[go: up one dir, main page]

Dodaj do ulubionych

Zainteresowanie seksem z partnerem tracą po 12 mie

29.10.17, 11:11
"W badaniu, którego wyniki opublikowano w najnowszym "British Medical Journal Open", wzięło udział 4 839 mężczyzn i 6 669 kobiet w wieku od 16-74 lat. Badanie potwierdziło, że niezależnie od płci wraz z upływem czasu mamy coraz mniejszą ochotę na seks, jednak okazało się, że kobiety zaczynają się nudzić w związku nieporównywalnie szybciej niż mężczyźni. Zainteresowanie seksem z partnerem tracą bowiem już po 12 miesiącach."

kobieta.wp.pl/gdzie-zniknela-namietnosc-naukowcy-kobiety-sa-znudzone-partnerem-juz-po-12-miesiacach-6166137131230849a
Niby nic nowego. Brakuje tylko do kropki nad i informacji że te kobiety co się nie nudza mają meskie ewentualnie andogenicznie mózgi. Ale to by potwierdzało krzywdzące stereotypy i nawet jak tak jest to pisanie o tym to szowinizm :)
Obserwuj wątek
    • ployd Re: Zainteresowanie seksem z partnerem tracą po 1 29.10.17, 11:41
      Przy okazji, ważny wynik: 1 raz na tydzień. Badano przez kilkadziesiąt lat kilkadziesiąt tysięcy par żeby m.in. zauważyć różnice między udanymi małżeństwami i nieudanymi. W udanych stwierdzono średnio 1 raz na tydzień (wiecie o co chodzi).
      Stwierdzono też że raz na miesiąc i rzadziej = rozpad więzi.
      • urquhart jak często szczęśliwe pary uprawiają seks 31.10.17, 08:10
        ployd napisał:

        > Przy okazji, ważny wynik: 1 raz na tydzień. Badano przez kilkadziesiąt lat kilk
        > adziesiąt tysięcy par żeby m.in. zauważyć różnice między udanymi małżeństwami i

        Pamiętam te badania ployd Amy Muise .
        Jak to już wiadomo naukowo to powinno być przecież kluczowym argumentem w sprawach kto jest winny rozpadowi więzi w małżeństwie i dobrze koreluje z wątkiem głównym.
        "że uczynię wszystko, aby nasze małżeństwo było zgodne, szczęśliwe i trwałe"
        A jak przyjmują oficjalnie te nasze sfeminizowane sądy? Że raz na 6 miesięcy to OK i brak rozpadu więzi fizycznej ? Widać sądzą po sobie :)

        Chociaż temat dla mnie jest też niewygodny i obosieczny bo raz na tydzień to dla mnie stanowczo za mało chodzę wtedy wściekły i rozdrażniony a nie szcześliwy jak w badaniu.

        O samym badaniu:

        www.cosmopolitan.pl/milosc-seks/15916/wiemy-jak-czesto-szczesliwe-pary-uprawiaja-seks
    • hello-kitty2 Re: Zainteresowanie seksem z partnerem tracą po 1 29.10.17, 11:42
      Urqu fajnie ze jestes, bo mam komentarz do tych meskich lasek. Otoz te meskie zainteresowane seksem z kolei sie nie sprzedaja, bo sie nie wpisuja w stereotyp gonienia kroliczka, wrecz przeciwnie wywalaja kawe na lawe nie udajac niedostepnych, niezdecydowanych. daza jawnie do seksu, nie skrywaja, ze go lubia, potrzebuja, oczekuja, ect Kiedys dziewczyny pisaly pewnie o tym wlasnie w kategoriach, ze mezczyzn to przeraza, ze sobie z tym nie radza. A ja mam wrazenie, ze dla mezczyzn (z tego nowego pokolenia mezczyzn sfeminizowanych) nie jest obcowanie z takimi laskami zadnym fun'em, bo nie ma niewiadomej, zdobywania, przelamywania oporu. Normalnie role w takim wypadku sie odwracaja i wtedy laska musi facia zmiekczac i przygotowywac psychicznie i emocjonalnie na seks, co z kolei jest srednio atrakcyjne. W rezultacie meskie laski maja gorzej. Takie moje ostatnie przemyslenia.
      • urquhart Zimbardo: Młodzi mężczyźni wycofują się z życia 29.10.17, 12:35
        > , ze mezczyzn to przeraza, ze sobie z tym nie radza. A ja mam wrazenie, ze dla
        > mezczyzn (z tego nowego pokolenia mezczyzn sfeminizowanych) nie jest obcowanie
        > z takimi laskami zadnym fun'em, bo nie ma niewiadomej, zdobywania, przelamywani
        > a oporu. Normalnie role w takim wypadku sie odwracaja i wtedy laska musi facia
        > zmiekczac i przygotowywac psychicznie i emocjonalnie na seks, co z kolei jest s
        > rednio atrakcyjne. W rezultacie meskie laski maja gorzej. Takie moje ostatnie p
        > rzemyslenia.

        Fakt coraz mniej jest funem.
        Im ktoś poważniej sie socjalizuje tym bardziej jest społecznie wytresowany do posłuszeństwa i kobiecy.
        A Bez atawistyczniej tej meskości jako sprawczosci i kobiecości jako uwodzicielski (gonienia króliczka) nie ma przecież pożądania.
        Meżczyżni wiedzą że są w pułapce i wycofują sie z życia społecznego.
        Zyskują na tym aspołeczni "bad boye" którzy zaliczają i porzucają.
        Laski tym bardziej są zdeterminowane są w zagospodarowaniu tych co zostaja w obrocie i przejmuja inicjatywę, a potem są rozczarowani facetami z którymi się wiążą co ich nie podniecają.
        Spirala narasta
        Dokąd to zaprowadzi?
        www.focus.pl/artykul/wylogowani-z-zycia
        • marek.zak1 Re: Zimbardo: Młodzi mężczyźni wycofują się z życ 29.10.17, 14:50
          urquhart napisał:

          > Fakt coraz mniej jest funem.
          > Im ktoś poważniej sie socjalizuje tym bardziej jest społecznie wytresowany do posłuszeństwa i kobiecy.
          > A Bez atawistyczniej tej meskości jako sprawczosci i kobiecości jako uwodzicielski (gonienia króliczka) nie ma przecież pożądania.
          -----------------------------
          A kto każe facetom być tresowanym i pozbawionym atawizmu i sprawczości?
          • urquhart Re: Zimbardo: Młodzi mężczyźni wycofują się z życ 29.10.17, 15:03
            marek.zak1 napisał:
            > A kto każe facetom być tresowanym i pozbawionym atawizmu i sprawczości?

            A kto opłaca i inspiruje kulturę gender, femnizmy i lewicową "walkę z patriachatem"?
            • potwor_z_piccadilly Re: Zimbardo: Młodzi mężczyźni wycofują się z życ 29.10.17, 15:19
              urquhart napisał:

              > > A kto każe facetom być tresowanym i pozbawionym atawizmu i sprawczości?

              > A kto opłaca i inspiruje kulturę gender, femnizmy i lewicową "walkę z patriacha
              > tem"?

              A kto każe Ci inspirować się zewnętrznymi inspiracjami bez analizy, co Ci z tych inspiracji będzie przydatne, a co nie?
              Żonka moja ślepą wiarę w to co tak zwana "kultura" zaleca, nazywa owczym pędem.

            • marek.zak1 Re: Zimbardo: Młodzi mężczyźni wycofują się z życ 29.10.17, 16:05
              urquhart napisał:

              > marek.zak1 napisał:
              > > A kto każe facetom być tresowanym i pozbawionym atawizmu i sprawczości?
              >
              > A kto opłaca i inspiruje kulturę gender, femnizmy i lewicową "walkę z patriachatem"?
              ----------------------
              Nie wiem, kto. Wyjaśnij mi. Z uwagi na rodzenie dzieci kobietom było i jest trudniej. Zobacz jaki % kobiet jest szefami czy członkami zarządów firm.
      • lybbla Re: Zainteresowanie seksem z partnerem tracą po 1 29.10.17, 19:52
        hello-kitty2 napisała:

        > Urqu fajnie ze jestes, bo mam komentarz do tych meskich lasek. Otoz te meskie z
        > ainteresowane seksem z kolei sie nie sprzedaja, bo sie nie wpisuja w stereotyp
        > gonienia kroliczka, wrecz przeciwnie wywalaja kawe na lawe nie udajac niedostep
        > nych, niezdecydowanych. daza jawnie do seksu, nie skrywaja, ze go lubia, potrze
        > buja, oczekuja, ect Kiedys dziewczyny pisaly pewnie o tym wlasnie w kategoriach
        > , ze mezczyzn to przeraza, ze sobie z tym nie radza. A ja mam wrazenie, ze dla
        > mezczyzn (z tego nowego pokolenia mezczyzn sfeminizowanych) nie jest obcowanie
        > z takimi laskami zadnym fun'em, bo nie ma niewiadomej, zdobywania, przelamywania oporu. Normalnie role w takim wypadku sie odwracaja i wtedy laska musi facia zmiekczac i przygotowywac psychicznie i emocjonalnie na seks, co z kolei jest srednio atrakcyjne. W rezultacie meskie laski maja gorzej. Takie moje ostatnie przemyslenia.

        Ty to Kitka osiągnęłaś w swoich przemyśleniach poziom stukania o dno od spodu.
        Męskie kobiety to młyn na nasze koła. A Ty myślisz, że czemu te wszystkie dziadki
        co mają tak bardzo kobiece kobiety brandzlują się na forum? Że niby łapczywość
        kobiet, które same sięgają do spodni (i które najpierw nie witają się z nami tylko z cząstką nas) nas przeraża? Męskie laski mają wybór, biorą to co chcą jak swoje.
        Mają lepiej bo są postrzegane jako święty Graal. I żadne przemyślenia dupodajek tego nie zmienią.
    • obrotowy masz problem z otwartoscia ? 29.10.17, 18:45
      urquhart napisał:
      Ale to by potwierdzało krzywdzące stereotypy i nawet jak tak jest to pisanie o tym
      to szowinizm :)


      masz problem z otwartoscia ?
      ja jestem Bialym rasista i otwarcie to przyznaje.

      mimo to - niektore kobiety (ale tylko niektore) z innych niebialych grup ludnosciowych
      podobaja mi sie...
      - ale reszta na ksiezyc.
    • kag73 Re: Zainteresowanie seksem z partnerem tracą po 1 29.10.17, 18:56
      "Niby nic nowego. Brakuje tylko do kropki nad i informacji że te kobiety co się nie nudza mają meskie ewentualnie andogenicznie mózgi. Ale to by potwierdzało krzywdzące stereotypy i nawet jak tak jest to pisanie o tym to szowinizm :)"

      Hhhhm, pislam juz tu kiedys o tym: ten fakt nudzenia sie po tak krotkim czasie uwazany jest przez niektorych "badaczy" tematu za dowod na poligamicznosc kobiet. To one sie nudza, wiec potrzebuja zmiany, wiec to one sa poligamiczne :)
      Nic nie zrobisz, no. Pomijam kwestie typu: fizyczne dzialanie (niedzialanie) tego pana na te pania od poczatku/na poczatku znajomosci oraz jakosc seksu.
      • lybbla Re: Zainteresowanie seksem z partnerem tracą po 1 29.10.17, 19:33
        kag73 napisała:

        > "Niby nic nowego. Brakuje tylko do kropki nad i informacji że te kobiety co się
        > nie nudza mają meskie ewentualnie andogenicznie mózgi. Ale to by potwierdzało
        > krzywdzące stereotypy i nawet jak tak jest to pisanie o tym to szowinizm :)"
        >
        > Hhhhm, pislam juz tu kiedys o tym: ten fakt nudzenia sie po tak krotkim czasie
        > uwazany jest przez niektorych "badaczy" tematu za dowod na poligamicznosc kobie
        > t. To one sie nudza, wiec potrzebuja zmiany, wiec to one sa poligamiczne :)
        > Nic nie zrobisz, no. Pomijam kwestie typu: fizyczne dzialanie (niedzialanie) te
        > go pana na te pania od poczatku/na poczatku znajomosci oraz jakosc seksu.

        Raczej monogamiczne seryjnie (bo poligamia się im nawet w łóżku nie opłaca)
        do pewnego momentu od którego zaczynają być monogamiczne (po stwierdzeniu dopasowania, czyli wypowiedzeniu sentencji `mam to co lubię najbardziej').
    • lybbla Re: Zainteresowanie seksem z partnerem tracą po 1 29.10.17, 19:26
      urquhart napisał:

      > Zainteresowanie seksem z partnerem tracą bowiem już po 12 miesiącach."
      > Brakuje tylko do kropki nad i informacji że te kobiety co się
      > nie nudza mają meskie ewentualnie andogenicznie mózgi. Ale to by potwierdzało k
      > rzywdzące stereotypy i nawet jak tak jest to pisanie o tym to szowinizm :)

      Brakuje tylko informacji, że kobiety nudzą się seksem z tym konkretnym partnerem. I że mają znacznie lepsze zdolności adaptacyjne, potrafią wyciszyć libido. I że libido kobiety w cudowny sposób odżywa gdy na horyzoncie znajdzie się obiekt warty grzechu. Bracia samcy powinni stawiać sobie pytania: Czy to prawda, że kobiety (te kobiece kobiety) lubią seks i dlaczego akurat ze mną nie lubią?
      • urquhart Re: Zainteresowanie seksem z partnerem tracą po 1 29.10.17, 22:27
        > Brakuje tylko informacji, że kobiety nudzą się seksem z tym konkretnym partnere
        > m. I że mają znacznie lepsze zdolności adaptacyjne, potrafią wyciszyć libido. I
        > że libido kobiety w cudowny sposób odżywa gdy na horyzoncie znajdzie się obiek
        > t warty grzechu. Bracia samcy powinni stawiać sobie pytania: Czy to prawda, że
        > kobiety (te kobiece kobiety) lubią seks i dlaczego akurat ze mną nie lubią?

        Bracia samcy wykombinowali że to przez wszystko przez równouprawnienie.
        Kobiety mierzą znacznie wyżej niż ich własna atrakcyjność i mężczyźni z tej samej półki nie mają czym zaimponować, a tych o atrakcyjności 9 i 10 nie starczy dla wszystkich tym bardziej że ci akurat nie zamierzają sie wiązać.
        A jak babki biorą to co jest to po ślubie ewentualnei dziecku błyskawicznie nie mają ochoty.
        Czyli recepta brać z niższej grupy społęcznej jak Niemiec naszą Kag czy mój przyjaciel Ukrainkę żeby imponować i mieć przewagę dominować mimo równouprawnia :)
        • marek.zak1 Re: Zainteresowanie seksem z partnerem tracą po 1 29.10.17, 22:34
          urquhart napisał:
          Bracia samcy wykombinowali że to przez wszystko przez równouprawnienie.
          > Kobiety mierzą znacznie wyżej niż ich własna atrakcyjność i mężczyźni z tej samej półki nie mają czym zaimponować, a tych o atrakcyjności 9 i 10 nie starczy dla wszystkich tym bardziej że ci akurat nie zamierzają sie wiązać. A jak babki biorą to co jest to po ślubie ewentualnei dziecku błyskawicznie nie mają ochoty.
          > Czyli recepta brać z niższej grupy społęcznej jak Niemiec naszą Kag czy mój przyjaciel Ukrainkę żeby imponować i mieć przewagę dominować mimo równouprawnia :)
          ----------------------
          Jeśli uważasz, że Polka jest z niższej grupy to jakże się mylisz. Polki w Niemczech to emigrantki - dziewczyny z charakterem i raczej one sobie podporządkowują Niemców, niż odwrotnie a obserwuję to z bliska w firmie i w życiu. KAG to zapewne potwierdzi.
          • urquhart Re: Zainteresowanie seksem z partnerem tracą po 1 30.10.17, 07:04
            marek.zak1 napisał:
            > Jeśli uważasz, że Polka jest z niższej grupy to jakże się mylisz. Polki w Niemc
            > zech to emigrantki - dziewczyny z charakterem i raczej one sobie podporządkowuj
            > ą Niemców

            Sam mam kuzynki w Niemczech i Anglii pożenione z miejscowymi, możne i są ambitne i podporządkowują psychicznie partnerów ale jednocześnie nie są roszczeniowe, pozycje zdobywają starając się, uwodząc a nie wymagając i kontrolując jak powszechny model krajowej kontrolującej Cercei co obu stronom długoterminowo jest na rękę, nie mają dostępu do prestiżowych zawodów i do tego mają świadomość że są kimś z zewnątrz i w towarzystwie i że ewentualny konflikt starcie w sądzie bez wsparcia życzliwych świadków, rodziny i środowiska w które jest się wrośniętym bardzo źle rokuje i nie stawia ich automatycznie na wygranej pozycji współczucia kobiecie jak u siebie w kraju.
            Też przez moment mieszkaniem pracowałem w Niemczech.
            Krótko mówiąc startują z niższej społecznie półki.
            • marek.zak1 Re: Zainteresowanie seksem z partnerem tracą po 1 30.10.17, 08:57
              urquhart napisał:

              > marek.zak1 napisał:
              > > Jeśli uważasz, że Polka jest z niższej grupy to jakże się mylisz. Polki w
              > Niemc
              > > zech to emigrantki - dziewczyny z charakterem i raczej one sobie podporzą
              > dkowuj
              > > ą Niemców
              >
              > Sam mam kuzynki w Niemczech i Anglii pożenione z miejscowymi, możne i są ambitne i podporządkowują psychicznie partnerów ale jednocześnie nie są roszczeniowe, pozycje zdobywają starając się, uwodząc a nie wymagając i kontrolując jak powszechny model krajowej kontrolującej Cercei co obu stronom długoterminowo jest na rękę, nie mają dostępu do prestiżowych zawodów i do tego mają świadomość że są kimś z zewnątrz i w towarzystwie i że ewentualny konflikt starcie w sądzie bez wsparcia życzliwych świadków, rodziny i środowiska w które jest się wrośniętym bardzo źle rokuje i nie stawia ich automatycznie na wygranej pozycji współczucia kobiecie jak u siebie w kraju.
              > Też przez moment mieszkaniem pracowałem w Niemczech.
              > Krótko mówiąc startują z niższej społecznie półki.
              > --------------------------------
              Roszczeniowa postawa jest konfliktogenna potrafi rozwalić każdy związek, więc jest z gruntu patologiczna. Podobnie w pracy roszczeniowy pracownik jest tylko źródłem konfliktów rozwalających zespół.
              Ja piszę o normalnych związkach, jak choćby mojej córki z Niemcem, Gdyby on tylko pomyślał że ona jest z niższej półki, już by został odstrzelony.
              Podobnie w międzynarodowej firmie. Jest rzecz której wypowiedzenie dyskwalifikuje, mianowicie, że ktoś jest a priori gorszy,z niższej półki, bo jest ciemny, jest z takiego, czy innego obszaru, czy dowolnej narodowości.
              • urquhart Re: Zainteresowanie seksem z partnerem tracą po 1 30.10.17, 09:51
                > Podobnie w międzynarodowej firmie. Jest rzecz której wypowiedzenie dyskwalifik
                > uje, mianowicie, że ktoś jest a priori gorszy,z niższej półki, bo jest ciemny,
                > jest z takiego, czy innego obszaru, czy dowolnej

                No dlatego możemy sobie o tym pogadac szczerze tutaj. A ci wszyscy mysla i jak traktuja wiadomo.
                Niedawno sam pisales z jakim dystansem i wyższością Szwajcarzy traktuja obcokrajiwcow pracowników wiec wsac sobie ta polityczna poprawność w ...
                • marek.zak1 Re: Zainteresowanie seksem z partnerem tracą po 1 30.10.17, 10:27
                  urquhart napisał:

                  > > Podobnie w międzynarodowej firmie. Jest rzecz której wypowiedzenie dyskwalifikuje, mianowicie, że ktoś jest a priori gorszy,z niższej półki, bo jest ci> emny, jest z takiego, czy innego obszaru, czy dowolnej>

                  > No dlatego możemy sobie o tym pogadac szczerze tutaj. A ci wszyscy mysla i jak
                  > traktuja wiadomo.
                  > Niedawno sam pisales z jakim dystansem i wyższością Szwajcarzy traktuja obcokrajiwcow pracowników wiec wsac sobie ta polityczna poprawność w ...
                  --------------
                  NIGDY czegos takiego nie napisalem. Napisalem ze sa nieufni i trudno zdobyc ich zaufanie, Czym innym jest dystans a czym innym wyzszosc.
                  >
                • ployd Re: Zainteresowanie seksem z partnerem tracą po 1 31.10.17, 14:59
                  Kag jest cenioną uczestniczką dyskusji.

                  Do stopki Urq Jungowskiej, warto dodać że Carl Jung bardzo perceptywnie zauważył, że kościół katolicki de facto wprowadził kobietę Marię do Trójcy na czwartą (Trójca jak wiadomo też nie powstała od razu w doktrynie) i tym bije protestantyzm, ponieważ anima-animus etc. - wielu chce się modlić do kobiety raczej niż do mężczyzny.
        • handcare Re: Zainteresowanie seksem z partnerem tracą po 1 29.10.17, 23:43
          urquhart napisał:

          > Bracia samcy wykombinowali że to przez wszystko przez równouprawnienie.
          > Kobiety mierzą znacznie wyżej niż ich własna atrakcyjność i mężczyźni z tej sam
          > ej półki nie mają czym zaimponować, a tych o atrakcyjności 9 i 10 nie starczy d
          > la wszystkich tym bardziej że ci akurat nie zamierzają sie wiązać.
          > A jak babki biorą to co jest to po ślubie ewentualnei dziecku błyskawicznie nie
          > mają ochoty.
          > Czyli recepta brać z niższej grupy społęcznej jak Niemiec naszą Kag czy mój prz
          > yjaciel Ukrainkę żeby imponować i mieć przewagę dominować mimo równouprawnia :)

          Dość przykra to dla braci konstatacja, ale coś w tym może być.

          hand
        • lybbla Re: Zainteresowanie seksem z partnerem tracą po 1 30.10.17, 04:31
          urquhart napisał:


          > Kobiety mierzą znacznie wyżej niż ich własna atrakcyjność i mężczyźni z tej sam
          > ej półki nie mają czym zaimponować, a tych o atrakcyjności 9 i 10 nie starczy d
          > la wszystkich tym bardziej że ci akurat nie zamierzają sie wiązać.
          > A jak babki biorą to co jest to po ślubie ewentualnei dziecku błyskawicznie nie
          > mają ochoty.

          Tu niepełna ale zgoda. Nie tyle `nie mają' co `nie mają pojęcia' czym zaimponować.
          Przekleństwo niższej półki, niezdolność do obserwacji i wyciągania wniosków.

          > Bracia samcy wykombinowali że to przez wszystko przez równouprawnienie.

          Jaka półka takie wnioski.

          > Czyli recepta brać z niższej grupy społęcznej jak Niemiec naszą Kag czy mój prz
          > yjaciel Ukrainkę żeby imponować i mieć przewagę dominować mimo równouprawnia :)

          Ty się nie umniejszasz, Ty się dyskwalifikujesz :)
          • urquhart Re: Zainteresowanie seksem z partnerem tracą po 1 30.10.17, 06:44
            lybbla napisał:
            > Jaka półka takie wnioski.
            >
            > > Czyli recepta brać z niższej grupy społęcznej jak Niemiec naszą Kag czy m
            > ój prz
            > > yjaciel Ukrainkę żeby imponować i mieć przewagę dominować mimo równoupraw
            > nia :)
            >
            > Ty się nie umniejszasz, Ty się dyskwalifikujesz :)

            Ja mam własne pomysły na imponowanie i nie narzekam i ne identyfikuje się z nimi wiec mnie to nie dotyka. Braci samców pomysłowi też trudno odmówić skuteczności. A męskość to skuteczność.
            A ty Lyblasty aspirujesz niby do tej najwyższej półki i dymasz wykorzystujesz i porzucasz nie wiążesz bo przecież nie tworzysz tych seryjnie monogamicznych związków.
            Wiec jak piszemy uczciwie bez niedomówień to też tu tym nie zaimponujesz.
            • lybbla Re: Zainteresowanie seksem z partnerem tracą po 1 30.10.17, 21:31
              urquhart napisał:


              > > > Czyli recepta brać z niższej grupy społęcznej jak Niemiec naszą Kag

              > Ja mam własne pomysły na imponowanie i nie narzekam i ne identyfikuje się z nimi wiec mnie to nie dotyka.

              Ja nie jestem od imponowania jeno od chędożenia. Ale nie o tym
              była moja uwaga o dyskredytowaniu siebie przy pomocy wpisów na forum.
              Dupku z wyższej klasy społecznej.

              >Braci samców pomysłowi też trudno odmówić skuteczności.
              A męskość to skuteczność.

              Męskość to ``with great power comes great responsibility''
              ze skutecznością ma to niewiele wspólnego.

              > A ty Lyblasty aspirujesz niby do tej najwyższej półki i

              Ja do niczego nie aspiruję dobrze się mi wyleguje na mojej półce, nie potrafię
              ocenić jej wysokości.

              >dymasz wykorzystujesz i

              Ba, i jestem wykorzystywany :)

              > porzucasz

              Pierwsze słyszę o porzucaniu. Faceci Ci się mylą.

              > nie wiążesz

              Nie, wolnych ptaków się nie wiąże.

              > bo przecież nie tworzysz tych seryjnie monogamicznych związków.

              A to zależy od fazy w życiu w której się znajduję.

              > Wiec jak piszemy uczciwie bez niedomówień to też tu tym nie zaimponujesz.

              Jesteś jednym wielkim niedomówieniem. Powodzenia w imponowaniu.
              • wont2 Re: Zainteresowanie seksem z partnerem tracą po 1 30.10.17, 22:32
                lybbla napisał:

                > Ja nie jestem od imponowania jeno od chędożenia. Ale nie o tym
                > była moja uwaga o dyskredytowaniu siebie przy pomocy wpisów na forum.
                > Dupku z wyższej klasy społecznej.
                -------
                Lybbla, tak jak cię lubię, tak cię często nie rozumiem. Forum jest od szczerego gadania a nie od imponowania i chędożenia. A jak się coś da na marginesie pochędożyć, pomimo tego całego pierdolenia, to tylko miły bonus i zaskoczenie a nie cel sam w sobie.

                Urqu przecież ma świętą rację zwracając uwagę na kierunek migracji związkowej kobiet. No jakoś tak jest, że kobiety wiążą się częściej z mieszkańcami krajów bogatszych niż biedniejszych. Co w tym jest takiego oburzającego? Sformułowanie o "niższej społecznie półce"? No taka jest prawda. Polska kobieta w Niemczech to najczęściej niższa społecznie półka niż niemiecka kobieta w Niemczech. Tak samo jak ukraińska kobieta w Polsce. Różnice w pkb per capita, rozporządzalnym dochodzie, poziomie życia powodują, że niektórzy mężczyźni decydują się na wzięcie dziewczyny z kraju biedniejszego, bo łatwiej im zaimponować. Oczywiście, to często strategia na krótką metę, bo zdarza się, że jak kobieta okrzepnie, nauczy się języka, znajdzie sobie lepszego kandydata, to Niemcowi, który wziął sobie Wandę albo Lechowi, który wziął sobie Swietłanę czy Johnowi, który wziął sobie Naam, zostaną zajebiste wspomnienia zajebistych chwil. Niestety często towarzyszyć im mogą zajebiste alimenty.


                >
                • lybbla Re: Zainteresowanie seksem z partnerem tracą po 1 31.10.17, 00:18
                  wont2 napisał:

                  > Lybbla, tak jak cię lubię, tak cię często nie rozumiem.

                  Wont, jak Cie lubię tak mnie nie rozumiesz.

                  > Forum jest od szczerego gadania a nie od imponowania i chędożenia.

                  Ty mnie trzymaj z daleka od imponowania czy szczerego gadania.

                  > A jak się coś da na marginesie pochędożyć, pomimo tego całego pierdolenia, to tylko miły bonus i zaskoczenie a nie cel sam w sobie.

                  Mów za siebie, mój cel to do kuchni na stół i obracamy w mące eksplorując
                  na wszelkie możliwe sposoby :)

                  > Urqu przecież ma świętą rację zwracając uwagę na kierunek migracji związkowej kobiet. ... Niestety często towarzyszyć im mogą zajebiste alimenty.

                  Gdybyś nie zauważył, w wypowiedzi rzeczonego były tylko egzemplifikacje. Co ma kierunek migracji do sukcesu Kag? Jak słyszę tak skarlałą ``klasę wyższą'' to mnie się opcja `rycerz' włącza. To silniejsze ode mnie.

                  Ale doświadczenie jakieś z Niemkami i Ukrainkami masz, a nie tylko tak teoretycznie ? Austriaczki uznajemy za bardziej rozwiązłe Niemki. ;)
                  • urquhart Re: Zainteresowanie seksem z partnerem tracą po 1 31.10.17, 08:22
                    lybbla napisał:
                    > Mów za siebie, mój cel to do kuchni na stół i obracamy w mące eksplorując
                    > na wszelkie możliwe sposoby :)

                    Czy tobie lyblasty myślenie o seksie aż tak upośledza inteligencję?
                    Przecież to zagadnienie wraca jak bumerang że samo działanie seksualna aktywność podrywu i "obracania" w zależności od tego czy jesteś pożądany jest zaliczana do podrywu albo do molestowania jak jesteś nieatrakcyjny i niepożądany.
                    Stąd dyskusja o sposobach jak być tym pożądanym i to w długim czasie jest kluczowa, a nie jak "obracać w mące" czy jak molestować .
                    To tylko jeden z pragmatycznie skutecznych sposobów.
                    No chyba że jesteś tym ciężkim przypadkiem narcyzmu i uważasz że akurat Ciebie to nie dotyczy :)
                    • hello-kitty2 Re: Zainteresowanie seksem z partnerem tracą po 1 31.10.17, 09:00
                      urquhart napisał:

                      > lybbla napisał:
                      > > Mów za siebie, mój cel to do kuchni na stół i obracamy w mące eksplorując
                      > > na wszelkie możliwe sposoby :)
                      >
                      > Czy tobie lyblasty myślenie o seksie aż tak upośledza inteligencję?
                      > Przecież to zagadnienie wraca jak bumerang że samo działanie seksualna aktywnoś
                      > ć podrywu i "obracania" w zależności od tego czy jesteś pożądany jest zaliczan
                      > a do podrywu albo do molestowania jak jesteś nieatrakcyjny i niepożądany.
                      > Stąd dyskusja o sposobach jak być tym pożądanym i to w długim czasie jest kluc
                      > zowa, a nie jak "obracać w mące" czy jak molestować .
                      > To tylko jeden z pragmatycznie skutecznych sposobów.
                      > No chyba że jesteś tym ciężkim przypadkiem narcyzmu i uważasz że akurat Ciebie
                      > to nie dotyczy :)

                      Katy Perry Bon appetit sie naogladal ;)
                      media.giphy.com/media/i921zjhypEJiw/giphy.gif
                      A na powaznie: na tle rozmow innych ludzi prezentuje sie jak polglow. Jakby w dyspucie pytac psa o sprawy otaczajacego swiata, a pies macha ogonem do szynki. On inwestuje w urode i w zawila mowe. Znalam kiedys jednego ktory udawal, ze jest Slowakiem i robil takie slodkie, rozmiekczajace bledy. Potem sie okazalo, ze jest z Katowic i nie ma klopotow ani z wymowa ani z ortografia tyko ze swedzacym chujem ;)
                      • mabelle2000 Re: Zainteresowanie seksem z partnerem tracą po 1 31.10.17, 09:14
                        hello-kitty2 napisała:

                        > On inwestuje w urode i w zawila mowe. Znalam kiedys jednego ktory udawal, ze je
                        > st Slowakiem i robil takie slodkie, rozmiekczajace bledy. Potem sie okazalo, ze
                        > jest z Katowic i nie ma klopotow ani z wymowa ani z ortografia tyko ze swedzac
                        > ym chujem ;)

                        A Ty czego sie Kitka czepiasz? ;-) Strategia na pana Miecia z sanatorium jest bardzo skuteczna, zeby sobie poruchac przeciez. Bo pan Miecio otacza atencja WSZYSTKIE kuracjuszki, a one obdarzaja go czarujacym usmiechem, adoruja i mowia ze jest szarmancki. Tym sie pan Miecio karmi, a ze przy okazji wymasturbuje pania Jadzie czy Krysie, to juz jego zysk. I zawsze je " kocha", uwielbia, podziwia, docenia. Aha, a wszyscy mezczyzni ktorzy osmiela sie pana Miecia skrytykowac oczywiscie mu zazdroszcza.
                        • lybbla Re: Zainteresowanie seksem z partnerem tracą po 1 31.10.17, 19:12
                          mabelle2000 napisała:

                          > Strategia na pana Miecia z sanatorium jest bardzo skuteczna, zeby sobie poruchac przeciez. Bo pan Miecio otacza atencja WSZYSTKIE kuracjuszki, a one obdarzaja go czarujacym usmiechem, adoruja i mowia ze jest szarmancki. Tym sie pan Miecio karmi, a ze przy okazji wymasturbuje pania Jadzie czy Krysie, to juz jego zysk. I zawsze je " kocha", uwielbia, podziwia, docenia.

                          I wszystkie wiedzą, że Miecio pała afektem do filigranowej blondynki o bardziej grzesznym imieniu, która od czasu do czasu z kąta sali krzyczy `Mietek Ty tępa dzido'. :P

                          >Aha, a wszyscy mezczyzni ktorzy osmiela sie pana Miecia skrytykowac oczywiscie mu zazdroszcza.

                          Jakim sposobem jeden Proteinowy zmienił Ci się we `wszyscy'?
                          I tam nie było nic o zazdrości tylko o tym, że Proteinowy wie co dobre.
                          • proteinawy Re: Zainteresowanie seksem z partnerem tracą po 1 06.11.17, 00:23
                            > Jakim sposobem jeden Proteinowy zmienił Ci się we `wszyscy'?
                            I tam nie było nic o zazdrości tylko o tym, że Proteinowy wie co dobre. <

                            Dla jasnosci - nic nie mam do Twojej strategii ani Ciebie.
                            Odcinam się w sensie że to nie moja strategia.
                      • lybbla Re: Zainteresowanie seksem z partnerem tracą po 1 31.10.17, 19:21
                        hello-kitty2 napisała:

                        > urquhart napisał:


                        > A na powaznie: na tle rozmow innych ludzi prezentuje sie jak polglow.

                        Kiedy forum cichnie i kittka gada sama ze sobą wtedy zniżam się do jej poziomu.

                        > Jakby w dyspucie pytac psa o sprawy otaczajacego swiata, a pies macha ogonem do szynki.

                        Klasyczny shit test dla kobiety. Nie przeszłaś. Innymi słowy nie rokujesz.

                        > ze swedzacym chujem ;)

                        Przynajmniej miał coś wrażliwego ;)

                    • kutuzow Re: Zainteresowanie seksem z partnerem tracą po 1 31.10.17, 11:53
                      urquhart napisał:

                      > No chyba że jesteś tym ciężkim przypadkiem narcyzmu i uważasz że akurat Ciebie
                      > to nie dotyczy :)

                      Nie wiem jak w realu, ale jego forumowa kreacja właśnie tak wygląda.
                      Lybbla, to taki Al Pacino w kreacji z "Glengarry Glen Ross", stary forumowy wyjadacz, który mówi do młodzików "chodźcie chłopaki, pokażę Wam jak się żyje gumę". Typ amerykańskiego salesmena, który pięknymi słówkami próbuje wcisnąć nam kit. Zapytany o konkrety szybko wycofuje się z dyskusji rakiem.
                      • kutuzow Re: Zainteresowanie seksem z partnerem tracą po 1 31.10.17, 12:03
                        oczywiście chodziło o żucie gumy.

                        W oryginale tak wygląda ta scena:

                        "Ricky Roma: [cutting him off] Fuck you, Dave. You know, you got a big mouth. You make a close, this whole place stinks with your farts for a week - how much you just ingested. Oh, what a big man you are! "Hey, let me buy you a pack of gum. I'll show you how to chew it." Whoof! Your pal closes, and all that comes out of your mouth is bile. Ooh, how fucked-up you are!"

                        www.youtube.com/watch?v=MVHJrz6Sk7U#t=2m0s
                      • lybbla Re: Zainteresowanie seksem z partnerem tracą po 1 31.10.17, 19:41
                        kutuzow napisał:

                        > Nie wiem jak w realu, ale jego forumowa kreacja właśnie tak wygląda.
                        > Lybbla, to taki Al Pacino w kreacji z "Glengarry Glen Ross", stary forumowy wyj
                        > adacz, który mówi do młodzików "chodźcie chłopaki, pokażę Wam jak się żyje gumę
                        > ". Typ amerykańskiego salesmena, który pięknymi słówkami próbuje wcisnąć nam ki
                        > t.

                        ??? Ki uj?


                        > Zapytany o konkrety szybko wycofuje się z dyskusji rakiem.

                        Wycofałem się z jakiejś dyskusji rakiem? Na jakie konkrety Ci nie odpowiedziałem?

                        >
                        >
                        >
                        • mabelle2000 Re: Zainteresowanie seksem z partnerem tracą po 1 31.10.17, 20:34
                          lybbla napisał:

                          > Wycofałem się z jakiejś dyskusji rakiem? Na jakie konkrety Ci nie odpowiedziałe
                          > m?

                          A chocby na takie jak utrzymac pozadanie w dlugim zwiazku? Masz taka recepte, bo my tu wszyscy tak mniej wiecej o tym wlasnie.
                          Jak zamoczyc krotkoterminowo fiuta tez jest ciekawe, jednak szczesliwy zwiazek przez lata jest wiekszym wyzwaniem. Masz jakis pomysl, oprocz opowiesci o lizanych cipach? Bo na tym to raczej z jedna kobieta budowac sie nie da.


                          • lybbla Re: Zainteresowanie seksem z partnerem tracą po 1 31.10.17, 20:59
                            mabelle2000 napisała:


                            > A chocby na takie jak utrzymac pozadanie w dlugim zwiazku? Masz taka recepte, b
                            > o my tu wszyscy tak mniej wiecej o tym wlasnie.
                            > Jak zamoczyc krotkoterminowo fiuta tez jest ciekawe, jednak szczesliwy zwiazek
                            > przez lata jest wiekszym wyzwaniem. Masz jakis pomysl, oprocz opowiesci o liza
                            > nych cipach? Bo na tym to raczej z jedna kobieta budowac sie nie da.

                            Oczywiście, że mam.
                            Zalecam dłuższe niż 10 minut ruchanie.
                            Lub inaczej, zasadę `Panie przodem' traktowaną jako luźną (podlegającą łamaniu) regułę.
                            Przychodzi mi do głowy jeszcze wielki afrykański kutas ale to słaba rada dla forumowiczów (no może dla Sabat dobra) i raczej z Tobą nie powinienem poruszać tej opcji;)

                          • gogol77 Re: Zainteresowanie seksem z partnerem tracą po 1 31.10.17, 21:26
                            mabelle2000 napisała:
                            > Jak zamoczyc krotkoterminowo fiuta tez jest ciekawe, jednak szczesliwy zwiazek przez lata jest wiekszym wyzwaniem. Masz jakis pomysl, oprocz opowiesci o lizanych cipach? Bo na tym to raczej z jedna kobieta budowac sie nie da.>

                            No. Na samym lizaniu to może być trudno. Taka Jedna nie ukrywa, że moje lizanie nie budzi jej zachwytu. A na domiar złego - mówi, że jej śp. mąż to robił jej w ten sposób fantastyczne orgazmy :-(
                            A mimo to już niedługo minie dwadzieścia pięć lat jak z ochotą mi się nadstawia.
                            ----------------
                      • druginudziarz Re: Zainteresowanie seksem z partnerem tracą po 1 01.11.17, 00:30
                        kutuzow napisał:

                        > urquhart napisał:
                        >
                        > > No chyba że jesteś tym ciężkim przypadkiem narcyzmu i uważasz że akurat C
                        > iebie
                        > > to nie dotyczy :)
                        >
                        > Nie wiem jak w realu, ale jego forumowa kreacja właśnie tak wygląda.
                        > Lybbla, to taki Al Pacino w kreacji z "Glengarry Glen Ross", stary forumowy wyj
                        > adacz, który mówi do młodzików "chodźcie chłopaki, pokażę Wam jak się żyje gumę
                        > ". Typ amerykańskiego salesmena, który pięknymi słówkami próbuje wcisnąć nam ki
                        > t. Zapytany o konkrety szybko wycofuje się z dyskusji rakiem.

                        Ałaa!
                        to musiało zaboleć :)
                        • lybbla Re: Zainteresowanie seksem z partnerem tracą po 1 01.11.17, 00:46
                          druginudziarz napisał:

                          > Ałaa!
                          > to musiało zaboleć :)

                          Chyba Kutuzowa:) Tylko pytanie co go zabolało?
                    • aandzia43 Re: Zainteresowanie seksem z partnerem tracą po 1 31.10.17, 13:12
                      > Przecież to zagadnienie wraca jak bumerang że samo działanie seksualna aktywnoś
                      > ć podrywu i "obracania" w zależności od tego czy jesteś pożądany jest zaliczan
                      > a do podrywu albo do molestowania jak jesteś nieatrakcyjny i niepożądany.

                      Nie, molestowanie a podryw to nie to samo i różnica nie polega bynajmniej na atrakcyjności molestanta i absztyfikanta. Niedawno zrezygnowałam ze znajomości z panem, który na pierwszym spotkaniu, z głupia frant bez żadnych moich zachęt, nie zachowywał dystansu i przekraczał moją strefę intymności. Obrzydliwy nie był. Wiesz dlaczego spławiałam całe życie facetów z lepkimi rączkami lub obleśnym językiem bez względu na urodę? Bo nie rokują. Bo jeśli wejdzie się z nimi w bliższą relację też nie będą przekraczać granice bliźniego. To dotyczy nie tylko mężczyzn i nie tylko relacji intymnych.
                    • lybbla Re: Zainteresowanie seksem z partnerem tracą po 1 31.10.17, 19:34
                      urquhart napisał:

                      > Czy tobie lyblasty myślenie o seksie aż tak upośledza inteligencję?
                      > Przecież to zagadnienie wraca jak bumerang że samo działanie seksualna aktywnoś
                      > ć podrywu i "obracania" w zależności od tego czy jesteś pożądany jest zaliczan
                      > a do podrywu albo do molestowania jak jesteś nieatrakcyjny i niepożądany.
                      > Stąd dyskusja o sposobach jak być tym pożądanym i to w długim czasie jest kluc
                      > zowa, a nie jak "obracać w mące" czy jak molestować .
                      > To tylko jeden z pragmatycznie skutecznych sposobów.
                      > No chyba że jesteś tym ciężkim przypadkiem narcyzmu i uważasz że akurat Ciebie to nie dotyczy :)

                      Aandzia Ci tłumaczy, że poryw to nie to samo co molestowanie. Podryw to czasami bieg przed siebie na golasa po rozkwieconej łące czasami pole minowe.
                      Molestowanie to gdy wpadłeś na bombę i dalej pchasz się z łapami.
                      Nieumiejętności zauważenia momentu kiedy należy się wycofać dwa kroki w tył.
                      Zanim wytarzasz kogoś w mące (cel) to bawisz się, często nieseksualnym kontaktem, ba, słowem samym.

                      Stosując twoją narrację `Panie zryły mi beret' ;)
                      • mabelle2000 Re: Zainteresowanie seksem z partnerem tracą po 1 31.10.17, 21:31
                        lybbla napisał:

                        > Aandzia Ci tłumaczy, że poryw to nie to samo co molestowanie.

                        Podryw i molestowanie to oczywiscie dwie rozne sprawy ale... te same slowa, identyczne czyny i gesty kobieta odbierze inaczej gdy mezczyzna jej sie podoba, a inaczej gdy jej sie nie podoba. To nie jest zadna tajemnica i nie rozumiem dlaczego nie mowic o tym glosno. Wiec moge sobie wyobrazic sytuacje, ze neutralne zaproszenie na kawe raz moze zostac odebrane jako mily gest i wyjscie z inicjatywa, a innym razem jako umizgi namolnego palanta. Jedno proste zdanie ze znakiem zapytania na koncu, rozumiesz w czym rzecz?



                        • aandzia43 Re: Zainteresowanie seksem z partnerem tracą po 1 31.10.17, 21:40
                          mabelle2000 napisała:

                          > lybbla napisał:
                          >
                          > > Aandzia Ci tłumaczy, że poryw to nie to samo co molestowanie.
                          >
                          > Podryw i molestowanie to oczywiscie dwie rozne sprawy ale... te same slowa, ide
                          > ntyczne czyny i gesty kobieta odbierze inaczej gdy mezczyzna jej sie podoba, a
                          > inaczej gdy jej sie nie podoba. To nie jest zadna tajemnica i nie rozumiem dla
                          > czego nie mowic o tym glosno. Wiec moge sobie wyobrazic sytuacje, ze neutralne
                          > zaproszenie na kawe raz moze zostac odebrane jako mily gest i wyjscie z inicjat
                          > ywa, a innym razem jako umizgi namolnego palanta. Jedno proste zdanie ze znakie
                          > m zapytania na koncu, rozumiesz w czym rzecz?

                          Nie. Jeśli gesty są niewłaściwe w konkretnym kontekście to są odbierane jednoznacznie. Przeze mnie na pewno. Nie ważne czy facet przystojny czy nie. Neutralne zaproszenie na kawę jeśli mi się ktoś nie podoba to nie są umizgi namolnego palanta tylko propozycja którą odrzucam. I tyle. Mężczyzna zapraszający na kawę, jeśli czyni to kulturalnie, nie jest palantem i nie ma potrzeby histeryzować. Wystarczy grzecznie odmówić. I nie jest namolny jeśli robi pierwszy raz i bez natarczywości.
                          • bgz0702 Re: Zainteresowanie seksem z partnerem tracą po 1 31.10.17, 21:47
                            aandzia43 napisała:

                            > Nie. Jeśli gesty są niewłaściwe w konkretnym kontekście to są odbierane jednozn
                            > acznie. Przeze mnie na pewno. Nie ważne czy facet przystojny czy nie. Neutraln
                            > e zaproszenie na kawę jeśli mi się ktoś nie podoba to nie są umizgi namolnego p
                            > alanta tylko propozycja którą odrzucam. I tyle. Mężczyzna zapraszający na kawę,
                            > jeśli czyni to kulturalnie, nie jest palantem i nie ma potrzeby histeryzować.
                            > Wystarczy grzecznie odmówić. I nie jest namolny jeśli robi pierwszy raz i bez n
                            > atarczywości.
                            >

                            bo jak sie komunikować inaczej?;) bez pytania odpowiedzi nie bedzie;)
                          • mabelle2000 Re: Zainteresowanie seksem z partnerem tracą po 1 31.10.17, 22:03
                            aandzia43 napisała:

                            > Nie. Jeśli gesty są niewłaściwe w konkretnym kontekście to są odbierane jednozn
                            > acznie. Przeze mnie na pewno. Nie ważne czy facet przystojny czy nie. Neutraln
                            > e zaproszenie na kawę jeśli mi się ktoś nie podoba to nie są umizgi namolnego p
                            > alanta tylko propozycja którą odrzucam. I tyle.

                            No to do sauny. Teraz lepiej? Tez grzecznie odmowilam, ale wiesz co sobie pomyslalam? Ze stary pierdola chce sobie na gola cipe popatrzec. Gdyby zaprosil mnie samiec, ktory mnie zwilza, to chyba bym pomyslala czy on w tej saunie zauwazy moj tyleczek i takie tam...
                            Jasne ze jestesmy cywilizowani. Jak nie mam ochoty z kolegami isc na rower, to mowie ze beda mnie musieli ciagnac pod gore albo sie za mnie wstydzic, wiec dlatego z nimi nie ide. Istotne jest jednak CO MYSLISZ gdy facet do ciebie smoli cholewki, no ale moze Ty jestes zawsze korrekt, ja mam czesto mordercze mysli.


                            • aandzia43 Re: Zainteresowanie seksem z partnerem tracą po 1 31.10.17, 22:09
                              mabelle2000 napisała:

                              > aandzia43 napisała:
                              >
                              > > Nie. Jeśli gesty są niewłaściwe w konkretnym kontekście to są odbierane j
                              > ednozn
                              > > acznie. Przeze mnie na pewno. Nie ważne czy facet przystojny czy nie. Ne
                              > utraln
                              > > e zaproszenie na kawę jeśli mi się ktoś nie podoba to nie są umizgi namol
                              > nego p
                              > > alanta tylko propozycja którą odrzucam. I tyle.
                              >
                              > No to do sauny. Teraz lepiej? Tez grzecznie odmowilam, ale wiesz co sobie pomys
                              > lalam? Ze stary pierdola chce sobie na gola cipe popatrzec. Gdyby zaprosil mnie
                              > samiec, ktory mnie zwilza, to chyba bym pomyslala czy on w tej saunie zauwazy
                              > moj tyleczek i takie tam...
                              > Jasne ze jestesmy cywilizowani. Jak nie mam ochoty z kolegami isc na rower, to
                              > mowie ze beda mnie musieli ciagnac pod gore albo sie za mnie wstydzic, wiec dla
                              > tego z nimi nie ide. Istotne jest jednak CO MYSLISZ gdy facet do ciebie smoli c
                              > holewki, no ale moze Ty jestes zawsze korrekt, ja mam czesto mordercze mysli.

                              Wiesz, do sauny to mnie nikt nie zapraszał. Widać nie interesował ich mój tyłeczek ;-)
                              Co ja myślę, gdy ktoś do mnie uderza? Myślę czy chcę mieć do czynienia z tym mężczyzną. Tym mężczyzną, czyli jego sposób obchodzenia się z moją osobą ma niebagatelne znaczenie w ocenie. Zwilża albo nie. Nie tylko jego uroda mnie zwilża. Cham bez wyczucia mnie nei zwilża. Przetestowane, przerobione, ustalone. Inaczej nie będzie.
                              • aandzia43 Re: Zainteresowanie seksem z partnerem tracą po 1 31.10.17, 22:13
                                Istotne jest jednak CO MYSLISZ gdy facet do ciebie s
                                > moli c
                                > > holewki, no ale moze Ty jestes zawsze korrekt, ja mam czesto mordercze my
                                > sli.
                                >

                                A, nie mam morderczych myśli jak mi się ktoś nie podoba a smali cholewki kulturalnie. Po prostu mi się nie podoba i nie przystaję na propozycje. Nie wiem czy korekt, chyba po prostu mam wyrąbane i unoszę się wewnętrznie bez powodu na męski ród.
                                • aandzia43 Re: Zainteresowanie seksem z partnerem tracą po 1 31.10.17, 22:14

                                  > A, nie mam morderczych myśli jak mi się ktoś nie podoba a smali cholewki kultur
                                  > alnie. Po prostu mi się nie podoba i nie przystaję na propozycje. Nie wiem czy
                                  > korekt, chyba po prostu mam wyrąbane i unoszę się wewnętrznie bez powodu na męs
                                  > ki ród.

                                  "NIE unoszę się bez powodu na męski ród" miało być
                              • mabelle2000 Re: Zainteresowanie seksem z partnerem tracą po 1 31.10.17, 22:15
                                aandzia43 napisała:

                                > Co ja myślę, gdy ktoś do mnie uderza? Myślę czy chcę mieć do czynienia z tym mę
                                > żczyzną. Tym mężczyzną, czyli jego sposób obchodzenia się z moją osobą ma nieba
                                > gatelne znaczenie w ocenie. Zwilża albo nie. Nie tylko jego uroda mnie zwilża.
                                > Cham bez wyczucia mnie nei zwilża. Przetestowane, przerobione, ustalone. Inacze
                                > j nie będzie.

                                Ale rozumuesz Andzia ze jakbys byla na faceta napalona, to on ze swoimi wszedobylskimi lapami juz by nie byl chamem? ;-)
                                • lybbla Re: Zainteresowanie seksem z partnerem tracą po 1 31.10.17, 22:30
                                  mabelle2000 napisała:


                                  > Ale rozumuesz Andzia ze jakbys byla na faceta napalona, to on ze swoimi wszedob
                                  > ylskimi lapami juz by nie byl chamem? ;-)


                                  Jak kobieta jest na faceta napalona to chyba musi uważać by ze swoimi wszędobylskimi łapami nie wyjść na chamkę? ;)
                                • aandzia43 Re: Zainteresowanie seksem z partnerem tracą po 1 31.10.17, 22:59
                                  mabelle2000 napisała:

                                  > aandzia43 napisała:
                                  >
                                  > > Co ja myślę, gdy ktoś do mnie uderza? Myślę czy chcę mieć do czynienia z
                                  > tym mę
                                  > > żczyzną. Tym mężczyzną, czyli jego sposób obchodzenia się z moją osobą ma
                                  > nieba
                                  > > gatelne znaczenie w ocenie. Zwilża albo nie. Nie tylko jego uroda mnie zw
                                  > ilża.
                                  > > Cham bez wyczucia mnie nei zwilża. Przetestowane, przerobione, ustalone.
                                  > Inacze
                                  > > j nie będzie.
                                  >
                                  > Ale rozumuesz Andzia ze jakbys byla na faceta napalona, to on ze swoimi wszedob
                                  > ylskimi lapami juz by nie byl chamem? ;-)

                                  Jakby mnie zwilżał to dostałby sygnał ze mnie.zwilża i gdyby wtedy czynił jakieś ruchy to byłyby one jak najbardziej na miejscu. Czaisz różnicę - działanie po właściwym przeanalizowaniu przesłanek. Facet który zaczal grzebać przy moich włosach po wstępnym uścisku rąk widząc mnie na.żywo pierwszy raz w życiu działał w ciemno wiedziony chuj wie czym, bo przesłanek do takich gestów nie dostał żadnych.
                                  • hello-kitty2 Re: Zainteresowanie seksem z partnerem tracą po 1 01.11.17, 09:15
                                    aandzia43 napisała:

                                    > Jakby mnie zwilżał to dostałby sygnał ze mnie.zwilża i gdyby wtedy czynił jakie
                                    > ś ruchy to byłyby one jak najbardziej na miejscu. Czaisz różnicę - działanie po
                                    > właściwym przeanalizowaniu przesłanek. Facet który zaczal grzebać przy moich w
                                    > łosach po wstępnym uścisku rąk widząc mnie na.żywo pierwszy raz w życiu działał
                                    > w ciemno wiedziony chuj wie czym, bo przesłanek do takich gestów nie dostał ża
                                    > dnych.

                                    Aandzia wrzuc przykladowe sygnaly, to sie moze rozjasni.
                                    • aandzia43 Re: Zainteresowanie seksem z partnerem tracą po 1 01.11.17, 10:32
                                      hello-kitty2 napisała:

                                      > aandzia43 napisała:
                                      >
                                      > > Jakby mnie zwilżał to dostałby sygnał ze mnie.zwilża i gdyby wtedy czynił
                                      > jakie
                                      > > ś ruchy to byłyby one jak najbardziej na miejscu. Czaisz różnicę - działa
                                      > nie po
                                      > > właściwym przeanalizowaniu przesłanek. Facet który zaczal grzebać przy m
                                      > oich w
                                      > > łosach po wstępnym uścisku rąk widząc mnie na.żywo pierwszy raz w życiu d
                                      > ziałał
                                      > > w ciemno wiedziony chuj wie czym, bo przesłanek do takich gestów nie dos
                                      > tał ża
                                      > > dnych.
                                      >
                                      > Aandzia wrzuc przykladowe sygnaly, to sie moze rozjasni.
                                      >

                                      Kitty, wyraźnie napisałam, że to były pierwsze minuty pierwszego spotkania. Wcześniej nie było w rozmowach żadnych erotycznych wstawek, żadnych sygnałów. Co on sobie kurwa wydedukowal, żeby mi majstrowac przy kapturze i włosach? Że a priori lecę na niego bo się po bardzo przyjemnej wymianie zdań umówiliśmy na kawę? Żenada przyznasz i brak wyczucia albo wręcz zbok. Nie chciało mi się sprawdzać dalej.
                                      • hello-kitty2 Re: Zainteresowanie seksem z partnerem tracą po 1 01.11.17, 11:02
                                        aandzia43 napisała:

                                        > > > Jakby mnie zwilżał to dostałby sygnał ze mnie.zwilża

                                        > Kitty, wyraźnie napisałam, że to były pierwsze minuty pierwszego spotkania. Wcz
                                        > eśniej nie było w rozmowach żadnych erotycznych wstawek, żadnych sygnałów. Co o
                                        > n sobie kurwa wydedukowal, żeby mi majstrowac przy kapturze i włosach? Że a pri
                                        > ori lecę na niego bo się po bardzo przyjemnej wymianie zdań umówiliśmy na kawę?
                                        > Żenada przyznasz i brak wyczucia albo wręcz zbok. Nie chciało mi się sprawdzać
                                        > dalej.

                                        Ja sie juz dawno nie odnosze do tego konkretnego przykladu. Pytalam ogolnie o przyklady sygnalow zwilzenia. To panowie sobie wpisza na liste, ja sie moze czegos naucze zamiast walic wprost ;)
                                        • aandzia43 Re: Zainteresowanie seksem z partnerem tracą po 1 01.11.17, 11:11

                                          >
                                          > Ja sie juz dawno nie odnosze do tego konkretnego przykladu. Pytalam ogolnie o p
                                          > rzyklady sygnalow zwilzenia. To panowie sobie wpisza na liste, ja sie moze czeg
                                          > os naucze zamiast walic wprost ;)
                                          >

                                          No wiesz, sygnałem są przede wszystkim.. jakiekolwiek sygnały ;-) Czyli nie dotykamy kobiet obcych. Jak widać mężczyzni na całym świecie ciągle mają z tym problem.
                                          A jak sie już ludzie znają, to obserwują mowę ciała. I mowę spomiędzy wierszy. I panują nad pierwotnymi odruchami na salonach, a w sypialni nie przestają słuchać drugiej strony i zachowują balans między swoim zwierzem a odbiorem partnera.
                                          • urquhart Re: Zainteresowanie seksem z partnerem tracą po 1 01.11.17, 11:33
                                            aandzia43 napisała:
                                            > No wiesz, sygnałem są przede wszystkim.. jakiekolwiek sygnały ;-) Czyli nie dot
                                            > ykamy kobiet obcych. Jak widać mężczyzni na całym świecie ciągle mają z tym pro
                                            > blem.

                                            No ale konkretny absztyfikant z którym jak twierdzisz sporo miło się gadało na czatach i poczcie miał prawo czuć jakąś bliskość czy był obcy ??? No przecież dałaś mu wyraźne sygnały akceptacji i zainteresowania.
                                            • aandzia43 Re: Zainteresowanie seksem z partnerem tracą po 1 01.11.17, 11:52
                                              urquhart napisał:

                                              > aandzia43 napisała:
                                              > > No wiesz, sygnałem są przede wszystkim.. jakiekolwiek sygnały ;-) Czyli n
                                              > ie dot
                                              > > ykamy kobiet obcych. Jak widać mężczyzni na całym świecie ciągle mają z t
                                              > ym pro
                                              > > blem.
                                              >
                                              > No ale konkretny absztyfikant z którym jak twierdzisz sporo miło się gadało na
                                              > czatach i poczcie miał prawo czuć jakąś bliskość czy był obcy ??? No przecież d
                                              > ałaś mu wyraźne sygnały akceptacji i zainteresowania.

                                              Jasne, założyła mini i poszła do baru to sama sobie winna, że ja zgwałcili ;-) Weź się ocknij. Nie, nie miał podstaw żeby czuć bliskość. To nie były pogaduszki w tonie damsko-męskim, nie było podtekstów, a ciepła szczególnego tez nie było. Była akceptacja, ale nie dla mężczyzny w nim, bo go jeszcze na oczy nie widziałam. Miał szansę, bo paskudny nie był, ale źle wystartował. Pewnie amatorkę znajdzie, ludzie są różni. Ten typ pewnie tak ma, zresztą nie zamierzałam już potem badać przypadku bo mnie zmierził.
                                              • urquhart Re: Zainteresowanie seksem z partnerem tracą po 1 01.11.17, 12:36
                                                aandzia43 napisała:
                                                > Była akceptacja, ale nie dla mężczyzny w nim, bo go jeszcze na oczy nie widz
                                                > iałam. Miał szansę, bo paskudny nie był, ale źle wystartował. Pewnie amatorkę z
                                                > najdzie, ludzie są różni. Ten typ pewnie tak ma, zresztą nie zamierzałam już po
                                                > tem badać przypadku bo mnie zmierził.

                                                I kombinuj jak tym babom dogodzić.
                                                Na mnie kiedyś się taka jedna obraziła, przyciskana o co chodzi napisała o rozczarowaniu bo po fajnym internetowym gadaniu nie wykazałem zdecydowania na kawie potem mimo wzrokowych sygnałów, i że oczekiwała przynajmniej na jakieś wycałowanie i zmacanie na koniec .
                                                • bgz0702 Re: Zainteresowanie seksem z partnerem tracą po 1 01.11.17, 12:43
                                                  urquhart napisał:

                                                  > aandzia43 napisała:
                                                  > > Była akceptacja, ale nie dla mężczyzny w nim, bo go jeszcze na oczy nie w
                                                  > idz
                                                  > > iałam. Miał szansę, bo paskudny nie był, ale źle wystartował. Pewnie amat
                                                  > orkę z
                                                  > > najdzie, ludzie są różni. Ten typ pewnie tak ma, zresztą nie zamierzałam
                                                  > już po
                                                  > > tem badać przypadku bo mnie zmierził.
                                                  >
                                                  > I kombinuj jak tym babom dogodzić.
                                                  > Na mnie kiedyś się taka jedna obraziła, przyciskana o co chodzi napisała o rozc
                                                  > zarowaniu bo po fajnym internetowym gadaniu nie wykazałem zdecydowania na kawie
                                                  > potem mimo wzrokowych sygnałów, i że oczekiwała przynajmniej na jakieś wycałow
                                                  > anie i zmacanie na koniec .
                                                  >

                                                  ???;))) yyyyy? nie zrobiłeś tego?;)) zbyt dobrze wychowany chłopiec;)) serio, mozna oszalec z tymi kobietami;)) zeby to było takie łatwe jak im/nam się wydaje;)) macie zamieszanie w głowie, sprzeczne sygnały z różnych stron i człowiek wariuje;) nic tylko metodą prób i błędów, tak bym robiła na waszym miejscu, intuicyjnie rozeznać sytuacje a potem próbować;)
                                                  • urquhart Re: Zainteresowanie seksem z partnerem tracą po 1 01.11.17, 13:10
                                                    bgz0702 napisała:
                                                    > ???;))) yyyyy? nie zrobiłeś tego?;)) zbyt dobrze wychowany chłopiec;)) serio, m
                                                    > ozna oszalec z tymi kobietami;)) zeby to było takie łatwe jak im/nam się wydaje
                                                    > ;)) macie zamieszanie w głowie, sprzeczne sygnały z różnych stron i człowiek wa
                                                    > riuje;) nic tylko metodą prób i błędów, tak bym robiła na waszym miejscu, intui
                                                    > cyjnie rozeznać sytuacje a potem próbować;)

                                                    Biały rycerz nie ? Człowiek uczy się całe życie :)
                                                    Intuicyjnie powiadasz ?
                                                    Ale masz świadomość że seksualnie zainteresowanie blokuje inteligencje u mężczyzny a wyostrza u kobiety , inaczej pewno reprodukcja gatunku dawno by ustała i to dobrze zbadany fakt, więc jak czegoś wcześniej nie przetrenujesz to nie ma szans wtedy na iskrę kreatywności...
                                                    kopalniawiedzy.pl/kobieta-mezczyzna-zdolnosci-umyslowe,15407
                                                  • bgz0702 Re: Zainteresowanie seksem z partnerem tracą po 1 01.11.17, 13:37
                                                    urquhart napisał:
                                                    >
                                                    > Biały rycerz nie ? Człowiek uczy się całe życie :)
                                                    > Intuicyjnie powiadasz ?
                                                    > Ale masz świadomość że seksualnie zainteresowanie blokuje inteligencje u mężczy
                                                    > zny a wyostrza u kobiety , inaczej pewno reprodukcja gatunku dawno by ustała i
                                                    > to dobrze zbadany fakt, więc jak czegoś wcześniej nie przetrenujesz to nie ma s
                                                    > zans wtedy na iskrę kreatywności...
                                                    > kopalniawiedzy.pl/kobieta-mezczyzna-zdolnosci-umyslowe,15407

                                                    nie wiedziałam;) wszystko to skomplikowane, ale moze tylko w dyskusji? Kazdej akcji towarzyszy reakcja(interakcja), tzreba sie zabezpieczyć w wiedzę jak trzeba i zaufać intuicji, jak was "uposledza" taka sytuacja to wziąć sobie na wstrzymanie, pamiętać że mózg "oszukuje" wiec mus się wysilić, być bardziej spostrzegawczym, dać sobie wiecej czasu, nie działać od strzału jak kolega andzi. Ale gdzie spontan wtedy? spontan przyjdzie jeśli zainteresowanie jest z obu stron
                                            • rekreativa Re: Zainteresowanie seksem z partnerem tracą po 1 01.11.17, 12:24
                                              " jak twierdzisz sporo miło się gadało na czatach i poczcie miał prawo czuć jakąś bliskość czy był obcy ???"

                                              Ja sobie na forum miło gadam od lat z lybblą, sabatem, czy kutuzowem. Czy to według Ciebie czyni ich osobami bliskimi?
                                              Przecież chyba zależy o czym się gada i w jaki sposób? A nawet jeśli dojdziesz z kobietą wirtualnie do rozmów seksualnych, to wciąż nie oznacza, że przy pierwszym spotkaniu w realu, masz prawo z miejsca pchać jej łapy w gacie.
                                              Przy czym Andzia, zdaje się, do takich intymnych, pikantnych rozmów przez net w ogóle nawet nie doszła.
                                              • aandzia43 Re: Zainteresowanie seksem z partnerem tracą po 1 01.11.17, 12:43
                                                rekreativa napisała:

                                                > " jak twierdzisz sporo miło się gadało na czatach i poczcie miał prawo czuć jak
                                                > ąś bliskość czy był obcy ???"
                                                >
                                                > Ja sobie na forum miło gadam od lat z lybblą, sabatem, czy kutuzowem. Czy to we
                                                > dług Ciebie czyni ich osobami bliskimi?
                                                > Przecież chyba zależy o czym się gada i w jaki sposób? A nawet jeśli dojdziesz
                                                > z kobietą wirtualnie do rozmów seksualnych, to wciąż nie oznacza, że przy pierw
                                                > szym spotkaniu w realu, masz prawo z miejsca pchać jej łapy w gacie.
                                                > Przy czym Andzia, zdaje się, do takich intymnych, pikantnych rozmów przez net w
                                                > ogóle nawet nie doszła.

                                                Nie, do żadnych pikantnych rozmów nie.doszło. Nawet do jakiegos znacznego ocieplenia nie doszło. Facet zwyczajnie przestrzelił.
                                                Jak atmosfera jest wcześniej robiona wirtualnie, to pierwsze spotkanie wygląda inaczej. Kiedyś zaczęłam znajomość w realu od zrobienia panu loda w samochodzie. Bo on miał taką gadkę, tak podgrzewał atmosferę wirtualnie, a potem "badał grunt" w pierwszych minutach tak umiejętntnie (bez łap na wejście), że za pół godziny był bez spodni. Z mojej inicjatywy. Przynajmniej tak mi się.wydaje ;-) Z ostrożna wszystko można.
                                                • bgz0702 Re: Zainteresowanie seksem z partnerem tracą po 1 01.11.17, 12:47
                                                  aandzia43 napisała:

                                                  > Nie, do żadnych pikantnych rozmów nie.doszło. Nawet do jakiegos znacznego ociep
                                                  > lenia nie doszło. Facet zwyczajnie przestrzelił.
                                                  > Jak atmosfera jest wcześniej robiona wirtualnie, to pierwsze spotkanie wygląda
                                                  > inaczej. Kiedyś zaczęłam znajomość w realu od zrobienia panu loda w samochodzie
                                                  > . Bo on miał taką gadkę, tak podgrzewał atmosferę wirtualnie, a potem "badał gr
                                                  > unt" w pierwszych minutach tak umiejętntnie (bez łap na wejście), że za pół god
                                                  > ziny był bez spodni. Z mojej inicjatywy. Przynajmniej tak mi się.wydaje ;-) Z o
                                                  > strożna wszystko można.
                                                  >

                                                  kurcze;)) ze zycie nie jest zawsze takie łatwe;)) da sie? da sie;)) i co, drogi się poźniej rozeszły z jakiegoś powodu? brak dopasowania w innej sferze pewnie;)
                                                  • aandzia43 Re: Zainteresowanie seksem z partnerem tracą po 1 01.11.17, 12:51

                                                    > kurcze;)) ze zycie nie jest zawsze takie łatwe;)) da sie? da sie;)) i co, drogi
                                                    > się poźniej rozeszły z jakiegoś powodu? brak dopasowania w innej sferze pewnie
                                                    > ;)

                                                    Tak, krótko,.szybko i ostro. Parę numerów i fajne wspomnienia. Rumienię się do dziś ;-)
                                                  • bgz0702 Re: Zainteresowanie seksem z partnerem tracą po 1 01.11.17, 12:55
                                                    aandzia43 napisała:

                                                    >
                                                    > > kurcze;)) ze zycie nie jest zawsze takie łatwe;)) da sie? da sie;)) i co,
                                                    > drogi
                                                    > > się poźniej rozeszły z jakiegoś powodu? brak dopasowania w innej sferze
                                                    > pewnie
                                                    > > ;)
                                                    >
                                                    > Tak, krótko,.szybko i ostro. Parę numerów i fajne wspomnienia. Rumienię się do
                                                    > dziś ;-)
                                                    >
                                                    >

                                                    rumienię sie z tobą;)) jesteś szalona i brawo ty!;)) raz się żyje, bez głupot nie ma frajdy;) na tym polega młodosć;)) marek, gogol, napisałam MŁODOŚĆ;))
                                                  • bgz0702 Re: Zainteresowanie seksem z partnerem tracą po 1 01.11.17, 13:26
                                                    bgz0702 napisała:

                                                    > aandzia43 napisała:
                                                    >
                                                    > > Tak, krótko,.szybko i ostro. Parę numerów i fajne wspomnienia. Rumienię s
                                                    > ię do
                                                    > > dziś ;-)
                                                    > >
                                                    > >
                                                    >
                                                    > rumienię sie z tobą;)) jesteś szalona i brawo ty!;)) raz się żyje, bez głupot n
                                                    > ie ma frajdy;) na tym polega młodosć;)) marek, gogol, napisałam MŁODOŚĆ;))

                                                    napisałam do was żebyście znali moją definicję młodosci, jesteście w tej grupie;) znowu się tłumaczę bo mi zależy
                                                  • gogol77 Re: Zainteresowanie seksem z partnerem tracą po 1 02.11.17, 13:14
                                                    bgz0702 napisała:
                                                    >... marek, gogol, napisałam MŁODOŚĆ;)
                                                    ... napisałam do was żebyście znali moją definicję młodosci, jesteście w tej grupie ;) znowu się tłumaczę bo mi zależy>

                                                    Dzięki bzg, mogę Ci odnieść tackę??
                                                    A tak ad rem - jestem aktualnie najstarszy w rodzinie. Czy to jest fajne? Zależy z której strony się patrzy.
                                                    Wczoraj po nawiedzeniu kilku cmentarzy wylądowaliśmy w gronie rodziny: siostrzenica co to wyścigała męża z domu bo był kutas, kuzynka - od dwóch lat wdowa, jej dzieci, wnuki, mój syn z partnerką (fajna!).
                                                    No ale z nimi o takich rzeczach jak tu na forum - nie pogadasz. Ci faceci z którymi można było - już odeszli "do domu ojca".
                                                    No i oni mnie jako tego nestora rodziny (co to najpewniej niedługo wykorkuje) pytają czy ja mam nadzieję na coś dalszego po tym wykorkowaniu. Bo jak im zapalamy świeczki, to może wierzymy, że oni jednak gdzieś tam są.
                                                    Mówię, że chciałbym mieć tę nadzieję, bo chętnie bym się "zaprzyjaźnił" z tymi hurysami co to są u arabów, ale szkoda - bo ja jestem absolutnie przekonany, że to jest największy przekręt ludzkości. Te hurysy i w ogóle ta kraina wiecznej szczęśliwości.
                                                    No i tak to jest z tą młodością. Co z tego gdy w sercu ciągle maj (no dobra - siepień!), gdy oni widzą tylko dziadziejącego nestora rodziny do rozmów o rzeczach ostatecznych a nie o .....
                                                    A... i jeszcze oni mówili, że może powinienem rozważyć żeby się nawrócić - bo nigdy nie wiadomo czy nie beknę za to, że nie wierzę i jeszcze zasiewam wątpliwości w sercach wyznawców tej wiary.
                                                    --------------------------
                                                  • bgz0702 Re: Zainteresowanie seksem z partnerem tracą po 1 02.11.17, 13:38
                                                    > Dzięki bzg, mogę Ci odnieść tackę??
                                                    > A tak ad rem - jestem aktualnie najstarszy w rodzinie. Czy to jest fajne? Zależ
                                                    > y z której strony się patrzy.
                                                    > Wczoraj po nawiedzeniu kilku cmentarzy wylądowaliśmy w gronie rodziny: siostrze
                                                    > nica co to wyścigała męża z domu bo był kutas, kuzynka - od dwóch lat wdowa, je
                                                    > j dzieci, wnuki, mój syn z partnerką (fajna!).
                                                    > No ale z nimi o takich rzeczach jak tu na forum - nie pogadasz. Ci faceci z któ
                                                    > rymi można było - już odeszli "do domu ojca".
                                                    > No i oni mnie jako tego nestora rodziny (co to najpewniej niedługo wykorkuje) p
                                                    > ytają czy ja mam nadzieję na coś dalszego po tym wykorkowaniu. Bo jak im zapala
                                                    > my świeczki, to może wierzymy, że oni jednak gdzieś tam są.
                                                    > Mówię, że chciałbym mieć tę nadzieję, bo chętnie bym się "zaprzyjaźnił" z tymi
                                                    > hurysami co to są u arabów, ale szkoda - bo ja jestem absolutnie przekonany, że
                                                    > to jest największy przekręt ludzkości. Te hurysy i w ogóle ta kraina wiecznej
                                                    > szczęśliwości.
                                                    > No i tak to jest z tą młodością. Co z tego gdy w sercu ciągle maj (no dobra - s
                                                    > iepień!), gdy oni widzą tylko dziadziejącego nestora rodziny do rozmów o rzecza
                                                    > ch ostatecznych a nie o .....

                                                    Zawsze możesz mi odnosić tackę! ;) chciałabym...;) dzięki...;) fajny gość jesteś
                                                • wont2 Re: Zainteresowanie seksem z partnerem tracą po 1 01.11.17, 21:05
                                                  aandzia43 napisała:


                                                  > Nie, do żadnych pikantnych rozmów nie.doszło. Nawet do jakiegos znacznego ociep
                                                  > lenia nie doszło. Facet zwyczajnie przestrzelił.
                                                  ----
                                                  No właśnie - przestrzelił, to jest najlepsze określenie. Nie mieszajmy do tego molestowania, proszę, bo przecież spotkaliście się w celu randkowym a nie zawodowym czy czysto towarzyskim, no i nie złapał cię na dzień dobry za cipę czy brochę tylko odgarnął loczek. Ale podkreślam, że nie pamiętam dynamiki dyskusji w sprawie molestowania i nie dam sobie ręki uciąć czy nazwałaś zachowanie pana "molestowaniem", jeśli nie to się wycofuję. Po prostu zabrakło mu wyczucia, że w twoim akurat przypadku to nie będzie mile widziane. Masz oczywiście prawo do takiej reakcji jak i on miał prawo do popełnienia błędu. Z jakąś inną dziewczyną, mającą inne standardy, takie zachowanie by przeszło. Ale rzeczywiście, zgadzam się, że jak widzisz się z kimś po raz pierwszy w realu i nie było wcześniej żadnych pikantnych czatów, to takie zachowanie jest zupełnie na wyrost. Coś tam sobie chyba wyobraził i stąd taka reakcja albo po prostu ten typ już tak ma.
                                                  • aandzia43 Re: Zainteresowanie seksem z partnerem tracą po 1 01.11.17, 21:33
                                                    wont2 napisał:

                                                    > aandzia43 napisała:
                                                    >
                                                    >
                                                    > > Nie, do żadnych pikantnych rozmów nie.doszło. Nawet do jakiegos znacznego
                                                    > ociep
                                                    > > lenia nie doszło. Facet zwyczajnie przestrzelił.
                                                    > ----
                                                    > No właśnie - przestrzelił, to jest najlepsze określenie. Nie mieszajmy do tego
                                                    > molestowania, proszę, bo przecież spotkaliście się w celu randkowym a nie zawod
                                                    > owym czy czysto towarzyskim, no i nie złapał cię na dzień dobry za cipę czy bro
                                                    > chę tylko odgarnął loczek. Ale podkreślam, że nie pamiętam dynamiki dyskusji w
                                                    > sprawie molestowania i nie dam sobie ręki uciąć czy nazwałaś zachowanie pana "m
                                                    > olestowaniem", jeśli nie to się wycofuję. Po prostu zabrakło mu wyczucia, że w
                                                    > twoim akurat przypadku to nie będzie mile widziane. Masz oczywiście prawo do ta
                                                    > kiej reakcji jak i on miał prawo do popełnienia błędu. Z jakąś inną dziewczyną,
                                                    > mającą inne standardy, takie zachowanie by przeszło. Ale rzeczywiście, zgadzam
                                                    > się, że jak widzisz się z kimś po raz pierwszy w realu i nie było wcześniej ża
                                                    > dnych pikantnych czatów, to takie zachowanie jest zupełnie na wyrost. Coś tam s
                                                    > obie chyba wyobraził i stąd taka reakcja albo po prostu ten typ już tak ma.
                                                    >

                                                    Nie, tego zachowania nie nazwałam molestowaniem i tak go nie postrzegam. Nazywam je niestosownym i erotycznie odstręczającym zachowaniem. Cel był towarzysko-ewentualnie randkowy. Przestrzelił. Obawiam się, że ten typ tak ma, bo potem też miał jakieś dziwne zagrania. Bez zachęt, bo otrząsnęłam się z tego jego grzebania przy moich włosach zdecydowanie.
                                                  • proteinawy Re: Zainteresowanie seksem z partnerem tracą po 1 06.11.17, 01:51
                                                    > Z jakąś inną dziewczyną, mającą inne standardy, takie zachowanie by przeszło.

                                                    He he, przymniałeś mi ten skecz:
                                                    www.youtube.com/watch?v=A2AINMIWV2M
                                        • potwor_z_piccadilly Re: Zainteresowanie seksem z partnerem tracą po 1 01.11.17, 11:56
                                          hello-kitty2 napisała:

                                          > Pytalam ogolnie o przyklady sygnalow zwilzenia. To panowie sobie wpisza na liste, ja sie moze czegos naucze zamiast walic wprost ;)

                                          Pamiętasz wykładowcę? Kawy z Tobą nie pił, nie głaskał, przy czuprynie nie gmerał, a Cię zwilżał.
                                          Dlaczego?
                                          Bo aurę tworzył (prawdopodobnie bezwiednie). Naukowiec, to nawyk miał nie budować na piasku, czy metodą na rympał. Fundament tworzył na którym Ty i pewnie nie tylko Ty, chętnie byś swe walory usadowiła.




                                • hello-kitty2 Re: Zainteresowanie seksem z partnerem tracą po 1 01.11.17, 09:19
                                  mabelle2000 napisała:

                                  > aandzia43 napisała:
                                  >
                                  > > Co ja myślę, gdy ktoś do mnie uderza? Myślę czy chcę mieć do czynienia z
                                  > tym mę
                                  > > żczyzną. Tym mężczyzną, czyli jego sposób obchodzenia się z moją osobą ma
                                  > nieba
                                  > > gatelne znaczenie w ocenie. Zwilża albo nie. Nie tylko jego uroda mnie zw
                                  > ilża.
                                  > > Cham bez wyczucia mnie nei zwilża. Przetestowane, przerobione, ustalone.
                                  > Inacze
                                  > > j nie będzie.
                                  >
                                  > Ale rozumuesz Andzia ze jakbys byla na faceta napalona, to on ze swoimi wszedob
                                  > ylskimi lapami juz by nie byl chamem? ;-)

                                  Mysle, ze problem komunikacyjny wynika z innego zrozumienia wyrazenia 'facet mi sie podoba'. Mabelle i Urqu rozumieja pod nim 'mam na niego ochote, lece na niego, kreci mnie, wzbudza moje pozadanie', a Aandzia rozumie 'wg mnie jest przystojny, urodziwy'.
                                  • aandzia43 Re: Zainteresowanie seksem z partnerem tracą po 1 01.11.17, 10:25

                                    > Mysle, ze problem komunikacyjny wynika z innego zrozumienia wyrazenia 'facet mi
                                    > sie podoba'. Mabelle i Urqu rozumieja pod nim 'mam na niego ochote, lece na ni
                                    > ego, kreci mnie, wzbudza moje pozadanie', a Aandzia rozumie 'wg mnie jest przys
                                    > tojny, urodziwy'.
                                    >

                                    Kitty, wyraźnie podałam dwa przykłady zachowań przekraczających moje granice z ostatniego czasu. Dlaczego nikt nie ustosunkował się do nich tylko zaczęła się obrona molestowania seksualnego jako męskiej inicjatywy całościowo? Przeciwko męskiej inicjatywie nie mam nic, na tyle ją sobie cenię ze nie interesuja mnie mężczyzni jej nie przejawiajacy. Nie interesuja mnie rowniż ci nie przejawiajacy elementarnego wyczucia sytuacji. Wracając do moich przykładów: jak moge być podejrzewana o miętę wobec kogoś kogo nie znam i kto widzi mnie pierwszy raz a mimo to startuje z łapami? Co taki facet sobie myśli?
                                    • urquhart Re: Zainteresowanie seksem z partnerem tracą po 1 01.11.17, 10:49
                                      aandzia43 napisała:
                                      > Kitty, wyraźnie podałam dwa przykłady zachowań przekraczających moje granice z
                                      > ostatniego czasu. Dlaczego nikt nie ustosunkował się do nich tylko zaczęła się
                                      > obrona molestowania seksualnego jako męskiej inicjatywy całościowo? Przeciwko m
                                      > ęskiej inicjatywie nie mam nic, na tyle ją sobie cenię ze nie interesuja mnie m
                                      > ężczyzni jej nie przejawiajacy.

                                      Masz prawo do swoich werdyktów i co tu oceniać że facet był zbyt prostacki twoim zdaniem.
                                      Ja odgarniałem włosy, łapałem za cycki i za tyłek bo zinterpretowałem sygnały akceptacji i nastawienie prawidłowo drugiej strony wiec twierdzę że ta granica inicjatywy od molestowania jest płynna subiektywna i że gdzie jest ryzyko muszą być też straty.

                                      Ja podejmuję temat że dzisiejsza histeria nad molestowaniem powoduje że przegrani są nie tylko ci nieliczni co są zbyt chamscy i prostaccy ale przede wszystkim cała wiekszość masa dobrodusznych facetów którzy bedą przegrani bo uwierzą w przekaz kulturowy (gender?) i bedą bać się podejmować jakiekolwiek aktywności i beda sie wycofywać w obawie przed skrzywdzeniem kobiet lub przed ostracyzmem.
                                      • aandzia43 Re: Zainteresowanie seksem z partnerem tracą po 1 01.11.17, 10:59
                                        urquha
                                        >
                                        > Masz prawo do swoich werdyktów i co tu oceniać że facet był zbyt prostacki twoi
                                        > m zdaniem.
                                        > Ja odgarniałem włosy, łapałem za cycki i za tyłek bo zinterpretowałem sygnały a
                                        > kceptacji i nastawienie prawidłowo drugiej strony wiec twierdzę że ta granica
                                        > inicjatywy od molestowania jest płynna subiektywna i że gdzie jest ryzyko muszą
                                        > być też straty.

                                        Naprawdę łapałeś za różne części ciała kobiety które widziałeś pierwszy raz w życiu a wasze wcześniejsze kontakty wirtualne nie miały jeszcze erotycznej atmosfery? Czy może dotykałeś w autobusie siedzącą obok cudzoziemkę co ją pierwszy raz w życiu widziałeś i zagadywałeś do niej? Tego bronisz?


                                        >
                                        > Ja podejmuję temat że dzisiejsza histeria nad molestowaniem powoduje że przegra
                                        > ni są nie tylko ci nieliczni co są zbyt chamscy i prostaccy ale przede wszystki
                                        > m cała wiekszość masa dobrodusznych facetów którzy bedą przegrani bo uwierzą w
                                        > przekaz kulturowy (gender?) i bedą bać się podejmować jakiekolwiek aktywności i
                                        > beda sie wycofywać w obawie przed skrzywdzeniem kobiet lub przed ostracyzmem.

                                        Nie sądzę.
                                        • rekreativa Re: Zainteresowanie seksem z partnerem tracą po 1 01.11.17, 11:56
                                          Histeria to jest akurat po drugiej stronie - tych wszystkich gości, którzy panikują po forach, że teraz to już nie można na kobietę popatrzeć.

                                          I co tu jest, kurwa, takiego niepojętego do zrozumienia, to ja nie czaję. Nie masz sygnałów od babki, że na ciebie leci, nie wyskakujesz z łapami. Ewentualnie możesz wybadać grunt dotykiem neutralnym, jeśli kompletnie nie rozumiesz sygnałów - dotknąć ramienia, dłoni.
                                          I co to w ogóle jest za fantazja macać kobietę po tyłku czy piersiach, zanim nastąpił choć jeden pocałunek?
                                          Eż. kurwa, te dyskusje ostatnio toczone po Internetach o molestowaniu sprawiają, że mam ochotę się rozpędzić i jebnąć baranka w ścianę.
                                          • potwor_z_piccadilly Re: Zainteresowanie seksem z partnerem tracą po 1 01.11.17, 12:25
                                            rekreativa napisała:

                                            > I co tu jest, kurwa, takiego niepojętego do zrozumienia, to ja nie czaję.
                                            Nie masz sygnałów od babki, że na ciebie leci, nie wyskakujesz z łapami.


                                            Ewentualnie
                                            > możesz wybadać grunt dotykiem neutralnym, jeśli kompletnie nie rozumiesz sygna
                                            > łów - dotknąć ramienia, dłoni.

                                            Gruntu się nie bada. Grunt się tworzy i obserwuje efekt. Jeśli tworzony grunt nie odpowiada oblubienicy, to albo jest to gówniany grunt, albo przyzwoity, tyle, że przez oblubienicę nieoczekiwany.
                                            W obu przypadkach facet powinien dać tyły

                                            > I co to w ogóle jest za fantazja macać kobietę po tyłku czy piersiach, zanim na
                                            > stąpił choć jeden pocałunek?

                                            Stanowisko stare ale jare
                                            www.youtube.com/watch?v=pDed89Ti9ZA


                                          • urquhart Re: Zainteresowanie seksem z partnerem tracą po 1 01.11.17, 12:36
                                            rekreativa napisała:
                                            > asz sygnałów od babki, że na ciebie leci, nie wyskakujesz z łapami. Ewentualnie
                                            > możesz wybadać grunt dotykiem neutralnym, jeśli kompletnie nie rozumiesz sygna
                                            > łów - dotknąć ramienia, dłoni.

                                            A Może przypadkiem dotknąć kosmyka włosów i odgarnąć ???
                                            He, he...
                                          • kombinerki_pinocheta00 Re: Zainteresowanie seksem z partnerem tracą po 1 01.11.17, 20:28
                                            Mistrzyni w odczytywaniu towarzyskich sygnałów się odezwała. :)))))

                                            Wyobraź sobie, że za użycie niewłaściwych słów mogą zostać postawione Ci zarzuty, które negatywnie odbiją się na pozostałych dziedzinach Twojego życia, jak rodzina, praca, znajomi, szacunek, kartoteka. Klucz posiadają osoby, które nie dadzą Ci rozwiązania na tacy, a jedynie przekażą to w zawoalowany sposób. Dodatkowo mogą oskarżyć Cię o "słowozbrodnię" bez dowodów, a całe tłumaczenie sytuacji spadnie na Ciebie i niezależnie od wyników automatycznie skazuje Cię na społeczny ostracyzm.

                                            Macie potężne narzędzie w rękach. Oczami wyobraźni widzę chętne zemsty panienki, które będą obsmarowywać największym gównem swoich mężów/pracodawców/kolegów/kochanków, by tylko się odegrać za byle przewinienie.
                                            • aandzia43 Re: Zainteresowanie seksem z partnerem tracą po 1 01.11.17, 21:39
                                              kombinerki_pinocheta00 napisała:

                                              > Mistrzyni w odczytywaniu towarzyskich sygnałów się odezwała. :)))))
                                              >
                                              > Wyobraź sobie, że za użycie niewłaściwych słów mogą zostać postawione Ci zarzut
                                              > y, które negatywnie odbiją się na pozostałych dziedzinach Twojego życia, jak ro
                                              > dzina, praca, znajomi, szacunek, kartoteka. Klucz posiadają osoby, które nie da
                                              > dzą Ci rozwiązania na tacy, a jedynie przekażą to w zawoalowany sposób. Dodatko
                                              > wo mogą oskarżyć Cię o "słowozbrodnię" bez dowodów, a całe tłumaczenie sytuacji
                                              > spadnie na Ciebie i niezależnie od wyników automatycznie skazuje Cię na społec
                                              > zny ostracyzm.
                                              >
                                              > Macie potężne narzędzie w rękach. Oczami wyobraźni widzę chętne zemsty panienki
                                              > , które będą obsmarowywać największym gównem swoich mężów/pracodawców/kolegów/k
                                              > ochanków, by tylko się odegrać za


                                              Nie histeryzuj, my tu o CZYNACH nie o SŁOWACH. Jeśli zaś chodzi o wyobraźnię i gówno to nie muszę jej używać - wystarczy że uruchomię pamięć i rzygac mi się chce. Wiesz jak się czuje człowiek molestowany? Jak oblepiony gównem.
                                              Panowie, czy któryś z was był molestowany?
                                              • wont2 Re: Zainteresowanie seksem z partnerem tracą po 1 01.11.17, 21:43
                                                aandzia43 napisała:

                                                > Panowie, czy któryś z was był molestowany?
                                                ----
                                                Niestety nie :(
                                                • wont2 Re: Zainteresowanie seksem z partnerem tracą po 1 01.11.17, 21:59
                                                  A tak na poważnie, to wiesz co mnie drażni w tej całej sprawie Weinsteina? Dwie rzeczy. Pierwsza, że rzucają się na gościa stadnie jak hieny, które poczuły łatwą ofiarę. Teraz każda sobie przypomina jak była przez niego molestowana a wcześniej brakowało im jakoś cywilnej odwagi. Druga, która wiąże się bezpośrednio z pierwszą - otóż Weinsteina o molestowanie w większości oskarżają laski, które DAWAŁY SIĘ molestować aby zrobić karierę, bo był, jak rozumiem, potężną figurą w fabryce snów. Te wszystkie bezimienne laski, które NIE DAŁY SIĘ molestować staremu knurowi i nie zrobiły żadnej kariery bo zamiast nich rolę w filmie obsadził, przepraszam za wyrażenie, kurewką, która tylko powiedziała z uśmiechem jak ją łapał za brochę "no co ty, no co ty" alle podejrzewam, że częściej ciągnęła mu druta albo ochoczo dawała dupska. Otóż w moim mniemaniu, to te bezimienne dziewczyny, które nie poszły na "kompromis" są tak naprawdę rzeczywistymi ofiarami molestowania. A lasia, która przez lata była molestowana i czerpała z tego, że akceptuje molestowanie profity, w postaci lepszych możliwości rozwoju kariery, nie jest dla mnie żadną poszkodowaną tylko tanią kurewką, która teraz akurat zmieniła front, bo uznała, że to leży w jej interesie. I jeszcze, żeby było jasne - wcale nie wybielam Weinsteina.
                                                  • bgz0702 Re: Zainteresowanie seksem z partnerem tracą po 1 01.11.17, 22:20
                                                    wont2 napisał:

                                                    > A tak na poważnie, to wiesz co mnie drażni w tej całej sprawie Weinsteina? Dwie
                                                    > rzeczy. Pierwsza, że rzucają się na gościa stadnie jak hieny, które poczuły ła
                                                    > twą ofiarę. Teraz każda sobie przypomina jak była przez niego molestowana a wcz
                                                    > eśniej brakowało im jakoś cywilnej odwagi. Druga, która wiąże się bezpośrednio
                                                    > z pierwszą - otóż Weinsteina o molestowanie w większości oskarżają laski, które
                                                    > DAWAŁY SIĘ molestować aby zrobić karierę, bo był, jak rozumiem, potężną figurą
                                                    > w fabryce snów. Te wszystkie bezimienne laski, które NIE DAŁY SIĘ molestować s
                                                    > taremu knurowi i nie zrobiły żadnej kariery bo zamiast nich rolę w filmie obsad
                                                    > ził, przepraszam za wyrażenie, kurewką, która tylko powiedziała z uśmiechem jak
                                                    > ją łapał za brochę "no co ty, no co ty" alle podejrzewam, że częściej ciągnęła
                                                    > mu druta albo ochoczo dawała dupska. Otóż w moim mniemaniu, to te bezimienne d
                                                    > ziewczyny, które nie poszły na "kompromis" są tak naprawdę rzeczywistymi ofiar
                                                    > ami molestowania. A lasia, która przez lata była molestowana i czerpała z tego,
                                                    > że akceptuje molestowanie profity, w postaci lepszych możliwości rozwoju karie
                                                    > ry, nie jest dla mnie żadną poszkodowaną tylko tanią kurewką, która teraz akura
                                                    > t zmieniła front, bo uznała, że to leży w jej interesie. I jeszcze, żeby było j
                                                    > asne - wcale nie wybielam Weinsteina.
                                                    >
                                                    ... trochę też mam mieszane uczucia. Nie wiem kto rozpoczął tą burze i w jakim okresie życia był molestowany ale jak usłyszałam ze na liście ofiar jest Jolie i Paltrow to się trochę zdziwiłam. Obie córki znanych gwiazd Hollywood, obie związane z Pittem wydawałoby się że jest wsparcie. Też myślę że niektórzy załatwili swoje interesy bo były ważniejsze, ale jest okazja kolejnym knurom powiedzieć ze trzeba sie bać;)
                                                  • aandzia43 Re: Zainteresowanie seksem z partnerem tracą po 1 02.11.17, 11:15
                                                    wont2 napisał:

                                                    > A tak na poważnie, to wiesz co mnie drażni w tej całej sprawie Weinsteina? Dwie
                                                    > rzeczy. Pierwsza, że rzucają się na gościa stadnie jak hieny, które poczuły ła
                                                    > twą ofiarę. Teraz każda sobie przypomina jak była przez niego molestowana a wcz
                                                    > eśniej brakowało im jakoś cywilnej odwagi. Druga, która wiąże się bezpośrednio
                                                    > z pierwszą - otóż Weinsteina o molestowanie w większości oskarżają laski, które
                                                    > DAWAŁY SIĘ molestować aby zrobić karierę,


                                                    Nie śledzę już detali tej afery, ale przypominam sobie, że oskarżają go głównie te, które go spławiły/uciekły w panice/dały do zrozumienia że jest wstrętny i żeby spadał. I te, które zrobiły karierę mimo to, bo miały plecy i już jakiś dorobek. Oddane ssawki siedzą cicho. One czują, że nie są wiarygodne.
                                                  • kag73 Re: Zainteresowanie seksem z partnerem tracą po 1 02.11.17, 12:10
                                                    "A tak na poważnie, to wiesz co mnie drażni w tej całej sprawie Weinsteina? Dwie rzeczy. Pierwsza, że rzucają się na gościa stadnie jak hieny, które poczuły łatwą ofiarę. Teraz każda sobie przypomina jak była przez niego molestowana a wcześniej brakowało im jakoś cywilnej odwagi."

                                                    Moim zdaniem moze chodzic o znaczenie symboliczne, o pokazanie skali zajwiska a skala zjawiska powala. Poza tym jedna albo dwie moga zmyslac, bo taki maja kaprys. Ale 30 albo 50 babek zmysla?
                                                    Molestowania sie nie zapomina, wiec to nie jest tak, ze sobie ktos nagle przypomina. Po prostu pierwsza sie odwazyla powiedziec glosno i wtedy reszta sie przylaczyla. To tak troche jak z ludzmi na czerwonym swietle, wszyscy stoja i czekaja na zielone ale jak ktos pierwszy wystartuje jednak na czerwonym to wielu innych pieszch za nim przechodzi na czerwonym.
                                              • kombinerki_pinocheta00 Re: Zainteresowanie seksem z partnerem tracą po 1 02.11.17, 17:49
                                                >Nie histeryzuj, my tu o CZYNACH nie o SŁOWACH

                                                To była przenośnia mówiąca o niesprecyzowanych, trudnych do sprawdzenia zachowaniach, które mogą doprowadzić do zniszczenia życia niewinnej osobie.

                                                Sama oceń:
                                                1. Kilkukrotnie, z zaskoczenia obca dziewczyna łapała mnie za tyłek. Mojego kolegę za krocze. Czasy liceum, my-nowicjusze, ona starsza o 3 lata. To nie było śmieszne. Źle się z tym czułem.
                                                2. Siedziałem przy stole, a starsza, około 40letnia kobieta podeszła mnie od tyłu, położyła mi ręce na piersiach, a twarzą/policzkami smyrała moją szyję i coś szeptała. Dla mnie to był kurwa szok. Zamarłem.
                                                3. Podobna sytuacja do tej z pkt. 2 z tą różnicą, że panna rzuciła się na mnie, przykleiła, dotykała szyi i darła wniebogłosy, że chce ze mną zatańczyć. Zdecydowanie ją odrzuciłem, a później jej koleżanka przyszła zapytać czy czasami nie jestem gejem. Ta sytuacja mnie rozbawiła, traktuję to jako dowód, że się podobam.

                                                Molestowały?

                                                I jak to ocenić? Subiektywnie? Dwie pierwsze sytuacje to dla mnie molestowanie, ale na tej zasadzie niektórym może przeszkodzić słowny żart, a poklepanie po ramieniu może być naruszeniem ich strefy bezpieczeństwa.
                                                • aandzia43 Re: Zainteresowanie seksem z partnerem tracą po 1 02.11.17, 18:31

                                                  >
                                                  > To była przenośnia mówiąca o niesprecyzowanych, trudnych do sprawdzenia zachowa
                                                  > niach, które mogą doprowadzić do zniszczenia życia niewinnej osobie.
                                                  >
                                                  > Sama oceń:
                                                  > 1. Kilkukrotnie, z zaskoczenia obca dziewczyna łapała mnie za tyłek. Mojego kol
                                                  > egę za krocze. Czasy liceum, my-nowicjusze, ona starsza o 3 lata. To nie było ś
                                                  > mieszne. Źle się z tym czułem.
                                                  > 2. Siedziałem przy stole, a starsza, około 40letnia kobieta podeszła mnie od ty
                                                  > łu, położyła mi ręce na piersiach, a twarzą/policzkami smyrała moją szyję i coś
                                                  > szeptała. Dla mnie to był kurwa szok. Zamarłem.
                                                  > 3. Podobna sytuacja do tej z pkt. 2 z tą różnicą, że panna rzuciła się na mnie,
                                                  > przykleiła, dotykała szyi i darła wniebogłosy, że chce ze mną zatańczyć. Zdecy
                                                  > dowanie ją odrzuciłem, a później jej koleżanka przyszła zapytać czy czasami nie
                                                  > jestem gejem. Ta sytuacja mnie rozbawiła, traktuję to jako dowód, że się podob
                                                  > am.
                                                  >
                                                  > Molestowały?
                                                  >
                                                  > I jak to ocenić? Subiektywnie? Dwie pierwsze sytuacje to dla mnie molestowanie,
                                                  > ale na tej zasadzie niektórym może przeszkodzić słowny żart, a poklepanie po r
                                                  > amieniu może być naruszeniem ich strefy bezpieczeństwa.


                                                  1 i 2 to molestowanie według mnie. Kobiety też molestują. 3 to taki nowy dyskotekowy obyczaj, bo się nie znam? Co do żartów słownych - wiesz, wystarczy jeśli na początek ludzie przestaną łapać bliźnich z którymi nie są w bliskich intymnych relacjach i nie zanosi się na to ze będą za erogenne części ciała i bardzo oszczędnie dawkować będą wszelki cielesny kontakt. To już będzie nieźle.
                                                  • kombinerki_pinocheta00 Re: Zainteresowanie seksem z partnerem tracą po 1 05.11.17, 09:12
                                                    >Kobiety też molestują

                                                    Nieprawda. Molestowanie jest zachowaniem przypisanym tylko i wyłącznie męskiej części populacji. Kobiety nie molestują, nie gwałcą, nie kradną, nie przeklinają, nie wydalają i nie puszczają brzydkich bąków. Każdy, kto sądzi inaczej jest ciotą.
                                                  • gogol77 Re: Zainteresowanie seksem z partnerem tracą po 1 05.11.17, 12:23
                                                    kombinerki_pinocheta00 napisał:
                                                    >Kobiety też molestują>
                                                    > Nieprawda. Molestowanie jest zachowaniem przypisanym tylko i wyłącznie męskiej części populacji. Kobiety nie molestują, nie gwałcą, nie kradną, nie przeklinają, nie wydalają i nie puszczają brzydkich bąków. Każdy, kto sądzi inaczej jest ciotą.>

                                                    Dobra, szydzisz kombi z doktryny, że one nie molestują.
                                                    Niedawno napisałeś nawet:
                                                    1. Kilkukrotnie, z zaskoczenia obca dziewczyna łapała mnie za tyłek. Mojego kolegę za krocze. Czasy liceum, my-nowicjusze, ona starsza o 3 lata. To nie było śmieszne. Źle się z tym czułem.
                                                    2. Siedziałem przy stole, a starsza, około 40letnia kobieta podeszła mnie od tyłu, położyła mi ręce na piersiach, a twarzą/policzkami smyrała moją szyję i coś szeptała. Dla mnie to był kurwa szok. Zamarłem.
                                                    3. Podobna sytuacja do tej z pkt. 2 z tą różnicą, że panna rzuciła się na mnie, przykleiła, dotykała szyi i darła wniebogłosy, że chce ze mną zatańczyć. Zdecydowanie ją odrzuciłem, a później jej koleżanka przyszła zapytać czy czasami nie jestem gejem. Ta sytuacja mnie rozbawiła, traktuję to jako dowód, że się podobam.

                                                    I nawet jestem skłonny zrozumieć to Twoje "źle się czułem" czy "szok, zamarłem" ale wyłącznie zakładając, że miałeś wtedy 18 lat i byłeś prawiczkiem.
                                                    Miałem nawet (w niewiele starszym wieku) taki incydent. Atrakcyjna, ach jakie sterczące cycki!, ale taka trochę wulgarna a ja w tym wieku gustowałem w raczej skromnych panienkach.
                                                    No i gdy wyrwałem się z jej objęć (a była w łóżku, w pidżamce i wystarczyło tylko sięgnąć by dostać się do cipki!) to... już nigdy nie zapomniałem jej pełnego pogardy wzroku: geeeej!!! Wtedy gdy ona w tym łóżku i potem przy mijaniu się na korytarzu w tym sanatorium - gdzie cała męska populacja się do niej śliniła. I co wtedy czułem? Że popełniłem straszny obciach!
                                                    I jako dojrzały już mężczyzna na takie i podobne dowody, że... ja to jestem fajny gość bo zwilżam - reagowałem zawsze na zasadzie: "wchodzę".
                                                    I żeby nie było - nie było tego znów tak wiele a były też przypadki, że ostatecznej weryfikacji dokonywał fiut odmawiając współpracy.
                                                    Ale gdzieś z tyłu głowy do dziś mam zakodowane: jak kobieta chce być bzyknięta przez tego konkretnego faceta i mu to bardziej lub mniej dosłownie komunikuje - to jego odmowa jest odbierana jako afront.
                                                    A czy jest tu jakiś facet, który odmowę pani traktuje jako afront?? Niema Kombi!!! Niema! My mamy w genach składanie oferty a brak jej akceptacji to dla nas wkalkulowany w ten "projekt" wypadek przy pracy. O żadnym afroncie nie może być mowy.

                                                    A o tym, że nasza oferta ma być zakomunikowana w taki sposób by nie naruszała "nietykalności" adresatki - nie ma co dyskutować bo to się samo przez się rozumie.
                                                    Bo ile kobiet - tyle czerwonych linii tej "nietykalności". Jedną zniesmaczy odgarnięty kosmyk włosów, drugą tłustawy dowcip, inną dopiero ręka w majtkach
                                                  • marek.zak1 Re: Zainteresowanie seksem z partnerem tracą po 1 05.11.17, 12:30
                                                    gogol77 napisał:

                                                    > A czy jest tu jakiś facet, który odmowę pani traktuje jako afront?? Niema Kombi !!! Niema! My mamy w genach składanie oferty a brak jej akceptacji to dla nas wkalkulowany w ten "projekt" wypadek przy pracy. O żadnym afroncie nie może być mowy.
                                                    ------------------
                                                    Gogol, ja to widzę tak, samo, ale tutaj pouczasz, jak syty głodnego. Jak ktoś składa propozycję za propozycją i zawsze jest odrzucany, widzi to inaczej, przez pryzmat swoich zahamowań, odrzuceń i kompleksów, z których kreuje rzeczywistość dla niego łaskawszą, a winy i przyczyny porażek sa po innej stronie.
                                                  • gogol77 Re: Zainteresowanie seksem z partnerem tracą po 1 05.11.17, 15:06
                                                    marek.zak1 napisał:
                                                    >....ale tutaj pouczasz, jak syty głodnego>

                                                    No ale jeżeli obca klepała go po tyłku albo smyrała po szyi to znaczy, że kombi nie jest odrażający, ergo swój głód mógłby zaspokoić tak jak to się powszechnie robi.
                                                    Przyznam, że nie pamiętam bym fizycznie (jak kombi) był molestowany przez napaloną kobietę. Poza wcześniej opisanym incydentem ale ta nie była już całkiem obca bo coś tam gadaliśmy wcześniej.
                                                    Nie mówię oczywiście o tych już przelecianych. Te jak im się chciało - bezceremonialnie wkładały rękę w rozporek. I serwowały lody. Nawet na autostradzie. Ale to były bardziej napaści seksualne niż molestowanie.
                                                    Sygnały o zwilżonej cipce dostawałem więc raczej werbalnie. Ale napalona kobieta emanuje przecież taką jakąś aurę, że trzeba być idiotą by jej nie zauważyć.
                                                    Więc wychodzi mi na to, że głód Kombiego ma swoje źródło w jego poglądach na relacje męsko damskie i wynikających z tego odpychających/wysuszających kobiety zachowaniach. Takich np. jak moje w opisanym incydencie.
                                                    A nie w jego fizyczności. Może baby na nią jakoś szczególnie nie lecą ale odrazy nie budzi.
                                                    Czyli - głodny na własne życzenie!
                                                  • kombinerki_pinocheta00 Re: Zainteresowanie seksem z partnerem tracą po 1 05.11.17, 18:33
                                                    >nie zapomniałem jej pełnego pogardy wzroku: geeeej!!!

                                                    Załóżmy, że w myślach zwymyślała cię od najgorszych. No i co takiego się stało? Nic. Dostała lekcję, jaka jej się należała. Cipą kreują rzeczywistość, urabiają dla swoich potrzeb i oceniają niszcząc jednostki. Jak okazałbyś się słaby to dostałbyś po dupie, że później przez pół roku dochodziłbyś do siebie. Kurwa, wystarczy, że ci nie stanie, a przeżywasz to w co drugiej wypowiedzi, a ty śmiesz mi pisać o afroncie i sposobie jego odbioru przez daną płeć. Odmówiłoby ci 5 kobiet z rzędu to do 6 bałbyś się odezwać.

                                                    Ty widzisz co one wypisują o mężczyznach? Dla nich wystarczy, że źle bzykniesz, mało zarabiasz albo nie masz wyższego wykształcenia to z automatu stajesz się nieudacznikiem. One gardzą słabymi przez takich jak ty, ponieważ wy pozwalacie im wierzyć, że cipa jest siłą, że jak pani chce to niewolnik robi. Jak pani oceni to facet musi przyjąć do wiadomości, że jest to jedynie słuszna ocena. Zamartwiasz się, że nie stoi i pani będzie zła, bo twoja wartość równa się jej ocenie. Cipa dla ciebie ma wartość nadrzędną, a jak jesteś taki w realu i byłeś przez całe życie to problem słabszej pozycji mężczyzn leży w takich uległych pierdołach jak ty i tobie podobnych.

                                                    I tak na koniec:

                                                    >to jego odmowa jest odbierana jako afront.

                                                    Ruchałeś brzydule, które cię nie pociągały?
                                                  • mabelle2000 Re: Zainteresowanie seksem z partnerem tracą po 1 05.11.17, 19:25
                                                    kombinerki_pinocheta00 napisała:

                                                    > One gardzą słabymi przez takich jak ty, ponieważ wy pozwalacie
                                                    > im wierzyć, że cipa jest siłą, że jak pani chce to niewolnik robi. Jak pani oce
                                                    > ni to facet musi przyjąć do wiadomości, że jest to jedynie słuszna ocena.

                                                    To chyba nie cipa jest sila. Rozejrzyj sie wokol do jakich kobiet mezczyzni przyspawuja sie na lata. Dokladnie do tych, ktore im cipy zaluja. To sa najtrwalsze zwiazki. Wiec nie cipa jednak.

                                                    > Ruchałeś brzydule, które cię nie pociągały?

                                                    No przeciez pisze wyraznie, ze ruchalby kazda na niego napalona. Widac brzydula to zadna przeszkoda, sprobowac zamoczyc mozna, najwyzej chuj nie stanie.
                                                  • gogol77 Re: Zainteresowanie seksem z partnerem tracą po 1 05.11.17, 20:37
                                                    mabelle2000 napisała:
                                                    >... do jakich kobiet mezczyzni przyspawuja sie na lata. Dokladnie do tych, ktore im cipy zaluja. To sa najtrwalsze zwiazki. Wiec nie cipa jednak>

                                                    Co Ty opowiadasz mabelle!!! Mnie przyspawywały na lata te co co mi cipy nie żałowały. Mało tego, bzykały się z ochotą, ba nawet z entuzjazmem.

                                                    > No przeciez pisze wyraznie, ze ruchalby kazda na niego napalona. Widac brzydula to zadna przeszkoda, sprobowac zamoczyc mozna, najwyzej chuj nie stanie >

                                                    Nie każdą. Ja lubię, żeby po bzykaniu można było sobie pogadać. Przed też. To dobrze mi działa na erekcję. Tak mam.
                                                  • mabelle2000 Re: Zainteresowanie seksem z partnerem tracą po 1 06.11.17, 01:02
                                                    gogol77 napisał:

                                                    > Co Ty opowiadasz mabelle!!! Mnie przyspawywały na lata te co co mi cipy nie żał
                                                    > owały.

                                                    W takim razie nieczynna cipe zony, od wielu lat, trzymasz w rezerwie, czy w jakims innym celu ?
                                                  • sabat3 Re: Zainteresowanie seksem z partnerem tracą po 1 06.11.17, 01:06
                                                    mabelle2000 napisała:
                                                    > W takim razie nieczynna cipe zony, od wielu lat, trzymasz w rezerwie, czy w ja
                                                    > kims innym celu ?

                                                    Protestuję, nic nie wiadomo o jej nieczynności! :D
                                                  • gogol77 Re: Zainteresowanie seksem z partnerem tracą po 1 06.11.17, 11:22
                                                    mabelle2000 napisała:
                                                    > W takim razie nieczynna cipe zony, od wielu lat, trzymasz w rezerwie, czy w jakims innym celu ?>

                                                    Outsourcing? (an agreement in which one company contracts-out a part of their existing internal activity to another company). Fajna definicja ;).
                                                    Part !! So, it does not mean that all activity is contracting-out!
                                                    Dzięki Ci kitty za podpowiedź!
                                                    A tak ogólnie to czy Ty mabelle nie zastanawialaś się nigdy dlaczego czasami masz mokro w majtkach a czasami wprost przeciwnie?
                                                  • mabelle2000 Re: Zainteresowanie seksem z partnerem tracą po 1 06.11.17, 12:19
                                                    gogol77 napisał:

                                                    > Outsourcing? (an agreement in which one company contracts-out a part of their e
                                                    > xisting internal activity to another company). Fajna definicja ;).
                                                    > Part !! So, it does not mean that all activity is contracting-out!
                                                    > Dzięki Ci kitty za podpowiedź!

                                                    No i? Przeciez jestes losiem z tytulowym BSwM. Komu i co chcesz wiec tu sprzedac ?

                                                    > A tak ogólnie to czy Ty mabelle nie zastanawialaś się nigdy dlaczego czasami ma
                                                    > sz mokro w majtkach a czasami wprost przeciwnie?

                                                    Moje zwilzenie zawsze generuje wyglad i zapach mezczyzny. Moze nawet drugie wazniejsze niz pierwsze. Niewykluczone wiec, ze jak na starosc stepi mi sie wech, to bede pozadac ich wieksza ilosc.
                                                  • hello-kitty2 Re: Zainteresowanie seksem z partnerem tracą po 1 06.11.17, 13:20
                                                    mabelle2000 napisała:

                                                    > Moje zwilzenie zawsze generuje wyglad i zapach mezczyzny. Moze nawet drugie waz
                                                    > niejsze niz pierwsze. Niewykluczone wiec, ze jak na starosc stepi mi sie wech,
                                                    > to bede pozadac ich wieksza ilosc.

                                                    Ciekawy temat o tym zapachu Mabelle, ktory od niedawna mnie zaczal dotyczyc. Wczesniej sie nad tym nie zastanawialam, wech mialam przecietny albo ponizej. A teraz mi sie taaak wyostrzyl, ze czuje zapach wlasnej krwi menstruacyjnej i to nie to, ze nie zachowuje higieny, jak jakis wampir. NIgdy czegos takiego nie mialam. Na silce mamy indywidualne lazienki z toaleta i prysznicami, jak w domu, wchodzisz, zamykasz sie i jestes samemu. I teraz najbardziej lubie wchodzic po jakims mezczyznie. Choc gosc juz dawno wyszedl, a podloga wyschla nadal czuje jego zapach zmieszany z meskimi kosmetykami. NIe musze mowic jak mnie to podkreca, juz jak robie cardio po treningu to sobie mysle, ze zaraz pojde do tej lazienki i micha mi sie cieszy ;) Glupie nie? A Ty zawsze tak mialas? Masz podnad przecietny wech? Z czego to wynika? I czy reagujesz na meskie kosmetyki? No bo chyba zapachu faceta nie czuc na randce, dajmy na to, za daleko, tak?
                                                  • aandzia43 Re: Zainteresowanie seksem z partnerem tracą po 1 06.11.17, 13:36
                                                    hello-kitty2 napisała:

                                                    > mabelle2000 napisała:
                                                    >
                                                    > > Moje zwilzenie zawsze generuje wyglad i zapach mezczyzny. Moze nawet drug
                                                    > ie waz
                                                    > > niejsze niz pierwsze. Niewykluczone wiec, ze jak na starosc stepi mi sie
                                                    > wech,
                                                    > > to bede pozadac ich wieksza ilosc.
                                                    >
                                                    > Ciekawy temat o tym zapachu Mabelle, ktory od niedawna mnie zaczal dotyczyc. Wc
                                                    > zesniej sie nad tym nie zastanawialam, wech mialam przecietny albo ponizej. A t
                                                    > eraz mi sie taaak wyostrzyl, ze czuje zapach wlasnej krwi menstruacyjnej i to n
                                                    > ie to, ze nie zachowuje higieny, jak jakis wampir. NIgdy czegos takiego nie mia
                                                    > lam. Na silce mamy indywidualne lazienki z toaleta i prysznicami, jak w domu, w
                                                    > chodzisz, zamykasz sie i jestes samemu. I teraz najbardziej lubie wchodzic po j
                                                    > akims mezczyznie. Choc gosc juz dawno wyszedl, a podloga wyschla nadal czuje je
                                                    > go zapach zmieszany z meskimi kosmetykami. NIe musze mowic jak mnie to podkreca
                                                    > , juz jak robie cardio po treningu to sobie mysle, ze zaraz pojde do tej lazien
                                                    > ki i micha mi sie cieszy ;) Glupie nie? A Ty zawsze tak mialas? Masz podnad prz
                                                    > ecietny wech? Z czego to wynika? I czy reagujesz na meskie kosmetyki? No bo chy
                                                    > ba zapachu faceta nie czuc na randce, dajmy na to, za daleko, tak?
                                                    >

                                                    Kitty, może ci się neurologia odblokowała? Jakieś leczenie, zabiegi? Twój nowy węch to taki mój normalny od zawsze. Dlatego zapach mężczyzny ma dla mnie znaczenie większe nawet niż wygląd, jak u Mabelle. Dlaczego tak jest? Nie wiem, mój brat mimo jarania fajek od trzydziestu lat ma węch jak pies gończy. Geny chyba.
                                                  • hello-kitty2 Re: Zainteresowanie seksem z partnerem tracą po 1 06.11.17, 15:34
                                                    aandzia43 napisała:

                                                    > Kitty, może ci się neurologia odblokowała? Jakieś leczenie, zabiegi?

                                                    OOoo jest to jakis trop, dzieki!

                                                    Twój nowy
                                                    > węch to taki mój normalny od zawsze. Dlatego zapach mężczyzny ma dla mnie znacz
                                                    > enie większe nawet niż wygląd, jak u Mabelle. Dlaczego tak jest? Nie wiem, mój
                                                    > brat mimo jarania fajek od trzydziestu lat ma węch jak pies gończy. Geny chyba

                                                    Hmm a ja musialam wejsc do perfumerii zeby cos poczuc, no chyba ze jakis ewidentny smrodzik ;)
                                                  • gogol77 Re: Zainteresowanie seksem z partnerem tracą po 1 06.11.17, 21:53
                                                    aandzia43 napisała:
                                                    > Kitty, może ci się neurologia odblokowała? >

                                                    Jaka tam neurologia? To efekt bezseksia jak u każdej normalnej kobiety.
                                                    Taka Jedna dała mi na drugiej randce a za alibi ma, że od prawie dwóch lat była w stanie bezseksia po śmierci męża. Spytałem jej dziś jak wtedy pachniałem - powiedziała, że ładnie. Ale do dziś szydzę z niej, że porządne dają na 3-ciej.
                                                    Żona - na 5-tej albo 6-tej, ale to była dość skomplikowana sytuacja bo ona miała faceta a ja miałem w tym środowisku - akademika na Górnośląskiej w Wawie - trochę zszarganą opinię. Ale nic o zapachu nie mówiła. Natomiast za rozłożenie nóg "zażądała" kupna płyty z koncertem e-mol Chopina, bo to się działo w czasie Konkursu Chopinowskiego. Kupiłem. Pamiętacie takie czarne, winylowe, długogrające?
                                                    Stawiam euro przeciw orzechom, że kitty niebawem ogłosi, że dała jakiemuś ładnie pachnącemu. Albo... za jakąś płytę?
                                                  • marek.zak1 Re: Zainteresowanie seksem z partnerem tracą po 1 06.11.17, 22:03
                                                    gogol77 napisał:
                                                    5-tej albo 6-tej, ale to była dość skomplikowana sytuacja bo ona miał
                                                    > a faceta a ja miałem w tym środowisku - akademika na Górnośląskiej w Wawie - trochę zszarganą opinię. Ale nic o zapachu nie mówiła. Natomiast za rozłożenie nóg "zażądała" kupna płyty z koncertem e-mol Chopina, bo to się działo w czasie Konkursu Chopinowskiego. Kupiłem. Pamiętacie takie czarne, winylowe, długogrające?
                                                    ----------------------------------
                                                    Który to był konkurs? Ten, który wygrała Marta Argerich?
                                                    Tą Górnośląską to chodziłem tysiące razy do centrum a potem na politechnikę. Pierwsze 1.5 roku po ślubie też mieszkałem na Górnośląskiej, ale przy samej Wisłostradzie.
                                                  • aandzia43 Re: Zainteresowanie seksem z partnerem tracą po 1 06.11.17, 22:16
                                                    Wcześniej, 55 albo 60 rok.
                                                  • gogol77 Re: Zainteresowanie seksem z partnerem tracą po 1 07.11.17, 11:39
                                                    marek.zak1 napisał:
                                                    > Który to był konkurs? Ten, który wygrała Marta Argerich? Tą Górnośląską to chodziłem tysiące razy do centrum a potem na politechnikę.>

                                                    To był 1960. Musiałem wygooglować bo nie pamiętałem - Maurizio Pollini.
                                                    A dlaczego miałem trochę zszarganą opinię? Bo na Rozbrat, trochę w lewo od dolnej części Górnośląskiej, w takiej dużej kamienicy od strony Wisły - mieszkał kumpel. Nazwisko przemilczę bo może jeszcze żyje. I on był taki więcej rozrywkowy i zapraszał mnie na libacje, zdarzało się, że późnym wieczorem. Serwował Krwawą Mary. No i ja nieraz wracałem do domu późno w nocy, w stanie..... więcej niż wskazującym :-(. I tego nie dało się ukryć przed społecznością akademika. I jak już staliśmy się z żoną parą to portierka raz jej nawet powiedziała: co pani robi pani...?.
                                                    Ale jakoś nie popadłem a alkoholizm. Są podobno geny odporności na to.
                                                  • sabat3 Re: Zainteresowanie seksem z partnerem tracą po 1 06.11.17, 01:13
                                                    mabelle2000 napisała:
                                                    > To chyba nie cipa jest sila. Rozejrzyj sie wokol do jakich kobiet mezczyzni prz
                                                    > yspawuja sie na lata. Dokladnie do tych, ktore im cipy zaluja. To sa najtrwalsz
                                                    > e zwiazki. Wiec nie cipa jednak.

                                                    Największą siłą tego świata jest pieniądz. Nie ma kozaka, który by potrafił sobie z nim poradzić. Nawet jeśli masz taki charakter, że nie potrzebujesz go ponad miarę, to do poziomu umożliwiającego swobodną wegetację pieniędzy potrzebuje każdy. A jak się okazuje, zapewnienie sobie takiego poziomu wcale nie jest takie znowu proste.
                                                    Świat jest tak skonstruowany, że ludzkość raczej walczy o przetrwanie niż pojedynkuje się ze sobą o zbytki i luksusy.
                                                    Zatem - ja stawiam na pieniądze, jako największą siłę napędową naszego świata. No i za pieniądze można mieć cipę ;) Więc zdecydowanie nie ona jest najsilniejsza.
                                                  • mabelle2000 Re: Zainteresowanie seksem z partnerem tracą po 1 06.11.17, 13:26
                                                    sabat3 napisał:

                                                    > Największą siłą tego świata jest pieniądz. Nie ma kozaka, który by potrafił sob
                                                    > ie z nim poradzić. Nawet jeśli masz taki charakter, że nie potrzebujesz go pona
                                                    > d miarę, to do poziomu umożliwiającego swobodną wegetację pieniędzy potrzebuje
                                                    > każdy. A jak się okazuje, zapewnienie sobie takiego poziomu wcale nie jest taki
                                                    > e znowu proste.

                                                    Jest. Jest proste, tylko trzeba sie naharowac, a nie kazdemu sie chce. Wiekszosc tez nie ma predyspozycji ani fizycznych, ani psychicznych do ciezkiej pracy.

                                                    > Świat jest tak skonstruowany, że ludzkość raczej walczy o przetrwanie niż pojed
                                                    > ynkuje się ze sobą o zbytki i luksusy.

                                                    W bogatej Europie tez ? Serio?

                                                    > Zatem - ja stawiam na pieniądze, jako największą siłę napędową naszego świata.
                                                    > No i za pieniądze można mieć cipę ;) Więc zdecydowanie nie ona jest najsilniejs
                                                    > za.

                                                    Mysle identycznie, dlatego Kombi moze spac spokojnie. Mezczyzni nadal bardziej kochaja swoje pieniazki, niz swoje cipy. Zreszta co by duzo nie mowic-u kobiet jest podobnie.
                                                    Troche wolnego czasu spedzilam ostatnio w babskim gronie- odezwala sie dlugo nie widziana kolezanka, potem sobotnia popijawa z sasiadka, w koncu stypa po pogrzebie znajomej. Sledzilam zafascynowana jak pracuja mozgi tych kobiet i jak sa zorientowane na zorganizowanie sobie lzejszego zycia, zapewnienie tego *co im sie nalezy*, materialnego zabezpieczenia przyszlosci, wygody, opieki, pomocy. Wszystko o czym mowily wlasciwie kreci sie wokol tego. Co mnie zszokowalo, to zadnych opowiesci o uczuciach, mezczyzni to jakies tlo, o ktorym wspomina sie w kontekscie faktow dokonanych, a nie porywow namietnosci, cieplych emocji i wzruszen.
                                                    Zanim wrocilam do domu z piec razy powtorzylam w myslach pytanie " jak mozna kurwa tak zyc? ". Oni jednak zyja, calkiem dobrze sie maja i nie wygladaja na nieszczesliwych. I niech im sie wiedzie.

                                                  • sabat3 Re: Zainteresowanie seksem z partnerem tracą po 1 06.11.17, 22:41
                                                    mabelle2000 napisała:
                                                    > Jest. Jest proste, tylko trzeba sie naharowac, a nie kazdemu sie chce. Wiekszos
                                                    > c tez nie ma predyspozycji ani fizycznych, ani psychicznych do ciezkiej pracy.

                                                    Singlowi bez zobowiązań faktycznie mogłoby być w miarę łatwo - już pisałem - Lidl, Biedra czy inne dyskonty nawet w Polsce dają pracownikowi ok. 2 tys pln na rękę miesięcznie. Za to da się przetrwać. Grubiej zaczyna się robić, gdy masz za sobą kolejne warstwy życiowych zobowiązań.
                                                    Niby można brać kolejne dniówki, ale jak ktoś sądzi, że da radę pociągnąć jedną dniówkę w jednym dyskoncie a drugą w kolejnym, to uważam, że jest robocopem i też chcę dostać to co on bierze. Ale są tytani, owszem, zdarzają się.

                                                    > W bogatej Europie tez ? Serio?

                                                    No, w bogatej Europie są też Bułgarzy, Rumuni, Ukraińcy czy Polacy - jednym słowem są też kraje ubóstwa. Znajdują się też i bardzo ubogie rejony w tych krajach, gdzie jest wyjątkowo ciężko.

                                                    > Mysle identycznie, dlatego Kombi moze spac spokojnie. Mezczyzni nadal bardziej
                                                    > kochaja swoje pieniazki, niz swoje cipy. Zreszta co by duzo nie mowic-u kobiet
                                                    > jest podobnie.
                                                    > Troche wolnego czasu spedzilam ostatnio w babskim gronie- odezwala sie dlugo ni
                                                    > e widziana kolezanka, potem sobotnia popijawa z sasiadka, w koncu stypa po pogr
                                                    > zebie znajomej. Sledzilam zafascynowana jak pracuja mozgi tych kobiet i jak sa
                                                    > zorientowane na zorganizowanie sobie lzejszego zycia, zapewnienie tego *co im s
                                                    > ie nalezy*, materialnego zabezpieczenia przyszlosci, wygody, opieki, pomocy. Ws
                                                    > zystko o czym mowily wlasciwie kreci sie wokol tego. Co mnie zszokowalo, to zad
                                                    > nych opowiesci o uczuciach, mezczyzni to jakies tlo, o ktorym wspomina sie w ko
                                                    > ntekscie faktow dokonanych, a nie porywow namietnosci, cieplych emocji i wzrusz
                                                    > en.
                                                    > Zanim wrocilam do domu z piec razy powtorzylam w myslach pytanie " jak mozna ku
                                                    > rwa tak zyc? ". Oni jednak zyja, calkiem dobrze sie maja i nie wygladaja na nie
                                                    > szczesliwych. I niech im sie wiedzie.

                                                    Oni mogą myśleć podobnie patrząc na życie Tobie podobnych, szczególnie początki po "życiowej rewolucji". Tak jak wspomniałaś, nie każdy jest taki pancerny jak Ty. Przypuszczam, że raczej większość nie jest. Rozpieszczone z nas bękarty cywilizacji ;)
                                                  • gogol77 Re: Zainteresowanie seksem z partnerem tracą po 1 06.11.17, 13:37
                                                    sabat3 napisał:
                                                    > Zatem - ja stawiam na pieniądze, jako największą siłę napędową naszego świata. No i za pieniądze można mieć cipę ;) Więc zdecydowanie nie ona jest najsilniejsza.

                                                    Rozczarowałeś mnie Sabat! Cipa (ta chętna!!!) jest bardzo ważna. Co z tego, że ją sobie kupisz jeśli ona będzie udawała orgazmy i czekała tylko na to kiedy wreszcie skończysz.
                                                    I czy gdybyś miał więcej forsy to Twoja, żona robiła by Ci lody z połykiem - o tak: xhamster.com/videos/red001-mp4-8143422 - z autentycznej ochoty a nie za obietnicę kupna nowej kiecki??
                                                  • sabat3 Re: Zainteresowanie seksem z partnerem tracą po 1 06.11.17, 22:29
                                                    gogol77 napisał:
                                                    > Rozczarowałeś mnie Sabat! Cipa (ta chętna!!!) jest bardzo ważna. Co z tego, że
                                                    > ją sobie kupisz jeśli ona będzie udawała orgazmy i czekała tylko na to kiedy w
                                                    > reszcie skończysz.
                                                    > I czy gdybyś miał więcej forsy to Twoja, żona robiła by Ci lody z połykiem - o tak: xhamster.com/videos/red001-mp4-8143422 - z autentycznej ochoty a nie za obietnicę kupna nowej kiecki??

                                                    Po pierwsze - wielu mężczyznom by to nie przeszkadzało, a to większość decyduje o tym, wokół czego kręci się świat.
                                                    Po drugie - pewnie, że seks jest bardzo ważny, ale najważniejsze jest przetrwanie, a ono jest związane z dostępem do zasobów.
                                                    Przypuszczam, że murzynowi głodującemu w Etiopii dużo bardziej zależałoby na zjedzeniu lodów niż na tym, by jego murzynka zrobiła mu lody z połykiem. On by mógł po prostu nie mieć już na to siły i ochoty.

                                                    Mówimy o różnych sprawach. Ja o przetrwaniu, a Ty o dostatku. To nie są kompatybilne kwestie. Pieniądz w tym sensie rządzi światem, że warunkuje przeżycie, zarówno w sensie biologicznym jak i w rozumieniu minimum socjalnego. To co jest powyżej, nie ma aż tak dużego znaczenia jak to, co jest poniżej tego progu.
                                                  • gogol77 Re: Zainteresowanie seksem z partnerem tracą po 1 05.11.17, 20:39
                                                    kombinerki_pinocheta00 napisała:
                                                    > Dla nich wystarczy, że źle bzykniesz, mało zarabiasz albo nie masz wyższego wykształcenia to z automatu stajesz się nieudacznikiem>

                                                    A czyja to wina, że jesteś takim jak tu piszesz? Jej??? Bzykaj dobrze, zarabiaj więcej, zapisz się na jakieś studia bo tak działa ten świat i tego nie zmienisz: nieudaczników ewolucja eliminuje z powielania ich gorszych, nieudanych genów. Masz takie?

                                                    > Zamartwiasz się, że nie stoi>

                                                    Ba mój fiut bywa czasem mądrzejszy ode mnie :-)

                                                    > I tak na koniec:
                                                    Ruchałeś brzydule, które cię nie pociągały?>

                                                    Niektóre brzydule potrafią pociągać bardziej niż niejedna piękność. Wiesz czym? One wiedzą, że cyckami niewiele zwojują więc nie wyznają zasady, że jak mówisz - "ich cipa jest siłą". Bo nie jest. Ale często nie najwyższej próby urodę nadrabiają zaletami intelektu. A seks z mądrą kobietą ma mnóstwo zalet w porównaniu z robieniem tego z idiotką.
                                                    Już tu kiedyś chyba pisałem jak zbiegiem okoliczności (pijaństwo) znalazłem się w łóżku z mało fizycznie atrakcyjną ale za to niegłupią koleżanką z pracy. Gdy trochę prze-trzeźwiałem i ją skonsumowałem okazało się, że.... było pięknie. Wyraziłem więc następujący pogląd: Mario-Anno, ty to jesteś świetna w łóżku! A ona na to z takim łobuzerskim uśmiechem, cytuję: "no muszę, bo przy moich warunkach (ona była strasznie chuda, z przodu deska) to nic bym z tego życia nie miała"
                                                    Rozważ to Kombi.
                                              • proteinawy Re: Zainteresowanie seksem z partnerem tracą po 1 06.11.17, 02:08
                                                > Panowie, czy któryś z was był molestowany?

                                                Tak. Jako długowłosy młodzianek pracowałem jako barman i czasem jakiś starszy gej się starał "zaprzyjaźnić". Ale przyznaje, że pozycja kobiety jest gorsza w takiej sytuacji. Jesteście zazwyczaj słabsze. Więc jak, zaostrzamy to prawo, czy tylko sobie ponarzekamy? A jeżeli zaostrzamy - to jak dokładnie? Bo w temacie narzekań mam tą samą odpowiedź co zawsze: "faktycznie, biednaś".
                                                • aandzia43 Re: Zainteresowanie seksem z partnerem tracą po 1 06.11.17, 12:21
                                                  proteinawy napisał(a):

                                                  > > Panowie, czy któryś z was był molestowany?
                                                  >
                                                  > Tak. Jako długowłosy młodzianek pracowałem jako barman i czasem jakiś starszy g
                                                  > ej się starał "zaprzyjaźnić". Ale przyznaje, że pozycja kobiety jest gorsza w t
                                                  > akiej sytuacji. Jesteście zazwyczaj słabsze.

                                                  Molestowanie czy propozycje? Co wtedy czułeś?


                                                  Więc jak, zaostrzamy to prawo, czy
                                                  > tylko sobie ponarzekamy? A jeżeli zaostrzamy - to jak dokładnie? Bo w temacie
                                                  > narzekań mam tą samą odpowiedź co zawsze: "faktycznie, biednaś".

                                                  Ale jakie prawo chcesz zaostrzać? Ja nie mam takich planów.
                                          • kutuzow Re: Zainteresowanie seksem z partnerem tracą po 1 02.11.17, 12:48
                                            rekreativa napisała:

                                            > Nie masz sygnałów od babki, że na ciebie leci, nie wyskakujesz z łapami. Ewentualnie
                                            > możesz wybadać grunt dotykiem neutralnym, jeśli kompletnie nie rozumiesz sygna
                                            > łów - dotknąć ramienia, dłoni.


                                            Ja trochę rozumiem problem, z tym że ja jestem po tej drugiej stronie. Dopóki nie jestem na 110% pewny że to jest sygnał...to nie wychodzę z dotykiem (nawet przytulenie na wspólnym spacerze po randce). Efekt jest taki że kobiety odbierają mnie jako zdystansowanego i nie zainteresowanego daną relacją (to są informację które otrzymałem już po jakimś czasie gdy zaczęliśmy się spotykać i wspominać pierwsze spotkania).

                                            Coś jak tutaj:
                                            oi64.tinypic.com/znx3r9.jpg

                                            > I co to w ogóle jest za fantazja macać kobietę po tyłku czy piersiach, zanim na
                                            > stąpił choć jeden pocałunek?

                                            Wiesz, różni ludzie, różne rzeczy odbierają jako "intymne", dla jednego lód jest bardziej intymny niż anal, dla drugiego na odwrót itp.
                                            Nie to żebym bronił...tylko próbuje wyjaśnić.

                                            > Eż. kurwa, te dyskusje ostatnio toczone po Internetach o molestowaniu sprawiają
                                            > , że mam ochotę się rozpędzić i jebnąć baranka w ścianę.

                                            Ja je trochę rozumiem, bo mnie wkurza takie rozmywanie pojęć. opowiedział przy mnie świński dowcip...znaczy że mnie molestował. Za chwilę okaże się że jak Panna przyjdzie z dekoltem do pępka i facet się spojrzy to też będzie oznaka molestowania.
                                            Po prostu przydałaby się jakaś sztywna wytyczna. Co uznajemy za elementy tańca godowego.

                                            Tutaj mamy te przypadki o których pisze Urqu i Sabat, że w dużej mierze zależy to od tego czy np. gwiżdże przystojny Włoch, czy pan Henio z budowy (w jednym przypadku to taki fajny element innej kultury jako wyraz komplementu dla urody, w drugim cham i prostak).

                                            Oczywiście są też elementy jasne jako te przekraczające granicę (dotyk bez pytania osoby nieznajomej). Tylko tutaj znów...kiedy jesteśmy już "znajomymi". Aandzia pisze o lodzie którego zrobiła po 30 min. Gdyby inny gośc chciał takiego samego loda nawet na koniec pierwszej randki -pewnie byłby rwetes. Więc znów trochę wracamy do tego jak dany absztyfikant jest oceniany przez daną kobietę.
                                            • kag73 Re: Zainteresowanie seksem z partnerem tracą po 1 02.11.17, 13:00
                                              "Oczywiście są też elementy jasne jako te przekraczające granicę (dotyk bez pytania osoby nieznajomej). Tylko tutaj znów...kiedy jesteśmy już "znajomymi". Aandzia pisze o lodzie którego zrobiła po 30 min. Gdyby inny gośc chciał takiego samego loda nawet na koniec pierwszej randki -pewnie byłby rwetes. Więc znów trochę wracamy do tego jak dany absztyfikant jest oceniany przez daną kobietę."

                                              No bo tu ona chciala, wyszlo pewnie od niej, wiec sprawa jasna. Skoro on tez chcial, wszystko gra. Natomiast i on mial prawo zareagowac zniesmacznieniem, no ale wychodzi, ze tez byl zainteresowany. Andzia dobrze odczytala sygnaly :)
                                              Jak cos sie nie dzieje wbrew woli drugiej osoby to nie jest molestowanie. Dla ulatwienia mamy normy i zasady, ktorych sie ogolnie trzymamy. Oczywiscie zdarzaja sie wyjatki od normy, ale tu jest konkretny powod...okolicznosci, chemia, wspolgranie takie, ze sie wydarza, ale normalnie to kazdy srednio obyty czlowiek to wyczuwa, sie rozeznaje. A jak jest niepewny to jednak niech nie startuje.
                                              • kutuzow Re: Zainteresowanie seksem z partnerem tracą po 1 02.11.17, 13:16
                                                kag73 napisała:

                                                > No bo tu ona chciala, wyszlo pewnie od niej, wiec sprawa jasna.

                                                Przecież Urqu i Mabelle o tym trąbią. Ze zachowanie zależy od subiektywnej interpretacji kobiety, a nie od obiektywnych zasad.
                                                tutaj mamy niejako dwa końca skali. Pomiedzy zaś tym jest tysiąc zachowań pośrednich, od Urqowskiego "odgarnięcia włosów dłonią" po ostre:
                                                oi66.tinypic.com/10pt74j.jpg
                                                gdyby taką akcję wykonał gość któremu Aandzia obciągnęła w samochodzie (moze innymi słowami) to wszystko byłoby OK. Bo i tak miała to w planach.

                                                To samo zachowanie - zupełnie inna ocena.

                                                Wyobraź sobie gdyby zasady ruchu drogowego oprzeć też o taki system subiektywnej interpretacji. Możesz przejechać na czerwonym...o ile uważasz że inni Cię przepuszczą, ale nie zawsze i czasami nawet jak wydaje Ci się że masz zielone to policjant może Ci wlepić mandat.
                                                • kag73 Re: Zainteresowanie seksem z partnerem tracą po 1 02.11.17, 13:21
                                                  "gdyby taką akcję wykonał gość któremu Aandzia obciągnęła w samochodzie (moze innymi słowami) to wszystko byłoby OK. Bo i tak miała to w planach.

                                                  To samo zachowanie - zupełnie inna ocena."

                                                  No risk no fun. No wlasnie trza wyczuc sytuacje i okolicznosci. Niemniej to sa sprawy w miare "blahe", bo mozesz co najwyzej dostac w twarz albo stracic szanse na kolejna randke, musisz sie z tym liczyc po prostu. Nikt z tym donikad nie poleci, do sadu albo na policje, bo dowodow nie ma zadnych a wiec i zadnych szans, wiec szkoda zachodu i nerwow. Co innego gwalt na przyklad.
                                                  • kutuzow Re: Zainteresowanie seksem z partnerem tracą po 1 02.11.17, 13:45
                                                    kag73 napisała:

                                                    > Niemniej to sa
                                                    > sprawy w miare "blahe", bo mozesz co najwyzej dostac w twarz albo stracic szans
                                                    > e na kolejna randke, musisz sie z tym liczyc po prostu. Nikt z tym donikad nie
                                                    > poleci, do sadu albo na policje, bo dowodow nie ma zadnych a wiec i zadnych sza
                                                    > ns, wiec szkoda zachodu i nerwow. Co innego gwalt na przyklad.

                                                    Nie są własnie błahe, bo teraz wielki rwetes się na FB podnosi. Cała akcja #metoo i Polska #jateż.
                                                    Jest lista "knurów" na zasadzie...."a Roman to w 1993 na randce wsadził mi palec w cipkę, a ja chciałem z nim tylko w slimaka poleciec wtedy itp."

                                                    Żeby było jasne -ja jestem za jasnymi i zdecydowanymi zachowaniami. Nie podoba mi się coś, ktoś przekracza granicę, to mówię od razu otwartym tekstem, a nie za 20 lat sobie przypominam na fali wrzawy medialnej.
                                                    Kiedyś miałem taką sytuację. Poznałem dziewczynę. Po pierwszej randce, ustaliliśmy że na drugą ona przyjeżdża do mnie do domu w wiadomym celu.
                                                    Jakieś winko, słodycze, zaczynamy się miziać i nagle laska mówi że nie ma ochoty. OK, więc ja zgodnie ze swymi zasadami przerwałem mizianki, odsunąłem się i oglądam spokojnie film. Ona zdziwiona czemu dalej nic nie robię. Mówię jej, że przecież sama powiedziała, że mam przestać. Ona zaś na to że ona to lubi jak facet przełamuje jej opór -że wtedy jest bardziej kręcąco. Powiedziałem że sorry, ale dla mnie nie znaczy nie. Laska była śmiertelnie pogniewana jak ja tak śmiem psuć jej zabawę.
                                                    Potem ta sama laska po latach 15-tu pewnie by zapomniała już że sama chciała tego przełamywania i by się żaliła, że ona nie chciała a ja ją siłą chciałem brać.
                                                    Po co robić sobie problemy z takimi laskami?
                                                  • urquhart Re: Zainteresowanie seksem z partnerem tracą po 1 02.11.17, 14:12
                                                    kutuzow napisał:
                                                    y. OK, więc ja zgodnie ze swymi zasadami przerwałem mizianki, odsunąłem się i o
                                                    > glądam spokojnie film. Ona zdziwiona czemu dalej nic nie robię. Mówię jej, że p
                                                    > rzecież sama powiedziała, że mam przestać. Ona zaś na to że ona to lubi jak fac
                                                    > et przełamuje jej opór -że wtedy jest bardziej kręcąco. Powiedziałem że sorry,
                                                    > ale dla mnie nie znaczy nie. Laska była śmiertelnie pogniewana jak ja tak śmiem
                                                    > psuć jej zabawę.

                                                    Kitty tez wyraźnie napisała ze taka namolnosc i przekraczanie przez faceta granic ja podkręca.
                                                    To przeciez starożytne podstawy relacji wedlug zen czy kamasutry. Yang przełamuje opór ying.
                                                    Czyli mezczyna przejmuje kontrolę i to jest dla nich podniecajace osia polaryzacji dajacej erotyczna energie.

                                                    I mamy drugi typ jak Andzia to opisals czy Kag które wymagają i je kreci ze to one przejmuja kontrolę nad facetem i dominują. Kontrolujace mezczyzn

                                                    Po czym rozpoznac i jest prawdopodobienstwo w dzisieszych czasach z jakim z tych typow ma sie do czynienia?
                                                  • kag73 Re: Zainteresowanie seksem z partnerem tracą po 1 02.11.17, 14:17
                                                    "I mamy drugi typ jak Andzia to opisals czy Kag które wymagają i je kreci ze to one przejmuja kontrolę nad facetem i dominują. Kontrolujace mezczyzn"

                                                    Nieprawda ja wcale nie tak nie mam i nigdzie tego nie napisalam. Natomiast propaguje zwracanie uwagi na sygnaly i oprocz tego liczenie sie konsekwencjami swoich czynow a wtedy szafunia gra. I jak najbardziej mozemy sie bawic w kotka i myszke, ale na jakims tam etapie a nie z dopiero co poznanym gostkiem albo w sytuacji nieseksualnej. To jest roznica.
                                                    Lubie byc dominowa, lubie kiedy przelamuje sie moj opor ale lubie tez sama dominowac. Zalezy od nastroju i od partnera i okolicznosci. Nie mam jednego szablonu.
                                                  • aandzia43 Re: Zainteresowanie seksem z partnerem tracą po 1 02.11.17, 14:45
                                                    urquhart napisał:

                                                    > kutuzow napisał:
                                                    > y. OK, więc ja zgodnie ze swymi zasadami przerwałem mizianki, odsunąłem się i o
                                                    > > glądam spokojnie film. Ona zdziwiona czemu dalej nic nie robię. Mówię jej
                                                    > , że p
                                                    > > rzecież sama powiedziała, że mam przestać. Ona zaś na to że ona to lubi j
                                                    > ak fac
                                                    > > et przełamuje jej opór -że wtedy jest bardziej kręcąco. Powiedziałem że s
                                                    > orry,
                                                    > > ale dla mnie nie znaczy nie. Laska była śmiertelnie pogniewana jak ja tak
                                                    > śmiem
                                                    > > psuć jej zabawę.
                                                    >
                                                    > Kitty tez wyraźnie napisała ze taka namolnosc i przekraczanie przez faceta gran
                                                    > ic ja podkręca.
                                                    > To przeciez starożytne podstawy relacji wedlug zen czy kamasutry. Yang przełam
                                                    > uje opór ying.
                                                    > Czyli mezczyna przejmuje kontrolę i to jest dla nich podniecajace osia polaryza
                                                    > cji dajacej erotyczna energie.
                                                    >
                                                    > I mamy drugi typ jak Andzia to opisals czy Kag które wymagają i je kreci ze to
                                                    > one przejmuja kontrolę nad facetem i dominują. Kontrolujace mezczyzn
                                                    >
                                                    > Po czym rozpoznac i jest prawdopodobienstwo w dzisieszych czasach z jakim z ty
                                                    > ch typow ma sie do czynienia?

                                                    Buhaha! :-D Alem się ubawiła. Urqu, różnica nie w kontroli (nie wiem jak Kag, ja jestem spolegliwa jak owieczka), tylko w sile przyłożenia. Najwyraźniej Kitty lubi z buta. Kwestia wrażliwości na bodźce. Jedną pannę poprowadzisz w tańcu jednym palcem, drugą możesz przestawiać z miejsca na miejsce. Ale w obu przypadkach ty prowadzisz.
                                                  • urquhart Re: Zainteresowanie seksem z partnerem tracą po 1 02.11.17, 15:50
                                                    aandzia43 napisała:
                                                    Buhaha! :-D Alem się ubawiła. Urqu, różnica nie w kontroli (nie wiem jak Kag, j
                                                    > a jestem spolegliwa jak owieczka)

                                                    Rozumiem dobrze ze masz się za protagonistkę rownouprawnienia i to tego ze oczekujesz podporzadkowania faceta nie przyznasz sie otwarcie ani przed samą sobą ani tym bardziej otoczeniu.

                                                    Bez urazy , Ale to co komunikujesz także w tym wątku wyraźnie prowadzi w tym kierunku. Wczesniej pisalem Ci to juz na przykladzie Cersei. Inaczej niz u Kag ty nie masz z tego satysfakcji to jakies podłoże lękowe ktore wypierasz zgrywajac hardą wbrew predyspozycjom. Stad ta wewnetrzna niespójność ktora jest destrukcyjna.
                                                    Mysle potrzebę kontroli identyfikujesz z potrzebą bezpieczenstwa i do tego sie przyznajesz.
                                                  • aandzia43 Re: Zainteresowanie seksem z partnerem tracą po 1 02.11.17, 16:11
                                                    urquhart napisał:

                                                    > aandzia43 napisała:
                                                    > Buhaha! :-D Alem się ubawiła. Urqu, różnica nie w kontroli (nie wiem jak Kag,
                                                    > j
                                                    > > a jestem spolegliwa jak owieczka)
                                                    >
                                                    > Rozumiem dobrze ze masz się za protagonistkę rownouprawnienia i to tego ze ocze
                                                    > kujesz podporzadkowania faceta nie przyznasz sie otwarcie ani przed samą sobą a
                                                    > ni tym bardziej otoczeniu.
                                                    >
                                                    > Bez urazy , Ale to co komunikujesz także w tym wątku wyraźnie prowadzi w tym ki
                                                    > erunku. Wczesniej pisalem Ci to juz na przykladzie Cersei. Inaczej niz u Kag ty
                                                    > nie masz z tego satysfakcji to jakies podłoże lękowe ktore wypierasz zgrywajac
                                                    > hardą wbrew predyspozycjom. Stad ta wewnetrzna niespójność ktora jest destrukc
                                                    > yjna.
                                                    > Mysle potrzebę kontroli identyfikujesz z potrzebą bezpieczenstwa i do tego sie
                                                    > przyznajesz.


                                                    Słuchaj, skończ z tą Cersei bo jest śmiesznie. Z czego mam satysfakcję, jak się zachowuję w łóżku i intymnych relacjach i jakie mam predyspozycje wiedzą mężczyźni, z którymi sypiałam, a ty tylko snujesz zawiłe fantazje. Jesteś nadal tak daleko od prawdy jak kilka lat temu wciskając mi ze stuprocentową pewnością siebie cechy i życiorys daleki od rzeczywistości za to zgodny z twoją bajką na temat "a baby panie to są takie i takie". Nie czujesz kompletnie pewnego typu kobiet i tak zostanie. Nie wszyscy muszą się znać na wszystkim, nie aspiruj na siłę do wszechwiedzy.
                                                  • lybbla Re: Zainteresowanie seksem z partnerem tracą po 1 02.11.17, 16:49
                                                    aandzia43 napisała:

                                                    > Nie czujesz kompletnie pewnego typu kobiet i tak zostanie.

                                                    Hehehe. Zostanie, zostanie. Mimo to drążmy skałę.
                                                    Może przestanie betonować.
                                                  • rekreativa Re: Zainteresowanie seksem z partnerem tracą po 1 02.11.17, 17:29
                                                    "Hehehe. Zostanie, zostanie. Mimo to drążmy skałę.
                                                    Może przestanie betonować. "

                                                    Nie przestanie.
                                                    Tylko se wiertełka stępicie :)
                                                  • druginudziarz Re: Zainteresowanie seksem z partnerem tracą po 1 02.11.17, 17:42
                                                    urquhart napisał:

                                                    > aandzia43 napisała:
                                                    > Buhaha! :-D Alem się ubawiła. Urqu, różnica nie w kontroli (nie wiem jak Kag,
                                                    > j
                                                    > > a jestem spolegliwa jak owieczka)
                                                    >
                                                    > Rozumiem dobrze ze masz się za protagonistkę rownouprawnienia i to tego ze ocze
                                                    > kujesz podporzadkowania faceta nie przyznasz sie otwarcie ani przed samą sobą a
                                                    > ni tym bardziej otoczeniu.
                                                    >
                                                    > Bez urazy , Ale to co komunikujesz także w tym wątku wyraźnie prowadzi w tym ki
                                                    > erunku. Wczesniej pisalem Ci to juz na przykladzie Cersei. Inaczej niz u Kag ty
                                                    > nie masz z tego satysfakcji to jakies podłoże lękowe ktore wypierasz zgrywajac
                                                    > hardą wbrew predyspozycjom. Stad ta wewnetrzna niespójność ktora jest destrukc
                                                    > yjna.
                                                    > Mysle potrzebę kontroli identyfikujesz z potrzebą bezpieczenstwa i do tego sie
                                                    > przyznajesz.

                                                    Urqu, ale skoro wiemy że andzia dla poczucia bezpieczeństwa potrzebuje poczucia dominacji (osobowość lękowa) to na .uj drążyć temat? ;)
                                                  • bgz0702 Re: Zainteresowanie seksem z partnerem tracą po 1 02.11.17, 19:26
                                                    druginudziarz napisał:

                                                    > Urqu, ale skoro wiemy że andzia dla poczucia bezpieczeństwa potrzebuje poczucia
                                                    > dominacji (osobowość lękowa) to na .uj drążyć temat? ;)

                                                    osobowość lękliwa to wbrew pozorom taka też która nie wyobraża sobie ze sie nie napalasz;) mega potrzeba akceptacji;) adoruj, mów i pokazuj że jestem wyjątkowa, NAPALAJ SIĘ;)) a jak nie to spadaj...;))

                                                    lubisz jak laski się na ciebie napalają? jak chciałbyś żeby to okazywały?;) może teraz wy dla odmiany opowiecie coś o sobie, ja jestem ciekawa, opowiedz;) opowiedzcie wszyscy;))
                                                  • rekreativa Re: Zainteresowanie seksem z partnerem tracą po 1 02.11.17, 20:18
                                                    "ale skoro wiemy że andzia dla poczucia bezpieczeństwa potrzebuje poczucia dominacji (osobowość lękowa) to na .uj drążyć temat? wink"

                                                    Wiecie, serio? Jej terapeutą jesteś?
                                                    Byście przestali już z tą domorosłą psychoanalizą. No naprawdę.
                                                    Andzia i osobowość lękowa, rzeczywiście, a Ty lubisz nosić po kryjomu damskie majtki. Bo tak wynika z mojej szklanej kuli.
                                                  • aandzia43 Re: Zainteresowanie seksem z partnerem tracą po 1 02.11.17, 20:34
                                                    rekreativa napisała:

                                                    > "ale skoro wiemy że andzia dla poczucia bezpieczeństwa potrzebuje poczucia domi
                                                    > nacji (osobowość lękowa) to na .uj drążyć temat? wink"
                                                    >
                                                    > Wiecie, serio? Jej terapeutą jesteś?
                                                    > Byście przestali już z tą domorosłą psychoanalizą. No naprawdę.
                                                    > Andzia i osobowość lękowa, rzeczywiście, a Ty lubisz nosić po kryjomu damskie m
                                                    > ajtki. Bo tak wynika z mojej szklanej kuli.

                                                    No, poza tym kastruję facetów tresując ich jak psy, na śniadanie zjadam zarodki człowiecze i bzykam się z kotem. Niezłe ZOO.
                                                  • kag73 Re: Zainteresowanie seksem z partnerem tracą po 1 02.11.17, 14:29
                                                    "Laska była śmiertelnie pogniewana jak ja tak śmiem psuć jej zabawę.
                                                    Potem ta sama laska po latach 15-tu pewnie by zapomniała już że sama chciała tego przełamywania i by się żaliła, że ona nie chciała a ja ją siłą chciałem brać.
                                                    Po co robić sobie problemy z takimi laskami?"

                                                    No wlasnie ludzie maja tam jakies swoje osobliwosci i wyobrazenia i czasem mozna sie zdziwic. Ty lubisz jasne i klarowne sytuacje, ona niekoniecznie, wrecz przeciwnie. I moze z innymi tez tak grala i im odpowiadalo. Podobnie moze sie kobiecie trafic z facetem, ona mu od razu do rozporka a to dla nigego zbyt inwazyjne, on woli powoli, albo zaczynac gdzies indziej. Nikt nie mowil, ze bedzie latwo :)
                                                    Owszem ona moglaby tak twierdzic, ale wiedzialaby, ze klamie a Ty wiedzialbys, ze byles fair, bo nie robiles nic wbrew jej woli.

                                                    " w slimaka poleciec"

                                                    pierwszy raz slysze ten zwrot, az sprawdzilam w googlu :)
                                                  • druginudziarz Re: Zainteresowanie seksem z partnerem tracą po 1 02.11.17, 17:52
                                                    kag73 napisała:

                                                    > "Laska była śmiertelnie pogniewana jak ja tak śmiem psuć jej zabawę.
                                                    > Potem ta sama laska po latach 15-tu pewnie by zapomniała już że sama chciała te
                                                    > go przełamywania i by się żaliła, że ona nie chciała a ja ją siłą chciałem brać
                                                    > .
                                                    > Po co robić sobie problemy z takimi laskami?"
                                                    >
                                                    > No wlasnie ludzie maja tam jakies swoje osobliwosci i wyobrazenia i czasem mozn
                                                    > a sie zdziwic. Ty lubisz jasne i klarowne sytuacje, ona niekoniecznie, wrecz pr
                                                    > zeciwnie. I moze z innymi tez tak grala i im odpowiadalo. Podobnie moze sie kob
                                                    > iecie trafic z facetem, ona mu od razu do rozporka a to dla nigego zbyt inwazyj
                                                    > ne, on woli powoli, albo zaczynac gdzies indziej. Nikt nie mowil, ze bedzie lat

                                                    A znasz jakiś przykład gdy laska po tej inwazyjności poszła siedzieć?
                                                  • kag73 Re: Zainteresowanie seksem z partnerem tracą po 1 02.11.17, 19:01
                                                    "A znasz jakiś przykład gdy laska po tej inwazyjności poszła siedzieć?"

                                                    A gostek poszedl z tym na policje? Bo to chyba Ty tutaj sugerowales, ze te baby(niby molestowane) mogly przeciez isc na policje.
                                                  • druginudziarz Re: Zainteresowanie seksem z partnerem tracą po 1 02.11.17, 19:06
                                                    kag73 napisała:

                                                    > "A znasz jakiś przykład gdy laska po tej inwazyjności poszła siedzieć?"
                                                    >
                                                    > A gostek poszedl z tym na policje? Bo to chyba Ty tutaj sugerowales, ze te baby
                                                    > (niby molestowane) mogly przeciez isc na policje.

                                                    wiadomosci.wp.pl/tworca-wikileaks-julian-assange-ukrywa-sie-piaty-rok-w-ambasadzie-ekwadoru-6027397612844161a

                                                    (Inna sprawa, że te baby wg mnie nie były przypadkowe, ze to ustawka była, a Assange zachował się lekkomyślnie.)
                                                  • lybbla Re: Zainteresowanie seksem z partnerem tracą po 1 02.11.17, 16:40
                                                    kutuzow napisał:


                                                    > Kiedyś miałem taką sytuację. Poznałem dziewczynę. Po pierwszej randce, ustalili
                                                    > śmy że na drugą ona przyjeżdża do mnie do domu w wiadomym celu.
                                                    > Jakieś winko, słodycze, zaczynamy się miziać i nagle laska mówi że nie ma ochot
                                                    > y. OK, więc ja zgodnie ze swymi zasadami przerwałem mizianki, odsunąłem się i oglądam spokojnie film. Ona zdziwiona czemu dalej nic nie robię. Mówię jej, że p
                                                    > rzecież sama powiedziała, że mam przestać. Ona zaś na to że ona to lubi jak fac
                                                    > et przełamuje jej opór -że wtedy jest bardziej kręcąco. Powiedziałem że sorry,
                                                    > ale dla mnie nie znaczy nie. Laska była śmiertelnie pogniewana jak ja tak śmiem
                                                    > psuć jej zabawę.

                                                    Widzisz Kutuzow, nie przenosisz zachowania tej konkretnej laski na na inne kobiety.
                                                    A w tych obleśnych męskich wpisach przemyca się, `skoro jedna tak miała to widocznie inne tak mają tylko jeszcze o tym nie wiedzą'. Otóż nie tylko, nie mają
                                                    ale rzadko kiedy mają. Nie mówiąc już o tym, że konkretna Pani jednego dnia ma tak a drugiego inaczej.

                                                    Co do rzeczonej laski, Pani wyjaśniła Ci swoje preferencje otwartym tekstem,
                                                    czego chcieć więcej? Miałeś przyzwolenie na testosteronowe akcje.
                                                    Inna sprawa, że to bardziej wyglądało na klasyczne
                                                    `last minute resistance' i tylko wstyd się jej było przyznać.

                                                    > Urqu napisał
                                                    Po czym rozpoznac i jest prawdopodobienstwo w dzisieszych czasach z jakim z tych typow ma sie do czynienia?

                                                    Wskazówka Urqu: te od przełamywania mają mniej niż 25 lat tych starszych raczej nie trzeba przełamywać :) Raczej trzeba się zaprzeć (ćwiczyć nogi) i stawić
                                                    opór nieokiełznanej sile rwących potoków.

                                                    A swoją drogą opisz swoimi słowami przełamywanie oporu yin.
                                                  • urquhart Re: Zainteresowanie seksem z partnerem tracą po 1 02.11.17, 18:40
                                                    > A swoją drogą opisz swoimi słowami przełamywanie oporu yin.

                                                    Faktycznie to wazne a mam problem z zwerbalizowaniem po swojemu tego Lybla.
                                                    Podobnie jak Kutuzow mialem kiedys wielokrotnie sygnal zwrotny że skopalem sprawę bo babka tylko po to stawiała granice żeby poczuc męskość w ich przelamywaniu a ja durny bralem na serio.

                                                    Tym bardziej doceniam tu Kitty która ujela to otwarcie w kobiecych slowach, zapamietalem i to bezcenne

                                                    "Inna sprawa, ze potrzebuje czuc, ze facet sie mnie nie boi czyli musi albo powiedzic cos bezposredniego albo wyciagnac ta przyslowiona lape, zaczac sie 'kleic' albo po prostu mnie pocalowac" (...)
                                                    "Ja nie wyobrazam zeby moj facet czy kochanek nie byl 'namolny', a tym bardziej zeby czekal, bo mnie jego namolnosc i niedoczekanie podkreca."
                                                  • kag73 Re: Zainteresowanie seksem z partnerem tracą po 1 02.11.17, 21:51
                                                    Ja jak najbardziej uwazam, ze facet nie moze/nie powinien sie bac i zwyczajnie odazyc sie musi na jakis konkretny ruch w kierunku cielesnym/seksualnym. Ale...niech to bedzie w odpowiednim momencie, w odpowiednim czasie, po wyczuciu sytuacji i obserwacji sygnalow. Co innego jak jestesmy na powiedzmy 3 randce a co innego jak jestesmy w sytuacji nie randkowej, albo dopiero co sie spotkalismy, albo to pierwsza randka. Tu trzeba ostroznie. Moim zdaniem niektorzy faceci tak maja, ze szybko probuja a noz sie uda (nawet ryzykujac, ze skasuja w ryja), inni sa bardziej zdystansowani na poczatku. Niemniej czesto tak to wyglada, ze jak chca na jeden raz i se przeleciec to startuja od razu z lapami i czym tam jeszcze, zdarzaja sie takie typy. Natomiast jak im babka bardzo bardzo i mysla o czyms wiecej to sa duzo ostrozniejsi, nie beda sie pakowac od razu z lapami, bo...im zalezy, zeby nie zepsuc i zeby dobrze wypasc, zeby miec szanse na wiecej niz jedna noc. Moje obserwacje.
                                                • aandzia43 Re: Zainteresowanie seksem z partnerem tracą po 1 02.11.17, 14:03

                                                  > gdyby taką akcję wykonał gość któremu Aandzia obciągnęła w samochodzie (moze in
                                                  > nymi słowami) to wszystko byłoby OK. Bo i tak miała to w planach.
                                                  >
                                                  > To samo zachowanie - zupełnie inna ocena.

                                                  No właśnie nie miałam takiego zamiaru. Byłam podekscytowana bo wirtualnie było ostro, zdjęcie miałam więc pogląd na osobę jakiś był. Ale on wcale nie zaczął od macania mojej osoby. Wyszło jak wyszło, bo był bardzo... umiejętnie na miejscu ;-) Wsłuchany w sygnały jak najczulszy instrument. I bynajmniej nie prosił mamusi o pozwolenie.
                                              • hello-kitty2 Re: Zainteresowanie seksem z partnerem tracą po 1 02.11.17, 14:01
                                                kag73 napisała:

                                                > Andzia dobrze odczytala sygnaly :)

                                                Rzeciez mnie bylo z jego strony ZADNYCH sygnalow. Sama opisywala, ze byl wyjatkowo ostrozny przy spotkaniu.

                                                Wlasnie te syngaly jakby kluczem, no ale przeciez juz z watku widac, ze sa taaakie TAJNE, jak sie zapytasz wprost, milczenie i tzepanie rzesami. Innymi slowy: to kobieta sobie interpretuje jak jej wygodnie. Facet nie robi nic: jest synal do obciagania! I jeszcze jaka dumna, ze sie puscila ;) Facet odgarnia wlosy: jest sygnal molestowania! Przeciez to jest tak naciagane, grubymi nicmi szyte, zwyczajnie wskazuje, ze kobieta MA ZAWSZE RACJE i ma prawo zawsze decydowac, co jest dopuszczale, a co nie, nawet jesli to jest ta sama rzecz.
                                                • aandzia43 Re: Zainteresowanie seksem z partnerem tracą po 1 02.11.17, 14:27
                                                  hello-kitty2 napisała:

                                                  > kag73 napisała:
                                                  >
                                                  > > Andzia dobrze odczytala sygnaly :)
                                                  >
                                                  > Rzeciez mnie bylo z jego strony ZADNYCH sygnalow. Sama opisywala, ze byl wyjatk
                                                  > owo ostrozny przy spotkaniu.
                                                  >
                                                  > Wlasnie te syngaly jakby kluczem, no ale przeciez juz z watku widac, ze sa taaa
                                                  > kie TAJNE, jak sie zapytasz wprost, milczenie i tzepanie rzesami. Innymi slowy:
                                                  > to kobieta sobie interpretuje jak jej wygodnie. Facet nie robi nic: jest synal
                                                  > do obciagania! I jeszcze jaka dumna, ze sie puscila ;) Facet odgarnia wlosy: j
                                                  > est sygnal molestowania! Przeciez to jest tak naciagane, grubymi nicmi szyte, z
                                                  > wyczajnie wskazuje, ze kobieta MA ZAWSZE RACJE i ma prawo zawsze decydowac, co
                                                  > jest dopuszczale, a co nie, nawet jesli to jest ta sama rzecz.

                                                  Kicia, błądzisz. On nie tyle nie robił nic, co bardzo umiejętnie i o czasie robił to co należało. Przeciez nie dorwalam mu się do rozporka z głupia frant po pięciu minutach. Był nadzwyczaj sprawczy i zdecydowany. Ale myślał odrobinę nad tym co robi.
                                                  • druginudziarz Re: Zainteresowanie seksem z partnerem tracą po 1 02.11.17, 18:03
                                                    aandzia43 napisała:

                                                    > Kicia, błądzisz. On nie tyle nie robił nic, co bardzo umiejętnie i o czasie rob
                                                    > ił to co należało. Przeciez nie dorwalam mu się do rozporka z głupia frant po p
                                                    > ięciu minutach. Był nadzwyczaj sprawczy i zdecydowany. Ale myślał odrobinę nad
                                                    > tym co robi.

                                                    Tak, tak, bardzo umiejetnie i sprawczo nic nie robił :)
                                                  • aandzia43 Re: Zainteresowanie seksem z partnerem tracą po 1 02.11.17, 18:15
                                                    druginudziarz napisał:

                                                    > aandzia43 napisała:
                                                    >
                                                    > > Kicia, błądzisz. On nie tyle nie robił nic, co bardzo umiejętnie i o czas
                                                    > ie rob
                                                    > > ił to co należało. Przeciez nie dorwalam mu się do rozporka z głupia fran
                                                    > t po p
                                                    > > ięciu minutach. Był nadzwyczaj sprawczy i zdecydowany. Ale myślał odrobin
                                                    > ę nad
                                                    > > tym co robi.
                                                    >
                                                    > Tak, tak, bardzo umiejetnie i sprawczo nic nie robił :)


                                                    Sorry Drugi, ale dość tej pornografii, więc pozwolisz, że nie będę opisywać detalicznie co ten pan robił i do czego mi się dobrał zanim ja nie dobrałam się do jego spodni. Cały wic polegał na tym, że nie zaczął znajomości od rzucenia się na moją cielesność jak szczerbaty na suchary bez sprawdzenia jak działamy na siebie nawzajem i nie ociągał się z działaniem gdy test wyszedł pozytywnie. Że też takie banalne rzeczy trzeba tłumaczyć dorosłym metrykalnie mężczyznom?
                                                  • druginudziarz Re: Zainteresowanie seksem z partnerem tracą po 1 02.11.17, 18:40
                                                    aandzia43 napisała:

                                                    > Sorry Drugi, ale dość tej pornografii, więc pozwolisz, że nie będę opisywać det
                                                    > alicznie co ten pan robił i do czego mi się dobrał zanim ja nie dobrałam się do
                                                    > jego spodni. Cały wic polegał na tym, że nie zaczął znajomości od rzucenia się
                                                    > na moją cielesność jak szczerbaty na suchary bez sprawdzenia jak działamy na s
                                                    > iebie nawzajem i nie ociągał się z działaniem gdy test wyszedł pozytywnie. Że t
                                                    > eż takie banalne rzeczy trzeba tłumaczyć dorosłym metrykalnie mężczyznom?

                                                    A cóż tu jest do tłumaczenia?
                                                    Pan nr 1, "brydżysta", poleciał statystyką i poszedł w wariant gwarantujący sukces w największej liczbie przypadków. A że akurat jesteś poza dzwonem krzywej Gaussa, no to co z tego? nie ty to następna, mała inwestycja to mała strata.
                                                    Pan nr 2, "psycholog", poszedł w analizę Twoich deficytów i podążył za nimi.
                                                    A teraz post factum dla Ciebie pierwszy to uj, drugi to bóg.
                                                    Pomijam już fakt, że twoje lęki na brydżystę mogły podziałać zniechęcająco i zaraz po tej "randce" opowiedział kumplowi że spotkał się z jakąś dziwną lękliwą babą, na szczęście szybko się skończyło bo bez sensu.
                                                  • aandzia43 Re: Zainteresowanie seksem z partnerem tracą po 1 02.11.17, 19:05
                                                    druginudziarz napisał:

                                                    > aandzia43 napisała:
                                                    >
                                                    > > Sorry Drugi, ale dość tej pornografii, więc pozwolisz, że nie będę opisyw
                                                    > ać det
                                                    > > alicznie co ten pan robił i do czego mi się dobrał zanim ja nie dobrałam
                                                    > się do
                                                    > > jego spodni. Cały wic polegał na tym, że nie zaczął znajomości od rzucen
                                                    > ia się
                                                    > > na moją cielesność jak szczerbaty na suchary bez sprawdzenia jak działam
                                                    > y na s
                                                    > > iebie nawzajem i nie ociągał się z działaniem gdy test wyszedł pozytywnie
                                                    > . Że t
                                                    > > eż takie banalne rzeczy trzeba tłumaczyć dorosłym metrykalnie mężczyznom?
                                                    >
                                                    > A cóż tu jest do tłumaczenia?
                                                    > Pan nr 1, "brydżysta", poleciał statystyką i poszedł w wariant gwarantujący suk
                                                    > ces w największej liczbie przypadków. A że akurat jesteś poza dzwonem krzywej G
                                                    > aussa, no to co z tego? nie ty to następna, mała inwestycja to mała strata.
                                                    [...]
                                                    > Pomijam już fakt, że twoje lęki na brydżystę mogły podziałać zniechęcająco i za
                                                    > raz po tej "randce" opowiedział kumplowi że spotkał się z jakąś dziwną lękliwą
                                                    > babą, na szczęście szybko się skończyło bo bez sensu.

                                                    Dziewczyny, czy mężczyzna którego widzicie pierwszy raz w życiu, nie prowadziłyście z nim żadnych pikantnych rozmów z podtekstami i który zaraz po podaniu wam ręki na przywitanie ni z gruchy ni z pietruchy zaczyna gmerać przy waszej głowie gwarantuje sobie w ten sposób sukces czyli ma plus w podrywaniu was? Przypomnę, że potem też miał takie zagrywki mimo utrzymywanie przeze mnie dystansu. Czy tylko ja jestem poza dzwonem?
                                                  • sea.sea Re: Zainteresowanie seksem z partnerem tracą po 1 02.11.17, 19:31
                                                    No znam ze dwóch takich, z którymi by przeszedł taki numer, ale tylko dlatego, że mi się podobają.

                                                    Ja z tej frakcji, co też uważa, że dokładnie to samo zachowanie może być odebrane jako powalająco sexy albo totalnie obleśne zależnie od tego, czy zachowujący się podoba nam się czy nie.
                                                  • aandzia43 Re: Zainteresowanie seksem z partnerem tracą po 1 02.11.17, 19:48
                                                    sea.sea napisała:

                                                    > No znam ze dwóch takich, z którymi by przeszedł taki numer, ale tylko dlatego,
                                                    > że mi się podobają.
                                                    >
                                                    > Ja z tej frakcji, co też uważa, że dokładnie to samo zachowanie może być odebra
                                                    > ne jako powalająco sexy albo totalnie obleśne zależnie od tego, czy zachowujący
                                                    > się podoba nam się czy nie.


                                                    Podobają ci się bo ich już znasz. A ja pytam o kogoś, kogo widzisz pierwszy raz w życiu i jeszcze nie zdążyłaś pomyśleć czy ci się podoba.
                                                  • sea.sea Re: Zainteresowanie seksem z partnerem tracą po 1 02.11.17, 19:58
                                                    Nieprecyzyjnie się wyraziłam. Chodziło mi o to, że spodobali mi się od pierwszego wejrzenia, zupełnie niedawno na gruncie służbowym napotkałam osobnika bardzo mocno starszego ode mnie (choć nie wyglądał), który reprezentował fizycznie typ dla mnie neutralny, ale się do mnie odezwał takim głosem, że po tym jednym zdaniu opadła mi szczęka, a w ślad za nią mentalne majtki. Ledwo się przedstawił tym głosem, a ja wpadłam w tryb zahipnotyzowanej owieczki, ledwo dałam radę ogarnąć tę służbową rozmowę, gdyby mi mówiąc do mnie zaczął gmerać przy czymkolwiek, to bym była jak najbardziej zdolna wtedy po prostu wziąć i pójść gdziekolwiek by mnie sobie życzył poprowadzić.
                                                  • aandzia43 Re: Zainteresowanie seksem z partnerem tracą po 1 02.11.17, 20:09
                                                    sea.sea napisała:

                                                    > Nieprecyzyjnie się wyraziłam. Chodziło mi o to, że spodobali mi się od pierwsze
                                                    > go wejrzenia, zupełnie niedawno na gruncie służbowym napotkałam osobnika bardzo
                                                    > mocno starszego ode mnie (choć nie wyglądał), który reprezentował fizycznie ty
                                                    > p dla mnie neutralny, ale się do mnie odezwał takim głosem, że po tym jednym zd
                                                    > aniu opadła mi szczęka, a w ślad za nią mentalne majtki. Ledwo się przedstawił
                                                    > tym głosem, a ja wpadłam w tryb zahipnotyzowanej owieczki, ledwo dałam radę oga
                                                    > rnąć tę służbową rozmowę, gdyby mi mówiąc do mnie zaczął gmerać przy czymkolwie
                                                    > k, to bym była jak najbardziej zdolna wtedy po prostu wziąć i pójść gdziekolwie
                                                    > k by mnie sobie życzył poprowadzić.

                                                    Ano widzisz, miał czas żeby ci się spodobać albo nie. On się spodobał. Gdyby zobaczył twój maślany wzrok i ugięte kolana oraz majtki w okolicy kolan czyli objawy podobania to miałby jakieś podstawy do zabawy loczkiem nad twoim czołem. Byłby jakiś grunt. A jakby zabawa loczkiem wprawiła cię w ekstazę to spoko mógłby przejść do następnych baz ;-)
                                                  • rekreativa Re: Zainteresowanie seksem z partnerem tracą po 1 02.11.17, 20:11
                                                    "mentalne majtki. Ledwo się przedstawił tym głosem, a ja wpadłam w tryb zahipnotyzowanej owieczki, ledwo dałam radę ogarnąć tę służbową rozmowę, gdyby mi mówiąc do mnie zaczął gmerać przy czymkolwiek, to bym była jak najbardziej zdolna wtedy po prostu wziąć i pójść gdziekolwiek by mnie sobie życzył popro"

                                                    No ale o czym my właściwie rozmawiamy? Bo chyba przecież istotą molestowania jest właśnie to, że dana czynność jest NIEPOŻADANA.
                                                    A zatem nie mówimy o historiach, kiedy pani pana pożąda i sobie wzajem wsadzają łapki tu i tam.
                                                    I tak, ocena zachowania zależy od mojego nastawienia.
                                                    Nie rozumem, dlaczego próbujecie to przedstawić jako coś negatywnego - mam na myśli nastawienie do sytuacji. No przecież granica między seksem a gwałtem przebiega właśnie w nastawieniu - czy chciałaś, czy nie chciałas.
                                                  • rekreativa Re: Zainteresowanie seksem z partnerem tracą po 1 02.11.17, 19:56
                                                    "Ja z tej frakcji, co też uważa, że dokładnie to samo zachowanie może być odebrane jako powalająco sexy albo totalnie obleśne zależnie od tego, czy zachowujący się podoba nam się czy ni"

                                                    Czy istnieje takie męskie ciacho, które uczyni seksownym i powalającym wydłubanie i spożycie kozy z nosa?
                                                    Bo moim zdaniem są jednak zachowania równo obleśne i obrzydliwe bez względu na męską urodę i stopień oddziaływania tego pana na poziom płynów w moich majtach.
                                                    Że tak powiem obrazowo, pierdy mojego męża nie śmierdzą mniej tylko dlatego, że to mój mąż, a nie jakiś obcy.
                                                  • sea.sea Re: Zainteresowanie seksem z partnerem tracą po 1 02.11.17, 19:59
                                                    Ja myślałam, że my tu o zachowaniach sugerujących seksualne zainteresowanie?
                                                  • aandzia43 Re: Zainteresowanie seksem z partnerem tracą po 1 02.11.17, 20:03
                                                    rekreativa napisała:

                                                    > "Ja z tej frakcji, co też uważa, że dokładnie to samo zachowanie może być odebr
                                                    > ane jako powalająco sexy albo totalnie obleśne zależnie od tego, czy zachowując
                                                    > y się podoba nam się czy ni"
                                                    >
                                                    > Czy istnieje takie męskie ciacho, które uczyni seksownym i powalającym wydłuba
                                                    > nie i spożycie kozy z nosa?
                                                    > Bo moim zdaniem są jednak zachowania równo obleśne i obrzydliwe bez względu na
                                                    > męską urodę i stopień oddziaływania tego pana na poziom płynów w moich majtach.
                                                    >
                                                    > Że tak powiem obrazowo, pierdy mojego męża nie śmierdzą mniej tylko dlatego, że
                                                    > to mój mąż, a nie jakiś obcy.
                                                    >

                                                    No mniej więcej właśnie tak :-D Jak się kogoś pożąda to oczywiście pozwala mu się na róże rzeczy i robi się z nim różne rzeczy których się z kimś innym nie robi, logiczne. Ten ktoś ma carte blanche. Prawie blanche. Bo są zachowania z kategorii "paskudne w każdym wykonaniu". Albo co najmniej "mocno kontrowersyjne nawet w wykonaniu Brada Pitta". No i zachowania nie pozwalające przejść do fazy "podoba mi się" jak nas ktoś poczęstuje czymś już na wstępie.
                                                  • mabelle2000 Re: Zainteresowanie seksem z partnerem tracą po 1 02.11.17, 20:21
                                                    aandzia43 napisała:

                                                    > No mniej więcej właśnie tak :-D Jak się kogoś pożąda to oczywiście pozwala mu s
                                                    > ię na róże rzeczy i robi się z nim różne rzeczy których się z kimś innym nie ro
                                                    > bi, logiczne.


                                                    No i niby to rozumiesz ale nie jarzysz, ze mezczyzna wykonujac pierwszy ruch, podkreslam " pierwszy" , zawsze wali w ciemno, bo Ty go albo "polubisz" albo "nie polubisz", wiec moze dostac zjebke za odgarniecie wlosow albo nie dostac. Oczywiscie Ty sie tym zupelnie nie przejmujesz, bo to on jest od tego zeby wyczuc Twoja chec i nastroj.


                                                  • aandzia43 Re: Zainteresowanie seksem z partnerem tracą po 1 02.11.17, 20:27
                                                    mabelle2000 napisała:

                                                    > aandzia43 napisała:
                                                    >
                                                    > > No mniej więcej właśnie tak :-D Jak się kogoś pożąda to oczywiście pozwal
                                                    > a mu s
                                                    > > ię na róże rzeczy i robi się z nim różne rzeczy których się z kimś innym
                                                    > nie ro
                                                    > > bi, logiczne.
                                                    >
                                                    >
                                                    > No i niby to rozumiesz ale nie jarzysz, ze mezczyzna wykonujac pierwszy ruch, p
                                                    > odkreslam " pierwszy" , zawsze wali w ciemno, bo Ty go albo "polubisz" albo "ni
                                                    > e polubisz", wiec moze dostac zjebke za odgarniecie wlosow albo nie dostac. Ocz
                                                    > ywiscie Ty sie tym zupelnie nie przejmujesz, bo to on jest od tego zeby wyczuc
                                                    > Twoja chec i nastroj.

                                                    Jeszcze raz jakby coś komuś umknęło: ten pan zaczął gmerać przy mojej głowie chwilę po tym jak ujrzawszy mnie pierwszy raz w życiu podał mi rękę na przywitanie. Wcześniej trochę gadaliśmy wirtualnie, fajnie ale bez podtekstów. Czy to jest według ciebie przyjęty sposób badania gruntu w pierwszych sekundach znajomości?
                                                  • druginudziarz Re: Zainteresowanie seksem z partnerem tracą po 1 02.11.17, 21:24
                                                    aandzia43 napisała:

                                                    > Jeszcze raz jakby coś komuś umknęło: ten pan zaczął gmerać przy mojej głowie ch
                                                    > wilę po tym jak ujrzawszy mnie pierwszy raz w życiu podał mi rękę na przywitani
                                                    > e. Wcześniej trochę gadaliśmy wirtualnie, fajnie ale bez podtekstów. Czy to jes
                                                    > t według ciebie przyjęty sposób badania gruntu w pierwszych sekundach znajomośc
                                                    > i?

                                                    A w jakim celu się z nim umówiłaś?
                                                  • aandzia43 Re: Zainteresowanie seksem z partnerem tracą po 1 02.11.17, 22:10

                                                    > A w jakim celu się z nim umówiłaś?

                                                    W celu poznania się i zadecydowania co dalej, a dalej to może randka. Pan był starszy parę lat, poważny, inteligentny, zabawny i sympatyczny. Poza tym zachowywal się bez zarzutu. To nie była seks-randka, raczej jedna z prób wejścia w relację z kobietą przez mężczyznę od jakiegoś czasu samotnego. On potem chciał się ze mną spotykać. Ja sie zastanawiałam, ale co mi się.te jego gesty przypominały to mi się odechciewało. Ze wszystkich mężczyzn z którymi się spotkałam w ostatnich latach tylko on miał takie lepkie ręce. Reszta bez względu na wiek i charakter wcześniejszych kontaktów i ustaleń, miała wyczucie i dobrze wiedziała czy trzymać ręce przy sobie czy wszczynać jakieś akcje, więc chyba nie ja jestem przewrażliwiona tylko on jakoś odstaje.
                                                    Nie ja zrobiłam gownoburzę.
                                                  • rekreativa Re: Zainteresowanie seksem z partnerem tracą po 1 02.11.17, 20:28
                                                    " Oczywiscie Ty sie tym zupelnie nie przejmujesz, bo to on jest od tego zeby wyczuc Twoja chec i nastroj. "

                                                    A dlaczego zakładasz taką jednostronność? Przecież Andzia też może nabrać chęci do gmerania we fryzurze pana i też musi wyczuć, czy wolno, czy może raczej się powstrzymać.
                                                    W randce biorą udział dwie osoby, a nie tylko facet. I kobieta tak samo musi odczytywać sygnały, czy się spodobała? Jak bardzo? Czy pana ciekawi rozmowa, czy może wygląda na znudzonego? Itd.
                                                  • mabelle2000 Re: Zainteresowanie seksem z partnerem tracą po 1 02.11.17, 19:51
                                                    aandzia43 napisała:

                                                    > Dziewczyny, czy mężczyzna którego widzicie pierwszy raz w życiu, nie prowadziły
                                                    > ście z nim żadnych pikantnych rozmów z podtekstami i który zaraz po podaniu wam
                                                    > ręki na przywitanie ni z gruchy ni z pietruchy zaczyna gmerać przy waszej głow
                                                    > ie gwarantuje sobie w ten sposób sukces czyli ma plus w podrywaniu was?

                                                    Wielka, potezna fascynacja erotyczna budzi sie w ulamku sekundy. Sama bliskosc powitania wystarczy, zeby pragnac byc dotykana.
                                                    Moze nie zdarza sie to czesto w zyciu, ale sie zdarza, czas sie wtedy zatrzymuje, a tlum ludzi wokol przestaje istniec. " Sukces w podrywaniu "? :-) Po prostu chcesz byc bardzo, bardzo blisko.


                                                  • aandzia43 Re: Zainteresowanie seksem z partnerem tracą po 1 02.11.17, 19:56
                                                    mabelle2000 napisała:

                                                    > aandzia43 napisała:
                                                    >
                                                    > > Dziewczyny, czy mężczyzna którego widzicie pierwszy raz w życiu, nie prow
                                                    > adziły
                                                    > > ście z nim żadnych pikantnych rozmów z podtekstami i który zaraz po podan
                                                    > iu wam
                                                    > > ręki na przywitanie ni z gruchy ni z pietruchy zaczyna gmerać przy wasze
                                                    > j głow
                                                    > > ie gwarantuje sobie w ten sposób sukces czyli ma plus w podrywaniu was?
                                                    >
                                                    > Wielka, potezna fascynacja erotyczna budzi sie w ulamku sekundy. Sama bliskosc
                                                    > powitania wystarczy, zeby pragnac byc dotykana.
                                                    > Moze nie zdarza sie to czesto w zyciu, ale sie zdarza, czas sie wtedy zatrzymu
                                                    > je, a tlum ludzi wokol przestaje istniec. " Sukces w podrywaniu "? :-) Po prost
                                                    > u chcesz byc bardzo, bardzo blisko.


                                                    Tak, zdarza się, czasem, rzadko. Piorun sycylijski. Najczęściej jednak pożądanie i decyzja o tym, czego się chce od drugiego człowieka rodzi się powoli. Natychmiast, w ułamku sekundy wie się natomiast że "nigdy w życiu" ;-)
                                                  • rekreativa Re: Zainteresowanie seksem z partnerem tracą po 1 02.11.17, 20:02
                                                    "Wielka, potezna fascynacja erotyczna budzi sie w ulamku sekundy. Sama bliskosc powitania wystarczy, zeby pragnac byc dotykana. "

                                                    Ale co proponujesz, kiedy ta wielka i potężna fascynacja zrodzi się tylko po jednej stronie?

                                                    A przyokazji:jak reagujesz na pozaseksualny dotyk obcych Tobie ludzi?
                                                    Jak byś zareagowała, gdyby pani w sklepie nagle zaczęła dotykać Twoich włosów? Jak zareagujesz, kiedy rozmówca bezwiednie klepie Cię po ramieniu, a Ciebie to wkurwia?
                                                    Przeciez to już nie jest nawet kwestia molestowania, ale jakichś zwykłych, elementarnych relacji międzyludzkich. Obcych ludzi nie macamy, mniejsza o to, czy po dupie, czy po głowie. Nawet znajomych ludzi nie powinniśmy macać bez spytania o zgodę, żeby nie naruszać przestrzeni osobistej, którą każdy ma nieco inną.
                                                  • aandzia43 Re: Zainteresowanie seksem z partnerem tracą po 1 02.11.17, 20:12
                                                    rekreativa napisała:

                                                    > "Wielka, potezna fascynacja erotyczna budzi sie w ulamku sekundy. Sama bliskosc
                                                    > powitania wystarczy, zeby pragnac byc dotykana. "
                                                    >
                                                    > Ale co proponujesz, kiedy ta wielka i potężna fascynacja zrodzi się tylko po je
                                                    > dnej stronie?
                                                    >
                                                    > A przyokazji:jak reagujesz na pozaseksualny dotyk obcych Tobie ludzi?
                                                    > Jak byś zareagowała, gdyby pani w sklepie nagle zaczęła dotykać Twoich włosów?
                                                    > Jak zareagujesz, kiedy rozmówca bezwiednie klepie Cię po ramieniu, a Ciebie to
                                                    > wkurwia?
                                                    > Przeciez to już nie jest nawet kwestia molestowania, ale jakichś zwykłych, elem
                                                    > entarnych relacji międzyludzkich. Obcych ludzi nie macamy, mniejsza o to, czy p
                                                    > o dupie, czy po głowie. Nawet znajomych ludzi nie powinniśmy macać bez spytania
                                                    > o zgodę, żeby nie naruszać przestrzeni osobistej, którą każdy ma nieco inną.

                                                    No nie macamy i już. A jak nas macają z głupia frant bo im się coś popierdoliło to jesteśmy zniesmaczeni. My, kontrolujący i tresujący otocznie ;-)
                                                  • druginudziarz Re: Zainteresowanie seksem z partnerem tracą po 1 02.11.17, 21:28
                                                    aandzia43 napisała:

                                                    > No nie macamy i już. A jak nas macają z głupia frant bo im się coś popierdoliło
                                                    > to jesteśmy zniesmaczeni. My, kontrolujący i tresujący otocznie ;-)

                                                    A również: nie umawiamy się dla hecy na kawę, z poznaną powierzchownie osobą w internecie, i nie robimy gównoburzy gdy spotkanie pójdzie nie po myśli.
                                                  • bgz0702 Re: Zainteresowanie seksem z partnerem tracą po 1 02.11.17, 21:34
                                                    druginudziarz napisał:

                                                    > aandzia43 napisała:
                                                    >
                                                    > > No nie macamy i już. A jak nas macają z głupia frant bo im się coś popier
                                                    > doliło
                                                    > > to jesteśmy zniesmaczeni. My, kontrolujący i tresujący otocznie ;-)
                                                    >
                                                    > A również: nie umawiamy się dla hecy na kawę, z poznaną powierzchownie osobą w
                                                    > internecie, i nie robimy gównoburzy gdy spotkanie pójdzie nie po myśli.

                                                    a tam gównoburza. Urosło do mega afery nie wiadomo kiedy
                                                  • mabelle2000 Re: Zainteresowanie seksem z partnerem tracą po 1 02.11.17, 20:46
                                                    rekreativa napisała:

                                                    > Ale co proponujesz, kiedy ta wielka i potężna fascynacja zrodzi się tylko po je
                                                    > dnej stronie?

                                                    A ile znasz przypadkow, ze ktos molestowal dalej mimo wyraznych sygnalow niecheci? To sie stalking nazywa i my chyba nie o tym tu piszemy. Absolutna wiekszosc ludzi sie wycofuje, wiec o czym tu w ogole dyskutowac?

                                                    > A przyokazji:jak reagujesz na pozaseksualny dotyk obcych Tobie ludzi?

                                                    Ja uwielbiam dotyk i jestem na niego otwarta. Normy kulturowe mamy jakie mamy, wiec nie wyrywam sie z dotykaniem. Niestety ;-)

                                                    > Jak byś zareagowała, gdyby pani w sklepie nagle zaczęła dotykać Twoich włosów?

                                                    Gdyby pani byla mila, ladnie pachniala i miala gladkie dlonie, to bym pozwolila sie poglaskac jak najbardziej.

                                                    > Jak zareagujesz, kiedy rozmówca bezwiednie klepie Cię po ramieniu, a Ciebie to
                                                    > wkurwia?

                                                    Jesli wkurwia to odsuwam sie.

                                                    > Przeciez to już nie jest nawet kwestia molestowania, ale jakichś zwykłych, elem
                                                    > entarnych relacji międzyludzkich. Obcych ludzi nie macamy, mniejsza o to, czy p
                                                    > o dupie, czy po głowie.

                                                    Czasem i obcym mozna pomoc usciskiem czy poglaskaniem. W samolocie tak uspokajam panikarzy- nielotow :-)

                                                    Nawet znajomych ludzi nie powinniśmy macać bez spytania
                                                    > o zgodę, żeby nie naruszać przestrzeni osobistej, którą każdy ma nieco inną.

                                                    Jak sama nazwa wskazuje " znajomy" jest znany ;-) Z niektorymi wymieniam dlugie usciski przy powitaniu, z innymi nie. Jak chce sie dluzej poprzytulac, to pytam oczywiscie.
                                                    W pracy na przyklad unikam jakiegokolwiek kontaktu fizycznego, dlatego ze jestem jedyna kobieta. Wyjatek robie dla Mariana ;-) Marian jest juz wiekowy i absolutnie mi matkuje, tzn pojawia sie zawsze wtedy gdy walcze daremnie i dzieki swojemu doswiadczeniu rozwiazuje moj problem od reki. No wiec jak mnie juz musnie ciepla dlonia po pleckach, a nie ma syndromu oblesnego dziada, bo ten wyczuwam na kilometr, to jest to zwyczajnie mile.


                                                  • urquhart Re: Zainteresowanie seksem z partnerem tracą po 1 02.11.17, 21:05
                                                    mabelle2000
                                                    > Ja uwielbiam dotyk i jestem na niego otwarta. Normy kulturowe mamy jakie mamy,
                                                    > wiec nie wyrywam sie z dotykaniem. Niestety ;-)

                                                    No to znów mamy coś wspólnego. :)
                                                  • mabelle2000 Re: Zainteresowanie seksem z partnerem tracą po 1 02.11.17, 21:14
                                                    urquhart napisał:


                                                    > No to znów mamy coś wspólnego. :)

                                                    Oprocz Encre noire ;-)
                                                  • sabat3 Re: Zainteresowanie seksem z partnerem tracą po 1 03.11.17, 22:28
                                                    urquhart napisał:

                                                    > mabelle2000
                                                    > > Ja uwielbiam dotyk i jestem na niego otwarta. Normy kulturowe mamy jakie
                                                    > mamy,
                                                    > > wiec nie wyrywam sie z dotykaniem. Niestety ;-)
                                                    >
                                                    > No to znów mamy coś wspólnego. :)

                                                    Ja mam problem z tym "pozaseksualnym" :D W przypadku płci przeciwnej każdy dotyk jest dla mnie nacechowany jakimś podtekstem erotycznym.
                                                  • mabelle2000 Re: Zainteresowanie seksem z partnerem tracą po 1 04.11.17, 08:49
                                                    sabat3 napisał:

                                                    > Ja mam problem z tym "pozaseksualnym" :D W przypadku płci przeciwnej każdy doty
                                                    > k jest dla mnie nacechowany jakimś podtekstem erotycznym.

                                                    W przedziale do trzydziestki i od szescdziesiatki wlacza mi sie przycisk " stop geriatrii i pedofilii", a przy reszcie i tak niezwykle rzadko dostaje malpiego rozumu. Da sie wytrzymac jednym slowem ;-)
                                                  • proteinawy Re: Zainteresowanie seksem z partnerem tracą po 1 06.11.17, 03:30
                                                    > do trzydziestki

                                                    Pochyl sie tez czasem nad mlodzieza, mabelle ;)
                                                  • mabelle2000 Re: Zainteresowanie seksem z partnerem tracą po 1 06.11.17, 03:54
                                                    proteinawy napisał(a):

                                                    > Pochyl sie tez czasem nad mlodzieza, mabelle ;)

                                                    Moze i Proteinowy jestesmy w podobnym wieku, ale Ty masz w domu niemowle, a moje pisklaki przekroczyly dwudziestke. No wiec wychodzi mi, ze musialabym sie bzykac z ich kolegami. Co za niezrecznosc:-D
                                                  • hello-kitty2 Re: Zainteresowanie seksem z partnerem tracą po 1 06.11.17, 09:39
                                                    sabat3 napisał:

                                                    > Ja mam problem z tym "pozaseksualnym" :D W przypadku płci przeciwnej każdy doty
                                                    > k jest dla mnie nacechowany jakimś podtekstem erotycznym.

                                                    MNie zazwyczaj 'pozaerotycznie' dotykaja kobiety. Moja przyjaciolka traca mnie w kolano albo w reke zazwyczaj jak potrzebuje pryslugi, wtedy jakby podkresla zazylosc ;) Ale lubie ja wiec robie to, czego chce. MIalam natomiast kolezanke w pracy (bez zazylosci), ktora z calej sily robila mi plaskacze na dupsku jak sie przypadkowo gdzies wypielam. Przez to troche mi stepila ostroznosc antymolestowaniowa ;) W ogole jestem mocno zdystansowana i naprawde musi mnie ktos obcy gonic na klatce probujac mi wsadzic reke pod spodniczke zeby mi sie adrenalina podniosla. Sama dotykam (nieerotycznie) tylko bliskich.
                                                  • rekreativa Re: Zainteresowanie seksem z partnerem tracą po 1 02.11.17, 22:02
                                                    " ile znasz przypadkow, ze ktos molestowal dalej mimo wyraznych sygnalow niecheci? To sie stalking nazywa i my chyba nie o tym tu piszemy. Absolutna wiekszosc ludzi sie wycofuje, wiec o czym tu w ogole dyskutowac?
                                                    "

                                                    Ale co właściwie tym ustępem sugerujesz? Że nie ma czegoś takiego jak molestowanie, jak natrętne zaloty, jak pójście o krok za daleko, mimo wyraźnego "nie"?
                                                    No przecież na tym, między innymi molestowanie polega, że człowiek się ie wycofuje, tylko przekracza namolnie Twoją strefę komfortu. Bierze cię za rękę, Ty się odsuwasz, a on próbuje Cię objąć. I tak dalej.
                                                    To nie są wcale wyjątkowe przypadki. Naprawdę nigdy nie zdarzył Ci się namolny koleś na dysce, w klubie, w pubie?

                                                    "Gdyby pani byla mila, ladnie pachniala i miala gladkie dlonie, to bym pozwolila sie poglaskac jak najbardziej."

                                                    A gdyby nie była miła, pachnąca i gładka, to byś sobie nie życzyła dotykania? Czyli co, wszystko od Twojego widzimisię zależy? :)
                                                  • mabelle2000 Re: Zainteresowanie seksem z partnerem tracą po 1 02.11.17, 22:25
                                                    rekreativa napisała:

                                                    > Ale co właściwie tym ustępem sugerujesz? Że nie ma czegoś takiego jak molestowa
                                                    > nie, jak natrętne zaloty, jak pójście o krok za daleko, mimo wyraźnego "nie"?
                                                    > No przecież na tym, między innymi molestowanie polega, że człowiek się ie wycof
                                                    > uje, tylko przekracza namolnie Twoją strefę komfortu. Bierze cię za rękę, Ty si
                                                    > ę odsuwasz, a on próbuje Cię objąć. I tak dalej.

                                                    Oczywiscie ze molestowanie jest i sie zdarza.
                                                    Ale jest tez powszechne oczekiwanie kobiet, ktore chca byc przez mezczyzn podrywane i "zdobywane" ( cokolwiek to znaczy) i ze to mezczyzni beda wychodzic z inicjatywa.


                                                    > To nie są wcale wyjątkowe przypadki. Naprawdę nigdy nie zdarzył Ci się namolny
                                                    > koleś na dysce, w klubie, w pubie?

                                                    Zdarzyl. Calkiem niedawno nawet.

                                                    > A gdyby nie była miła, pachnąca i gładka, to byś sobie nie życzyła dotykania? C
                                                    > zyli co, wszystko od Twojego widzimisię zależy? :)

                                                    Tak, dokladnie to zalezy od mojego widzimisie, czy pani zrobila na mnie dobre wrazenie czy nie. Mogla mnie wiec swoim gestem ucieszyc, wzruszyc, rozmieszyc, mogla zniesmaczyc, oburzyc, obrzydzic.

                                                  • rekreativa Re: Zainteresowanie seksem z partnerem tracą po 1 02.11.17, 22:36
                                                    "Tak, dokladnie to zalezy od mojego widzimisie"

                                                    No i w relacjach damsko męskich też wszystko zależy od widzimisia tych dwu osób, które się spotkały.
                                                    Ale ponieważ w zetknięciu z osobą nam obcą - na pierwszej randce na przykład, nie mamy wiedzy o tym widzimisiu, to lepiej, również dla naszego dobra, postępować ostrożnie. Lepiej czegoś nie zrobić, niż zrobić za dużo i wyjść na buraka, chama, molestanta.

                                                    "ze to mezczyzni beda wychodzic z inicjatywa."

                                                    Owszem, tylko dla jednej kobiety inicjatywa to wzięcie za rękę, a dla drugiej namiętny pocałunek z językiem.
                                                    I znowu: nie można z góry zakłądać, że wszystkie czekają na ten język. Lepiej zacząć od ręki. Pójść dalej zawsze jeszcze się zdąży, ale cofnąć się, gdy się już poszło za daleko, nie da rady.
                                                  • mabelle2000 Re: Zainteresowanie seksem z partnerem tracą po 1 02.11.17, 22:49
                                                    rekreativa napisała:

                                                    > Lepiej czegoś nie zrobić, niż zrobić za dużo i wyjść na buraka, c
                                                    > hama, molestanta.

                                                    Mnie wychodzi ze lepiej nic nie zrobic, wtedy na sto procent zadna baba nie oskarzy o bycie burakiem, chamem i molestantem:-D
                                                    Tylko czekaj, czekaj, ci wspolczesni mezczyzni jacys tacy niemrawi, nie potrafia uwodzic i adorowac, jacys wycofani tacy... ;-)


                                                    > Owszem, tylko dla jednej kobiety inicjatywa to wzięcie za rękę, a dla drugiej n
                                                    > amiętny pocałunek z językiem.
                                                    > I znowu: nie można z góry zakłądać, że wszystkie czekają na ten język. Lepiej z
                                                    > acząć od ręki. Pójść dalej zawsze jeszcze się zdąży, ale cofnąć się, gdy się ju
                                                    > ż poszło za daleko, nie da rady.

                                                    Jeden juz zaczal od reki. Wlosow dotknal. Az sie boje pomyslec kim by zostal nazwany gdyby z jezykiem wystartowal. A i to jeszcze nic, bo inny moglby chuja wyciagnac i wzbudzilby szczery zachwyt.
                                                    Nie wiem jak Ty, ale mialabym problem czego pani najpierw oczekuje. Mowisz ze od raczki zaczac...Hmmm
                                                  • aandzia43 Re: Zainteresowanie seksem z partnerem tracą po 1 02.11.17, 22:59
                                                    mabelle2000 napisała:

                                                    > rekreativa napisała:
                                                    >
                                                    > > Lepiej czegoś nie zrobić, niż zrobić za dużo i wyjść na buraka, c
                                                    > > hama, molestanta.
                                                    >
                                                    > Mnie wychodzi ze lepiej nic nie zrobic, wtedy na sto procent zadna baba nie osk
                                                    > arzy o bycie burakiem, chamem i molestantem:-D
                                                    > Tylko czekaj, czekaj, ci wspolczesni mezczyzni jacys tacy niemrawi, nie potrafi
                                                    > a uwodzic i adorowac, jacys wycofani tacy... ;-)

                                                    A wiesz, nie stwierdzam wycofania i niemrawości u chłopaków między 40 a 60. Potrafią uwodzić i adorować aż miło :-)
                                                  • rekreativa Re: Zainteresowanie seksem z partnerem tracą po 1 02.11.17, 23:09
                                                    " Az sie boje pomyslec kim by zostal nazwany gdyby z jezykiem wystartowal. A i to jeszcze nic, bo inny moglby chuja wyciagnac i wzbudzilby szczery zachwyt.
                                                    Nie wiem jak Ty, ale mialabym problem czego pani najpierw oczekuje. Mowisz ze od raczki zaczac...H"

                                                    Nie rozumiem, dlaczego kpisz i z czego właściwie się tak naigrawasz. Z tego, że kobieta nie miała ochoty, by ją gość dotykał?
                                                    Że facet nie wie, czego ta konkretna kobieta może oczekiwać? No nie wie. Po to się spotkał, by się dowiedzieć, między innymi.

                                                    Ale nie, serio, mabelle, nie czaję, o co Ci chodzi. Co Ty właściwie postulujesz? Żeby faceci pchali się od razu z łapami, najwyżej po ryju zarobią?
                                                  • mabelle2000 Re: Zainteresowanie seksem z partnerem tracą po 1 02.11.17, 23:25
                                                    rekreativa napisała:

                                                    > Ale nie, serio, mabelle, nie czaję, o co Ci chodzi. Co Ty właściwie postulujesz
                                                    > ? Żeby faceci pchali się od razu z łapami, najwyżej po ryju zarobią?

                                                    Postuluje zeby kobiety przestaly udawac ze w uwodzeniu obowiazuja jakiekolwiek zasady. Skoro Jozek mogl strzelic jej minete na pierwszej randce, a Franek zostal burakiem, bo objal ja w talii, to znaczy ze jedynym kryterium oceny mezczyzny jest jego erotyczna aura ktore na te kobiete zadzialala lub nie. A zadne tam zasady dobrego wychowania, zadne reguly nie maja tu racji bytu. Taki sie przynajmniej wniosek nasuwa sadzac po tym jak rozne reakcje wywoluja te same zachowania.
                                                  • rekreativa Re: Zainteresowanie seksem z partnerem tracą po 1 02.11.17, 23:38
                                                    ". A zadne tam zasady dobrego wychowania, zadne reguly nie maja tu racji bytu. Taki sie przynajmniej wniosek nasuwa sadzac po tym jak rozne reakcje wywoluja te same zachowania."

                                                    No ale właśnie dlatego lepiej się stosować do reguł dobrego wychowania, nie uważasz? Żeby się nie nadziać na minę. Bo ten facet NIE WIE, z jakim typem ma do czynienia.
                                                    A jeśli już się dowie, to może i maniery porzucić, nic nie stoi na przeszkodzie, by swoje zachowanie modyfikować zgodnie z rozwojem sytuacji.
                                                  • lybbla Re: Zainteresowanie seksem z partnerem tracą po 1 02.11.17, 23:05
                                                    rekreativa napisała:


                                                    > Owszem, tylko dla jednej kobiety inicjatywa to wzięcie za rękę, a dla drugiej n
                                                    > amiętny pocałunek z językiem.

                                                    Od tego jest gra przedwstępna, nawet dobrze jest wylądować początkowo we friendzone, ma się czas na obserwacje .

                                                    > I znowu: nie można z góry zakłądać, że wszystkie czekają na ten język. Lepiej z
                                                    > acząć od ręki. Pójść dalej zawsze jeszcze się zdąży, ale cofnąć się, gdy się ju
                                                    > ż poszło za daleko, nie da rady.

                                                    Da radę, trzeba zrobić dwa kroki w tył.
                                                  • bgz0702 Re: Zainteresowanie seksem z partnerem tracą po 1 02.11.17, 20:25
                                                    aandzia43 napisała:

                                                    > Dziewczyny, czy mężczyzna którego widzicie pierwszy raz w życiu, nie prowadziły
                                                    > ście z nim żadnych pikantnych rozmów z podtekstami i który zaraz po podaniu wam
                                                    > ręki na przywitanie ni z gruchy ni z pietruchy zaczyna gmerać przy waszej głow
                                                    > ie gwarantuje sobie w ten sposób sukces czyli ma plus w podrywaniu was? Przypom
                                                    > nę, że potem też miał takie zagrywki mimo utrzymywanie przeze mnie dystansu. Cz
                                                    > y tylko ja jestem poza dzwonem?
                                                    >
                                                    andzia, to nawet nie ma znaczenia. Ustaliliśmy(scie z wontem) ze to był falstart i facet przestrzelił. Masz prawo do oceny i dyskusja o tym jest jakby bezsensu;) twój loczek, twoje emocje, twój odbiór tej osoby a falstart gościa;) no tyle, przestrzelił. Nie to miejsce, nie ta kobieta, nie ten loczek. W innym miejscu, z inną kobietą i innym loczkiem moze być lepiej;) niech ma, nie?
                                                    >
                                                  • aandzia43 Re: Zainteresowanie seksem z partnerem tracą po 1 02.11.17, 20:31

                                                    > >
                                                    > andzia, to nawet nie ma znaczenia. Ustaliliśmy(scie z wontem) ze to był falstar
                                                    > t i facet przestrzelił. Masz prawo do oceny i dyskusja o tym jest jakby bezsens
                                                    > u;) twój loczek, twoje emocje, twój odbiór tej osoby a falstart gościa;) no tyl
                                                    > e, przestrzelił. Nie to miejsce, nie ta kobieta, nie ten loczek. W innym miejsc
                                                    > u, z inną kobietą i innym loczkiem moze być lepiej;) niech ma, nie?


                                                    Oczywiście ze to był falstart, pytam bo Drugi twierdzi, że jak dla kogoś to jest falstart a nie normalny podryw to jest na szarym końcu krzywej Gausa, więc sprawdzam ile nas jest na tym szarym końcu ;-)
                                                  • bgz0702 Re: Zainteresowanie seksem z partnerem tracą po 1 02.11.17, 21:27
                                                    aandzia43 napisała:

                                                    > Oczywiście ze to był falstart, pytam bo Drugi twierdzi, że jak dla kogoś to jes
                                                    > t falstart a nie normalny podryw to jest na szarym końcu krzywej Gausa, więc sp
                                                    > rawdzam ile nas jest na tym szarym końcu ;-)
                                                    >
                                                    >
                                                    andzia;) pamiętasz test drzwi z prawa bronxu?;)) drugi ma taki test loczka, no i w jego teście kiepsko wypadłaś... :))
                                                  • bgz0702 Re: Zainteresowanie seksem z partnerem tracą po 1 02.11.17, 21:28
                                                    bgz0702 napisała:

                                                    > aandzia43 napisała:
                                                    >
                                                    > > Oczywiście ze to był falstart, pytam bo Drugi twierdzi, że jak dla kogoś
                                                    > to jes
                                                    > > t falstart a nie normalny podryw to jest na szarym końcu krzywej Gausa, w
                                                    > ięc sp
                                                    > > rawdzam ile nas jest na tym szarym końcu ;-)
                                                    > >
                                                    > >
                                                    > andzia;) pamiętasz test drzwi z prawa bronxu?;)) drugi ma taki test loczka, no
                                                    > i w jego teście kiepsko wypadłaś... :))

                                                    a, i się nie przejmuj bo jak zmieni narzędzia to będzie lepiej;))
                                                  • bgz0702 Re: Zainteresowanie seksem z partnerem tracą po 1 02.11.17, 21:32
                                                    bgz0702 napisała:

                                                    > bgz0702 napisała:
                                                    >
                                                    > > aandzia43 napisała:
                                                    > >
                                                    > > > Oczywiście ze to był falstart, pytam bo Drugi twierdzi, że jak dla
                                                    > kogoś to jest falstart a nie normalny podryw to jest na szarym końcu krzywej Ga
                                                    > usa, więc sprawdzam ile nas jest na tym szarym końcu ;-)
                                                    > > >
                                                    > > >
                                                    > > andzia;) pamiętasz test drzwi z prawa bronxu?;)) drugi ma taki test loczk
                                                    > a, no
                                                    > > i w jego teście kiepsko wypadłaś... :))
                                                    >
                                                    > a, i się nie przejmuj bo jak zmieni narzędzia to będzie lepiej;))

                                                    i bardzo cię proszę drugi żebyś mnie nie informował w jakim teście u ciebie wypadłam blado. Bo ja mam naturę lękliwo unikającą i bardzo źle to zniosę... dobra?;))

                                                    uśmiechnij się;) odniosę ci tackę:)
                                                  • druginudziarz Re: Zainteresowanie seksem z partnerem tracą po 1 02.11.17, 21:50
                                                    bgz0702 napisała:

                                                    > i bardzo cię proszę drugi żebyś mnie nie informował w jakim teście u ciebie wyp
                                                    > adłam blado. Bo ja mam naturę lękliwo unikającą i bardzo źle to zniosę... dobra
                                                    > ?;))
                                                    >
                                                    > uśmiechnij się;) odniosę ci tackę:)

                                                    Już nie przesadzaj, aa bystra i za śmiała jesteś na "naturę lękliwą". Poza tym o czym tu mówimy? przecież nie o tym kto jak wyszedł w jakim teście tylko co można uznać za normę a co nie. Wg mnie kryterium "nie lubię, wiec to norma" jest do dupy. Zgoda, że wejście rękami w strefę poniżej kilkudziesięciu centymetrów jest tak a nie inaczej nacechowane, no ale sory, umówienie się sama na sam to w jakim celu było? biznesowym?
                                                  • bgz0702 Re: Zainteresowanie seksem z partnerem tracą po 1 02.11.17, 21:59
                                                    druginudziarz napisał:

                                                    > bgz0702 napisała:
                                                    >
                                                    > > i bardzo cię proszę drugi żebyś mnie nie informował w jakim teście u cieb
                                                    > ie wyp
                                                    > > adłam blado. Bo ja mam naturę lękliwo unikającą i bardzo źle to zniosę...
                                                    > dobra
                                                    > > ?;))
                                                    > >
                                                    > > uśmiechnij się;) odniosę ci tackę:)
                                                    >
                                                    > Już nie przesadzaj, aa bystra i za śmiała jesteś na "naturę lękliwą". Poza tym
                                                    > o czym tu mówimy? przecież nie o tym kto jak wyszedł w jakim teście tylko co mo
                                                    > żna uznać za normę a co nie. Wg mnie kryterium "nie lubię, wiec to norma" jest
                                                    > do dupy. Zgoda, że wejście rękami w strefę poniżej kilkudziesięciu centymetrów
                                                    > jest tak a nie inaczej nacechowane, no ale sory, umówienie się sama na sam to w
                                                    > jakim celu było? biznesowym?

                                                    dobra drugi. Ludzie próbują, ja to ogarniam. Próbowała andzia, próbował kolega. NIe udało się. U andzi to wzbudziło takie emocje, a u kolegi inne. W czym jest problem? Jakieś to jest osobiste dla was, problemowe? Jak problemowe to omówmy problem. Jak to widzicie w innej wersji? poważnie pytam
                                                  • druginudziarz Re: Zainteresowanie seksem z partnerem tracą po 1 02.11.17, 22:05
                                                    bgz0702 napisała:

                                                    > dobra drugi. Ludzie próbują, ja to ogarniam. Próbowała andzia, próbował kolega.
                                                    > NIe udało się. U andzi to wzbudziło takie emocje, a u kolegi inne. W czym jest
                                                    > problem?

                                                    No problem chyba w tym, że andzia próbuje swoje widzimisie sprzedać jako normatyw.

                                                    > Jakieś to jest osobiste dla was, problemowe? Jak problemowe to omówm
                                                    > y problem. Jak to widzicie w innej wersji? poważnie pytam

                                                    A tu Cię nie rozumiem (?) Problem to ma chyba tylko andzia.
                                                  • bgz0702 Re: Zainteresowanie seksem z partnerem tracą po 1 02.11.17, 22:21
                                                    druginudziarz napisał:

                                                    > bgz0702 napisała:
                                                    >
                                                    > > dobra drugi. Ludzie próbują, ja to ogarniam. Próbowała andzia, próbował k
                                                    > olega.
                                                    > > NIe udało się. U andzi to wzbudziło takie emocje, a u kolegi inne. W czy
                                                    > m jest
                                                    > > problem?
                                                    >
                                                    > No problem chyba w tym, że andzia próbuje swoje widzimisie sprzedać jako normat
                                                    > yw.
                                                    >
                                                    > > Jakieś to jest osobiste dla was, problemowe? Jak problemowe to omówm
                                                    > > y problem. Jak to widzicie w innej wersji? poważnie pytam
                                                    >
                                                    > A tu Cię nie rozumiem (?) Problem to ma chyba tylko andzia.

                                                    nudziarz, ty wiesz ze ja mam do ciebie słabość?;) pewnie nie;)) historia nabrała takiego rozpędu, że wyglądało to na big problem dla was. Jakieś inne "problemy" chcieliście załatwić przy tej okazji? tak pytam nieśmiało (wbrew pozorom), bo jakoś wredne to było. Wredne bez powodu?
                                                  • urquhart Re: Zainteresowanie seksem z partnerem tracą po 1 02.11.17, 22:33
                                                    > nudziarz, ty wiesz ze ja mam do ciebie słabość?;) pewnie nie;)) historia nabrał
                                                    > a takiego rozpędu, że wyglądało to na big problem dla was. Jakieś inne "problem
                                                    > y" chcieliście załatwić przy tej okazji? tak pytam nieśmiało (wbrew pozorom), b
                                                    > o jakoś wredne to było. Wredne bez powodu?

                                                    Piszesz wy to sie podłącze czemu to problem.

                                                    Wychowany byłem w przez baby w przeświadczeniu że starowanie do kobiety bez wyraźnego zaproszenia to ŚaMo zŁO
                                                    Dużo czasu mi zajęło żeby odkryć że to lipa, ściema i pic na wodę fotomontaż.
                                                    A teraz kolejne baby inspirowane jakimś tam feminazimem zazczynają znów od początku że to ŚaMo zŁO .
                                                  • marek.zak1 Re: Zainteresowanie seksem z partnerem tracą po 1 02.11.17, 22:47
                                                    urquhart napisał:

                                                    > Piszesz wy to sie podłącze czemu to problem.
                                                    -------------
                                                    -To i ja. Jak facet umie oczarować babkę, to jest cała jego duszą i ciałem...Jak nie umie, odgarnięcie włosów wkurwia.
                                                  • bgz0702 Re: Zainteresowanie seksem z partnerem tracą po 1 02.11.17, 23:08
                                                    marek.zak1 napisał:

                                                    > urquhart napisał:
                                                    >
                                                    > > Piszesz wy to sie podłącze czemu to problem.
                                                    > -------------
                                                    > -To i ja. Jak facet umie oczarować babkę, to jest cała jego duszą i ciałem...Ja
                                                    > k nie umie, odgarnięcie włosów wkurwia.

                                                    ;) proste

                                                    ale miał tu jeszcze czas znaczenie, za szybko się do tego zabrał, a w sumie to ja myślę że intuicyjnie andzia wyczuła ze to nie jej typ;)

                                                    więc w sumie racja po twojej stronie;) dopóki andzia tego nie sprostuje;))
                                                  • aandzia43 Re: Zainteresowanie seksem z partnerem tracą po 1 02.11.17, 23:18
                                                    bgz0
                                                    > > -To i ja. Jak facet umie oczarować babkę, to jest cała jego duszą i ciałe
                                                    > m...Ja
                                                    > > k nie umie, odgarnięcie włosów wkurwia.
                                                    >
                                                    > ;) proste
                                                    >
                                                    > ale miał tu jeszcze czas znaczenie, za szybko się do tego zabrał, a w sumie to
                                                    > ja myślę że intuicyjnie andzia wyczuła ze to nie jej typ;)
                                                    >
                                                    > więc w sumie racja po twojej stronie;) dopóki andzia tego nie sprostuje;))

                                                    Nie dał mi czasu na zorientowanie się jaki mam do niego stosunek. Wystartował z łapą i zepsuł. Nawet późniejsza bardzo fajna rozmowa nic nie zmieniła. Tym bardziej, że potem też mu łapy chodziły. Fizyczność może być.
                                                  • lybbla Re: Zainteresowanie seksem z partnerem tracą po 1 02.11.17, 23:00
                                                    urquhart napisał:


                                                    > A teraz kolejne baby inspirowane jakimś tam feminazimem zazczynają znów od początku że to ŚaMo zŁO .

                                                    Nie Urqu. Te kobiety co Ci tak mówiły to głupie były.
                                                    Ty masz startować do babek ile wlezie. Tylko respektować znaki stop.
                                                    To jest współczesny przekaz.
                                                  • aandzia43 Re: Zainteresowanie seksem z partnerem tracą po 1 02.11.17, 23:09
                                                    lybbla napisał:

                                                    > urquhart napisał:
                                                    >
                                                    >
                                                    > > A teraz kolejne baby inspirowane jakimś tam feminazimem zazczynają znów o
                                                    > d początku że to ŚaMo zŁO .
                                                    >
                                                    > Nie Urqu. Te kobiety co Ci tak mówiły to głupie były.
                                                    > Ty masz startować do babek ile wlezie. Tylko respektować znaki stop.
                                                    > To jest współczesny przekaz


                                                    Nie sądzę żeby dotarło. Już sobie wklepał do głowy, że respektowanie znaków i liczenie się z sygnałami kastruje.
                                                  • bgz0702 Re: Zainteresowanie seksem z partnerem tracą po 1 02.11.17, 23:05
                                                    urquhart napisał:

                                                    > Piszesz wy to sie podłącze czemu to problem.
                                                    >
                                                    > Wychowany byłem w przez baby w przeświadczeniu że starowanie do kobiety bez wyr
                                                    > aźnego zaproszenia to ŚaMo zŁO
                                                    > Dużo czasu mi zajęło żeby odkryć że to lipa, ściema i pic na wodę fotomontaż.
                                                    > A teraz kolejne baby inspirowane jakimś tam feminazimem zazczynają znów od pocz
                                                    > ątku że to ŚaMo zŁO .
                                                    >
                                                    źle podszedłeś do tego. Ona pisała o emocjach jak człowiek, kobieta której to nie siadło- jest to jakaś nauka dla was jakby nie było- a ty ją od razu przez pryzmat feminizmu.
                                                    No pewnie ze "ściema, lipa, fotomontaż", w tym wypadku (i wszystkich innych) kag ma rację: jedni mają tak a drudzy inaczej, czyli ze ludzie są różni i absolutnie trzeba swych sił próbować. NIe ten facet i nie ta laska, zwyczajnie, a nie tam jakiś feminizm...
                                                  • urquhart Re: Zainteresowanie seksem z partnerem tracą po 1 02.11.17, 23:37
                                                    > źle podszedłeś do tego. Ona pisała o emocjach jak człowiek, kobieta której to n
                                                    > ie siadło- jest to jakaś nauka dla was jakby nie było- a ty ją od razu przez pr
                                                    > yzmat feminizmu.

                                                    Toż to od początku przyznałem że ma prawo do oceny subiektywnej i własnych granic .
                                                    A ona upiera się do że jest jakaś obiektywna różnica miedzy inwencją i podrywem i molestowaniem inna niż subiektywna ocena i nastawienie zainteresowanej.

                                                    I ta historia z dotykaniem włosów miała być takim obiektywnym pokazaniem tej obiektywnej granicy.

                                                    Toż to absurd.

                                                    No ale może znów kolizja światów, An i Rekre o swoich emocjach po kobiecemu z wenus , ja i nie tylko ja logicznie po marsjańsku i rozmawiamy w innych jezykach :)

                                                    A emocje tego nastawienia w tle ze zgranej płyty o meskiej opresyjności trudno w tle nie wychwycić.
                                                  • bgz0702 Re: Zainteresowanie seksem z partnerem tracą po 1 03.11.17, 10:21
                                                    urquhart napisał:

                                                    > Toż to od początku przyznałem że ma prawo do oceny subiektywnej i własnych gran
                                                    > ic .
                                                    > A ona upiera się do że jest jakaś obiektywna różnica miedzy inwencją i podrywem
                                                    > i molestowaniem inna niż subiektywna ocena i nastawienie zainteresowanej.
                                                    >
                                                    > I ta historia z dotykaniem włosów miała być takim obiektywnym pokazaniem tej o
                                                    > biektywnej granicy.
                                                    >
                                                    > Toż to absurd.
                                                    >
                                                    > No ale może znów kolizja światów, An i Rekre o swoich emocjach po kobiecemu z w
                                                    > enus , ja i nie tylko ja logicznie po marsjańsku i rozmawiamy w innych jezykach
                                                    > :)
                                                    >
                                                    > A emocje tego nastawienia w tle ze zgranej płyty o meskiej opresyjności trudno
                                                    > w tle nie wychwycić.

                                                    wiesz, doświadczenia mamy różne. Absurdem jest wywalenie kogoś z pracy dlatego że zaprosił koleżankę na kawę. Ale w kwestii dotyku, nie ma co dyskutować. Fakt, że odczucia są zawsze subiektywne.
                                                  • bgz0702 Re: Zainteresowanie seksem z partnerem tracą po 1 03.11.17, 10:30
                                                    ta represyjność męska jeszcze ;) Fakt jest taki że laski są/bywają histeryczne i to bez dwóch zdań, po prostu laski są rózne ale proszę przyjąć też stanowisko kobiet ze męska nachalność jest bardzo męcząca, to bardzo cienka granica. Histeryczki to raz, a goście którzy mają problem z procesem hamowania to dwa i oba zjawiska istnieją
                                                  • bgz0702 Re: Zainteresowanie seksem z partnerem tracą po 1 03.11.17, 10:59
                                                    bgz0702 napisała:

                                                    > ta represyjność męska jeszcze ;) Fakt jest taki że laski są/bywają histeryczne
                                                    > i to bez dwóch zdań, po prostu laski są rózne ale proszę przyjąć też stanowisko
                                                    > kobiet ze męska nachalność jest bardzo męcząca, to bardzo cienka granica. Hist
                                                    > eryczki to raz, a goście którzy mają problem z procesem hamowania to dwa i oba
                                                    > zjawiska istnieją

                                                    jeszcze jedno zdanie bo mało poświęciliście uwagi temu co andzia wielokrotnie powtarzała, a wierzę że byłą w stanie to wyłapać;) raz że to "było na dzień dobry", dwa ze odbyło się w taki sposób ktory dał jej do zrozumienia że gość nie respektuje granic, a w sumie jak sądzę, złożyło się na obraz człowieka który wkurwiałby cię notorycznie wchodzeniem ci na głowę. Znasz ten typ? to taki któremu jak nie przypieprzysz to się nie uspokoi: samozwańczy szef, dominator, gwiazda, cham, agresor, manipulator, notoryczny biorca (mniej więcej;) ) - taki przypieprzacz się w zależnosci od tego jaki ma deficyt. Zazwyczaj tak jesteśmy skonstruowani, ze intuicyjnie wiemy co nam szkodzi, moze mężczyźni tak nie mają;)
                                                  • aandzia43 Re: Zainteresowanie seksem z partnerem tracą po 1 03.11.17, 13:06

                                                    >
                                                    > jeszcze jedno zdanie bo mało poświęciliście uwagi temu co andzia wielokrotnie p
                                                    > owtarzała, a wierzę że byłą w stanie to wyłapać;) raz że to "było na dzień dobr
                                                    > y", dwa ze odbyło się w taki sposób ktory dał jej do zrozumienia że gość nie re
                                                    > spektuje granic, a w sumie jak sądzę, złożyło się na obraz człowieka który wkur
                                                    > wiałby cię notorycznie wchodzeniem ci na głowę. Znasz ten typ?


                                                    Owszem, większość sprytnie pominęła najistotniejszy w całej sytuacji szczegół i zajęła się ideową jazdą na kastrujące feministki/niestabilne kobiety/inne swoje ulubione. Jak również to, że zaden z mężczyzn z którymi miałam do czynienia w ostatnich latach nie zachował się w ten sposób na wejście choć większość była przebojowa i nie dupowata. W ogóle to mam pozytywne spostrzeżenia w temacie "płeć męska 40 wzwyż". Ale ja z tych dla których szklanka w połowie pełna :-)
                                                  • druginudziarz Re: Zainteresowanie seksem z partnerem tracą po 1 03.11.17, 17:24
                                                    bgz0702 napisała:

                                                    > bgz0702 napisała:
                                                    >
                                                    > > ta represyjność męska jeszcze ;) Fakt jest taki że laski są/bywają hister
                                                    > yczne
                                                    > > i to bez dwóch zdań, po prostu laski są rózne ale proszę przyjąć też stan
                                                    > owisko
                                                    > > kobiet ze męska nachalność jest bardzo męcząca, to bardzo cienka granica
                                                    > . Hist
                                                    > > eryczki to raz, a goście którzy mają problem z procesem hamowania to dwa
                                                    > i oba
                                                    > > zjawiska istnieją
                                                    >
                                                    > jeszcze jedno zdanie bo mało poświęciliście uwagi temu co andzia wielokrotnie p
                                                    > owtarzała, a wierzę że byłą w stanie to wyłapać;) raz że to "było na dzień dobr
                                                    > y",

                                                    Widzisz, tylko że nawet na tym forum sa panie, którym to nie przeszkadza a nawet się podoba.

                                                    > dwa ze odbyło się w taki sposób ktory dał jej do zrozumienia że gość nie re
                                                    > spektuje granic, a w sumie jak sądzę, złożyło się na obraz człowieka który wkur
                                                    > wiałby cię notorycznie wchodzeniem ci na głowę. Znasz ten typ? to taki któremu
                                                    > jak nie przypieprzysz to się nie uspokoi: samozwańczy szef, dominator, gwiazda,
                                                    > cham, agresor, manipulator, notoryczny biorca (mniej więcej;) ) - taki przypie
                                                    > przacz się w zależnosci od tego jaki ma deficyt.

                                                    A tu to juz Cię fantazja mocno poniosła :)))

                                                    > Zazwyczaj tak jesteśmy skonstr
                                                    > uowani, ze intuicyjnie wiemy co nam szkodzi, moze mężczyźni tak nie mają;)

                                                    Nie, to zupełnie nie tak. Popatrz sobie na listę błędów poznawszych, to jest lista porażek intuicji, gdy wyprowadza człowieka na manowce.
                                                    Intuicję karmi się całym swoim życiem. Jak ktoś ma życiowe skrzywienie to w jaki sposób tak karmiona intuicja ma dawać poprawne podpowiedzi?
                                                  • bgz0702 Re: Zainteresowanie seksem z partnerem tracą po 1 03.11.17, 18:45
                                                    druginudziarz napisał:

                                                    > Widzisz, tylko że nawet na tym forum sa panie, którym to nie przeszkadza a nawe
                                                    > t się podoba.

                                                    przecież to oczywiste;) ludzie są różni, nie dyskutuje z tym

                                                    > A tu to juz Cię fantazja mocno poniosła :)))

                                                    człowiek jest człowiek... czasami mnie ponosi;)) cieszę sie że sie bawisz;) pamiętaj kto ci funduje tą chwilę;))

                                                    > Nie, to zupełnie nie tak. Popatrz sobie na listę błędów poznawszych, to jest li
                                                    > sta porażek intuicji, gdy wyprowadza człowieka na manowce.
                                                    > Intuicję karmi się całym swoim życiem. Jak ktoś ma życiowe skrzywienie to w jak
                                                    > i sposób tak karmiona intuicja ma dawać poprawne podpowiedzi?

                                                    ...? zastosować ogólne? ciebie tez ponosi czy masz solidną wiedzę o zdarzeniu (pzrebiegu, intencji) i osobach? eee... lista błędów poznawczych;)

                                                    głupia ta rozmowa bo nie dajesz jej prawa do oceny i emocji, a sobie tak
                                                  • druginudziarz Re: Zainteresowanie seksem z partnerem tracą po 1 03.11.17, 23:38
                                                    bgz0702 napisała:

                                                    > > Nie, to zupełnie nie tak. Popatrz sobie na listę błędów poznawszych, to j
                                                    > est li
                                                    > > sta porażek intuicji, gdy wyprowadza człowieka na manowce.
                                                    > > Intuicję karmi się całym swoim życiem. Jak ktoś ma życiowe skrzywienie to
                                                    > w jak
                                                    > > i sposób tak karmiona intuicja ma dawać poprawne podpowiedzi?
                                                    >
                                                    > ...? zastosować ogólne? ciebie tez ponosi czy masz solidną wiedzę o zdarzeniu (
                                                    > pzrebiegu, intencji) i osobach? eee... lista błędów poznawczych;)
                                                    >
                                                    > głupia ta rozmowa bo nie dajesz jej prawa do oceny i emocji, a sobie tak

                                                    Dobra, zrozumiałem w tym momencie w czym rzecz :)
                                                    Tobie chodzi o to by andzia miała prawo dobierać sobie towarzystwo jak jej pasuje i reagować na przeróżne sygnały jak chce.
                                                    Oczywisie że tak. NIKT tego nie kwestionuje, w każdym razie ja tego nie zauwazyłem.
                                                    Z tym że mnie dyskusja o tym nie specjalnie interesuje i do głowy mi nawet nie wpado by o upodobaniach andzi dyskutować.
                                                    Mnie interesuje tylko i wyłącznie czy policja powinna dostać prawo zamkniecia tego pana za to że naruszył bez pozwolenia strefę prywatną poprawiając andzi loczek.

                                                    Jeszcze a propos Twojego zarzutu "nie dajesz jej prawa do oceny i emocji, a sobie tak" to nie jest to prawda. W żadnym miejscu nie odmawiam andzi prawa do oceny sytuacji, natomiast jasno komunikuję, że to swojej oceny sytuacji miał prawo tez ten pan, a także kazdy uczestnik tej dyskusji, w tym ja, ma prawo do oceny sytuacji. To sie feedback nazywa.
                                                  • aandzia43 Re: Zainteresowanie seksem z partnerem tracą po 1 04.11.17, 13:36
                                                    druginudziarz napisał:

                                                    > bgz0702 napisała:
                                                    >
                                                    > > > Nie, to zupełnie nie tak. Popatrz sobie na listę błędów poznawszych
                                                    > , to j
                                                    > > est li
                                                    > > > sta porażek intuicji, gdy wyprowadza człowieka na manowce.
                                                    > > > Intuicję karmi się całym
                                                    > Mnie interesuje tylko i wyłącznie czy policja powinna dostać prawo zamkniecia t
                                                    > ego pana za to że naruszył bez pozwolenia strefę prywatną poprawiając andzi loc
                                                    > zek.


                                                    Też jestem zdania,.że ten pan nie powinien mieć do czynienia z policją (przynajmniej z mojego powodu), albowiem jak zauważyłes wyraźnie napisałam że nie było to molestowanie. Niewczesny i z dupy wzięty start z łapami do kobiety, której nawet nie pożądał, bo ujrzał ją pierwszy raz w życiu w grubych szmatach i owszem.
                                                  • bgz0702 Re: Zainteresowanie seksem z partnerem tracą po 1 06.11.17, 21:07
                                                    druginudziarz napisał:

                                                    > Dobra, zrozumiałem w tym momencie w czym rzecz :)
                                                    > Tobie chodzi o to by andzia miała prawo dobierać sobie towarzystwo jak jej pasu
                                                    > je i reagować na przeróżne sygnały jak chce.
                                                    > Oczywisie że tak. NIKT tego nie kwestionuje, w każdym razie ja tego nie zauwazy
                                                    > łem.
                                                    > Z tym że mnie dyskusja o tym nie specjalnie interesuje i do głowy mi nawet nie
                                                    > wpado by o upodobaniach andzi dyskutować.
                                                    > Mnie interesuje tylko i wyłącznie czy policja powinna dostać prawo zamkniecia t
                                                    > ego pana za to że naruszył bez pozwolenia strefę prywatną poprawiając andzi loc
                                                    > zek.

                                                    :)) tam nie było "policji"...;) jako policja?;) już widzę jak łapią gosci "na gorącym", specjalna brygada;)) andzia pisałą ze gość pzrestrzelił, niesmak to był, a ty tu od razu z policją;)
                                                  • aandzia43 Re: Zainteresowanie seksem z partnerem tracą po 1 06.11.17, 21:22
                                                    bgz0702 napisała:

                                                    > druginudziarz napisał:
                                                    >
                                                    > > Dobra, zrozumiałem w tym momencie w czym rzecz :)
                                                    > > Tobie chodzi o to by andzia miała prawo dobierać sobie towarzystwo jak je
                                                    > j pasu
                                                    > > je i reagować na przeróżne sygnały jak chce.
                                                    > > Oczywisie że tak. NIKT tego nie kwestionuje, w każdym razie ja tego nie z
                                                    > auwazy
                                                    > > łem.
                                                    > > Z tym że mnie dyskusja o tym nie specjalnie interesuje i do głowy mi nawe
                                                    > t nie
                                                    > > wpado by o upodobaniach andzi dyskutować.
                                                    > > Mnie interesuje tylko i wyłącznie czy policja powinna dostać prawo zamkni
                                                    > ecia t
                                                    > > ego pana za to że naruszył bez pozwolenia strefę prywatną poprawiając and
                                                    > zi loc
                                                    > > zek.
                                                    >
                                                    > :)) tam nie było "policji"...;) jako policja?;) już widzę jak łapią gosci "na g
                                                    > orącym", specjalna brygada;)) andzia pisałą ze gość pzrestrzelił, niesmak to by
                                                    > ł, a ty tu od razu z policją;)


                                                    Jako żywo, Bzyk, jako żywo. Histeria, lęki? ;-)
                                                  • bgz0702 Re: Zainteresowanie seksem z partnerem tracą po 1 06.11.17, 21:32
                                                    aandzia43 napisała:

                                                    > bgz0702 napisała:

                                                    > :)) tam nie było "policji"...;) jako policja?;) już widzę jak łapią gosci
                                                    > "na g
                                                    > > orącym", specjalna brygada;)) andzia pisałą ze gość pzrestrzelił, niesmak
                                                    > to by
                                                    > > ł, a ty tu od razu z policją;)
                                                    >
                                                    >
                                                    > Jako żywo, Bzyk, jako żywo. Histeria, lęki? ;-)
                                                    >
                                                    Bzyczę jak mucha;)) zaraz mi tu drugi powie;))
                                                  • urquhart KOBIETY MÓWIĄ „TAK” MĘŻCZYZNOM KTÓRZY MÓWIĄ „NIE? 04.11.17, 10:10
                                                    bgz0702 napisała:
                                                    > głupia ta rozmowa bo nie dajesz jej prawa do oceny i emocji, a sobie tak

                                                    Myśle że rozmowa jest głupia Bzyk bo A. uważam że my próbujemy zrozumieć emocje i punkt widzenia A. a ona działa egocentrycznie i lękowo broni się jedynie w ogóle nie próbuje nawet zrozumieć naszego punktu widzenia czy wyjść poza wąską krótkowzroczność. Jeżeli wymaga się epatii dla kobiet z czym wszyscy sie chyba zgadzamy, należłoby wykazać odrobinę empatii mężczyznom i chociaż spróbować zrozumieć ich punt widzenia i poczucie krzywdy za co gorąco dziękuje Marbelle i Kitty.

                                                    Ja i wiele innych osób rozumiemy że przekraczanie granic dla wielu osób jest niedopuszczalne i choć dla niektórch kobiet w niektórych warunkach (atrakcyjności seksualnej partnera) wrecz pożądane. Dlatego trzeba ćwiczyć po meskiej stronie wyczuscie a po damskiej asertywną odmowe i odrzucanie. I tak bede uczył córkę. Żeby uniknęła bycia skrzywdzoną.

                                                    Natomiast pisząc że "w grupie 40 latków widzi inicjatywe" A. jednoczenie egoistycznie ignoruje pukt widzenia że nowa kultura oparta na feminiźmie tworzenia wrażliwego mężczyzny i represyjności który propaguje prowadzi w wyraźnym kierunku do wycofania młodego pokolenia chłopców, na zachodzie wśród inteligencji proces zaczął się już wcześniej . I że nikt nie chce widzieć krzywdy mężczyzn i chłopców bo to politycznie niepoprawne na polu walki z partiarchatem mimo że nagłówków i tematów o "kryzysie meskości" i wycofania mężczyzn nie brakuje.
                                                    Zimbardo jak by mówił o tym wprost też nie byłby nigdzie zapraszany jak ostracyzm spotkał Bidulpha czy Bly.

                                                    Po raz kolejny zacytuję ksiażkę Roberta Bly bo to bardzo przemawiające:

                                                    "W latach siedemdziesiątych zacząłem dostrzegać w całym kraju zjawisko ,miękkiego mężczyzny”. Nawet dzisiaj, kiedy przyglądam się swojej publiczności, często wydaje mi się, że połowa młodych mężczyzn należy do tej kategorii, Są to mili, wartościowi ludzie; podobają mi się – nie chcą szkodzić przyrodzie czy wszczynać wojen, cała ich egzystencja i styl życia przepojone są łagodnością i umiarkowaniem.

                                                    A jednak wielu z tych mężczyzn nie jest szczęśliwych. Łatwo zauważyć, że brak im energii. Należą oni do kategorii ludzi chroniących życie, w odróżnieniu od dających życie. Stąd też, prawem kontrastu, mężczyźni ci często wiążą się z silnymi kobietami promieniującymi energią.

                                                    Mamy tu więc dobrze wychowanego młodego mężczyznę, górującego świadomością ekologiczną nad swoim ojcem, życzliwie nastawionego wobec całego wszechświata, ale przy tym obdarzonego niewielką siłą witalną.

                                                    Silne, dające życie kobiety, ukształtowane w latach sześćdziesiątych albo dziedziczące dawniejszego ducha, odegrały ważną rolę w uformowaniu owego chroniącego życie, lecz niedającego życia mężczyzny.

                                                    Przypominam sobie z lat sześćdziesiątych nalepkę samochodową z napisem: KOBIETY MÓWIĄ „TAK” MĘŻCZYZNOM, KTÓRZY MÓWIĄ „NIE”. Uznajemy odwagę, której wymagała odmowa powołania do wojska, pójście do więzienia czy ucieczka do Kanady, podobnie zresztą jak odwagę, której wymagało przyjęcie karty poborowego i wyjazd do Wietnamu. Kobiety przed dwudziestoma laty dawały jednak wyraźnie do zrozumienia, że wolą wrażliwego, łagodniejszego mężczyznę.

                                                    Preferencja ta wpłynęła na ukształtowanie mężczyzn. Niewrażliwość u mężczyzny została utożsamiona z przemocą, a wrażliwość była nagradzana.

                                                    Wiele energicznych kobiet – zarówno wtedy, jak i w latach dziewięćdziesiątych – wybierało sobie i nadal wybiera za kochanków, i w pewien sposób chyba synów, „miękkich” mężczyzn. Nowy rozdział energii „jang” wśród partnerów nie nastąpił przypadkiem. Młodzi mężczyźni z różnych powodów pragnęli „twardszych” kobiet, a kobiety zaczęły pragnąć bardziej „miękkich” mężczyzn. Wydawało się przez pewien czas, że to zdrowy układ, ale żyjemy już w jego ramach wystarczająco długo, by dostrzec, iż tak nie jest.

                                                    Po raz pierwszy dowiedziałem się o udręce ,miękkich” mężczyzn w trakcie moich wykładów. W 1980 roku gmina Lama w Nowym Meksyku poprosiła mnie o poprowadzenie kursu tylko dla mężczyzn, pierwszego w ich życiu, w którym wzięło udział czterdziestu uczestników. Każdego dnia zajmowaliśmy się jednym bogiem greckim i jedną dawną opowieścią, by potem późnymi popołudniami spotykać się na dyskusjach. Gdy zabierali głos młodsi mężczyźni, nierzadko łzy przeszkadzały im mówić. Byłem zdumiony tym, jak wiele żalu i boleści tkwi w duszach tych młodych ludzi. Zgryzota ich wynikała po części z dystansu między nimi a ich ojcami, odczuwanego przez nich boleśnie, ale innym jej źródłem były problemy w ich małżeństwach czy związkach z kobietami. Nauczyli się wrażliwości, ale sama wrażliwość to za mało, by radzić sobie z kłopotami w małżeństwie. W każdym związku raz na jakiś czas potrzeba czegoś dzikiego; potrzebuje tego zarówno on, jak i ona. Jednak w momencie, w którym pojawiała się taka potrzeba, młody mężczyzna często nie potrafił stanąć na wysokości zadania. Był opiekuńczy, to prawda, ale w jego związku i w jego życiu trzeba było czegoś innego.

                                                    „Miękki” mężczyzna mógł powiedzieć:
                                                    - Czuję twój ból, uważam twoje życie za tak ważne jak moje, zaopiekuję się tobą pocieszę cię.

                                                    Nie potrafił jednak określić, czego pragnie, i trzymać się tego. Brakowało mu zdecydowania.

                                                    W Odysei Hermes poucza Odyseusza, iż zbliżając się do Kirke, reprezentującej specyficzną matriarchalną energię, powinien podnosić lub pokazywać miecz. Podczas owych początkowych spotkań wielu młodszym mężczyznom sprawiało trudność odróżnienie wyciągnięcia miecza z pochwy od zadawania komuś ran. Jeden z nich, niejako ucieleśniający określone duchowe wartości lat sześćdziesiątych, człowiek, który rzeczywiście mieszkał przez rok w pniu drzewa gdzieś koło Santa Cruz, nie potrafił, trzymając w dłoni miecz, wyprostować ramienia. Tak dobrze się nauczył, że nie wolno ranić ludzi, iż nie był w stanie unieść w górę kawałka stali, nawet po to, by złapać nim promień słońca. A przecież wyciągnięcie miecza nie musi oznaczać walki. Może ono także wskazywać na zdecydowanie płynące z radosnego poczucia siły.

                                                    Podjęta przez wielu Amerykanów podróż w „miękkość”, wrażliwość czy „rozwijanie kobiecej strony osobowości” była niezwykle wartościowa, ale na niej droga się nie kończy. Ta droga nie ma końca."

                                                    Robert Bly - Zelazny Jan
                                                  • marek.zak1 Re: KOBIETY MÓWIĄ „TAK” MĘŻCZYZNOM KTÓRZY MÓWIĄ „ 04.11.17, 10:37
                                                    urquhart napisał:
                                                    Był opiekuńczy, to prawda, ale w jego związku i w jego życiu trzeba było czegoś innego.
                                                    --------------------
                                                    Ale czy naukowcy zdefiniowali, co to takiego, czy poprawność polityczna wzięła górę?
                                                  • aandzia43 Re: KOBIETY MÓWIĄ „TAK” MĘŻCZYZNOM KTÓRZY MÓWIĄ „ 04.11.17, 14:15
                                                    marek.zak1 napisał:

                                                    > urquhart napisał:
                                                    > Był opiekuńczy, to prawda, ale w jego związku i w jego życiu trzeba było czegoś
                                                    > innego.
                                                    > --------------------
                                                    > Ale czy naukowcy zdefiniowali, co to takiego, czy poprawność polityczna wzięła
                                                    > górę?

                                                    Bly, i nie typko on, postulował więcej mężczyzny w życiu chłopca. Dojrzałego i zdrowo pewnego siebie mężczyzny zaangażowanego w kontakt z dzieckiem płci męskiej. Nic nowego i kontrowersyjnego.
                                                  • marek.zak1 Re: KOBIETY MÓWIĄ „TAK” MĘŻCZYZNOM KTÓRZY MÓWIĄ „ 04.11.17, 14:40
                                                    aandzia43 napisała:

                                                    > marek.zak1 napisał:
                                                    >
                                                    > > urquhart napisał:
                                                    > > Był opiekuńczy, to prawda, ale w jego związku i w jego życiu trzeba było czegoś innego.
                                                    > > --------------------
                                                    > > Ale czy naukowcy zdefiniowali, co to takiego, czy poprawność polityczna wzięła górę?
                                                    >
                                                    > Bly, i nie typko on, postulował więcej mężczyzny w życiu chłopca. Dojrzałego i zdrowo pewnego siebie mężczyzny zaangażowanego w kontakt z dzieckiem płci męskiej. Nic nowego i kontrowersyjnego.
                                                    -------------------------
                                                    I to jest słuszny wniosek. Tylko, ilu takich jest, spełniających te 3 warunki?
                                                  • aandzia43 Re: KOBIETY MÓWIĄ „TAK” MĘŻCZYZNOM KTÓRZY MÓWIĄ „ 04.11.17, 14:44
                                                    > > Bly, i nie typko on, postulował więcej mężczyzny w życiu chłopca. Dojrzał
                                                    > ego i zdrowo pewnego siebie mężczyzny zaangażowanego w kontakt z dzieckiem płci
                                                    > męskiej. Nic nowego i kontrowersyjnego.
                                                    > -------------------------
                                                    > I to jest słuszny wniosek. Tylko, ilu takich jest, spełniających te 3 warunki?

                                                    Z tym ciężko. Ale przy braku stosownego ojca zostają jeszcze tzw. doświadczenia zastępcze. Wujek, dziadek, trener, nauczyciel. Byle miał jaja, posłuch, świecił przykładem i nie miał wyrąbane na dzieciaka.
                                                  • kombinerki_pinocheta00 Re: KOBIETY MÓWIĄ „TAK” MĘŻCZYZNOM KTÓRZY MÓWIĄ „ 05.11.17, 09:09
                                                    >Z tym ciężko. Ale przy braku stosownego ojca zostają jeszcze tzw. doświadczenia zastępcze. Wujek, dziadek, trener, nauczyciel. Byle miał jaja, posłuch, świecił przykładem i nie miał wyrąbane na dzieciaka.

                                                    Trzeba być naprawdę zdesperowanym by brać się za wychowywanie nie swojego dzieciaka. Najśmieszniejsze jest to, że szukasz przyczyny w mężczyznach. Jeżeli panna została sama z dzieckiem to wina leży po jej stronie. Po prostu wybrała "faceta z jajami", a "faceci z jajami" zaliczają typiary i zostawiają szczeniaki do wychowywania frajerom. Została sama z dzieckiem = źle wybrała = jej problem = głupia kobieta.

                                                    >Dzwoniłam do córki. Nie narzeka na brak męskości i zdecydowania w relacjach intymnych i towarzysko-erotycznych w mężczyznach od 20 do 40. Może po prostu nie otaczamy się ciotami.

                                                    Uuuuu. Proszę, proszę. Jakby napisać, że większość kobiet to latawice - ponieważ... - byłabyś pierwszą oburzoną, ale sama nie masz problemów, by obrażać mężczyzn.

                                                    Ty naprawdę wierzysz, że masz zdolność kreowania rzeczywistości? Przecież już dawno wypadłaś z rynku i twoje zdanie niewiele znaczy, a z taką łatwością przychodzi ci wartościowanie męskich zachowań i ocena mężczyzn. Jest to charakterystyczne dla panienek z pewnej grupy (muszę wam nadać nazwę), do której należą jeszcze Kag i Zawle. Uważacie, że za całe zło odpowiadają faceci, a kobieta jest ofiarą naszych działań. Najbardziej się oburzacie, gdy kobietom przykleja się łatki, jednocześnie pierwsze robicie to samo mężczyznom. :)))))))))
                                                  • aandzia43 Re: KOBIETY MÓWIĄ „TAK” MĘŻCZYZNOM KTÓRZY MÓWIĄ „ 04.11.17, 13:59
                                                    Nie dajesz prawa do emocji i własnego zdania jeśli posługujesz się wypreparowaną z istotnych treści wersją przedstawionych przeze mnie zdarzeń i na tej krzywej podstawie sugerujesz myśli i uczucia nieistniejące w mojej głowie i postępowaniu ale tobie pasujące do idei. Normalka.
                                                    Żelaznego Jana czytałam 25 lat temu i zgadzam się z jego wymową. Nie przypominam sobie jednak by pisał, że molestowanie lub brak przestrzegania przyjętych norm społecznych miały nagle uczynić z chłopca mężczyznę.
                                                    Dzwoniłam do córki. Nie narzeka na brak męskości i zdecydowania w relacjach intymnych i towarzysko-erotycznych w mężczyznach od 20 do 40. Może po prostu nie otaczamy się ciotami. No, z literalnymi ciotami się przyjaźnimy ;-)
                                                  • bgz0702 Re: KOBIETY MÓWIĄ „TAK” MĘŻCZYZNOM KTÓRZY MÓWIĄ „ 06.11.17, 21:01
                                                    urquhart napisał:

                                                    > Ja i wiele innych osób rozumiemy że przekraczanie granic dla wielu osób jest ni
                                                    > edopuszczalne i choć dla niektórch kobiet w niektórych warunkach (atrakcyjności
                                                    > seksualnej partnera) wrecz pożądane. Dlatego trzeba ćwiczyć po meskiej stronie
                                                    > wyczuscie a po damskiej asertywną odmowe i odrzucanie. I tak bede uczył córkę
                                                    > . Żeby uniknęła bycia skrzywdzoną.
                                                    >
                                                    > Natomiast pisząc że "w grupie 40 latków widzi inicjatywe" A. jednoczenie egoist
                                                    > ycznie ignoruje pukt widzenia że nowa kultura oparta na feminiźmie tworzenia wr
                                                    > ażliwego mężczyzny i represyjności który propaguje prowadzi w wyraźnym kierunku
                                                    > do wycofania młodego pokolenia chłopców, na zachodzie wśród inteligencji proce
                                                    > s zaczął się już wcześniej . I że nikt nie chce widzieć krzywdy mężczyzn i chło
                                                    > pców bo to politycznie niepoprawne na polu walki z partiarchatem mimo że nagłó
                                                    > wków i tematów o "kryzysie meskości" i wycofania mężczyzn nie brakuje.
                                                    > Zimbardo jak by mówił o tym wprost też nie byłby nigdzie zapraszany jak ostracy
                                                    > zm spotkał Bidulpha czy Bly.
                                                    >

                                                    absolutnie nie chcemy mężczyzn, którzy są wycofani, wycofanie to rzecz babska. Dobrą radę miał wont lepiej się (na starcie) nie nakręcać, nie mieć wielkich potrzeb- nie kierowac ich w stronę jednej osoby, nie oczekiwać za dużo i nie być zbyt wrażliwym na swoim punkcie, wtedy mniej boli jak się nie uda ;) "Próby macie wpisane w gen" jak mówi gogol, źle by było jakbyście z nich zrezygnowali- to raczej opinia większości kobiet ;)
                                                  • druginudziarz Re: Zainteresowanie seksem z partnerem tracą po 1 03.11.17, 00:40
                                                    bgz0702 napisała:

                                                    > > A tu Cię nie rozumiem (?) Problem to ma chyba tylko andzia.
                                                    >
                                                    > nudziarz, ty wiesz ze ja mam do ciebie słabość?;) pewnie nie;))
                                                    Bo ja mam taką właściwość że zyskuję tylko po dłuższej znajomości ;)
                                                    Poza tym, też lubisz gadulstwo i jesteś ciekawa ludzi.

                                                    > historia nabrał
                                                    > a takiego rozpędu, że wyglądało to na big problem dla was. Jakieś inne "problem
                                                    > y" chcieliście załatwić przy tej okazji? tak pytam nieśmiało (wbrew pozorom), b
                                                    > o jakoś wredne to było. Wredne bez powodu?

                                                    Tu się różnimy w ocenie bo wg mnie z mojej strony 100% chłodnego nastawienia, ot, kilka krótkich komentarzy. Co to urqu to przecież wiesz że lubi misyjność co na dobra sprawę trzyma to forum, rzadko zdaża sie coś ciekawego bez jego inicjatywy i udziału. A poza tym kto jeszcze z panów sie zaangażował w dyskusję? a, kutuzow, zauważył że brak wyraźniejszychh i jednoznaczych komunikatów ze strony kobiet zmniejsza nieco mozliwości, ale ja nie odczytuję żeby przedstawiał to jako "problem", raczej jako dobrodziejstwo inwentarza.
                                                  • bgz0702 Re: Zainteresowanie seksem z partnerem tracą po 1 03.11.17, 10:16
                                                    druginudziarz napisał:

                                                    > Tu się różnimy w ocenie bo wg mnie z mojej strony 100% chłodnego nastawienia, o
                                                    > t, kilka krótkich komentarzy. Co to urqu to przecież wiesz że lubi misyjność co
                                                    > na dobra sprawę trzyma to forum, rzadko zdaża sie coś ciekawego bez jego inicj
                                                    > atywy i udziału. A poza tym kto jeszcze z panów sie zaangażował w dyskusję? a,
                                                    > kutuzow, zauważył że brak wyraźniejszychh i jednoznaczych komunikatów ze strony
                                                    > kobiet zmniejsza nieco mozliwości, ale ja nie odczytuję żeby przedstawiał to j
                                                    > ako "problem", raczej jako dobrodziejstwo inwentarza.

                                                    ;) jak tak mówisz (ale o braku emocji bym nie wspominała)
                                                  • druginudziarz Re: Zainteresowanie seksem z partnerem tracą po 1 02.11.17, 21:36
                                                    bgz0702 napisała:

                                                    > aandzia43 napisała:
                                                    >
                                                    > > Oczywiście ze to był falstart, pytam bo Drugi twierdzi, że jak dla kogoś
                                                    > to jes
                                                    > > t falstart a nie normalny podryw to jest na szarym końcu krzywej Gausa, w
                                                    > ięc sp
                                                    > > rawdzam ile nas jest na tym szarym końcu ;-)
                                                    > >
                                                    > >
                                                    > andzia;) pamiętasz test drzwi z prawa bronxu?;)) drugi ma taki test loczka, no
                                                    > i w jego teście kiepsko wypadłaś... :))

                                                    Nie mam takiego testu, ale dobrze kombinujesz.
                                                    Po prostu wyobrażam sobie taki test w praktyce, to ma sens, ktoś może nie lubić przewrażliwionych na swoim punkcie kobiet.
                                                  • bgz0702 Re: Zainteresowanie seksem z partnerem tracą po 1 02.11.17, 21:55
                                                    druginudziarz napisał:

                                                    > Nie mam takiego testu, ale dobrze kombinujesz.
                                                    > Po prostu wyobrażam sobie taki test w praktyce, to ma sens, ktoś może nie lubić
                                                    > przewrażliwionych na swoim punkcie kobiet.

                                                    dobra;( Dygresja odniosła założony skutek. Kobiety przewrażliwione na swoim punkcie załapały doła;( Są nielubiane... ;(
                                                  • rekreativa Re: Zainteresowanie seksem z partnerem tracą po 1 02.11.17, 20:33
                                                    "twój loczek, twoje emocje, twój odbiór tej osoby a falstart gościawink no tyle, przestrzelił. "

                                                    I to jest bardzo ważne zdanie, bgz.
                                                    Ja mam prawo nie życzyć sobie jakiegoś zachowania bez względu na to, czy mabelle, kitty i 500 innych kobiet mi powie, że przesadzam. Bo to jest moje ciało.
                                                    A może mnie ktoś zgwałcił? I niewinne gmeranie przy loczku przez obcego gościa powoduje u mnie silny dyskomfort? A może po prostu nie lubię dotykania włosów i tyle? I nikomu, kurde, nic do tego.
                                                  • mabelle2000 Re: Zainteresowanie seksem z partnerem tracą po 1 02.11.17, 20:56
                                                    rekreativa napisała:

                                                    > Ja mam prawo nie życzyć sobie jakiegoś zachowania bez względu na to, czy mabell
                                                    > e, kitty i 500 innych kobiet mi powie, że przesadzam. Bo to jest moje ciało.

                                                    Zle zrozumialas. Ja nie dyskutuje z czyimis emocjami, czy z czyims dyskomfortem. Ja go przyjmuje i rozumiem. Twierdze jednak nadal ze to kobiece widzimisie decyduje czy jest podrywana czy molestowana, bo u jednego bezceremonialnego buraka dopatrzy sie zdecydowania i sprawczosci, a u innego-
                                                    chamstwa i falstartu. Tutaj mi zgrzyta.
                                                  • urquhart Re: Zainteresowanie seksem z partnerem tracą po 1 02.11.17, 21:13
                                                    Zle zrozumialas. Ja nie dyskutuje z czyimis emocjami, czy z czyims dyskomfortem
                                                    > . Ja go przyjmuje i rozumiem. Twierdze jednak nadal ze to kobiece widzimisie de
                                                    > cyduje czy jest podrywana czy molestowana, bo u jednego bezceremonialnego burak
                                                    > a dopatrzy sie zdecydowania i sprawczosci, a u innego-
                                                    > chamstwa i falstartu. Tutaj mi zgrzyta.

                                                    No i w konsekwecji. eskalowanie samych zakazow prowadzi do wycofania facetow ijak u Szwedów i narastania samotnosci zamist obiecanego bezpueczenstwa
                                                  • aandzia43 Re: Zainteresowanie seksem z partnerem tracą po 1 02.11.17, 21:23
                                                    mabelle2000 napisała:

                                                    > rekreativa napisała:
                                                    >
                                                    > > Ja mam prawo nie życzyć sobie jakiegoś zachowania bez względu na to, czy
                                                    > mabell
                                                    > > e, kitty i 500 innych kobiet mi powie, że przesadzam. Bo to jest moje cia
                                                    > ło.
                                                    >
                                                    > Zle zrozumialas. Ja nie dyskutuje z czyimis emocjami, czy z czyims dyskomfortem
                                                    > . Ja go przyjmuje i rozumiem. Twierdze jednak nadal ze to kobiece widzimisie de
                                                    > cyduje czy jest podrywana czy molestowana, bo u jednego bezceremonialnego burak
                                                    > a dopatrzy sie zdecydowania i sprawczosci, a u innego-
                                                    > chamstwa i falstartu. Tutaj mi zgrzyta.


                                                    Nie. Ja mam zestaw zachowań nieakceptowalnych u podobających się i niepodobających. I takie które sprawiają, że.na bank nie spodoba mi się ktoś nowy, nawet jeśli z urody i innych zalet jest ok, a więc szanse ma.
                                                  • mabelle2000 Re: Zainteresowanie seksem z partnerem tracą po 1 02.11.17, 21:41
                                                    aandzia43 napisała:

                                                    > Nie. Ja mam zestaw zachowań nieakceptowalnych u podobających się i niepodobając
                                                    > ych. I takie które sprawiają, że.na bank nie spodoba mi się ktoś nowy, nawet je
                                                    > śli z urody i innych zalet jest ok, a więc szanse ma.

                                                    No litosci Andzia:-) Przeciez my mowimy o ludzkich emocjach, o ludzkich fascynacjach, o pozadaniu. Te uczucia sa sprzeczne z logika.
                                                    To ze staram sie zachowywac w cywilizowany sposob nie zmienia faktu, ze jedni ludzie robia na mnie wielkie wrazenie, a inni - odrzucaja. Wbrew logice czasem. Co Ty tam mi o jakims " zestawie zachowan nieakceptowalnych". No wez ;-)
                                                  • aandzia43 Re: Zainteresowanie seksem z partnerem tracą po 1 02.11.17, 21:53
                                                    mabe
                                                    > No litosci Andzia:-) Przeciez my mowimy o ludzkich emocjach, o ludzkich fascyna
                                                    > cjach, o pozadaniu. Te uczucia sa sprzeczne z logika.
                                                    > To ze staram sie zachowywac w cywilizowany sposob nie zmienia faktu, ze jedni l
                                                    > udzie robia na mnie wielkie wrazenie, a inni - odrzucaja. Wbrew logice czasem.
                                                    > Co Ty tam mi o jakims " zestawie zachowan nieakceptowalnych". No wez ;-)

                                                    To nie logika, to emocja. Jak ktoś nie panuje nad odruchami, przejawia zachowania nieadekwatne do okoliczności, kopie psa, prowadzi pseudohodowlę, smieje się z czyjegoś cierpienia to nie ma mowy żebym się nim.fascynowała. Nawet jeśli warunki wyjsciowe na niezłe. To również intuicja: to człowiek nie dla mnie.
                                                  • rekreativa Re: Zainteresowanie seksem z partnerem tracą po 1 02.11.17, 21:54
                                                    "jednak nadal ze to kobiece widzimisie decyduje czy jest podrywana czy molestowana, bo u jednego bezceremonialnego buraka dopatrzy sie zdecydowania i sprawczosci, a u innego-
                                                    chamstwa i falstartu. "

                                                    No nie.
                                                    Jak gość za mną gwiżdże na ulicy, to jest niekulturalny.
                                                    Może być ładny. Może mi się podobać. Może mnie nawet pierun sycylijski trafić.
                                                    To wciąż nie zmienia faktu, że gwiżdżąc na ulicy za babką zachował się po buracku.
                                                    Dla mnie gówno to gówno, a róża to róża. Nie mylę tego. Miałam kumpla, który był fajny i niebrzydki, ale miał zwyczaj spluwać pod nogi. To spluwanie było bleh i nie postrzegałam tego inaczej z powodu fajności kolegi.
                                                    Po prostu przyjmuję do wiadomości, że ktoś fajny może mieć niefajne nawyki, ktoś ładny może być chamski itd.

                                                    I jeszcze do molestowania: jak w autobusie poczujesz łapsko w kroczu, to się najpierw oglądasz, by sprawdzić, czy ręka należy do kogoś przystojnego? A jeśli do przystojnego, to się dajesz macać?
                                                    No śmiem wątpić.
                                                  • druginudziarz Re: Zainteresowanie seksem z partnerem tracą po 1 02.11.17, 22:02
                                                    rekreativa napisała:

                                                    > I jeszcze do molestowania: jak w autobusie poczujesz łapsko w kroczu, to się na
                                                    > jpierw oglądasz, by sprawdzić, czy ręka należy do kogoś przystojnego? A jeśli d
                                                    > o przystojnego, to się dajesz macać?
                                                    > No śmiem wątpić.

                                                    A często Ci się to zdarza? :)
                                                    To teraz przegięcie w drugą stronę: umawiasz się na gang bang party, a potem robisz problemy ma policji że Cię nieznajomi macali.
                                                  • lybbla Re: Zainteresowanie seksem z partnerem tracą po 1 02.11.17, 22:28
                                                    druginudziarz napisał:

                                                    > A często Ci się to zdarza? :)
                                                    > To teraz przegięcie w drugą stronę: umawiasz się na gang bang party, a potem ro
                                                    > bisz problemy ma policji że Cię nieznajomi macali.

                                                    Mnie się zdarza, że w komunikacji podmiejskiej jest taki tłok, że gdy na kolejnym
                                                    przystanku dopycha się nowa fala wsiadających to jakaś ponętna pupa wpycha się przede mnie. Widać budzę zaufanie. I klnę do żywego bo miałem się przygotować w drodze bo do późna pisałem na forum zamiast się przygotowywać.
                                                    A tak muszę myśleć o Angeli Merkel.
                                                  • mabelle2000 Re: Zainteresowanie seksem z partnerem tracą po 1 02.11.17, 22:10
                                                    rekreativa napisała:

                                                    > Jak gość za mną gwiżdże na ulicy, to jest niekulturalny.
                                                    > Może być ładny. Może mi się podobać. Może mnie nawet pierun sycylijski trafić.
                                                    > To wciąż nie zmienia faktu, że gwiżdżąc na ulicy za babką zachował się po burac
                                                    > ku.
                                                    > Dla mnie gówno to gówno, a róża to róża.


                                                    Dlatego nie rozmawiamy o pierdzeniu i bekaniu ( no jak w przedszkolu daje slowo ;-))), tylko o probie zblizenia sie do osoby, ktora nam sie podoba.
                                                    Zeby wejsc z kims w blizsza relacje nalezy zaciesnic kontakt, to chyba logiczne. Kwestia sporna sa wiec, jak dla mnie, rozne reakcje na TE SAMA probe zaciesnienia tego kontaktu. No jasniej juz nie potrafie wytlumaczyc.


                                                    > I jeszcze do molestowania: jak w autobusie poczujesz łapsko w kroczu, to się na
                                                    > jpierw oglądasz, by sprawdzić, czy ręka należy do kogoś przystojnego? A jeśli d
                                                    > o przystojnego, to się dajesz macać?
                                                    > No śmiem wątpić.

                                                    Na slepo sie nie daje macac :-D Ale my nie taki przypadek tu rozwazamy przeciez.
                                                  • rekreativa Re: Zainteresowanie seksem z partnerem tracą po 1 02.11.17, 22:26
                                                    "Na slepo sie nie daje macac big_grin Ale my nie taki przypadek tu rozwazamy przeciez."

                                                    Gadamy o molestowaniu. Bodajże kutuzow pisał o gwizdaniu na ulicy, więc ze swej strony poruszam różne aspekty tego.

                                                    "Zeby wejsc z kims w blizsza relacje nalezy zaciesnic kontakt, to chyba logiczne. Kwestia sporna sa wiec, jak dla mnie, rozne reakcje na TE SAMA probe zaciesnienia tego kontaktu."

                                                    Ale jak mogą być takie same reakcje, skoro ludzie są różni?
                                                    No i nie wiem, gdzie tu widzisz jakąś kwestię sporną. Jeśli jesteś na randce, ale gość Ci się na żywo nie bardzo widzi, to zareagujesz niechętnie na jego próby zacieśniania kontaktu. Jeśli gość się podoba, to pozwolisz np. się objąć, czy pocałować. Nie rozumiem, co Ci w tym zgrzyta?
                                                    Czy chodzi Ci o to, że ktoś nazywa próbę zbliżenia z automatu molestowaniem?
                                                  • lybbla Re: Zainteresowanie seksem z partnerem tracą po 1 02.11.17, 22:13
                                                    mabelle2000 napisała:

                                                    > Zle zrozumialas. Ja nie dyskutuje z czyimis emocjami, czy z czyims dyskomfortem
                                                    > . Ja go przyjmuje i rozumiem. Twierdze jednak nadal ze to kobiece widzimisie de
                                                    > cyduje czy jest podrywana czy molestowana, bo u jednego bezceremonialnego burak
                                                    > a dopatrzy sie zdecydowania i sprawczosci, a u innego-
                                                    > chamstwa i falstartu. Tutaj mi zgrzyta.


                                                    Jak zrobisz zdjęcie to wygląda na to samo jak obejrzysz film to jest to zupełnie co innego.

                                                    Jeśli kobieta cofa rękę kiedy ją dotykasz to nie idziesz dalej. I mnóstwo podobnych obserwacji.
                                                  • mabelle2000 Re: Zainteresowanie seksem z partnerem tracą po 1 02.11.17, 22:32
                                                    lybbla napisał:

                                                    > Jeśli kobieta cofa rękę kiedy ją dotykasz to nie idziesz dalej. I mnóstwo podob
                                                    > nych obserwacji.

                                                    Nastepny ktoremu trzeba jak krowie na rowie ;-)
                                                    Umawiasz sie na piec randek, po kolei z piecioma kobietami. Kazdej z nich dotykasz reki, powiedzmy po pieciu minutach rozmowy. Trzy cofna, dwie nie. Dla tych dwoch bedziesz fascynujacy, odwazny, meski i sprawczy, trzy pozostale opowiedza kolezankom, ze nachalny koles przekroczyl ich strefe komfortu, bo nie wiedzial jak sie nalezy zachowac na pierwszej randce.

                                                  • rekreativa Re: Zainteresowanie seksem z partnerem tracą po 1 02.11.17, 22:47
                                                    " Dla tych dwoch bedziesz fascynujacy, odwazny, meski i sprawczy, trzy pozostale opowiedza kolezankom, ze nachalny koles przekroczyl ich strefe komfortu, bo nie wiedzial jak sie nalezy zachowac na pierwszej randce."

                                                    No i co w związku z tym?
                                                    Jak Ty się umówisz na pięć randek, to dla trzech kolesi będziesz super laską, a dla dwóch nudną pipą.
                                                    I każdy ma prawo do swojej oceny. Chyba się zgodzisz?

                                                    Zagadnieniem odrębnym jest kodeks karny - no siłą rzeczy trzeba umówić się, które konkretnie zachowania uznajemy za przestępstwa i za wykroczenia. I wiadomo, że nie wszystkim się takie a nie inne rozstrzygnięcia prawne będą podobać.
                                                    Ja bym pewnych zachowań nie podciągała pod molestowanie, ale mnie się nikt o zdanie nie pytał.
                                                  • mabelle2000 Re: Zainteresowanie seksem z partnerem tracą po 1 02.11.17, 23:01
                                                    rekreativa napisała:

                                                    > No i co w związku z tym?
                                                    > Jak Ty się umówisz na pięć randek, to dla trzech kolesi będziesz super laską, a
                                                    > dla dwóch nudną pipą.
                                                    > I każdy ma prawo do swojej oceny. Chyba się zgodzisz?

                                                    Dokladnie tak bedzie. I o tym mowie. Nie sposob jednak nie zauwazyc przedziwnej kobiecej " logiki" , ze tamten jest burak bo "za szybko", a inny cacy bo najpierw mnie dobrze zerznal, a dopiero pozniej pod balkonem spiewal serenade.


                                                    > Zagadnieniem odrębnym jest kodeks karny - no siłą rzeczy trzeba umówić się, któ
                                                    > re konkretnie zachowania uznajemy za przestępstwa i za wykroczenia. I wiadomo,
                                                    > że nie wszystkim się takie a nie inne rozstrzygnięcia prawne będą podobać.
                                                    > Ja bym pewnych zachowań nie podciągała pod molestowanie, ale mnie się nikt o zd
                                                    > anie nie pytał.
                                                    >

                                                    Kryterium jest chyba jasne- dzialanie niechciane i bez zgody nazywamy molestowaniem. Ja sie na temat w ogole wole nie wypowiadac, tak jak nie dyskutuje na temat obrazy czyis uczuc religijnych. Nie moja sprawa co kogo uraza.
                                                  • rekreativa Re: Zainteresowanie seksem z partnerem tracą po 1 02.11.17, 23:19
                                                    "Kryterium jest chyba jasne- dzialanie niechciane i bez zgody nazywamy molestowaniem
                                                    Nie moja sprawa co kogo uraza."

                                                    No zaraz, zaraz, a jak mnie facet na randce cmoknie w usta bez pytania o zdanie, to molestuje czy bada grunt i uwodzi?.
                                                    A co z Andzią? Ona nie chciała, by jej kolo gmerał w loczkach. Ale Ty zdajesz się to obśmiewać jako reakcję typu "zwariowała baba".
                                                  • mabelle2000 Re: Zainteresowanie seksem z partnerem tracą po 1 02.11.17, 23:39
                                                    rekreativa napisała:

                                                    > No zaraz, zaraz, a jak mnie facet na randce cmoknie w usta bez pytania o zdanie
                                                    > , to molestuje czy bada grunt i uwodzi?.

                                                    Ale napisalas " randka" czy mi sie przewidzialo? ;-)

                                                    > A co z Andzią? Ona nie chciała, by jej kolo gmerał w loczkach. Ale Ty zdajesz s
                                                    > ię to obśmiewać jako reakcję typu "zwariowała baba".

                                                    Niczego nie obsmiewam.
                                                    Mozna by rozpatrzyc dwa warianty:
                                                    1. Umawiam sie z gosciem NA RANDKE ( he, he), ale informuje przed spotkaniem, ze nie lubie sie spoufalac ( to na wypadek gdyby mi sie facet nie spodobal)
                                                    2. Umawiam sie, tylko nic nie mowie, bo moze mi sie spodoba, wiec i niech dotyka do woli.

                                                    Wychodzi mi, ze najbezpieczniej byloby sie umowic na sniadanie/ obiad/ kawe z zaznaczeniem ze kazdy placi za siebie. Nie byloby niejasnosci.


                                                  • kag73 Re: Zainteresowanie seksem z partnerem tracą po 1 02.11.17, 23:48
                                                    "Mozna by rozpatrzyc dwa warianty:
                                                    1. Umawiam sie z gosciem NA RANDKE ( he, he), ale informuje przed spotkaniem, ze nie lubie sie spoufalac ( to na wypadek gdyby mi sie facet nie spodobal)
                                                    2. Umawiam sie, tylko nic nie mowie, bo moze mi sie spodoba, wiec i niech dotyka do woli.

                                                    Wychodzi mi, ze najbezpieczniej byloby sie umowic na sniadanie/ obiad/ kawe z zaznaczeniem ze kazdy placi za siebie. Nie byloby niejasnosci."

                                                    Aha, czyli na randce (pierwszej do tego) z grubej rury wszystkie chwyty dozwolone, bo to...randka i w dodatku on placi wiec moze ? Ciekawe ujecie sprawy. Dla mnie w dodatku nowe.
                                                    A to nie Ty pislas, ze uwielbiasz dotyk (tez uwielbiam) ale ze wzgladu na wymogi kulturowe czy tak jakos trzymasz rece przy sobie czesciecj niz bys chciala? Czy moze na randce, w dodatku pierwszej zadnych norm i wymogow kulturowych nie ma? Bo to przeciez randka.



                                                  • mabelle2000 Re: Zainteresowanie seksem z partnerem tracą po 1 03.11.17, 00:09
                                                    kag73 napisała:

                                                    > Aha, czyli na randce (pierwszej do tego) z grubej rury wszystkie chwyty dozwolo
                                                    > ne,

                                                    Nic takiego nie napisalam. Kazdy ma prawo sie wycofac, w kazdym momencie. Zarowno kobieta jak i mezczyzna.

                                                    bo to...randka i w dodatku on placi wiec moze ? Ciekawe ujecie sprawy. Dla
                                                    > mnie w dodatku nowe.

                                                    Ludzie spotykaja sie na randki zeby sie poznac. Randka to nie nudny, obowiazkowy lanczyk- sranczyk. Jak chcesz tylko plotow przy kawie, to powiedz to wyraznie. A najlepiej umow sie z kobieta, poplotkujesz do woli a i molestowana nie bedziesz.
                                                    Jestem za tym zeby kazdy placil za siebie. Jesli kogos zapraszam, proponuje spotkanie, to ja place, bo to ja chce sie spotkac. Jak sie ludzie umawiaja - nie wiem. Najuczciwiej byloby chyba po polowie, wlasnie po to, zeby nie wkrecac sie w jakas " wdziecznosc" i nie dawac przyzwolenia na niechciane obmacywanie.

                                                    > A to nie Ty pislas, ze uwielbiasz dotyk (tez uwielbiam) ale ze wzgladu na wymog
                                                    > i kulturowe czy tak jakos trzymasz rece przy sobie czesciecj niz bys chciala? C
                                                    > zy moze na randce, w dodatku pierwszej zadnych norm i wymogow kulturowych nie m
                                                    > a? Bo to przeciez randka.

                                                    Na randce pozwalam sobie zdecydowanie na wiecej.
                                                  • rekreativa Re: Zainteresowanie seksem z partnerem tracą po 1 02.11.17, 23:50
                                                    "Ale napisalas " randka" czy mi sie przewidzialo? "

                                                    A w swojej definicji molestowania zrobiłaś dopisek "nie dotyczy randki"?

                                                    "Wychodzi mi, ze najbezpieczniej byloby sie umowic na sniadanie/ obiad/ kawe z zaznaczeniem ze kazdy placi za siebie. Nie byloby niejasnosci."

                                                    Jestem za.
                                                    No chyba że piorun sycylisjski wybuchnie już na etapie wymiany fotek w Internecie. Wtedy to się możemy nawet od razu do motelu umówić :)
                                                  • rekreativa Re: Zainteresowanie seksem z partnerem tracą po 1 02.11.17, 23:30
                                                    "nie zauwazyc przedziwnej kobiecej " logiki" , ze tamten jest burak bo "za szybko", a inny cacy bo najpierw mnie dobrze zerznal, a dopiero pozniej pod balkonem spiewal serenade. "

                                                    A co w tym dziwnego? Sama pisałaś, że te rzeczy to żywioł. Jeden działa tak, drugi inaczej.
                                                    To nie elektrownia atomowa, że obowiązuje ścisły protokół postępowania.
                                                    Ale po to ludzie się umawiają, chodzą na te randki, żeby się wzajem poznać i wybadać.
                                                    Jeśli facet nie umie wyczuć, czy ma śpiewać serenadę, czy od razu proponować motel, to cóż ja mam z tym niby zrobić?
                                                    Ja też go nie znam, też nie wiem, czy idę w dobrym kierunku.Też się w trakcie zastanawiam, czy mogę go dotknąć, czy nie wyjdę na nachalną, na desperatkę, na zbyt agresywną itd.
                                                  • lybbla Re: Zainteresowanie seksem z partnerem tracą po 1 02.11.17, 22:53
                                                    mabelle2000 napisała:

                                                    > lybbla napisał:
                                                    >
                                                    > > Jeśli kobieta cofa rękę kiedy ją dotykasz to nie idziesz dalej. I mnóstwo
                                                    > podob
                                                    > > nych obserwacji.
                                                    >
                                                    > Nastepny ktoremu trzeba jak krowie na rowie ;-)
                                                    > Umawiasz sie na piec randek, po kolei z piecioma kobietami. Kazdej z nich dotyk
                                                    > asz reki, powiedzmy po pieciu minutach rozmowy. Trzy cofna, dwie nie. Dla tych
                                                    > dwoch bedziesz fascynujacy, odwazny, meski i sprawczy, trzy pozostale opowiedza
                                                    > kolezankom, ze nachalny koles przekroczyl ich strefe komfortu, bo nie wiedzial
                                                    > jak sie nalezy zachowac na pierwszej randce.

                                                    Cały czas patrzysz jak na fotografie. Nie będzie, że przekroczyłeś strefę komfortu,
                                                    jak się spodobało to wróci, jak się nie spodobało zostaje Ci friendzone.
                                                    Paniom `jak chce, żebym mu possała niech sam mi wsadzi' dziękujemy od razu.

                                                    Ech o czym my gadamy przecież w naszym wieku to wygląda zupełnie inaczej.
                                                  • sabat3 Re: Zainteresowanie seksem z partnerem tracą po 1 03.11.17, 22:22
                                                    lybbla napisał:
                                                    > Ech o czym my gadamy przecież w naszym wieku to wygląda zupełnie inaczej.

                                                    No właśnie. Młodzi mają swoje dylematy, a my mamy coraz mniej czasu. Szkoda go tracić na randki - najlepiej umawiać się od razu w hotelu :D
                                                  • lybbla Re: Zainteresowanie seksem z partnerem tracą po 1 02.11.17, 18:41
                                                    aandzia43 napisała:

                                                    >Że też takie banalne rzeczy trzeba tłumaczyć dorosłym metrykalnie mężczyznom?

                                                    Ja też się dziwię skąd ten temat, przecież nie ma tu nikogo poniżej 30. A jakbym z prawiczkami rozmawiał. Czekaj, czekaj, drugi a ile Ty miałeś partnerek seksualnych?
                                                  • druginudziarz Re: Zainteresowanie seksem z partnerem tracą po 1 02.11.17, 19:02
                                                    lybbla napisał:

                                                    > aandzia43 napisała:
                                                    >
                                                    > >Że też takie banalne rzeczy trzeba tłumaczyć dorosłym metrykalnie mężczyzn
                                                    > om?
                                                    >
                                                    > Ja też się dziwię skąd ten temat, przecież nie ma tu nikogo poniżej 30. A jakby
                                                    > m z prawiczkami rozmawiał. Czekaj, czekaj, drugi a ile Ty miałeś partnerek seks
                                                    > ualnych?

                                                    Próbuj dalej
                                                • lybbla Re: Zainteresowanie seksem z partnerem tracą po 1 02.11.17, 17:05
                                                  hello-kitty2 napisała:

                                                  > MA ZAWSZE RACJE i ma prawo zawsze decydowac, co
                                                  > jest dopuszczale, a co nie, nawet jesli to jest ta sama rzecz.

                                                  Ma zawsze rację, szczególnie wtedy gdy nie ma założonej spirali.
                                                  To kobieta ponosi konsekwencje a faceci się od konsekwencji migają.

                                                  To nigdy nie jest ta sama rzecz. Kontempluj powiedzenie `nigdy nie wchodzi się
                                                  dwa razy do tej samej rzeki'.

                                                  Są wytyczne np wspomniane przez Kutuzowa `nie znaczy nie'
                                                  i jeśli ktoś, kobieta czy mężczyzna, łamie te wytyczne to nie znaczy, że wytyczne przestają obowiązywać.

                                                • urquhart Re: Zainteresowanie seksem z partnerem tracą po 1 02.11.17, 18:00
                                                  Innymi slowy: to kobieta sobie interpretuje jak jej wygodnie. Facet nie robi nic: jest synal do obciagania! I jeszcze jaka dumna, ze sie puscila ;) Facet odgarnia wlosy: jest sygnal molestowania!

                                                  Ty napisałas Kitty ze lubisz jak sie facet ciebie nie boi. Ona wyraźnie komunikuje ze lubi jak sie jej facet boi (przekroczenia wyznaczanych granic)
                                                  Jak z psem mówisz Waruj! I ani drgnie. Wtedy go nagradzasz. To kontrola.
                                                  I tu jest kluczowa roznica.
                                                  • aandzia43 Re: Zainteresowanie seksem z partnerem tracą po 1 02.11.17, 18:58
                                                    >
                                                    > Ty napisałas Kitty ze lubisz jak sie facet ciebie nie boi. Ona wyraźnie komunik
                                                    > uje ze lubi jak sie jej facet boi (przekroczenia wyznaczanych granic)
                                                    > Jak z psem mówisz Waruj! I ani drgnie. Wtedy go nagradzasz. To kontrola.
                                                    > I tu jest kluczowa roznica.


                                                    Zastanawiam się co cię tak kręci w zmyślaniu, matactwie, kłamstwie i manipulacji. Jakie deficyty. To co innych odstręcza ciebie jara najwyraźniej.
                                                  • urquhart Re: Zainteresowanie seksem z partnerem tracą po 1 02.11.17, 19:17
                                                    aandzia43 napisała:
                                                    > Zastanawiam się co cię tak kręci w zmyślaniu, matactwie, kłamstwie i manipulacj
                                                    > i. Jakie deficyty. To co innych odstręcza ciebie jara najwyraźniej.

                                                    Szanuje cie jako adwersarza nie obrażam i nic nie upoważnia cię żeby pisac o moim
                                                    matactwie, kłamstwie i manipulacji
                                                    Tylko dlatego ze moja subiektywna ocena która dokladnie argumentuje nie zgadza sie z twoja introspekcja.
                                                    Oceniasz i diagnozujesz tu innych to musisz się spodziewac ze i ja mam prawo wypowiedziec się co myślę .
                                                • mabelle2000 Re: Zainteresowanie seksem z partnerem tracą po 1 02.11.17, 19:23
                                                  hello-kitty2 napisała:


                                                  > Wlasnie te syngaly jakby kluczem, no ale przeciez juz z watku widac, ze sa taaa
                                                  > kie TAJNE, jak sie zapytasz wprost, milczenie i tzepanie rzesami. Innymi slowy:
                                                  > to kobieta sobie interpretuje jak jej wygodnie. Facet nie robi nic: jest synal
                                                  > do obciagania! I jeszcze jaka dumna, ze sie puscila ;) Facet odgarnia wlosy: j
                                                  > est sygnal molestowania! Przeciez to jest tak naciagane, grubymi nicmi szyte, z
                                                  > wyczajnie wskazuje, ze kobieta MA ZAWSZE RACJE i ma prawo zawsze decydowac, co
                                                  > jest dopuszczale, a co nie, nawet jesli to jest ta sama rzecz.

                                                  Widze to dokladnie tak samo. Ten ktory ja zwilzal i ktoremu pozwolilaby sie dobrac do swoich majtek jest* sprawczy, zdecydowany i nie pytajacy mamusi o zgode*, ten ktory jej nie zwilzal- "cham, ktory wszedl brutalnie w jej intymna strefe".
                                                  • rekreativa Re: Zainteresowanie seksem z partnerem tracą po 1 02.11.17, 19:51
                                                    " Ten ktory ja zwilzal i ktoremu pozwolilaby sie dobrac do swoich majtek jest* sprawczy, zdecydowany i nie pytajacy mamusi o zgode*, ten ktory jej nie zwilzal- "cham, ktory wszedl brutalnie w jej intymna strefe". "

                                                    Nie, to jest prostsze:
                                                    Ten, który mnie zwilża, ma prawo dobrać się do moich majtek. Ten, który mnie nie zwilża, nie ma prawa dobrać się do moich majtek.
                                                    Ja decyduję, komu dam to prawo i ja sygnalizuję "możesz", bądź "nie możesz". Jeśli facet lekceważy sygnał "nie możesz", to w najleopszym wypadku wychodzi na mało kulturalnego, a w najgorszym staje się gwałcicielem.
                                            • rekreativa Re: Zainteresowanie seksem z partnerem tracą po 1 02.11.17, 17:14
                                              bo mnie wkurza takie rozmywanie pojęć. opowiedział przy mnie świński dowcip...znaczy że mnie molestował.

                                              Kutuzow, to jest kwestia odbioru drugiej strony. Ja akurat świńskie dowcipy lubię, więc jak mi kolega opowie, to się molestowana nie poczuję. Ale właśnie, jest ta zgoda z mojej strony.
                                              Jeżeli facet sypie takimi dowcipami mimo jasnych sygnałów, że kobieta nie ma ochoty tego słuchać, to jest to chujowe zachowanie. Nie wiem, czy akurat pod molestowanie to bym podciągnęła, ale nękanie na przykład - jeśli ktoś celowo i uparcie robi coś, czego ja nie chcę.
                                              Również kontekst sytuacyjny się liczy - inaczej wygląda dowcipas z podtekstem opowiedziany w mieszanym gronie, a inaczej, kiedy jest jedna kobieta i pięciu panów i oni wszyscy rechocząc spoglądają na tę babkę . Czaisz ten niuans?
                                              Co do gwizdów na ulicy, czy jakiś tam "o la la" , czy innych "ciao bella" - to są to wszystko jednak zachowania niekulturalne. Molestowanie? Ja bym tak tego nie nazwała. Natomiast chamówka już tak. Nawet jeśli ten Włoch ładny, to niestety, manier nie posiada, bo za obcymi ludźmi się na ulicy nie gwiżdże jak za psem i nie "tyka", bez względu na intencje. Chyba że pani portfel wypadł na ziemię, to wtedy możesz za nią zawołać.

                                              Pytanie do Ciebie> gwiżdżesz za kobietami na ulicy? A jeśli nie, to dlaczego?

                                              Ja, mówiąc szczerze, nie rozumiem tego męskiego focha w temacie molestowania, bo wydaje mi się, że normalny, w miarę psychicznie ogarnięty facet jak Ty, sabat, wont i inni jednak potrafi wyczuć sytuację i wie, jak i kiedy może eskalować swoje własne sygnały zainteresowania płcią przeciwną. To nie jest jakaś czarna magia przecież.
                                              Odczytywać mimikę twarzy i język ciała uczymy się już w kołysce i każdy, kto nie ma Aspergera czy innej jakiejś choroby tego typu,doskonale rozpoznaje, czy druga osoba jest zła, smutna, przestraszona, zniechęcona, znudzona, zaciekawiona, wesoła itd.
                                              A facet rozpoznaje, czy kobieta odbiera jego osobę pozytywnie, czy nie. Czy daje sygnały zachęcające do skrócenia tej swojej przestrzeni osobistej, czy przeciwnie.
                                              No jeśli laskę próbujesz ująć za rękę, a ona ją odsuwa i sama odsuwa się od Ciebie o metr, to jak to można źle odczytać?
                                              • kutuzow Re: Zainteresowanie seksem z partnerem tracą po 1 02.11.17, 18:33
                                                rekreativa napisała:

                                                > Kutuzow, to jest kwestia odbioru drugiej strony.

                                                I super, do póki ta druga strona nie chce dać sobie jednostronnie prawa do ew penalizacji takich zachowań. Ta wspomniana akcja "wskaż knura" (we Francji), to właśnie takie wywlekanie takich zachowań sprzed X lat i wskazywanie palcem. Wtedy gostek ma się bronic i mamy słowo przeciw słowu. Jak mówi klasyk - obrzuć błotem, to cześć na pewno się przyczepi i zostanie.




                                                > Jeżeli facet sypie takimi dowcipami mimo jasnych sygnałów, że kobieta nie ma oc
                                                > hoty tego słuchać, to jest to chujowe zachowanie.

                                                Dokładnie. Jesli dostaje JASNY sygnał - pełna zgoda. Tylko tutaj poruszamy kwestię że on tego sygnału nie dostał, laska może się nawet uśmiechnęła wymuszonym śmiechem i za X lat będzie że on ją molestował (a chłop nawet nie będzie wiedział o co chodzi).
                                                Jeśli przyjęlibyśmy taką definicję -że kobieta JASNO pokazuje granice a facet MIMO TO ja przekracza - to jestem za tym żeby to nazwać molestowaniem i ścigać/karać/napiętnować.


                                                Czaisz ten niuans?

                                                Niestety nie...bo doświadczenie pokazuje że faceci trochę inaczej "czają niuanse" niż kobiety.
                                                Więc na "niuansach" bym nie polegał.


                                                > Co do gwizdów na ulicy, czy jakiś tam "o la la" , czy innych "ciao bella" - to
                                                > są to wszystko jednak zachowania niekulturalne. Molestowanie? Ja bym tak tego n
                                                > ie nazwała. Natomiast chamówka już tak. Nawet jeśli ten Włoch ładny, to niestet
                                                > y, manier nie posiada, bo za obcymi ludźmi się na ulicy nie gwiżdże jak za psem
                                                > i nie "tyka", bez względu na intencje. Chyba że pani portfel wypadł na ziemię,
                                                > to wtedy możesz za nią zawołać.

                                                Widzisz, w latach 90-tych pojechałem z koleżankami do Włoch. One były ZACHWYCONE tym "Ciao Bella" bo nawet te średnio urodziwe tam były pięknościami (oceniając po zainteresowaniu na ulicach) -wiec ego im pływało w tych gwizdach niczym paczek w maśle. Nie rozumiałem tego do czasu gdy wyjechałem na Borneo. Tam dla odmiany ja "blada twarz" wzbudzałem podobne zainteresowanie. Słyszałem "Helloooo Misssteeeer" Czułem się jak przystojniejsza wersja Brada Pitt-a. Jak zaś poszedłem na dyskotekę i bawili się sami lokalesi - więc byłem wyższy od najwyższego faceta na parkiecie o ponad głowę...to mi ego mało uszami nie wypływało. Więc z tym "niekulturalne" to sporo zależy od danej osoby i czy ma już przesyt, czy jest głodna choć takich komplementów.


                                                > Pytanie do Ciebie> gwiżdżesz za kobietami na ulicy? A jeśli nie, to dlaczeg
                                                > o?

                                                Nie gwiżdze, ale to dla tego że je to w ogóle taki wycofany jestem :-)


                                                > Ja, mówiąc szczerze, nie rozumiem tego męskiego focha w temacie molestowania, b
                                                > o wydaje mi się, że normalny, w miarę psychicznie ogarnięty facet jak Ty, sabat
                                                > , wont i inni jednak potrafi wyczuć sytuację i wie, jak i kiedy może eskalować
                                                > swoje własne sygnały zainteresowania płcią przeciwną. To nie jest jakaś czarna
                                                > magia przecież.

                                                Bo chodzi o to żeby nie było jak z gwałtem. Kiedyś była jasna definicja co jest gwałtem, teraz zaś zaczyna się to rozciągać i rozmywać (vide tekst o sytuacji w Kaliforni).

                                                > Odczytywać mimikę twarzy i język ciała uczymy się już w kołysce i każdy, kto ni
                                                > e ma Aspergera czy innej jakiejś choroby tego typu,doskonale rozpoznaje, czy dr
                                                > uga osoba jest zła, smutna, przestraszona, zniechęcona, znudzona, zaciekawiona,
                                                > wesoła itd.

                                                Kobiety są zdecydowanie lepsze w rozpoznawaniu mimiki. Nawet fakt że kobiety poznają twarz innych kobiet np. po oczach, a większośc facetów po włosach (bo je najłatwiej zapamietac).


                                                > A facet rozpoznaje, czy kobieta odbiera jego osobę pozytywnie, czy nie. Czy daj
                                                > e sygnały zachęcające do skrócenia tej swojej przestrzeni osobistej, czy przeci
                                                > wnie.

                                                Tylko że to nie jest wcale takie jasne. Czasami jest takie "i chciałabym i boję się" plus "poczekam na jego ruch" itp.

                                                > No jeśli laskę próbujesz ująć za rękę, a ona ją odsuwa i sama odsuwa się od Cie
                                                > bie o metr, to jak to można źle odczytać?

                                                OK. Jak wyżej. Jeśli po czymś takim bym nadal chciał ją ująć za ta rekę -to ma powód do oskarżenia o molestowanie. Jeśli jednak ta pierwsza próba (wynikła np. ze złego odczytania sygnałów) już ma być molestowaniem -to sorry, ale wtedy to jak nic trzeba będzie wszystko nagrywac na wypadek ew. procesów w sądzie.
                                                • rekreativa Re: Zainteresowanie seksem z partnerem tracą po 1 02.11.17, 19:47
                                                  "Jeśli po czymś takim bym nadal chciał ją ująć za ta rekę -to ma powód do oskarżenia o molestowanie. Jeśli jednak ta pierwsza próba (wynikła np. ze złego odczytania sygnałów) już ma być molestowaniem -to sorry, ale wtedy to jak nic trzeba będzie wszystko nagrywac na wypadek ew. procesów w sądzie."

                                                  No ale to też zależy, jaka czynność, prawda?
                                                  Jeśli w barze chwycisz wpół jakąś obcą laskę i spróbujesz jej wepchnąć język w usta, to jest to molestowanie, choć próbujesz po raz pierwszy, co nie?
                                                  Ale generalnie owszem, próba objęcia, przytulenia, pocałunku - jeżeli poprzedzona jest jakąś interakcją, nie może być, moim zdaniem, brana jako molestowanie.
                                                  Tylko właśnie, ta poprzednia interakcja musi jakaś być - na randce jesteś na ten przykład.

                                                  Generalnie to uważam, że trzeba dwutorowo ludzi edukować: chłopaków uczulać, jakich zachowań powinni unikać, ale też kobiety zachęcać do wyraźnego stawiania granic. Czyli to, o czym mówisz: reagować w momencie, gdy czujemy dyskomfort. To i drugiej stronie ułatwi sytuację.
                                                  • proteinawy Re: Zainteresowanie seksem z partnerem tracą po 1 06.11.17, 02:44
                                                    > chłopaków uczulać, jakich zachowań powinni unikać

                                                    100% zgoda.
                                            • rekreativa Re: Zainteresowanie seksem z partnerem tracą po 1 02.11.17, 18:27
                                              Jeszcze do kutuzowa:

                                              To nie jest tak, kutuzow, że ludzie sobie nagle po 20 latach przypominają o czymś, bo oni takie przeżycia mają cały czas gdzieś w pamięci, tylko po raz pierwszy mówią o tym głośno.
                                              Ja z siostrą ostatnio o całej tej akcji metoo rozmawiałam i zaczęłyśmy właśnie wyciągać rozmaite sytuacje z przeszłości, wiesz, na zasadzie "ty, a pamiętasz, jak raz na działkach taki koleś do nas podszedł?" i tak dalej.
                                              Pierwszy raz żeśmy o tych sytuacjach rozmawiały ze sobą. Wcześniej się jakoś nie złożyło.
                                              No właśnie, też trzeba zrozumieć, że to nie są rzeczy do luźnej rozmowy przy piwku na spotkaniu ze znajomymi. Musi być odpowiedni klimat do takich zwierzeń, odpowiednie grono słuchaczy. Teraz ruszyła lawina tych zwierzeń, bo po prostu zrobił się klimat temu sprzyjający.
                                              Poza tym zwróć też uwagę na to, że jest też parę osób opowiadających o znanych ludziach molestujących, którzy nie mówią wcale o tym po raz pierwszy, tylko dopiero teraz ktoś ich słucha na poważnie.
                                              Przy czym argument "po 20 latach sobie przypomniała" jest też niefajny dlatego, że jak sobie"przypomina" od razu po fakcie, to jej/jego zeznanie jest tak samo dyskredytowane: że zmyśla, bo chce kasy, albo kariery. A nawet jeśli już się nie da obronić zmyślania, bo molestator się przyzna, to nadal jest próba chociażby zlekceważenia "no i co się takiego stało? Przecież jej nie zgwałcił", albo zwalenia winy na ofiarę "no a czego się spodziewała, jak tam szła".
                                              Również nie podoba mi się takie uparte odwracanie świateł uwagi na osobę molestowaną, zamiast na molestującą. Komentarze się sypią o tej "dziwce", co się dała macać za epizod w filmie, a nikt nie rozmawia o właściwym problemie, jakim jest oferowanie profitów (tej przykłądowej roli) za usługę seksualną. To jest sedno problemu, a nie to, że słabe, naiwne czy pazerne młode osoby płci obojga zrobią wiele, by spełnić swoje plany.
                                              To, że jakaś gwiazda dała się kiedyś zmacać za rolę, która otworzyła jej drzwi do kariery, nie czyni tegoż macania mniej obleśnym czy karygodnym. Młodzi ludzie nie powinni być w ogóle stawiani przed takim dylematem: obciągnąc czy nie obciągnąć, jeżeli mówimy o sytuacjach zawodowych. I nie wiem, dlaczego akurat Hollywood miałby tu liczyć na większą pobłażliwość niż jakiekolwiek inne miejsce pracy.
                                              • kutuzow Re: Zainteresowanie seksem z partnerem tracą po 1 02.11.17, 19:00
                                                rekreativa napisała:

                                                > Jeszcze do kutuzowa:
                                                >
                                                > To nie jest tak, kutuzow, że ludzie sobie nagle po 20 latach przypominają o czy
                                                > mś, bo oni takie przeżycia mają cały czas gdzieś w pamięci, tylko po raz pierws
                                                > zy mówią o tym głośno.

                                                Pytanie dlaczego dopiero teraz? Skoro coś Ci się nie podoba/podobało to mów o tym OD RAZU, żeby to się więcej nie powtarzało.


                                                > Komentarze się sypią o tej "dziwce", co się dała
                                                > macać za epizod w filmie, a nikt nie rozmawia o właściwym problemie, jakim jes
                                                > t oferowanie profitów (tej przykłądowej roli) za usługę seksualną. To jest sedn
                                                > o problemu, a nie to, że słabe, naiwne czy pazerne młode osoby płci obojga zrob
                                                > ią wiele, by spełnić swoje plany.

                                                Właśnie chodzi o to, że albo od razu walę gościa w twarz i idę to zgłaszam - wtedy jest jasny komunikat, że ja nie robię kariery przez łóżko...ale wtedy nie muszę po 20 latach płakać kolorowej prasie w rękaw że jestem taka biedna. W drugiej wersji, jeśli idę na to i robię karierę przez łóżko -to jest to forma korupcji. Nie powinno to byc potem rozpatrywane jako coś rażącego skoro dana osoba SAMA się na to zgodziła (jeśli nie sama -to mamy gwałt który jest ścigany, a nie molestowanie). Jeśli robię loda (niezależnie czy jako aktor czy aktorka) zeby dostać rolę życia, to nie mam prawa potem narzekać...że ten zły producent mnie wykorzystał...chyba że nie dotrzymał swej części umowy i wytarł po wszystkim w firnkę a roli nie dał.


                                                > To, że jakaś gwiazda dała się kiedyś zmacać za rolę, która otworzyła jej drzwi
                                                > do kariery, nie czyni tegoż macania mniej obleśnym czy karygodnym.

                                                Jeśli się sama dała, to sorry nie widzę w tym nic obleśnego.
                                                popatrz na te wszystkie związki starych gości i młodych gwiazdek - np. młoda żona Micka Jagera. Różnica jest tylko w efekcie (fajna rola, dostatnie życie, bogate prezenty, ws wycofanie się z obietnic).


                                                > Młodzi ludzi
                                                > e nie powinni być w ogóle stawiani przed takim dylematem: obciągnąc czy nie obc
                                                > iągnąć,

                                                Sorry, ale jeśli ktoś ma dylemat to ON ma problem ze swoim kręgosłupem moralnym. Normalnie wg mnie to jest polityka "zerowej tolerancji" - (jak w Nowym Yorku). Czyli niezależnie od sytuacji -nie obciągam i już. Wtedy nie ma pokus. Mając lat 17cie miałem pierwszą pracę. Doszły mnie plotki że boss lubi chłopców. Dostałem propozycję wspólnej "delegacji" z szefem. Pewnei też mógłbym liczyć na szybką karierę, ale dla mnie nie było jakiejś "pokusy" - NIE i KONIEC!
                                                Więc jesli ktoś ma pokusy...to sorry ale sam sobie winień.
                                                • rekreativa Re: Zainteresowanie seksem z partnerem tracą po 1 02.11.17, 19:35
                                                  "Pytanie dlaczego dopiero teraz? Skoro coś Ci się nie podoba/podobało to mów o tym OD RAZU, żeby to się więcej nie powtarzało. "

                                                  Ale komu ma powiedzieć od razu?
                                                  Jak miałam ze 14 lat, to mi się przydarzyła pewna nieprzyjemna sytuacja - nikomu nie powiedziałam, bo się zwyczajnie wstydziłam, że mi zrobiono, to, co zrobiono.
                                                  Wstyd - to jeden z powodów. Obawa, że nikt nie uwierzy, to drugi. Samooszukiwanie się, relatywizowanie to trzeci (czyli sam sobie wmawiam, że nic się nie stało, że luzik, że wszyscy tak robią, że co mi tam itd. )

                                                  "Właśnie chodzi o to, że albo od razu walę gościa w twarz i idę to zgłaszam - "
                                                  .
                                                  Po pierwsze, cała socjalizacja idzie w tym kierunku, by nie załatwiać spraw wszelkich rękoczynami i być miłą i grzeczną dziewczynką. Naprawdę mało jest kobiet, które mają odruch używania pięści, jeśli coś się im nie podoba.
                                                  Po drugie, w ryło to ja mogę zaryzykować walnąć kumpla, ale już do szefa, czy innej osoby - autorytetu, od której zależy los mój czy mojej rodziny ręka tak łatwo się nie uniesie. istnieje opór wewnętrzny przed narażeniem się wpływowej osobie.
                                                  I nie dotyczy to tylko sytuacji molestacyjnych, ale i mobbingu. Dlaczego faceci nie dadzą w zęby przełożonemu, który ich poniża przy całym zespole? Ano z tego samego powodu. Boją się konsekwencji. Dam w zęby i wypierdoli mnie z roboty. I po co mi to?

                                                  "Jeśli się sama dała, to sorry nie widzę w tym nic obleśnego."

                                                  Naprawdę nie widzisz nic obleśnego, godnego napiętnowania i zwalczania w proponowaniu pracy za seks???
                                                  Uważasz, że jeśli ja pójdę się starać o posadę w firmie takiej to a takiej i gość powie: robisz loda, masz robotę, to to jest spoko i w porządeczku?
                                                  • kutuzow Re: Zainteresowanie seksem z partnerem tracą po 1 03.11.17, 10:58
                                                    rekreativa napisała:

                                                    > Naprawdę nie widzisz nic obleśnego, godnego napiętnowania i zwalczania w propon
                                                    > owaniu pracy za seks???
                                                    > Uważasz, że jeśli ja pójdę się starać o posadę w firmie takiej to a takiej i go
                                                    > ść powie: robisz loda, masz robotę, to to jest spoko i w porządeczku?

                                                    Odpowiem tak, w idealnym świecie nie powinno mieć miejsca takie zjawisko. Sam np. nigdy nie wchodziłem w relacje z podwładnymi (mimo okazji). Tyle teoria.
                                                    Praktyka pokazuje, że linie jest cienka. Niektórzy się oburzają na takie propozycję, inni jawnie je wykorzystując żeby mieć "szybką ścieżkę" kariery.

                                                    Tutaj podobnie do całej tej wcześniejszej rozmowy mamy "szarą strefę". owszem jeśli gość na rozmowie kwalifikacyjnej rzuca tekst w stylu "zrobisz loda, dostaniesz pracę", to sprawa jest oczywista, ale jeśli np. przełożony umawia się po pracy z podwładną? Raz to się zakończy takim samym lodem (i np. podwyżką) innym razem zaś romansem, może nawet małżeństwem.
                                                    Słyszałem że właśnie w pracy szef JW Construction poznał swoją przyszłą żonę.
                                                    gwiazdy.wp.pl/zona-miliardera-nie-do-poznania-w-trzy-lata-przeszla-zaskakujaca-metamorfoze-6133103054477441g
                                                    Tak na prawdę to dla mnie różnica, to tylko ładniejsze opakowanie takiej sytuacji gdzie jest romans w pracy. Czasami laska jest zmotywowana i nakierowana na karierę, czasami kończy się na powierzchownej znajomości.

                                                    Jeśli mielibyśmy potępiać, to uważam że powinniśmy potępiać wszystko. Bo teraz to jest taki dualizm jak z tym molestowaniem. Zaproponujesz dyskretną randkę sekretarce - super do póki się sprawa nie wyda. Zaproponujesz wprost w sumie to samo - jesteś cham i prostak.
                                                  • kag73 Re: Zainteresowanie seksem z partnerem tracą po 1 03.11.17, 12:55
                                                    "Jeśli mielibyśmy potępiać, to uważam że powinniśmy potępiać wszystko. Bo teraz to jest taki dualizm jak z tym molestowaniem. Zaproponujesz dyskretną randkę sekretarce - super do póki się sprawa nie wyda. Zaproponujesz wprost w sumie to samo - jesteś cham i prostak."

                                                    ja uwazam, ze jest roznica w proponowaniu sekretarcje randki/kawy a w sugerowaniu, ze ma zrobic loda albo robienia jakichs seksistowskich sprosnych komentarzy na przyklad. Czyli dobor slow i forma przekazu sie liczy. Moim zdaniem nie ma nic strasznego w randkach seksretarki z szefem, nawet jak sie wyda, jezeli rzecz dzieje sie za zgoda obojga. Nie ma tutaj molestowania ani wykorzystywania swojej pozycji. Pan grzecznie zapytal czy pani pojdzie z nim na kolacje a pani sie zgodzila. No nie robmy z tego afery, bo tu afery nie ma. Pytanie o wspolna kawe czy randke to nie to samo co walenie do babki z pracy, z ktora sie obcuje wylacznie na polu sluzbowym, "zrob mi loda" albo wkladanie jej reki pod sukienke.
                                              • kag73 Re: Zainteresowanie seksem z partnerem tracą po 1 02.11.17, 21:54
                                                "No właśnie, też trzeba zrozumieć, że to nie są rzeczy do luźnej rozmowy przy piwku na spotkaniu ze znajomymi. Musi być odpowiedni klimat....
                                                ...To, że jakaś gwiazda dała się kiedyś zmacać za rolę, która otworzyła jej drzwi do kariery, nie czyni tegoż macania mniej obleśnym czy karygodnym. Młodzi ludzie nie powinni być w ogóle stawiani przed takim dylematem: obciągnąc czy nie obciągnąć, jeżeli mówimy o sytuacjach zawodowych. I nie wiem, dlaczego akurat Hollywood miałby tu liczyć na większą pobłażliwość niż jakiekolwiek inne miejsce pracy."

                                                Rekreativa, bardzo trafnie to ujelas. Calkowicie sie z Toba zgadzam.
                                      • marek.zak1 Re: Zainteresowanie seksem z partnerem tracą po 1 01.11.17, 11:12
                                        urquhart napisał:

                                        > Ja podejmuję temat że dzisiejsza histeria nad molestowaniem powoduje że przegrani są nie tylko ci nieliczni co są zbyt chamscy i prostaccy ale przede wszystkim cała wiekszość masa dobrodusznych facetów którzy bedą przegrani bo uwierzą w przekaz kulturowy (gender?) i bedą bać się podejmować jakiekolwiek aktywności i beda sie wycofywać w obawie przed skrzywdzeniem kobiet lub przed ostracyzmem.
                                        -------------------
                                        Także przed oskarżeniem, co dotyczy spotkań w pracy (ponad 50% związków zostaje zawiązanych w pracy). Porno, masturbacja, lalki będą się miały coraz lepiej, a liczba sfrustrowanych singli i singielek będzie rosła.
                                        Jako że każda akcja rodzi reakcję kobiety, będą przejmować inicjatywę, zachęcając facetów i dając im pisemne zobowiązania,. że nie mają nic przeciwko byciu dotykanymi i nie będą wnosiły żadnych pozwów. Inna opcją będzie filmowanie spotkań, jak się dzieje już przy przyjmowaniu do pracy.
                                        • aandzia43 Re: Zainteresowanie seksem z partnerem tracą po 1 01.11.17, 12:03

                                          > -------------------
                                          > Także przed oskarżeniem, co dotyczy spotkań w pracy (ponad 50% związków zostaje
                                          > zawiązanych w pracy). Porno, masturbacja, lalki będą się miały coraz lepiej, a
                                          > liczba sfrustrowanych singli i singielek będzie rosła.
                                          > Jako że każda akcja rodzi reakcję kobiety, będą przejmować inicjatywę, zachęcaj
                                          > ąc facetów i dając im pisemne zobowiązania,. że nie mają nic przeciwko byciu do
                                          > tykanymi i nie będą wnosiły żadnych pozwów. Inna opcją będzie filmowanie spotka
                                          > ń, jak się dzieje już przy przyjmowaniu do pracy.

                                          Następny histeryk, który biada nad rodzajem ludzkim bo chłopy idą do pierdla za gwałty na dyskotekach, macanie obcych bab w autobusach i mają nieprzyjemności za macanie podwładnych w pracy. Znamienne, że najbardziej protestują ci, dla których seks musi zawierać dużą dawkę przemocy lub/i uprzemiotowienia partnerki żeby poczuli przyjemność.
                                          • urquhart Re: Zainteresowanie seksem z partnerem tracą po 1 01.11.17, 12:27
                                            > za macanie podwładnych w pracy. Znamienne, że najbardziej protestują ci, dla kt
                                            > órych seks musi zawierać dużą dawkę przemocy lub/i uprzemiotowienia partnerki ż
                                            > eby poczuli przyjemność.

                                            Dobrze zauważyłaś że to skorelowane i idzie w parze wiec wyciągnij z tego wnioski do czego to prowadzi zamiast jedynie kontestować męska przemoc.
                                            Ci w których są takie pielegnegnowane zahamowania i blokady ta aktywność i inicjatywę wobec kobiet kojarzą podświadomie z przemocą i słabszą ofiarą po drugiej stronie która nie jest w stanie się przeciwstawić .
                                            • aandzia43 Re: Zainteresowanie seksem z partnerem tracą po 1 01.11.17, 12:47
                                              urquhart napisał:

                                              > > za macanie podwładnych w pracy. Znamienne, że najbardziej protestują ci,
                                              > dla kt
                                              > > órych seks musi zawierać dużą dawkę przemocy lub/i uprzemiotowienia partn
                                              > erki ż
                                              > > eby poczuli przyjemność.
                                              >
                                              > Dobrze zauważyłaś że to skorelowane i idzie w parze wiec wyciągnij z tego wnios
                                              > ki do czego to prowadzi zamiast jedynie kontestować męska przemoc.
                                              > Ci w których są takie pielegnegnowane zahamowania i blokady ta aktywność i inic
                                              > jatywę wobec kobiet kojarzą podświadomie z przemocą i słabszą ofiarą po drugiej
                                              > stronie która nie jest w stanie się przeciwstawić

                                              No i...? Nie bardzo rozumiem co postulujesz? Nie.ścigać (prawnie czy ostracyzmem społecznym) gwałtów i molestowania bo...? Bo.co właściwie? Pokrętne, bo poziom agresji seksualnej wobec kobiet największy jest tam, gdzie najmniej się o tym mówi.
                                              • urquhart Re: Zainteresowanie seksem z partnerem tracą po 1 01.11.17, 12:59
                                                aandzia43 napisała:
                                                > No i...? Nie bardzo rozumiem co postulujesz? Nie.ścigać (prawnie czy ostracyzme
                                                > m społecznym) gwałtów i molestowania bo...? Bo.co właściwie? Pokrętne, bo pozio
                                                > m agresji seksualnej wobec kobiet największy jest tam, gdzie najmniej się o tym
                                                > mówi

                                                Już nie przerysowuj każdego przekroczenia granic w gwałt.
                                                Mówmy kiedy sie kobietom podoba a kiedy nie podobają i że to te same zachowania i że trzeba rozumieć kontekst i bez męskich dobrych wzorców i ćwiczeń to niemożliwe jak postuluje Zimbardo.
                                                I jak kobiet ma być asertywana jak jej sie nie podoba i umieć odrzucać i odmówić wyraźnie.

                                                A nie że należy w pokazywać zainteresowania, nie wykazywać żadnej inicjatywy czy udawać że sekualność nie istnieje , wycofywać się i unikać na wszelki wypadek kontaktów bo zawsze komus sie może to nie spodobać.
                                                • aandzia43 Re: Zainteresowanie seksem z partnerem tracą po 1 01.11.17, 17:59

                                                  > Już nie przerysowuj każdego przekroczenia granic w gwałt.
                                                  > Mówmy kiedy sie kobietom podoba a kiedy nie podobają i że to te same zachowani
                                                  > a i że trzeba rozumieć kontekst i bez męskich dobrych wzorców i ćwiczeń to nie
                                                  > możliwe jak postuluje Zimbardo.

                                                  Kontekst. O to się właściwie wszystko rozbija. Jestem za nie ślepnięciem przez mężczyzn na kontekst właśnie ;-) To takie proste.


                                                  > I jak kobiet ma być asertywana jak jej sie nie podoba i umieć odrzucać i odmówi
                                                  > ć wyraźnie

                                                  Tak

                                                  >
                                                  > A nie że należy w pokazywać zainteresowania, nie wykazywać żadnej inicjatywy cz
                                                  > y udawać że sekualność nie istnieje , wycofywać się i unikać na wszelki wypadek
                                                  > kontaktów bo zawsze komus sie może to nie spodobać.

                                                  A kto tu o nie wykazywaniu inicjatywy w ogóle i zaprzeczaniu istnienia seksualności? Wiesz, ja byłam molestowana wielokrotnie jak i każda kobieta w Polsce i za każdym razem sytuacja była taka, że nie dało się, no nie dało się usprawiedliwić molestanta, że źle biedak sygnały odebrał, bo sygnałów nie było żadnych. Po prostu: robił to bo mu się wydawało, że sobie bezkarniemoże na to pozwolić. O takich sytuacjach piszą dziewczyny od "ja też".
                                          • marek.zak1 Re: Zainteresowanie seksem z partnerem tracą po 1 01.11.17, 12:35
                                            aandzia43 napisała:

                                            Następny histeryk, który biada nad rodzajem ludzkim bo chłopy idą do pierdla za gwałty na dyskotekach, macanie obcych bab w autobusach i mają nieprzyjemności za macanie podwładnych w pracy.
                                            -------------------------------
                                            Napisz, gdzie to napisałem, czyli o moim biadaniu nad gwałcicielami. Kłamiesz, bo piszesz pod nickiem i możesz obrazić każdego bez konsekwencji. Czy to nie jest chamskie psychiczne molestowanie, nad którym się użalasz? Czujesz się lepsza w ten sposób?
                                            • aandzia43 Re: Zainteresowanie seksem z partnerem tracą po 1 02.11.17, 11:23
                                              marek.zak1 napisał:

                                              > aandzia43 napisała:
                                              >
                                              > Następny histeryk, który biada nad rodzajem ludzkim bo chłopy idą do pierdla z
                                              > a gwałty na dyskotekach, macanie obcych bab w autobusach i mają nieprzyjemnośc
                                              > i za macanie podwładnych w pracy.
                                              > -------------------------------
                                              > Napisz, gdzie to napisałem, czyli o moim biadaniu nad gwałcicielami. Kłamiesz
                                              > , bo piszesz pod nickiem i możesz obrazić każdego bez konsekwencji. Czy to nie
                                              > jest chamskie psychiczne molestowanie, nad którym się użalasz? Czujesz się leps
                                              > za w ten sposób?

                                              Rozmawiamy w tym wątku o powszechnym ostatnio (w końcu) sprzeciwie w naszym kręgu kulturowym przeciwko MOLESTOWANIU SEKSUALNEMU. Rozmawiamy o konkretnych, wyraźnych i nie dających się z niczym pomylić atakach na kobiecą cielesność. Ty się użalasz że ten sprzeciw ma niby doprowadzić do kastracji mężczyzn. Zastanów się więc czego bronisz. Łapania podwładnych za cyki bez orientu, pokazywania ich fiuta, macania kobiet w miejscach publicznych?
                                              Co do pisania pod nickiem to pozwala mi ono pisać szczerze na tyle, na ile chcę. Nie muszę się krygować, przemilczać i tworzyć tu swojej legendy w obawie, że żona i dzieci czytają.
                          • druginudziarz Re: Zainteresowanie seksem z partnerem tracą po 1 01.11.17, 00:33
                            aandzia43 napisała:

                            > Nie. Jeśli gesty są niewłaściwe w konkretnym kontekście to są odbierane jednozn
                            > acznie. Przeze mnie na pewno. Nie ważne czy facet przystojny czy nie. Neutraln
                            > e zaproszenie na kawę

                            Zaproszenie na kawę, cóż za emocję, cóż za elektryzujący flirt.
                        • bgz0702 Re: Zainteresowanie seksem z partnerem tracą po 1 31.10.17, 21:43
                          mabelle2000 napisała:

                          > lybbla napisał:
                          >
                          > > Aandzia Ci tłumaczy, że poryw to nie to samo co molestowanie.
                          >
                          > Podryw i molestowanie to oczywiscie dwie rozne sprawy ale... te same slowa, ide
                          > ntyczne czyny i gesty kobieta odbierze inaczej gdy mezczyzna jej sie podoba, a
                          > inaczej gdy jej sie nie podoba. To nie jest zadna tajemnica i nie rozumiem dla
                          > czego nie mowic o tym glosno. Wiec moge sobie wyobrazic sytuacje, ze neutralne
                          > zaproszenie na kawe raz moze zostac odebrane jako mily gest i wyjscie z inicjat
                          > ywa, a innym razem jako umizgi namolnego palanta. Jedno proste zdanie ze znakie
                          > m zapytania na koncu, rozumiesz w czym rzecz?
                          >
                          >
                          jednorazowe pytanie? to chyba nie... chyba że poprzedzone jakimiś innymi gestami, albo człowiek nam się zle kojarzy tak na dzien dobry
                        • lybbla Re: Zainteresowanie seksem z partnerem tracą po 1 31.10.17, 21:49
                          mabelle2000 napisała:

                          > Podryw i molestowanie to oczywiscie dwie rozne sprawy ale... te same slowa, ide
                          > ntyczne czyny i gesty kobieta odbierze inaczej gdy mezczyzna jej sie podoba, a
                          > inaczej gdy jej sie nie podoba. To nie jest zadna tajemnica i nie rozumiem dla
                          > czego nie mowic o tym glosno. Wiec moge sobie wyobrazic sytuacje, ze neutralne
                          > zaproszenie na kawe raz moze zostac odebrane jako mily gest i wyjscie z inicjat
                          > ywa, a innym razem jako umizgi namolnego palanta. Jedno proste zdanie ze znakie
                          > m zapytania na koncu, rozumiesz w czym rzecz?

                          Ty chyba nie rozumiesz co ja napisałem.
                          A to mężczyzna nie umie odróżnić czy jest postrzegany jako namolny palant czy
                          kandydat na odkrywanie skarbów kobiecej seksualności?
                          Brak spostrzegawczości dyskwalifikuje.
                          • aandzia43 Re: Zainteresowanie seksem z partnerem tracą po 1 31.10.17, 21:56
                            lybbla napisał:

                            > mabelle2000 napisała:
                            >
                            > > Podryw i molestowanie to oczywiscie dwie rozne sprawy ale... te same slow
                            > a, ide
                            > > ntyczne czyny i gesty kobieta odbierze inaczej gdy mezczyzna jej sie pod
                            > oba, a
                            > > inaczej gdy jej sie nie podoba. To nie jest zadna tajemnica i nie rozumi
                            > em dla
                            > > czego nie mowic o tym glosno. Wiec moge sobie wyobrazic sytuacje, ze neut
                            > ralne
                            > > zaproszenie na kawe raz moze zostac odebrane jako mily gest i wyjscie z i
                            > nicjat
                            > > ywa, a innym razem jako umizgi namolnego palanta. Jedno proste zdanie ze
                            > znakie
                            > > m zapytania na koncu, rozumiesz w czym rzecz?
                            >
                            > Ty chyba nie rozumiesz co ja napisałem.
                            > A to mężczyzna nie umie odróżnić czy jest postrzegany jako namolny palant czy
                            > kandydat na odkrywanie skarbów kobiecej seksualności?
                            > Brak spostrzegawczości dyskwalifikuje.


                            Otóż to. Brak spostrzegawczości, wyczucia, oceny sytuacji. Tendencje do przekraczania granic bez NAJMNIEJSZEGO zaproszenia. Żadna uroda nie pomoże. A jak której uroda jest w stanie zaćmić chamstwo lub/i tępotę emocjonalną to się budzi potem obok chama przez lata całe.
                            • hello-kitty2 Re: Zainteresowanie seksem z partnerem tracą po 1 01.11.17, 11:32
                              aandzia43 napisała:

                              > Otóż to. Brak spostrzegawczości, wyczucia, oceny sytuacji. Tendencje do przekra
                              > czania granic bez NAJMNIEJSZEGO zaproszenia. Żadna uroda nie pomoże. A jak któr
                              > ej uroda jest w stanie zaćmić chamstwo lub/i tępotę emocjonalną to się budzi po
                              > tem obok chama przez lata całe.

                              Odnosnie 'chama na cale zycie' to przypomniala mi sie historia babki, ktora tu na forum opisywala akcje meza - chama. Ona zajeta bodajze pisaniem doktoratu, a tu on podchodzi do niej ze stojacym kutasem w spodniach, odchyla je pokazujac zawartosc i mowi do niej 'zrob mi cos z tym!'. Babka plakala ze jak ten cham moze tak bezceremonialnie. Ale najbardziej smiac mi sie chcialo jak zamiast wsparcia emocjonalnego statych uzytkowniczek zaczely sie nakrecac na taka akcje, jedna przez druga ;-) Kazda tak chciala.
                              • aandzia43 Re: Zainteresowanie seksem z partnerem tracą po 1 01.11.17, 11:57

                                >
                                > Odnosnie 'chama na cale zycie' to przypomniala mi sie historia babki, ktora tu
                                > na forum opisywala akcje meza - chama. Ona zajeta bodajze pisaniem doktoratu, a
                                > tu on podchodzi do niej ze stojacym kutasem w spodniach, odchyla je pokazujac
                                > zawartosc i mowi do niej 'zrob mi cos z tym!'. Babka plakala ze jak ten cham mo
                                > ze tak bezceremonialnie. Ale najbardziej smiac mi sie chcialo jak zamiast wspar
                                > cia emocjonalnego statych uzytkowniczek zaczely sie nakrecac na taka akcje, jed
                                > na przez druga ;-) Kazda tak chciala.

                                Hehe :-D Wiesz, jeśli to była jedyna forma zalotow na jakie tego pana było stać, to faktycznie cycki opadają i prymityw i nieudacznik. Ale jako przejąska po głównym daniu całkiem smaczne :-)
                                >
                          • mabelle2000 Re: Zainteresowanie seksem z partnerem tracą po 1 31.10.17, 22:10
                            lybbla napisał:

                            > Ty chyba nie rozumiesz co ja napisałem.
                            > A to mężczyzna nie umie odróżnić czy jest postrzegany jako namolny palant czy
                            > kandydat na odkrywanie skarbów kobiecej seksualności?
                            > Brak spostrzegawczości dyskwalifikuje.

                            Cywilizowani ludzie usmiechaja sie do siebie na dzien dobry, w pracy na przyklad, wymieniaja mile slowa. To jest jakis poczatek, zeby zblizyc sie do osoby ktora ci sie podoba. Jesli Ty sie nie spodobasz, z liscia nie dostaniesz, ale mozesz byc diametralnie roznie oceniony. O tym pisze.

                            • aandzia43 Re: Zainteresowanie seksem z partnerem tracą po 1 31.10.17, 22:17

                              >
                              > Cywilizowani ludzie usmiechaja sie do siebie na dzien dobry, w pracy na przykla
                              > d, wymieniaja mile slowa. To jest jakis poczatek, zeby zblizyc sie do osoby kto
                              > ra ci sie podoba. Jesli Ty sie nie spodobasz, z liscia nie dostaniesz, ale moze
                              > sz byc diametralnie roznie oceniony. O tym pisze.


                              Tak, oceniony jako uśmiechnięty, uprzejmy, usiłujący złapać kontakt człowiek który się jednak nie podoba.
                        • lybbla Re: Zainteresowanie seksem z partnerem tracą po 1 31.10.17, 21:57
                          mabelle2000 napisała:

                          > Wiec moge sobie wyobrazic sytuacje, ze neutralne
                          > zaproszenie na kawe

                          Zaproszenie na kawę nie jest neutralne jest niezobowiązujące.
                        • urquhart rozne sprawy ale...te same slowa, identyczne czyny 01.11.17, 08:09
                          mabelle2000 napisała:
                          > > Aandzia Ci tłumaczy, że poryw to nie to samo co molestowanie.
                          >
                          > Podryw i molestowanie to oczywiscie dwie rozne sprawy ale... te same slowa, ide
                          > ntyczne czyny i gesty kobieta odbierze inaczej gdy mezczyzna jej sie podoba, a
                          > inaczej gdy jej sie nie podoba. To nie jest zadna tajemnica i nie rozumiem dla
                          > czego nie mowic o tym glosno. Wiec moge sobie wyobrazic sytuacje, ze neutralne
                          > zaproszenie na kawe raz moze zostac odebrane jako mily gest i wyjscie z inicjat
                          > ywa, a innym razem jako umizgi namolnego palanta. Jedno proste zdanie ze znakie
                          > m zapytania na koncu, rozumiesz w czym rzecz?

                          Dzięki Mabelle o to dokładnie mi chodzi.
                          Że to te przecież same zachowania czyny i gesty i czy podryw czy molestowanie zależą od sytuacji, kontekstu i warstwy społecznej a przede wszystkim nastawienia drugiej osoby i oczywiście wymaga odczytywania zachęt i akceptacji kolejnych kroków.
                          Że na wiejskiej dyskotece facet co się kryguje odgarnąć włosy i czeka na nie wiadomo jaką zachętę przed złapaniem za cycka i tyłek będzie wzięty za cipeusza i ciapę.
                          A że ktoś gdzieś nie potrafi czytać sygnałów, jest prostakiem i nie rozumie kontekstu czy wykorzystuje od zawsze był na to kulturowy kod dla kobiet żeby pokazać jemu i otoczeniu że przekroczył granice i jest odrzucony - głośny plaskacz w gębę.

                          I szerzej że takie histeryzowanie czy kulturowy trening zahamowań inspirowany feminizmem że każda męska inicjatywa i aktywność może być molestowaniem i jest zła i trzeba je wykorzeniać u podstaw ma katastrofalne skutki jak ogólne wycofanie nowego pokolenia mężczyzn opisywane przez Zimbardo.

                          Feministyczny postulat że teraz kobiety mają przejąc inicjatywę i pokazywać że są zainteresowane mężczyzną i wtedy nie będzie już molestowania jest przecież idiotyczny w kontekście już tu przytoczonym przez Bzyk i Wonta że z kobiety są jeszcze wrażliwsze (działanie estrogenu) i bycie tą odrzuconą stanowi jeszcze większy emocjonalny koszt, i jeszcze większy lęk stąd tradycyjny naturalny podział ról że to chłopcy mężczyźni podejmują ryzyko i muszą ćwiczyć bycie tym odrzucanym , a kobiety ćwiczyć ich odrzucanie ma myślę jak najbardziej sens.
                          • potwor_z_piccadilly Re: rozne sprawy ale...te same slowa, identyczne 01.11.17, 08:32
                            urquhart napisał:

                            > Feministyczny postulat że teraz kobiety mają przejąc inicjatywę i pokazywać że
                            > są zainteresowane mężczyzną i wtedy nie będzie już molestowania jest przecież i
                            > diotyczny w kontekście już tu przytoczonym przez Bzyk i Wonta że z kobiety są j
                            > eszcze wrażliwsze (działanie estrogenu) i bycie tą odrzuconą stanowi jeszcze wi
                            > ększy emocjonalny koszt, i jeszcze większy lęk stąd tradycyjny naturalny podzia
                            > ł ról że to chłopcy mężczyźni podejmują ryzyko i muszą ćwiczyć bycie tym odrzuc
                            > anym , a kobiety ćwiczyć ich odrzucanie ma myślę jak najbardziej sens.

                            Podpisuję się pod tym i dodam.
                            Szanowne panie. Uważajcie na liderki ruchów feministycznych. Pomyślcie czasem, czy tym babom o Wasze dobro chodzi, czy tylko potrzebne jesteście im po to, by mogły swoje frustracje i wk..wy manifestować.


                          • hello-kitty2 Re: rozne sprawy ale...te same slowa, identyczne 01.11.17, 08:57
                            urquhart napisał:

                            > Feministyczny postulat że teraz kobiety mają przejąc inicjatywę i pokazywać że
                            > są zainteresowane mężczyzną i wtedy nie będzie już molestowania jest przecież i
                            > diotyczny w kontekście już tu przytoczonym przez Bzyk i Wonta że z kobiety są j
                            > eszcze wrażliwsze (działanie estrogenu) i bycie tą odrzuconą stanowi jeszcze wi
                            > ększy emocjonalny koszt, i jeszcze większy lęk stąd tradycyjny naturalny podzia
                            > ł ról że to chłopcy mężczyźni podejmują ryzyko i muszą ćwiczyć bycie tym odrzuc
                            > anym , a kobiety ćwiczyć ich odrzucanie ma myślę jak najbardziej sens.

                            Ja tak czasem robie, ze przejmuje inicjatywe ale to sa srednie odczucia. Powiem szczerze: czuje sie jak facet ;) Inna sprawa, ze potrzebuje czuc, ze facet sie mnie nie boi czyli musi albo powiedzic cos bezposredniego albo wyciagnac ta przyslowiona lape, zaczac sie 'kleic' albo po prostu mnie pocalowac. Natomiast z kolei ja sie nie boje, ze jakis nieatrakcyjny dla mnie seksualnie facet bedzie mi odgarnial wlosy na kawie, bo ja na kawe z takowymi nie chadzam gdyz nienawidze friendzone. WIec de facto kazde zaproszenie zaakceptowane, nawet najbardziej niewinne stanowi oswiadczenie 'tak, jestem chetna isc dalej, bierz mnie'. SRednio odpowiada mi tez tzw. 'zdrowa hipokryzja'. Poza tym gdy ja inicjuje podryw, to balabym sie, ze potem zawsze bede musiala inicjowac seks, tak jak to jest w zwiazku u Rekreativii. Dla mnie jest to absolutnie nieakceptowalne. Po prostu mnie to nie kreci. Odrzucenie w stanie poczatkowym znajomosci mnie boli ale nie chce sie ograbiac z poczucia, ze jestem pozadana. Aha dla mnie komplementy (typowe) nie sa wyrazem seksualnego zainteresowania wiec to ze strony faceta za malo, musi byc cos odwazniejszego.
                            • aandzia43 Re: rozne sprawy ale...te same slowa, identyczne 01.11.17, 10:48
                              . Natomiast z
                              > kolei ja sie nie boje, ze jakis nieatrakcyjny dla mnie seksualnie facet bedzie
                              > mi odgarnial wlosy na kawie, bo ja na kawe z takowymi nie chadzam gdyz nienawid
                              > ze friendzone. WIec de facto kazde zaproszenie zaakceptowane, nawet najbardziej
                              > niewinne stanowi oswiadczenie 'tak, jestem chetna isc dalej, bierz mnie'. SRed
                              > nio odpowiada mi tez tzw. 'zdrowa hipokryzja'.

                              Ja też się nie boję :-) Tak w ogóle to niewielu rzeczy się boję. A z tym umówilam się bo fajnie się z nim gadało na czatach i przez telefon. Nie wiedziałam jeszcze czy będzie dla mnie atrakcyjney czy nie. No i nie był, bo zrobił falstart. Dalszy ciąg spotkania, a właściwie jego dalsze lepkie ręce, bo gadka była cały czas naprawdę na poziomie, potwierdził mój pierwszy odrzut.
                              Frienzony nie mam, mierzi mnie.


                              Poza tym gdy ja inicjuje podryw,
                              > to balabym sie, ze potem zawsze bede musiala inicjowac seks, tak jak to jest w
                              > zwiazku u Rekreativii. Dla mnie jest to absolutnie nieakceptowalne. Po prostu
                              > mnie to nie kreci. Odrzucenie w stanie poczatkowym znajomosci mnie boli ale nie
                              > chce sie ograbiac z poczucia, ze jestem pozadana. Aha dla mnie komplementy (ty
                              > powe) nie sa wyrazem seksualnego zainteresowania wiec to ze strony faceta za ma
                              > lo, musi byc cos odwazniejszego.
                              >
                            • rekreativa Re: rozne sprawy ale...te same slowa, identyczne 01.11.17, 12:01
                              Poza tym gdy ja inicjuje podryw, to balabym sie, ze potem zawsze bede musiala inicjowac seks, tak jak to jest w zwiazku u Rekreativii. Dla mnie jest to absolutnie nieakceptowalne. Po prostu mnie to nie kreci. Odrzucenie w stanie poczatkowym znajomosci mnie boli ale nie chce sie ograbiac z poczucia, ze jestem pozadana

                              Chyba se za bardzo nadinterpretujesz.
                              Po pierwsze, nie zawsze ja inicjuję. Po drugie, moje inicjowanie wzięło się z tego, że facet ochotę ma zawsze, a ja nie.
                              Po trzecie, nie ma mowy w ogóle o jakimś ograbianiu z poczucia pożądaną.Mój mąż okazuje mi swój pociąg codzień, aż czasem myślę, czy on jest normalny, biorąc pod uwagę, że ja nie pięknieję i nie młodnieję.
                              • hello-kitty2 Re: rozne sprawy ale...te same slowa, identyczne 01.11.17, 14:14
                                rekreativa napisała:

                                > Chyba se za bardzo nadinterpretujesz.
                                > Po pierwsze, nie zawsze ja inicjuję. Po drugie, moje inicjowanie wzięło się z t
                                > ego, że facet ochotę ma zawsze, a ja nie.

                                Dobrze, nie zawsze tylko glownie. Dla mnie nadal nieakceptowalne w MOIM zyciu. Ty sobie przeciez mozesz zyc jak chcesz.

                                > Po trzecie, nie ma mowy w ogóle o jakimś ograbianiu z poczucia pożądaną.Mój mąż
                                > okazuje mi swój pociąg codzień,

                                Pisalas: "Więc zamiast być namolnym po prostu czeka aż się za niego zabiorę." Ja nie wyobrazam zeby moj facet czy kochanek nie byl 'namolny', a tym bardziej zeby czekal, bo mnie jego namolnosc i niedoczekanie podkreca. Moze ja oo prostu lubie silniejsze bodzce.
                                • rekreativa Re: rozne sprawy ale...te same slowa, identyczne 01.11.17, 14:24
                                  "Pisalas: "Więc zamiast być namolnym po prostu czeka aż się za niego zabiorę." "

                                  Nie jest namolny nie oznacza, że nie okazuje w żaden sposób swego zainteresowania.
                                  Całowanie, dotykanie, przytulanie, jak najbardzie erotyczne jest u nas na codzień. Również komplementy i błysk w oku, kiedy mnie mąż najdzie, jak się akurat przebieram i np. z gołym cycem stoję.
                                  Chodziło mi o to, że się mąż na mnie nie gramoli w łóżku, jeśli wpierw nie dostanie wyraźnego sygnału z mej strony. Choć oczywiście czasem akcja jakaś wychodzi spontanicznie sama z siebie i nikt nikogo nie musi zapraszać.
                                  Tak tłumaczę, żeby nie wyszło, że moj mąż to jakaś bezpłciowa królewna, która se czeka cierpliwie miesiącami... :)
                                  • wont2 Re: rozne sprawy ale...te same slowa, identyczne 01.11.17, 21:40
                                    rekreativa napisała:

                                    > Chodziło mi o to, że się mąż na mnie nie gramoli w łóżku, jeśli wpierw nie dost
                                    > anie wyraźnego sygnału z mej strony.
                                    ------
                                    Tak z czystej ciekawości - a zdarza ci się, jak mu się strasznie chce i strasznie cię prosi, a tobie się akurat nie chce, ale z drugiej strony nie masz okresu, nie boli cię głowa, nie jesteś zmęczona, tylko po prostu ci się nie chce, to zdarza ci się wtedy udostępnić mu po prostu cipkę kierując się miłością do bliźniego męża w stylu "głodnego nakarmić, spragnionego napoić"?
                                    • rekreativa Re: rozne sprawy ale...te same slowa, identyczne 02.11.17, 17:26
                                      "Tak z czystej ciekawości - a zdarza ci się, jak mu się strasznie chce i strasznie cię prosi, a tobie się akurat nie chce, ale z drugiej strony nie masz okresu, nie boli cię głowa, nie jesteś zmęczona, tylko po prostu ci się nie chce, to zdarza ci się wtedy udostępnić mu po prostu cipkę kierując się miłością do bliźniego męża w stylu "głodnego nakarmić, spragnionego napoić"?

                                      Zdarza się. Oj, nie dalej jak ze dwa dni temu, o trzeciej w nocy mnie obudził :)
                                      Ja nie mam do swego męża żadnych negatywnych uczuć, więc coś takiego mnie nie wkurwia, tylko raczej rozczula, że biedactwo takie spragnione, no to niech już ma.
                                      A że może mi się zdarzyć zasnąć w trakcie, to już jego ryzyko :)

                                      PS. U mnie nie ma sytuacji "strasznie prosi". Nie dopuszczam do żebractwa, nie chcę, by mój mąż musiał się stawiać w roli pokornego petenta. Nie lubię w ogóle takich sytuacji. Nie kręci mnie odmawianie, nie kręci mnie trzymanie własnej piczy jako marchewki na kijku, którym poganiam chłopa.
                                      Dlatego martwi mnie to, że moje libido w ostatnim roku wyraźnie spada. Bo z drugiej strony nie chciałabym też tylko tej dupy wystawiać beznamiętnie w ramach męskiej higieny...
                                      • kag73 Re: rozne sprawy ale...te same slowa, identyczne 03.11.17, 14:50
                                        Rekreativa:
                                        "Dlatego martwi mnie to, że moje libido w ostatnim roku wyraźnie spada. Bo z drugiej strony nie chciałabym też tylko tej dupy wystawiać beznamiętnie w ramach męskiej higieny..."

                                        A moze moglabys sprobowac, jak kiedys tu niedawno radzila kitty, troche bardziej wlaczac glowe, pofantazjowac.
                                        Czy w ogole troche swiadomie sie podkrecic, jakies opowiadanka erotyczne, moze poogladac porno, wtedy moze "zaskoczysz" i nabierzesz wiekszej ochoty na seks, a wiadomo, ze seks nakreca seks. Albo spobuj sie troche nastawiac, planowac jakis seks i co w nim bedzie, jakis masaz albo cos tam. No troche tak swiadomie puszczac sobie jakies filmy w tym temacie w glowie, dostarczyc jakichs dodatkowych bodzcow.
                                • proteinawy Re: rozne sprawy ale...te same slowa, identyczne 06.11.17, 01:43
                                  > Ja nie wyobrazam zeby moj facet czy kochanek nie byl 'namolny'

                                  Mozna ale wczesniej trzeba wygasić cały spontan i przejść na full MiL. Sprawdzone.
                                  Zastrzeżenie drobnym drukiem: mąż Rekreativy może mieć inaczej, prawdopodobnie jest po prostu dojrzalszy, pełniejszy i co tam w poradnikach piszą.
                                  • hello-kitty2 Re: rozne sprawy ale...te same slowa, identyczne 06.11.17, 09:26
                                    proteinawy napisał(a):

                                    > > Ja nie wyobrazam zeby moj facet czy kochanek nie byl 'namolny'
                                    >
                                    > Mozna ale wczesniej trzeba wygasić cały spontan i przejść na full MiL. Sprawdzo
                                    > ne.

                                    'Full MiL' to jest chyba wtedy, kiedy juz nie mozesz ruchac zony, bo jest juz tak 'uswiecona' w twoich oczach, ze nie do tkniecia. Ale w sumie moge sie mylic. POczytales troche o tyM moze? Co radza? Outsourcing? (an agreement in which one company contracts-out a part of their existing internal activity to another company). FAjna definicja ;)
                                  • rekreativa Re: rozne sprawy ale...te same slowa, identyczne 06.11.17, 11:08
                                    " mąż Rekreativy może mieć inaczej, prawdopodobnie jest po prostu dojrzalszy, pełniejszy i co tam w poradnikach pis"

                                    A to na jakiej podstawie wysnułeś?
                                    • proteinawy Re: rozne sprawy ale...te same slowa, identyczne 06.11.17, 14:09
                                      > A to na jakiej podstawie wysnułeś?

                                      Na żadnej, zwyczajnie zabezpieczam tyły, gdyby Ci sie wkurw obronny włączył.

                                      Dokładniej: na tym forum wsród pań jest dosc popularne przekonanie ze MiL to nie jest naturalny stan rzeczy tylko choroba, mężowie uwielbiają czekać na dwoch łapkach na „tak” a męska seksualność kest kompletnie kompatybilna z XVIII wiecznym salonowym tańcem. Moja nie jest, olewam salon ale nie próbuje rozciągać tego na wszystkich braci samców, np na Twojego chłopa, którego nie znam.
                                      • mabelle2000 Re: rozne sprawy ale...te same slowa, identyczne 06.11.17, 14:27
                                        proteinawy napisał(a):

                                        > Dokładniej: na tym forum wsród pań jest dosc popularne przekonanie ze MiL to ni
                                        > e jest naturalny stan rzeczy tylko choroba, mężowie uwielbiają czekać na dwoch
                                        > łapkach na „tak” a męska seksualność kest kompletnie kompatybilna z XVIII wiecz
                                        > nym salonowym tańcem. Moja nie jest, olewam salon ale nie próbuje rozciągać teg
                                        > o na wszystkich braci samców, np na Twojego chłopa, którego nie znam.

                                        Ale pojechales Proteinowy:-) Jesli o mnie chodzi, to moj plan na zycie, a wlasciwie to marzenie bardziej, to zrobic z erotyki danie glowne. I tym sie wzajemnie karmic.
                                        • rekreativa Re: rozne sprawy ale...te same slowa, identyczne 06.11.17, 15:15
                                          "na tym forum wsród pań jest dosc popularne przekonanie ze MiL to ni
                                          > e jest naturalny stan rzeczy"

                                          A jest? Dla Ciebie jest?
                                          Bo mi z forum wynika, że tacy panowie z MiL to chyba w mniejszości?
                                          • proteinawy Re: rozne sprawy ale...te same slowa, identyczne 06.11.17, 20:56
                                            > A jest? Dla Ciebie jest?

                                            Jest. W tym samym sensie co pieniądze za prace, mięśnie z treningu. Oczywiscie byłoby miło gdyby te rzeczy pojawiły sie w życiu ot tak i czasem sie tak dzieje, niektórym. Reszta: no pain - no gain.

                                            > Bo mi z forum wynika, że tacy panowie z MiL to chyba w mniejszości? <

                                            Czytaj miedzy wierszami, szukaj motywacji. Jezeli ktos przedstawia sie od strony kulturalnego, wysportowanego biznesmena to prawdopodobnie wykrzywia rzeczywistosc w przeciwnym kierunku niz walikon.

                                            Ale moze byc tak ze większość wierzy ze nie ma takiego „problemu”. Ja twierdze ze nigdy nie mieli okazji spotkać Ladacznicy i żyją w świecie Madonny.

                                            A propos większości: zmieniłabyś swoje widzenie swiata jakbys zorientowała sie ze większość ma inaczej?
                                            • aandzia43 Re: rozne sprawy ale...te same slowa, identyczne 06.11.17, 21:18
                                              > > Bo mi z forum wynika, że tacy panowie z MiL to chyba w mniejszości? <
                                              >
                                              > Czytaj miedzy wierszami, szukaj motywacji. Jezeli ktos przedstawia sie od stron
                                              > y kulturalnego, wysportowanego biznesmena to prawdopodobnie wykrzywia rzeczywis
                                              > tosc w przeciwnym kierunku niz walikon.

                                              Nie rozumiem, o co chodzi?


                                              > Ale moze byc tak ze większość wierzy ze nie ma takiego „problemu”. Ja twierdze
                                              > ze nigdy nie mieli okazji spotkać Ladacznicy i żyją w świecie Madonny.

                                              Jaki facet taka Ladacznica. I to zarówno amplituda między grzeczną wersją, jak i wychył w stronę brudu czy tam czego innego drastycznego. Nie każdy musi do osiągnięcia ekstazy zjadać kupy czy mordować, nie każdy ma rozziew między swoim doktorem J. a panem H. jak Rów Mariański. Ludzie różne som, chłopów też to dotyczy.
                                            • hello-kitty2 Re: rozne sprawy ale...te same slowa, identyczne 06.11.17, 21:23
                                              proteinawy napisał(a):

                                              > > A jest? Dla Ciebie jest?
                                              >
                                              > Jest. W tym samym sensie co pieniądze za prace, mięśnie z treningu. Oczywiscie
                                              > byłoby miło gdyby te rzeczy pojawiły sie w życiu ot tak i czasem sie tak dzieje
                                              > , niektórym. Reszta: no pain - no gain.

                                              Ale co chcesz powiedziec? Ze na MiL trzeba (ciezko) zapracowac ale jest on oplacalny?
                                              • proteinawy Re: rozne sprawy ale...te same slowa, identyczne 07.11.17, 05:58
                                                > Ale co chcesz powiedziec? Ze na MiL trzeba (ciezko) zapracowac ale jest on oplacalny? <

                                                Nie zmieszczę sie w paru zdaniach...

                                                Ze MiL (właściwie M i usunięcie L) to cena do zapłacenia, orka na ogorze. Czy jest opłacalny? Nie zawsze i nie na zawsze. Jak to na ugorze. Ja „uczciwie” dałem szanse „ladacznicy” i po 10 latach prob nie miałem nic, nie byłem nawet w tej sytuacji co Wont.

                                                Kolejne 10 lat sa spod znaku madonny, korporacji i trzepania kapucyna - i rzeczywistosc jakos sie klei.

                                                A teraz samo pojęcie: nie zgadzam sie w ogole z jego tak szerokim zastosowaniem jak tutaj na tym forum. To jest bardzo specyficzna rzecz, przesadzona następnie do kolorowych pisemek a następnie do rozmów przy kawusi. Nie mam zaufania nawet do oryginalnego zakresu ani opisu - ale to temat na oddzielny wątek.

                                                Używam go dlatego, ze „siedzimy przy kawusi”. Nie dogadasz sie naciskając na rygor wypowiedzi. Jezeli chcesz mieć jakiś kontakt z ludzmi musisz mowić ich językiem, nawet jezeli został zaprojektowany w niecnych celach. Zreszta co ja Ci bede tłumaczył, Ty umiesz słuchać o wiele lepiej ode mnie co ludzie chca powiedziec a nie to co Ty chcesz usłyszeć.

                                                Wracając do MiL. Ja rozumiem go tak, ze czesc facetow (moze kobiet tez, nie wiem) nie akceptuje swojego zwierza. Cipka przed ruchaniem to róży kwiat a po ruchaniu - morda buldoga upaprana majonezem. Ja tak nie mam. Lubię cream pie. Seks o zapachu piżamki, pasty do zębów i prezerwatywy to jest jakies oszustwo.

                                                Ale sie nauczyłem ze na wysunięcie „diagnozy”: „a moze ty masz MiL?” Nieprawidłowa odpowiedz odpowiadamy „nie, naprawde, słowo daje, ze nie”. Mówimy „jasne jestem zbokiem”, aikido kawusiowe...

                                                Luźno w temacie
                                                m.youtube.com/watch?v=k3_RU30tEIE
                                                • marek.zak1 Re: rozne sprawy ale...te same slowa, identyczne 07.11.17, 08:18
                                                  p
                                                  > Wracając do MiL. Ja rozumiem go tak, ze czesc facetow (moze kobiet tez, nie wiem) nie akceptuje swojego zwierza.
                                                  -----------------------------------
                                                  Widzisz, a ja do symbolicznej sypialni nie wpuszczam miłego Mareczka i jestem w 100% dzikim zwierzem. Uważam, że to całkowicie eliminuje zespół MiL.
                                                  A z ta orką, to niedawno spytała mnie moja najmłodsza kobieta, jak wracaliśmy z zakupów. Powiedziałem jej, że po to pracuję, żeby móc sprawiać przyjemność tym , kogo kocham.
                                                  • proteinawy Re: rozne sprawy ale...te same slowa, identyczne 08.11.17, 09:57
                                                    > Widzisz, a ja do symbolicznej sypialni nie wpuszczam miłego Mareczka i jestem w 100% dzikim zwierzem. [...] Powiedziałem jej, że po to pracuję, żeby móc sprawiać przyjemność tym , kogo kocham. <

                                                    W zyciu bym nie zgadl. Teraz juz wiem, ze pracuje sie z milosci a seks powinien byc dziki. Musisz tu cześciej o tym pisać, nie przestawaj. Najlepiej w postaci rymowanek, zeby łatwiej zapamiętać.
                                                  • aandzia43 Re: rozne sprawy ale...te same slowa, identyczne 08.11.17, 10:28
                                                    proteinawy napisał(a):

                                                    > > Widzisz, a ja do symbolicznej sypialni nie wpuszczam miłego Mareczka i je
                                                    > stem w 100% dzikim zwierzem. [...] Powiedziałem jej, że po to pracuję, żeby móc
                                                    > sprawiać przyjemność tym , kogo kocham. <
                                                    >
                                                    > W zyciu bym nie zgadl. Teraz juz wiem, ze pracuje sie z milosci a seks powinien
                                                    > byc dziki. Musisz tu cześciej o tym pisać, nie przestawaj. Najlepiej w postaci
                                                    > rymowanek, zeby łatwiej zapamiętać.


                                                    Się zgadza. Mężczyzna nie powinien wpuszczać do sypialni swojej odmiany omega, swojego hipochondryka i swojej ofiary Wszechświatowego Spisku Onych, kobieta gosposi, kwoki i matki dzieciom. Różne role pełnimy i składamy się z różnych kawałków, byle nie pomylić funkcji i miejsca ;-)
                                                  • sabat3 Re: rozne sprawy ale...te same slowa, identyczne 08.11.17, 22:35
                                                    aandzia43 napisała:
                                                    > Się zgadza. Mężczyzna nie powinien wpuszczać do sypialni swojej odmiany omega

                                                    A jeśli ma taką odmianę omega:

                                                    www.youtube.com/watch?v=SNLsmh_otYs
                                                    ??
                                                  • marek.zak1 Re: rozne sprawy ale...te same slowa, identyczne 08.11.17, 10:31
                                                    proteinawy napisał(a):

                                                    > > Widzisz, a ja do symbolicznej sypialni nie wpuszczam miłego Mareczka i jestem w 100% dzikim zwierzem. [...] Powiedziałem jej, że po to pracuję, żeby móc sprawiać przyjemność tym , kogo kocham. <
                                                    --------------------------------------------------------------------------------
                                                    > W zyciu bym nie zgadl. Teraz juz wiem, ze pracuje sie z milosci a seks powinien byc dziki. Musisz tu cześciej o tym pisać, nie przestawaj. .
                                                    ------------------------------------------
                                                    Nie napisałem, że pracuję z miłości, tylko żeby dac bliskim poczucie bezpieczeństwa i móc sprawiac im przyjemność. To jedna z tajemnic udanego związku. Druga to ten dziki seks.
                                                    Dołączasz do tych, którzy tylko czekaja, aż ktos postawi jakąś teze i sie nasmiewają? Sam zaproponuj cos konstruktywnego, cos co czyni związek bardziej udanym. Juz to proponowałem kilku kolezankom, ale nic nie padło.
                                                    Ja sie wypowiadam z punktu widzenia faceta, który przeżył życie we wzajemnej miłości i myśli, że może te uwagi komuś pomogą. To taka mała misja.
                                                  • proteinawy Re: rozne sprawy ale...te same slowa, identyczne 08.11.17, 17:09
                                                    > Ja sie wypowiadam z punktu widzenia faceta, który przeżył życie we wzajemnej miłości i myśli, że może te uwagi komuś pomogą. To taka mała misja. <

                                                    Mogę Ci pomoc rozszerzyć zakres swojej misji. Idź na forum dla anorektyczek i powiedz im, ze trzeba zdrowo jeść. Ty tak robisz - i proszę BMI ze tylko pozazdrościć.

                                                    Potem na szybciora ma forum dla grubasów i mniej wiecej to samo, potem do tych z depresja - zeby sie uśmiechnęli, do psychopatów - zeby sie wczuli w cudze emocje, do alkoholików - zeby za duzo nie pic (nawet jak winko z biedronki dobre).

                                                    Nie ograniczaj swojej misji do milosci i seksu, jest tyle rodzajów nierozwiązanego (jeszcze) cierpienia...
                                                  • marek.zak1 Re: rozne sprawy ale...te same slowa, identyczne 08.11.17, 17:41
                                                    proteinawy napisał(a):

                                                    > > Ja sie wypowiadam z punktu widzenia faceta, który przeżył życie we wzajem
                                                    > nej miłości i myśli, że może te uwagi komuś pomogą. To taka mała misja. <
                                                    >
                                                    > Mogę Ci pomoc rozszerzyć zakres swojej misji. Idź na forum dla anorektyczek i powiedz im, ze trzeba zdrowo jeść. Ty tak robisz - i proszę BMI ze tylko pozazdrościć.
                                                    -----------------
                                                    A teraz ponawiam prosbe, Z Twojego doświadczenia. jakas wskazówka, taka jedna, malutka w temacie (pamiętasz - o utracie pożądania po 12 miesiącach). Powiedz coś na temat, zamiast wyśmiewania sie z moich tez.
                                                    Z anorektyczkami nie mam doswiadczeń więc się nie wypowiadam, natomiast jak utrzymać miłośc przez 40 lat mam i dlatego coś w temacie piszę.
                                                  • proteinawy Re: rozne sprawy ale...te same slowa, identyczne 08.11.17, 19:43
                                                    > A teraz ponawiam prosbe, Z Twojego doświadczenia. jakas wskazówka, taka jedna, malutka w temacie (pamiętasz - o utracie pożądania po 12 miesiącach). Powiedz coś na temat, zamiast wyśmiewania sie z moich tez. <

                                                    Przypowiesc: Przyszedł kiedys kaznodzieja do chłopka roztropka. Powiedział ze Pan Bóg wszystko stworzył. Chłopek na to „tego nie można wiedziec”. K: „to skąd sie wziął wszechświat?”. Ch: „nie wiem”. Kaznodzieja: „Ha! Skoro się przyznajesz do niewiedzy, to jest tak jak ja mowie”.

                                                    Nauka: świadomość własnej ignorancji otwiera drzwi do poznania, ale nieświadomość - do samozadowolenia.

                                                    > Z anorektyczkami nie mam doswiadczeń więc się nie wypowiadam, natomiast jak utrzymać miłośc przez 40 lat mam i dlatego coś w temacie piszę. <

                                                    Masz dokładnie takie samo doświadczenie w temacie anoreksji jak niedopasowanych ludzi. Żadne.
                                                  • marek.zak1 Re: rozne sprawy ale...te same slowa, identyczne 08.11.17, 20:51
                                                    proteinawy napisał(a):

                                                    > > A teraz ponawiam prosbe, Z Twojego doświadczenia. jakas wskazówka, taka jedna, malutka w temacie (pamiętasz - o utracie pożądania po 12 miesiącach). Powiedz coś na temat, zamiast wyśmiewania sie z moich tez. <
                                                    >

                                                    > Nauka: świadomość własnej ignorancji otwiera drzwi do poznania, ale nieświadomość - do samozadowolenia.
                                                    ---------------------------
                                                    Ale przecież masz swoja teorię na ten temat, wynikajaca choćby ze swoich błędłów. Dlaczego Ci nie wyszło? Niech to bedzie przestrogą dla innych. Kpienie z innych w necie jest proste ale odwaz się napisać cos swojego.
                                                  • mabelle2000 Re: rozne sprawy ale...te same slowa, identyczne 08.11.17, 21:36
                                                    marek.zak1 napisał:

                                                    > Ale przecież masz swoja teorię na ten temat, wynikajaca choćby ze swoich błędłó
                                                    > w. Dlaczego Ci nie wyszło? Niech to bedzie przestrogą dla innych. Kpienie z inn
                                                    > ych w necie jest proste ale odwaz się napisać cos swojego.

                                                    Jak to nie wyszlo? No chwila, tak patrzac obiektywnie to on ma dokladnie to samo co Ty: prace ktora lubi, kochajaca zone, dzieci i dom. Roznica jest taka miedzy Wami, ze Proteinowy nie pierdzi rozowymi chmurkami, dlatego jest bardziej autentyczny. A juz na pewno bardziej sklonny do refleksji.
                                                  • marek.zak1 Re: rozne sprawy ale...te same slowa, identyczne 09.11.17, 08:51
                                                    mabelle2000 napisała:

                                                    > Jak to nie wyszlo? No chwila, tak patrzac obiektywnie to on ma dokladnie to samo co Ty: prace ktora lubi, kochajaca zone, dzieci i dom. Roznica jest taka miedzy Wami, ze Proteinowy nie pierdzi rozowymi chmurkami, dlatego jest bardziej autentyczny. A juz na pewno bardziej sklonny do refleksji.
                                                    ------------------
                                                    Czytasz jest posty?
                                                  • proteinawy Re: rozne sprawy ale...te same slowa, identyczne 08.11.17, 22:58
                                                    > Dlaczego Ci nie wyszło? Niech to bedzie przestrogą dla innych.

                                                    Ty to widzisz w kategoriach sukces/porażka. Ja - jako przyczynę/skutek. Gdybym chciał wracać do czasów młodości musiałbym zastosować metody polecane przez Urqu.

                                                    - Zakołysać łódką.
                                                    - Postraszyć.
                                                    - Nie upewniać o bezwarunkowym wsparciu.
                                                    - Poprawić fizys, opalić sie, ubrać sie, nie golić łba samemu (kacik językowy: czy „obciach” wzial sie z nieudanych zabiegów fryzjerskich?)
                                                    - Czarować jak kiedys na imprazach.
                                                    - Wrócić do języka Lybbli.

                                                    Właśnie: tu masz praktyczny przepis, bez kpin - zeby zrobic wrazenie na swoich rówieśnicach musiałbym udawać Lybble albo Ciebie albo Gogola. Z mojego punktu widzenia to nie jest dobry deal.
                                                  • sabat3 Re: rozne sprawy ale...te same slowa, identyczne 08.11.17, 23:02
                                                    proteinawy napisał(a):
                                                    > czy „obciach” wzial sie z nieudanych zabiegów fryzjerskich?

                                                    A może z udanej zemsty dokonanej przez zdradzonego małżonka, w wersji przedstawianiej niejednokrotnie przez Marka?

                                                    > Właśnie: tu masz praktyczny przepis, bez kpin - zeby zrobic wrazenie na swoich
                                                    > rówieśnicach musiałbym udawać Lybble albo Ciebie albo Gogola. Z mojego punktu w
                                                    > idzenia to nie jest dobry deal.

                                                    A gdybyś próbował udawać siebie?
                                                  • proteinawy Re: rozne sprawy ale...te same slowa, identyczne 08.11.17, 23:03
                                                    > A gdybyś próbował udawać siebie?

                                                    Juz próbowałem, dobre początki, potem faza „ciele” a zaraz za nią - rogi.
                                                  • kag73 Re: rozne sprawy ale...te same slowa, identyczne 08.11.17, 23:12
                                                    "Juz próbowałem, dobre początki, potem faza „ciele” a zaraz za nią - rogi."

                                                    A mnie babka zawsze powtarzala "pokorne ciele dwie matki ssie" :)
                                                    Wiesz, bo to zle kobiety byly. Trzeba bylo szukac dalej.
                                                  • lybbla Re: rozne sprawy ale...te same slowa, identyczne 08.11.17, 23:31
                                                    kag73 napisała:

                                                    > A mnie babka zawsze powtarzala "pokorne ciele dwie matki ssie" :)
                                                    > Wiesz, bo to zle kobiety byly. Trzeba bylo szukac dalej.

                                                    Kag to jest chyba sedno. Jakieś nieprzerobione traumy ze złymi kobietami w tle
                                                    Kutuzow ten swing, Proteinowy ten sponsoring wyjazdu pod namiot, Urqu ta niechęć do backdoor manów.
                                                  • lybbla Re: rozne sprawy ale...te same slowa, identyczne 08.11.17, 23:16
                                                    proteinawy napisał(a):


                                                    > Właśnie: tu masz praktyczny przepis, bez kpin - zeby zrobic wrazenie na swoich
                                                    > rówieśnicach musiałbym udawać Lybble albo Ciebie albo Gogola.

                                                    Myślisz, że Marek robi wrażenie na Twoich rówieśnicach?

                                                    >Z mojego punktu widzenia to nie jest dobry deal.

                                                    Nie dziwię się, lobotomia to nie jest dobry deal.


                                                  • proteinawy Re: rozne sprawy ale...te same slowa, identyczne 08.11.17, 23:52
                                                    > Myślisz, ze Marek robi wrażenie na Twoich rówieśnicach?

                                                    Jeden segment: Marek, drugi: Gogol, trzeci: Ty. Mysle ze pula Twoja i Gogola lekko sie przecina.

                                                    > Nie dziwię się, lobotomia to nie jest dobry deal.

                                                    Wlasnie miałem dopisywać zastrzeżenia, zeby tak nie wypadło... Umiesz trafić w miętkie panie Lybbla, cos mi mowi, ze gdybym sie zamienił miejscami z Tobą, to na polocie bym nie stracił...
                                                  • lybbla Re: rozne sprawy ale...te same slowa, identyczne 09.11.17, 19:15
                                                    proteinawy napisał(a):

                                                    > > Myślisz, ze Marek robi wrażenie na Twoich rówieśnicach?
                                                    >
                                                    > Jeden segment: Marek, drugi: Gogol, trzeci: Ty. Mysle ze pula Twoja i Gogola le
                                                    > kko sie przecina.

                                                    A ten mój segment to jaki jest?
                                                  • proteinawy Re: rozne sprawy ale...te same slowa, identyczne 09.11.17, 21:21
                                                    > A ten mój segment to jaki jest?

                                                    Tam obok Zimbardo narzeka na gry komputerowe - użyjmy tej poetyki, co Ty na to? Postać z Twojej gry zacząłbym od sklonowania Mabelle, potem zmniejszył jej potrzebę lojalności. Moze dołożył mięsożerność, moze nie. I buch - do plecaka z Lybblowym inwentarzem. Potem sklonowałbym Aandzie. Zredukował niepokój, przeniósł fascynacje pogaństwem na cos bliżej New Age. I do plecaczka. Z aktywnych tutaj pan Kag wydaje mi sie za daleko, Kitty tez. Ale mogę sie grubo mylić.

                                                    A jak Ty definiujesz swoj segment rynku? Jak Jack Nicholson z jakiegoś filmu, uśmiechając sie drapieznie do głównej bohaterki - „nie mam ulubionego typu” :) ?
                                                  • lybbla Re: rozne sprawy ale...te same slowa, identyczne 10.11.17, 00:07
                                                    proteinawy napisał(a):


                                                    > sklonowania Mabelle zmniejszył inwentarzem Aandzie Zredukował New Age plecaczka grubo

                                                    Za co? :P

                                                    >
                                                    > A jak Ty definiujesz swoj segment rynku? Jak Jack Nicholson z jakiegoś filmu, u
                                                    > śmiechając sie drapieznie do głównej bohaterki - „nie mam ulubionego typu” :) ?

                                                    Projekcja proteinowy projekcja.

                                                    Ja się doskonale odnajduję w segmencie `szeroki wachlarz zachowań seksualnych z nieposkromioną chucią do poszerzania swych horyzontów'.
                                                    Zatapiam się w Graalu z tego segmentu :)
                                                  • proteinawy Re: rozne sprawy ale...te same slowa, identyczne 10.11.17, 14:39
                                                    > Za co? :P

                                                    Wyjaśnię niżej.

                                                    > Projekcja proteinowy projekcja.

                                                    Zgubiłem sie, ale nieważne. Ciesze sie ze lubisz szeroki wachlarz, wlasnie to implikowalem.

                                                    A te zmodyfikowane awatary z forum do Twojego plecaka to tylko głęboko schowany komplement tak dla Pań jak i dla Ciebie.
                                                  • marek.zak1 Re: rozne sprawy ale...te same slowa, identyczne 09.11.17, 08:38
                                                    proteinawy napisał(a):

                                                    > > Dlaczego Ci nie wyszło? Niech to bedzie przestrogą dla innych.
                                                    >
                                                    > Ty to widzisz w kategoriach sukces/porażka. Ja - jako przyczynę/skutek. Gdybym chciał wracać do czasów młodości musiałbym zastosować metody polecane przez Urqu.
                                                    >
                                                    > - Zakołysać łódką.
                                                    > - Postraszyć.
                                                    > - Nie upewniać o bezwarunkowym wsparciu.
                                                    > - Poprawić fizys, opalić sie, ubrać sie, nie golić łba samemu (kacik językowy:
                                                    > czy „obciach” wzial sie z nieudanych zabiegów fryzjerskich?)
                                                    > - Czarować jak kiedys na imprazach.
                                                    > - Wrócić do języka Lybbli.
                                                    >
                                                    > Właśnie: tu masz praktyczny przepis, bez kpin - zeby zrobic wrazenie na swoich rówieśnicach musiałbym udawać Lybble albo Ciebie albo Gogola. Z mojego punktu widzenia to nie jest dobry deal.
                                                    -----------------
                                                    To już jest coś,nawet całkiem sporo. z tym, że mnie nie chodziło o robienie wrażenia, tylko o jego długoletnie utrzymanie. Odnośnie fryzjera, to mnie strzygła najpierw moja a potem z córkami na zmianę.
                                                  • sabat3 Re: rozne sprawy ale...te same slowa, identyczne 08.11.17, 22:38
                                                    proteinawy napisał(a):
                                                    > Nauka: świadomość własnej ignorancji otwiera drzwi do poznania

                                                    Kiedyś my jechali ze śwagrem do Poznania, ale żadnych dźwi tam nie było...
                                                • urquhart potrzebia kontroli w życiu i w seksie 07.11.17, 09:15
                                                  proteinawy napisał(a):
                                                  > Wracając do MiL. Ja rozumiem go tak, ze czesc facetow (moze kobiet tez, nie wie
                                                  > m) nie akceptuje swojego zwierza. Cipka przed ruchaniem to róży kwiat a po ruch
                                                  > aniu - morda buldoga upaprana majonezem. Ja tak nie mam. Lubię cream pie. Seks
                                                  > o zapachu piżamki, pasty do zębów i prezerwatywy to jest jakies oszustwo.
                                                  >
                                                  > Ale sie nauczyłem ze na wysunięcie „diagnozy”: „a moze ty masz MiL?” Nieprawidł
                                                  > owa odpowiedz odpowiadamy „nie, naprawde, słowo daje, ze nie”. Mówimy „jasne j
                                                  > estem zbokiem”, aikido kawusiowe...

                                                  Ciekawe. MiL czy u babek syndrom rycerza i rozpustnika to jednak co innego zupełnie. Posiadome pożądanie złego zwierza ale polaryzacja na szacunek dobrego partnera którego potrebujesz ale nie pożądasz mający zwiazek z kulturową oceną zachowań złe dobre w sprzeczności z atawistycznymi emocjami pożądania.
                                                  Przeciwieństwem MiL jest partnerka która jest muzą i uskrzydla podnieca w każdych warunkach, bez oceniana.
                                                  Ty piszesz tu w moim przekonaniu o czymś innym "potrzebie kontroli" twojego zwierza przez ślubną. Sprowadzając do naszej wcześniejszej dyskusji żebyśmy mówili tym samym jezykiem ślubna wyznacza ci wyraźne granice w których czuje sie dobrze , zachowań "dojrzałego seksu" piżamkowego i jak je przekraczasz to odrzuca cię. Jak się podporządkujesz to akceptuje i nagradza. Ona czuje sie z tym dobrze bo bezpiecznie ale ją to nie podnieca.

                                                  Bo Jest to sprzeczne z paradygmatem pożądania i namiętności które to wymaga przekraczania granic, tabu.

                                                  Jak zajrzysz do psychologicznych pogadanek to "potrzeba kontroli" u kobiet dyżurny temat.
                                                  Związany z socjalizacją, lękami i poczuciem bezpieczeństwa .

                                                  Ale też chyba oczywiste jest przynajmiej dla mnie że jeżeli dziewczyna została wychowana we wspólczesnych feministycznych paradygmatach nastawiona jacy meżczyźni są źli, niebezpieczni, to bedzie chciała kontrolować ich zachowania, stosować wyprzedzający atak żeby poczuć sie bezpieczna.

                                                  No cóż ja tam byłem w tym miejscu co ty wydami mi się nauczyłem się żeby polaryzaja była muszę byc namolny i przejąć tą kontrolę i przekraczać granice i nie dać kontrolować swego zwierza zanadto i nie wstydzić sie go i działa.
                                                  • kag73 Re: potrzebia kontroli w życiu i w seksie 07.11.17, 11:51
                                                    "... ślubna wyznacza ci wyraźne granice w których czuje sie dobrze , zachowań "dojrzałego seksu" piżamkowego i jak je przekraczasz to odrzuca cię. Jak się podporządkujesz to akceptuje i nagradza.
                                                    Ona czuje sie z tym dobrze bo bezpiecznie ale ją to nie podnieca. "

                                                    Ale skad wysunales wniosek ten w ostatnim zdaniu? Proteinawy nigdy nie napisal, ze jego zona nie chce seksu, ze jej nie podnieca. Pisal, ze ma swoje upodobania i co jej w seksie odpowiada. On sam, ma nieco inne, dlatego robi(robil) jej dobrze wedlug jej zyczen a sam sobie zwalal konia, co by rowniez wyjsc jakos na swoje.
                                                    Wiec mylisz kobity, albo myslisz probemy. U niego nie ma: babka mi nie chce dawac, bo jej nie podniecam. Z tego co ja kojarze.
                                                • aandzia43 Re: rozne sprawy ale...te same slowa, identyczne 07.11.17, 09:47

                                                  > Wracając do MiL. Ja rozumiem go tak, ze czesc facetow (moze kobiet tez, nie wie
                                                  > m) nie akceptuje swojego zwierza. Cipka przed ruchaniem to róży kwiat a po ruch
                                                  > aniu - morda buldoga upaprana majonezem. Ja tak nie mam. Lubię cream pie. Seks
                                                  > o zapachu piżamki, pasty do zębów i prezerwatywy to jest jakies oszustwo.

                                                  Akceptujesz swojego zwierza więc w czym problem? Czy on z takich co uwalniany rozwala ci psyche? Czy relacje z kobiatami? Czy z tą żoną konkretnie? Jednym słowem czy masz jakieś nieakceptowalne przez większość kobiet upodobania, czy jednak nie mozesz włączyć swego zwierza do życia związkowego. Trudno mi namierzyć twój MiL bo mój zwierz hasał w związku bez problemów. Ale może mój zwierz to tylko zwierzątko przy twoim ;-)
                                                  • proteinawy Re: rozne sprawy ale...te same slowa, identyczne 08.11.17, 16:23
                                                    > Akceptujesz swojego zwierza więc w czym problem? Czy on z takich co uwalniany rozwala ci psyche? Czy relacje z kobiatami? Czy z tą żoną konkretnie? <

                                                    Ta zona konkretnie na etapie pierwszych razy poprosiła nie wydziwianie. Przestawiłem wtedy zwrotnice z „rób co Ci przychodzi do głowy” na „seks z kolorowych pisemek”. Na poziomie komunikacji werbalnej jesteśmy na tym samym etapie (tzn feedback od zony jest w rodzaju „nie wiem o czym ty w ogole gadasz”).

                                                    Skutek: jestem w tym zwiazku jedynym. Ktory akceptuje swojego zwierza.

                                                    > Ale może mój zwierz to tylko zwierzątko przy twoim ;-)

                                                    Nie sadze. Mój zwierz jest jak pingwin z Fight-Clubu :)
                                                  • aandzia43 Re: rozne sprawy ale...te same slowa, identyczne 08.11.17, 18:50
                                                    proteinawy napisał(a):

                                                    > > Akceptujesz swojego zwierza więc w czym problem? Czy on z takich co uwaln
                                                    > iany rozwala ci psyche? Czy relacje z kobiatami? Czy z tą żoną konkretnie? <
                                                    > ;
                                                    >
                                                    > Ta zona konkretnie na etapie pierwszych razy poprosiła nie wydziwianie. Przesta
                                                    > wiłem wtedy zwrotnice z „rób co Ci przychodzi do głowy” na „seks z kolorowych p
                                                    > isemek”. Na poziomie komunikacji werbalnej jesteśmy na tym samym etapie (tzn fe
                                                    > edback od zony jest w rodzaju „nie wiem o czym ty w ogole gadasz”).
                                                    >
                                                    > Skutek: jestem w tym zwiazku jedynym. Ktory akceptuje swojego zwierza.

                                                    Czyli twój zwierz nieakceptowany przez slubną. Przynajmniej na razie. Wiesz, ludzie ewoluują, to się może zmienić. A ona swojego zwierza akceptuje? Tak się zastanawiam, nie odpowiadaj jeśli to zbyt osobiste.
                                                  • proteinawy Re: rozne sprawy ale...te same slowa, identyczne 08.11.17, 22:38
                                                    > Czyli twój zwierz nieakceptowany przez slubną. Przynajmniej na razie. Wiesz, ludzie ewoluują, to się może zmienić. A ona swojego zwierza akceptuje? Tak się zastanawiam, nie odpowiadaj jeśli to zbyt osobiste. <

                                                    Nie wiem dokładnie, nie pytam, nie jestem pytany. Z boku patrząc - po prostu skryta nieco kobieta (wobec mnie). Z książek, z potocznych opinii - nie kazdy ma kluczyk do każdej kłódki.

                                                    Tam obok Urqu pisał o kontroli. Zgadzam sie z jego opisaniem dynamiki sytuacji. Nie zgadzam sie z implikacja , ze to jest zaplanowane z jej strony.

                                                    Tak ze Aandziu, żyje mi sie Ok, mimo zamkniętego zwierza. Nie bierz tego co pisze jako narzekań na zycie, dobre rzeczy w życiu nie nadają sie na to forum, nie wiążą sie ani z seksem ani z brakiem seksu ani ze związkiem.

                                                    Zdrówko.
                                                  • aandzia43 Re: rozne sprawy ale...te same slowa, identyczne 09.11.17, 11:15

                                                    > Tak ze Aandziu, żyje mi sie Ok, mimo zamkniętego zwierza. Nie bierz tego co p
                                                    > isze jako narzekań na zycie, dobre rzeczy w życiu nie nadają sie na to forum, n
                                                    > ie wiążą sie ani z seksem ani z brakiem seksu ani ze związkiem.
                                                    >
                                                    > Zdrówko.

                                                    Tez nie biadam nad twym losem, bo pojękujesz sobie jak Kłapouchy, ale źle ci nie jest.
                                                    Zdrówko :-)
                                                  • aandzia43 Re: rozne sprawy ale...te same slowa, identyczne 09.11.17, 11:20

                                                    > > Ale może mój zwierz to tylko zwierzątko przy twoim ;-)
                                                    >
                                                    > Nie sadze. Mój zwierz jest jak pingwin z Fight-Clubu :)

                                                    Ale dlaczego pingwin? ;-)
                                                  • sabat3 Re: rozne sprawy ale...te same slowa, identyczne 09.11.17, 12:38
                                                    aandzia43 napisała:

                                                    >
                                                    > > > Ale może mój zwierz to tylko zwierzątko przy twoim ;-)
                                                    > >
                                                    > > Nie sadze. Mój zwierz jest jak pingwin z Fight-Clubu :)
                                                    >
                                                    > Ale dlaczego pingwin? ;-)

                                                    Bo można go marszczyć?
                                                • rekreativa Re: rozne sprawy ale...te same slowa, identyczne 07.11.17, 10:12
                                                  "Wracając do MiL. Ja rozumiem go tak, ze czesc facetow (moze kobiet tez, nie wiem) nie akceptuje swojego zwierza. Cipka przed ruchaniem to róży kwiat a po ruchaniu - morda buldoga upaprana majonezem. Ja tak nie mam. Lubię cream pie. Seks o zapachu piżamki, pasty do zębów i prezerwatywy to jest jakies oszustwo.
                                                  "

                                                  Aaaa, teraz rozumiem, ale to by trzeba inaczej nazwać, nie MiL.
                                                  I zjawisko, które opisujesz z pewnością nie przynależy tylko do mężczyzn.
                                                  Zwierza trudno jest uwolnić, bo zazwyczaj stoi on w całkowitej sprzeczności z kulturą, w której jesteśmy zanurzeni po czubek nosa.
                                                  Zewsząd, od wieków, płynie jeden przekaz do człowieka - bądź PONAD zwierzęta. To jest dobre, piękne, szlachetne i wspaniałe w Tobie, czym się od zwierząt różnisz, a nie to, w czym jesteś podobny.
                                                  Żadnej krwi, kłów i pazurów, tylko poezje i oświecenie i bohaterstwo i humanizm.
                                                  I tak dalej, przecież wiesz, jak to działa.
                                                  • marek.zak1 Re: rozne sprawy ale...te same slowa, identyczne 07.11.17, 12:20
                                                    rekreativa napisała:

                                                    > Zwierza trudno jest uwolnić, bo zazwyczaj stoi on w całkowitej sprzeczności z kulturą, w której jesteśmy zanurzeni po czubek nosa.
                                                    > Zewsząd, od wieków, płynie jeden przekaz do człowieka - bądź PONAD zwierzęta. To jest dobre, piękne, szlachetne i wspaniałe w Tobie, czym się od zwierząt różnisz, a nie to, w czym jesteś podobny.
                                                    ----------------
                                                    Tak, a ten przekaz obecnie jest jeszcze silniejszy. facet powinien byc dobry, czuly, delikatny, rozumiejacy. Dzikosc i zwierzecosc nalezy odrzucic w calosci. I stad prosta droga do MiL, masturbacji, agencji itp..
                                                  • aandzia43 Re: rozne sprawy ale...te same slowa, identyczne 07.11.17, 12:42
                                                    marek.zak1 napisał:

                                                    > rekreativa napisała:
                                                    >
                                                    > > Zwierza trudno jest uwolnić, bo zazwyczaj stoi on w całkowitej sprzecznoś
                                                    > ci z kulturą, w której jesteśmy zanurzeni po czubek nosa.
                                                    > > Zewsząd, od wieków, płynie jeden przekaz do człowieka - bądź PONAD zwierz
                                                    > ęta. To jest dobre, piękne, szlachetne i wspaniałe w Tobie, czym się od zwierzą
                                                    > t różnisz, a nie to, w czym jesteś podobny.
                                                    > ----------------
                                                    > Tak, a ten przekaz obecnie jest jeszcze silniejszy. facet powinien byc dobry, c
                                                    > zuly, delikatny, rozumiejacy. Dzikosc i zwierzecosc nalezy odrzucic w calosci.
                                                    > I stad prosta droga do MiL, masturbacji, agencji itp..


                                                    Nie bardzo, bo obecnie mamy od kilkudziesięciu lat trend nie dzielenia życia erotycznego na czyste i brudne (oficjalne i dla WSZYSTKICH poluzowanie obyczajów), nie dzielenia kobiet na czyste i brudne (dupy dają koleżanki bo im już wolno, nie tylko prostytutki), więc jak ktoś nie wylazl z kołtuńskiego zaścianka to klasycznego MiLa mieć nie będzie. Poza tym jak się młody człowiek nie naslucha religijnych bredni o przepaści między światem ludzkim a zwierzęcym i nie przejdzie drastycznego treningu niechęci do swojego ciała i fizjologii we wczesnym dzieciństwie, to zwierzęcości swojej wstydzić się przed sobą nie będzie. Zarówno kobieta jak i mężczyzna. Ja nie mam i nie miałam problemów ze swoim zwierzem dzięki babci-pogance, która równoważyła wpływ drugiej babci, pełnej niechęci do ciała dewotki.
                                                  • kag73 Re: rozne sprawy ale...te same slowa, identyczne 07.11.17, 12:48
                                                    "Nie bardzo, bo obecnie mamy od kilkudziesięciu lat trend nie dzielenia życia erotycznego na czyste i brudne (oficjalne i dla WSZYSTKICH poluzowanie obyczajów), nie dzielenia kobiet na czyste i brudne (dupy dają koleżanki bo im już wolno, nie tylko prostytutki), więc jak ktoś nie wylazl z kołtuńskiego zaścianka to klasycznego MiLa mieć nie będzie. Poza tym jak się młody człowiek nie naslucha religijnych bredni o przepaści między światem ludzkim a zwierzęcym i nie przejdzie drastycznego treningu niechęci do swojego ciała i fizjologii we wczesnym dzieciństwie, to zwierzęcości swojej wstydzić się przed sobą nie będzie. Zarówno kobieta jak i mężczyzna. Ja nie mam i nie miałam problemów ze swoim zwierzem dzięki babci-pogance, która równoważyła wpływ drugiej babci, pełnej niechęci do ciała dewotki."

                                                    Absolutnie sie z tym zgadzam. Bardzo trafna uwaga.
                                                    Dla mnie MIL to takie postawienie zony/partnerki na piedestal, ona taka czysta, szlachetna, piekna, kochajaca i kochana, "moja", wiec jej "zbeszczeszczac" brudnym seksem nie wolno, wyszukanego seksu i bezboznosci trza szukac gdzie indziej, ale przeciez nie u tej na piedestale postawionej zony. A takie zachowania to wlasnie u tych co sie o nagryzionym jabklu, czystosci przedmalzenskiej i innych temu podobnym nasluchali. moim zdaniem.
                                                  • aandzia43 Re: rozne sprawy ale...te same slowa, identyczne 07.11.17, 13:06

                                                    > Absolutnie sie z tym zgadzam. Bardzo trafna uwaga.
                                                    > Dla mnie MIL to takie postawienie zony/partnerki na piedestal, ona taka czysta,
                                                    > szlachetna, piekna, kochajaca i kochana, "moja", wiec jej "zbeszczeszczac" br
                                                    > udnym seksem nie wolno, wyszukanego seksu i bezboznosci trza szukac gdzie indzi
                                                    > ej, ale przeciez nie u tej na piedestale postawionej zony. A takie zachowania t
                                                    > o wlasnie u tych co sie o nagryzionym jabklu, czystosci przedmalzenskiej i inny
                                                    > ch temu podobnym nasluchali. moim zdaniem.

                                                    Wiesz Kag, Marek zapewne pomylił niegdysiejszy strach przed męską energią ze współczesną asertywnością czyli umiejętnością mówienia "nie" jak coś nie pasi ;-) Biedne niektóre chłopy, już nie mogą wmówić pannom że to wszystko na co mogą liczyć ze strony świata mężczyzn ;-)
                                                  • urquhart Re: rozne sprawy ale...te same slowa, identyczne 07.11.17, 13:17
                                                    kag73 napisała:
                                                    >A takie zachowania t
                                                    > o wlasnie u tych co sie o nagryzionym jabklu, czystosci przedmalzenskiej i inny
                                                    > ch temu podobnym nasluchali. moim zdaniem

                                                    to u facetow, u babek i bez tech wpływów masz konflikt wielokrotnie omawiany Attraction versus Affection.

                                                    Ze podniecają je podświadomie zachowania ktorych nie akceptuja na poziomie świadomym z powodu swiatopoglądu i wypieraja to.
                                                    Jak męska dominacja.
                                                  • kag73 Re: rozne sprawy ale...te same slowa, identyczne 07.11.17, 13:47
                                                    "Ze podniecają je podświadomie zachowania ktorych nie akceptuja na poziomie świadomym z powodu swiatopoglądu i wypieraja to.
                                                    Jak męska dominacja. "

                                                    Mnie nie dotyczy. Ja w zyciu wzajemny szacunek a jak zamykamy drzwi sypialni (symbol) to moga byc grane rozne bajki :)
                                                    Ale facet musi mnie pociagac fizycznie, po prostu. Cala reszte to mi juz moze zgotowuje libido, nie wiem. Stad moze nie stracilam zainteresowania po 12 miesiacach, bo zwyczajnie chce mi sie seksic a staly partner pod reka. Moze to wlasnie takie banalne wytlumaczenie a nie zadne tam ideologie :).
                                                    Dla mnie/dla nas obojgu zycie to zycie a lozko to lozko. Na szczescie nic tu nie zgrzyta.
                                                  • aandzia43 Re: rozne sprawy ale...te same slowa, identyczne 07.11.17, 12:51

                                                    >
                                                    >
                                                    > Nie bardzo, bo obecnie mamy od kilkudziesięciu lat trend nie dzielenia życia er
                                                    > otycznego na czyste i brudne (oficjalne i dla WSZYSTKICH poluzowanie obyczajów)
                                                    > , nie dzielenia kobiet na czyste i brudne (dupy dają koleżanki bo im już wolno,
                                                    > nie tylko prostytutki), więc jak ktoś nie wylazl z kołtuńskiego zaścianka to k
                                                    > lasycznego MiLa mieć nie będzie. Poza tym jak się młody człowiek nie naslucha r
                                                    > eligijnych bredni o przepaści między światem ludzkim a zwierzęcym i nie przejdz
                                                    > ie drastycznego treningu niechęci do swojego ciała i fizjologii we wczesnym dzi
                                                    > eciństwie, to zwierzęcości swojej wstydzić się przed sobą nie będzie. Zarówno k
                                                    > obieta jak i mężczyzna. Ja nie mam i nie miałam problemów ze swoim zwierzem dzi
                                                    > ęki babci-pogance, która równoważyła wpływ drugiej babci, pełnej niechęci do ci
                                                    > ała dewotki.

                                                    Jest oczekiwanie, że mężczyzna będzie dobry i czuły w życiu, natomiast w łóżku.. co kto sobie życzy. Mamy tak "wyedukowane" głowy przez wszechobecny w mediach seks, że bardzo wcześnie zaczynamy zdawać sobie sprawę ze swoich preferencji. Jak dziewczyna ma tendencje do brania na ostro to zazwyczaj wie o tym grubo przed dwudzietką i waniliiowy rycerz jej grozi.
                                                    >
                                                    >
                                                  • kag73 Re: rozne sprawy ale...te same slowa, identyczne 07.11.17, 13:56
                                                    "Jest oczekiwanie, że mężczyzna będzie dobry i czuły w życiu, natomiast w łóżku.. co kto sobie życzy."

                                                    Widze to tak samo :)
                                                  • hello-kitty2 Re: rozne sprawy ale...te same slowa, identyczne 07.11.17, 14:08
                                                    aandzia43 napisała:

                                                    > Jest oczekiwanie, że mężczyzna będzie dobry i czuły w życiu, natomiast w łóżku.
                                                    > . co kto sobie życzy.

                                                    Ale wlasnie chodzi o to, ze nie mozna byc jednoczesnie otwartym i zamknietym na konkretne zachowania. Tzn. jezeli faceta kreci meska dominacja w lozku, to bedzie on rowniez przejwial w zyciu zachowania dominacyjne, autorytatywne, wladcze czy przemocowe, poniewaz to wynika z jego charakteru, a nie ze sie umowili z zona, ze on w lozku zagra agresora. Krotko: najlepiej rznie na ostro zaden tam dobry i czuly tylko wlasnie nieczuly, twardy i wladczy w zyciu, bo on nie udaje, tylko taki jest. I w druga strone mily i czuly nie wydupczy przy dzwieku plaskaczy, bo on tego zwyczajnie nie przeskoczy. I zdarzalo mi sie sluchac takich tlumaczen u kochankow, ze sorry ale ja nie moge, nie przelamie sie, wybacz... A u jednego i drugiego moze sie na to wszystko jeszcze nakladac przyjety swiatopoglad, brak akceptacji takich zachowan. Po prostu nie mozna zachowywac sie skrajnie, a nawet jak ktos to sila woli i opanowaniem wygeneruje, to mu to zezre w cholere energii i sie wypali, i w koncu wybierze swiety spokoj. Czyli to co piszesz Aandzia na temat oczekiwan jest po prostu nierealne, nieosiagalne. A jeszcze inna sprawa czego chca konkretne kobiety. Wystarczy wrzucic w wyszukiwarke i poczytac czego oczekuja w lozku. Ostatnio mi sie wepchnelo w oczy jak babka opisywala, ze szuka faceta ale warunkiem jest, ze on nie moze na zadnym etapie znajomosci, nawet juz w lozku ani przez chwile zachowywac sie namolnie, zeby nigdy z niego nie wylazl jakis piesek Leszek, bo ja to odpycha. Noz kurde to jak ma wygladac taki seks skoro facet ma pod zadnym pozorem nie ujawnic swojego podniecenia? A co tu dopiero mowic o meskiej dominacji i innych zabawach... Kobiety w swej masie lubia seks higieniczny przypuszczam.
                                                  • marek.zak1 Re: rozne sprawy ale...te same slowa, identyczne 07.11.17, 14:24
                                                    hello-kitty2 napisała:
                                                    Ale wlasnie chodzi o to, ze nie mozna byc jednoczesnie otwartym i zamknietym na konkretne zachowania. Tzn. jezeli faceta kreci meska dominacja w lozku, to bedzie on rowniez przejwial w zyciu zachowania dominacyjne, autorytatywne, wladcze czy przemocowe, poniewaz to wynika z jego charakteru, a nie ze sie umowili z zona, ze on w lozku zagra agresora. Krotko: najlepiej rznie na ostro zaden tam dobry i czuly tylko wlasnie nieczuly, twardy i wladczy w zyciu, bo on nie udaje, tylko taki jest.
                                                    -----------------
                                                    Oczywiście. Przeciez jak potulny małzonek gra twardziela to jest zwyczajnie śmieszne.
                                                  • aandzia43 Re: rozne sprawy ale...te same slowa, identyczne 07.11.17, 15:06
                                                    marek.zak1 napisał:

                                                    > hello-kitty2 napisała:
                                                    > Ale wlasnie chodzi o to, ze nie mozna byc jednoczesnie otwartym i zamknietym n
                                                    > a konkretne zachowania. Tzn. jezeli faceta kreci meska dominacja w lozku, to b
                                                    > edzie on rowniez przejwial w zyciu zachowania dominacyjne, autorytatywne, wladc
                                                    > ze czy przemocowe, poniewaz to wynika z jego charakteru, a nie ze sie umowili z
                                                    > zona, ze on w lozku zagra agresora. Krotko: najlepiej rznie na ostro zaden tam
                                                    > dobry i czuly tylko wlasnie nieczuly, twardy i wladczy w zyciu, bo on nie udaj
                                                    > e, tylko taki jest.
                                                    > -----------------
                                                    > Oczywiście. Przeciez jak potulny małzonek gra twardziela to jest zwyczajnie śmi
                                                    > eszne.

                                                    A kto tu o potulnym mężczyznie? Dlaczego niepotrzebnie polaryzujesz i spychasz dyskusję w śmiesznisc? Większość ludzi, mężczyzn też, jest zwyczajna. Ani potulna, ani agresywna.
                                                  • marek.zak1 Re: rozne sprawy ale...te same slowa, identyczne 07.11.17, 15:13
                                                    aandzia43 napisała:
                                                    > > Oczywiście. Przeciez jak potulny małzonek gra twardziela to jest zwyczajnie śmi
                                                    > > eszne.
                                                    >
                                                    > A kto tu o potulnym mężczyznie? Dlaczego niepotrzebnie polaryzujesz i spychasz dyskusję w śmiesznisc? Większość ludzi, mężczyzn też, jest zwyczajna. Ani potulna, ani agresywna.
                                                    -------------------
                                                    Zobacz kto pisal o facetach dominujacych i wladczych. Wiec jesli ten zwyczajny zamieni sie w w dominujacego i wladczego to tez jest smieszme bez polaryzacji.
                                                    >
                                                    >
                                                    >
                                                    >
                                                  • aandzia43 Re: rozne sprawy ale...te same slowa, identyczne 07.11.17, 15:37
                                                    marek.zak1 napisał:

                                                    > aandzia43 napisała:
                                                    > > > Oczywiście. Przeciez jak potulny małzonek gra twardziela to jest zw
                                                    > yczajnie śmi
                                                    > > > eszne.
                                                    > >
                                                    > > A kto tu o potulnym mężczyznie? Dlaczego niepotrzebnie polaryzujesz i spy
                                                    > chasz dyskusję w śmiesznisc? Większość ludzi, mężczyzn też, jest zwyczajna. Ani
                                                    > potulna, ani agresywna.
                                                    > -------------------
                                                    > Zobacz kto pisal o facetach dominujacych i wladczych. Wiec jesli ten zwyczajny
                                                    > zamieni sie w w dominujacego i wladczego to tez jest smieszme bez polaryzacji.


                                                    Nie, to nie jest wcale śmieszne i nieautentyczne. W łóżku ze mną siedzisz i obserwacje prowadzisz? Miliony par na świecie bawią się w różne dominacje, robią to nie przemocowi zwyczajni (ale nie podnóżkowi) faceci, dobrze ludziom z tym, a ty jakieś nowe prawidła chcesz tworzyć? ;-)
                                                  • kag73 Re: rozne sprawy ale...te same slowa, identyczne 07.11.17, 15:16
                                                    "A kto tu o potulnym mężczyznie? Dlaczego niepotrzebnie polaryzujesz i spychasz dyskusję w śmiesznisc? Większość ludzi, mężczyzn też, jest zwyczajna. Ani potulna, ani agresywna. "

                                                    No wlasnie. Cos sie dzisiaj, andzia, caly czas z Toba zgadzam :)
                                                  • kag73 Re: rozne sprawy ale...te same slowa, identyczne 07.11.17, 14:24
                                                    Kitty, co dla Ciebie oznacza "meska dominacja" w lozku? Chodzi Ci o SM czy o jakis "normalny" seks? Ze niby co ten facet ma robic/czy robi w lozku, zeby byl dominujacy?
                                                    I teraz czy mamy w zyciu tylko dwie opcje: Dominujacy( wladczy, przemocowy, autorytatywne) a po drugiej stonie: mily i czuly?
                                                    I znow co znaczy "mily". No ludzie ja tez jestem generalnie "mila", tak by powiedziano (slysze czesto), bo niby dlaczego mialabym taka nie byc, bez powodu. Uwazam, ze jestem "normalna", dla mnie moje zachowanie jest "normalne" a ze inni nazywaja je "mile". Co ja za to moge?
                                                    Ja sama potrafie byc mila, czula, dobra, wredna, agresywna, dominujaca, zalezy kiedy z kim z jakiego pwodu. To zalezy od osoby, okolicznosci, sytuacji, nastroju i pewnie jezcze hormonow, ich stan tez sie zmienia. Czesto nie latwo miec sie pod kontrola, ale, ja przynajmnie, probuje :), bo czesto warto. A w seksie to dzialaja jednak nieco inne przelaczniki, to nie jest sytuacja "normalna", wiec i zachowania moga byc inne, zwlaszcza przy akceptacji drugiej osoby (sprawdzonej osoby).
                                                  • aandzia43 Re: rozne sprawy ale...te same slowa, identyczne 07.11.17, 14:35
                                                    Kitty, powiem krótko: moje oczekiwania są jak najbardziej realne, bo się ziszczały niejednokrotnie. Normalny na co dzień, zdolny do zachowan innych niż rzucanie się rogami na każdą czerwoną płachtę facet grzmocił przy dźwiękach plaskaczy. Po tylku. I obracał na wszystkie strony jak chciał. Nie jeden. Nie wiem czy piszemy o tym samym. Ja o dominacji, nie o znacznej brutalności czy ponizaniu, bo to mi nie leży. I to czego szukam jest do osiągnięcia z normalnym nie przemocowym mężczyzną.
                                                  • gogol77 Re: rozne sprawy ale...te same slowa, identyczne 07.11.17, 17:14
                                                    aandzia43 napisała:
                                                    >Normalny na co dzień, zdolny do zachowan innych niż rzucanie się rogami na każdą czerwoną płachtę facet grzmocił przy dźwiękach plaskaczy. Po tylku. I obracał na wszystkie strony jak chciał. Nie jeden>

                                                    Nigdy nie zrobiłem żadnej plaskacza! Po tyłku czy gdziekolwiek. I żadna nie wyrażała takich oczekiwań. I nigdy nie byłem zmuszony do - jak pisze kitty "...takich tłumaczeń ...., że sorry ale ja nie mogę, nie przełamię się, wybacz..." Ale gdyby zaszła taka potrzeba to tak właśnie bym powiedział. Bo to zupełnie nie moja bajka lać po dupie, jeśli to właśnie ta dupa jest tym... "co tygrysy lubią najbardziej".
                                                    A przeleciałem ich trochę :-). Żadne tam ONS-y. I co? I wśród nich nie znalazła się żadna co by to jej było potrzebne do szczęścia?? Ba, większość z nich... chciała jeszcze :-). I co? Wstydziły się powiedzieć? Ale przecież jak chciały jeszcze to widocznie im się bez tych plaskaczy podobało.
                                                    Zdarzało się, że usłyszałem: rżnij mnie jak sukę. Więc rżnąłem. I tyle. Ale żeby lać???
                                                  • mabelle2000 Re: rozne sprawy ale...te same slowa, identyczne 07.11.17, 17:34
                                                    gogol77 napisał:

                                                    > I co? Wstydziły się powiedzieć? Ale przecież jak chciały j
                                                    > eszcze to widocznie im się bez tych plaskaczy podobało.
                                                    > Zdarzało się, że usłyszałem: rżnij mnie jak sukę. Więc rżnąłem. I tyle. Ale żeb
                                                    > y lać???

                                                    Po prostu sa dupy, ktore chcialoby sie klepnac jak tylko sie je zobaczy. I potem powtarzac wciaz. To taka chec, ktora trudno powstrzymac. Widocznie takiej dupy nigdy nie spotkales:-)

                                                  • rekreativa Re: rozne sprawy ale...te same slowa, identyczne 07.11.17, 17:53
                                                    "ktore chcialoby sie klepnac jak tylko sie je zobaczy. I "

                                                    Ale tu chyba nie o klepaniu mowa, tylko o czymś konkretniejszym?
                                                    No bo chyba ci panowie od kitty nie wzbraniali się tak przed daniem zwykłego poczciwego klapsa?
                                                  • wont2 Re: rozne sprawy ale...te same slowa, identyczne 07.11.17, 19:01
                                                    rekreativa napisała:

                                                    > Ale tu chyba nie o klepaniu mowa, tylko o czymś konkretniejszym?
                                                    > No bo chyba ci panowie od kitty nie wzbraniali się tak przed daniem zwykłego po
                                                    > czciwego klapsa?
                                                    ------
                                                    Jejku, sprawa nie rozchodzi sie o klapsy ani o inne rodzaje stymulacji lozkowej, tylko o rodzaj relacji pomiedzy mezczyzna a kobieta, ktorej to relacji lozko jest immanentnym, ale tylko jednym z wielu, wymiarow. Pisalem o tym chyba nie raz, wiec sorki jesli sie powtarzam, ale kitty chce kogos, kto przejmie ja we wladanie. Zeby bylo jasne, to nie jest cwana suczka, ktora szuka tylko i wylacznie sponsora a kiedy takiemu sponsorowi sie noga powinie, to sajonara. Nie, wrecz przeciwnie, kitty to jest pies wojny, najemnik, ronin, ktory jak odnajdzie mezczyzne, ktory jej zaimponuje i ktoremu zaufa to bedzie wierna po kres dni. Oczywscie pod warunkiem, ze mezczyzna ten nigdy nie okaze nigdy slabosci :)
                                                  • aandzia43 Re: rozne sprawy ale...te same slowa, identyczne 07.11.17, 19:20
                                                    wont2 napisał:

                                                    > rekreativa napisała:
                                                    >
                                                    > > Ale tu chyba nie o klepaniu mowa, tylko o czymś konkretniejszym?
                                                    > > No bo chyba ci panowie od kitty nie wzbraniali się tak przed daniem zwykł
                                                    > ego po
                                                    > > czciwego klapsa?
                                                    > ------
                                                    > Jejku, sprawa nie rozchodzi sie o klapsy ani o inne rodzaje stymulacji lozkowej
                                                    > , tylko o rodzaj relacji pomiedzy mezczyzna a kobieta, ktorej to relacji lozko
                                                    > jest immanentnym, ale tylko jednym z wielu, wymiarow. Pisalem o tym chyba nie r
                                                    > az, wiec sorki jesli sie powtarzam, ale kitty chce kogos, kto przejmie ja we wl
                                                    > adanie. Zeby bylo jasne, to nie jest cwana suczka, ktora szuka tylko i wylaczni
                                                    > e sponsora a kiedy takiemu sponsorowi sie noga powinie, to sajonara. Nie, wrecz
                                                    > przeciwnie, kitty to jest pies wojny, najemnik, ronin, ktory jak odnajdzie mez
                                                    > czyzne, ktory jej zaimponuje i ktoremu zaufa to bedzie wierna po kres dni. Oczy
                                                    > wscie pod warunkiem, ze mezczyzna ten nigdy nie okaze nigdy slabosci :)
                                                    >

                                                    Ale że się dopytam może upierdliwie: dziewczęta z forum chcą klapsów i innych może gwałtownych zabaw ale ze zwykłymi chłopakami, a Kitty chce obroży na swoje szyi i smyczy w dłoni Wodza? Bo nie rozumiem.
                                                  • wont2 Re: rozne sprawy ale...te same slowa, identyczne 07.11.17, 19:38
                                                    aandzia43 napisała:

                                                    > Ale że się dopytam może upierdliwie: dziewczęta z forum chcą klapsów i innych m
                                                    > oże gwałtownych zabaw ale ze zwykłymi chłopakami, a Kitty chce obroży na swoje
                                                    > szyi i smyczy w dłoni Wodza? Bo nie rozumiem.
                                                    -----
                                                    Tak, sadze ze to do dobre okreslenie jesli chodzi o kitty. Trudno mi natomiast wypowiedziec sie nt. tego czego chca inne "dziewczeta z forum".
                                                  • hello-kitty2 Re: rozne sprawy ale...te same slowa, identyczne 07.11.17, 20:21
                                                    wont2 napisał:

                                                    > aandzia43 napisała:
                                                    >
                                                    > > Ale że się dopytam może upierdliwie: dziewczęta z forum chcą klapsów i in
                                                    > nych m
                                                    > > oże gwałtownych zabaw ale ze zwykłymi chłopakami, a Kitty chce obroży na
                                                    > swoje
                                                    > > szyi i smyczy w dłoni Wodza? Bo nie rozumiem.
                                                    > -----
                                                    > Tak, sadze ze to do dobre okreslenie jesli chodzi o kitty. Trudno mi natomiast
                                                    > wypowiedziec sie nt. tego czego chca inne "dziewczeta z forum".

                                                    Trudno Ci sie wypowiadac czego chca dziewczeta na forum ale nietrudno okreslic czego chce Kitty? ;-) Co za laurka Wont, omal nie oblalam sie rumiencem. Kto by pomyslal, ze masz na moj temat takie glebokie przemyslenia i ze sie w ogole tak znamy i soba interesujemy ;) Szok.
                                                  • wont2 Re: rozne sprawy ale...te same slowa, identyczne 08.11.17, 07:34
                                                    hello-kitty2 napisała:

                                                    > Trudno Ci sie wypowiadac czego chca dziewczeta na forum ale nietrudno okreslic
                                                    > czego chce Kitty? ;-) Co za laurka Wont, omal nie oblalam sie rumiencem. Kto by
                                                    > pomyslal, ze masz na moj temat takie glebokie przemyslenia i ze sie w ogole ta
                                                    > k znamy i soba interesujemy ;) Szok.
                                                    ------
                                                    Nie wiem czy to byla laurka czy raczej paramedyczna diagnoza, ale chodzilo mi o to, ze "inne dziewczeta z forum" mieszcza sie mniej lub bardziej w sredniej statystycznej - niektore lubia klapsy bardziej, inne mniej, jedne troche ostrzej, inne troche mniej :) No, teraz jak sobie pomysle to rekreativa jest chyba po przeciwnej stronie skali, wydaje mi sie, ze ona z zasady wyklucza wszelkie agresywne zachowania, i w lozku, i w zyciu.
                                                  • urquhart Re: rozne sprawy ale...te same slowa, identyczne 08.11.17, 09:17
                                                    wont2 napisał:
                                                    > Nie wiem czy to byla laurka czy raczej paramedyczna diagnoza, ale chodzilo mi o
                                                    > to, ze "inne dziewczeta z forum" mieszcza sie mniej lub bardziej w sredniej st
                                                    > atystycznej - niektore lubia klapsy bardziej, inne mniej, jedne troche ostrzej,
                                                    > inne troche mniej :) No, teraz jak sobie pomysle to rekreativa jest chyba po p
                                                    > rzeciwnej stronie skali, wydaje mi sie, ze ona z zasady wyklucza wszelkie agres
                                                    > ywne zachowania, i w lozku, i w zyciu.

                                                    Piszą te ktore sa dumne ze swojej przewagi zgodnie z panującym swiatopogladem.
                                                    Gdzie piszą ta wiekszosc z anomimowych badan z ktorych wynika że 85% babskich fantazji to gwałt a zaraz potem inne zdominowanie ?
                                                    Nie pisza bo to politycznie niepoprawne i grozi im ostracyzm.

                                                    Swoja drogą uznanie i podziw wobec mezczyzny ze brakuje dzis o ktorych pisze Starowicz to przecież tez nic innego jak uznanie przewagi mezczyzny nad sobą .
                                                  • hello-kitty2 Re: rozne sprawy ale...te same slowa, identyczne 08.11.17, 09:40
                                                    urquhart napisał:

                                                    > Swoja drogą uznanie i podziw wobec mezczyzny ze brakuje dzis o ktorych pisze St
                                                    > arowicz to przecież tez nic innego jak uznanie przewagi mezczyzny nad sobą .

                                                    O to to, jakbym miala okreslic w jednym zdaniu to, czego szukam w mezczyznie, a jednym slowem to: PRZEWAGA.
                                                  • aandzia43 Re: rozne sprawy ale...te same slowa, identyczne 08.11.17, 09:56
                                                    hello-kitty2 napisała:

                                                    > urquhart napisał:
                                                    >
                                                    > > Swoja drogą uznanie i podziw wobec mezczyzny ze brakuje dzis o ktorych pi
                                                    > sze St
                                                    > > arowicz to przecież tez nic innego jak uznanie przewagi mezczyzny nad sob
                                                    > ą .
                                                    >
                                                    > O to to, jakbym miala okreslic w jednym zdaniu to, czego szukam w mezczyznie, a
                                                    > jednym slowem to: PRZEWAGA.


                                                    Przewaga w czym konkretnie? Przewaga w jakiejś dziedzinie czy przewaga jako psychiczne uzależnienie mnie po całości i przywiązanie na amen mimo działań na moją niekorzyść? Bo ludzi którzy mają nade mną przewagę w czymś mam wokół siebie dużo. Każdy jest lepszy niż ja w tym czy w owym. Czy przewaga jako jakaś mądrość wielka życiowa przed którą chylę czoła?
                                                  • ployd Re: rozne sprawy ale...te same slowa, identyczne 08.11.17, 11:01
                                                    aandzia43 08.11.17, 09:56

                                                    hello-kitty2 napisała:

                                                    > urquhart napisał:
                                                    >
                                                    > > Swoja drogą uznanie i podziw wobec mezczyzny ze brakuje dzis o ktorych pi
                                                    > sze St
                                                    > > arowicz to przecież tez nic innego jak uznanie przewagi mezczyzny nad sob
                                                    > ą .
                                                    >
                                                    > O to to, jakbym miala okreslic w jednym zdaniu to, czego szukam w mezczyznie, a
                                                    > jednym slowem to: PRZEWAGA.


                                                    Przewaga w czym konkretnie? Przewaga w jakiejś dziedzinie czy przewaga jako psychiczne uzależnienie mnie po całości i przywiązanie na amen mimo działań na moją niekorzyść? Bo ludzi którzy mają nade mną przewagę w czymś mam wokół siebie dużo. Każdy jest lepszy niż ja w tym czy w owym. Czy przewaga jako jakaś mądrość wielka życiowa przed którą chylę czoła?
                                                    _______________________________________________________________________

                                                    Chodzi pewnie o przewagę całkowitą, ale w praktyce kobieta może tak wysoko wycenić pewien atrybut mężczyzny, inflacyjnie wręcz, że uzna jego przewagę całkowitą której tam nie ma między nimi, tylko dlatego że jest np. bardzo inteligentny. I vice versa, mężczyzna może np. przecenić atrybut urody - ona jest tak piękna, miss polonia - że ma nade mną przewagę i muszę się bardzo starać (mimo że tak naprawdę nie ma tam przewagi całkowitej, no ale cóż, sprawy damsko-męskie są mocno subiektywne).
                                                  • marek.zak1 Re: rozne sprawy ale...te same slowa, identyczne 08.11.17, 11:16
                                                    ployd napisał:


                                                    > Chodzi pewnie o przewagę całkowitą, ale w praktyce kobieta może tak wysoko wycenić pewien atrybut mężczyzny, inflacyjnie wręcz, że uzna jego przewagę całkowitą której tam nie ma między nimi, tylko dlatego że jest np. bardzo inteligentny.
                                                    ---------------------------------
                                                    Jak facet kobietę oczaruje / zaczaruje / rozkocha / zahipnotyzuje ma przewagę. To magia.
                                                  • ployd Re: rozne sprawy ale...te same slowa, identyczne 08.11.17, 11:25
                                                    marek.zak1 napisał:

                                                    > ployd napisał:
                                                    >
                                                    >
                                                    > > Chodzi pewnie o przewagę całkowitą, ale w praktyce kobieta może tak wysok
                                                    > o wycenić pewien atrybut mężczyzny, inflacyjnie wręcz, że uzna jego przewagę ca
                                                    > łkowitą której tam nie ma między nimi, tylko dlatego że jest np. bardzo intelig
                                                    > entny.
                                                    > ---------------------------------
                                                    > Jak facet kobietę oczaruje / zaczaruje / rozkocha / zahipnotyzuje ma przewagę.
                                                    > To magia.
                                                    _____________________________________________________________

                                                    To mi wygląda na krótkotrwałą przewagę, poza tym jak kobieta chce się zakochać to się zakocha (może to jest tym poszukiwaniem faceta z przewagą, aktywne dążenie do uzależnienia się - zakochanie się, uzależnienie zmienia tok myśli i o to chodzi), poza tym oczywiście babka może też faceta rozkochać i zdobyć przewagę na tyle ile trwa ten stan prawidłowo diagnozowany jako podobny do psychozy. Carl Jung bardzo perceptywnie pisał, że gdy ludzie zakochują się wydaje im się że coś niesamowitego im się przydarza, gdy de facto są w mega pospolitej sytuacji tzn. powszechnej bardzo - zakochanie:))
                                                  • marek.zak1 Re: rozne sprawy ale...te same slowa, identyczne 08.11.17, 11:35
                                                    ployd napisał:

                                                    > > ---------------------------------
                                                    > > Jak facet kobietę oczaruje / zaczaruje / rozkocha / zahipnotyzuje ma przewagę.
                                                    > > To magia.
                                                    > _____________________________________________________________
                                                    >
                                                    > To mi wygląda na krótkotrwałą przewagę,
                                                    -----------------------------
                                                    I nad czarami trzeba pracować, ale to przewaga (aczkolwiek nie lubie tego słowa) , która nie mija. Babki chcą sie oddać czarownikowi i magii wielkiej miłości. To im daje szczęście. To kobieta sie oddaje facetowi, nie odwrotnie.
                                                  • aandzia43 Re: rozne sprawy ale...te same slowa, identyczne 08.11.17, 11:49
                                                    > > > Jak facet kobietę oczaruje / zaczaruje / rozkocha / zahipnotyzuje m
                                                    > a przewagę.
                                                    > > > To magia.
                                                    > > _____________________________________________________________
                                                    > >
                                                    > > To mi wygląda na krótkotrwałą przewagę,
                                                    > -----------------------------
                                                    > I nad czarami trzeba pracować, ale to przewaga (aczkolwiek nie lubie tego słowa
                                                    > ) , która nie mija. Babki chcą sie oddać czarownikowi i magii wielkiej miłości.
                                                    > To im daje szczęście. To kobieta sie oddaje facetowi, nie odwrotnie.


                                                    Przewaga jest krótkotrwała jak pisze Loppe. Mnie osobiście czarownik kojarzy się z pajacem, bo mam wrodzoną ślepotę na charyzmę. Jak prozopagnozja na twarze czy asperger na mowę ciała. Więc konkretów mi trzeba.
                                                  • marek.zak1 Re: rozne sprawy ale...te same slowa, identyczne 08.11.17, 12:27
                                                    aandzia43 napisała:
                                                    Przewaga jest krótkotrwała jak pisze Loppe. Mnie osobiście czarownik kojarzy się z pajacem, bo mam wrodzoną ślepotę na charyzmę. Jak prozopagnozja na twarze czy asperger na mowę ciała. Więc konkretów mi trzeba.
                                                    ---------------------------------------
                                                  • aandzia43 Re: rozne sprawy ale...te same slowa, identyczne 08.11.17, 12:47
                                                    marek.zak1 napisał:

                                                    > aandzia43 napisała:
                                                    > Przewaga jest krótkotrwała jak pisze Loppe. Mnie osobiście czarownik kojarzy si
                                                    > ę z pajacem, bo mam wrodzoną ślepotę na charyzmę. Jak prozopagnozja na twarze c
                                                    > zy asperger na mowę ciała. Więc konkretów mi trzeba.
                                                    > ---------------------------------------
                                                  • marek.zak1 Re: rozne sprawy ale...te same slowa, identyczne 08.11.17, 13:02
                                                    aandzia43 napisała:

                                                    >
                                                    > Przecież napisałam jaką mam specyfikę i o niej piszę, a że nie ja jedna taką mam, więc jest nas więcej - kobiet na które czary (tak jak ja to rozumiem) działają niezbyt mocno a na pewno nie trwale.
                                                    ----------------------
                                                    Zgadza się, na część kobiet czary nie działają, lub działaą słabo, ale też część tak uważa, bo nie spotkała na swojej drodze czarownika. Prawdziwy czarownik czaruje trwale i tutaj tylko silne amulety moga przeciwdziałać :) .
                                                  • kag73 Re: rozne sprawy ale...te same slowa, identyczne 08.11.17, 13:07
                                                    "Zgadza się, na część kobiet czary nie działają, lub działaą słabo, ale też część tak uważa, bo nie spotkała na swojej drodze czarownika. Prawdziwy czarownik czaruje trwale i tutaj tylko silne amulety moga przeciwdziałać :) .

                                                    E tam, ja mam wlasna terorie na ten temat. To ONA oczarowla/zaczarowla Ciebie a cala reszta Twoich dzialan i wyczynow do dzis jest skutkiem i jednoczesnie motorem dzialania (zeby zostala "Twoja") tego Ciebie przez nia zaczarowania. I tyle :)
                                                    Nie ma na tym swiecie czarownikow, sa tylko czarownice ;))
                                                  • marek.zak1 Re: rozne sprawy ale...te same slowa, identyczne 08.11.17, 13:18
                                                    kag73 napisała:

                                                    > E tam, ja mam wlasna terorie na ten temat. To ONA oczarowla/zaczarowla Ciebie a cala reszta Twoich dzialan i wyczynow do dzis jest skutkiem i jednoczesnie motorem dzialania (zeby zostala "Twoja") tego Ciebie przez nia zaczarowania. I tyle :)
                                                    > Nie ma na tym swiecie czarownikow, sa tylko czarownice ;))
                                                    ---------------------------------
                                                    Ja tego wcale nie kwestionuję, ale sprzeciwiam się tezom, że
                                                    - czarów nie ma,
                                                    - działaja krótko.
                                                    A czarownicy sa na świecie, bo skąd nagle babka czuje, że tylko z nim...?
                                                  • kag73 Re: rozne sprawy ale...te same slowa, identyczne 08.11.17, 13:28
                                                    "A czarownicy sa na świecie, bo skąd nagle babka czuje, że tylko z nim...?"

                                                    Tzw. chemia i feromony, po prostu :)
                                                  • gogol77 Re: rozne sprawy ale...te same slowa, identyczne 08.11.17, 18:09
                                                    kag73 napisała:
                                                    > Nie ma na tym swiecie czarownikow, sa tylko czarownice ;))>

                                                    A te czarownice to co motywuje do czarowania? Tego właśnie gościa a nie innego?
                                                    Ano to, że najpierw on ją choć trochę zainteresuje a jeszcze lepiej jak oczaruje.
                                                    Trzeba ją zainteresować, oczarować! Żeby następnie - zbałamucić. I zwilżyć!
                                                    Więc są i czarownicy i czarownice! I jak ich drogi się przetną to....po ptokach.
                                                    Nie sztuka zbałamucić idiotkę. Tu o przewagę łatwo! Ale oczarować, rozkochać dajmy na to okularnicę proteinowego z tytułami - taka się łatwo na plewy nie da nabrać i jeśli jeszcze ma do tego fajne cycki - to już jest coś. Bo my lubimy wyzwania.
                                                    Choć przecież wiadomo, że gdy nam się nawet uda ją na te plewy nabrać to nasze chwilowe przewagi mogą pójść w piździec i.... zostaje BSwM
                                                  • sabat3 Re: rozne sprawy ale...te same slowa, identyczne 08.11.17, 22:43
                                                    gogol77 napisał:
                                                    > Nie sztuka zbałamucić idiotkę. Tu o przewagę łatwo! Ale oczarować, rozkochać da
                                                    > jmy na to okularnicę proteinowego z tytułami - taka się łatwo na plewy nie da n
                                                    > abrać i jeśli jeszcze ma do tego fajne cycki - to już jest coś. Bo my lubimy wy
                                                    > zwania.

                                                    Psia krew, a na mnie jak do tej pory leciały wyłącznie "okularnice".
                                                    Zbałamucić taką autentyczną idiotkę? Dla mnie mission impossible. A próbowałem nie raz. Niestety te panie nie rozumieją co do nich mówię :(
                                                  • lybbla Re: rozne sprawy ale...te same slowa, identyczne 08.11.17, 22:45
                                                    sabat3 napisał:

                                                    > Niestety te panie nie rozumieją co do nich mówię :(

                                                    A Ty pomyśl jak ja musiałem mieć ciężko :)
                                                  • sabat3 Re: rozne sprawy ale...te same slowa, identyczne 08.11.17, 22:51
                                                    lybbla napisał:
                                                    > A Ty pomyśl jak ja musiałem mieć ciężko :)

                                                    Jeśli mówiłeś po polsku do angielskich idiotek, to rzeczywiście musiało być grubo...
                                                  • lybbla Re: rozne sprawy ale...te same slowa, identyczne 08.11.17, 23:08
                                                    sabat3 napisał:

                                                    > Jeśli mówiłeś po polsku do angielskich idiotek, to rzeczywiście musiało być gru
                                                    > bo...

                                                    Po kreteńsku do angielskich Kretenek. Angielskie Angielki? Ciekawe czy poradziłyby sobie ze zbałamuceniem Ciebie? Jedna kiedyś do mnie najczystszą polszczyzną
                                                    rzekła `ta krowa ma duże wymiona'.
                                                  • proteinawy Re: rozne sprawy ale...te same slowa, identyczne 08.11.17, 23:01
                                                    > A Ty pomyśl jak ja musiałem mieć ciężko :)

                                                    E tam, panowie, obaj macie język giętki, a to juz z górki. Czy z wzgórka?
                                                  • lybbla Re: rozne sprawy ale...te same slowa, identyczne 08.11.17, 23:22
                                                    proteinawy napisał(a):

                                                    > E tam, panowie, obaj macie język giętki, a to juz z górki. Czy z wzgórka?

                                                    A Ty to niby co? Masz sztywny? Taki do zapukania?
                                                  • proteinawy Re: rozne sprawy ale...te same slowa, identyczne 08.11.17, 23:58
                                                    > Taki do zapukania?

                                                    Dobra pamięć do charakterystycznego szczegółu, to sie chwali. Ale Ci sie przeje po jakimś czasie, nie robisz wrażenia „one-trick-pony”.
                                                  • sabat3 Re: rozne sprawy ale...te same slowa, identyczne 08.11.17, 22:46
                                                    > Psia krew

                                                    Autokorekta - psiąkrew piszemy w tym kontekście razem ;)
                                                  • gogol77 Re: rozne sprawy ale...te same slowa, identyczne 09.11.17, 11:46
                                                    sabat3 napisał:
                                                    > Po drugie - pewnie, że seks jest bardzo ważny, ale najważniejsze jest przetrwanie, a ono jest związane z dostępem do zasobów.

                                                    Nieprawda! Nawet jeśli przetrwanie - to wyłącznie po to byś przekazał geny. Ty już przekazałeś ale jesteś jeszcze potrzebny by zapewnić im osiągnięcie samodzielności.
                                                    Ale to ma tylko tyle wspólnego z seksem, że ma na celu dobro tych genów. Że gdy ona będzie Ci fajnie dawała - to nie będziesz miał chętki (choć też niekoniecznie) na bzykanie, czytaj nie rozważał przekazywania genów z jakąś nową. Żebyś nie olał tych już przekazanych genów.
                                                    No i jak już odchowacie te geny - stajesz się mało przydatny. No chyba, że masz dobrą emeryturę ;-)
                                                    Tyle ewolucja.
                                                    A, że są takie i jest ich coraz więcej :-), które lubią się bzykać dla samego bzykania - to chyba jest jakaś świeżo odkryta przez ewolucję nowość na końcu której nie wykluczałbym, że czeka nas.... los pająka konsumowanego po orgazmie przez panią pająkową

                                                    sabat3 napisał:
                                                    > Psiakrew, a na mnie jak do tej pory leciały wyłącznie "okularnice". Zbałamucić taką autentyczną idiotkę? Dla mnie mission impossible. A próbowałem nie raz. Niestety te panie nie rozumieją co do nich mówię :(>

                                                    Sabat, bo Twój język jest bardzo wysublimowany, pełen metafor itp perełek. Idiotki ich nie chwytają - to jakby rzucanie pereł przed wieprze.
                                                    Sugerowałbym Ci więc skoncentrowanie się na okularnicach. Dla nich zawartość portfela czy rozporka mniej się liczy. A w sferze seksu... ooo, okularnice bywają naprawdę niezrównane!
                                                    A to co mamy w rozporku (a tym bardziej w portfelu) - to dla nich tylko dodatkowy bonus.
                                                    Dobrze zbałamucona okularnica przymknie nawet oko na Twój chujowy stan cywilny.
                                                  • hello-kitty2 Re: rozne sprawy ale...te same slowa, identyczne 08.11.17, 14:29
                                                    marek.zak1 napisał:

                                                    > aandzia43 napisała:
                                                    > Przewaga jest krótkotrwała jak pisze Loppe. Mnie osobiście czarownik kojarzy si
                                                    > ę z pajacem, bo mam wrodzoną ślepotę na charyzmę. Jak prozopagnozja na twarze c
                                                    > zy asperger na mowę ciała. Więc konkretów mi trzeba.
                                                    > ---------------------------------------
                                                  • marek.zak1 Re: rozne sprawy ale...te same slowa, identyczne 08.11.17, 15:18
                                                    hello-kitty2 napisała:
                                                    Ale jakiego doswiadczenia? Z czarami? Magia? Marek wez TY sie przyjrzyj krytycznie swoim wpisom. Sam pisales, ze czytujesz rozne romanse, harlequiny, a tam zadnych konkretow tylko kizie mizie, a sam jakim konkretem jedziesz? Magia? Czara mi? NIe dziwie sie ze sie oteinowy podkurzyl, a Ty jeszcze mu odpowiadasz, ze pisujesz dla mlodszych zeby sie czegos na twoim przykladzie moze nauczyli, zyskali powodzenie w zyciu i u kobiet. No ale czego mlody adept sztuki kochania moze sie od Ciebie nauczyc konkretnie? Magi? CZarow? Sluchaj moze taka gadanina to dziala na babki w realu ale tutaj to my jestesmy na to za inteligentni i za mescy: wszyscy, kobiety tez ;)..
                                                    ----------------------------
                                                    Czary działają tylko w realu, bo do tego potrzebny jest głos, uśmiech, oczy itp.a tu tylko litery :)
                                                    Nie maja nic wpólnego z inteligencją, bo sa na poziomie emocji.
                                                    W romansach nigdzie nie znalazłem czym jest męskość w życiu i w łóżku.
                                                    Młodzi ludzie nie powinni sie bać swoich kobiet, związku, dzieci i zobowiązań.
                                                    Powinni dbać o swoją fizyczność i pracować nad sobą.,
                                                    Powinni słuchać tych, którym się udało, a nie naukowych autorytetów.
                                                    Cenie, że napisałaś, że chcesz mieć faceta, który miałby nad tobą przewagę.
                                                    To tak na szybko z pociągu w centrum Czech.
                                                  • mabelle2000 Re: rozne sprawy ale...te same slowa, identyczne 08.11.17, 16:08
                                                    marek.zak1 napisał:

                                                    > W romansach nigdzie nie znalazłem czym jest męskość w życiu i w łóżku.

                                                    Serio nie znalazles ?
                                                    Meskosc to sila, odwaga, odpowiedzialnosc i honor.

                                                  • mabelle2000 Re: rozne sprawy ale...te same slowa, identyczne 08.11.17, 16:17
                                                    hello-kitty2 napisała

                                                    > No ale czego mlody adept sztuki kochania mo
                                                    > ze sie od Ciebie nauczyc konkretnie? Magi? CZarow? Sluchaj moze taka gadanina t
                                                    > o dziala na babki w realu ale tutaj to my jestesmy na to za inteligentni i za m
                                                    > escy: wszyscy, kobiety tez ;)

                                                    Czego sie mozna nauczyc od Marka? Bezgranicznego przekonania, ze moja kobieta to osmy cud swiata. Ze wybralem ja bo jest najlepsza ze wszystkich, zadna inna kobieta jej nie dorownuje. I nawet nie dlatego ze ona jest bez wad, ale dlatego ze z zadna inna nie bylbym taki szczesliwy jak z nia.
                                                  • hello-kitty2 Re: rozne sprawy ale...te same slowa, identyczne 08.11.17, 16:42
                                                    mabelle2000 napisała:

                                                    > Czego sie mozna nauczyc od Marka? Bezgranicznego przekonania, ze moja kobieta t
                                                    > o osmy cud swiata. Ze wybralem ja bo jest najlepsza ze wszystkich, zadna inna k
                                                    > obieta jej nie dorownuje. I nawet nie dlatego ze ona jest bez wad, ale dlatego
                                                    > ze z zadna inna nie bylbym taki szczesliwy jak z nia.

                                                    Tez zauwazylam, ze to fundament, na ktorym dobrze trzymaja sie zwiazki Marka i Kag ale problem w tym (tak przypuszczam), ze przecietny mezczyzna nie jest o tym przekonany wiec jak moze przekonac rowniez wybranke?
                                                  • mabelle2000 Re: rozne sprawy ale...te same slowa, identyczne 08.11.17, 16:58
                                                    hello-kitty2 napisała:

                                                    > Tez zauwazylam, ze to fundament, na ktorym dobrze trzymaja sie zwiazki Marka i
                                                    > Kag

                                                    O tym tez mowi czesto Urqu. O nastawieniu. Z czym absolutnie sie zgadzam. Dla rzeczy przecietnych , " takich sobie" nie warto sie starac. Nie warto o nie zabiegac, nie warto sie zastanawiac co zrobic aby bylo jeszcze lepiej, w koncu nie warto reanimowac gdy przyjdzie kryzys.

                                                    ale problem w tym (tak przypuszczam), ze przecietny mezczyzna nie jest o ty
                                                    > m przekonany wiec jak moze przekonac rowniez wybranke?
                                                    >

                                                    Dobre pytanie. Po pierwsze dlaczego zwiazal sie z taka mizeria, a po drugie- to wazniejsze pytanie- dlaczego nie umie dostrzec w niej tych wszystkich pieknych cech, ktore ona posiada.
                                                    Mowisz ze wiekszosc nie jest przekonana ze trafilo im sie cos najlepszego na swiecie. No to tu chyba jest odpowiedz dlaczego zwiazki z " kryzysowa narzeczona/ narzeczonym" sie rozpadaja.



                                                  • hello-kitty2 Re: rozne sprawy ale...te same slowa, identyczne 08.11.17, 17:46
                                                    mabelle2000 napisała:

                                                    > Dobre pytanie. Po pierwsze dlaczego zwiazal sie z taka mizeria, a po drugie- to
                                                    > wazniejsze pytanie- dlaczego nie umie dostrzec w niej tych wszystkich pieknych
                                                    > cech, ktore ona posiada.

                                                    To wszystko takie piekne tylko totalnie niezyciowe. Z tych pieknych idealow potem dochodzi do takiego bzdurnego belkotu jak nazywanie 'szczesciara' zone Proteiny, gdy gosc otwartym tekstem pisze wielokrotnie, ze jej nie kocha i podkresla to z regularnoscia przejazdow intercity, az Zawle musiala mu zwrocic kiedys uwage, ze my JUZ to wiemy. Wlasnie z takich niezyciowych idealow wnioski potem wychodza z dupy. Sorry ale tak to widze.

                                                    A w ogole to zauwazylam, ze jestes niesprawiedliwa, bo kazda niesamodzielna babke zjedziesz, ze szuka malarza, mechanika czy hydraulika, jakby sama sie nie mogla douczyc w kwestii wymany kanalizacji czy naprawy ogrzewania ale jak facet nie umie odpalic zmywarki to juz zadzieram kiece i lece 'uzupelnic go' ;-)
                                                  • hello-kitty2 Re: rozne sprawy ale...te same slowa, identyczne 08.11.17, 17:50
                                                    Krotko Mabelle: zauwazylam, ze od kobiet z zasady wymagasz wiecej niz od mezczyzn. Byc moze po prostu od siebie wiecej wymagasz i jeszcze chcesz placic po polowie na randkach. Za chwile wyjdzie, ze do tego mezczyzny to trzeba dokladac zeby tylko mnie chociaz lubil, mnie szczesciare! ;-)
                                                  • mabelle2000 Re: rozne sprawy ale...te same slowa, identyczne 08.11.17, 18:24
                                                    hello-kitty2 napisała:

                                                    > Krotko Mabelle: zauwazylam, ze od kobiet z zasady wymagasz wiecej niz od mezczy
                                                    > zn.

                                                    Od mezczyzny wymagam zeby mnie kochal.Tutaj nie odpuszcze ;-))

                                                    Byc moze po prostu od siebie wiecej wymagasz i jeszcze chcesz placic po pol
                                                    > owie na randkach.

                                                    Tak, od siebie wymagam duzo, ale nie bez powodu. Im wiecej uda mi sie samodzielnie zrobic, nauczyc, osiagnac, tym lepiej o sobie mysle. No chyba kazdy tak ma, no moze oprocz tych co sie z gory nastawiaja na nicnierobienie i zerowanie na innych do konca zycia. Tym to zwisa pewnie, bo i tak maja o sobie dobre mniemanie. Poza tym ogarnieta i dobrze zorganizowana jestem przydatniejsza dla tych ktorych kocham, to dla mnie wazne.


                                                    Za chwile wyjdzie, ze do tego mezczyzny to trzeba dokladac ze
                                                    > by tylko mnie chociaz lubil, mnie szczesciare! ;-)

                                                    Sluze dobrowolnie, bez przymusu :-D
                                                  • mabelle2000 Re: rozne sprawy ale...te same slowa, identyczne 08.11.17, 18:10
                                                    hello-kitty2 napisała:

                                                    > To wszystko takie piekne tylko totalnie niezyciowe. Z tych pieknych idealow pot
                                                    > em dochodzi do takiego bzdurnego belkotu jak nazywanie 'szczesciara' zone Prote
                                                    > iny, gdy gosc otwartym tekstem pisze wielokrotnie, ze jej nie kocha i podkresla
                                                    > to z regularnoscia przejazdow intercity, az Zawle musiala mu zwrocic kiedys uw
                                                    > age, ze my JUZ to wiemy. Wlasnie z takich niezyciowych idealow wnioski potem wy
                                                    > chodza z dupy. Sorry ale tak to widze.

                                                    Skoro Proteinowy nie kocha zony, to jest jego problem. Napisal ze lubi ja bardziej niz wszystkie inne kobiety, z ktorymi byl, stad ta " szczesciara" mi sie wymsknela.
                                                    Idealy sa jak najbardziej zyciowe. Ja po prostu WIEM ze moj facet JEST najlepszy na swiecie. Jest najlepszy dla mnie. Jest idealny pod kazdym wzgledem. I nie wiem co musialby zrobic, zeby ta moja wiara w jego moc i w jego zdolnosci zostala zachwiana.


                                                    > A w ogole to zauwazylam, ze jestes niesprawiedliwa, bo kazda niesamodzielna bab
                                                    > ke zjedziesz, ze szuka malarza, mechanika czy hydraulika, jakby sama sie nie mo
                                                    > gla douczyc w kwestii wymany kanalizacji czy naprawy ogrzewania ale jak facet n
                                                    > ie umie odpalic zmywarki to juz zadzieram kiece i lece 'uzupelnic go' ;-)

                                                    A co ja Ci poradze, ze babka ktora szuka jelenia do robot domowych, bo sama nie potrafi, sama wystawia sobie swiadectwo osoby niezaradnej? :-) W gruncie rzeczy nie chodzi przeciez o to czy ktos akurat te czynnosc potrafi czy nie, tylko czy z gory zaklada, ze sie kims bedzie przez cale zycie wyslugiwal. To jest odpychajace.
                                                    Mowiac o uzupelnieniu widze to tak, ze oboje nie jestesmy debilami z dwoma lewymi, wnioski wyciagnij wiec sobie sama ;-)
                                                  • ployd Re: rozne sprawy ale...te same slowa, identyczne 08.11.17, 11:19
                                                    Dodałbym, że przewaga całkowita strony w relacji nie jest dobrem, imho idealnie chodziłoby o równe rozłożenie (w percepcji uczestników relacji). Ale de facto rzecz polega na tym, że duży segment ludzi nie jest zdolny do tworzenia i utrzymywania równych relacji. To ci dla których prawie każda (czasem przysypiają) komunikacja dwojga nie jest po prostu obiektywnym rozwiązywaniem problemu, wymianą informacji lub beztroską rozrywką. Oni postrzegają interakcje tylko pod kątem: kto jest w tej chwili górą, co ja mam z tego. Chcą być górą. Masochiści na odwrót...?
                                                  • aandzia43 Re: rozne sprawy ale...te same slowa, identyczne 08.11.17, 11:42
                                                    ployd napisał:

                                                    > Dodałbym, że przewaga całkowita strony w relacji nie jest dobrem, imho idealnie
                                                    > chodziłoby o równe rozłożenie (w percepcji uczestników relacji).


                                                    Otóż to. Całkowita przewaga to uzależnienie, a to niezdrowe.
                                                  • ployd Re: rozne sprawy ale...te same slowa, identyczne 08.11.17, 11:56
                                                    aandzia43 napisała:

                                                    > ployd napisał:
                                                    >
                                                    > > Dodałbym, że przewaga całkowita strony w relacji nie jest dobrem, imho id
                                                    > ealnie
                                                    > > chodziłoby o równe rozłożenie (w percepcji uczestników relacji).
                                                    >
                                                    >
                                                    > Otóż to. Całkowita przewaga to uzależnienie, a to niezdrowe.
                                                    >
                                                    ___________________________________________________________

                                                    Przewagi szczegółowe to np. on jest silniejszy fizycznie, ładniejszy, ona ma dobre serce lepsze niż on, natomiast przewaga całkowita... Przewaga całkowita wynika z uznania przez jedną ze stron relacji, że przewagi szczegółowe drugiej strony w sumie przeważają wyraźnie nad jej własnymi przewagami. To skomplikowany proces percepcji i wyceny, emocjonalny i intelektualny. Tyrani dążą wręcz do nakłonienia drugiej strony relacji do uznania, że nie ma ona żadnej przewagi szczegółowej. Czarno-białe myślenie.
                                                  • hello-kitty2 Re: rozne sprawy ale...te same slowa, identyczne 08.11.17, 11:21
                                                    aandzia43 napisała:

                                                    > Przewaga w czym konkretnie? Przewaga w jakiejś dziedzinie czy przewaga jako psy
                                                    > chiczne uzależnienie mnie po całości i przywiązanie na amen mimo działań na moj
                                                    > ą niekorzyść? Bo ludzi którzy mają nade mną przewagę w czymś mam wokół siebie d
                                                    > użo. Każdy jest lepszy niż ja w tym czy w owym. Czy przewaga jako jakaś mądrość
                                                    > wielka życiowa przed którą chylę czoła?

                                                    Mi sie w ogole przewaga nie kojarzy z dzialaniami na niekorzysc (choc wiem, ze tak tez bywa, bo nieraz zaobserwowalam). Przewaga, imponowanie, hmm w roznych dziedzinach. Dobrze by bylo zeby zajmowal sie czyms, czego nie jestem w stanie objac swoim umyslem, zeby mowil do mnie w taki sposob by mnie murowalo albo stac bylo na odpowiedz tylko w postaci czegos glupiego, emocjonalego ;) zeby byl inteligentniejszy, zeby byl wszechstronniejszy, zeby byl szybszy, zeby byl spokojniejszy, bardziej opanowany, zeby mial wieksza wiedze (utaj to akurat latwo, bo ja malo wiem ;-) co nie znaczy zebym nie chciala wiedziec ale od niego, krotko zebym wpadla w tej relacji w nieskonczony proces nauki rzeczy roznych od jak sie obsluguje zaglowke, jak dziala silnik w samochodzie, jak funcjonuje ludzki umysl, jakie emocje przezywaja ludzie w jakich okolicznosciach, itd Nie chodzi mi natomiast o przewage typu, ze ja lepiej obsluguje igle z nitka czy ugotuje lepsza pomidorowa. Zebym sie czula taka malutka i glupiutka ;-) Dobra wyszlo ze szukam/potrzebuje ojca.
                                                  • aandzia43 Re: rozne sprawy ale...te same slowa, identyczne 08.11.17, 11:40
                                                    hello-kitty2 napisała:

                                                    > aandzia43 napisała:
                                                    >
                                                    > > Przewaga w czym konkretnie? Przewaga w jakiejś dziedzinie czy przewaga ja
                                                    > ko psy
                                                    > > chiczne uzależnienie mnie po całości i przywiązanie na amen mimo działań
                                                    > na moj
                                                    > > ą niekorzyść? Bo ludzi którzy mają nade mną przewagę w czymś mam wokół si
                                                    > ebie d
                                                    > > użo. Każdy jest lepszy niż ja w tym czy w owym. Czy przewaga jako jakaś m
                                                    > ądrość
                                                    > > wielka życiowa przed którą chylę czoła?
                                                    >
                                                    > Mi sie w ogole przewaga nie kojarzy z dzialaniami na niekorzysc (choc wiem, ze
                                                    > tak tez bywa, bo nieraz zaobserwowalam). Przewaga, imponowanie, hmm w roznych d
                                                    > ziedzinach. Dobrze by bylo zeby zajmowal sie czyms, czego nie jestem w stanie o
                                                    > bjac swoim umyslem, zeby mowil do mnie w taki sposob by mnie murowalo albo stac
                                                    > bylo na odpowiedz tylko w postaci czegos glupiego, emocjonalego ;) zeby byl in
                                                    > teligentniejszy, zeby byl wszechstronniejszy, zeby byl szybszy, zeby byl spokoj
                                                    > niejszy, bardziej opanowany, zeby mial wieksza wiedze (utaj to akurat latwo, bo
                                                    > ja malo wiem ;-) co nie znaczy zebym nie chciala wiedziec ale od niego, krotko
                                                    > zebym wpadla w tej relacji w nieskonczony proces nauki rzeczy roznych od jak s
                                                    > ie obsluguje zaglowke, jak dziala silnik w samochodzie, jak funcjonuje ludzki u
                                                    > mysl, jakie emocje przezywaja ludzie w jakich okolicznosciach, itd Nie chodzi m
                                                    > i natomiast o przewage typu, ze ja lepiej obsluguje igle z nitka czy ugotuje le
                                                    > psza pomidorowa. Zebym sie czula taka malutka i glupiutka ;-) Dobra wyszlo ze s
                                                    > zukam/potrzebuje ojca.


                                                    Wiesz Kicia, wszyscy moi mężczyźni byli tacy, że ja byłam przy nich malutka i nie ogarniałam tych wszystkich obcych mi a wspaniałych rzeczy na których oni się znali. I prawdę mówiąc nawet nie zamierzałam ;-) Wszyscy począwszy od ojca. Wszyscy byli silni fizycznie, sprawni psychomotorycznie, dobrze zsocjalizowani. I ja ich za to szczerze i gorąco podziwiałam. Imponowali mi, to było takie absolutnie naturalne, jak oddychanie, że sobie nawet nie zdawałam z tego sprawy. I zdawałam się na nich w szeregu spraw, w których oni byli dobrzy a ja nieszczególnie. Czy to jest ta przewaga? Czy o tym piszesz? Bo ja tego podziwu dla zalet mężczyzny nie traktuję jako przewagi mężczyzny, tylko jako naturalny stan rzeczy.
                                                    Z tym że z tego mojego podziwu i radości obcowania z mężczyzną pełnym zalet (z mojego punktu widzenia) nie wynika jakaś szczególnie wiernopoddańcza postawa. Czy dogłębne uzależnienie.
                                                  • aandzia43 Re: rozne sprawy ale...te same slowa, identyczne 08.11.17, 11:44

                                                    > Wiesz Kicia, wszyscy moi mężczyźni byli tacy, że ja byłam przy nich malutka i n
                                                    > ie ogarniałam tych wszystkich obcych mi a wspaniałych rzeczy na których oni się
                                                    > znali. I prawdę mówiąc nawet nie zamierzałam ;-) Wszyscy począwszy od ojca. Ws
                                                    > zyscy byli silni fizycznie, sprawni psychomotorycznie, dobrze zsocjalizowani.


                                                    Nie dodałam: mieli pasje albo zawody bardzo ciekawe i męskie.
                                                  • hello-kitty2 Re: rozne sprawy ale...te same slowa, identyczne 08.11.17, 14:10
                                                    aandzia43 napisała:

                                                    > Wiesz Kicia, wszyscy moi mężczyźni byli tacy, że ja byłam przy nich malutka i n
                                                    > ie ogarniałam tych wszystkich obcych mi a wspaniałych rzeczy na których oni się
                                                    > znali. I prawdę mówiąc nawet nie zamierzałam ;-) Wszyscy począwszy od ojca.

                                                    No to mialas prawdziwe szczescie. Przykladowo ojciec mojego syna ma bogato wyposazone mieszkanie w sprzety AGD ale z polowy nigdy nie korzystal poki ja nie zawitalam, bo nie umial wlaczyc. Do tej pory nie potrafi ;(

                                                    I z
                                                    > dawałam się na nich w szeregu spraw, w których oni byli dobrzy a ja nieszczegól
                                                    > nie. Czy to jest ta przewaga? Czy o tym piszesz? Bo ja tego podziwu dla zalet m
                                                    > ężczyzny nie traktuję jako przewagi mężczyzny, tylko jako naturalny stan rzeczy
                                                    > .

                                                    Wiesz poki mowa o tzw specjalizacji typu ja gotuje, on nie potrafi, on prowadzi samochod, ja nie mam prawa jazdy, to ok ale jak ktos jest inteligentniejszy ode mnie, to jest to ewidentna przewaga, jak dla mnie. Natomiast jaki jest ''naturalny stan rzeczy" pewnie jak w rozkladzie normalnym. Ponad przecietna inteligencja to jakies krance rozkladu. Ja nie mam az takiej urody zeby operowac stale na tych krancach ;) Wiec jak sie jakis rodzynek trafi... Oczywiscie to tylko przyklad z ta inteligencja.

                                                    > Z tym że z tego mojego podziwu i radości obcowania z mężczyzną pełnym zalet (z
                                                    > mojego punktu widzenia) nie wynika jakaś szczególnie wiernopoddańcza postawa. C
                                                    > zy dogłębne uzależnienie.

                                                    Po prostu wierna. Uzaleznienie, hmm, ja to w ogole uwazam, ze milosc to uzaleznienie wiec tu nie bede szczegolnie dyskutowac.
                                                  • aandzia43 Re: rozne sprawy ale...te same slowa, identyczne 08.11.17, 14:54

                                                    > Wiesz poki mowa o tzw specjalizacji typu ja gotuje, on nie potrafi, on prowadzi
                                                    > samochod, ja nie mam prawa jazdy, to ok ale jak ktos jest inteligentniejszy od
                                                    > e mnie, to jest to ewidentna przewaga, jak dla mnie. Natomiast jaki jest ''natu
                                                    > ralny stan rzeczy" pewnie jak w rozkladzie normalnym. Ponad przecietna intelige
                                                    > ncja to jakies krance rozkladu. Ja nie mam az takiej urody zeby operowac stale
                                                    > na tych krancach ;) Wiec jak sie jakis rodzynek trafi... Oczywiscie to tylko pr
                                                    > zyklad z ta inteligencja.

                                                    Naturalny stan rzeczy to w tym przypadku szczery podziw dla kogoś za jego zalety, nie jakiś z góry obowiązujacy podziw kobiety dla mężczyzny. Tak dla porządku. Inteligentni ci moi byli w moim odczuciu bardziej niż ja, chociaż chyba na inny sposób. Podziwiałam, bo ja lubię podziwiać (kazda okazja do pozytywnych emocji wykorzystana :-)), ale jakoś mnie to szczególnie na łopatki nie rozkłada.


                                                    >
                                                    > > Z tym że z tego mojego podziwu i radości obcowania z mężczyzną pełnym zal
                                                    > et (z
                                                    > > mojego punktu widzenia) nie wynika jakaś szczególnie wiernopoddańcza post
                                                    > awa. C
                                                    > > zy dogłębne uzależnienie.
                                                    >
                                                    > Po prostu wierna. Uzaleznienie, hmm, ja to w ogole uwazam, ze milosc to uzalezn
                                                    > ienie wiec tu nie bede szczegolnie dyskutowac.

                                                    Wiernie tak, poddanczo nie.
                                                  • mabelle2000 Re: rozne sprawy ale...te same slowa, identyczne 08.11.17, 14:25
                                                    hello-kitty2 napisała:

                                                    > Mi sie w ogole przewaga nie kojarzy z dzialaniami na niekorzysc (choc wiem, ze
                                                    > tak tez bywa, bo nieraz zaobserwowalam). Przewaga, imponowanie, hmm w roznych d
                                                    > ziedzinach. Dobrze by bylo zeby zajmowal sie czyms, czego nie jestem w stanie o
                                                    > bjac swoim umyslem, zeby mowil do mnie w taki sposob by mnie murowalo albo stac
                                                    > bylo na odpowiedz tylko w postaci czegos glupiego, emocjonalego ;) zeby byl in
                                                    > teligentniejszy, zeby byl wszechstronniejszy, zeby byl szybszy, zeby byl spokoj
                                                    > niejszy, bardziej opanowany, zeby mial wieksza wiedze (utaj to akurat latwo, bo
                                                    > ja malo wiem ;-) co nie znaczy zebym nie chciala wiedziec ale od niego, krotko
                                                    > zebym wpadla w tej relacji w nieskonczony proces nauki rzeczy roznych od jak s
                                                    > ie obsluguje zaglowke, jak dziala silnik w samochodzie, jak funcjonuje ludzki u
                                                    > mysl, jakie emocje przezywaja ludzie w jakich okolicznosciach, itd Nie chodzi m
                                                    > i natomiast o przewage typu, ze ja lepiej obsluguje igle z nitka czy ugotuje le
                                                    > psza pomidorowa. Zebym sie czula taka malutka i glupiutka ;-) Dobra wyszlo ze s
                                                    > zukam/potrzebuje ojca.

                                                    No dobrze, a co z momentami kiedy Twojego Cyborga dopadnie nieszczescie, choroba, tak jak zdarza sie czasem w zyciu kazdemu z nas. Wylizesz mu rany z miloscia czy odwrocisz rozczarowana jego slaboscia?
                                                  • hello-kitty2 Re: rozne sprawy ale...te same slowa, identyczne 08.11.17, 14:37
                                                    mabelle2000 napisała:

                                                    > No dobrze, a co z momentami kiedy Twojego Cyborga dopadnie nieszczescie, chorob
                                                    > a, tak jak zdarza sie czasem w zyciu kazdemu z nas. Wylizesz mu rany z miloscia
                                                    > czy odwrocisz rozczarowana jego slaboscia?

                                                    Za bardzo sie wsluchalas w syrenie spiewy Wonta ;-) Jestesmy w drugiej polowie zycia, choroby to 'stan naturalny', a nie slabosc.

                                                    ps. jestes Mabelle zakochana? Fajnie sie zakochac w naszym wieku mysle.
                                                  • mabelle2000 Re: rozne sprawy ale...te same slowa, identyczne 08.11.17, 16:02
                                                    hello-kitty2 napisała:

                                                    > Za bardzo sie wsluchalas w syrenie spiewy Wonta ;-)
                                                    Jestesmy w drugiej polowie
                                                    > zycia, choroby to 'stan naturalny', a nie slabosc.

                                                    Czyli podagre i lysienie wybaczamy, nieumiejetnosc obslugi zmywarki juz nie ;-)
                                                    A co z Twoimi umiejetnosciami Kitka?
                                                    Rozsadek mi podpowiada, ze warto byc w czyms dobrym nie po to zeby sie zastanawiac czy jestem lepsza/ gorsza, ale po to zeby sie ladnie uzupelnic. Ja ze swoimi umiejetnosciami i on ze swoimi mozemy wspolnie wiecej zdzialac.

                                                    > ps. jestes Mabelle zakochana? Fajnie sie zakochac w naszym wieku mysle.
                                                    >

                                                    Jestem zakochana :-) Od prawie dwoch lat stwarzamy sobie nasza wlasna przestrzen, gdzie wszystko co robimy niezmiernie nas cieszy.
                                                    A zakochac sie chyba w kazdym wieku jest fajnie. Moje idealy jakos sie o dziwo nie zuzyly przez lata, nie stracily na mocy, nie zabil ich cynizm.
                                                  • hello-kitty2 Re: rozne sprawy ale...te same slowa, identyczne 08.11.17, 16:57
                                                    mabelle2000 napisała:

                                                    > Czyli podagre i lysienie wybaczamy, nieumiejetnosc obslugi zmywarki juz nie ;-)
                                                    >
                                                    > A co z Twoimi umiejetnosciami Kitka?
                                                    > Rozsadek mi podpowiada, ze warto byc w czyms dobrym nie po to zeby sie zastanaw
                                                    > iac czy jestem lepsza/ gorsza, ale po to zeby sie ladnie uzupelnic. Ja ze swoim
                                                    > i umiejetnosciami i on ze swoimi mozemy wspolnie wiecej zdzialac.

                                                    Moja cipka nie ma zielonego pojecia o zdrowym rozsadku i o wybaczaniu. W zwiazku bez seksu i milosci to ja umiem obsluzyc wszystkie maszyny i robie to bez zajakniecia, i bez zastanowienia. 'Uzupelniam sie' ale mysle o kims innym.
                                                  • mabelle2000 Re: rozne sprawy ale...te same slowa, identyczne 08.11.17, 17:04
                                                    hello-kitty2 napisała:

                                                    > Moja cipka nie ma zielonego pojecia o zdrowym rozsadku i o wybaczaniu. W zwiazk
                                                    > u bez seksu i milosci to ja umiem obsluzyc wszystkie maszyny i robie to bez zaj
                                                    > akniecia, i bez zastanowienia. 'Uzupelniam sie' ale mysle o kims innym.

                                                    Cos mieszasz, bo najpierw bylo o podziwie i ze ma byc lepszy we wszystkim ( nierealne), a teraz wkradla sie milosc, ktora to milosc ma generowac zwilzenie (?). Niewykluczam ze zle zrozumialam oczywiscie.
                                                  • rekreativa Re: rozne sprawy ale...te same slowa, identyczne 08.11.17, 11:00
                                                    "No, teraz jak sobie pomysle to rekreativa jest chyba po przeciwnej stronie skali, wydaje mi sie, ze ona z zasady wyklucza wszelkie agresywne zachowania, i w lozku, i w zyciu.
                                                    "

                                                    Nie.
                                                    Wykluczam agresję i przemoc, ale mam na myśli prawdziwą agresję i przemoc, występującą bez zgody drugiej strony.
                                                    Klapsy, które daję, bo druga osoba je lubi, to nie jest przemoc.
                                                    Ja sama nie lubię, kiedy coś mnie boli, ale jeśli facet chce, żeby go lać po tyłku, to proszę bardzo. Nie mam z tym problemu.
                                                    Granicę stawiam, jeśli miałoby dojść do uszkodzenia ciała - nie będę nikogo ciąć żyletkami, bić do krwi itp.

                                                    Także ten, zbastujcie ludzie, bo zaraz zrobicie ze mnie jakieś ciepłe kluchy, albo nimfę biegnącą po rosie o poranku. A fe.
                                                    Ja lubię perwerę.
                                                  • marek.zak1 Re: rozne sprawy ale...te same slowa, identyczne 07.11.17, 19:41
                                                    aandzia43 napisała:
                                                    >
                                                    > Ale że się dopytam może upierdliwie: dziewczęta z forum chcą klapsów i innych może gwałtownych zabaw ale ze zwykłymi chłopakami, a Kitty chce obroży na swoje szyi i smyczy w dłoni Wodza? Bo nie rozumiem.
                                                    ------------------------
                                                    Nie chodzi o szyję i smycz, tylko w silnego wewnętrznie faceta jako takiego, a nie nominowanego na silnego w łóżku dla zabawy. Chodzi o życie, a nie teatr. Cytuję:
                                                    ,,to bedzie on rowniez przejwial w zyciu zachowania dominacyjne, autorytatywne, wladcze czy przemocowe, poniewaz to wynika z jego charakteru, a nie ze sie umowili z zona, ze on w lozku zagra agresora".
                                                  • aandzia43 Re: rozne sprawy ale...te same slowa, identyczne 07.11.17, 20:00
                                                    marek.zak1 napisał:

                                                    > aandzia43 napisała:
                                                    > >
                                                    > > Ale że się dopytam może upierdliwie: dziewczęta z forum chcą klapsów i in
                                                    > nych może gwałtownych zabaw ale ze zwykłymi chłopakami, a Kitty chce obroży na
                                                    > swoje szyi i smyczy w dłoni Wodza? Bo nie rozumiem.
                                                    > ------------------------
                                                    > Nie chodzi o szyję i smycz, tylko w silnego wewnętrznie faceta jako takiego, a
                                                    > nie nominowanego na silnego w łóżku dla zabawy. Chodzi o życie, a nie teatr. Cy
                                                    > tuję:
                                                    > ,,to bedzie on rowniez przejwial w zyciu zachowania dominacyjne, autorytatywne,
                                                    > wladcze czy przemocowe, poniewaz to wynika z jego charakteru, a nie ze sie umo
                                                    > wili z zona, ze on w lozku zagra agresora".


                                                    Czy dla ciebie "silny" to to samo co "dominujący, autorytatywny, władczy, przemocowy" na co dzień? Hmmm, ciekawe. A właściwie to bardzo, kurwa, nieciekawe.
                                                  • marek.zak1 Re: rozne sprawy ale...te same slowa, identyczne 07.11.17, 20:11
                                                    aandzia43 napisała:
                                                    > Czy dla ciebie "silny" to to samo co "dominujący, autorytatywny, władczy, przemocowy" na co dzień? Hmmm, ciekawe. A właściwie to bardzo, kurwa, nieciekawe.-
                                                    -------------------
                                                    Nie zmyślaj. Silny to silny. Wymienione słowa znaczą coś innego.
                                                  • aandzia43 Re: rozne sprawy ale...te same slowa, identyczne 07.11.17, 20:22
                                                    marek.zak1 napisał:

                                                    > aandzia43 napisała:
                                                    > > Czy dla ciebie "silny" to to samo co "dominujący, autorytatywny, władczy,
                                                    > przemocowy" na co dzień? Hmmm, ciekawe. A właściwie to bardzo, kurwa, niecieka
                                                    > we.-
                                                    > -------------------
                                                    > Nie zmyślaj. Silny to silny. Wymienione słowa znaczą coś innego.

                                                    Wyraźnie napisałeś: "Nie chodzi o szyję i smycz, tylko w silnego wewnętrznie faceta jako takiego, a nie nominowanego na silnego w łóżku dla zabawy. Chodzi o życie, a nie teatr"
                                                    A potem był cytat z Kitty z tymi wszystkimi wyżej wymienionymi cechami co to je mężczyzna prezentuje na co dzień. Sądzisz, że trzeba być przemocowcem w życiu, żeby fajnie podominować sobie w łóżku? Bo mnie wychodzi z praktyki, że nie. A z przemocowcami i autorytarnymi krzykaczami po prostu nie miewam do czynienia bliżej, więc pewnie ominęły mnie jakieś nocne atrakcje z takimi.
                                                  • ployd Re: rozne sprawy ale...te same slowa, identyczne 08.11.17, 08:56
                                                    marek.zak1 napisał:

                                                    > aandzia43 napisała:
                                                    > > Czy dla ciebie "silny" to to samo co "dominujący, autorytatywny, władczy,
                                                    > przemocowy" na co dzień? Hmmm, ciekawe. A właściwie to bardzo, kurwa, niecieka
                                                    > we.-
                                                    > -------------------
                                                    > Nie zmyślaj. Silny to silny. Wymienione słowa znaczą coś innego.

                                                    ______________________________________

                                                    Siła całkowita. Charakteru, ciała, intelektu itd. W konkretnych warunkach rozmaite kombinacje tych decydują o większej sile całkowitej samca w porównaniu z innymi.

                                                    "Miała już dość alfów szpanujących bicepsem i wysokim IQ, siła jego wrażliwości dosłownie zwaliła ją z nóg..."

                                                    :)


                                                  • mabelle2000 Re: rozne sprawy ale...te same slowa, identyczne 07.11.17, 20:03
                                                    marek.zak1 napisał:

                                                    > ,,to bedzie on rowniez przejwial w zyciu zachowania dominacyjne, autorytatywne,
                                                    > wladcze czy przemocowe, poniewaz to wynika z jego charakteru, a nie ze sie umo
                                                    > wili z zona, ze on w lozku zagra agresora".

                                                    "Zachowania agresywne" jak to nazywasz nie swiadcza wcale o sile. Wrzaskun ktory napierdala piescia w stol, jest porywczy, gwaltowny, zdarza mu sie warczec na bliskich, przedstawia pozalowania godny widok. Dla mnie przynajmniej.
                                                  • marek.zak1 Re: rozne sprawy ale...te same slowa, identyczne 07.11.17, 20:15
                                                    mabelle2000 napisała:

                                                    > marek.zak1 napisał:
                                                    >
                                                    > > ,,to bedzie on rowniez przejwial w zyciu zachowania dominacyjne, autorytatywne, wladcze czy przemocowe, poniewaz to wynika z jego charakteru, a nie ze sie umo
                                                    > > wili z zona, ze on w lozku zagra agresora".
                                                    >
                                                    > "Zachowania agresywne" jak to nazywasz nie swiadcza wcale o sile. Wrzaskun ktory napierdala piescia w stol, jest porywczy, gwaltowny, zdarza mu sie warczec na bliskich, przedstawia pozalowania godny widok. Dla mnie przynajmniej.
                                                    --------------------------------
                                                    Przecież Kitty napisała o różnicy między cechami charakteru a grą na przykładzie wymienionych przymiotników. Mogła podać sto innych.
                                                  • aandzia43 Re: rozne sprawy ale...te same slowa, identyczne 07.11.17, 20:23
                                                    marek.zak1 napisał:

                                                    > mabelle2000 napisała:
                                                    >
                                                    > > marek.zak1 napisał:
                                                    > >
                                                    > > > ,,to bedzie on rowniez przejwial w zyciu zachowania dominacyjne, au
                                                    > torytatywne, wladcze czy przemocowe, poniewaz to wynika z jego charakteru, a n
                                                    > ie ze sie umo
                                                    > > > wili z zona, ze on w lozku zagra agresora".
                                                    > >
                                                    > > "Zachowania agresywne" jak to nazywasz nie swiadcza wcale o sile. Wrzasku
                                                    > n ktory napierdala piescia w stol, jest porywczy, gwaltowny, zdarza mu sie warc
                                                    > zec na bliskich, przedstawia pozalowania godny widok. Dla mnie przynajmniej.
                                                    > --------------------------------
                                                    > Przecież Kitty napisała o różnicy między cechami charakteru a grą na przykładzi
                                                    > e wymienionych przymiotników. Mogła podać sto innych.

                                                    Ale podała te i ty się do nich ustosunkowałeś.
                                                  • mabelle2000 Re: rozne sprawy ale...te same slowa, identyczne 07.11.17, 20:33
                                                    marek.zak1 napisał:

                                                    > Przecież Kitty napisała o różnicy między cechami charakteru a grą na przykładzi
                                                    > e wymienionych przymiotników. Mogła podać sto innych.

                                                    Nie, nie mogla podac, bo Kitka tak definiuje meska sile- jako gwaltownosc i agresje. Dobrze przynajmniej, ze wie co ja zwilza. Ale pewnie ma tez swiadomosc ryzyka, ze jej mokre majtki moga isc w parze z biciem albo innym rodzajem krzywdy. Bo wybor takiej wlasnie " meskosci" tak sie niestety konczy.
                                                  • hello-kitty2 Re: rozne sprawy ale...te same slowa, identyczne 07.11.17, 20:54
                                                    mabelle2000 napisała:

                                                    > Nie, nie mogla podac, bo Kitka tak definiuje meska sile- jako gwaltownosc i agr
                                                    > esje. Dobrze przynajmniej, ze wie co ja zwilza. Ale pewnie ma tez swiadomosc ry
                                                    > zyka, ze jej mokre majtki moga isc w parze z biciem albo innym rodzajem krzywdy
                                                    > . Bo wybor takiej wlasnie " meskosci" tak sie niestety konczy.

                                                    Gwaltowna i agresywna to ja jestem Mabelle, no moze bylam, bo narodziny syna mnie troche stepily, a drugi kamyczek dorzucilo forum mianowicie ze mezczyzni nie potrzebuja takich kobiet. Jednak trudno zebym sie siebie bala. I jeszcze ku wyjasnieniu: ja w swoim (omawianym tu) poscie nie opisywalam wlsnych upodoban seksualnych. NIe ma sensu brac kazdej wypowiedzi tak 1 do 1.
                                                  • mabelle2000 Re: rozne sprawy ale...te same slowa, identyczne 07.11.17, 21:05
                                                    hello-kitty2 napisała:

                                                    > Gwaltowna i agresywna to ja jestem Mabelle, no moze bylam, bo narodziny syna mn
                                                    > ie troche stepily,

                                                    Czyli podobaja Ci sie tacy " gwaltowni i agresywni do kwadratu ", tak? ;-) No to sie pozabijacie przeciez. Poiskrzy mocno do czasu az ktos komus tak wpierdoli ze go pogotowie zabierze.

                                                    a drugi kamyczek dorzucilo forum mianowicie ze mezczyzni nie
                                                    > potrzebuja takich kobiet.

                                                    Kobiet do napierdalanek ? Nie, chyba nie potrzebuja.

                                                    Jednak trudno zebym sie siebie bala. I jeszcze ku wy
                                                    > jasnieniu: ja w swoim (omawianym tu) poscie nie opisywalam wlsnych upodoban sek
                                                    > sualnych. NIe ma sensu brac kazdej wypowiedzi tak 1 do 1.

                                                    No ale spokojni Cie nie zwilzaja (?) jak sama piszesz.
                                                  • hello-kitty2 Re: rozne sprawy ale...te same slowa, identyczne 07.11.17, 22:46
                                                    mabelle2000 napisała:

                                                    > Czyli podobaja Ci sie tacy " gwaltowni i agresywni do kwadratu ", tak? ;-)
                                                    > No ale spokojni Cie nie zwilzaja (?) jak sama piszesz.

                                                    Mabelle mozna byc bardzo spokojnym, a jednoczesnie wladczym i agresywnym. Mam wrazenie, ze wszedzie tropisz slady swojego meza choleryka.
                                                  • mabelle2000 Re: rozne sprawy ale...te same slowa, identyczne 08.11.17, 00:36
                                                    hello-kitty2 napisała:

                                                    > Mabelle mozna byc bardzo spokojnym, a jednoczesnie wladczym i agresywnym.

                                                    Nie mozna byc spokojnym i agresywnym jednoczesnie.
                                                  • wont2 Re: rozne sprawy ale...te same slowa, identyczne 08.11.17, 07:48
                                                    mabelle2000 napisała:

                                                    > Nie mozna byc spokojnym i agresywnym jednoczesnie.
                                                    ------
                                                    Archetyp czulego barbarzyncy - agresywny wobec innych, czuly wobec swojej kobiety. Zwilza, jesli nie wiekszosc, to na pewno duza czesc kobiet. Tyle, ze rzeczywiscie, w przypadku kitty jest troche inaczej - ma byc tylko barbarzynca, bo bycie czulym, nawet wobec wlasnej kobiety, to przejaw slabosci ;)

                                                    Spokoj vs agresja. Tutaj rozumiem kitty i zgadzam sie, ze oba te zachowania moga wspolwystepowac. Oczywiscie trzeba miec solidny rys socjopatyczny i ze spokojem, bez emocji lac swoja kobiete jak cos w naszym mniemaniu przeskrobie.
                                                  • urquhart Re: rozne sprawy ale...te same slowa, identyczne 08.11.17, 08:16
                                                    wont2 napisał:
                                                    > Spokoj vs agresja. Tutaj rozumiem kitty i zgadzam sie, ze oba te zachowania mog
                                                    > a wspolwystepowac. Oczywiscie trzeba miec solidny rys socjopatyczny i ze spokoj
                                                    > em, bez emocji lac swoja kobiete jak cos w naszym mniemaniu przeskrobie.

                                                    Lwy, tygrysy mają tą przewagę i spokój opanowanie w ruchach. To ta pewność siebie która nie potrzebuje udowadniania niczego innym. Dzikość uwalniają gdy to potrzebne. Małe pieski czują się zagrożone ujadają i są hałaśliwe niemal cały czas.
                                                    Zobaczcie sobie seks lwów czy panter :)
                                                  • ployd Re: rozne sprawy ale...te same slowa, identyczne 08.11.17, 08:51
                                                    urquhart 08.11.17, 08:16

                                                    wont2 napisał:
                                                    > Spokoj vs agresja. Tutaj rozumiem kitty

                                                    Lwy, tygrysy mają tą przewagę i spokój opanowanie w ruchach. To ta pewność siebie która nie potrzebuje udowadniania niczego innym. Dzikość uwalniają gdy to potrzebne. Małe pieski czują się zagrożone ujadają i są hałaśliwe niemal cały czas.
                                                    Zobaczcie sobie seks lwów czy panter :)

                                                    -------------------------------------------------
                                                    Ciekawe że inne ssaki mają jeden model seksu dla każdego gatunku: lwy po swojemu, psy po swojemu, a ludzie to od sasa do lasa:).
                                                  • hello-kitty2 Re: rozne sprawy ale...te same slowa, identyczne 08.11.17, 09:32
                                                    wont2 napisał:

                                                    > mabelle2000 napisała:
                                                    >
                                                    > > Nie mozna byc spokojnym i agresywnym jednoczesnie.

                                                    MOzna, mozna, spojrz (film chyba nakrecila kobieta, kto zna francuski? ;)
                                                    www.youtube.com/watch?v=lpYl0UZYIw4
                                                    > Archetyp czulego barbarzyncy - agresywny wobec innych, czuly wobec swojej kobie
                                                    > ty. Zwilza, jesli nie wiekszosc, to na pewno duza czesc kobiet. Tyle, ze rzecz
                                                    > ywiscie, w przypadku kitty jest troche inaczej - ma byc tylko barbarzynca, bo b
                                                    > ycie czulym, nawet wobec wlasnej kobiety, to przejaw slabosci ;)
                                                    >
                                                    > Spokoj vs agresja. Tutaj rozumiem kitty i zgadzam sie, ze oba te zachowania mog
                                                    > a wspolwystepowac. Oczywiscie trzeba miec solidny rys socjopatyczny i ze spokoj
                                                    > em, bez emocji lac swoja kobiete jak cos w naszym mniemaniu przeskrobie.

                                                    Czuly barbarzynca ;) A pamietasz Wont jak w jakims watku (Wont -> watku ;-) omawiana byla przemocowosc jakiegos goscia ze politycznej sceny wobec zony, ze tam jej kazal spac na podlodze, itp. Komentowales slepote zony z czasow narzeczenskich, gdy juz wtedy wykazywal agresywne zachowania w stosunku do innych ("agresywny wobec innych, czuly wobec swojej kobiety") to jej nie przeszkadzalo, a przeciez to tylko kwestia czasu kiedy sie agresorowi podpadnie. I ja sie z Toba zgadzam. Naiwnoscia jest myslec, ze jesli ktos jest agresywny, to nigdy nie bedzie wobec nas. To jest tylko kwestia nasilenia, okolicznosci, jak my sie z ta agresywnoscia jego obchodzimy, ect.

                                                    Dalej: a co z bierna agresja, w ktorej mistrzami sa kobiety? Dla mnie takim przykladem jest pisujaca tu ta Stokrotka, napastliwa pizda z usmiechami na koncu wiekszosci zdan. Pewnie jej sie adrenalina nie podnosi, pisze ze spokojem.
                                                  • aandzia43 Re: rozne sprawy ale...te same slowa, identyczne 08.11.17, 09:50
                                                    > Czuly barbarzynca ;) A pamietasz Wont jak w jakims watku (Wont -> watku ;-)
                                                    > omawiana byla przemocowosc jakiegos goscia ze politycznej sceny wobec zony, ze
                                                    > tam jej kazal spac na podlodze, itp. Komentowales slepote zony z czasow narzec
                                                    > zenskich, gdy juz wtedy wykazywal agresywne zachowania w stosunku do innych ("a
                                                    > gresywny wobec innych, czuly wobec swojej kobiety") to jej nie przeszkadzalo, a
                                                    > przeciez to tylko kwestia czasu kiedy sie agresorowi podpadnie. I ja sie z Tob
                                                    > a zgadzam. Naiwnoscia jest myslec, ze jesli ktos jest agresywny, to nigdy nie b
                                                    > edzie wobec nas. To jest tylko kwestia nasilenia, okolicznosci, jak my sie z ta
                                                    > agresywnoscia jego obchodzimy, ect.

                                                    Tak, zgadza się Kitty, naiwnością jest myśleć, że jak ktoś jest agresywny (nie panuje nad sobą notorycznie, daje sobie przyzwolenie na agresję bo taka jego osobowość czy światopogląd) to nie przyłoży kiedyś nam. Fizycznie czy psychicznie.
                                                    W tamtym wątku Wont zdaje się sugerował, że najprawdopodobniej omawiany mąż musiał przejawiać agresywne zachowania już wcześniej, nie ze na pewno je przejawiał. Przynajmniej nie przypominam sobie by w prasie pisali o jego zagraniach z wczesnej młodości, może czegoś nie pamiętam. Nieważne. Chciałam napisać, że wyłapywanie wczesnych sygnałów późniejszych szkodliwych zachowań bywa traktowane jako muchy w nosie, przewrażliwienie, paranoja. Prawdę mówiąc chuj z tym, jeśli ma nam to w konsekwencji ratować skórę lub przynajmniej strzec przed jakimiś niepotrzebnymi perturbacjami.
                                                  • hello-kitty2 Re: rozne sprawy ale...te same slowa, identyczne 07.11.17, 20:24
                                                    wont2 napisał:

                                                    > Jejku, sprawa nie rozchodzi sie o klapsy ani o inne rodzaje stymulacji lozkowej
                                                    > , tylko o rodzaj relacji pomiedzy mezczyzna a kobieta, ktorej to relacji lozko
                                                    > jest immanentnym, ale tylko jednym z wielu, wymiarow. Pisalem o tym chyba nie r
                                                    > az, wiec sorki jesli sie powtarzam, ale kitty chce kogos, kto przejmie ja we wl
                                                    > adanie. Zeby bylo jasne, to nie jest cwana suczka, ktora szuka tylko i wylaczni
                                                    > e sponsora a kiedy takiemu sponsorowi sie noga powinie, to sajonara. Nie, wrecz
                                                    > przeciwnie, kitty to jest pies wojny, najemnik, ronin, ktory jak odnajdzie mez
                                                    > czyzne, ktory jej zaimponuje i ktoremu zaufa to bedzie wierna po kres dni. Oczy
                                                    > wscie pod warunkiem, ze mezczyzna ten nigdy nie okaze nigdy slabosci :)

                                                    Chyba sobie dodam do ulubionych ;-)

                                                    Dla dziewczyn szukalam czegos do wyjasnienia na wizji o co mi chodzi ale wszystko poblokowane ;(
                                                  • sabat3 Re: rozne sprawy ale...te same slowa, identyczne 07.11.17, 21:54
                                                    wont2 napisał:
                                                    > Jejku, sprawa nie rozchodzi sie o klapsy ani o inne rodzaje stymulacji lozkowej
                                                    > , tylko o rodzaj relacji pomiedzy mezczyzna a kobieta, ktorej to relacji lozko
                                                    > jest immanentnym, ale tylko jednym z wielu, wymiarow. Pisalem o tym chyba nie r
                                                    > az, wiec sorki jesli sie powtarzam, ale kitty chce kogos, kto przejmie ja we wl
                                                    > adanie. Zeby bylo jasne, to nie jest cwana suczka, ktora szuka tylko i wylaczni
                                                    > e sponsora a kiedy takiemu sponsorowi sie noga powinie, to sajonara. Nie, wrecz
                                                    > przeciwnie, kitty to jest pies wojny, najemnik, ronin, ktory jak odnajdzie mez
                                                    > czyzne, ktory jej zaimponuje i ktoremu zaufa to bedzie wierna po kres dni. Oczy
                                                    > wscie pod warunkiem, ze mezczyzna ten nigdy nie okaze nigdy slabosci :)

                                                    To chyba można by napisać o prawie każdej kobiecie. Z tym, że kobiety różnią się pomiędzy sobą w pojmowaniu tego, czym jest słabość. Tu jest ogromne pole do interpretacji.
                                                    Nie tylko kobiety - sam mogę o sobie powiedzieć, że rozumiem słabość jako coś niemal biegunowo odmiennego od powszechnie funkcjonującego wzorca. Przy czym jakoś mi to wybitnie nie imponuje. Ale zauważyć potrafię.
                                                    Najmocniejszy, niemal pozbawiony tych realnych słabości mężczyzna na forum według mojej interpretacji? Marek.
                                                  • gogol77 Re: rozne sprawy ale...te same slowa, identyczne 07.11.17, 18:24
                                                    mabelle2000 napisała:

                                                    > gogol77 napisał:
                                                    >Po prostu sa dupy, ktore chcialoby sie klepnac jak tylko sie je zobaczy. I potem powtarzac wciaz. To taka chec, ktora trudno powstrzymac. Widocznie takiej dupy nigdy nie spotkales:-)>

                                                    Eeee, głaskać czy klepać to ja lubię! Nawet w Lidlu między półkami. Albo gdy na pieska.
                                                    I czasem tę chętkę rzeczywiście trudno powstrzymać. W Lidlu spotyka się z protestem bo kamery. Ale w łóżeczku - jak najbardziej - dupa jest do głaskania czy nawet klepania chętnie eksponowana.
                                                    Ale należało by ustalić tu jakąś gradację bo od głaskania do lania droga daleka: głaskanie (jak najbardziej) - klepanie (dlaczego nie - też się zdarza) - lanie (takie jak w porno, że zostają czerwone placki - nie).
                                                  • mabelle2000 Re: rozne sprawy ale...te same slowa, identyczne 07.11.17, 19:48
                                                    gogol77 napisał:

                                                    > Eeee, głaskać czy klepać to ja lubię! Nawet w Lidlu między półkami. Albo gdy na
                                                    > pieska.
                                                    > I czasem tę chętkę rzeczywiście trudno powstrzymać. W Lidlu spotyka się z prote
                                                    > stem bo kamery. Ale w łóżeczku - jak najbardziej - dupa jest do głaskania czy
                                                    > nawet klepania chętnie eksponowana.
                                                    > Ale należało by ustalić tu jakąś gradację bo od głaskania do lania droga daleka
                                                    > : głaskanie (jak najbardziej) - klepanie (dlaczego nie - też się zdarza) - lani
                                                    > e (takie jak w porno, że zostają czerwone placki - nie).

                                                    Krecisz Gogol. Bo z jednej strony to spotykasz glownie takie ktore na Ciebie napalone, dobieraja sie do Ciebie i w domysle- seks lubia jak kon owies, a z drugiej strony- to kurcze takie skromne dziewczyny, ze nawet porzadnego klapsa w dupe nie chcialy. Nie chcialy tez pewnia anala, podduszania, korkow w dupie, sciskania sutkow, polykania spermy, lizania odbytow...
                                                  • hello-kitty2 Re: rozne sprawy ale...te same slowa, identyczne 07.11.17, 22:52
                                                    mabelle2000 napisała:

                                                    to kurcze takie skromne dziewczyny, ze nawet porzadnego klapsa w du
                                                    > pe nie chcialy. Nie chcialy tez pewnia anala, podduszania, korkow w dupie, scis
                                                    > kania sutkow, polykania spermy, lizania odbytow...

                                                    podduszania :-) Daj spokoj Mabelle, bo jeszcze nam sie tu dziadek przekreci od tych roznosci, co wymieniasz po przecinku. W Lidlu sie tego i tak nie da zrobic, bo kamery ;-)
                                                  • lybbla Re: rozne sprawy ale...te same slowa, identyczne 07.11.17, 23:10
                                                    hello-kitty2 napisała:

                                                    > mabelle2000 napisała:
                                                    > Nie chcialy tez pewnia anala, podduszania, korkow w dupie
                                                    > , sciskania sutkow, polykania spermy, lizania odbytow...
                                                    >
                                                    > podduszania :-) Daj spokoj Mabelle, bo jeszcze nam sie tu dziadek przekreci od
                                                    > tych roznosci, co wymieniasz po przecinku. W Lidlu sie tego i tak nie da zrobic
                                                    > , bo kamery ;-)

                                                    A Ty się ucz jak dobrze konstruować portfolio. ;)
                                                    >
                                                  • hello-kitty2 Re: rozne sprawy ale...te same slowa, identyczne 07.11.17, 23:18
                                                    lybbla napisał:

                                                    > A Ty się ucz jak dobrze konstruować portfolio. ;)

                                                    A jak tam poslady mialam pytac? O ile zwiekszyly obwod/sprezystosc (tu mi Wont podrzucil terminologie ;) od naszej ostatniej rozmowy? Bo wiesz ja jade ostro 3 treningi izolujace tygodniowo, bo akurat mi bark zaszwankowal wiec moc poszla w dol ciala. A plecy masz juz w trojkat?
                                                  • lybbla Re: rozne sprawy ale...te same slowa, identyczne 07.11.17, 23:31
                                                    hello-kitty2 napisała:

                                                    > lybbla napisał:
                                                    >
                                                    > > A Ty się ucz jak dobrze konstruować portfolio. ;)
                                                    >
                                                    > A jak tam poslady mialam pytac? O ile zwiekszyly obwod/sprezystosc (tu mi Wont
                                                    > podrzucil terminologie ;) od naszej ostatniej rozmowy? Bo wiesz ja jade ostro 3
                                                    > treningi izolujace tygodniowo, bo akurat mi bark zaszwankowal wiec moc poszla
                                                    > w dol ciala. A plecy masz juz w trojkat?

                                                    Ale, że co? Że mam się w JLo zamienić i jeszcze z miarką jak jakaś męska pipa latać? A to bardzo ładnie z Twojej strony, czekamy na rezultaty jedną ręką wisząc na drążku ogonem utrzymując równowagę, w dłoni dzierżąc... banana, którego obieramy lewą stopą. A kiedyś nie miałem?
                                                  • urquhart Re: rozne sprawy ale...te same slowa, identyczne 08.11.17, 08:22
                                                    mabelle2000 napisała:
                                                    > nie chcialy. Nie chcialy tez pewnia anala, podduszania, korkow w dupie, scis
                                                    > kania sutkow, polykania spermy, lizania odbytow...

                                                    Wyjątkowo celny zestaw Mabelle :)
                                                  • aandzia43 Re: rozne sprawy ale...te same slowa, identyczne 07.11.17, 20:15

                                                    > Eeee, głaskać czy klepać to ja lubię! Nawet w Lidlu między półkami. Albo gdy na
                                                    > pieska.
                                                    > I czasem tę chętkę rzeczywiście trudno powstrzymać. W Lidlu spotyka się z prote
                                                    > stem bo kamery. Ale w łóżeczku - jak najbardziej - dupa jest do głaskania czy
                                                    > nawet klepania chętnie eksponowana.
                                                    > Ale należało by ustalić tu jakąś gradację bo od głaskania do lania droga daleka
                                                    > : głaskanie (jak najbardziej) - klepanie (dlaczego nie - też się zdarza) - lani
                                                    > e (takie jak w porno, że zostają czerwone placki - nie).

                                                    Oj Gogol, a kto tu o laniu jak w angielskiej szkole z internatem albo w przytułku siostry Bernadetty? Klapsy, mocne miętoszenie i inne takie drobne radości, ale żeby zaraz jakieś czerwone pręgi? :-P
                                                  • gogol77 Re: rozne sprawy ale...te same slowa, identyczne 07.11.17, 21:06
                                                    aandzia43 napisała:
                                                    > ...........ale żeby zaraz jakieś czerwone pręgi? :-P>

                                                    A kto napisał, cytuję: ....grzmocił przy dźwiękach plaskaczy. Po tyłku. ?
                                                    Przecież Ty!!!
                                                    A żeby był jakiś dźwięk to trzeba pieprznąć z całej siły i muszą z tego być te pręgi.
                                                    Mizianie, głaskanie, klepanie jest bezdźwięczne.
                                                    I to te Twoje dźwięki wzbudziły mój sprzeciw.
                                                    Bo tyłki, których grzmoceniem ja się akurat zajmowałem - z reguły budziły mój zachwyt a tego nie dało się pogodzić z wspomnieniami z dzieciństwa, gdy za jakieś wyjątkowo wielkie zbrodnie dostawałem od ojca lanie w gołą. Zawsze po wygłoszeniu sentencji: kto niema złota ani miedzi, ten płaci tym na czym siedzi.
                                                    Jak podrosłem to ojcu powiedziałem, że mnie oszukiwał z tym płaceniem bo to przecież dotyczyło kurew a nie dzieci.
                                                  • wont2 Re: rozne sprawy ale...te same slowa, identyczne 07.11.17, 18:43
                                                    mabelle2000 napisała:

                                                    > Po prostu sa dupy, ktore chcialoby sie klepnac jak tylko sie je zobaczy. I pote
                                                    > m powtarzac wciaz. To taka chec, ktora trudno powstrzymac. Widocznie takiej dup
                                                    > y nigdy nie spotkales:-)
                                                    ------
                                                    Idealna dupsko do klapsow to dupsko duze i sprezyste.

                                                    Dawac klapsa w malutka dupe to jakby strzelac z armaty do jeza, jakies takie nie na miejscu, sztuczne, egzaltowane, przesadzone. Malutka dupe sie sciska, przyciska, dociska ale klapsony jakos nie pasuja. Wiadomo, czasami trudno sie pohamowac, szczegolnie jak nauczycielem przedmiotu "przygotowanie do zycia w rodzinie" byl nie miejscowy aktywista Partii Razem ani nie miejscowa katechetka, tylko, zdalnie, Rocco Siffredi. No niestety, albo Rocco ma wyjatkowy talent, albo tam w tych jego internetowych lekcjach przygotowujacych do zycia w rodzinie udostepniono tylko wyselekcjonowane klapsy, ale w zyciu realnym, czyli w tzw. realu, jak sprzedajesz klapsa w mala dupe to nawet nie slyszysz "klaps". Nic, tak jakbys przylozyl reke, tylko szybciej. No i cala ta akcja wprowadza chujowa atmosfere, bo jej jest glupio, ze ma maly tylek, tobie jest glupio, ze jej jest glupio etc. No, generalnie, czujecie sie podobnie jakbys probowal zrobic hiszpana lasce z malymi cyckami.

                                                    Dupa duza ale niesprezysta. To juz jest kwestia bardziej indywidualna, niezwiazana z fizjologia i nauka o fizycznych zasadach przenoszenia sie dzwieku, czyli chyba, akustyka. Klaps w dupe duza ale niesprzezysta, czyli tlusta, widac, slychac i czuc. Jest konkret, jest zabawa to nie jest udawane, nie na miejscu, sztuczne czy egzaltowane. Jak ktos lubi to prosze bardzo. Mi przeszkadza jedynie to, ze taki klaps rezonuje. Nie znam sie na fizyce, nie chce mowic o amplitudzie drgan czy czymkolwiek takim, po prostu zniecheca mnie widok rezonujacego, tlustego dupska.
                                                  • sabat3 Re: rozne sprawy ale...te same slowa, identyczne 07.11.17, 22:14
                                                    mabelle2000 napisała:
                                                    > Po prostu sa dupy, ktore chcialoby sie klepnac jak tylko sie je zobaczy. I pote
                                                    > m powtarzac wciaz. To taka chec, ktora trudno powstrzymac. Widocznie takiej dup
                                                    > y nigdy nie spotkales:-)

                                                    Ja się czasem zastanawiam, czy Ty czasem nie jesteś facetem Mabelle, bo Twoje strzały na temat mężczyzn są tak trafne, jakbyś się co najmniej wychowywała wśród piętnastu braci :D
                                                  • lybbla Re: rozne sprawy ale...te same slowa, identyczne 07.11.17, 22:20
                                                    sabat3 napisał:

                                                    > mabelle2000 napisała:
                                                    > > Po prostu sa dupy, ktore chcialoby sie klepnac jak tylko sie je zobaczy.
                                                    > I pote
                                                    > > m powtarzac wciaz. To taka chec, ktora trudno powstrzymac. Widocznie taki
                                                    > ej dup
                                                    > > y nigdy nie spotkales:-)
                                                    >
                                                    > Ja się czasem zastanawiam, czy Ty czasem nie jesteś facetem Mabelle, bo Twoje strzały na temat mężczyzn są tak trafne, jakbyś się co najmniej wychowywała wśród piętnastu braci :D

                                                    Błędem jest, uważać, że kobiety w tym względzie (`Po prostu sa dupy, ktore chcialoby sie klepnac jak tylko sie je zobaczy') mają inaczej.
                                                  • rekreativa Re: rozne sprawy ale...te same slowa, identyczne 07.11.17, 22:33
                                                    "Ja się czasem zastanawiam, czy Ty czasem nie jesteś facetem Mabelle,"

                                                    A dlaczego?
                                                    Co Ty uważasz, że kobietom to nie przychodzi ochota klepać po zgrabnych pośladach? I to jeszcze jak.
                                                  • hello-kitty2 Re: rozne sprawy ale...te same slowa, identyczne 07.11.17, 22:59
                                                    rekreativa napisała:

                                                    > "Ja się czasem zastanawiam, czy Ty czasem nie jesteś facetem Mabelle,"
                                                    >
                                                    > A dlaczego?
                                                    > Co Ty uważasz, że kobietom to nie przychodzi ochota klepać po zgrabnych poślada
                                                    > ch? I to jeszcze jak.

                                                    A ktory mezczyzna (oproczy Lybbli) trenuje w ogole poslady? Albo chociaz nogi. Tyle chodze juz na swoja silke i jeszcze takiego nie widzialam. Cala para idzie w gore ciala i te izolacje na triceps i biceps, juz nie moge na to patrzec, a nogi bocianie, dupa plaska lub jakis maly orzeszek, jedna dlonia bym objela. Chujnia.
                                                  • kag73 Re: rozne sprawy ale...te same slowa, identyczne 07.11.17, 23:10
                                                    "A ktory mezczyzna (oproczy Lybbli) trenuje w ogole poslady? Albo chociaz nogi. Tyle chodze juz na swoja silke i jeszcze takiego nie widzialam. Cala para idzie w gore ciala i te izolacje na triceps i biceps, juz nie moge na to patrzec, a nogi bocianie, dupa plaska lub jakis maly orzeszek, jedna dlonia bym objela. Chujnia."

                                                    Idioci, pani, serio. Kiedys moj maz na takim forum silowym bywal i jeden gostek o tym bicepsie i barach i klacie a jeden mu na to "oo, no jak sie siedzi na wozku inwalidzkim to cos tam..." a tamten oburzony "kto powiedzial, ze ja inwalida?" a tamten mu na to "no bo o nogach nic nie piszesz to myslealem...". Moj maz trenuje rowniez nogi i tylek :)
                                                  • kutuzow Re: rozne sprawy ale...te same slowa, identyczne 07.11.17, 18:29
                                                    gogol77 napisał:

                                                    > Nigdy nie zrobiłem żadnej plaskacza! Po tyłku czy gdziekolwiek. I żadna nie wyr
                                                    > ażała takich oczekiwań......
                                                    > Bo to zupełnie nie
                                                    > moja bajka lać po dupie, jeśli to właśnie ta dupa jest tym... "co tygrysy lubią
                                                    > najbardziej".

                                                    Gogol, ze specjalną dedykacją dla Ciebie. Sam kiedyś taki byłem (Mr Nice Guy) i musiałem trochę się napracować żeby to zmienić.

                                                    oi66.tinypic.com/2mzw2om.jpg
                                                  • sabat3 Re: rozne sprawy ale...te same slowa, identyczne 07.11.17, 22:07
                                                    hello-kitty2 napisała:

                                                    > Po prostu nie mozna zachowywac sie skrajn
                                                    > ie, a nawet jak ktos to sila woli i opanowaniem wygeneruje, to mu to zezre w ch
                                                    > olere energii i sie wypali, i w koncu wybierze swiety spokoj. Czyli to co pisze
                                                    > sz Aandzia na temat oczekiwan jest po prostu nierealne, nieosiagalne. A jeszcze
                                                    > inna sprawa czego chca konkretne kobiety. Wystarczy wrzucic w wyszukiwarke i p
                                                    > oczytac czego oczekuja w lozku. Ostatnio mi sie wepchnelo w oczy jak babka opis
                                                    > ywala, ze szuka faceta ale warunkiem jest, ze on nie moze na zadnym etapie znaj
                                                    > omosci, nawet juz w lozku ani przez chwile zachowywac sie namolnie, zeby nigdy
                                                    > z niego nie wylazl jakis piesek Leszek, bo ja to odpycha. Noz kurde to jak ma w
                                                    > ygladac taki seks skoro facet ma pod zadnym pozorem nie ujawnic swojego podniec
                                                    > enia? A co tu dopiero mowic o meskiej dominacji i innych zabawach... Kobiety w
                                                    > swej masie lubia seks higieniczny przypuszczam.
                                                    >

                                                    A nie przyszło Ci do głowy, że właśnie grzeczne zachowanie mężczyzn to udawanie i maska? Powód? Sama go wymieniłaś - większość kobiet nie akceptuje takiej twarzy męskości.
                                                    Pomyśl jednak, co się dzieje, gdy mężczyźni są bezkarni.
                                                    Jak zachowują się w czasie wojen, gdzie kompania zaciąga złapane baby za stodołę i grupowo je gwałci, mając przy tym ubaw po pachy. Jak zachowują się faceci w kręgach władzy, gdy czują się ponad prawem i systemem? Wtedy wyłazi ich prawdziwa natura.
                                                  • rekreativa Re: rozne sprawy ale...te same slowa, identyczne 07.11.17, 22:16
                                                    "Pomyśl jednak, co się dzieje, gdy mężczyźni są bezkarni.
                                                    Jak zachowują się w czasie wojen, gdzie kompania zaciąga złapane baby za stodołę i grupowo je gwałci, mając przy tym ubaw po pachy. Jak zachowują się faceci w kręgach władzy, gdy czują się ponad prawem i systemem? Wtedy wyłazi ich prawdziwa natura."

                                                    To tak przy okazji uwalniania wewnętrznego zwierza...
                                                    Tylko czy chcemy żyć w filmie przyrodniczym?
                                                  • sabat3 Re: rozne sprawy ale...te same slowa, identyczne 07.11.17, 22:24
                                                    rekreativa napisała:
                                                    > To tak przy okazji uwalniania wewnętrznego zwierza...
                                                    > Tylko czy chcemy żyć w filmie przyrodniczym?

                                                    Nie, najwyraźniej nie chcemy. To się na dłuższą metę nikomu nie opłacało, więc stworzyliśmy cywilizację. A potem ona stworzyła nas, w grzecznych wersjach :D
                                                  • rekreativa Re: rozne sprawy ale...te same slowa, identyczne 07.11.17, 13:25
                                                    " Ja nie mam i nie miałam problemów ze swoim zwierzem dzięki babci-pogance, która równoważyła wpływ drugiej babci, pełnej niechęci do ciała dewotki.
                                                    "
                                                    Ale i sama napisałaś, że u Ciebie to może ten zwierz nie taki znów drapieżny.
                                                    A co w sytuacji, gdy wewnętrzny zwierz pragnie chwycić za gardło jedną łapą, a drugą z całej siły wytrzaskać po twarzy? Niekoniecznie zgodnie z oczekiwaniami drugiej strony?
                                                  • aandzia43 Re: rozne sprawy ale...te same slowa, identyczne 07.11.17, 13:37
                                                    rekreativa napisała:

                                                    > " Ja nie mam i nie miałam problemów ze swoim zwierzem dzięki babci-pogance, któ
                                                    > ra równoważyła wpływ drugiej babci, pełnej niechęci do ciała dewotki.
                                                    > "
                                                    > Ale i sama napisałaś, że u Ciebie to może ten zwierz nie taki znów drapieżny.

                                                    Tak napisałam, bo Proteinowy tak biadał nad rozdźwiękiem między zyciem związkowym a swoimi żądzami, że moje upodobania pewnie jakieś mocno zwyczajne są, choć w porywach drapieżne.


                                                    > A co w sytuacji, gdy wewnętrzny zwierz pragnie chwycić za gardło jedną łapą, a
                                                    > drugą z całej siły wytrzaskać po twarzy? Niekoniecznie zgodnie z oczekiwaniami
                                                    > drugiej strony?

                                                    No to pewnie trudniej znaleźć chętną/ego. Ale całkiem do dupy jest jak się ma ochotę złapać za gardło BEZ chęci z drugiej strony - wtedy mamy kryminał ;-)
                                                  • marek.zak1 Re: rozne sprawy ale...te same slowa, identyczne 07.11.17, 14:15
                                                    aandzia43 napisała:
                                                    >
                                                    > Nie bardzo, bo obecnie mamy od kilkudziesięciu lat trend nie dzielenia życia erotycznego na czyste i brudne (oficjalne i dla WSZYSTKICH poluzowanie obyczajów), nie dzielenia kobiet na czyste i brudne (dupy dają koleżanki bo im już wolno, nie tylko prostytutki), więc jak ktoś nie wylazl z kołtuńskiego zaścianka to klasycznego MiLa mieć nie będzie. Poza tym jak się młody człowiek nie naslucha religijnych bredni o przepaści między światem ludzkim a zwierzęcym i nie przejdzie drastycznego treningu niechęci do swojego ciała i fizjologii we wczesnym dzieciństwie, to zwierzęcości swojej wstydzić się przed sobą nie będzie.
                                                    ------------------------------
                                                    Jak napisała koleżanka, jesteśmy zanurzeni w kulturze. Czytałem dużo romansów, Harlequinów i podobnych + filmy i jakoś nigdzie nie znalazłem żadnej zwierzęcości, dzikości, a wszędzie kizia - mizia i słodycz.
                                                    Wyjątek to ,,Ostatnie tango w Paryżu" ale jak to dawno było.
                                                  • aandzia43 Re: rozne sprawy ale...te same slowa, identyczne 07.11.17, 15:18

                                                    > > Nie bardzo, bo obecnie mamy od kilkudziesięciu lat trend nie dzielenia ży
                                                    > cia erotycznego na czyste i brudne (oficjalne i dla WSZYSTKICH poluzowanie obyc
                                                    > zajów), nie dzielenia kobiet na czyste i brudne (dupy dają koleżanki bo im już
                                                    > wolno, nie tylko prostytutki), więc jak ktoś nie wylazl z kołtuńskiego zaścian
                                                    > ka to klasycznego MiLa mieć nie będzie. Poza tym jak się młody człowiek nie nas
                                                    > lucha religijnych bredni o przepaści między światem ludzkim a zwierzęcym i nie
                                                    > przejdzie drastycznego treningu niechęci do swojego ciała i fizjologii we wczes
                                                    > nym dzieciństwie, to zwierzęcości swojej wstydzić się przed sobą nie będzie.
                                                    > ------------------------------
                                                    > Jak napisała koleżanka, jesteśmy zanurzeni w kulturze. Czytałem dużo romansów,
                                                    > Harlequinów i podobnych + filmy i jakoś nigdzie nie znalazłem żadnej zwierzęcoś
                                                    > ci, dzikości, a wszędzie kizia - mizia i słodycz.
                                                    > Wyjątek to ,,Ostatnie tango w Paryżu" ale jak to dawno było.


                                                    Czy chcesz powiedzieć, że drzewiej (kilkadziesiąt, kilkaset) lat temu bywało lepiej, bo kobiety masowo czytywały wyłącznie sprośne powiastki? Oraz były dogłębnie uświadamiane odnośnie fizjologii i seksualności? Nie czytywałeś romansów z wcześniejszych wieków? ;-)
                                                  • marek.zak1 Re: rozne sprawy ale...te same slowa, identyczne 07.11.17, 15:53
                                                    aandzia43 napisała:

                                                    > Czy chcesz powiedzieć, że drzewiej (kilkadziesiąt, kilkaset) lat temu bywało lepiej, bo kobiety masowo czytywały wyłącznie sprośne powiastki? Oraz były dogłębnie uświadamiane odnośnie fizjologii i seksualności? Nie czytywałeś romansów z wcześniejszych wieków? ;-) .
                                                    ----------------
                                                    Dawniej, aby rodzina, zwłaszcza na wsi, mogła przeżyć, facet musiał być przede wszystkim silny fizycznie i to miało wpływ na życie i współżycie. Kobieta brały silnych chłopów, bo to stwarzało większe szanse przekazywania genów. Siła była w poważaniu. Obecnie siła ma znaczenie dużo mniejsze, a większe ma spryt, inteligencja, kasa itp. Jak to się przekłada na zachowaniu w łóżku, nie wiem, ale może gdzies atawistyczna tęksknota za silnym facetem w kobietach jest.
                                                  • kag73 Re: rozne sprawy ale...te same slowa, identyczne 07.11.17, 15:59
                                                    No momencki, od zawsze i rowniez teraz kobiety chca silnych (fizycznie i nie tylko) mezczyzn. To miedzy innymi jest ta "innosc", ktora pociagala i pociaga. Ja slaba (fizycznie) kobieta i on silny (fizycznie) mezczyzna. Po to ma byc duzy, wiekszy ode mnie, zeby byl silny, to to co nadal przyciaga i pociaga kobiety, generalizujac. To biologia, natura nas kreci i tyle. Nie watpie, ze sa wyjatki.
                                                  • proteinawy Re: rozne sprawy ale...te same slowa, identyczne 08.11.17, 16:36
                                                    > Nie czytywałeś romansów z wcześniejszych wieków? ;-)

                                                    Romans z poprzednich wieków to to samo co pornolki dzisiaj tylko w druga stronę. Nieziszczone na co dzien fantazje.
                                                  • aandzia43 Re: rozne sprawy ale...te same slowa, identyczne 08.11.17, 18:40
                                                    proteinawy napisał(a):

                                                    > > Nie czytywałeś romansów z wcześniejszych wieków? ;-)
                                                    >
                                                    > Romans z poprzednich wieków to to samo co pornolki dzisiaj tylko w druga stronę
                                                    > . Nieziszczone na co dzien fantazje.

                                                    Wiem. Współczesne harlekiny też. Chodziło mi o to, że Marek jechał na harlekiny które mają być odbiciem much w nosie współczesnych kobiet i zniewieścienia mężczyzn. No więc poślednie, masowo pisane romanse zawsze miały ten sam schemat wątków miłosnych i rodzaj relacji między bohaterami. W XVII wieku czy dziś. Dlatego zapytałam Marka czy czytał romanse z poprzednich wieków zamiast gledzic o upadku obyczajów na który dowodem ma być wyimaginowany mężczyzna z harlekina :-)
                                                • kutuzow Jane Fonda on a tank 07.11.17, 18:11
                                                  proteinawy napisał(a):

                                                  > ..... Mówimy „jasne j
                                                  > estem zbokiem”, aikido kawusiowe...
                                                  >
                                                  > Luźno w temacie
                                                  > m.youtube.com/watch?v=k3_RU30tEIE


                                                  Proteinowy, mam coś co wg mnie dobrze to oddaje. BTW, bardzo się identyfikuję z tym tekstem (dlatego wrzuciłem sobie to zawczasu do swojego katalogu "złotych myśli internetu")

                                                  oi64.tinypic.com/2dh6v4w.jpg
                                                  • proteinawy Re: Jane Fonda on a tank 08.11.17, 16:39
                                                    Nie otwiera sie mi na smartfonie, sprawdzę w domu...
                                            • rekreativa Re: rozne sprawy ale...te same slowa, identyczne 06.11.17, 22:11
                                              "zmieniłabyś swoje widzenie swiata jakbys zorientowała sie ze większość ma inaczej?"

                                              Większość ma inaczej. U mnie to nic nie zmienia.
                                              Nie wiem natomiast, co by było, gdyby nikt nie miał tak jak ja.
                                        • proteinawy Re: rozne sprawy ale...te same slowa, identyczne 06.11.17, 21:09
                                          > Jesli o mnie chodzi, to moj plan na zycie, a wlasciwie to marzenie bardziej, to zrobic z erotyki danie glowne. I tym sie wzajemnie karmic. <

                                          Moze sie udać. Dzieci odchowane, spora niezależność, brak spięcia pośladów i z tego co tu mowia - spora atrakcyjność. „Darz bór” w takim razie.
                                      • aandzia43 Re: rozne sprawy ale...te same slowa, identyczne 06.11.17, 16:00
                                        >
                                        > Dokładniej: na tym forum wsród pań jest dosc popularne przekonanie ze MiL to ni
                                        > e jest naturalny stan rzeczy tylko choroba, mężowie uwielbiają czekać na dwoch
                                        > łapkach na „tak” a męska seksualność kest kompletnie kompatybilna z XVIII wiecz
                                        > nym salonowym tańcem. Moja nie jest, olewam salon ale nie próbuje rozciągać teg
                                        > o na wszystkich braci samców, np na Twojego chłopa, którego nie znam.

                                        Zaraz, MiL to jest wtedy, gdy od czystej i szanowanej kobiety nie chce się, ba, nie chce się nawet chcieć, różnych takich przyjemnych bezeceństw. Ale seksu jako takiego chce się jak najbardziej, bo czemu nie, z krzyża spuścić trzeba, spokój w domu mieć, dzieci zrobić. Wiec MiL do kompletnego braku oczekiwań ma się nijak. A przynajmniej nie jest tożsamy.
                                        Nie sądzę, by dla pań na forum każda męska seksualność była tańcem salonowym. Aż tak nieświdome stanu rzeczy nie jesteśmy ;-)
                                        • proteinawy Re: rozne sprawy ale...te same slowa, identyczne 06.11.17, 21:23
                                          > Nie sądzę, by dla pań na forum każda męska seksualność była tańcem salonowym. Aż tak nieświdome stanu rzeczy nie jesteśmy ;-) <

                                          No i ja tez sublimacji nie żałuje ani nie obrzydzam, dopóki dobrowolna. Oby Ci sie trafiało jak najwiecej tych 30 sek mistrzów perfuzji i jak najmniej tych 5 sek smyraczy fryzury ;)
                          • bgz0702 Re: rozne sprawy ale...te same slowa, identyczne 01.11.17, 12:13
                            urquhart napisał:

                            przez Bzyk

                            ;) przez bzyk;) wybzykałam sobie;))
                          • kutuzow Zgoda afirmatywna -powiew przyszłości 02.11.17, 13:04
                            urquhart napisał:

                            > I szerzej że takie histeryzowanie czy kulturowy trening zahamowań inspirowany f
                            > eminizmem że każda męska inicjatywa i aktywność może być molestowaniem i jest z
                            > ła i trzeba je wykorzeniać u podstaw ma katastrofalne skutki jak ogólne wycofan
                            > ie nowego pokolenia mężczyzn opisywane przez Zimbardo.

                            Są już pierwsze modele tego co czeka przyszłe pokolenie. Już sam brak ew jasnego przeciwstawienia się nie jest wyraźnym sygnałem że jest wszystko OK. Teraz facet ma zdobyć każdorazowe wyraźne TAK, na każdym etapie zdobywania kolejnych baz.

                            "Władze Kalifornii wymyśliły, jak ukrócić przemoc seksualną wśród studentów. Zaostrzyły ustawową definicję zgody na seks.

                            Ustawa podpisana przez gubernatora stanu Jerry’ego Browna zrywa z zasadą tak zwanej zgody pasywnej (nie było wyraźnej odmowy) i pod groźbą odebrania dotacji na stypendia zmusza uczelnie do przyjęcia standardu „zgody afirmatywnej” (wyraźne „tak”).

                            Dotąd osoby oskarżone o gwałt lub napaść seksualną unikały kary, gdy mogły dowieść, że druga strona im nie odmówiła. Teraz studenci obu płci nie mogą odbyć legalnego stosunku bez „zezwolenia wyrażonego zdaniem lub gestem jednoznacznie twierdzącym przez partnera trzeźwego, przytomnego i świadomego, na co się zgadza”. Przy czym pierwsze „tak” to dopiero początek: „Spółkujący muszą osiągać obustronne porozumienie co do każdego kolejnego etapu zbliżenia, zaś aprobata może zostać cofnięta przez jedną ze stron bez podania przyczyny w dowolnym momencie”. Postanowienie dotyczy zarówno osób uprawiających seks pod wpływem chwili, jak i będących w stałym związku."

                            www.newsweek.pl/swiat/kiedy-seks-to-seks-przemoc-seksualna-w-usa-newsweek-pl,artykuly,352174,1.html
                            Gdybym mieszkał w Kalifornii to zainstalowałbym sobie w sypialni (i dla pewności w innych pomieszczeniach na wszelki wypadek) taki rejestrator jak mają rosyjscy kierowcy. Na wszelki wypadek. Bo jeśli jakiejś pannie za tydzień coś strzeli do głowy (bo np. nie zaproponowałem jej kolejnej randki) i oskarży mnie o gwałt (gruby kaliber prawny z ogromnymi skutkami), to wtedy taka kaseta może ocalić życie (dosłownie).
                • gogol77 Re: Zainteresowanie seksem z partnerem tracą po 1 31.10.17, 14:32
                  wont2 napisał:
                  > Forum jest od szczerego gadania a nie od imponowania i chędożenia >.

                  Forum jest od szczerego gadania o chędożeniu (patrz tytuł forum - słowo "Brak" jest w nawiasie!! A jak seksu nie brakuje to znaczy, że jest fajnie).
                  Sęk w tym, że gdy ktoś szczerze przyzna się, że mu się fajnie chędoży (niekoniecznie w celu imponowania) - spotyka się tu często z głęboką odrazą. Exemplum: marek, lybbla, ja etc. Marek - bo w tym wieku?? Przecież on to stary dziad!! (wg bzg*) nie mówiąc już o Eli, ja - jak wyżej plus - bo to obrzydliwe cudzołóstwo, lybbla - nie wiem za co.

                  *bgz0702 napisała:
                  > marek, wybacz, niedziela rano, ale ty jako "poeta i mężczyzna" powinieneś się w łeb pierdolnąć, a twoja kobieta wejść ze wstydu pod łóżko i stamtąd nie wychodzić. Wiesz jaka jest różnica w sferze poznawczej miedzy starym dziadem i przebzykaną starą babą, a młodzieżą gimnazjalną? lata świetlne w rozwoju;) Miej na uwadze, ze takie stare dziady i stare baby jak ty i żona są dla nich obleśni, a jeszcze jakby mieli sobie wyobrazic seks miedzy wami to pewnie niektorzy mogliby się porzygać, a niektórych stale mógłbyś okaleczyć w sferze seksualnej. Naprawdę powstrzymaj entuzjazm i trzymaj swoje opowieści tylko dla żony>.

                  BTW bzg - jak będziesz miała tyle co Ela i ktoś się napali na tę Twoja przebzykaną, starą, siwiejącą cipę - to (a wynika to z moich doświadczeń) - na bank to Ty wpadniesz w entuzjazm.
                  Ale nie martw się bo nie ma nic fajniejszego jak chędożenie entuzjastycznie do tego chędożenia nastawioną kobietę.
                  I wtedy jest pięknie! Bo jej entuzjazm generuje nasz. A nasz - jej. I jak po spirali wspinamy się na wyżyny.
                  -------------------
                  • marek.zak1 Re: Zainteresowanie seksem z partnerem tracą po 1 31.10.17, 15:20
                    gogol77 napisał:

                    > Forum jest od szczerego gadania o chędożeniu (patrz tytuł forum - słowo "Brak" jest w nawiasie!! A jak seksu nie brakuje to znaczy, że jest fajnie). Sęk w tym, że gdy ktoś szczerze przyzna się, że mu się fajnie chędoży (niekoniecznie w celu imponowania) - spotyka się tu często z głęboką odrazą. Exemplum: marek, lybbla, ja etc. Marek - bo w tym wieku?? Przecież on to stary dziad!! (wg bzg*) nie mówiąc już o Eli, ja - jak wyżej plus - bo to obrzydliwe cudzołóstwo , lybbla - nie wiem za co.
                    ---------------------------------
                    Tak. To nie było miłe.
                  • wont2 Re: Zainteresowanie seksem z partnerem tracą po 1 31.10.17, 15:58
                    gogol77 napisał:

                    > wont2 napisał:
                    > > Forum jest od szczerego gadania a nie od imponowania i chędożenia >.
                    >
                    > Forum jest od szczerego gadania o chędożeniu (patrz tytuł forum - słowo "Brak"
                    > jest w nawiasie!! A jak seksu nie brakuje to znaczy, że jest fajnie).
                    ------
                    Chyba mnie nie zrozumiales. Chodzilo mi o to, ze forum jest od SZCZEREJ rozmowy, czy to o chedozeniu, braku chedozenia czy tam o czymkolwiek innym. Byc moze zle zrozumialem lybble, ale zinterpretowalem jego wpis w ten sposob, ze zarzucil urqu, ze pomniejsza siebie wpisami na forum i dlatego nie chedozy (tak jak on). Jesli wyciagnalem zbyt daleko idace wnioski to przepraszam. W ogole jak dla mnie sens istnienia tego forum to relatywna szczerosc. Stroszenie piorek, rozkladanie pawich ogonow zostawmy na inne portale :) Z innej beczki, ale zwiazane z kwestia szczerosci we wpisach - kilka lat temu byl taki watek albo jakis podwatek z pytaniem czy wasi partnerzy/partnerki wiedza, ze piszecie na forum albo czy znaja wasze nicki, cos w tym stylu. No i niektorzy/niektore przyznawaly, ze owszem. No i jak mam brac na serio wpisy takich osob dotyczace ich zycia/pozycia? Nie pisze, ze klamia, ale jednak trudno oczekiwac absolutnej szczerosci w pisaniu o swoich doswiadczeniach, uczuciach, emocjach kiedy ma sie z tylu glowy swiadomosc, ze mamy recenzenta. Jesli chodzi o mnie to o moim nicku nie wie absolutnie zaden moj przyjaciel, znajomy. Nikt, oprocz was oczywiscie. Nigdy, nawet w najgorszym zwidzie alkoholowym nikomu nie powiedzialem o woncie. Bo wiem, ze z dniem gdybym komus o tym powiedzial, to by ta cala dalsza pisanina stracila dla mnie jakikolwiek sens.
                    • lybbla Re: Zainteresowanie seksem z partnerem tracą po 1 31.10.17, 20:03
                      wont2 napisał:

                      > Byc moze zle zrozumialem lybble, ale zinterpretowalem jego wpis w ten sposob, ze zarzucil urqu, ze pomniejsza siebie wpisami na forum i dlatego nie chedozy (tak jak on). Jesli wyciagnalem zbyt daleko idace wnioski to przepraszam.

                      Upatrywanie sukcesu Kag w niższym statusie społecznym bo jest Polką jest tak
                      absurdalne, że nawet szkoda gadać. A sposób w jaki opisuje afekt kolegi do Ukrainki w zestawieniu ze stringami w biedronce obnaża jego wypierane
                      żądze;)

                      Innymi słowy nie mogę umniejszać komuś kto umniejsza się sam:)
                      • wont2 Re: Zainteresowanie seksem z partnerem tracą po 1 31.10.17, 20:56
                        lybbla napisał:

                        > Upatrywanie sukcesu Kag w niższym statusie społecznym bo jest Polką jest tak
                        > absurdalne, że nawet szkoda gadać. A sposób w jaki opisuje afekt kolegi do Ukra
                        > inki w zestawieniu ze stringami w biedronce obnaża jego wypierane
                        > żądze;)
                        -------
                        Nie chce mi się wracać do tamtej wymiany zdań, ale jeśli ktoś upatrywał źródeł sukcesu kag w niższym statusie społecznym to to oczywiście nie ma sensu. Mi oczywiście chodziło o statystykę, a ta tylko potwierdza zdrowy rozsądek - kobiety z biedniejszych krajów wychodzą za mąż dużo częściej za mężczyzn z bogatszych krajów niż odwrotnie. Odnośnie do kag - kag osiągnęła sukces POMIMO niższego statusu społecznego, którym zawsze na starcie jest bycie imigrantem z biedniejszego kraju w kraju bogatszym. A źródeł sukcesu upatrywałbym w tym, że kag jest łebską babką, twardo stąpającą po ziemi, pełną takiej klasycznej kobiecości, trzepotania rzęsami morsem (z-a-o-p-i-e-k-u-j-s-i-e-m-n-a) której na przykład brakuje triss merigold. Zresztą, o czym my mówimy? Czy naprawdę w XXI wieku, w Europie, sukces kobiety to dobrze wydać się za mąż?!
                  • bgz0702 Re: Zainteresowanie seksem z partnerem tracą po 1 31.10.17, 16:47
                    gogol77 napisał:

                    > BTW bzg - jak będziesz miała tyle co Ela i ktoś się napali na tę Twoja przebzyk
                    > aną, starą, siwiejącą cipę - to (a wynika to z moich doświadczeń) - na bank to
                    > Ty wpadniesz w entuzjazm.
                    > Ale nie martw się bo nie ma nic fajniejszego jak chędożenie entuzjastycznie do
                    > tego chędożenia nastawioną kobietę.
                    > I wtedy jest pięknie! Bo jej entuzjazm generuje nasz. A nasz - jej. I jak po sp
                    > irali wspinamy się na wyżyny.

                    gogol. Chciałabym być w twoim wieku, chciałabym być w wieku Eli i wieku marka, chciałabym być nawet w wieku tych starszych, bo przecież wy byliście już w moim, obym miała okazję być w waszym. I czapka z głowy za to kim jesteś, z mojej głowy- od zawsze, nie od teraz dlatego ze do mnie piszesz. Jesteś gosciem, który prawdopodobnie zostanie w mojej głowie długo, entuzjazm to coś co lubie, choć pewnie nie widać.
                    Jeśli zaś chodzi o sprawę wiersza, związek z wiekiem jedynie jest taki, ze marka entuzjazm wynikający z zainteresowania gimnazjalistów mnie raził. Nie da sie ukryć, ze w pewnym wieku dla ludzi młodych jesteśmy jako osoby seksualne raczej obrzydliwi, a perspektywa zmienia sie wraz z wiekiem i tego nie przeskoczysz. Myślę, ze "przebzykana, stara, siwiejąca cipa" tez chce sie bzykać podobnie jak starsi panowie kiedy są w formie. Dzieli nas prawie połowa życia, ale chyba nie wyobrażasz sobie ze mój czas się cofa, a ja nie ogarniam zmiany.
                    To, ze ta twórczość kojarzy mi się z prymitywizmem i mnie razi, nie znaczy że razi mnie prymitywizm w seksie, a wszystko co ludzkie jest mi obce. Widzisz, taka jestem, ze moge się pieprzyć, prymitywizm uprawiać i robić różne dziwne rzeczy z kimś kogo lubię, ale markowa sztuka mnie zniesmaczyła. Podobnie jak ja was prawdopodobnie.

                    Marek ma sie za artyste, i jako taki prezentuje swoją sztukę tutaj, oczywiste jest, ze wystawia ja na ocenę

                    • marek.zak1 Re: Zainteresowanie seksem z partnerem tracą po 1 31.10.17, 17:05
                      bgz0702 napisała:
                      Jeśli zaś chodzi o sprawę wiersza, związek z wiekiem jedynie jest taki, ze marka entuzjazm wynikający z zainteresowania gimnazjalistów mnie raził.
                      --------------------
                      Znam całkiem sporo gimnazjalistów, znajomych a i moja A chodzi do gimnazjum i usłyszałem to od nich. Oni czytają moje wiersze na FB i blogu i taka ich reakcja. Ich nie obchodzi, kto je pisze, bo albo do nich trafiają albo nie.
                      • bgz0702 Re: Zainteresowanie seksem z partnerem tracą po 1 31.10.17, 17:35
                        marek.zak1 napisał:

                        > bgz0702 napisała:
                        > Jeśli zaś chodzi o sprawę wiersza, związek z wiekiem jedynie jest taki, ze mark
                        > a entuzjazm wynikający z zainteresowania gimnazjalistów mnie raził.
                        > --------------------
                        > Znam całkiem sporo gimnazjalistów, znajomych a i moja A chodzi do gimnazjum i u
                        > słyszałem to od nich. Oni czytają moje wiersze na FB i blogu i taka ich reakcja
                        > . Ich nie obchodzi, kto je pisze, bo albo do nich trafiają albo nie.

                        marek, nie rozmawiaj ze mną jak bezbronna, biała, mała myszka... ;) ze niby nie rozumiesz, nie wiesz za co, o co i dlaczego? a no marek, dlatego, ze to, TO konkretnie było absolutnie niesmaczne dla mnie, "ludowo- obleśne" na poziomie remizy, kojarzyło mi się prawie, ze z pierdzeniem i opowieściami oblecha. Mój mózg tak to odebrał, mój. Rózne rzeczy mogą mi się nie podobać jak i tobie, i akurat to było ble. Rozumiesz teraz, czy wciąż jesteś białą myszką? Zachowujesz się bardzo niewinnie w tej swojej białości. "NIc nie wiem, nic nie rozumiem, dlaczego?!, a gimnazjalisci przeciez mnie lubią i cenią". Twój stosunek do życia i Eli mnie nie dziwi. Dziwi mnie środek wyrazu, a zestawienie z gimnazjalistami wywaliło mi oczy na wierzch. Wyjaśniliśmy sobie tych gimnazjalistów?
                        • marek.zak1 Re: Zainteresowanie seksem z partnerem tracą po 1 31.10.17, 18:03
                          bgz0702 napisała:
                          >
                          > marek, nie rozmawiaj ze mną jak bezbronna, biała, mała myszka... ;) ze niby nie rozumiesz, nie wiesz za co, o co i dlaczego? a no marek, dlatego, ze to, TO konkretnie było absolutnie niesmaczne dla mnie, "ludowo- obleśne" na poziomie remizy, kojarzyło mi się prawie, ze z pierdzeniem i opowieściami oblecha.
                          --------------------------
                          Nie wiem konkretnie, o czym mówisz, czy

                          Do ataku mój olbrzymie...

                          Jeśli tak, to jest przeznaczone dla forum o braku seksu w małżeństwie i konkretnie (tytuł) dla tych, którzy tracą zainteresowanie seksem z partnerem. Przepraszam, ale jeśli jesteś w temacie, to podaj JEDEN SPOSÓB NA UTRZYMANIE TEGO ZAINTERESOWANIA. Jeden - a zobacz, jaka będzie reakcja. Mądrzyć sie i pluć na innych to każdy potrafi. Ja taki sposób podałem, a zamiast jakiegokolwiek argumentu tylko hejt. Tak jest najłatwiej.
                          • bgz0702 Re: Zainteresowanie seksem z partnerem tracą po 1 31.10.17, 18:12
                            marek.zak1 napisał:

                            > bgz0702 napisała:
                            > >
                            > > marek, nie rozmawiaj ze mną jak bezbronna, biała, mała myszka... ;) ze ni
                            > by nie rozumiesz, nie wiesz za co, o co i dlaczego? a no marek, dlatego, ze to
                            > , TO konkretnie było absolutnie niesmaczne dla mnie, "ludowo- obleśne" na pozio
                            > mie remizy, kojarzyło mi się prawie, ze z pierdzeniem i opowieściami oblecha.
                            > --------------------------
                            > Nie wiem konkretnie, o czym mówisz, czy
                            >
                            > Do ataku mój olbrzymie...
                            >
                            > Jeśli tak, to jest przeznaczone dla forum o braku seksu w małżeństwie i konkret
                            > nie (tytuł) dla tych, którzy tracą zainteresowanie seksem z partnerem. Przepras
                            > zam, ale jeśli jesteś w temacie, to podaj JEDEN SPOSÓB NA UTRZYMANIE TEGO ZAINT
                            > ERESOWANIA. Jeden - a zobacz, jaka będzie reakcja. Mądrzyć sie i pluć na innyc
                            > h to każdy potrafi. Ja taki sposób podałem, a zamiast jakiegokolwiek argumentu
                            > tylko hejt. Tak jest najłatwiej.

                            marek, nie twórz, nie publikuj jak tworzysz, nie wiem co ci mam powiedzieć, bo chyba "recenzja w gazecie" ci się nie spodobała. No hejt marek, hejt, pewnie dlatego ze cię nie lubie... prrrr....
                            • marek.zak1 Re: Zainteresowanie seksem z partnerem tracą po 1 31.10.17, 18:28
                              bgz0702 napisała:
                              > marek, nie twórz, nie publikuj jak tworzysz, nie wiem co ci mam powiedzieć, bo chyba "recenzja w gazecie" ci się nie spodobała. No hejt marek, hejt, pewnie dlatego ze cię nie lubie... prrrr....
                              --------------
                              A teraz ten jeden sposób na zapobieżenie utraty zainteresowania seksem. Moja recepta w wierszu jest obleśna to teraz TWOJA kolej. Czekam.
                              • bgz0702 Re: Zainteresowanie seksem z partnerem tracą po 1 31.10.17, 18:33
                                marek.zak1 napisał:

                                > bgz0702 napisała:
                                > > marek, nie twórz, nie publikuj jak tworzysz, nie wiem co ci mam powiedzie
                                > ć, bo chyba "recenzja w gazecie" ci się nie spodobała. No hejt marek, hejt, pe
                                > wnie dlatego ze cię nie lubie... prrrr....
                                > --------------
                                > A teraz ten jeden sposób na zapobieżenie utraty zainteresowania seksem. Moja re
                                > cepta w wierszu jest obleśna to teraz TWOJA kolej. Czekam.

                                marek, rozkładam ręce. To była recepta? ja chyba nie jestem lekarzem... nawet pielęgniarką, nie znam się na medycynie. Moze farmakolog jakiś pomoże
                                • marek.zak1 Re: Zainteresowanie seksem z partnerem tracą po 1 31.10.17, 18:45
                                  bgz0702 napisała:
                                  > marek, rozkładam ręce. To była recepta? ja chyba nie jestem lekarzem... nawet pielęgniarką, nie znam się na medycynie. Moze farmakolog jakiś pomoże
                                  -----------------
                                  Czyli nie masz tego jednego pomysłu. Wiem, to nie jest łatwe. A w tym moim obleśnym wierszyku jest ich jednak trochę. Tak więc, już to pisałem, że jednym z powodów utraty zainteresowania jest syndrom MiL, który facetowi nie pozwala na patrzenia na swoją kobietę jako na obiekt seksualny. Moja wskazówka numer jeden to odrzucenie uczucia w seksie i oddanie się zwierzęcej namiętności. Zresztą jakis czas temu jedna z uczestniczek pisała o wejściu w rolę dziwki, co pozwala na zwiększenie satysfakcji. Tak więc rada numer jeden to miłość miłością a seks seksem.

                                  Tej, co w tobie zakochana
                                  Chce być dobrze skotłowana.

                                  Są w tym wierszyku jeszcze inne wskazówki, ale po co ich szukać, skoro lepiej napisać, że Marek jest obrzydliwym dziadem.

                                  • bgz0702 Re: Zainteresowanie seksem z partnerem tracą po 1 31.10.17, 19:20
                                    marek.zak1 napisał:

                                    > Czyli nie masz tego jednego pomysłu. Wiem, to nie jest łatwe. A w tym moim oble
                                    > śnym wierszyku jest ich jednak trochę. Tak więc, już to pisałem, że jednym z po
                                    > wodów utraty zainteresowania jest syndrom MiL, który facetowi nie pozwala na pa
                                    > trzenia na swoją kobietę jako na obiekt seksualny. Moja wskazówka numer jeden t
                                    > o odrzucenie uczucia w seksie i oddanie się zwierzęcej namiętności. Zresztą jak
                                    > is czas temu jedna z uczestniczek pisała o wejściu w rolę dziwki, co pozwala na
                                    > zwiększenie satysfakcji. Tak więc rada numer jeden to miłość miłością a seks s
                                    > eksem.
                                    >
                                    > Tej, co w tobie zakochana
                                    > Chce być dobrze skotłowana.
                                    >
                                    > Są w tym wierszyku jeszcze inne wskazówki, ale po co ich szukać, skoro lepiej n
                                    > apisać, że Marek jest obrzydliwym dziadem.

                                    marek..., włączyła mi sie histeria. Lepiej?
                                    twoja stylizacja razi mnie po oczach. No taką mam konstrukcję ze to dla mnie obleśne jest i tego nie przeskoczę. Na to składa sie nie tylko stylizacja językowa ale też okoliczności związane z twoją publicznie znaną prywatnością- to wszystko wywołuje określone emocje. Laska z zaścianka to ja. Weź ze se pomyśl, napisz że ja głupia jestem i z głowy. Tępa, głupia dzida. Poznań ostatnio był na tapecie, a u mnie gorzej jeszcze. Co ci marek powiem? Jęczysz, jęczysz aż sie wycofam? to z litości chyba. Mam cie dłuzej wkurwiać? No przecież nie udam nagle że mi się podoba i mi się odwidziało
                                    • marek.zak1 Re: Zainteresowanie seksem z partnerem tracą po 1 31.10.17, 19:30
                                      bgz0702 napisała:

                                      >
                                      > marek..., włączyła mi sie histeria. Lepiej?
                                      > twoja stylizacja razi mnie po oczach. No taką mam konstrukcję ze to dla mnie obleśne jest i tego nie przeskoczę. Na to składa sie nie tylko stylizacja językowa ale też okoliczności związane z twoją publicznie znaną prywatnością- to wszystko wywołuje określone emocje. Laska z zaścianka to ja. Weź ze se pomyśl, napisz że ja głupia jestem i z głowy. Tępa, głupia dzida. Poznań ostatnio był na tapecie, a u mnie gorzej jeszcze. Co ci marek powiem? Jęczysz, jęczysz aż sie wycofam? to z litości chyba. Mam cie dłuzej wkurwiać? No przecież nie udam nagle że mi się podoba i mi się odwidziało
                                      -------------------
                                      Jeszcze raz, masz swoje doświadczenie i wiedzę i odejdź od mojego wiersza, który Ci sie nie podoba. Rozumiem doskonale. To jest finito, a teraz w dyskusji podaj jeden sposób na podtrzymanie seksualnego zainteresowania. Ja Ci przedstawiam moją wersję, Ty przedstaw swoją.
                                      I jeszcze, bo jadę na rower, daję Ci link japońskiego lekarza, który żyje a ma 104 lata. On podaje 14 sposobów na takie życie. Zobacz, co jest na pierwszym miejscu, a to także odnosi się do seksu i wspomniane zostało w moim wierszyku, zresztą także w pierwszym wersie. .
                                      www.dailynativenews.info/104-year-old-japanese-doctor-recommends-these-14-healthy-pieces-of-advice/
                                      • bgz0702 Re: Zainteresowanie seksem z partnerem tracą po 1 31.10.17, 19:58
                                        marek.zak1 napisał:

                                        > -------------------
                                        > Jeszcze raz, masz swoje doświadczenie i wiedzę i odejdź od mojego wiersza, któr
                                        > y Ci sie nie podoba. Rozumiem doskonale. To jest finito, a teraz w dyskusji po
                                        > daj jeden sposób na podtrzymanie seksualnego zainteresowania. Ja Ci przedstawia
                                        > m moją wersję, Ty przedstaw swoją.
                                        > I jeszcze, bo jadę na rower, daję Ci link japońskiego lekarza, który żyje a ma
                                        > 104 lata. On podaje 14 sposobów na takie życie. Zobacz, co jest na pierwszym mi
                                        > ejscu, a to także odnosi się do seksu i wspomniane zostało w moim wierszyku, zr
                                        > esztą także w pierwszym wersie. .
                                        > www.dailynativenews.info/104-year-old-japanese-doctor-recommends-these-14-healthy-pieces-of-advice/

                                        recepta dobra, bardzo dobra. NIe mam lepszej, nie miałam "pretensji" do recepty, nie wiem o co tu chodzi, dlaczego ta recepta zostałą powołana? Skąd ona się wzięła w interpretacji tego co mówie o wierszu i emocjach? Ja o stylizacji, okolicznościach, ty o recepcie. Ok, każdy w innym świecie. Recepta jest dobra, podoba mi się również
                                        • aandzia43 Re: Zainteresowanie seksem z partnerem tracą po 1 31.10.17, 20:35

                                          >
                                          > recepta dobra, bardzo dobra. NIe mam lepszej, nie miałam "pretensji" do recepty
                                          > , nie wiem o co tu chodzi, dlaczego ta recepta zostałą powołana? Skąd ona się w
                                          > zięła w interpretacji tego co mówie o wierszu i emocjach? Ja o stylizacji, okol
                                          > icznościach, ty o recepcie. Ok, każdy w innym świecie. Recepta jest dobra, podo
                                          > ba mi się również

                                          Obrażona niewinność i gadka o jakichś receptach to próba odwrócenie uwagi :-D
                            • bgz0702 Re: Zainteresowanie seksem z partnerem tracą po 1 31.10.17, 20:22
                              bgz0702 napisała:

                              > marek, nie twórz, nie publikuj jak tworzysz, nie wiem co ci mam powiedzieć, bo
                              > chyba "recenzja w gazecie" ci się nie spodobała. No hejt marek, hejt, pewnie dl
                              > atego ze cię nie lubie... prrrr....

                              miało być brrr jakby co;)) to chyba dlatego ze sie oboje kopaliśmy z koniem;))
                          • aandzia43 Re: Zainteresowanie seksem z partnerem tracą po 1 31.10.17, 18:28

                            > Nie wiem konkretnie, o czym mówisz, czy
                            >
                            > Do ataku mój olbrzymie...
                            >
                            > Jeśli tak, to jest przeznaczone dla forum o braku seksu w małżeństwie i konkret
                            > nie (tytuł) dla tych, którzy tracą zainteresowanie seksem z partnerem. Przepras
                            > zam, ale jeśli jesteś w temacie, to podaj JEDEN SPOSÓB NA UTRZYMANIE TEGO ZAINT
                            > ERESOWANIA. Jeden - a zobacz, jaka będzie reakcja. Mądrzyć sie i pluć na innyc
                            > h to każdy potrafi. Ja taki sposób podałem, a zamiast jakiegokolwiek argumentu
                            > tylko hejt. Tak jest najłatwiej.

                            Ale co ma być tym sposobem na utrzymanie zainteresowania seksem w związku? Świńskie wierszyki? Nie bardzo rozumiem.
                            • marek.zak1 Re: Zainteresowanie seksem z partnerem tracą po 1 31.10.17, 18:47
                              aandzia43 napisała:

                              > Ale co ma być tym sposobem na utrzymanie zainteresowania seksem w związku? Świńskie wierszyki? Nie bardzo rozumiem.
                              --------------------
                              Wyjaśnienie poniżej. A do Ciebie też prośba o wskazanie recepty na brak utraty zainteresowania seksem. Jedna mi wystarczy.
                              >
                              >
                              >
                        • gogol77 Re: Zainteresowanie seksem z partnerem tracą po 1 31.10.17, 18:52
                          bgz0702 napisała:
                          > Wyjaśniliśmy sobie tych gimnazjalistów?>

                          Bzg, gdy byłem gimnazjalistą to wyobrażenie sobie, że mój ojciec bzykał mamę - było dla mnie czymś trudnym do zaakceptowania. A jak przypadkowo zobaczyłem jego rysunki mamy gołej to był dla mnie kompletny szok (ojciec był takim trochę niedzielnym malarzem).
                          A jak w klasie wydało się, że taka Danka całowała się z takim Edkiem to miałem ją za kurwę.
                          Więc zostaw już tych gimnazjalistów bo to nawet w dzisiejszych czasach zupełnie inny świat a my tu jesteśmy co najmniej dorośli.
                          Ale ja choć Cię lubię (bo ty mądra kobita jesteś) - poczułem się zniesmaczony tym Twoim niedzielnym tekstem. Bo Marka poznałem i przegadałem z nim ze dwie godziny więc powiem tak: nie podzielam Twojej opinii. To bardzo pozbierany gość. I Twoje używanie takich słów jak obleśne, remiza itp jest grubym nadużyciem.
                          I chciałbym ten Twój wpis usprawiedliwiać np. tym, że powiedzmy obudziłaś się w niedzielę skacowana po sobotnim pijaństwie. Albo, że nie miałaś orgazmu jak się w sobotę wieczorem po tym pijaku bzykałaś ;-). I Ci się ulała żółć.
                          • bgz0702 Re: Zainteresowanie seksem z partnerem tracą po 1 31.10.17, 19:25
                            gogol77 napisał:

                            > Ale ja choć Cię lubię (bo ty mądra kobita jesteś) - poczułem się zniesmaczony t
                            > ym Twoim niedzielnym tekstem. Bo Marka poznałem i przegadałem z nim ze dwie god
                            > ziny więc powiem tak: nie podzielam Twojej opinii. To bardzo pozbierany gość. I
                            > Twoje używanie takich słów jak obleśne, remiza itp jest grubym nadużyciem.
                            > I chciałbym ten Twój wpis usprawiedliwiać np. tym, że powiedzmy obudziłaś się w
                            > niedzielę skacowana po sobotnim pijaństwie. Albo, że nie miałaś orgazmu jak si
                            > ę w sobotę wieczorem po tym pijaku bzykałaś ;-). I Ci się ulała żółć.
                            >

                            no nie, nie mogę się usprawiedliwić w ten sposób. Marek to jest fajny gość, nie muszę go spotykac żeby ocenić dorobek. No ale tego nie mogę łyknąć. Wybacz mi, bo marek mi nie wybaczy;) Pozdrawiam i naprawdę wzbudziło to w mnie takie emocje
                            • marek.zak1 Re: Zainteresowanie seksem z partnerem tracą po 1 31.10.17, 19:32
                              bgz0702 napisała:
                              > no nie, nie mogę się usprawiedliwić w ten sposób. Marek to jest fajny gość, nie muszę go spotykac żeby ocenić dorobek. No ale tego nie mogę łyknąć. Wybacz mi, bo marek mi nie wybaczy;) Pozdrawiam i naprawdę wzbudziło to w mnie takie emocje

                              -------
                              Dzięki, wiem, że się lubimy a ja wzbudzam duże emocje. Ten typ tak ma :)
                              • bgz0702 Re: Zainteresowanie seksem z partnerem tracą po 1 31.10.17, 20:01
                                marek.zak1 napisał:

                                > bgz0702 napisała:
                                > > no nie, nie mogę się usprawiedliwić w ten sposób. Marek to jest fajny go
                                > ść, nie muszę go spotykac żeby ocenić dorobek. No ale tego nie mogę łyknąć. Wyb
                                > acz mi, bo marek mi nie wybaczy;) Pozdrawiam i naprawdę wzbudziło to w mnie tak
                                > ie emocje
                                >
                                > -------
                                > Dzięki, wiem, że się lubimy a ja wzbudzam duże emocje. Ten typ tak ma :)

                                uff..;)) bo trwalibyśmy tak do rana. Dzięki;)
                                • wont2 Re: Zainteresowanie seksem z partnerem tracą po 1 31.10.17, 21:01
                                  Nie wiem za bardzo o czym wy ludzie tak się kłócicie jeśli chodzi o wierszyk (wierszyk?) Marka. Ale wydaje mi się, że w dzisiejszych czasach trzeba się cieszyć, że ktokolwiek cokolwiek przeczytał. Bgz przeczytała, chwała jej za to ;)
                                  • bgz0702 Re: Zainteresowanie seksem z partnerem tracą po 1 31.10.17, 21:38
                                    wont2 napisał:

                                    > Nie wiem za bardzo o czym wy ludzie tak się kłócicie jeśli chodzi o wierszyk (w
                                    > ierszyk?) Marka. Ale wydaje mi się, że w dzisiejszych czasach trzeba się cieszy
                                    > ć, że ktokolwiek cokolwiek przeczytał. Bgz przeczytała, chwała jej za to ;)
                                    >

                                    ;) dziekuję ci bardzo;)) chcesz odnieść moją tackę?;))
                                    • gogol77 Re: Zainteresowanie seksem z partnerem tracą po 1 31.10.17, 22:01
                                      wont napisał:
                                      >... Bgz przeczytała, chwała jej za to ;)
                                      a bgz0702 mu odpisała
                                      > ;) dziekuję ci bardzo;)) chcesz odnieść moją tackę?;))

                                      Andzia napisala:
                                      >... choć on obrzydliwy z wyglądu ani wszystkich pozostałych zachowań nie był>.
                                      a mabelle2000 jej odpisała:
                                      > Oj tam Andzia, sie krygujesz jak nastolatka. Napisz ze dajesz dopiero na trzeciej randce, bedzie krocej.>

                                      I jak tu nie kochać tego forum!!!
                          • mabelle2000 Re: Zainteresowanie seksem z partnerem tracą po 1 31.10.17, 20:19
                            gogol77 napisał:

                            > I chciałbym ten Twój wpis usprawiedliwiać np. tym, że powiedzmy obudziłaś się w
                            > niedzielę skacowana po sobotnim pijaństwie. Albo, że nie miałaś orgazmu jak si
                            > ę w sobotę wieczorem po tym pijaku bzykałaś ;-). I Ci się ulała żółć.

                            Nie rozpedzaj sie moze, co? Czasy cenzury juz dawno minely.
                            Marek aspiruje do bycia poeta, tymczasem tego co tworzy nie mozna nazwac nawet wierszoklectwem. Teksciarstwem tym bardziej, zauwaz ze teksciarze poetami sie nie nazywaja, chociaz ich tworczosc wielu ludziom zapadla w serca.
                            Wiec mamy prawo komentowac grafomanie Marka co niniejszym czynimy. Dla mnie to mariaz dzieciecej tepej rymowanki z jebaniem ( nie seksem i nie erotyka). Nie musi mi sie podobac i moge to powiedziec glosno, podobnie jak inni forumowicze.
                  • proteinawy Re: Zainteresowanie seksem z partnerem tracą po 1 05.11.17, 22:49
                    > Sęk w tym, że gdy ktoś szczerze przyzna się, że mu się fajnie chędoży (niekoniecznie w celu imponowania) - spotyka się tu często z głęboką odrazą. Exemplum: marek, lybbla, ja etc. <

                    Moze cos z tego byc. Ale pewnie podświadomie. Świadomie to ja Cie lubię, podobnie Marka a nawet Lybble. Głownie za bycie miłym, poprawiacie mi wszyscy trzej nastrój (Sabat z Wontem tez) na zasadzie: osobiście jestem non-stop wkurwiony, dobrze ze sie komuś chce, moze kiedys do was dołączę.

                    To czego w was nie lubię jest inne w każdym przypadku. W Twoim: nie dałbym rady robić w konia zony i jednoczesnie minimalnie ja szanować. Nie jestem za dobrze dobrany ze swoja, ale przynajmniej wiem ze jest niegłupsza ode mnie. Mogę mieć relacje kłamstwa z każdym innym w rodzinie (a to za młode, a to za stare, a to za kruche, a to za głupie) ale nie wyrobilbym tak z żoną. Ok nie mowie jej pewnych rzeczy w twarz, ale znam ja na tyle, ze wiem ze ona wie co przemilczam. I sie cieszy ze przemilczam.

                    Druga pozytywna cecha u Ciebie jest taka ze nie trzeba traktować Cie jak starego piernika ze zwapniałym mózgiem, wiec wiem, ze nie weźmiesz tego co jest dla mnie ważne jako nacisk żebyś ty sie stosował.

                    No chyba żebyś przyszedł słodzić mojej zonie - wtedy musiałbym Cie prewencyjnie zastrzelić ;)
                    • marek.zak1 Re: Zainteresowanie seksem z partnerem tracą po 1 05.11.17, 22:58
                      proteinawy napisał(a):

                      > Moze cos z tego byc. Ale pewnie podświadomie. Świadomie to ja Cie lubię, podobnie Marka a nawet Lybble. Głownie za bycie miłym, poprawiacie mi wszyscy trzej nastrój (Sabat z Wontem tez) na zasadzie: osobiście jestem non-stop wkurwiony, dobrze ze sie komuś chce, moze kiedys do was dołączę.
                      >
                      > To czego w was nie lubię jest inne w każdym przypadku. W Twoim: nie dałbym rady robić w konia zony i jednoczesnie minimalnie ja szanować.
                      -----------------
                      Dzięki. Jeśli chodzi o Gogola, Ty tego nie potrafisz, a On tak. Miałem przyjemność poznać Go osobiście. To jest interesujący facet, posiadający osobisty urok i wcale się nie dziwię, że babki na Niego leciały, a jego nadal leci. Takie czary-mary. To, że Ty, czy ja postępowałbym inaczej, to jest nasza sprawa.
                    • gogol77 Re: Zainteresowanie seksem z partnerem tracą po 1 06.11.17, 11:22
                      proteinawy napisał(a):
                      > No chyba żebyś przyszedł słodzić mojej zonie - wtedy musiałbym Cie prewencyjnie zastrzelić ;)>

                      A fajna jest??
                      • proteinawy Re: Zainteresowanie seksem z partnerem tracą po 1 06.11.17, 14:17
                        > A fajna jest??

                        Bardzo rzeczowa, okularnica z tytułami. Mi to odpowiada, ale nie podpada pod to co odruchowo kojarzy sie z „fajne”. Niemniej ktos zapewne mógłby bardzo ja rozpalić. Stad prewencyjne strzelanie.
                • kag73 Re: Zainteresowanie seksem z partnerem tracą po 1 31.10.17, 16:26
                  "Urqu przecież ma świętą rację zwracając uwagę na kierunek migracji związkowej kobiet. No jakoś tak jest, że kobiety wiążą się częściej z mieszkańcami krajów bogatszych niż biedniejszych. Co w tym jest takiego oburzającego? Sformułowanie o "niższej społecznie półce"? No taka jest prawda. Polska kobieta w Niemczech to najczęściej niższa społecznie półka niż niemiecka kobieta w Niemczech. Tak samo jak ukraińska kobieta w Polsce. Różnice w pkb per capita, rozporządzalnym dochodzie, poziomie życia powodują, że niektórzy mężczyźni decydują się na wzięcie dziewczyny z kraju biedniejszego, bo łatwiej im zaimponować. Oczywiście, to często strategia na krótką metę, bo zdarza się, że jak kobieta okrzepnie, nauczy się języka, znajdzie sobie lepszego kandydata, to Niemcowi, który wziął sobie Wandę albo Lechowi, który wziął sobie Swietłanę czy Johnowi, który wziął sobie Naam, zostaną zajebiste wspomnienia zajebistych chwil. Niestety często towarzyszyć im mogą zajebiste alimenty. "

                  Podawac mnie jako przyklad na sukces zwiazku, bo moj "bral" z nizszej poki jest niedorzeczne. Po pierwsze kwestia: kto "bierze". Tak bardzo sie stosunki damsko meskie w poszczegolnych krajach (przynajmniej w Europie) nie roznia. Po nastepne: Polska to kraj hermetycznie zamkniety (male zmiany, mamy Ukrainki/Ukraincow) ale inne kraje Europy zach. to kraje wielokulturowe, co trzeci na ulicy w wielkim miesci to obcokrajowiec. Moj tak samo jak kazdy inny facet ma oczy, wiedzi i startuje, jezeli mysli, ze ma troche odwagi i chce sprobowac swoich szans. Ja 7 lat w Nimeczech, w akademiku, miasteczku studenckim. Tam ludzie z calego swiata, wiec pary wszelakiego rodzaju nie byly rzadnym ewelementem. Skad on zagajajc do mnie na imprezie mial wiedziec, ze ja Polka, z nizszej polki? Moglam byc Niemka, Rosjanka, Szwedka, Amerykanka itd. Zwyczajnie wpadlam mu w oko babka i probowal swoich szans. Przede mna byl w ziazku z Bulagrka, Niemka, Czeszka, Hiszpanka a jako natolatek pare tygodni zauroczony dziewczyna ze Sri Lanki, no bo to wszystko tam chodzi po ulicy. Wiec nie dziwi, ze sie ludzie mieszaja. Nie mysl zreszta ze w Niemczech faceci sa inni niz w Polsce, tez sa wzrokowcami i postaw sobie przecietna Niemke obok przecietnej Polki a wtedy bedziemy gadac, ktora bys wolali status albo polka nie maja dla wiekszosci znaczenia.
                  Niebezpiecznym natomiast bywa szukanie na odlegoc babek z innego kraju, zwlaszcza z duza roznica wieku. Moze zadzialac, jezeli pojawi sie uczucie a moze sie zle skonczyc jezeli babce chodzi tylko o wyrwanie sie do lepszego swiata. Niemniej niejeden facet sprobowawszy bez efektu znalezc babke na wlasnym podworku zaczyna szukac coraz dalej, bo jednak zwiazku i rodziny chce (w internecie, w innym kraju itd.)
                  W takich Niemczech czy w UK meski swiat juz dawno minal. Tam faceci naprawde musza sie postarac i sie staraja. To jest moja obserwacja. Ja pierwszy raz na forum dowiedzialam sie, ze faceci nie chca zwiazkow, ze nie chca sie zenic. Bo w Niemczech od facetow slyszalam i widzialam cos zupelnie innego.
    • triismegistos Re: Zainteresowanie seksem z partnerem tracą po 1 30.10.17, 11:52
      Myślisz, ze męski mózg odpowiada za brak znudzenia monogamią? To ciekawe :)

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się


Nakarm Pajacyka