[go: up one dir, main page]

Dodaj do ulubionych

Przyjaciel wyznał mi miłość. Po 6 latach!

13.01.13, 18:25
Witam. Muszę to z siebie gdzieś wyrzucić. Jak w tytule. Przyjaźniłam się z nim 6 lat. Byliśmy dla siebie jak rodzeństwo. Był dla mnie jak brat, którego nigdy nie miałam. Ja wiem o nim chyba wszystko, on o mnie również. Wczoraj powiedział mi, że on dłużej tak nie potrafi. Wyznał mi, że kocha mnie od wielu lat. Przeszłam z nim wszystko, jego niepowodzenia z kobietami. Doradzałam mu w tych sprawach. On również przeżył moich facetów. Na wycieczkach zdarzało się, że spaliśmy w jednym łóżku( oczywiście do niczego nie doszło). Rozmawialiśmy na najbardziej intymne tematy- łącznie z seksem. On nawet wie jaka jestem w łóżku (w tym sensie, że zwierzyłam mu się jaka ze mnie kłoda, że lubię tylko 2 pozycje i że mój facet-obecie były, na to narzeka). Każdy normalny mężczyzna chyba uciekłby po takim wyznaniu. Biję się teraz z myślami. Jestem sama od dłuższego już czasu, on również. Spotykamy się prawie codziennie. Nigdy nie widziałam w nim mężczyzny. Tak brzydko powiem, że od pasa w dół dla mnie nie istniał. Myślałam, że to uczucie obustronne. Oczywiście potrafiłam zauważyć, że to inteligentny, przystojny mężczyzna i nierzadko mówiłam mu komplementy, ale to była czysto przyjacielska sympatia. Wczoraj powiedział mi, że jestem dla niego mądrą, piękną kobietą i on nie wyobraża sobie życia z kimś innym. To był dla mnie ogromy szok, dlatego że wczesniej nie dostałam żadnych sygnałów, które mogłyby świadczyć o jego uczuciu. Nigdy go nie uwodziłam, gdyby ktoś chciał zarzucić, żę prowadziłam typowo babską gierkę. Zawsze spotykając się z nim miałam minimalny makijaż i skromne ubrania. Nie wiem co robić. Czy jeśli dam mu szansę, to nie będzie to jak kazirodztwo? Może byłyście w takiej sytuacji? albo byliście? (bo wiem, że mężczyźni też się tu wypowiadają). Boję się, że jak się nam nie uda to stracę pzyjaciela na zawsze a to by był cios.
Przepraszam za tak długi i nieskładny post, ale jestem bardzo rozemocjonowana.
Obserwuj wątek
    • georgia241 Re: Przyjaciel wyznał mi miłość. Po 6 latach! 13.01.13, 18:30
      Jako przyjaciel jest już stracony. Zakochaj się a jak się nie uda, to pożegnasz pana. Przyjaźni już tutaj nie będzie.
    • gr.eenka Re: Przyjaciel wyznał mi miłość. Po 6 latach! 13.01.13, 18:37
      ech, mam podobnego pewnie przyjaciela i się cały czas boję by sobie chłopak nie przekombinował .
      • gr.eenka sprostowanie 13.01.13, 18:38
        przeczytałam dalej, nie sypiamy w jednym łóżku i takie tam sprawy nie są poruszane
        muszę jednak dłużej czytać te wpisy ;/
      • jan_hus_na_stosie2 Re: Przyjaciel wyznał mi miłość. Po 6 latach! 13.01.13, 18:42
        co znaczy "nie przekombinował"? :)
        • gr.eenka Re: Przyjaciel wyznał mi miłość. Po 6 latach! 13.01.13, 18:49
          no ten chłopak jest w wieku mojego brata i raczej rozmawiam z nim jak z tym bratem i ja bym wolała by nic nie kombinował w tej swojej genialnej łepetynie :D
          • jan_hus_na_stosie2 Re: Przyjaciel wyznał mi miłość. Po 6 latach! 13.01.13, 18:52
            oj tam byś wolała, nie jestem do końca przekonany :D



            • gr.eenka Re: Przyjaciel wyznał mi miłość. Po 6 latach! 13.01.13, 19:01
              może masz rację
          • aka666 Re: Przyjaciel wyznał mi miłość. Po 6 latach! 13.01.13, 18:57
            gr.eenka napisał:

            > no ten chłopak jest w wieku mojego brata i raczej rozmawiam z nim jak z tym bra
            > tem i ja bym wolała by nic nie kombinował w tej swojej genialnej łepetynie :D

            to działa w dwie strony, może tylko Tobie przychodzi do głowy "kombinowanie"?
    • krytyk-systemu-edukacji Re: Przyjaciel wyznał mi miłość. Po 6 latach! 13.01.13, 18:42
      > Zawsze spotykając się z nim miałam minimalny makijaż i skromne ubrania.

      Mężczyźni jak świat światem zakochują się wyłącznie w kobietach intensywnie umalowanych, w nieskromnym przyodziewku. Taki mężczyzna choćby widywał się codziennie ze skromnie ubraną kobietą, nic nie poczuje. :)

      Swoją drogą naprawdę trzeba mieć nie po kolei w głowie, żeby skrywać uczucie latami. Wrzodów „przyjaciel” nie ma jeszcze? I jak się czuje z tym, że zmarnował sobie pokaźny fragment życia? Ja miałbym kwaśną minę. Taką: :-/.

      > to nie będzie to jak kazirodztwo?

      Na ile znam definicję, to nie, ale mogłem coś źle zapamiętać, nie jestem niestety nadmiernie kształcony. :(
    • jan_hus_na_stosie2 Re: Przyjaciel wyznał mi miłość. Po 6 latach! 13.01.13, 18:43
      już współczuję chłopakowi, władował się w niezłe łajno, zresztą na własne życzenie, bidulek jeszcze nie wie "jak działają kobiety", ale w końcu się dowie ;)

      • blond_suflerka Re: Przyjaciel wyznał mi miłość. Po 6 latach! 13.01.13, 18:51
        A jak działają kobiety?
        • jan_hus_na_stosie2 Re: Przyjaciel wyznał mi miłość. Po 6 latach! 13.01.13, 18:56
          inaczej niż mężczyźni, nie napiszę więcej bo nie chcę się kłócić w niedzielny wieczór ;)

          • blond_suflerka Re: Przyjaciel wyznał mi miłość. Po 6 latach! 13.01.13, 20:39
            jan_hus_na_stosie2 napisał:

            > inaczej niż mężczyźni, nie napiszę więcej bo nie chcę się kłócić w niedzielny w
            > ieczór;)

            Z kim kłócić? Ja się grzecznie zapytałam tylko.
          • maitresse.d.un.francais bo my wedle Husinki 13.01.13, 22:10
            jakieś alieny jesteśmy, a jak nie jesteśmy, to Hus i tak ma rację.

            Rozumowanie w rodzaju "jeśli rzeczywistość przeczy tezie, tym gorzej dla rzeczywistości".

            • jan_hus_na_stosie2 Re: bo my wedle Husinki 13.01.13, 22:56
              nic nie napisałem złego a i tak mi się dostało, ech...
              • maitresse.d.un.francais Re: bo my wedle Husinki 13.01.13, 23:11
                jan_hus_na_stosie2 napisał:

                > nic nie napisałem złego a i tak mi się dostało, ech...

                teraz nie, ale pisałeś wcześniej :-PPP

                mam dobrą pamięć

        • krytyk-systemu-edukacji Re: Przyjaciel wyznał mi miłość. Po 6 latach! 13.01.13, 18:59
          > A jak działają kobiety?

          Reagują na wszystko zdziwieniem. Mężczyźni dziwią się tylko kobietom.

          Ku..., jaki bon mot. :D Jest tu gdzieś Six_a? Naści, do kolekcji. ;)
    • real_mayer Re: Przyjaciel wyznał mi miłość. Po 6 latach! 13.01.13, 18:44
      chyba jednak nie był dla ciebie, jak brat :)
      Generalnie związek od przyjaźni rożni się tylko ilością seksu :) Dokładasz seks i masz przyjaźń doskonałą.
      Chyba, że w życiu szukasz drania. To szukaj i na siłę nie związuj się z "dobrym facetem".
      • gr.eenka Re: Przyjaciel wyznał mi miłość. Po 6 latach! 13.01.13, 18:47
        ja myślę, że naopowiadała chłopu w tej relacji przyjacielskiej takich pierdół , że teraz nie wie jak nad nimi przejść do porządku dziennego
      • kitek_maly Re: Przyjaciel wyznał mi miłość. Po 6 latach! 13.01.13, 19:54
        > Generalnie związek od przyjaźni rożni się tylko ilością seksu :) Dokładasz seks
        > i masz przyjaźń doskonałą.
        > Chyba, że w życiu szukasz drania.

        A to od razu trzeba drania szukać, żeby nie chcieć iść do łóżka z facetem, który nie pociąga?
        Ty mogłabyś z każdym? :>
    • jan_hus_na_stosie2 Re: Przyjaciel wyznał mi miłość. Po 6 latach! 13.01.13, 18:59
      jeśli przez 6 lat się w nim nie zakochała to niby dlaczego teraz miałaby się nagle zakochać? to się kupy i logiki nie trzyma

      • krytyk-systemu-edukacji Re: Przyjaciel wyznał mi miłość. Po 6 latach! 13.01.13, 19:02
        > jeśli przez 6 lat się w nim nie zakochała to niby dlaczego teraz miałaby się nagle
        > zakochać?

        Po to, żeby mu dać szansę. :)
      • wiecznie_zagubiona77 Re: Przyjaciel wyznał mi miłość. Po 6 latach! 13.01.13, 19:02
        Mam pokusę, żeby spróbować. Rozumiemy się bez słów. Jednak mam też obawy jak to będzie wyglądało od tej fizycznej strony. Przez 6 lat nie spojrzałam na niego erotycznie i teraz nagle miałoby się to zmienić? Nie zrozumcie mnie źle. To nie jest obrzydzenie, niechęć. Nic z tych rzeczy. Nie wiem nawet jak to określić, ale podczas jakichkolwiek zbliżeń czułabym się chyba trochę dziwnie, niekomfortowo, mogłoby to być dla mnie szalenie krępujące...
        • gr.eenka Re: Przyjaciel wyznał mi miłość. Po 6 latach! 13.01.13, 19:05
          wiecznie_zagubiona77 napisał(a):

          > Mam pokusę, żeby spróbować. Rozumiemy się bez słów. Jednak mam też obawy jak to
          > będzie wyglądało od tej fizycznej strony. Przez 6 lat nie spojrzałam na niego
          > erotycznie i teraz nagle miałoby się to zmienić? Nie zrozumcie mnie źle. To nie
          > jest obrzydzenie, niechęć. Nic z tych rzeczy. Nie wiem nawet jak to określić,
          > ale podczas jakichkolwiek zbliżeń czułabym się chyba trochę dziwnie, niekomfort
          > owo, mogłoby to być dla mnie szalenie krępujące...
          a nie możecie zgasić światła?
        • kombinerki.pinocheta Re: Przyjaciel wyznał mi miłość. Po 6 latach! 13.01.13, 19:09
          > jest obrzydzenie, niechęć. Nic z tych rzeczy. Nie wiem nawet jak to określić,

          Nie ma co wiele mowic, po prostu nie staje ci na jego widok.

          Daj gosciowi spokoj. Powiedz mu zeby znalazl sobie jakas inna Jadwige. Ty sie bawisz, bo czas ci sie powoli konczy (77 to rocznik? ) narobisz mu nadziei, a po 2 miechach ci sie odwidzi i powiesz, ze to jednak nie to, a frajer przez nastepne 6 lat bedzie bil niemca po kasku i ludzil sie, ze moze znowu zmienisz zdanie.
          • krytyk-systemu-edukacji Re: Przyjaciel wyznał mi miłość. Po 6 latach! 13.01.13, 19:19
            > Daj gosciowi spokoj. Powiedz mu zeby znalazl sobie jakas inna Jadwige. Ty sie
            > bawisz, bo czas ci sie powoli konczy (77 to rocznik? ) narobisz mu nadziei, a po
            > 2 miechach ci sie odwidzi i powiesz, ze to jednak nie to, a frajer przez nastepne
            > 6 lat bedzie bil niemca po kasku i ludzil sie, ze moze znowu zmienisz zdanie.

            Celne. :)
            • kombinerki.pinocheta Re: Przyjaciel wyznał mi miłość. Po 6 latach! 13.01.13, 19:28
              Wlasnie jestem w polowie sluchania wieczoru wspomnien o profesorze Wieczorkiewiczu, a chyba ceniles jego prace, wiec sie dziele. KLIK
              • gr.eenka Re: Przyjaciel wyznał mi miłość. Po 6 latach! 13.01.13, 19:35
                to coś innego niż kursy internetowe uwodzenia kobiet?
              • krytyk-systemu-edukacji Re: Przyjaciel wyznał mi miłość. Po 6 latach! 13.01.13, 19:45
                > Wlasnie jestem w polowie sluchania wieczoru wspomnien o profesorze Wieczorkiewiczu,
                > a chyba ceniles jego prace, wiec sie dziele.

                Dziękuję. :) Natomiast jeśli mnie pamięć nie myli, to o prof. Wieczorkiewiczu i moim jego cenieniu to ja rozmawiałem jedynie z Josefem, i to na privie. :>

                Na domiar wczoraj mściłeś się na mnie za moje złośliwości wymierzone w niego; ja mu napisałem, że jest prawiczkiem i mało zarabia, a Ty za moment spytałeś mnie w innym wątku, czy, tu cytat, bzykam w realu.

                Strach pomyśleć, ale czyżby…? :)


                • kombinerki.pinocheta Re: Przyjaciel wyznał mi miłość. Po 6 latach! 13.01.13, 20:07
                  Kiedys byl watek "z kim znanym chcialbys porozmawiac?" i pamietam, ze wymieniles Profesora. Utkwilo mi to w pamieci, poniewaz sluchalem kiedys na YT Historii Polski w Jego wykonaniu,a dodatkowo sporo myslalem w tamtym czasie, jak potoczylyby sie losy Polski, gdyby przystapila do wojny po stronie III Rzeszy, a zaczalem wszystko od Zychowicza, ktory wskazywal osoby odpowiedzialne za taki tok myslenia, czyli cale towarzystwo wilenskiego "Slowa", przez Lojka, a na Wieczorkiewiczu konczac. Dodatkowo lubie dyskusje, w ktorych udzial bierze Cenckiewicz i dzisiaj trafilem na te, do ktorej link podalem.

                  > Strach pomyśleć, ale czyżby…? :)

                  Nie jestem Jozefem i nie mscilem sie. Daleki jestem od tego.
                  Lubie punktowac zalosne forumki w stylu Furii, Herminy czy innej Ursydy, ale uczucie mszczenia jest mi obce.
                  • krytyk-systemu-edukacji Re: Przyjaciel wyznał mi miłość. Po 6 latach! 13.01.13, 20:15
                    > Kiedys byl watek "z kim znanym chcialbys porozmawiac?"
                    > i pamietam, ze wymieniles Profesora.

                    A może. Co natomiast do jego koncepcji przystąpienia do wojny ramię w ramię z III Rzeszą, to to jest jakiś absurd. Jeszcze później Wieczorkiewicz twierdził, że wówczas nie byłoby Holocaustu (?). Jakoś nie bardzo widzę tę wspólne triumfy Hitlera i Śmigłego-Rydza na Placu Czerwonym.

                    Zresztą, w ogóle nie wiem, czy takie gdybanie ma większy sens. Zwłaszcza że do tej pory nie bardzo można ustalić niektóre fakty, że o formułowaniu spójnych ocen nie wspomnę.

                    > Nie jestem Jozefem i nie mscilem sie

                    Dobrze już no. :)
                    • kombinerki.pinocheta Re: Przyjaciel wyznał mi miłość. Po 6 latach! 13.01.13, 20:47
                      > A może. Co natomiast do jego koncepcji przystąpienia do wojny ramię w ramię z I
                      > II Rzeszą, to to jest jakiś absurd

                      Do wojny z Sowietami i na tym koniec. Nie wiem czy nie byloby to lepszym wyjsciem, ale wlasnie trzeba o tym rozmawiac. Takze o mozliwej defiladzie na Placu Czerwonym, by drugi raz nie popelnic takich bledow, jakie popelniono w 1939, a mam na mysli traktat polsko-brytyjski.

                      > e wówczas nie byłoby Holocaustu (?).

                      Myslisz, ze Polacy wydaliby 3 mln swoich obywateli na rzez, w tym 150 tysiecy zolnierzy? Juz bardziej sklonny bylbym przyznac, ze dostalibysmy w dupe od nieprzygotowanej do wojny armii sowieckiej (wiem, ze sowieci i Stalin to twoj konik) w 1940, ale i tutaj historycy sa bardziej przekonani do tego, ze te wojne bysmy prawdopodobnie wygrali.

                      Zreszta temat jest tak obszerny, ze nie wiem czy jest sens w ogole sie rozpisywac, bo i tak nie omowilibysmy wszystkiego przez 2 tygodnie.

                      > Zresztą, w ogóle nie wiem, czy takie gdybanie ma większy sens.

                      Moze w jakis sposob zaszkodzic?
                      • krytyk-systemu-edukacji Re: Przyjaciel wyznał mi miłość. Po 6 latach! 13.01.13, 21:19
                        > Do wojny z Sowietami i na tym koniec.

                        Nawet jeśli, to co potem? Nie sądzę, żeby trwalszy sojusz mieścił się w logice III Rzeszy, ponieważ istotą nazizmu była ekspansja. Gdyby Hitler wygrał wojnę ze Związkiem Sowieckim, choćby przy udziale Polaków (zresztą i bez tego prawdę mówiąc wiele mu nie zabrakło), oraz zwyciężył na froncie zachodnim – co wówczas miałoby go właściwie powstrzymać przed wzięciem w niewolę również Polski? I co miałoby go powstrzymać przed Holocaustem? W jaki sposób Polacy mieliby niby „nie wydać” swoich obywateli najpotężniejszemu państwu na świecie, jakim III Rzesza stałaby się wówczas niewątpliwie.

                        Moim zdaniem głównym błędem prof. Wieczorkiewicza było to, że nie wziął pod uwagę czynnika ideologicznego. Naczytał się Irvinga i przyjął tezę o Hitlerze będącym rzekomo mężem stanu, dotrzymującym wszystkich zobowiązań i umów, a przecież to niedorzeczność.

                        Zresztą naprawdę: wystarczy jeden rzut oka na mapę, żeby wiedzieć, jak skończyłby się nasz sojusz z III Rzeszą. Z taką geografią mieliśmy pozamiatane na dzień dobry, wielkiego pola manewru nie było.

                        > Moze w jakis sposob zaszkodzic?

                        Nie sądzę. :)

                        PS No i przykład Węgier: jeśli pamiętam, to ogromna liczna węgierskich Żydów zginęła w Auschwitz, jakoś sojusz Węgier z III Rzeszą temu nie zapobiegł.
                        • kombinerki.pinocheta Re: Przyjaciel wyznał mi miłość. Po 6 latach! 13.01.13, 21:54
                          > Nawet jeśli, to co potem? Nie sądzę, żeby trwalszy sojusz mieścił się w logice
                          > III Rzeszy, ponieważ istotą nazizmu była ekspansja. Gdyby Hitler wygrał wojnę
                          > ze Związkiem Sowieckim, choćby przy udziale Polaków (zresztą i bez tego prawdę
                          > mówiąc wiele mu nie zabrakło),

                          Masz racje. Tylko, ze Hitler planwoal zajac polnocna czesc europejskiego ZSRS, a dla nas przeznaczona byla Ukraina, az do Morza Czarnego. Oczywiscie biorac pod uwage aspiracje globalne Adolfa mozna przyjac, ze predzej czy pozniej, a biorac pod uwage, ze planowal on wypad na Bliski Wschod, wywolanie powstania przeciwko Anglikom i "wyzwolenie" Indii to bardziej sklanialbym sie ku opcji "pozniej", poniewaz Polacy musieliby pilnowac aby nie dochodzilo do powstan i partyzantki przeciwko Niemcom i Polakom na bylych terenach sowieckich. Mozna nawet uzyc slow Becka, ktory mowil o pasaniu owiec Hitlerowi przez Polakow. Bylibysmy mlodszym braciszkiem, ktoremu zawsze mozna dac w nos, ale

                          >oraz zwyciężył na froncie zachodnim

                          Bomba atomowa. Koncepcja jest taka, ze wojna i tak zakonczylaby sie w 1945 roku. Niemcy byli dwa lata za Amerykanami w pracach nad powstaniem atomowki.

                          >– co w
                          > ówczas miałoby go właściwie powstrzymać przed wzięciem w niewolę również Polski
                          > ?

                          Bylibysmy wasalami, ale po co mialby nas podbijac? Przeciez nasza armia, nawet po wojnie z Sowietami liczylaby ponad 1 mln zolnierzy. Do tego ogromne obszary do zagospodarowania. Nie bylo w ogole pomyslu do kwietnia 1939 roku, ani planu wojny z Polska. Nawet Ribbentrop I Goering mowili, ze Gdansk i autostrada sluzyly sprawdzeniu jak bardzo Polacy sa sklonni wspolpracowac.

                          > ? I co miałoby go powstrzymać przed Holocaustem? W jaki sposób Polacy mieliby n
                          > iby „nie wydać” swoich obywateli najpotężniejszemu państwu na świec
                          > ie, jakim III Rzesza stałaby się wówczas niewątpliwie

                          Przyjmijmy twoja koncepcje. Po wojnie z Sowietami III Rzesza przygotowuje sie do wojny z Polska. Jest 1942, moze 1943 rok. Dwa, trzy miesiace i nas podbijaja. Biorac pod uwage, ze wojna musialaby sie zakonczyc w 1945 roku maja kilka lat mniej na wykonanie swojego planu eksterminacji Zydow. Nie uwazasz, ze zdolaloby sie uratowac duzo wiecej polskich Zydow w tym czasie niz w ciagu 5 letniej okupacji?

                          > cym rzekomo mężem stanu, dotrzymującym wszystkich zobowiązań i umów, a przecież
                          > to niedorzeczność.

                          Ktorego swojego sojusznika zdradzil? Sowietow nie liczymy, bo ich nienawidzil.

                          > Zresztą naprawdę: wystarczy jeden rzut oka na mapę, żeby wiedzieć, jak skończył
                          > by się nasz sojusz z III Rzeszą. Z taką geografią mieliśmy pozamiatane na dzień
                          > dobry,

                          Pelna zgoda.

                          >wielkiego pola manewru nie było.

                          Wlasnie przez doznanie takich strat powinnismy rozmawiac o tych wydarzeniach, o historii alternatywnej, wyciagac wnioski i starac sie nie popelniac takich bledow w przyszlosci, bo polozenie nam sie nie zmienilo.

                          > PS No i przykład Węgier: jeśli pamiętam, to ogromna liczna węgierskich Żydów zg
                          > inęła w Auschwitz, jakoś sojusz Węgier z III Rzeszą temu nie zapobiegł.

                          No dobrze, ale wtedy rzad bodajze Horthyego zostal obalony i zastapiony jakims marionetkowym bedacym na uslugach III Rzeszy, wiec nic nie stalo na przeszkodzie aby Zydow wywozic do obozow. Dlaczego przeprowadzili to tak sprawnie? Wlasnie dlatego, ze mieli wszystkie dokumenty, a posiadali je, poniewaz obalili tamtejszy rzad.

                          Mialem sie nie wdawac w dyskusje. :)
        • krytyk-systemu-edukacji Re: Przyjaciel wyznał mi miłość. Po 6 latach! 13.01.13, 19:11
          > Mam pokusę, żeby spróbować.

          Rozumiem, że ulegnięcie owej pokusie uzależniasz od wyników forumowego głosowania?
          • gr.eenka Re: Przyjaciel wyznał mi miłość. Po 6 latach! 13.01.13, 19:14
            krytyk-systemu-edukacji napisał:

            > > Mam pokusę, żeby spróbować.
            >
            > Rozumiem, że ulegnięcie owej pokusie uzależniasz od wyników forumowego głosowan
            > ia?
            no naiwnie sądziła, że spotka tu się ze zrozumieniem, przychylnością i usłyszy dobre rady
            a tu niespodzianka
            • krytyk-systemu-edukacji Re: Przyjaciel wyznał mi miłość. Po 6 latach! 13.01.13, 19:18
              > no naiwnie sądziła, że spotka tu się ze zrozumieniem, przychylnością i usłyszy dobre rady

              Stając przed lożą szyderców? O słodka naiwności! Lepiej by zrobiła udając się na Forum Zrozumienie, Forum Przychylność lub Forum Dobre Rady. :)

              To jest Forum Kobieta, a kobiety są bardzo zawistne i złośliwe. Niestety.
              • gr.eenka Re: Przyjaciel wyznał mi miłość. Po 6 latach! 13.01.13, 19:23
                chcesz powiedzieć, że jesteś kobieta???
                • krytyk-systemu-edukacji Re: Przyjaciel wyznał mi miłość. Po 6 latach! 13.01.13, 19:25
                  > chcesz powiedzieć, że jesteś kobieta???

                  Skąd. Ale cóż, jeśli wszedłeś między wrony…
              • maitresse.d.un.francais Nie szydzę,czy w związku z tym nie jestem kobietą? 13.01.13, 22:12
            • real_mayer Re: Przyjaciel wyznał mi miłość. Po 6 latach! 13.01.13, 19:18
              No ja radzę najlepiej, jak potrafię :) Może niezbyt mądrze... ale czego się po mnie spodziewać.
            • wiecznie_zagubiona77 Re: Przyjaciel wyznał mi miłość. Po 6 latach! 13.01.13, 19:21
              1. 77 to nie mój rocznik, ale szczęśliwa liczba:)
              2. Musiałam gdzieś wyrzucić to z siebie. Nie spodziewałam się żadnych dobrych rad. Gdzieś podświadomie czułam jednak, że to spotka się z krytyką.
              3. Mimo wszystko czasem podzielenie się swoimi problemami z kimś neutralnym( takimi jak Wy drodzy forumowicze) pozwala obiektywnie spojrzeć na własną trudną sytuacje.
              4. Z wieloma osobami się zgadzam. Z tego przyjaźni już chyba nie będzie, dlatego strasznie chce mi się ryczeć. Czuję nawet trochę żalu, że nie powiedział mi wcześniej.
              • krytyk-systemu-edukacji Re: Przyjaciel wyznał mi miłość. Po 6 latach! 13.01.13, 19:24
                > Z tego przyjaźni już chyba nie będzie

                To chyba nie ulega najmniejszej wątpliwości. W tej chwili albo wóz, albo przewóz. A biorąc pod uwagę Twoje wątpliwości, to niestety, ale najrozsądniej byłoby zerwać kontakty.

                Przykro mi.
                • gr.eenka Re: Przyjaciel wyznał mi miłość. Po 6 latach! 13.01.13, 19:27
                  ej, no - to nie tak miało być.
                  czemu zerwać, kobieta później będzie żałowała, że pozbyła siędobrego faceta.
                  A jak złapie następnego który będzie jątłukł, albo posyłał do sklepu po flaszkę a przy okazji niech jakiegoś klienta na tę flaszkę naciągnie, to lepiej jej będzie?
                  • triismegistos Re: Przyjaciel wyznał mi miłość. Po 6 latach! 14.01.13, 10:26
                    Czy naprawde nie ma w życiu alternatywy między aseksualną pierdołą (bo jak inaczej nazwać faceta, który przez 6 lat chowa się z uczuciami) a damskim bokserem? Czas umierac!
              • gr.eenka Re: Przyjaciel wyznał mi miłość. Po 6 latach! 13.01.13, 19:25
                e tam, rycześ, chłop już ma wszysto wyjaśnione co i jak, więc chyba źle nie będzie :)
                gorzej by było gdyby przyprowadzić nową koleżankę
        • real_mayer Re: Przyjaciel wyznał mi miłość. Po 6 latach! 13.01.13, 19:14
          Kurde, jeśli zbliżenia z osobą którą się dobrze mogą być "dziwne, niekomfortowe i krępujące" to ja już sama nie wiem o co chodzi :/ Wmawiali mi że kobiety z obcymi do łóżka nie chodzą. :)
        • kseniainc Re: Przyjaciel wyznał mi miłość. Po 6 latach! 13.01.13, 19:15
          Trochę lat temu byłam w podobnej sytuacji.Nam nie wyszło.Nie mogłam chodzić z nim za rękę nawet-zbierało mnie na wymioty-jak brat był;-p
          Od ponad 10lat nie mamy żadnego kontaktu.
    • real_mayer Re: Przyjaciel wyznał mi miłość. Po 6 latach! 13.01.13, 19:00
      Matko! to brzmi tak źle, jakby miała wyjść za mąż za diabła w zamian za życie matki. :)

      ." Droga jest tylko jedna... życzę dużo powodzenia i szczęścia."
      • oliwkowa75 Re: Przyjaciel wyznał mi miłość. Po 6 latach! 13.01.13, 19:51
        Ja bym spróbowała! Nie musicie od razu jutro iść do łóżka! Pochodźcie sobie na randki, spojrzysz na niego innym okiem, i będzie dobrze :) Wg mnie największą szanse na przetrwanie mają właśnie związki oparte na przyjaźni, a nie na dzikim pożądaniu.
        Trzymam kciuki!
        • jan_hus_na_stosie2 Re: Przyjaciel wyznał mi miłość. Po 6 latach! 13.01.13, 19:56
          oliwkowa75 napisała:

          > Ja bym spróbowała! Nie musicie od razu jutro iść do łóżka!

          spoko, czekał 6 lat to równie dobrze może poczekać następne miesiące :D

          > Wg mnie największą s
          > zanse na przetrwanie mają właśnie związki oparte na przyjaźni

          zgadza się, ale mężczyźni jednak chcą od czasu do czasu pokochać się z własną kobietą a świadomość, że kobieta nie czerpie z seksu z nimi przyjemności może być równie frustrująca co brak seksu :)

          • sundry Re: Przyjaciel wyznał mi miłość. Po 6 latach! 14.01.13, 10:17
            A kto powiedział, że nie będzie czerpać przyjemności? Może się rozkręci:)
            • triismegistos Re: Przyjaciel wyznał mi miłość. Po 6 latach! 14.01.13, 10:28
              I tak na siłę ma próbowac?
              • sundry Re: Przyjaciel wyznał mi miłość. Po 6 latach! 14.01.13, 14:50
                U mnie się sprawdziło, więc tak jej doradzam. Nie każdy musi się ze mną zgadzać.
        • light_in_august Re: Przyjaciel wyznał mi miłość. Po 6 latach! 13.01.13, 21:44
          Związki na seksie się nie opierają, ale tym się różni przyjaźń od związku, że seks jest i to powininen być satysfakcjonujący. Można sobie wmawiać, że przyjaźń w np. małżeństwie jest najważniejsza, a potem jest lament na sąsiednim forum, że "on mnie nie pociąga", "ona już mi nie daje". Sorry, ale pociąg fizyczny musi być, bez tego to można związek o kant d... rozstrzaskać.
    • headvig Re: Przyjaciel wyznał mi miłość. Po 6 latach! 13.01.13, 20:07
      >Czy jeśli dam mu szansę, to nie będzie to jak kazirodztwo?

      dla pewności możesz zrobić jakieś badanie genetyczne

      >Boję się, że jak się nam nie uda to stracę pzyjaciela na zawsze a to by był cios.

      nie ma czegoś takiego jak przyjaźn damsko-męska, więc spoko nie stracisz. takiego finału przecież można było się spodziewać.

      a tak na serio, to nad czym się zastanawiasz? to może byc miłość waszego życia.
    • mila2712 Re: Przyjaciel wyznał mi miłość. Po 6 latach! 13.01.13, 20:28
      przyjaciela stracilaś i to bezpowrotnie
      zyskałaś kochanka (plus sytuacji znasz jego w-kie wady i zalety )
      Ja bym sprobowała
      powodzenia
      • kitek_maly Re: Przyjaciel wyznał mi miłość. Po 6 latach! 13.01.13, 20:35
        > przyjaciela stracilaś i to bezpowrotnie

        A to z własnym facetem nie można się przyjaźnić?
        Matkobosko, co z tą Polską się dzieje...
        • mila2712 Re: Przyjaciel wyznał mi miłość. Po 6 latach! 13.01.13, 20:37
          Ja wolałabym z obcym
          jest dreszczyk emocji :)
          • kitek_maly Re: Przyjaciel wyznał mi miłość. Po 6 latach! 13.01.13, 20:42
            > Ja wolałabym z obcym
            > jest dreszczyk emocji :)


            Przyjaźń z obcym byś wolała? Z Obcym?
            • mila2712 Re: Przyjaciel wyznał mi miłość. Po 6 latach! 13.01.13, 20:59
              ja mówię o przjaźni a nie sexie
              co Cię tak dziwi
          • wiecznie_zagubiona77 Re: Przyjaciel wyznał mi miłość. Po 6 latach! 13.01.13, 20:42
            Ciągle jestem w szoku, że takie rzeczy mogły mu siedzieć w głowie przez tak długi czas. Naprawdę mnie to dziwi bo po wielu wyznaniach powinnam stać się dla niego aseksualna na amen. Wie o mnie więcej niż wszyscy moi byli razem wzięci. Oczywiście działa to również w drugą stronę.
        • kombinerki.pinocheta Re: Przyjaciel wyznał mi miłość. Po 6 latach! 13.01.13, 20:48
          Kogo moje styrane zyciem oczy widza. Czesc Kitek. Rzucilas go?
          • kombinerki.pinocheta Re: Przyjaciel wyznał mi miłość. Po 6 latach! 13.01.13, 21:08
            Spojrzcie na nia jaka dama. Znajomych twarzy nie poznaje. Na ulicy by sie odwrocila i udawala, ze nie zna. Szok. :)
          • kitek_maly Re: Przyjaciel wyznał mi miłość. Po 6 latach! 13.01.13, 21:20
            > Kogo moje styrane zyciem oczy widza. Czesc Kitek. Rzucilas go?

            Nie miałabym sumienia. ;)
            Próbuję zapracować na miano WDPD, więc się dokształcam kulinarnie w weekend. :P
            • kombinerki.pinocheta Re: Przyjaciel wyznał mi miłość. Po 6 latach! 13.01.13, 21:32
              > Nie miałabym sumienia. ;)

              Moj termin przydatnosci do spozycia nie bedzie trwal wiecznie.

              > Próbuję zapracować na miano WDPD, więc się dokształcam kulinarnie w weekend. :P

              Nie rozumiem. WDPD? WTF?
              • kitek_maly Re: Przyjaciel wyznał mi miłość. Po 6 latach! 13.01.13, 21:37
                > Moj termin przydatnosci do spozycia nie bedzie trwal wiecznie.

                :D

                > Nie rozumiem. WDPD? WTF?

                Wystarczająco Dobra Pani Domu. :P
                • kombinerki.pinocheta Re: Przyjaciel wyznał mi miłość. Po 6 latach! 13.01.13, 21:59
                  > Wystarczająco Dobra Pani Domu. :P

                  A to dobre jest. Pamietaj, ze lubie pierogi ruskie.

                  Tez sie pochwale. Nauczylem sie ostatnio wynosic smieci. Niby nic, ale musisz podniesc, zaniesc, wyrzucic, wrocic. Ile potu i wylanych lez.
        • g.r.a.f.z.e.r.o Re: Przyjaciel wyznał mi miłość. Po 6 latach! 14.01.13, 10:46

          kitek_maly napisała:

          > > przyjaciela stracilaś i to bezpowrotnie
          >
          > A to z własnym facetem nie można się przyjaźnić?
          > Matkobosko, co z tą Polską się dzieje..

          Cześć kocie :D

          Oczywiście że można się przyjaźnić, wręcz należy.
          Tyle tylko że NAJPIERW wypadało by z nim sypiać.
          Bo sfera seksualna to to co miłość od przyjaźni odróżnia.
          Czyli najpierw się pożądajmy, a potem możemy się zaprzyjaźnić :D

          A co do tematu. Facet się zaplątał w relacje której nie rozumie.
          Zapewne nie umie swoich uczuć nazwać, stąd myśli że to miłość.
          Przywiązanie, przyzwyczajenie, intymność - owszem, ale miłość - niekoniecznie.

          A przy okazji jest to nauczka. Nie włazić z babą do łóżka, jeśli względem tego łóżka nie ma się konkretnych planów. :)
          • kitek_maly Re: Przyjaciel wyznał mi miłość. Po 6 latach! 14.01.13, 13:10
            > Cześć kocie :D

            Cześć. :)

            > Oczywiście że można się przyjaźnić, wręcz należy.
            > Tyle tylko że NAJPIERW wypadało by z nim sypiać.

            A kto w tych czasach zawraca sobie głowę tym co wypada? :P

            > Bo sfera seksualna to to co miłość od przyjaźni odróżnia.
            > Czyli najpierw się pożądajmy, a potem możemy się zaprzyjaźnić :D
            >
            > A co do tematu. Facet się zaplątał w relacje której nie rozumie.
            > Zapewne nie umie swoich uczuć nazwać, stąd myśli że to miłość.

            A może lubi akurat te dwie pozycje, które ona preferuje? :P

            > Przywiązanie, przyzwyczajenie, intymność - owszem, ale miłość - niekoniecznie.
            >
            > A przy okazji jest to nauczka. Nie włazić z babą do łóżka, jeśli względem tego
            > łóżka nie ma się konkretnych planów. :)

            Fsęsie?
            • g.r.a.f.z.e.r.o Re: Przyjaciel wyznał mi miłość. Po 6 latach! 14.01.13, 13:15

              > A kto w tych czasach zawraca sobie głowę tym co wypada? :P
              >

              "Wypada" w sensie że będzie to lepsze dla ich znajomości.

              > A może lubi akurat te dwie pozycje, które ona preferuje? :P

              Taa, jasne. :D Ale takiego łączenia się w pary bardzo mi się podoba.
              "Ja też bardzo lubię na łyżeczkę, POBIERZMY SIĘ!!!" :D

              >
              > Fsęsie?
              >

              W sensie że wyspać się i wypocząć to można w łóżku samemu :D A w dwójkę to w łóżku należy się zmęczyć :D
              • kitek_maly Re: Przyjaciel wyznał mi miłość. Po 6 latach! 14.01.13, 13:34

                > Taa, jasne. :D Ale takiego łączenia się w pary bardzo mi się podoba.
                > "Ja też bardzo lubię na łyżeczkę, POBIERZMY SIĘ!!!" :D

                Hmm to znowu nie byłoby takie proste, bo przecież na łyżeczkę może bardzo lubić też wielu innych facetów/ wiele innych kobiet, więc znowu pytanie czy akurat z temu jednemu życie poświecić? ;)

                > W sensie że wyspać się i wypocząć to można w łóżku samemu :D A w dwójkę to w łó
                > żku należy się zmęczyć :D

                Zależy co jak na kogo działa. ;)
                • g.r.a.f.z.e.r.o Re: Przyjaciel wyznał mi miłość. Po 6 latach! 14.01.13, 13:40

                  > Hmm to znowu nie byłoby takie proste, bo przecież na łyżeczkę może bardzo lubić
                  > też wielu innych facetów/ wiele innych kobiet, więc znowu pytanie czy akurat z
                  > temu jednemu życie poświecić? ;)

                  No ale tutaj twierdziłaś że się zakochał bo być może akurat te dwie pozycje lubił :D
                  btw. Jak lubisz? :P

                  > Zależy co jak na kogo działa. ;)
                  Ok, efekt może być różny, ale co do rodzaju aktywności w łóżku się zgadzamy :D
                  • kitek_maly Re: Przyjaciel wyznał mi miłość. Po 6 latach! 14.01.13, 14:12
                    > No ale tutaj twierdziłaś że się zakochał bo być może akurat te dwie pozycje lub
                    > ił :D
                    > btw. Jak lubisz? :P

                    Widzę, że nic się nie zmieniło. :P
                    • g.r.a.f.z.e.r.o Re: Przyjaciel wyznał mi miłość. Po 6 latach! 14.01.13, 14:22

                      > Widzę, że nic się nie zmieniło. :P
                      >

                      Aaa, czyli tak samo jak kiedyś? ;D

                      A poza tym zmiany w wizerunku internetowym wprowadzają zamęt u odbiorcy...:D
                      • kitek_maly Re: Przyjaciel wyznał mi miłość. Po 6 latach! 14.01.13, 15:41
                        > Aaa, czyli tak samo jak kiedyś? ;D

                        Ehhh. ;)

                        > A poza tym zmiany w wizerunku internetowym wprowadzają zamęt u odbiorcy...:D

                        Ponoć zamęt najlepiej działa na kobiety. ;)
                        • g.r.a.f.z.e.r.o Re: Przyjaciel wyznał mi miłość. Po 6 latach! 14.01.13, 15:46
                          > Ehhh. ;)

                          :*

                          >
                          > Ponoć zamęt najlepiej działa na kobiety. ;)
                          >

                          Taaa, zwłaszcza przez internet. O niczym innym nie marzę tylko działać na kobiety zdalnie :P
                          • kitek_maly Re: Przyjaciel wyznał mi miłość. Po 6 latach! 14.01.13, 15:56
                            Eee zdalnie to właśnie nie tak źle. Kontrola z każdego miejsca na ziemi. ;P
                            • g.r.a.f.z.e.r.o Re: Przyjaciel wyznał mi miłość. Po 6 latach! 14.01.13, 15:59

                              kitek_maly napisała:

                              > Eee zdalnie to właśnie nie tak źle. Kontrola z każdego miejsca na ziemi. ;P

                              Najlepiej smsem "wyślij do wielu" :D
                              • kitek_maly Re: Przyjaciel wyznał mi miłość. Po 6 latach! 14.01.13, 16:07
                                Hmmm jakoś wyjątkowo szybko przychodzą Ci takie riposty. ;P
                                Masz w tym wprawę? (w tym 'do wielu' :P)
                                • g.r.a.f.z.e.r.o Re: Przyjaciel wyznał mi miłość. Po 6 latach! 14.01.13, 16:22

                                  kitek_maly napisała:

                                  > Hmmm jakoś wyjątkowo szybko przychodzą Ci takie riposty. ;P
                                  > Masz w tym wprawę? (w tym 'do wielu' :P)

                                  Nie tyle wprawę co systematyczność - no i podręczną biblioteczkę dobrych ripost.
                                  Przechodzi z ojca na syna. :D
    • anna_sla Re: Przyjaciel wyznał mi miłość. Po 6 latach! 13.01.13, 20:54
      najpierw ochłoń, porządnie, ok? Przemyśl to sobie w samotności, nie widujcie się chwilowo, zbyt świeże te obecne wyznania i emocje. Jak już trochę ochłoniesz to może wtedy znajdziesz jakieś rozwiązanie, może to jednak będzie dana mu szansa... kurcze ale Ci zazdroszczę :) Cholernie to romantyczne :)... ups, chyba mi hormonki buzują :D
    • light_in_august Re: Przyjaciel wyznał mi miłość. Po 6 latach! 13.01.13, 20:55
      Nie bardzo rozumiem... Wyznał Ci miłość. Ale czy Ty coś do niego czujesz? Bo z jednej strony to tylko przyjaciel, zero erotyzmu itd., a z drugiej strony - że może by tak spróbować. Jeśli nic nie czujesz, to nie rozumiem, jak w ogóle możesz rozważać "próbowanie". Bo on tak chce??
      • wiecznie_zagubiona77 Re: Przyjaciel wyznał mi miłość. Po 6 latach! 13.01.13, 21:03
        Myślę, że poprostu staję się coraz bardziej dojrzalsza. Seks w życiu jest ważny, ale nie najważniejszy. Takie wartości jak bezpieczeństwo, stabilizacja, zaufanie stają się z wiekiem ważniejsze niż wieczne motylki. Tym bardziej, że mam za sobą bolesne, nieudane związki. Przyznam, że chciałabym się w końcu ustatkować, poczuć się kobietą spełnioną. Nie jestem w dojrzałym wieku, ale nie jestem też już nastolatką. Chyba rozumiesz...
        • light_in_august Re: Przyjaciel wyznał mi miłość. Po 6 latach! 13.01.13, 21:06
          To rozumiem. Ale nie można stworzyć związku, jeśli nie jest się w żadnym momencie zakochanym! Muszę być motyle, choćby na początku. Nie chodzi o seks, tylko o zauroczenie kimś, a potem miłość. On Cię będzie kochał, a Ty będziesz tylko ustatkowana... bez sensu.
          • wiecznie_zagubiona77 Re: Przyjaciel wyznał mi miłość. Po 6 latach! 13.01.13, 21:14
            Oczywiście kocham go za to jakim jest człowiekem. Zawsze kochałam go za jego dobroć tyle, że jako przyjaciółka. Może dojrzejemy też do roli kochanków. Czas pokaże...
            • krytyk-systemu-edukacji Re: Przyjaciel wyznał mi miłość. Po 6 latach! 13.01.13, 22:18
              > Oczywiście kocham go za to jakim jest człowiekem. Zawsze kochałam go za jego
              > dobroć tyle, że jako przyjaciółka.

              Daj spokój, zmarnujesz kolesiowi życie tą „szansą”, „daniem szansy”. Pocałunek śmierci, właśnie, funkcjonuje takie określenie. Przecież widać na pierwszy rzut oka, że to się nie uda, a gościu skończy poharatany.

              Zresztą, może taki już los tzw. przyjaciół kobiet, to jest taki typ faceta.
              • sundry Re: Przyjaciel wyznał mi miłość. Po 6 latach! 14.01.13, 10:19
                Przyjaciele kobiet powinni być na szczycie listy potencjalnych mężów, takie jest moje zdanie. Szkoda, że kobiety zwykle wolą olewających drani i te legendarne motylki:P
    • sundry Re: Przyjaciel wyznał mi miłość. Po 6 latach! 13.01.13, 21:06
      Miałam bardzo podobną sytuację, postanowiłam spróbować. Tworzyliśmy bardzo udany związek, byłam przekonana, że się razem zestarzejemy. Rozstaliśmy się jednak ( nie z powodu braku chemii) ale nadal się przyjaźnimy.
    • z_pokladu_idy Re: Przyjaciel wyznał mi miłość. Po 6 latach! 14.01.13, 00:07
      A nie ciekawi Cię, czemu dopiero teraz? Dla mnie to by było podejrzane. Facet niby kochał te 6 lat, a nic nie zrobił w kierunku bycia w związku z Tobą. Był też z kimś innym i o tych innych Ci opowiadał. Ludzie często o byłych nie opowiadają, żeby nie odstraszyć potencjalnego partnera, a co dopiero o obecnych...
      Może facet też mia dosyć nieudanych związków, a Ty jesteś taką cichą przystanią. Na swój sposób Cię faktycznie kocha, ale nie oszukujmy się - nie byłaś jego pierwszym wyborem. Ja bym się bała, że może uznał, że już lepiej nie trafi, więc może chociaż będzie miał przyjaciółkę przy boku.
      U mnie parę 'przyjaźni' się właśnie tak skończyło - on coś chciał, a ja nie i nawet kontaktu nie utrzymujemy.
    • feel_good_inc Kolejny raz ten sam wątek? 14.01.13, 09:55
      wiecznie_zagubiona77 napisał(a):
      > Witam. Muszę to z siebie gdzieś wyrzucić. Jak w tytule. Przyjaźniłam się z nim
      > 6 lat. Byliśmy dla siebie jak rodzeństwo. Był dla mnie jak brat, którego nigdy
      > nie miałam.

      Przystopuj na chwilę i odpowiedz sobie na dwa pytania:
      1. Czy jesteś odpychająco brzydka albo wyjątkowo nie w jego typie?
      2. Czy on jest gejem?
      Jeżeli na obydwa te pytania odpowiedziałaś przecząco, to cała reszta twojego wywodu jest kompletnie bez sensu. Ponieważ - przygotuj się na szok - NIE MA PLATONICZNEJ PRZYJAŹNI DAMSKO-MĘSKIEJ POMIĘDZY LUDŹMI HETEROSEKSUALNYMI ODCZUWAJĄCYMI WOBEC SIEBIE CHOĆ ŚLAD POCIĄGU FIZYCZNEGO.
      Jesteś kobietą, więc posiadasz tzw. friendzonę, czyli strefę do której wrzucasz mężczyzn oznaczając ich tagiem "nigdy-nie-wydymam" i traktując automatycznie jak obiekty aseksualne, oczekując jednocześnie (błędnie), że oni będą traktować cię tak samo.
      U mężczyzn taka strefa nie występuje.
      On nigdy nie był twoim "przyjacielem-jak-brat", choć tobie mogło się tak wydawać - zawsze był "kochankiem-któremu-nie-dawałaś-szansy".
      Zaraz tu się oczywiście podniosą głosy o tym, że takie przyjaźnie są możliwe i posypią się przykłady. Symptomatyczne jest to, że praktycznie nigdy takie przykłady nie pochodzą od mężczyzn ;)
    • potworski dobre 14.01.13, 10:12
      Autorko wątku=zwiąż się ze swoim przyjacielem. Będziesz mieć to swoje bezpieczeństwo, wspólne rozwiązywanie krzyżówek, oglądanie Złotopolskich, wypady do Ogrodzieńca i pierdzenie sobie bąków jak u pityziuty.
      A za pół roku napiszesz, że na stacji benzynowej, na której pracujesz przyjęli nowego pracownika i od pierwszej chwili jak go zobaczyłaś ugięły ci się nogi i miałabyś ochotę wypróbować z nim wszystkie dwie pozycje seksualne jakie znasz. Chodzi ci po głowie dzień i noc i zastanawiasz się nad małym skokiem w bok, bo myśląc o nim masz nie tylko motylki, ale całe stado egipskiej szarańczy w brzuchu.
      • sundry Re: dobre 14.01.13, 10:22
        A gdzie jest napisane, że egipska szarańcza w brzuchu jest gwarancją udanego związku do grobowej deski? Związek to nie tylko ru...ie, sama zresztą pisze, że kłodą jest.
        • potworski Re: dobre 14.01.13, 10:25
          sundry napisała:

          > A gdzie jest napisane, że egipska szarańcza w brzuchu jest gwarancją udanego związku do grobowej deski?


          Nie wiem gdzie tak jest napisane. Dlaczego mnie o to pytasz?
          • sundry Re: dobre 14.01.13, 14:52
            No, bo moim zdaniem z twojego posta wynika, że szarańcza w brzuchu wygrywa z długoletnią przyjaźnią. A tymczasem nikt nie wie, jak będzie.
            • potworski Re: dobre 14.01.13, 16:52
              sundry napisała:

              > No, bo moim zdaniem z twojego posta wynika, że szarańcza w brzuchu wygrywa z dł
              > ugoletnią przyjaźnią. A tymczasem nikt nie wie, jak będzie.


              Kluczowe w tym wszystkim jest stwierdzenie "moim zdaniem". Bo np moim zdaniem z twojego posta wynika, że zatrudniłaś dodatkowych dwóch niewolników do swojej plantacji manioku w Brazylii.
        • g.r.a.f.z.e.r.o Re: dobre 14.01.13, 10:50

          sundry napisała:

          > A gdzie jest napisane, że egipska szarańcza w brzuchu jest gwarancją udanego zw
          > iązku do grobowej deski? Związek to nie tylko ru...ie, sama zresztą pisze, że k
          > łodą jest.

          No, w sumie od leżenia w łóżku z facetem, a leżeniem w łóżku pod facetem nie ma dużej różnicy :D
          • simply_z Re: dobre 14.01.13, 11:27
            moze jest kloda ,bo wiekszosc jej partnerow zaczynala sie wlasnie od zone friend i tam juz pozostali ,ewentualnie byli slabi w te klocki:)
            • g.r.a.f.z.e.r.o Re: dobre 14.01.13, 12:05

              simply_z napisała:

              > moze jest kloda ,bo wiekszosc jej partnerow zaczynala sie wlasnie od zone frien
              > d i tam juz pozostali ,ewentualnie byli slabi w te klocki:)

              Akurat powodów do bycia "kłodą" może być mnóstwo. Od ograniczeń natury religijnej/obyczajowej, do takiej preferencji - po prostu dziewczynę kręci jak facet jest aktywny a ona nie.
              • wiecznie_zagubiona77 Re: dobre 14.01.13, 17:14
                Może zrobię małe sprostowanie. Co do tej kłody to trochę źle się wyraziłam. Pisząc "kłoda" nie miałam na myśli, że wogóle nie reaguje na nic i leżę jak trup. Chciałam przez to powiedzieć, że w łóżku jestem raczej to bierną stroną i uwielbiam gdy facet dominuje. Nie przepadam za wymyślnymi pozycjami i generalnie nie lubię wydziwiać. Taka już moja natura. Dominacja nie jest mi pisana. Natomiast mój były lubił, że tak się trochę brzydko wyrażę "ostre jazdy". Przepraszam wiem, że to nie jest kącik o upodobaniach seksualnych, ale czułam potrzebę wyjaśnienienia tej kwestii bo dopiero teraz widzę jak to wygląda. Wczoraj byłam trochę w amoku, jeszcze do tego chlapłam sobie...
                • dr.rocco Re: dobre 16.01.13, 00:00
                  Dobra jestes, zainteresowala mnie Twoja osoba, to taka ciekawosc, ale wracajac do tematu , to nie zazdroszcze temu facetowi, no ale on jest zdecydowanie innym facetem.
                • baszi wiecznie zagubiona 08.02.13, 09:59
                  podaj do siebie jakiegos maila, gazetowy nie dziala albo napisz na mojego
            • maitresse.d.un.francais a leżenie pod łóżkiem 14.01.13, 16:58
              z facetem?
          • sundry Re: dobre 14.01.13, 14:54
            No to właśnie piszę! Co jej zależy:P
      • maly.jasio podolski , ja jadam ostrygi 14.01.13, 14:33
        potworski napisał:
        i nie tylko motylki, ale całe stado egipskiej szarańczy w brzuchu.


        podolski , ja to jadam ostrygi i zyje - to wez , kutwa, innym tego nie bron.
        drogeria.biz/276/niezwykle-skarby-ukryte-na-dnie-morza/
    • lilyrush Re: Przyjaciel wyznał mi miłość. Po 6 latach! 14.01.13, 13:05
      Biorąc pod uwagę Twoje relacje z życia seksualnego, nie wydaje sie ono być dla Ciebie priorytetem w związku.
      wiec próbuj- a może spotka Cie zaskoczenie życia i seks będzie z fajerwerkami???

      facet- dobry przyjaciel na wage złota jest
    • damajah Re: Przyjaciel wyznał mi miłość. Po 6 latach! 14.01.13, 14:00
      Przez 6 lat jesteś z kimś blisko ale nie byłaś i nie jesteś zakochana. Słabo widzę nagłe zakochanie się po 6 latach. A Twój przyjaciel dziwny że przez tyle lat to ukrywał...
    • maly.jasio Sprawdz grupe krwi 14.01.13, 14:28
      Jezeli nie jest ta sama, to kazirodztwo wykluczone.

      A gdzie slowo o tym, czy sie podoba - czy nie ?
    • sijena Re: Przyjaciel wyznał mi miłość. Po 6 latach! 14.01.13, 17:19
      Czarno to widze. Wyobraz sobie pierwsza randke i pocalunek.
      • xolaptop Re: Przyjaciel wyznał mi miłość. Po 6 latach! 15.01.13, 21:51
        Masz słabą wyobraźnię, ale widocznie jeszcze niewiele życia poznałaś.
    • minasz Re: Przyjaciel wyznał mi miłość. Po 6 latach! 16.01.13, 00:06
      wiecznie zagubiona lat 36 hehe
      olej go powiedz ze nie ma chemii łózkowej czy ze nie mozesz sie bzykac z bratem czyt jakas inna bzdure
    • magnusg To sie nazywa wytrwaly kochanek:) 08.02.13, 12:50
      6 lat w jednej pozycji "na przyczajonego" chlopak wytrzymal.Zuch:)
      • 28stasia Re: To sie nazywa wytrwaly kochanek:) 10.02.13, 09:56
        > 6 lat w jednej pozycji "na przyczajonego" chlopak wytrzymal.Zuch:)

        Co racja, to racja :) to się chwali :)
Inne wątki na temat:

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się


Nakarm Pajacyka