To oczywiście nieprawda. Nie ma żadnego powodu, żeby oczyszczać organizm. Jeśli twoja dieta jest zbilansowana, jesz zdrowo i regularnie, to zupełnie nie masz z czego się oczyszczać. Panuje przekonanie, że ?zalegają w nas toksyny, i że należy się ich pozbywać?, żeby organizm dobrze funkcjonował. To, co ?zalega? w jelitach, pomaga w trawieniu. Organizm ma swoje własne sposoby na regulowanie ?tych? spraw. Jeśli argumentem przemawiającym za głodówką jest chęć odciążenia narządów i ?zafundowania? im odpoczynku, to warto wiedzieć, że zdrowe narządy nie wymagają przestawiania ich na tryb relaksu. Jeśli oczywiście czujesz psychiczną potrzebę jedno- czy dwudniowego nic niejedzenia, to w porządku. Dla zdrowia fizycznego nie ma to jednak żadnego znaczenia.
Zdecydowanie nie! Lepiej jeść regularnie ? pięć razy dziennie niewielkie, zdrowe i zbilansowane posiłki ? wtedy lepiej wykorzystywane są białka z pokarmów. Organizm nie jest głupi. Kiedy tylko orientuje się, że przerwy w dostępie jedzenia są długie, zaczyna magazynować nadwyżki pokarmu na chwile przestoju ? co jest oczywiście idealnym sposobem na przytycie, a nie schudnięcie. Duży posiłek dostarczany raz dziennie zatyka żołądek i obciąża go. Takie załadowanie jedzeniem sprawia, że żołądek nie jest sobie w stanie poradzić ze spaleniem dużej ilości pokarmu na raz. Według zaleceń zdrowej diety, powinnaś zaczynać dzień od śniadania, które da ci energię na start. Jedz pięć porcji warzyw, a ostatni, niewielki posiłek, zjadaj nie później niż dwie godziny przed pójściem spać.
Nie. Ograniczeniem w jedzeniu powinno być zapotrzebowanie na energię. Wszystko, co jesz, (wyjątek stanowi woda) ma określoną wartość kaloryczną i energetyczną. Nie potrzebujesz jeść więcej niż wynosi dzienne zapotrzebowanie energetyczne. Na potrzeby wpływ ma wiek, aktywność, zawód, tryb życia. Sportowcy wyczynowi, w porównaniu ze zwykłymi ludźmi, przyjmują o wiele więcej kalorii, ale wszystkie spalają podczas treningów. Owoce są źródłem minerałów i witamin, ale także węglowodanów, w przeważającej większości prostych, które są przez organizm szybko wchłaniane i przetwarzane. Dziennie powinnaś jeść dwa razy mniej owoców niż warzyw.
Pytanie, o jak przetworzonym mięsie drobiowym mówisz i z której części ptaka pochodziło. Najchudsze i najmniej kaloryczne części to pierś (bez skóry). Jeśli upieczesz piersi bez dodatku tłuszczu (grill, w folii w piekarniku), to rzeczywiście będzie to małokaloryczne danie. Jeśli jednak zafundujesz sobie udko albo skrzydełko smażone na oleju, a dodatkowo panierowane w bułce, to otrzymasz danie wybitnie kaloryczne. Należy także pamiętać, że mięso kurczaków jest chudsze od tego z kur, gęsi i kaczek.
Tylko jeśli jest jedzony w nieodpowiednim towarzystwie. Nie chodzi tu o dobór biesiadników, tylko produktów, wz którymi go podajesz. Najgorszym złem są oczywiście śmietanowe sosy, boczek, żółty ser. Jeśli makaron będzie z mąki żytniej, a sos będzie bazował na przecierze warzywnym, pomidorach, owocach morza, ziołach, chudym mięsie, to i o tuczeniu nie może być mowy. Na wierzch dodaj chudy ser i już jest po kalorycznym kłopocie.