Weronika Książkiewicz po genialnych rolach w "Furiozie", "Powrocie do tamtych dni" i "Herkulesie" zaangażowała się w kolejny film, który zapowiadany jest jako przedstawiający prawdziwe realia polskiej szkoły. W "Pieprzyć Mickiewicza, czyli najlepsze lata" głównymi bohaterami są przede wszystkim uczniowie zbuntowanej klasy 2B, ale ich losy nie mogą się zmienić, gdyby nie zaangażowani w ich życie dorośli.
Więcej ciekawych artykułów ze świata filmów i seriali znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl >>
Jedną z takich osób jest nowy polonista – Jan Sienkiewicz (Dawid Ogrodnik), ale również Irena (Weronika Książkiewicz), która w szkole uczy środowiska i jest kuratorką. Okazuje się, że ta dwójka dobrze się poznała już w przeszłości, a ich spotkanie po latach sprawi, że ich losy nie będą już takie same. Dodatkowo Irena jest także matką Nel (Wiktoria Koprowska) – dziewczyny największego łobuza w szkole.
"Jeżeli chodzi o bycie nauczycielką to jestem dość surowa, ale tak jest, ponieważ moja bohaterka znajduje się w niefajnej sytuacji życiowej. Przez co wychodzą z niej frustracje. Natomiast, jeśli chodzi o relacje matka-córka to myślę, że moja postać jest bardzo ciepła, wyrozumiała i dobra jako mama" - powiedziała Weronika Książkiewicz. Natomiast zapytana o skojarzenia z inną rolą jako matka w filmie "Powrót do tamtych dni" odpowiedziała, że nie czuje żadnych powiązań pomiędzy tymi postaciami.
"Jestem zachwycona tym, że ten scenariusz jest bardzo odważny. Pokazuje jaka jest młodzież, jakim językiem posługuje się między sobą, a my tego w żaden sposób nie ugrzeczniamy. Pokazujemy jeden do jednego, jak to wygląda w rzeczywistości" - dodała aktorka. Jednakże wspomniała, że nie wolno generalizować tego, jak ogółem wygląda szkolnictwo w Polsce, a film pokazuje rodzaj sytuacji w szkołach, które także mają miejsce.
Rozmawiając z aktorką, nie mogłem nie zapytać ją o "Furiozę", która była międzynarodowym hitem Netfliksa. Książkiewicz w żartobliwy sposób stwierdziła, że "Pieprzyć Mickiewicza" nie będzie aż tak mocny, jak ten opowiadający o światku kibiców, dodając, że niektórzy z filmowych uczniów mają predyspozycje, żeby później znaleźć się w takiej grupie, jak Furioza. W rozmowie opowiedziała także o tym, czy po udziale w tym projekcie, zaczęło się coś zmieniać w jej ścieżce zawodowej:
Nie miałam w ogóle poczucia, że się poświęcam dla tej roli. Ja się bardzo cieszyłam, że mam taką możliwość, przez co odczuwam dużą wdzięczność. Poza tym zaczęły teraz przychodzić do mnie inne propozycje (...), ale jakoś diametralnie moje życie się nie zmieniło" – podsumowała Książkiewicz.
"To film o młodych i dla młodych, przez nich w dużej mierze tworzony. To filmowa opowieść o przyjaźni, miłości, buncie, czyli o młodości, która musi się też wyszumieć. Wielkim atutem tego filmu, oprócz doświadczonych aktorów, jest młoda obsada, świeże, nieznane jeszcze twarze. Dzięki nim i ich osobowościom staramy się wykreować autentyczny świat licealistów" - powiedziała reżyserka filmu Sara Bustamante-Drozdek w rozmowie z portalem Wirtualne Media.
Oprócz Weroniki Książkiewicz na ekranie zobaczymy także Dawida Ogrodnika, Joannę Liszowską, Aldonę Jankowską, Paulinę Zwierz oraz debiutujących na dużym ekranie: Hugona Tarresa, Wiktorię Koprowską, Adę Grodzką, Aleksandrę Izydorczyk, Artura Gwizdaka, Igora Pawłowskiego i Krystiana Embradorę. Premiera filmu "Pieprzyć Mickiewicza, czyli najlepsze lata" planowana jest na 2024 rok. Film został wsparty finansowo przez Polski Instytut Sztuki Filmowej.