. Kampania reklamowa to znak, że Tesla nieuchronnie zmienia się z przerośniętego startupu w koncern motoryzacyjny, który zaczyna funkcjonować w klasyczny sposób. Na razie tylko czasami, ale tak będzie się dziać coraz częściej. Przy rocznej sprzedaży rzędu dwóch milionów sztuk aut to nieuniknione.

Więcej o: