[go: up one dir, main page]

Nie tylko "Black Eyed PiS". Ci zagraniczni artyści też stawiali się władzom na polskich koncertach

Najbardziej zapamiętanym wydarzeniem z tegorocznego Sylwestra Marzeń TVP bez wątpienia będzie występ Black Eyed Peas, podczas którego członkowie grupy zdobyli się na gest solidarności ze społecznością LGBT. Nie był to jednak jedyny przypadek, gdy zagraniczne gwiazdy wykorzystały okazję, by podczas koncertu w Polsce jawnie sprzeciwić się polityce lokalnych władz.

Po rezygnacji Mel C tytuł głównej gwiazdy zagranicznej podczas emitowanego w TVP2 Sylwestra Marzeń przypadł grupie Black Eyed Peas. Artyści wykorzystali czas antenowy, by wystąpić z antyhomofobicznym przesłaniem. Nie byli jednak pierwszymi, którzy w ramach koncertu w Polsce postawili na aktywizm.

"Nie jesteśmy Black Eyed PiS"

Choć muzycy zdecydowali się przyjąć zaproszenie stacji, stanowczo odcięli się od promowanych przez nią wartości, których nie podzielała również znana ze Spice Girls wokalistka.

Jesteśmy Black Eyed Peas. Można też powiedzieć Black Eyed Peace. Jesteśmy za pokojem, jednością, harmonią. Nie jesteśmy „Black Eyed PiS".

- oświadczył lider zespołu, Will.i.am, w krótkim nagraniu zza kulis. Zespół postanowił wystąpić w tęczowych opaskach w ramach sprzeciwu wobec homofobii. Werbalnie wsparli też inne mniejszości i prześladowane grupy. 

Dziękujemy wam, że macie otwarte serca i głowy. Żydowska społeczności - kochamy was, ludzie afrykańskiego pochodzenia na całym świecie - kochamy was, społeczności LGBT - kochamy was.

– przemawiał Will.i.am i zadedykował prześladowanym grupom przebój "Where's The Love". Nawiązał do niego również później, odpowiadając wzburzonemu posłowi Marcinowi Warchołowi, który nazwał imprezę TVP "Sylwestrem Wynaturzeń". Nie tylko Black Eyed Peas zdecydowali się jednak skrytykować polską politykę.

 

Rammstein

W 2019 roku podczas koncertu w Chorzowie niemieccy metalowcy z Rammstein zdecydowali się rozwiesić na scenie tęczową flagę, okazując wsparcie społeczności LGBT. Nie był to jedyny gest tego rodzaju - pod koniec utworu „Ausländer" gitarzyści się pocałowali.

Chcieliśmy pokazać, że miłość jest dla każdego. Wierzę, że każdy z nas, niezależnie od płci, nosi w sobie zarówno męski, jak żeński pierwiastek. Żeby być szczęśliwym w życiu, trzeba to zrównoważyć.  [...] Każdy ma te same prawa i może okazywać taką seksualność, jaką chce. Jestem pod tym względem bardzo liberalny. Dochodzi do tego fakt, że dorastałem we Wschodnich Niemczech, gdzie działała cenzura, gdzie narzucano poczucie winy dotyczące pewnych spraw, więc czuję, że świat nie powinien tak wyglądać.

- skomentował sytuację Richard Krusp w rozmowie z magazynem "Teraz Rock", odnosząc się również do pocałunku w Moskwie, który był jeszcze bardziej namiętny i również szokował lokalną publiczność.

 

Måneskin

Szeroko komentowany był także performance Włochów z Måneskin, zwycięzców Konkursu Piosenki Eurowizji, którzy wystąpili w naszym kraju w ramach Polsat SuperHit Festiwalu w 2021 roku. Muzycy już wcześniej aktywnie angażowali się w walkę o prawa mniejszości, a część członków zespołu otwarcie mówiła o swojej seksualności przyznając, że są biseksualni. Podczas koncertu w Polsce wokalista Damiano David i gitarzysta Thomas Raggi pocałowali się na scenie, po czym frontman wygłosił przed kamerami krótkie przemówienie.

Uważamy, że każdy powinien mieć prawo to zrobić bez strachu. Uważamy, że wszyscy powinni mieć pełną wolność, by być tym, kim naprawdę są. Dziękujemy, Polsko. Miłość nigdy nie jest niczym złym

- wykrzyczał. Swoją wypowiedź uzupełnił też w poście opublikowanym na oficjalnym profilu zespołu na Instagramie, który udostępniały światowe media.

 
Zobacz wideo [MATERIAŁ SPONSOROWANY] To drzewo czy harfa? Nie bez powodu wygląda właśnie tak

YUNGBLUD

10 maja 2022 YUNGBLUD wystąpił w Warszawie. Wspierający społeczność LGBT muzyk zgodnie z obietnicą złożoną przed rokiem polskim fanom w mediach społecznościowych postanowił zaprotestować również na ulicach stolicy. W pobliżu warszawskiego EXPO XXI, gdzie zagrał koncert, namalował w ramach protestu tęczową flagę. Nagranie uwieczniające ten moment stało się jednym z najpopularniejszych opublikowanych na prowadzonym przez niego TikToku.

Sting

Były frontman The Police miał wystąpić w Polsce podczas transmitowanej w TVP gali rozdania Wiktorów. Początkowo, podobnie, jak Mel C, zdecydował się przyjąć zaproszenie, jednak po licznych apelach zmienił zdanie. Próbował go do tego nakłonić między innymi Mariusz Szczygieł. Poparli go inni dziennikarze i osoby publiczne, m.in. Krzysztof Zyzik, Maciej Orłoś czy Beata Czuma.

Prawdopodobnie nie wie Pan, że występując na Gali Wiktory TVP, autoryzuje i uwiarygadnia Pan telewizję, która nie ma nic wspólnego z demokratycznymi wolnymi mediami.

- napisał reportażysta. Sting faktycznie zrezygnował z występu. W oficjalnym uzasadnieniu podano, że muzyk chce skoncentrować się na trasie koncertowej "My Songs" i premierze charytatywnego singla "Russians", z którego dochód miał zostać przekazany na wsparcie organizacji Help Ukraine Center.

Wytłumaczyliśmy mu, że występem na gali Wiktorów uwiarygodnia reżimową telewizję, która stała się tubą propagandową rządu. Decyzję podjął sam.

– przyznał Michał Englert w rozmowie z "Gazetą Wyborczą".

Więcej o: