Gdy jesteśmy szczęśliwi, zwykle czas umila nam radosna, przebojowa muzyka, odpowiadająca naszemu nastrojowi. Po te same playlisty nie sięgamy jednak w chwilach zwątpienia, strapieni troskami dnia codziennego. Zamiast koić nerwy dającymi nadzieję przekazami, wybieramy raczej utwory melancholijne i nostalgiczne, które tylko pogłębiają ten stan. Nie trudno zresztą jest wymienić utwory, wpisujące się w tę kategorię, tych na przestrzeni lat powstało bowiem setki, jeśli nie tysiące.
W 2022 roku firma HappyOrNot we współpracy z ekspertem muzycznym Analiesem Micallefem Grimaudem z Durham University przyjrzała się najpopularniejszym utworom na listach przebojów. Celem było wybranie tych, które uchodzą za najszczęśliwsze i najsmutniejsze wszechczasów. Sugerowano się nie tylko wyborem słuchaczy, lecz także kilkoma wcześniej ustalonymi kryteriami. Pod uwagę brano bowiem te piosenki, które w możliwie najdokładniejszy sposób wyrażają emocje i uczucia odpowiednie tym konkretnym stanom. – Badam, jak ludzie, niezależnie od ich wiedzy muzycznej, jeśli w ogóle, uważają, że różne emocje powinny brzmieć w muzyce – oznajmił profesor, opowiadając o kulisach eksperymentów. Jego wyniki mogą was zaskoczyć.
O ile wybranie utworów szczęśliwych nie przysporzyło wielu trudności, tak już te opowiadające o smutku okazały się wyzwaniem. Jak zauważył Grimaud, niewielu artystów potrafi adekwatnie opisywać smutek, tym samym utwory z tej kategorii zwykle mają podobny wydźwięk i schemat. Mimo to ekspertom udało się wyodrębnić kilka tytułów, które absolutnie wyróżniają się na tle pozostałych z rankingu i wpisują się w kryteria.
Za nostalgiczny uznano m.in. przebój zespołu Pearl Jam "Black" z 1991 roku, a także wydaną 3 lata później piosenkę "Nutshell" grupy Alice in Chains. W zestawieniu nie zabrakło również "Tears in Heaven", które jest osobistym hołdem Erica Claptona dla jego tragicznie zmarłego syna, i ballady "Everybody Hurts" z repertuaru R.E.M. Za najsmutniejszy i najbardziej przytłaczający utwór wszech czasów według badań uchodzi z kolei "Something In The Way" Nirvany, w której Kurt Cobain nawiązuje do swojego dzieciństwa i rozprawia się z samotnością. Jeśli masz ochotę, to zagłosuj w naszej sondzie, która znajduje się poniżej.