[go: up one dir, main page]

Dodaj do ulubionych

HISTORIA Z CITIBANKU

IP: 10.10.3.* 05.11.01, 12:41
Na początku września zadzwonił do mnie jeden z Doradców Citibanku z pytaniem,
czy jestem zainteresowany podwyższeniem limitu na karcie kredytowej o 50 proc.,
gdyż właśnie wprowadzono taką promocję dla tzw. „dobrych klientów”. Ten sam
Doradca zapewnił mnie, że nie potrzeba do tego żadnych dodatkowych dokumentów,
ani żadnych innych działań z mojej strony. Wystarczy tylko wypełnienie
odpowiedniego wniosku. Zgodziłem się i umówiliśmy się na spotkanie na dzień
następny.

Pierwsze pytanie, jakie zadałem na spotkaniu, brzmiało: Czy jest
pewien, że nie chodzi o dodatkowa kartę z połową limitu z karty głównej
(wcześniej proponowano mi już taką „promocję”)? Doradca zapewnił mnie, że nie,
więc przystąpiliśmy do wypełniania „specjalnego” wniosku, który okazał się
zwykłym wnioskiem o przyznanie karty kredytowej.

W trakcie wypełniania Doradca poprosił mnie bym w miejscu wyboru
rodzaju karty (Gold, Silver, Era, Elle) niczego nie zaznaczał, gdyż „później
zostanie dopisana adnotacja, mówiąca o tym, że nie chodzi o nową kartę tylko o
podwyższenie limitu”. Poprosiłem również, by na mojej karcie Silver oprócz
podwyższenia limitu zmieniono skanowany z wniosku wzór podpisu, który tam
umieściłem. Na zakończenie poprosiłem jeszcze o wizytówkę, by wiedzieć, do kogo
się zwrócić, w razie problemów. Po dziewięciu dniach dostałem list z banku, w
którym była karta kredytowa Citibank Elle (?). I tu okazało się, że nikt nie
wie, dlaczego, jak i co? Tak wiec:

1. Zupełnie nie rozumiem, dlaczego dostałem kartę Elle, pomimo, iż
jej nie chciałem.

2. Okazało się ze Doradca „z wizytówki” nie jest tym, który mnie
obsługiwał. (na wizytówce widnieje nazwisko Krzysztof B., a mnie obsługiwał
Doradca Paweł K.)

3. W CitiPhone nikt nie wie, dlaczego dostałem drugą kartę i
dlaczego nie ma na niej nowego wzoru podpisu. W dziale odpowiedzialnym za
skanowanie nie ma ponoć wniosku, na którym byłby umieszczony mój podpis.

4. Po „zlokalizowaniu” właściwego Doradcy (Paweł K) okazało się, że
nie dał mi swojej wizytówki, bo w owym czasie jeszcze jej nie miał, nie
poinformował mnie o tym, bo „w nawale obowiązków zapomniał”. Uznał również, że
to, iż dostałem kartę Elle, to żaden problem i w zasadzie nie musiał mnie o tym
fakcie powiadamiać, gdyż jeśli byłem niezadowolony, nie musiałem karty
aktywować (?), a poza tym nie wiedział o wszystkim, bo pracuje od początku
września.

5. Jeśli chodzi o to, że na mojej karcie jest stary wzór podpisu to
Pan Doradca K. uważa, iż to niemożliwe, żeby na wniosku, który dostarczył w
moim imieniu takiego podpisu nie było, bo pamięta, że prosiłem go o zmianę i na
wniosku osobiście się podpisałem. „To zapewne przeoczenie kogoś, kto jest
odpowiedzialny za skanowanie”. Pan K. stwierdził również, że nie jest w stanie
tego sprawdzić, ale może mi wysłać nowy wniosek, żebym mógł sam postarać się o
zmianę wzoru podpisu.

Tak więc w drodze dziwnych zbiegów okoliczności, przy
pomocy “Doradcy” Pawła K. i jego niekompetencji zostałem „szczęśliwym”
posiadaczem kolorowej karty kredytowej Citibank Elle, z której ostatecznie
postanowiłem jeden raz skorzystać. Niesmak po żenującym poziomie obsługi
pozostał i zapewne wpłynie również na moje dalsze decyzje odnośnie przyszłych
operacji w Citibanku. Pan K. natomiast zapewne cieszy się obecnie z prowizji,
jaką zainkasował „namawiając” mnie do skorzystania z promocji i „wybrania”
przeze mnie karty Citibank Elle.

Po złożeniu reklamacji w CitiPhone po kilku dniach okazało się, że
w zasadzie to powinienem się w końcu zdecydować, czy chcę tę drugą kartę, czy
wolę podwyższyć limit na posiadanej, ale wtedy muszę przedstawić zaświadczenie
o obecnych zarobkach. Gdy po tej wiadomości wysłałem do Citibanku reklamację w
formie pisemnej, po kilku dniach otrzymałem odpowiedź, a w niej standardową
formułkę na temat tego, jak to Bankowi jest przykro i coś o konsekwencjach,
jakie zostaną wyciągnięte wobec pana Pawła K. Ani słowa na temat jakiegoś
zadośćuczynienia czy czegokolwiek w tym rodzaju. Do dnia dzisiejszego nikt nie
potrafi mi również wyjaśnić, dlaczego na podstawie jednego zaświadczenia o
wysokości zarobków z przed trzech lat bank może wydać do karty z limitem 4 tys.
zł drugą z limitem 2 tys. zł bez problemów, natomiast niemożliwym staje się
podniesienie na karcie limitu z 4 tys. do 6 tys. zł (nawet na podstawie dość
znacznych w tym okresie wpływów na konto).

Szkoda, że bank, który jeszcze dwa lata temu był niekwestionowanym
liderem na rynku, wysyła do swoich klientów niewykwalifikowanych Doradców,
którzy skutecznie pracują na teraźniejszy obraz jednej z największych
instytucji finansowych na świecie. Jako klient życzyłbym sobie, by
takie „przygody” w banku o takiej renomie, nigdy więcej mi się nie przytrafiły,
a tym samym, by doradcy tacy, jak pan K. byli lepiej szkoleni, albo po prostu
nie byli zatrudniani. Wprost nasuwa się bowiem w tym miejscu podejrzenie, że w
celu podwyższania statystyk sprzedaży, pan Paweł K. udzielił mi informacji
niezgodnych z prawdą tylko po to, bym ostatecznie w taki, czy inny sposób,
skorzystał z jednego z produktów Citibanku. Aż boję się myśleć, na jakich
warunkach jemu podobni Doradcy proponują klientom np. kredyt.

Na zakończenie perypetii z Kartą Elle Citibank uraczył mnie jeszcze
jedną zabawną historią. Gdy po kilku dniach po użyciu karty poszedłem do
oddziału Citibanku, by zwrócić kartę postanowiłem przy okazji zmienić
nieszczęsny wzór podpisu. Okazało się, że nie jest to wcale proste, gdyż na
początek muszę na odpowiednim wniosku podpisać się „starym sposobem”, a potem
dopiero umieścić nowy wzór podpisu. Pani z banku nie mogła zrozumieć, że nie
używając tego podpisu od dłuższego czasu, nie potrafię go obecnie „skopiować”.
Po kilku próbach poddałem się i dalej mam inny wzór podpisu skanowany i
drukowany na karcie, a inny na jej odwrocie (tego właśnie używam). Może to
trochę dziwne, ale w sklepach i innych miejscach, w których używam karty nikomu
ta różnica nie przeszkadza. (AM)
Obserwuj wątek
    • Gość: Vitalik Re: HISTORIA Z CITIBANKU IP: *.pg.com 06.11.01, 10:46
      Wcale sie nie zdziwilem, gdy to przeczytalem. Moj kolega mial dokladnie taka
      sama sytuacje, gdy pod przykryciem jakichs mglistych obietnic, probowano mu
      wciasnac karte Elle... Moze Cytybynk w ten sposob chce zdobyc jakas nagrode dla
      np. najlepiej sprzedajacego sie produktu finansowego roku?

      Zaczekamy na wyjasnienie jakiejs ladnej paniusi z CB?
    • Gość: Marek Re: HISTORIA Z CITIBANKU IP: *.bydgoszcz.cvx.ppp.tpnet.pl 06.11.01, 23:25
      Ja miałem historię z TUW ( procent progresywny - słyszałeś ).
      Przeczytaj na mojej stronie strony.wp.pl/wp/d.d2
      Zapraszam
    • Gość: melenka Re: HISTORIA Z CITIBANKU IP: *.chomiczowka.net.pl 07.11.01, 19:53
      Może by tak założyć jakiś Klub Sympatyków Citibank Polska (bo jakoś mi się nie
      chce wierzyć, że na Zgniłym Zachodzie też ten bank tak traktuje swoich klientów)
      bo wpadki - lżejszego i znacznie cięższego kalibru zdarzają im się zbyt często.
      Ostatnio walczę z nimi, aby przestali przysyłać wezwania do zapłaty mojemu
      nieżyjącemu Tacie (już 4 miesiące...) - i nic się z tym nie da zrobić ! Pan z
      obsługi "gdzieś zapodział" (pardon - kurier zgubił) istotne dokumenty - m.in.
      oryginał aktu zgonu - horror, którego się nie da opowiedzieć - zwłaszcza w tak
      tragicznym jak nasz przypadku.
      • gale Re: HISTORIA Z CITIBANKU 17.11.01, 08:50
        Gość portalu: melenka napisał(a):

        > Może by tak założyć jakiś Klub Sympatyków Citibank Polska

        Bardzo proszę - ja jestem pierwszy, zapraszam na www.citibank.prv.pl

        gale
      • Gość: Alek Re: HISTORIA Z CITIBANKU IP: *.warszawa.sdi.tpnet.pl 12.12.01, 22:53
        Malenka nie strasz mnie
        zadzwonil do mnie kolega ze jak zaloze konto w Citi to
        on dostanie nagrode
        Po tych informacjach to ja pokaze mu gest Kozakiewicza
        Pozdrawiam
        Ale czy jest w Polsce dobry bank?
    • Gość: gm Re: HISTORIA Z CITIBANKU IP: *.centertel.pl 08.11.01, 07:52
      mnie też to nie dziwi, byłem klientem Citi przez 2 lata i w tym czasie:
      1. też miałem przyjemność z nieuczciwym sprzedawcą - wydanie karty ze zdjęciem
      zajęło Citi 2 miesiące (a to nie wpłynął wniosek, a to nie ma w archiwum, a to
      nie dostali w sekcji skanowania).
      2. Skorzystałem z Komfort i to był mój błąd

      W sierpniu złożyłem rezygnację telefonicznie, przysłali papierek do podpisu i
      poprosili by wraz z papierkiem odesłać przecięte karty (miałem dwie)

      We wrześniu 28-go, zadzwoniłem bo przyszedł rachunek - obciążono mnie za
      następny rok użytkowania kart....., pani powiedziała, że papier nie dotarł, i
      poprosiła, żebym wypełnił drugi kwitek i.... przeciął karty i wysłał.
      Ja nie klonuję kart, nie mam ich więcej.

      Wg mnie - abstrahując od ich oferty (ubezpieczenie za 6,5pln, sms 9 pln) - to
      jakość obsługi klienta mają pod psem (nie obrażając tych co na Paluchu). W
      Stanach to bank przeciętny dla mas - może u nas chcą dociągnąć do standardu.

      Zadzwonił do mnie Pan z "retension team" - taka ekipa co wysłucha żali klientów
      i "robi im dobrze". Zapytał o powód rezygnacji, zaproponował mi że jak zostanę
      to mi da za darmo rok korzystania z karty głównej (miałem też dodatkową).

      Powiedziałem NIE!

      Teraz jestem w BZWBK. Inna jakość.

      pzdr
      • Gość: agata Re: HISTORIA Z CITIBANKU IP: *.polkomtel.com.pl 15.11.01, 16:14
        Boże, to co przeczytalam o tym banku na internecie, to co sama doswiadczylam i
        to co opowiadali inni znajomi wola o pomste do nieba. Tez zamierzam zrezygnowac
        calkowicie z uslug tego banku. Mam ich serdecznie dosc. Naprawde nie rozumiem
        jak taki duzy bank moze byc tak fatalnie zarzadzany. Obsluga klienta jest na
        najgorszym pozimie, do tego caly czas mam poczucie ,ze jestem oszukiwana,
        oklamywana, naciagana i okradana przez te najwieksza na swiecie instytucje
        finansowa.
        • Gość: km Re: HISTORIA Z CITIBANKU IP: *.wmc.com.pl 24.11.01, 17:41
          Ja dzisiaj spedzilam 1,5 godziny w CITI tylko po to, aby dotychczasowe lokaty
          zmienic na "antypodatkowe", czyli wydluzyc ich funkcjonalnosc. Makabra!!! -
          Panicz obslugujacy mnie wykonywal niesamowicie duza ilosc operacji szyfrowych
          zanim udalo mu sie skontaktowac z ich "wirtualna" centrala i ... zaklapac kom-
          puterowo moje dyspozycje!!! Taka obsluga jest zupelnie "bezplciowa", ja chyba
          jednak wole patrzec, jak paniusia w BGZ wypisuje mi moje lokaty w zwyklej
          ksiazeczce, a kasjerka z milym usmiechem to przystemplowuje.
          • Gość: alek Re: HISTORIA Z CITIBANKU IP: *.warszawa.sdi.tpnet.pl 12.12.01, 22:15
            Gość portalu: km napisał(a):

            > Ja dzisiaj spedzilam 1,5 godziny w CITI tylko po to, aby dotychczasowe lokaty
            > zmienic na "antypodatkowe", czyli wydluzyc ich funkcjonalnosc. Makabra!!! -
            > Panicz obslugujacy mnie wykonywal niesamowicie duza ilosc operacji szyfrowych
            > zanim udalo mu sie skontaktowac z ich "wirtualna" centrala i ... zaklapac kom-
            > puterowo moje dyspozycje!!! Taka obsluga jest zupelnie "bezplciowa", ja chyba
            > jednak wole patrzec, jak paniusia w BGZ wypisuje mi moje lokaty w zwyklej
            > ksiazeczce, a kasjerka z milym usmiechem to przystemplowuje.
            A wiesz ze juz Ci zmniejszyli oprocentowanie i o wiecej niz Rada Polityki bo ten
            wysoki procent to był pic w kazdym innym panstwie to byla by nieuczciwa
            konkurencja ale u nas?
    • Gość: marek Re: HISTORIA Z CITIBANKU IP: *.tcma1.wa.home.com 17.11.01, 15:55
      bylem klijentem tego banku w USA i ciagle byly jakies broblemy.
    • Gość: agulha Re: HISTORIA Z CITIBANKU IP: 10.131.128.* 19.11.01, 01:17
      A co sądzicie o ich ostatniej "obniżce opłat" : opłata za użytkowanie konta
      spada z 7 zł do 4 zł.. i jednocześnie wprowadzają opłatę za korzystanie z
      Citiphone.. dokładnie 3 zł.
      Spada oprocentowanie kredytu (na koncie, nie na karcie) - i jednocześnie świnie
      wprowadzają roczną opłatę 1,5% za "udostępnienie limitu kredytowego" - czyli
      płać nawet, jeżeli w ogóle z kredytu nie skorzystałeś.
      Czy oni myślą, że ja czytać nie umiem i dam się tak robić w konia? Uwierzę, że
      zrobili coś lepiej dla mnie?
    • a-ka Re: HISTORIA Z CITIBANKU 23.11.01, 00:31
      Moge was pocieszyc, ze podobne historie dzieja sie nie tylko w Polsce. Jest
      takie panstwo, gdzie Citibank jest uwazany za bank prestizowy (!), minimalna
      wplata to 5000 USD przy otwieraniu oprocentowanego konta walutowego. Dodatkowo
      idzie sie na osobista rozmowe z managerem banku, ktory przeprowadza dochodzenie
      skad dowiedzielismy sie o istnieniu tego banku (to nie zart!), wyznanie (!!!),
      szczegolowe dane dotyczace zajmowanego stanowiska w pracy (czulam sie jak na
      interview u HR). I nie chodzilo bynajmniej o przyznanie mi karty debetowej czy
      przydzial kredytu, ale wylacznie o zdeponowanie moich wlasnych pieniedzy!
      Szczytem wszystkiego bylo trwozliwe pytanie tegoz managera czy aby nie
      zamierzam w najblizszej przyszlosci zakladac wiecej kont w tym banku! Do tej
      pory wydawalo mi sie, ze klient, ktory wplaca gotowke jest mile widziany, a tu
      panika. Po zapewnieniu, ze nie zamierzam, pozwolono kasjerce przyjac ode mnie
      pieniadze.
      Dodam jeszcze, ze w 15 milionowym miescie sa tylko 3 oddzialy wyplacajace
      gotowke, po uprzednim wyslaniu faxu z prosba (!) o wyplate wlasnych pieniedzy,
      ktore mozemy odebrac najwczesniej dnia nastepnego. Od reki realizowane sa
      wylacznie wyplaty do wysokosci 5000 USD. Za to oddzialow przyjmujacych
      pieniazki jest bez liku, a o niedogodnosciach dowiadujemy sie dopiero przy
      probie dysponowania kontem.
      I jeszcze jedna ciekawostka. W tymze banku odmowiono mi wyplaty pieniedzy z
      lokaty terminowej przed uplywem terminu, powolujac sie na przepisy, ktore nie
      istnialy, co sprawdzilam u wiarygodnych zrodel. Reszty szczegolow oszczedze,
      mozna by cala ksiazke napisac i jeszcze do tego niezle sie posmiac, choc mnie
      do smiechu wtedy raczej nie bylo.
      Tak wiec widac, ze nie tylko w Polsce macie problemy z Citibankiem. Widocznie
      taka jest ich polityka, wypada tylko zmienic bank.
      • Gość: Milka Re: HISTORIA Z CITIBANKU IP: 212.243.143.* 23.11.01, 13:23
        Dlaczego nie zdradzisz nam w jakim to bylo kraju ?
        Mnie zzera ciekawosc..
    • Gość: adam Re: HISTORIA Z CITIBANKU IP: *.bydgoszcz.sdi.tpnet.pl 23.11.01, 12:11
      Od kiedy Citibank przejął Handlobank mam same "korzyści" wyższe opłaty mniejsze
      limity, katy elektron zamiast of-line, linie debetowe zamrożone bez możliwości
      podwyższenia, zmiana prowizji na niekorzyść. Można by to mnożyć.
      • gale Re: HISTORIA Z CITIBANKU 24.11.01, 17:43
        Och, tych "korzysci" jest wiecej: nieuprzejma obsluga, do ktorej przez kilka
        miesiecy i tak nie dalo sie dodzwonic, bledy na rachunku (dziwne, ze wylacznie
        na moja niekorzysc), balagan etc. Naprawde, bank dla twardzieli, ktorych nie
        interesuja finanse.

        gale
        ----
        www.citibank.prv.pl
        • Gość: Anka Re: HISTORIA Z CITIBANKU IP: *.warszawa.sdi.tpnet.pl 12.12.01, 22:10
          Nie martw się maja zwolnic 1500 pracowników ale najprawdopodobnie nie tych
          nieuprzejmych
          tam jest wyscig szczurów i dlatego sa tak zestresowani ze nie maja czasu dobrze
          pracować
          gale napisał(a):

          > Och, tych "korzysci" jest wiecej: nieuprzejma obsluga, do ktorej przez kilka
          > miesiecy i tak nie dalo sie dodzwonic, bledy na rachunku (dziwne, ze wylacznie
          > na moja niekorzysc), balagan etc. Naprawde, bank dla twardzieli, ktorych nie
          > interesuja finanse.
          >
          > gale
          > ----
          > www.citibank.prv.pl

    • Gość: Snake Re: HISTORIA Z CITIBANKU IP: *.devs.futuro.pl 23.11.01, 12:12
      Jak to mowia diabel tkwi w szczegolach, i najlepsza
      marke moze spieprzyc niekompetentny personel. Widze
      to po swoim banku i samochodzie.
      Pozdr.
    • krandalek Re: HISTORIA Z CITIBANKU 04.12.01, 04:40
      Data:   18-11-01 04:20

      Lichwa jest to zespol manipulacji matematyczno psychologicznych stosowanych w procesach finansowych, ktorych celem jest zawlaszczenie jak
      najwiekszej czesci wypracowanej w procesie produkcji wartosci dodatkowej wytworzonej- w procesie finasowej obslugi procesow wymiany
      towarowej i towarowego obrotu.
      Dokonuje sie tego przy pomocy spekulacji, czyli z gory zalozonych i dokladnie wyliczonych dzialan dokonywanych w sferze niematerialnej, czyli na
      pieniadzu(medium wymiany).
      Dzialania te mozliwe i latwe w sferze abstrakcji, (dodawanie, odejmowanie mnozenie, nakladanie odsetek, etc, wywieraja skutki w rzeczywistosci ,
      ktora takim samym dzialaniom nie podlega ze wzgledu na fizyczna niemozliwosc przeprowadzenia takowych dzialan w rzeczywistosci.
      Skutki dzialan spekulacyjnych co prawda nie zmieniaja rzeczywistosci, ale zmieniaja stosunki wlasnosci, czyli prawa w jej sferze niematerialnej.
      Mowiac po prostu na wskutek dzialan spekulacyjnych Lichwy, nie znika towar, tylko zmienia wlascicieli....
      Pokazujac panu lustro- pan Janek pokazuje pana z kielbasa w reku..manipulujac lustrem(dodaje dodatkowe) lustra, i pokazuje panu ze przez jego
      Lichwe przymnozylo panu 10 kielbas, za co nalezy mu sie ta ktora pan trzyma w reku. Pan widzac tyle kielbas w lustrze oddaje mu jedna kielbase za 9 w
      lustrze...czym jest lichwa zobaczy pan , jak pan zechce ktorakolwiek kielbase- jaka panu zostawiono zjesc:-)
      Panie Slawomirze moze odpowiem na pierwsze pytanie:
      Kreatorzy pieniadza nie moga ustapic dobrowolnie i nigdy tego nie uczynia, bowiem nie beda w stanie przezyc bez drzewa na ktorym pasozytuja.
      Dlatego jedyna droga aby sie tego pasozyta pozbyc, jest jasne powiedzenie glosno NIE - nigdy wiecej - przez wszystkich Polakow, gdyz problem
      dotyczy nas wszystkich bez wyjatku - (glownie) biednych i bogatych.
      Ktoz chce placic podatek VAT-u, lub podatek za swoj dom, czy mieszkanie, czy ziemie, czy dzialke?Nikt, ani biedny ani bogaty.
      Ktoz by nie chcial skorzystac z bezprocentowego kredytu inwestycyjnego na rozwiniecie wlasnego talentu tworczego?
      Ktoz by nie chcial zeby polska waluta nie podlegala inflacji i byla gwarantem rosnacej sily nabywczej dobr produkowanych przez nas samych?
      To tylko niektore przywileje zwiazane z likwidacja lichwy - bankowym oszustwem.
      Na pytanie drugie - Uwazalem 10 lat temu, ze jest mozliwosc przerwania lancucha miedzynarodowych zyskow lichwiarskich, ale dzisiaj wiem
      napewno ze przy pomocy Pana Romana, p.Gorskiego, p. Zygmunta Wrzodaka, Jacka Morawy, Jana Lewickiego, p.Wiechowskiego, i wielu wielu
      innych - do ktorych mam zaufanie i mysle ze oni do mnie tez, te przerwanie lichwiarskiego lancucha dzisiaj staje sie jak najbardziej realne i wrecz
      smiem powiedziec - rzeczywiste, czego jest dowodem to, ze nawet Pan o taka rzecz pyta.
      Sytuacja jest wrecz doskonala do wykonania tego i jesli stana na czele liderzy - Polacy, ktorzy poprowadza swoj Narod w tym kierunku, to
      zapewniam Pana i wszystkich ktorzy czytaja moja wypowiedz - ze Polska stanie sie w dosc krotkim czasie potega ekonomiczno-gospodarcza z takim
      zapleczem surowcow, maszyn, a przede wszystkim kreatywnych zasobow ludzkich. Na tym wlasnie podlozu musimy i mozemy powiedziec
      lichwiarskiej miedzynarodowej finansjerze glosno NIE - Koniec chucpy!!!
      Pytanie trzecie.Narodowa waluta - jest jak krew w obiegu ciala czlowieka.
      Jestem przeciwny uzaleznianiu naszej waluty od jakiejkowiek innej, bo nie do pomyslenia jest to, aby czlowiek majac wlasne urzadzenia do produkcji
      wlasnej krwi rezygnowal z niej na korzysc innej o innym RH.
      Ponadto, waluta nasza winna byc odzwierciedleniem naszej producji, uslug, wynalazkow, surowcow naturalnych i uzaleznianie jej od innej jest
      poprostu oddaniem suwerennosci i wolnosci miedzynarodowym kartelom czy hochsztaplerom, ktorzy doprowadzili USA do wielokrotnego
      bankructwa i uzaleznienie nas od USA - jest skokiem do basenu z ktorego wypuszczono wode.
      Wprowadzenie Programu Kredytu Spolecznego - wymaga jedynie wydania jednego zarzadzenia przeglosowanego w Sejmie, a mianowicie: Tylko
      Narodowy Bank Polski ma prawo emisji pieniadza, a pozostale banki prywatne i inne pozbawione beda takiego prawa. - Wszystko na ten temat i jest to
      koniec szalenstwa lichwy na naszym terytorium po wsze czasy. Lichwiarze beda juz wiedziec ze jest to ich czas na spakowanie swoich namiotow.
      Oczywiscie bedzie wielki rajwach, ze jestesmy oszolomami, antysemitami, nazistami, itd, itd. - ale ten krzyk tak szybko zniknie jak szybko srednia
      klasa otrzymywac bedzie bezprocetnowe kredyty inwestycyjne. Wiec osobiscie obaw w tej materii nie widze.
      W ciagu 24 godzin wszystkie przedsiebiorstwa w Polsce beda de facto oddluzone, ktore zaciagaly pozyczki a splacily wiecej anizeli zaciagnely.
      Bac sie? Czego? Kogo?
      Czy panska zona bierze pod uwage opinie sasiada co ma ugotowac Panu na obiad? Oczywiscie ze nie. Wiec jaki problem abysmy sobie sami gotowali
      obiad bez jakichkolwiek opinii z zewnatrz.
      Dzisiaj to wyglada wrecz odwrotnie: To sasiad mowi Pana zonie co bedzie Pan jadl na obiad, kiedy przyjdzie Pan z pracy.
      Azeby bylo jeszcze bardziej bezczelnie ze strony sasiada, to Pan jemu przynosi swoja wyplate a on daje Pana pieniadze panskiej zonie zadajac lichwy, za
      to ze te Pana pieniadze raczyl przechowywac.
      Tak Panie Slawomirze, cyrk na kwadratowych kolach, ale nies
    • Gość: Art Re: HISTORIA Z CITIBANKU IP: *.tkb.net.pl 29.12.01, 18:18
      Będę niepopularny ale oddam głos na "tak" w dyskusji przeciwko. Na koniec listopada, kiedy w
      bankach kłębiło się od klientów chcących zakładać nowe czy też modyfikować stare lokaty w celu
      uniknięcia podatków nałożonych na oszczędności w banku przez ...zresztą wszyscy wiemy jak było,
      umówiłem się z przedstawicielami citibanku w domu!!! na założenie lokaty. Ze względów zdrowotnych
      nie mogłem sam pofatygować się do nich. I umówione spotkanie doszło do skutku. Pracownicy bez
      zbędnych narzekań przyjeżdżali do mnie kilka razy ( musieli sami robić ksero dokumentów) , część
      dokumentów mieli już wypełnionych i wszystko przebiegało sprawnie i z uśmiechem na twarzy.
      Koniec końców - zdążyłem przed godzina "zero" czyli 1. grudnia. Na razie tyle doświadczeń z "bankiem
      miejskim".
      • Gość: Lechu chłe, chłe, a spróbuj teraz wypłacić te pieniądze IP: 10.132.129.* 31.12.01, 15:19
        polecam telofon do doradcy CitiPhone ;-q

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się


Nakarm Pajacyka