Żegnaj Europo. Zapewne tak menedżerowie GM kończyli pracę na rynku europejskim. W 2017 r. Amerykanie opuścili nasz kontynent. Pozbyli się nie tylko Opla i Vauxhalla, ale jeszcze wcześniej sprzedali Saaba. Trudno nie wspomnieć o zakończeniu działań na rynku rosyjskim, gdzie drugą generację Łady Nivy oferowali pod marką Chevrolet. Teraz to po prostu Łada Niva Travel.
Wystarczyło kilka lat by za oceanem kierownictwo zmieniło zdanie. Okazuje się, że Europa to wciąż perspektywiczny rynek z punktu widzenia amerykańskiego menedżera (szczególnie w przypadku pojazdów z najwyższą marżą). A jak wrócić na kontynent to tylko z przytupem. Stąd decyzja o debiucie marki Cadillac na wybranych rynkach europejskich. Wybranych, czyli takich, na których łatwo o zamożną klientelę. Amerykanie uznali, że nie ma sensu trwonić dolarów i czasu na rywalizację w segmencie tańszych aut, gdzie trwa zażarta walka między Europą, Japonią, Koreą i chińskimi debiutantami.
Od jesieni 2023 r. Cadillac urządza sobie objazdówkę po Szwajcarii. Głównym zajęciem działu prasowego są wiadomości o tym, że luksusowy elektryczny crossover Lyriq pojawił się w kolejnych miastach. Na liście są m.in. St. Moritz czy Zurych. Zaplanowano już także pierwsze dalsze eskapady. Stąd Goteborg (klienci w Szwecji otrzymają pierwsze samochody w pierwszej połowie 2024 r.) oraz nieokreślone jeszcze lokalizacje w Niemczech czy we Francji. Polska? W GM o naszym kraju jeszcze nie wspomniano. Zapewne jeszcze.
Objazdówka tylko jednym modelem elektrycznego crossovera z napędem na wszystkie koła? Klienci mają zapamiętać ogromny wóz i najwyższy poziom luksusu. To ogromny i ciężki (ponad 2,7 t) samochód z 5 m nadwoziem i ogromnym rozstawem osi (ponad 3 m!). Pod dość nowocześnie stylizowaną karoserią skrywa nową platformę Ultium i akumulator litowo-jonowy (NCMA) o pojemności aż 102 kWh. Kolosem można pokonać nawet 530 km. Przynajmniej w teorii. Na osiągi nikt nie powinien narzekać, skoro do wykorzystania jest aż 528 KM i 610 Nm momentu obrotowego. Znamienne jednak, że w oficjalnych danych technicznych nic na ten temat nie wspomniano.
Ile trzeba zapłacić za amerykańską technikę? W Szwajcarii cennik zaczyna się od 82 tys. franków co oznacza ponad 370 tys. zł. W Polsce można oczekiwać cennika (o ile kiedykolwiek się pojawi) wyższego o kilkadziesiąt tysięcy złotych ze względu na duże różnice stawek podatku VAT (od stycznia 2024 r. wzrósł u Helwetów z 7,7 proc. do 8,1 proc.).