[go: up one dir, main page]

Forum Zdrowie DDA
ZMIEŃ
    Dodaj do ulubionych

    DDA a praca (zawód)

    19.09.07, 16:10
    Do jakich zawodów nadaje się DDA?
    Już wiecie, ze nie przepadam za bezpośrednim kontaktem z ludźmi.

    Wiem, że kazdy człowiek ma jakies predyspozycje do wykonywania określonego.
    Ale ja u siebie takowych nie odkryłam, a latka lecą....

    Wiem, że to bez sensu radzic się Was, jaki miałabym zawód wykonywać, ale może
    są jakieś, wiecie, zawody do których lepiej się nie pchać, bo się nie
    nadaję... Pomijając fakt, ze do wielu rzeczy nie nadaję się.
    Obserwuj wątek
      • log222 Re: DDA a praca (zawód) 20.09.07, 11:49
        anciax Słońce! Czy są zawody, do których dla DDA jest lepiej się nie pchać? No
        przecież! Cała masa! Nie wiesz tego? Oj myślę, że wiesz... Ale to Twoja niska
        samoocena i brak poczucia wartości tak myśli. Strach, brak wiary w siebie, itd.
        Nie wiem anciax, do czego TY się możesz nadawać, nie mam pojęcia. Myślę, że samo
        przeglądanie ofert/zawodów to trochę mało, trzeba się jakoś 'rozwinąć' (patrz
        poczucie wartości itp.), bo z nastawieniem "do wielu rzeczy się nie nadaję"
        daleko nie zajedziesz.
      • rraszka Re: DDA a praca (zawód) 21.09.07, 01:12
        bzdura, moim zdaniem na pewno nadajesz się do wielu zawodów. nawet
        do tych, do któych się teoretycznie nie nadajesz. ja mam pracę, do
        której się organicznie nie nadaję, bo to handel, kontakt z ludźmi,
        włażenie ludziom w tyłek, że się tak wyraże, przymilność i dobrty
        nastrój. i od swoich szefów kiedyś wrecz usłyszałam, że co prawda
        jestem świetna i perfekcyjna, ale zbyt zdystansowana, niemiła,
        zasadnicza i klienci się mnie boją. i co? jakoś dalej trwam, choć
        może nie jestem zadowolona, ale coraz bardziej filarem firmy (to
        oddzielny problem). i z czasem coraz wyraźniej widać, że choć nie
        zaprzyjaźniam się z klientami od pierwszego wejrzenia, to są tacy,
        którzy się do mnie przyzwyczaili i tylko ze mną chcą załatwiać
        sprawy. choć jestem, jak powszechnie wiadomo zasadnicza
        i "niemiła". i tak się przypadkiem składa, że są to ci ważniejsi,
        tzn. bogatsi klienci, który wiedzą czego chcą i wcale nie
        potrzebują, żeby ktoś ich wdziękiem osobistym czarował natomiast
        szukają solidności i profesjonalizmu w obsłudze. może ten opis
        przydługi, ale chciałam ci tylko pokazać, że cechy, które są wadą w
        jakiejś pracy, mogą być też paradoksalnie zaletą. Ludzie z wadami
        wymowy zostają czasem mówcami i aktorami. No, może nie teatralnymi,
        ale filowymi mogą spokojnie być. Próbój robić różne rzeczy. Zdziwisz
        się jak bardzo się do niektórych nadajesz.
        • log222 Re: DDA a praca (zawód) 21.09.07, 10:57
          > i klienci się mnie boją

          Zazdroszczę :]
          • anciax Re: DDA a praca (zawód) 27.10.07, 21:13
            log222 napisała:

            > > i klienci się mnie boją
            >
            > Zazdroszczę :]

            Mnie sie boja: brat, bratowa, siostra czasem.
            Nie masz czego zazdrościc...... serio serio.
        • anoosha Re: DDA a praca (zawód) 21.09.07, 11:11
          Ja podobnie jak RRASZKA pracuje w sprzedazy - czyli ciągły kontakt z
          klientem! Nie mowie, ze to dla mnie jakos latwe, bo orłem sie w tym
          nie czulam i mialam takie same obawy, jak ANCIAX. Ale ostatnio
          uslyszalam, ze jestem cytuje "debesciakiem" w sciaganiu platnosci i
          w kontaktach z naszym zagranicznym partnerem. Cieplutko sie na
          serduszku zrobilo, wiec nie ma co sobie zamykac furtki do roznych
          zawodow. Czesto jest tak, ze to, co my postrzegamy jako beznadziejne
          w nas to tylko iluzja. Ludzie widza to inaczej i bardziej korzystnie
          i potrafia to docenic! Bycie DDA bardzo mi pomaga rozwiazywac trudne
          i kryzysowe sytuacje, bo moge na siebie wiecej wziac. Poza tym
          wykonywanie zawodu, do ktorego teoretycznie sie nie nadaje, sklania
          mnie do dokonania zmian i pokonywania slabosci. Nie mowie, ze to
          jakies przyjemne, ale koncowe efekty sa naprawde warte wysilku!
          Wierze, ze i w Tobie drzemie taka sila do pokonywania wlasnych obaw
          i ograniczen i szczerze zycze Ci znalezienia wymarzonej pracy!
          • rraszka Re: DDA a praca (zawód) 21.09.07, 16:36
            tak. tylko to jest niestety wszystko pułapka. bycie najlepszym,
            niezbędnym, perfekcyjnym, bohaterem. a w nagrodę najlepiej dobre
            słowo, bo wykłucanie się o podwyżkę to ponad nasze możliwości.
            czasem jestem zła, że wrzucają mi na garb na dużo, już chce iść i o
            tym porozmawiać, ale potem mi przechodzi i wydaje mi się że nawet to
            lubię. niestety lubię być cierpiętnicą i być wykorzystywana, a moje
            szefostwo umie to wykorzystywać. "oj jakoś da pani sobie radę". i
            jakoś zawsze daję.
            • evel_m Re: DDA a praca (zawód) 21.09.07, 19:31
              Uwazam, ze kazdy jest stworzony do wykonywania okreslonego zawodu w zyciu bez wzgledu na to czy jest DDA czy tez nie wiec nie zaglebiajmy sie w to tak bardzo. Trzeba tylko umiec odkryc w sobie to, co chce sie naprawde robic w zyciu i mysle, ze to czy jest sie DDA nie ma wielkiego znaczenia.
              • myszkon Re: DDA a praca (zawód) 03.10.07, 12:27
                ja jestem DDA zaostałam pielęgniarką i...pracuje na oddziale
                detoksyjnym dla mężczyzn :) codziennie widze zalane mordy,chęc
                poprawy i za 3 miesiace powrot do mnie.moja empatia dla pacjentów
                jest równa "0"
              • anciax Re: DDA a praca (zawód) 10.10.07, 10:55
                >to czy jest sie DDA nie ma wielkiego znaczenia.

                Tak, ale znam swoje zachowanie, porównuję je z cechami DDA i odczuwam
                niesamowity lęk przed objeciem danego stanowiska. Tym wiekszy im większa jest
                odpowiedzialnośc finansowa (choc zawsze byłam i jestem osobą odpowiedzialną), im
                większy jest kontakt z żywym człowiekiem, itp.
                • anoosha Re: DDA a praca (zawód) 12.10.07, 22:16
                  Ja też mam takie lęki i też się boję, że sobie nie poradzę. Wydaje
                  mi się jednak, że jeżeli na tym się zatrzymam, nigdy nic nie
                  osiągnę. Strasznie dużo mnie to nerwów kosztuje, ale konfrontuję
                  się z nowymi zadaniami, moimi lękami - to chyba najgorsze. Pracuję w
                  sprzedaży; zawsze mi się wydawało, że nie nadaję się do tej pracy;
                  że jak klient zwymyśla mnie przez telefon, to się "stłukę", jakbym
                  była z porcelany i tego po prostu nie przeżyję. Przeżyłam. Teraz
                  zastanawiam się tylko, jak przestać do siebie przyciągać te
                  nieprzyjemne sytuacje z ludźmi. Potrafię już sobie z nimi poradzić,
                  co nie znaczy, że chcę je przeżywać. Też się zastanawiam, jaka praca
                  dawałaby mi satysfakcję. Pozdrawiam.
                  • anciax Re: DDA a praca (zawód) 13.10.07, 12:38
                    Kurcze, jak bym czytałą o sobie. Ja do Sales nigdy nie złoże CV zpowodu
                    przyciagania pecha (mam talent do pechowych ludzi, sprowadzam koopę pomyłek i
                    nieszczesc). Nie wiem, podbnie jak Ty, jak sobie z tym porsadzić. Pesymistyczna
                    teoria (moja) polega na tłumaczeniu, że tego nie da sie zmienic.

                    Fakt, że nie próbuuje walczyc z tym w życiu. Jestem leniwa i dosc idealistycznie
                    podchodze do spraw zyciowych.
                    A jesli cos nie idzie po mojej mysli, to rozsypuję sie w drobny mak. Niby "DDA
                    bohater", ktorym jestem, jest sliny w zyciu. Ale to nie moja cecgha...., a
                    szkoda. Chociaz czasem zdarza mi sie byc "herod-babą" ;)

                    Anusia (zgadłam? :)), dzieki za wpisa ;)
                    • anoosha Re: DDA a praca (zawód) 15.10.07, 09:57
                      To ja dziekuje za poruszenie wątku DDA - zawod, bo od dawna i dla
                      mnie byla to zagadka :-) Ja do sales nigdy nie zlozylam sama CV -
                      podobnie jak Ty. Trafilam tam z rekomendacji. Balam sie strasznie.
                      Trafilam na szefowa-wariatke, ktora nad wszystkimi znecala sie
                      psychicznie w straszny sposob. Z kilkoma innymi osobami
                      zjednoczylismy sily i ja po 4 miesiacach wywalili. Czy jest spokoj?
                      Nie, bo znalazl sie inny "kozak", ktory potrzebuje adrenaliny i nie
                      zna slow "prosze, dziekuje", tylko sie wydziera na ludzi. I on
                      zostal juz poskromiony. Nie mam jednak ochoty cale zycie zwlaczac
                      tych, ktorzy mi i innym wyrzadzaja krzywde, bo do tego ostatnio sie
                      sprowadzala moja rola w pracy i bylam bardzo skuteczna. Ja chce
                      pracowac dla wlasnej przyjemnosci i zysku! Przyciagnelam wiele
                      pechowych ludzi i sytuacji, po ktorych powinnam sie byla rozsypac i
                      sie rozsypalam! I wiesz co? Taka rozsypana potrafilam dalej myslec i
                      sobie radzic - rozsypanie to nie koniec - odkrycie to okazalo sie
                      dla mnie fenomenem, bo przestalam sie bac! Oswoilam moje wlasne
                      rozsypanie! Nie mowie, ze to jakas przyjemnosc, ale latwiej i
                      szybciej sie pozniej podniesc i pojsc do przodu. Teraz mi to idzie
                      opornie, ale ja bede miala prace moich marzen, nawet jesli nie wiem
                      w tej chwili, jaka to praca :-) Jeszcze sobie o to powalcze, bo
                      uwazam, ze warto! Pozdrawiam - Anusia ;-)
                      • anciax Re: DDA a praca (zawód) 15.10.07, 10:53
                        Cóż, Anusiu ;), musiałam w końcu poruszyć ten wątek, bo czas w moim zyciu na
                        znalezienie pracy.
                        Mam wykształcenie takei, że mogłabym pojsc do pracy na dobrych, kierowniczych
                        stanowiskach, ale jak wiesz, albo i nie, unikam ludzi. Sama nie wiem czemu, ale
                        unikam, irytują mnie, czasem nawet boję się ich. Juz nie wspomnę o sytuacjach
                        strsowych, krote mailabym rozwiazywac, czy zwykłych nieporozumieniach. Ja nie
                        umiem pracowac pod presja czasu, stres mnie zrzera i wychodzi z tego klops ;(

                        W zwaizku z tym, ze przegladam oferty pracy, nasunelo mi sie pytanie do jakiego
                        zawodu andawalabym sie? Stad moj wątek :)

                        Pozdrawiam, Ann :)
                        • anoosha Re: DDA a praca (zawód) 15.10.07, 14:34
                          No to witaj w klubie :-) Ja skonczylam SGH, znam dwa jezyki i ucze
                          sie trzeciego i moznaby sie bylo spodziewac, ze skoncze jeszcze
                          milion podyplomowych studiow, a moja sciezka kariery bedzie uslana
                          różami, podwyzkami i awansami, a pracodawcy beda sie o mnie bic :-)
                          Nie! Ja zaczynalam od prac najgorzej platnych, mimo ze w trakcie
                          studiow odbywalam rozne praktyki. Mialam nawet taka prace, w ktorej
                          mi nie placono, choc umowa przewidywala cos innego ... Przyznaje
                          sie, ze nie potrafie sobie wyobrazic nawet sytuacji, w ktorej bede
                          swietnie wykfalifikowanym pracownikiem (choc podobno juz nim
                          jestem), rownie swietnie nagradzanym i szanowanym przez
                          przelozonych. Ja mam tego pecha, ze wybieram ludzi, ktorzy mi
                          niewiele placa i nie za bardzo szanuja moj wklad, a poniewac sama
                          nie potrafie siebie uszanowac na tyle, zeby wybierac naprawde dobre
                          prace (bo przeciez na pewno jestem do nich za slaba), wiec sie mecze
                          w pracy srednio dla mnie ciekawej. A najwiecej pracy to mam nad soba
                          i wierze, ze jeszcze wszystko przede mna. Strasznie sie tego
                          wstydze, ze nie potrafie w tej chwili pokierowac swoim zyciem tak,
                          zebym byla w pelni zadowolona i szczesliwa, ale inaczej obecnie nie
                          umiem. Kiedy ja bylam w Twoim polozeniu i dopiero szukalam pracy,
                          bylam przerazona dokladnie tymi samymi sprawami, co Ty - kontaktami
                          z ludzmi, sytuacjami stresowymi, pracowaniem pod presja. I znam
                          tylko jeden wniosek: trzeba w to wejsc, przezyc i nauczyc sie z tym
                          sobie radzic! A czlowiek uczy sie bardzo szybko z takich sytuacji.
                          Raz wyjdzie Ci klops, za drugim razem juz sobie dasz wiecej czasu na
                          zastanowienie i klopsa unikniesz! Glowa do gory Ann i ruszaj do
                          boju! Zniesiesz duzo wiecej, niz sobie wyobrazasz. Pisze Ci to
                          najwieksza panikara pod Sloncem, ktora przetestowala juz wiele
                          klopsow :-)
                      • anciax Re: DDA a praca (zawód) 09.11.07, 13:22
                        anoosha napisała:

                        Taka rozsypana potrafilam dalej myslec i
                        sobie radzic - rozsypanie to nie koniec - odkrycie to okazalo sie
                        dla mnie fenomenem, bo przestalam sie bac!


                        Anoosha, w prawdzie sytuacja, która opisałaś, dot. pracy, ale mnie to też parę
                        dni temu spotkało. Bałam się jak ognia takiej konfrontacji, a tu po 48h okazało
                        się, że w moim życiu nastąpił zwrot - dojrzałam do pewnego stanu emocjonalnie.
                        To było jak odkrycie Ameryki, wiec szybko odszukałam Twojego posta o rozsypaniu ;)
                        Umocniła mnie sytuacja, w której sie znalazłam. A musze powiedziec, że narobiłam
                        sobie niezłego bigosu, ale wybrnęłam z tego (bycie DDA też ma swoje cechy in plus).

                        Pozdro
                        • anoosha Re: DDA a praca (zawód) 10.11.07, 10:31
                          Nawet nie wiesz, jak sie ciesze!!! :-) Superrrr!!!!!
                          Rozsypke emocjonalna, panike czy strach czy stres naprawde mozna w
                          sobie oswoic - bardzo sie to pozniej przydaje, bo czlowiek ma swiety
                          spokoj!
                          Ciesze sie z Ciebie!!!
          • kdda Re: DDA a praca (zawód) 23.08.08, 00:15
            Witam Smile
            Pisze prace mgr na temat DDA. Bardzo prosze o pomoc poprzez wypelnienie ankiety.
            Ankieta ta jest calkowicie anonimowa a jej wyniki beda wykorzystane wylacznie w
            celach naukowych. Wyniki ankiety beda ogolnie dostepne na stronie na ktorej sie
            ona znajduje. Oto link do ankiety:
            ankietka.pl/survey/show/id/15492/dorosle-dzieci-alkoholikow-dda.html
            Jeszcze raz bardzo porsze o pomoc.
            BArdzo DZiekuje
        • anciax Re: DDA a praca (zawód) 27.10.07, 21:12
          rraszka, ja sie po prostu boje podjac takiej proby......... ot co! :(
          • rraszka Re: DDA a praca (zawód) 28.10.07, 01:42
            z pracą jest trochę jak z miłością. to nie do końca nasz wybór.
            możemy sobie różne rzeczy na studiach myśleć, szukać usilnie tego,
            co sobie wymyśliliśmy, a potem wszystko okazuje się kwestią
            przypadku, praca nas "spotyka". zwłaszcza w Polsce. znasz kogoś kto
            znalazł pracę z ogłoszenia? ja znalazłam pracę przez to, że pod
            koniec studiów chodziłam na jakieś praktyki, gdzieś dorabiałam, tam
            mnie znali, więc znajoma znajomego mnie poleciła jak wiedziała że on
            będzie kogoś szukał, bo go mieli zatrudnić i miał sobie znaleźć
            kogoś do pomocy. on potem zresztą z firmy poszedł (niezadowolony z
            tych samych powodów, z jakich ja też jestem teraz nieustannie
            niezadowolona), a ja zostałam na całe długie 7 lat. to inna
            historia, że nie mam odwagi tej pracy zmienić i ciągle tylko
            narzekam.
            ale kluczem do znalezienia jest aktywność w trakcie studiów, nawet
            praca wolontarna (za pomocą której też zadzierzgałam znajomości w
            branży, choć nic z tego nie wynikło), próbowanie różnych rzeczy. i
            bycie w kontakcie z ludzmi, zwłaszcza jeśli są w branży, która cię
            interesuje. trzeba rozpuszczać wici o sobie i o tym że się szuka.
            Oczywiście wysyłać cv i chodzić na rozmowy też trzeba, ale ja tam w
            skuteczność tego nie wierzę. ale pewnie w róznych branżach jest
            różnie. to jak chodzenie na randki internetowe czy w ciemno.
            wiadomo, że 99,9%, to rozpacz i pomylka. ale liczy sie aktywnosc i
            ta jest w koncu premiowana. albo i nie. wiem ze dla ciebie moze to
            brzmiec strasznie, ale tak jest.
            sa jeszcze znajomi ze studiow, jest blizsza czy dalsza rodzina... im
            wszystkim trzeba mowic ze sie szuka. moze gdzies zaskoczy, ktos sie
            ulituje...
            życzę powodzenia i odwagi :)
      • trzydziestoletnia Re: DDA a praca (zawód) 27.10.07, 16:03
        Nie wiem czy cos Ci pomoge swoim przykladem, bo przeciez mimo, ze dda koncentruje na pewnych cechach, to jednak kazdy jest inny, kazda historia jest inna i co innego z nią potem robimy.. Ja jestem dobrych pare lat po terapii, wiele w swoim zyciu juz "porozliczalam", a teraz sama pracuje jako terapeuta z osobami uzaleznionymi.
      • anciax Re: DDA a praca (zawód) 09.11.07, 19:31
        No dobrze, zaczelam na serio myslec o tym, co mogalbym robic zawodowo....
        Nic mi do glowy nie przychodzi, żaden pomysl.
        Czy to, ze nie mam ani jednego pomyslu to tylko wina tego, ze niczego nie
        probowalam?
        Ehhh, chyba sama sobie na to odpowiedzialam, ale pls - potwierdzcie /lub
        zaprzeczcie/ ze tak jest /lub nie jest/.
        • anoosha Re: DDA a praca (zawód) 10.11.07, 10:28
          Mysle, ze to ma zwiazek z byciem dda, choc jeszcze nie wiem, na czym
          dokladnie polega. U mnie chyba na tym, ze nie znalazlam sie nigdy w
          sytuacji "pracowej", w ktorej czulabym sie jak ryba w wodzie. Poza
          tym jako dziecko nigdy praktycznie nie bylam chwalona i rodzice
          niestety nie ukierunkowali mnie na nic, bo nie podkreslali zadnych
          moich dobrych cech ani wyjatkowych zdolnosci czy zainteresowan.
          Wlasciwie nie obchodzilo ich, na kogo wyrosne i co bede robic. Dla
          nich wszystko, co dobre, jest po prostu niemozliwe i to, ze cos
          osiagne w zyciu oznacza, ze mialam chwilowego fuksa.
          Chodze na terapie i bardzo bym chciala ten temat zglebic i
          rozpracowac.
          Teraz mam prace, ktora ma duzo plusów, ale nie jestem nia zachwycona.
          Tak ma wiekszosc moich znajomych - zarowno dda i nie-dda.
          Coz moge powiedziec .... trzeba probowac, szukac, starac sie pomimo
          tego, ze nie widzi sie pozytywnego scenariusza.
          Cieplutkie pozdrowki :-)
          • log222 Re: DDA a praca (zawód) 10.11.07, 20:38
            Nooo, to chyba niska samoocena, brak wiary w siebie, nie? Alkorodzinki, zresztą
            nie tylko alko, świetnie to potrafią zaszczepić w dziecku. Ja niby mam pewne
            zdolności/umiejętności, ale nie korzystam z tego. W ogóle z niczego nie
            korzystam, bo z czego? Jak? Nic nie mam. Czasami mam ochotę mówić "jestem taka
            nieśmiała, proszę mnie nie zatrudniać!"
      • anciax Re: DDA a praca (zawód) 10.11.07, 18:35
        ...bo ja biorę życie zbyt na serio.
        Chciałabym żeby w moim życiu była jedna (jak mus to mus) rozmowa kwalifikcyjna a
        potem jedna praca, w której będzie mi się dobrze pracowało, za godziwe pieniądze.
        Zeby znaleśc od razu faceta, takiego kochającego, który będzie dla mnie
        oparciem... bla bla bla ...idealizm do kwadratu. Hehhhh...

        • anoosha Re: DDA a praca (zawód) 10.11.07, 19:18
          ... tak sie moze zdarzyc, ze wszystkie te piekne rzeczy spotkaja Cie
          za pierwszym razem i zycze Ci tego!
          Ja myslalam w taki sam sposob, jak Ty! :-) I jeszcze myslalam, ze
          jesli nie osiagne tego za pierwszym razem, to znaczy, ze jestem
          totalnym nieudacznikiem. I wiesz co? Nie osiagnelam tego za
          pierwszym razem! :-) Okazalo sie, ze nie jestem jednak
          nieudacznikiem, tylko rzeczy, do ktorych dazylam, sa tak piekne, ze
          nie ma do nich dojscia na skroty. Zdalam sobie sprawe, ze chcac to
          wszystko za pierwszym razem zdobyc, tak naprawde chcialam uniknac
          konfrontacji z zyciem i walki o moje marzenia.
          Konfrontacja nie jest az taka straszna, a o marzenia warto
          powalczyc. Pierwszą nagrodą mojej wytrwalosci była i jest miłość!
          Tak, znalazla mnie w takim momencie, kiedy prawie pogrzebalam wiare
          w jej istnienie (facet mnie wystawil z randką; najpierw poczulam
          sie, jakbym oberwala obuchem w glowe, a za chwile na przekor calemu
          mojemu pojebanemu zyciu postanowilam sobie - tak! postanowilam
          sobie - ze z tego wynikna bardzo dobre rzeczy! Ze Bog czy caly ten
          glupi swiat nie moze byc caly czas przeciwko mnie i jesli nie bedzie
          mi chcial dac moich marzen, to mu je zwyczajnie wydrę! Za dwa czy
          trzy tygodnie zaprosil mnie na randkę moj narzeczony .... Kiedys
          strasznie cierpialam przez to, ze z nikim sie nie spotykalam. Dzis
          jestem z tym czlowiekiem tak szczesliwa, ze tamtego czasu lez i
          smutku nie pamietam). Moja osobista recepta to: marzyc, walczyc o
          marzenia, po drodze wymiatac kazdy syf, ktory w tych marzeniach
          przeszkadza, upadac i sie podnosic, nigdy sie nie poddawac,
          podpierac sie zebami, ale isc do przodu i do celu, wpierdzielac sie
          w klopoty i sie z nich wyplątywać i dalej isc za swoim serduszkiem!!
          Czlowiek sie przy tym niezle natyra i nawk***rwia, ale nagroda
          przerasta najsmielsze wyobrazenia!!!!
          Kolejne moje marzenie dotyczy pracy i pieniedzy - musze wiec sie
          dowiedziec, czego sie o tych dwoch sprawach nauczylam od rodzicow.
          Wracam wiec do wspomnien i szlag mnie trafia, bo z takim zapleczem
          intelektualno-wychowawczym nie zajde tam, gdzie chce! Trzeba sie
          pozbyc tego syfu i zamienic na przydatne przekonania i skuteczne
          podejscie do sprawy! Po prostu gówno zamienic w złoto - to dopiero
          alchemia zycia!!!
          Pozdroweczki :-)
      • mcmaryla Re: DDA a praca (zawód) 05.05.08, 22:25
        Prowadzę badanie, którego celem jest ustalenie preferencji zawodowych osób
        objętych syndromem dorosłych dzieci alkoholików. Zbadanie na jakich stanowiskach
        się najbardziej spełniają, gdzie w strukturze pracowniczej najchętniej by pracowali.
        Bardzo serdecznie zapraszam do wypełnienia ankiety:

        www.ebadania.pl/2be7bfd27d057e28
        No a jak już opracuje wyniki to Ci odpowiem do jakiej roboty najbardziej się
        nadajemy!

        Pozdrawiam!
        • olinka2007 Re: DDA a praca (zawód) 05.05.08, 23:54
          Już wypełniłam, ciekawe jak to wyjdzie. Kiedy dasz znać n/t wyników?
        • anciax Re: DDA a praca (zawód) 06.05.08, 08:51
          Mnie mało interesuje "do jakiej roboty najbardziej się
          > nadajemy! " a bardzo do jakiej ja się nadaję :)

        • anciax Re: DDA a praca (zawód) 25.08.08, 08:43
          mcmaryla napisała:

          > Prowadzę badanie, którego celem jest ustalenie preferencji zawodowych osób
          > objętych syndromem dorosłych dzieci alkoholików. Zbadanie na jakich stanowiskac
          > h
          > się najbardziej spełniają, gdzie w strukturze pracowniczej najchętniej by praco
          > wali.
          > Bardzo serdecznie zapraszam do wypełnienia ankiety:
          >
          > www.ebadania.pl/2be7bfd27d057e28
          > No a jak już opracuje wyniki to Ci odpowiem do jakiej roboty najbardziej się
          > nadajemy!
          >
          > Pozdrawiam!

          kiedy mam spodziweac sie wynikow?
          minely 3 miesiace.
        • anciax wyników jak nie było, tak nie ma. 30.12.08, 07:50
          ...i to kolejny przykład, że nie warto innym pomagać, interesować się innymi...
      • uhu_an aaaaa, wlasnie zaraz ide na rozmowe kwalifikacyjna 26.01.09, 10:17
        boje sie cholernie. juz jestem zmeczona tym bieganiem itd.
        najbardziej sie boje tego, ze jednak odpadne ze wzgledu na
        angielski. mam miec rozmowe z amerykaninem. tak dawnbo nie gadalam.
        w obecnej pracy tez rozmowa byla po angielsku i ja przeszlam, ale od
        tamtej pory poziom jhezyka mi siadl :(. No nie wiem. Boje sie, chce
        uciec/ powinnam wrzuic na luz, ale...
        • anciax Re: aaaaa, wlasnie zaraz ide na rozmowe kwalifika 27.01.09, 11:14
          i jak po?
          • uhu_an Re: aaaaa, wlasnie zaraz ide na rozmowe kwalifika 27.01.09, 12:14
            nie wiem. ja jestem z siebie zadowolona, ale maja sie odezwac po
            feriach (startuje w szkolnictwie)moze dadza wiecej godzin a co za
            tym idzie wiecej kasy ;). no ale wiesz, odezwa sie albo sie nie
            odezwa. roznie z tym bywa.
            • uhu_an kolejna rozmowa- kolejny test 02.03.09, 11:20
              szczerze, jestem zmeczona ta ciagla bieganina. wiem, ze gdy
              wykoywalam pewien zawod (trnera- rpaca z grupa- szlo mi swietnie, w
              polowie stazu, wiedzialam, ze chcia mnie zatrudnic), teraz gdy chce
              wrocic do zawodu, mam obawy. Obawiam sie, ze dam plame, regres.
              Kolejna rozmowa, kolejne testy, i nie chce czuc, ze te poltora roku,
              ktore spedzilam nie wiadomo gdzie w jakiejs dupnej firmie,
              zaprzepasci moja calkiem ladnie zapowiadajaca sie kariere ;/,
              przynajmniej mnie to mowilo, ze bylam w tym dobra. pomimo obaw,
              pomimo bycia DDD. nie chce byc znow odrzucona, ale coz, jak nie
              sprobuje to sie nie przekonam
              • anciax Re: kolejna rozmowa- kolejny test 03.03.09, 16:35
                Ej, no, Uhu, nie poddawaj się.
                Ja też szukam pracy, non stop siedzę na tablicy ogłoszeń, drukuję dokumenty
                aplikacyjne, kseruje dyplom, robię sobie wielkie nadzieje pt sprawdzanie
                lokalizacji i dojazdu do budynku. Jeden egzamin uwaliłam, ale w sumie tak bardzo
                mi na tamtej pracy nie zalezało. Wczoraj miałam drugi test w innej intstytucji,
                jutro idę na drugi etap. Tylko, że nie mam nadzieji na pozytywny finał (bo wiem,
                że nikt sie nie dostanie), ale idę. Im wiecej bedę miała na koncie testów,
                rozmów i czego tam jeszcze, tym lepiej dla mnie.
                Hehe, pomyslec, ze ma depre.
                Trzymam za Ciebie kciuki, Uhu! (uhu - jak sowa)
                • uhu_an Re: kolejna rozmowa- kolejny test 03.03.09, 16:55
                  tak Uhu to sowa :) w koncu, ktos wie co to, hehe
                  Moze nie powinnam sobie robic nadziei, ale bardzo chcialabym dostac
                  ta prace, zwlaszcze, ze jakos tak milo sie zaczelo, odezwali sie do
                  mnie nagle. Wpierw odmowili, apotem zaprosili na rozmwoe. wiem, ze
                  po rozmowie zostalam oceniona dobrze, teraz na czesc praktyczna.

                  Tak sobie wmawiam, ze nie .. nie uda sie itd, idz na luzaku itd. a
                  jednak mam jakiesnadzieje, by diobrze wypasc, zrobic cos bezblednie.
                  Mam nadzieje i nie chce tego zaprzepascic, bo w obecnej rpacy slabo
                  mi sie robi!

                  Ale dzieki, pomogl mi twoj komentarz, serio. moze po prostu sie
                  nastawie, ze i tak nie przyjma, to wtedy wyspadne ok. Choc wmawiam
                  sobie, ze co ma byc to bedzie :) jak mie to pisane, to dostane, hehe

                  pozdrawiam cieplo.
                • uhu_an Re: kolejna rozmowa- kolejny test 04.03.09, 10:03
                  i dalam ciala. poraz kolejny. shit! zapomnialam o waznej rzeczy i
                  polozylam, Aaaaa. kurde, zla jestem
                  • anciax Re: kolejna rozmowa- kolejny test 04.03.09, 16:09
                    Sowo ;)
                    Mnie mówią, ze trzeba miec nadzieję i choc sama w to nie wierzę, to Tobie też
                    powtórzę, ze trzeba mieć nadzieję. Czasem mam wrazenie, ze inni za mnie maja tę
                    nadzieję, bo u mnie dziś cos sie ruszyło. Nie bedzie to umowa o pracę, ale
                    zawsze coś. Dziś dowiedziałam sie, ze kolega ma gorzej niz ja [pod wzgledem
                    szukania pracy, oczywiscie] i trochę sobie w srodku pogratulowałam, ze jakiś
                    czas temu podjęłam te a nie inne kroki i dziś jestem dumna z tamtej decyzji.
                    Poza tym u mnie w city dzis 1-szy raz od kilku miechów zaświeciło słońce - jakoś
                    mi weselej :) Niech moc bydzie z Tobą !!!
                    ...i pisz jak Ci idzie w poszukiwaniach! :)
                    • uhu_an Re: kolejna rozmowa- kolejny test 05.03.09, 22:08
                      niby tak. bylam zaskoczona, ze do mnie zadzwonili, bo wpier
                      odmowili, a potem zaprosili na rekrutacje. to jest to co chcialabym
                      robic. a byla to placowka, gdzie moglam polaczyc zarowno przyjemnosc
                      z godnymi zarobkami, a tak kicha! Takich miejsc w wawie jz nie ma.
                      bo uderzalam tam i sie nie udawalo, zero odzewu, raz do mnie
                      zaprosili, ale tez na rozmowie sie skonczylo, w sumie to nawet nie
                      wiem czemu.


                      Zla jestem, bo ja zajecia prowadzilam calkiem sporo. owszem-1,5 roku
                      temu, byc moze tez z wprawy wyszlam, no ale albo sie cos umie i ma
                      sie predyzspozycje albo nie. nie wiem czemu ale stres mnie
                      zjadl,zapomnialam o jednej ciekawej rzeczy i polecaialo. a tak moglo
                      cos wyjsc. i nic poza powitaniem z konspektu nie zrobilam. :/ no i
                      okazalo sie, ze angielski do kitu. no, ale najbardziej zla jestem na
                      to, ze sobie nie poradzilam, ze pomimo wg mnie dobrego przygotowania-
                      b0 szlam spokojna i traktowalam jako zabawe- tak czulam, to jednak
                      nic nie wyszlo :/


                      Czuje sie w kropce. nie wiem co dalej, gdzie isc, co chce robic.
                      stracilam pewnosc siebie. Poprzednia organizacja raczej juz nie
                      wchodzi w gre. a w obecnej firmie to jakas padaka. :/ wiecej werwy
                      bym miala gdybym tej pracy nie miala, gdyby mnie zwolnili, to znajac
                      siebie dzialabym na 200%.

                      stwierdzilam, ze jak do czerwca roboty nie znajde to wyjezdzam na
                      pol roku na EVS do czarnogory albo BiH, bo zawsze o misji marzylam.
      • anciax Re: DDA a praca (zawód) 28.02.09, 13:16
        Pochwalę się wam - byłam na rozmowie w/s pracy... w innym miescie. I Nawet nie
        dałam takiej wielkiej plamy, choć bałam się okropnie samej podróży. Zapytałam
        kilku ludzi czy dobrze idę i jakoś udało mi sie nie zgubić.
        • wsb123 Re: DDA a praca (zawód) 28.02.09, 13:23
          wlasna dzialalnosc :)
        • ladynemeyeth Re: DDA a praca (zawód) 02.03.09, 09:15
          E, no to super!!!
      • milla_swans Re: DDA a praca (zawód) 14.03.09, 19:35
        Po wielu latach prob i bledow mi udalo sie znalezc w punkcie, w ktorym
        niewatpliwie zawodowo czuje sie doskonale. Nie byl to jednak przypadek ale
        konsekwetne acz powolne dazenie do wykonywania takiego rodzaju pracy.
        Zaczynalam w zawodzie wymagajacym aktywnosci, kontaktu z klientami, negocjacji i
        taktyki. Wszystkich tych gierek, ktorych na jakims poziomie sie nauczylam a
        ktore doprowadzily mnie na skraj depresji. Nienawidzilam tej pracy,
        nienawidzilam biznesowych spotkan, telefonow, rozmow i kontaktu z ludzmi w ogole.
        Charakter mojej owczesnej dzialalnosci sprawil, ze "trafilam" tudziez odkrylam
        swoja prawdziwa pasje: grafika komputerowa. Zaczelam stopniowo sie rozwijac w
        tym kierunku, rzucilam tamten biznes i teraz, po 9 latach od tamtego momentu
        moge powiedziec, ze stworzylam sobie warunki idealne dla mnie.
        Moja idealna praca a raczej jej forma to praca ZDALNA. Siedze sobie przed
        komputerem w swoim domowym biurze. Mysle, ze dla wielu DDA jest to swietny
        uklad, bo wielu z nas nie odczuwa przyjemnosci w obcowaniu z innymi ludzmi. Ja w
        zewnetrznym biurze tudziez innym studio wytrzymalam dwa razy po 6 miesiecy w
        trakcie 14-tu lat mojej "kariery". Nie twierdze, ze byl to koszmar i masakra,
        ale zdecydowanie wiecej satysfakcji przynosi mi samodzielna praca ZDALNA. Sa
        przerozne zawody: poczawszy od wszelkiej masci tlumaczy, informatykow, artystow
        - spektrum jest duze.
        Na marginesie - fakt bycia DDA dotarl do mnie bardzo niedawno. Pare dni temu
        trafilam na to forum, ktore serdecznie witam :) Milla
        • uhu_an Re: DDA a praca (zawód) 14.03.09, 20:13
          Witamy, witamy.

          Ja podobnie tak jak ty z ludzmi sie meczylam niemilosiernie, a co
          gorsza wybralam sobie spoleczny kierunek. bylam taka "zmeczona" tym
          wszystkim, ze stwierdzilam, ze nie, nie nadaje sie, to jest do
          doopy. a teraz po terapii, nie wyobrazam sobie, gdybym miala nie
          pracowac z ludzmi! :) nawet swoj zawod polubilam i nawet wyszlo, ze
          radzę sobie nie najgorzej :)(a teraz cierpie katusze, ze nie pracuje
          obecnie w zawodzie, ale staram sie to zmienic)

          Pzdr.

          Grunt by robic to co sie lubi i sprwia satysfakcje!
      • anciax Re: DDA a praca (zawód) 18.03.09, 16:27
        Za mna kilka testow do instytucji, ktore mnie interesuja. wieksze doswiadczenie
        nie oznacza, ze juz mi lepiej, ale mam satysfakcje, ze nie leze w zlozku do gory
        brzuchem. Spodobaly mi sie te wycieczki do innych miast, tylko troche jeszcze
        mnie denerwuje, ze nie jestem zbyt dobrze przygotowana na te wycieczki [albo
        pomyle droge albo zabraknie mi kasy, itp].
        Jak wrocilam z ostatniej takiej wycieczki, to ... niechcący napatoczyłam się na
        tekst o perfekcjonalistach. Przeczytałam i poryczałam się - to było o mnie...
        • uhu_an Re: DDA a praca (zawód) 18.03.09, 23:43
          ja to Cię podziwiam- wycieczki do innych miat. ja nie wiem, czy bym
          sie odwazyla, nie wiem czemu. Bo np EVS- wolontariat europejski w
          azerbejdzanie, armenii, bym pojechala i nawet sie zakwalifikowalam,
          ale sasiednie miasto, ulica mnie przeraza.

          Odważna jestem i dopinguję Ci. Działasz, nie zrażasz się i chcę sie
          zarazić od Ciebie tym optymizmem i ta siłą, bo niby cel mam podobny,
          to padam! ale, nastapila tez zmiana. dzis bylam na rozmowie, i
          stwierdzilam, ze to nie ja naalilam, ale osoba rekrutująca, dla mnie
          to ona byla dziwna, normalnie cuda na kiju. Olała mnie! dosłownie

          Trzym sie Andzia!
          • anciax Re: DDA a praca (zawód) 19.03.09, 13:20
            A ja Cie podziwiam za to, ze masz odwage i to nie mala [te plany o
            EVS] ja zwyczajnie boje sie pojechac do innego kraju. Bylam kilka
            razy na zorganizowanych wyjazdach zagranicznych, milo je wspominam,
            ale cos mnie blokuje przed szukaniem pracy/mieszkania za granica.
            Choc moim wielkim marzeniem jest mieszkac w jedym kraju Europejskim,
            calkiem blisko Pl, to jednak nie mam odwagi zrobic kroku aby plan
            zrealizowac. Jezyk umiem w stopniu nie pozwalajacym na swobodna
            komunikacje :(. Tak wiec na razie jedynie rzucam sie inne miasta, w
            graniach wojewodztwa, czasem jade do sasiadow.
            • uhu_an Re: DDA a praca (zawód) 22.03.09, 22:19
              EVS pewnie skonczy sie na marzeniach itd. jestem ostatnio
              przerazona, bo niestety mam znów ataki nerwicowe i napady paniki!
              Jestem załamana :( znów to samo. czy nie da się z tym skonczyc?
              Byłam teraz na weekend na rekolekcjach i zamiast sie uspokoic, to
              jeszcze mnie rozpieprzył.

              Czy ja jestem naprawde tak nienormalna?
              Straciłam dystans do siebie. :/
      • 1mmaaggddaa bardzo proszę Was o pomoc! 28.04.09, 22:09
        Jestem DDA. Od roku biorę udział w terapii, terapia uświadomiła mi w pełni mój
        problem...pomagają mi w tym również studia.Chcę pomóc sobie i innym. Podjęłam
        się napisania pracy magisterskiej dotyczącej DDA. Proszę Cię, pomóż mi, abym
        mogła ją ukończyć z rzetelnymi badaniami. Będzię Cię to kosztowało jedynie 10
        min. a dla mnie oznacza bardzo wiele. Z góry dziękuję za Twoją pomoc! Ankietę
        znajdziesz na stronie: www.ankietka.pl/ankieta/23947/zycie-dda.html DZIęKUJę!
      • uhu_an właśnie zostałam bez pracy (od wczoraj) 01.05.09, 12:56
        doigralam się. no to teraz bedzie jazda.
        • anciax Re: właśnie zostałam bez pracy (od wczoraj) 07.05.09, 11:21
          Dlaczego piszesz, że doigralas się?
          mogę jakoś Ci pomóc?
          • uhu_an Re: właśnie zostałam bez pracy (od wczoraj) 12.05.09, 22:05
            zlamalam regulamin. co prawda nie "wywalili" mnie, ale dali wybor,
            sugerujac to i owo. bardzo trudna sprawa, dluga historia. a czy
            pomoc? chyba nie ma jak. ale bardzo dziekuję, to bardzo mile.

            pozdrawiam
            • anciax Re: właśnie zostałam bez pracy (od wczoraj) 13.05.09, 11:49
              Dobrze, że piszesz na tym forum, przynajmnije jest tutaj z Tobą kontakt :)
    Inne wątki na temat:

    Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się


    Nakarm Pajacyka