[go: up one dir, main page]

Dodaj do ulubionych

po 7 latach-nie chce sie z toba spotykac przez...

29.08.10, 22:54
....pewien czas

rozumiecie cos z tego? bo ja za cholere...


w skrocie:
tak jak w tytule - jestesmy para od 7lat, tzn przez pierwsze dwa
lata znajomosci zwiazek na odleglosc, pozniej jak udalo nam sie juz
byc w jednym miescie, od razu zamieszkalismy razem i tak przez 4
lata, od niespelna roku znow cholera na odleglosc, widywalismy sie
co weekend, urlopy, dluzsze wolne - razem.

No i ostatnio cos sie zaczelo chrzanic, na wspolnym urlopie w odp.
na moje dąsy z jego str. zarzuty ze juz nie umie sie ze mna dogadac
itp...
Przyznje - nie jestem latwa osoba, zwlaszcza wyprowadzona z
rownowagi potrafie wykrzyczec potworne rzeczy (typu spier...aj,
wynos sie... nie chce cie widziec...) zdarzalo sie to kilka razy w
ciagu calego zwiazku. on zawsze byl tym bardzo zraniony, musialam
dlugo go przepraszac itd.
Ostatnio znow to sie zdarzylo, tym razem tez niby dal sie przeprosic
po jakims czasie zupelnego nieodzywania sie i nie widzenia ze soba...
przyjechal do mnie bysmy mogli porozmawiac, dal sie przeprosic,
podczas rozmowy powiedzial, ze mnie kocha, ale ma b.duzy dystans do
mnie i nie wie czy bedzie w stanie zrobic krok na przod w naszym
zwiazku. zostal na kikla dni, ale nie bylo juz miedzy nami dobrze,
prawie nie rozmawialismy, po kilku takich dniach wyjechal. pozniej
dostalam owego smsa : nie chce sie z toba spotykac przez pewien
czas


nie wiem co myslec to ma byc lagodna forma zerwania czy separacja
czy jeszcze cos innego?

pomozcie, pytajcie jesli cos jest niejasne lub chcielibyscie wiecej
informacji....
Obserwuj wątek
    • nom73 Re: po 7 latach-nie chce sie z toba spotykac prze 29.08.10, 23:27
      ga700 napisała:

      > ....pewien czas
      >
      > rozumiecie cos z tego? bo ja za cholere...

      Nie, też nie rozumiem. Może ma problemy?
      Mnie kiedyś dziewczyna opieprzyła, że spóźniłem się o 30minut na spotkanie i nie
      chciała słyszeć, że po drodze były korki (mam do niej 15km i normalnie jadę
      20min). Powiedziała nawet słowo 'ku...wa' co nigdy wcześniej się jej nie
      zdarzało. :-)
      Po tym fakcie stwierdziłem, że to jednak nie jest dziewczyna na całe życie, za
      byle co będzie mnie opierniczać i ciosać kołki na głowie. :D
      Ja potrzebuję kobiety wyrozumiałej. Może Twój tak samo doszedł do tego, że
      robisz raban o byle co?
    • keetka Re: po 7 latach-nie chce sie z toba spotykac prze 29.08.10, 23:41
      Ja tez kiedys to przerabialam, okazalo sie ze jest ta druga, do ktorej
      odszedl... a teraz znowu to przerabiam (proba zbudowania nowego zwiazku) - tyle
      tylko, ze ta druga nie jest obecna fizycznie, lecz tylko w jego glowie :/
      • skarpetka_szara Re: po 7 latach-nie chce sie z toba spotykac prze 30.08.10, 16:36
        Ale co z Toba, tzn w Twoim zachowaniu/osobowosci jest nie tak ze
        ciagle jestes "ta druga"? Moze masz taki charakter ze facet na
        ciebie patrzy i widzi ze jestes fajna itd, ale...

        Ja bym tak sobie nie dala dmuchac.


        keetka napisała:

        > Ja tez kiedys to przerabialam, okazalo sie ze jest ta druga, do
        ktorej
        > odszedl... a teraz znowu to przerabiam (proba zbudowania nowego
        zwiazku) - tyle
        > tylko, ze ta druga nie jest obecna fizycznie, lecz tylko w jego
        glowie :/
        • keetka Re: po 7 latach-nie chce sie z toba spotykac prze 30.08.10, 17:37
          Nie mam pojecia, chyba po prostu trafiam w "nieodpowiedni czas"
          • skarpetka_szara Re: po 7 latach-nie chce sie z toba spotykac prze 30.08.10, 18:24

            Dwa razy???

            przyciagasz jakis facetow dla ktorych ciagle jest nieodpowiedni
            czas. Podwyz swoje poczucie wlasnej wartosci, a inni beda cie cenic
            i sie cieszyc ze zchwytali pana Boga za nogi.

            Ty bedziesz ta sama osoba, ale bedziesz przyciagac gosci ktorzy
            beda myslec ze zlapali pana Boga za nogi. i nie bedzie dla
            nich "nieodpowiedniego czasu".

            Moze po prostu lapiesz sie na ich kit ktory tobie wciskaja, i potem
            zaczynaja wciskac coraz wiecej, i mysla ze to TY zlapalas pana Boga
            za nogi - czyli ich.
            • keetka Re: po 7 latach-nie chce sie z toba spotykac prze 30.08.10, 19:33
              Skarpetko droga...moze masz i racje. Ale nie do konca wiem, czy zrozumialas moj
              pierwszy wpis, wiec na wszelki wypadek powtorze - pierwszy raz bylam z kims 2
              lata i pod koniec uslyszalam tekst, ze musi odpoczac, a potem sie okazalo, ze
              odszedl do innej. A drugi przypadek ma miejsce obecnie - trafilismy na siebie
              przypadkowo. Okazalo sie, ze jest z kims, wiec teraz to ja jestem ta druga. Ale
              to wszystko jest bardziej skomplikowane, a nie chce dziewczynie wątku zasmiecac
              swoimi problemami :)
    • nothing.at.all Re: po 7 latach-nie chce sie z toba spotykac prze 30.08.10, 10:12
      Opcji może być kilka - może ma problemy ze sobą, w rodzinie. Może
      stwierdził, że nie chcę się meczyć z Tobą. A może chce trochę
      odpocząc i robi separację. I chyba żadne dodatkowe informacje nie
      pomogą. Zadzwoń, porozmawiaj, dopytaj. Wytłumacz, że zachowuje się
      dziwnie dla Ciebie i nic z tego nie rozumiesz.
      Powodzenia!
    • quba Re: po 7 latach-nie chce sie z toba spotykac prze 30.08.10, 10:20
      Czemu Cie to dziwi? zaskakuje?

      Ja bym tez nie chciala sie z kims takim spotykac, i to nie tylko
      przez jakis czas, ale w ogole - nigdy!
      Ranisz go, kiedy Ci sie tak podoba, bo sie zdenerwowalas?
      Czlowiek dojrzaly potrafi trzymac nerwy na wodzy.Jesli tego nie
      potrafisz, to przestan sie dziwic, ze Twoj chlopak ma tego juz
      dosyc, po prostu...
      • wypasiona_foczka TRUE! 30.08.10, 20:39
        Zgadzam się, nawet kłócić się trza umieć.
        Co merytorycznego do kłótni wnoszą teksty typu "ty debilu", "spie...j", "nie
        chcę Cię znać", "wynoś się" itp.??? Nie wyobrażam sobie by mój partner
        kiedykolwiek się tak do mnie zwrócił bo to jest dziecinada, tak dorośli
        ludzie nie rozmawiają.
        I po co robić z gęby dupę, gadać bzdury typu "nie chcę Cię znać" a potem
        stwierdzać, że jednak chcę Cię znać i lecę Cię przeprosić :/ ?
        Hę? Czy to gimnazjum? Jak się mówi "A" to dalej jest "B". Skoro coś mówisz to
        TAK JEST I KONIEC, nie utwierdza się ludzi w przekonaniu, że "ta to
        zawsze tak gada a i tak w końcu jest inaczej". Pokłócisz się takimi epitetami ze
        dwa razy to trzeci już nie będzie brany na poważnie, nie będzie robił na nikim
        wrażenia a kłócąca się zostanie na lodzie z etykietką idiotki i histeryczki, nie
        panującej nad językiem.

        W tym cała sztuka, czasem chcesz powiedzieć "weź się odpie... ale mówisz "daj
        mi teraz spokój" bo słowa bolą nawet jeśli na drugi dzień zrobisz z siebie
        idiotkę i pójdziesz się łasić do nóg.
        Ja myślę, że chłopak ma dosyć histerycznych jazd niedojrzałej niewiasty, która
        nie umie zapanować nad językiem i nawet porządnie pokłócić się nie umie. Tak
        naprawdę rzuca ją mówiąc "teraz nie chcę się z Tobą spotykać" bo nie ma odwagi
        powiedzieć wprost "odchodzę!".
        Może ma już na oku kogoś a może dopiero chce sobie kogoś znaleźć ale na pewno
        tekst o "chwilowej przerwie" jest po prostu rzuceniem drugiego człowieka z
        zostawionymi jednocześnie otwartymi drzwiami powrotnymi na wypadek gdyby coś
        jednak nie wyszło (na zasadzie: "lepsza histeryczka już znana niż obca" :D).
    • yagnik Re: po 7 latach-nie chce sie z toba spotykac prze 30.08.10, 10:20
      Takie słowa typu:
      "dajmy sobie trochę czasu" albo "odpocznijmy od siebie na jakiś czas" lub "muszę
      sobie kilka spraw przemyśleć" to zwykle są dwie opcje (mówię zwykle nie piszę że
      na pewno tak jest u Ciebie) albo facet się powolutku wycofuje albo jest już ktoś
      inny.
    • mona.blue Re: po 7 latach-nie chce sie z toba spotykac prze 30.08.10, 12:01
      Może weź jego słowa dosłownie, że naprawdę nie wie jak zrobić krok
      naprzód w waszym związku.

      Jak dla mnie, to nie brzmi jak chęć zerwania czy separacji, tylko
      wzięcie "oddechu", przemyślenie sobie wielu spraw, może nie wie, co
      robić?

      Tak swoją drogą to postaraj się popracować nad sobą, aby go tak nie
      ranić.

    • majaa Re: po 7 latach-nie chce sie z toba spotykac prze 30.08.10, 12:49
      Według mnie jesteś facetowi bliska (może nawet i na swój sposób Cię
      kocha), ale trudno mu akceptować Twoje reakcje, toteż pewnie się
      zastanawia, czy jest sens ciągnąć ten związek dalej.
    • trujillo Re: po 7 latach-nie chce sie z toba spotykac prze 30.08.10, 14:07
      U mnie taki tekst znaczył: "Zakochałem się w innej i jestem bardzo
      zainteresowany rozpoczęciem z nią nowego życia. Nie wiem na 100%
      jakie mam u niej szanse, więc przez jakiś czas będę trzymał też
      ciebie. Jak mi się uda powiem ci otwarcie, że odchodzę. Na razie nie
      jestem pewny czy mi się to opłaca".
      Takie było dno tekstu "nie spotykajmy się przez jakiś czas" Też to
      usłyszałam mniej więcej po 7 latach.
    • paco_lopez Re: po 7 latach-nie chce sie z toba spotykac prze 30.08.10, 15:37
      chamska furiatka nie rozumie dlaczego się facet nie chce z nią
      spotykać. szczyty idiotyzmu ludzkiego. w odwrotną strone gdyby to
      chłop wrzeszczał i klął na czym świat stoi swoją wybranke, a ona by
      się na niego wypięła ostatecznie, to każdy by rozumiał, a tak
      okazuje się że ona ma niełatwy charakter i on ma jesc te żabe przez
      następne 7 lat. optymistka.
      • leda16 Re: po 7 latach-nie chce sie z toba spotykac prze 30.08.10, 19:29
        paco_lopez napisał:

        > chamska furiatka nie rozumie dlaczego się facet nie chce z nią
        > spotykać. szczyty idiotyzmu ludzkiego


        Dokładnie to samo miałam ochotę napisać. Takie ordynarne słowa i zachowanie są niedopuszczalne wobec osób bliskich. Jako obciążone ogromną traumą odbiorcy będą znacznie, znacznie dłużej przechowywane w pamięci odbiorcy niż miłe. Facet pewnie nie bez racji pomyślał, że po ślubie tak mogłaby się odnosić do JEGO ukochanych dzieci. Poza tym mężczyźni bywaja przerażająco konkretni. A Ona przecież mu powiedziała "spier....j"
    • mona.blue Re: po 7 latach-nie chce sie z toba spotykac prze 30.08.10, 16:13
      A Ty jak się na to zapatrujesz, czy jesteś gotowy czekać?

      Może ona musi dojść do siebie. Może potrzebna jej pomoc psychologa lub jakaś
      terapia grupowa, żeby w końcu dojrzała i przestała w taki sposób się zachowywać,
      tzn. dojść do ładu najpierw ze sobą, swoimi uczuciami, nastawieniem do Ciebie i
      do innych ludzi, niedojrzałością emocjonalną i swoją agresywnością ?

      Na moje oko na 99% to skutek złych wzorów z domu rodzinnego, może miała
      agresywnego ojca, który ciągle robił awantury w domu i tak się niestety
      nauczyła, że w sytuacjach krytycznych stosuje agresję zamiast zachowywać się
      asertywnie i godnie.
      • mona.blue Re: po 7 latach-nie chce sie z toba spotykac prze 30.08.10, 16:15
        Sorry, coś pokręciłam, to przecież pisze ona, nie on ;)
        • ga700 Re: po 7 latach-nie chce sie z toba spotykac prze. 30.08.10, 18:02
          A co wlasciwie zrobic w tej sytuacji? czekac az 'pewien czas'
          uplynie czy sie dobijac?
          dodam ze istnienie drugiej kobiety odrzucam (nie dlatego, ze jestem
          naiwna, lecz dlatego ze znam mojego faceta) i rzeczywiscie za te
          sytuacje obwiniam siebie
          • keetka Re: po 7 latach-nie chce sie z toba spotykac prze 30.08.10, 18:13
            czekaj i nie narzucaj sie.
            • skarpetka_szara Re: po 7 latach-nie chce sie z toba spotykac prze 30.08.10, 18:26
              dobry seks pomaga.
          • mona.blue Re: po 7 latach-nie chce sie z toba spotykac prze 30.08.10, 20:37
            Myślę, że utrzymywać kontakt, jeżeli się da, ja bym tak próbowała.

            Jednak powinnaś popracować nad swoją agresywnością, ja w sumie też nie znoszę
            agresji (miałam tego masę w domu rodzinnym i byłym małżeństwie), ale w
            sytuacjach trudnych czasami jednak tak reaguję, niestety.
    • bez_seller Re: po 7 latach-nie chce sie z toba spotykac prze 30.08.10, 18:30
      ga700 napisała:

      pytajcie jesli cos jest niejasne lub chcielibyscie wiecej
      > informacji....


      Wszystko jasne, ma Ciebie dosc.
      • mona.blue Re: po 7 latach-nie chce sie z toba spotykac prze 30.08.10, 23:08
        bez_seller napisała:

        >
        > Wszystko jasne, ma Ciebie dość.

        moim zdaniem nie, tylko czasem posuwa się za daleko
    • myszyna Re: po 7 latach-nie chce sie z toba spotykac prze 30.08.10, 22:21
      o fuuuuuu!

      A następnym razem i w następnym związku panuj nad sobą. I nd słowami. Fuj!
    • wifch Hm... 31.08.10, 10:52
      No i ostatnio cos sie zaczelo chrzanic, na wspolnym urlopie w odp.
      na moje dąsy z jego str. zarzuty ze juz nie umie sie ze mna dogadac
      itp...

      _________________________________
      Pytasz nas o rade jakbys chciala pocieszenia, a on sam byl skorka z
      niedzwiedzia sprzedawana na przetargu. Cenna o ile zima na dworze...

      Mysle ze jest wiele aspektow w tej sprawie, o ktorych zwyczajnie nie
      piszesz.
      To moga byc sprawy np. ekonomiczne i finansowe, przesedleniowe.
      No ale jednak, moze sama sie zastanow ile ty dla tej relacji jestes
      w stanie dac. I czy to rzeczywiscie jest to TO. I co jest motorem
      napedowym, a moze bylo dla tej relacji?

      Wyglada na to ze facet zrobil czysty ekonomiczny rachunek balansowy
      i wyciagnal wnioski, ze wychodzi w tej relacji na -.
      Wiec, sprawa jest wtedy dosc trudna.

      Co do klotni mowisz,ze zdarzylo sie to podczas tych 7 lat kilka
      razy...No bez przesady. Wszyscy sie kloca i nie klotnie sa tu
      problemem, a moze nieumiejetnosc wspolpracy i zauwazenia potrzeb
      drugiej osoby oraz wyjscia im na przeciw?

      Pomysl zatanow sie i uszanuj jego decyzje nie wpadajac w panike.

      Relacje sa trudne, ale tylko wtedy mozemy isc do przodu i sie
      rozwijac jako ludzie.Choc nie jest to regula.....
    • klosowski333 Re: po 7 latach-nie chce sie z toba spotykac prze 01.09.10, 00:56
      Skoro zamiast mozgu uzywasz kobiecej intuicji i innych przeczuc oraz emocji, to
      nie dziw sie, ze gosc ma juz Ciebie dosc. Zalezalo mu, ale Ty niezmiennie nie
      potrafilas powstrzymac sie przed ranieniem go. Nigdy nie wysililas sie na tyle
      by zrozumiec, jak bardzo bola go Twoje ataki agresji, obelgi i podle slowa.
      Zamordowalas milosc i zaufanie. Nigdy juz nie odzyskasz tego co mialas pare lat
      temu, bo poczucie zalu do Ciebie przez te wszystkie lata narastalo, choc moze
      nie zdawalas sobie z tego sprawy.
      Przelal sie kielich goryczy, skonczyly sie wytrzymalosc i cierpliwosc. Jak dlugo
      mozna znosic od ukochanej osoby akty nikczemnosci.
      Pieprzysz cos o "dal sie przeprosic" i chyba nie musze tlumaczyc, jak bardzo
      zalosnie to brzmi. Koniec, kobieto, nie ma juz odwrotu. Nawet jezeli facet jakos
      wciaz "bedzie" to juz nigdy nie bedzie to tym samym. Mozecie sie co najwyzej
      wzajemnie zameczyc na smierc, albo zaprosic do tanca obojetnosc i rezygnacje, i
      w ten sposob jakos to ciagnac dalej, bez pozytywnych uczuc.
      Kobiety niestety nie rozumieja, ze wszystko co robia pociaga za soba okreslone
      konsekwencje. Kazde zle slowo, kazdy zly gest odkladaja sie jako wspomnienia i
      zle doswiadczenie. Faceci roznie to przezywaja, ale niemal zawsze nadmierne
      nagromadzenie kwasow niszczy zwiazek i uczucie w sposob bezpowrotny. Nawet
      jezeli para wciaz jest "razem" to de facto jest osobno na zawsze.
    • annarchia Re: po 7 latach-nie chce sie z toba spotykac prze 01.09.10, 14:54
      ga700 napisała:

      > ....pewien czas
      >
      > rozumiecie cos z tego? bo ja za cholere...

      Pierwsze automatyczne skojarzenie: poznał fajną, ciekawą kobietę, ale nie wie
      jeszcze, co z tego wyjdzie, więc chce mieć wentyl bezpieczeństwa: nie zrywa z
      Tobą ostatecznie, zobaczy, jak potoczą się sprawy z tamtą i dopiero, jak będzie
      wiedział, na czym stoi to albo wróci do Ciebie albo definitywnie zerwie. Teraz
      daje sobie czas na kontakty z tą drugą. Nie chce być w swoich oczach
      zdradzającym i nielojalnym, więc oznajmił przerwę.

      Trochę mniej prawdopodobna wersja, ale także możliwa: nie ma tej innej, ale on
      nie odnajduje się w tym związku, ma dość, ale nie jest pewien, czy definitywne
      zerwanie będzie najlepszym rozwiązaniem, chce to przemyśleć. Może także mieć
      problem tego typu, że Cię lubi, w jakiś sposób ten związek daje poczucie
      stabilizacji i jest ważny, ale może przestał być zakochany, czuć pociąg. Nie
      kocha jak mężczyzna kobietę, ale zarazem nie chce stracić bliskiej osoby i ma
      problem, jak to rozwiązać.

      Dalej: może czuć się przez Ciebie mocno osaczony, zniewolony, więc chce zaznać
      trochę poczucia wolności. Robić co chce i kiedy chce bez wysłuchiwania narzekań,
      bez zaborczości, bez tłumaczenia się.
      • bez_seller Nie, nie 01.09.10, 18:25
        annarchia napisała:

        > Pierwsze automatyczne skojarzenie:

        Czyli na troje babka wrozlyla?
        Nie, facet nie umie (w przeciwienstwie do niej) powiedziec wprost -
        spie....alaj
        • cyryl-z-glinki Re: Nie, nie 02.09.10, 09:57
          Ja nie umiem czytać w czyichś myślach,zwłaszcza przez internet i
          nie podejmuję się określić, czy to jest zerwanie, czy rzeczywiście
          chęć przemyślenia dlaszego pozostawania w tym związku.
          Wiem jednak,że ma prawo czuć się zraniony i pełen wątpliwości. Gdyby
          najbliższa mi osoba, w ten sposób się do mnie odnosiła, tak bym się
          czuł.
          W każdym związku pojawiają się napięcia i sytuacje konfliktowe.
          Nie chodzi o to, by jedna strona spokojnie znosiła coś,co jej się
          nie podoba i nic nie mówiła partnerowi,że takie zachowanie jej się
          nie podoba,czy jej sprawia przykrość.
          Problem pojawia się wtedy, kiedy nie umiemy tego zakomunikować.
          Czujemy złość i zamiast powiedzieć partnerowi:"Złości mnie Twoje
          zachowanie" mówimy mu, "Mam Cię dosyć" spie...j!",lub chodzimy i
          się dąsamy i pokazujemy obrażoną minę,karząc go w ten sposób.
          On przeważnie nawet nie wie wtedy, o co nam chodzi.
          Były robione badania; czego mężczyźni najbardziej nie lubią u kobiet.
          Okazało się,że tego, gdy każą im się domyślać o co im chodzi.
          Sądzę,że masz problem z panowaniem nad swoja złością i jej
          wyrażaniem i tego musisz się nauczyć.Inaczej będziesz sama rozwalać
          wszystkie związki.
          • mona.blue Re: Nie, nie 02.09.10, 10:43
            Ja też mam ten problem. Postanowiłam cos z tym zrobić i mam zamiar iść na jesieni na warsztaty dotyczące złości
            (jej wyrażania i radzenia sobie z nią w konstrukywny sposób).
        • annarchia Re: Nie, nie 02.09.10, 11:43
          bez_seller napisała:

          > annarchia napisała:
          >
          > > Pierwsze automatyczne skojarzenie:
          >
          > Czyli na troje babka wrozlyla?
          > Nie, facet nie umie (w przeciwienstwie do niej) powiedziec wprost -
          > spie....alaj

          My tutaj na forum możemy tylko bawić się w swoje domysły i własne wrażenia.
          Każdy ma różne, co świadczy o tym, że powodów może być wiele. Jeśli facet
          faktycznie nie umie powiedzieć wprost, że to definitywny koniec, to też jest ku
          temu jakiś powód. Bo może tego definitywnego końca w głębi serca nie chce, a
          może boi się, że ona (ze swoją rozchwianą osobowością) zagrozi np. samobójstwem
          albo innym szantażem, albo właśnie ma dylemat ona-czy-ta-druga, albo ucieka od
          emocji związanych z ewentualnym rozstaniem (kwestia mieszkania, płacze, trudne
          rozmowy, pustka). Itp...

          Autorko wątku, a czy zadałaś mu pytanie wprost, z jakiego konkretnego powodu on
          chce tej przerwy? Niech chociaż powie, że np. ma dość Twoich chorych jazd i
          poniżania słownego, przynajmniej nie będziesz spędzała czasu na domysłach i
          będziesz wiedziała, co masz przemyśleć, jeśli on rozważa powrót. A może na tyle
          mu dopiekłaś, że nawet o tym nie chce z Tobą gadać.
    • coill co wy mcie z tymi "innymi" ????? 04.09.10, 14:13
      czy facet nie moze odejsc z wielu innych powodow, dac sobie przerwe(wkoncu duzo
      lat razem, moze nie warto z nia tracic wiecej... moze warto?) ??

      czy nie moze miec innych raconalnych powodow, tylk ozawsze powodem nr jest musi
      byc INNA KOBIETA?? Widac ze laski odpisuja ;D
Inne wątki na temat:

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się


Nakarm Pajacyka