xv123
01.11.04, 21:15
To,że ktoś jest ateistą mogę zrozumieć,bo może rodzice go tak wychowali lub
utracił wiarę przez jakiś uraz, ale nie mogę zrozumieć dlaczego ateista w
rozmowie z człowiekiem wiary jest tak ślepy na każdy logiczny argument
potwierdzający istnienie Boga. Tak jakby miał zasłonę na umyśle a jego
odpowiedzi przypominają metodę zdartej płyty gramofonowej. Przecież człowiek
powinien byc otwarty i korygować swój światopogląd stosownie do napływających
nowych informacji. Tego życzę ateistom.Zacznijcie logicznie myśleć gdy
rozmawiacie z człowiekiem wierzącym.Przyznajcie sie do błędu.