[go: up one dir, main page]

Prowadzący nagle przerwał "Teleexpress". Zaczął się tłumaczyć z nietypowego zachowania

W "Teleexpressie" doszło do zabawnej wpadki. Prowadzący musiał przerwać zapowiedź reportażu i wyjaśnić widzom swoje nietypowe zachowanie.

Jedno z ostatnich wydań "Teleexpressu" poprowadził Bartosz Cebeńko. Program zaczął się punktualnie o 17:00 od słów prezentera, który podsumował krótko występ Polaków na olimpiadzie. Potem widzowie mogli obejrzeć skrót najważniejszych informacji, które miały pojawić się w wydaniu.

Zobacz wideo Czego uczy nas afera Stanowskiego i Stonogi?

Prowadzący przerwał "Teleexpress". Musiał zacząć zapowiedź od nowa

Pierwszy reportaż dotyczył nadużyć finansowych, o które oskarża się byłych rządzących z Prawa i Sprawiedliwości. - Układ zamknięty. Tak premier Donald Tusk nazwał powiązania finansowo-polityczne między politykami PiS, fundacjami, szefami spółek skarbu państwa i instytucji państwowych. Szef rządu podsumował kontrolę nieprawidłowości poprzedniej władzy. 62 osoby mają postawione zarzuty prokuratorskie - zapowiedział materiał Cebeńko.

Kiedy ponownie widzowie zobaczyli prezentera na ekranie, można było zauważyć po jego minie, że coś jest nie tak. Niespodziewanie Cebeńko przerwał zapowiedź kolejnego reportażu i zaczął się tłumaczyć z nietypowego zachowania. "Widzą państwo..." - zaczął, machając ręką przy twarzy. Okazało się, że do studia wpadł niechciany gość.

Zabawna wpadka w Teleexpressie. Bartosz Cebeńko musiał się tłumaczyć

"Mucha tutaj lata cały czas. Niestety nie jesteśmy w stanie nic z nią zrobić" - wyjaśnił prezenter i wrócił do tematów przygotowanych przez reporterów. "Jeszcze raz zacznijmy" - dodał. Problemy z niesfornym owadem nie powróciły już do końca programu, a Cebeńko mógł w spokoju poprowadzić wydanie. Na koniec zaprosił widzów do "Teleexpressu Extra" w TVP Info.

Więcej o: