[go: up one dir, main page]

Grał Tolka Banana w hicie Jędryki. Przed śmiercią wysłał przejmujący list. "To było wołanie o pomoc"

O Jacku Zejdlerze zrobiło się głośno, gdy wcielił się w tytułowego bohatera kultowego już serialu "Stawiam na Tolka Banana". Zachwycali się nim nie tylko widzowie, lecz także krytycy, wróżąc mu przy tym spektakularną karierę. Tę przerwała jednak niespodziewana śmierć, która do dziś wywołuje masę kontrowersji i jest owiana tajemnicą.

Jacek Zejdler przyszedł na świat 19 stycznia 1955 roku w Łodzi jako syn adwokata Andrzeja Zejdlera i jego żony doktor pediatrii Barbary Zejdler. Choć rodzice marzyli, by zawodowo poszedł w ich ślady, jego ciągnęło bardziej do kierunków artystycznych. Na ekranie zadebiutował w wieku 12 lat epizodem w przygodowym serialu "Niewiarygodne przygody Marka Piegusa", lecz miano wschodzącej gwiazdy kina i "polskiego Jamesa Deana" przyniosła mu główna rola w kultowej produkcji "Stawiam na Tolka Banana" Stanisława Jędryki.

Zejdler był czynnym opozycjonistą. Gdy stracił pracę, przeprowadził się z Łodzi do Opola

Po ukończeniu obowiązkowej edukacji Zejdler rozpoczął studia w łódzkiej szkole filmowej, a następnie podjął pracę w tamtejszym Teatrze im. Jaracza, lecz nie nacieszył się nią zbyt długo. Gdy zaczął aktywnie udzielać się w środowisku opozycyjnym, angażując się w liczne działania Komitetu Obrony Robotników, Służba Bezpieczeństwa wzięła go na celownik. Niespodziewanie stanowisko dyrektora teatru przejął Bogdan Hussakowski, który pod naciskiem władz podjął decyzję o usunięciu go z obsady.

Aktor był przekonany, że zwolenianie jest wynikiem działań polityczny, dlatego starał się tym nie przejmować. Dość szybko zresztą otrzymał etat w opolskim Teatrze im. Jana Kochanowskiego. Nie dało się jednak nie zauważyć, że w tym czasie jego samopoczucie uległo diametralnej zmianie. Dopiero po latach wyszło na jaw, że zmagał się z depresją. Mimo namnażających się osobistych problemów nie rezygnował z podjętych wcześniej zobowiązań. – To był kryształ. Jeden z sympatyczniejszych ludzi, jakich kiedykolwiek poznałem. Zero gwiazdorstwa, bezkonfliktowy – mówił o nm Tomasz Filipczak, na którego zlecenie Zejdler przewoził materiały poligraficzne przez granicę.

Zejdler opuścił sylwestrową imprezę pod wpływem alkoholu. Nikt nie przypuszczał, jaki będzie tego finał

Jednym z powodów smutku Zejdlera była rozłąka z żoną. To właśnie dla niej tydzień przed śmiercią przyjechał do Łodzi, lecz, jak wynikało z relacji jego bliskich, spotkanie nie przebiegło w sympatycznej atmosferze i aktor pospiesznie wrócił do Opola. Wtedy też zdecydował się napisać list do Darii Trafankowskiej, która była jego pierwszą miłością, żaląc się na swoją sytuację i nieustające cierpienie. – To było wołanie o pomoc. Nie zdążyłam mu odpisać. Wciąż nie mam odwagi myśleć, co by było, gdybym odpowiedziała na ten list. Wciąż myślę, że może mogłam go uratować – mówiła po latach na łamach "Echa dnia". W sylwestrową noc 1979 roku aktor udał się do domu reżysera Bohdana Cybulskiego, gdzie już czekali na niego znajomi. W pewnym momencie doszło jednak do kłótni, w wyniku której, pod wpływem emocji i alkoholu, zabrał kluczyki od samochodu Wandy Wieszczyckiej i wrócił do swojego mieszkania. Nikt z obecnych na imprezie nawet nie przypuszczał, że jest to ich ostatnie spotkanie.

Zobacz wideo Roxie Węgiel pokazała nam, co da kiedyś swojej córce [materiał wydawcy kobieta.gazeta.pl]

Co się stało z aktorem, który grał Tolka Banana? Bliscy Jacka Zejdlera nigdy nie uznali jego śmierci za samobójstwo

Dwa dni później zaalarmowana przez sprzątaczkę Wieszczycka zjawiła się pod drzwiami służbowego lokum Zejdlera, ale że nikt nie otwierał, postanowiły wezwać policję. Na miejscu szybko zjawiły się służby, które po wejściu do środka znalazły aktora zawiniętego w śpiworze przy otwartym piekarniku. – Nigdy nie zapomnę tego widoku. Ale pamiętał o tym, żeby wykręcić korki, żeby dzwoniąc do drzwi, nie spowodować wybuchu – opowiadała jego przyjaciółka.

Od razu stwierdzono, że Zejdler odebrał sobie życie, co miały potwierdzać jego wcześniejsze problemy psychiczne. Jego bliscy nie uznali jednak tej wersji wydarzeń, obwiniając o wszystko bezpiekę. Uważali, że swoją działalnością aktor naraził się SB i po prostu został "zlikwidowany". Byli też tacy, którzy snuli teorie, jakoby zginął w wypadku samochodowym czy utopił się w Wiśle. Żadna z tych teorii nigdy nie została jednak oficjalnie potwierdzona.

Jeśli przeżywasz trudności i myślisz o odebraniu sobie życia lub chcesz pomóc osobie zagrożonej samobójstwem, pamiętaj, że możesz skorzystać z bezpłatnych numerów pomocowych:

  • Centrum Wsparcia dla osób dorosłych w kryzysie psychicznym: 800-70-2222
  • Telefon zaufania dla Dzieci i Młodzieży: **116 111 **
  • Telefon wsparcia emocjonalnego dla dorosłych: 116 123

Pod tym linkiem znajdziesz więcej informacji, jak pomóc sobie lub innym, oraz kontakty do organizacji pomagających osobom w kryzysie i ich bliskim.

Jeśli w związku z myślami samobójczymi lub próbą samobójczą występuje zagrożenie życia, w celu natychmiastowej interwencji kryzysowej, zadzwoń na policję pod numer 112 lub udaj się na oddział pogotowia do miejscowego szpitala psychiatrycznego.

Więcej o: