emes-nju 07.12.07, 10:32 Byl zepsuty... :-) I owszem - jechal. Ale nie swiecily mu sie tylne lampy. Odpowiedz Link Obserwuj wątek Podgląd Opublikuj
edek40 Re: Widzialem fijata pincet! 07.12.07, 10:35 A w serwisie właściciel dowie się, że w trosce o wysoką jakość swoich produktów, fijat nie przewiduje wymiany żarówek. Do wymiany są całe lampy. Dopiero za jakies 4-5 lat ktoś zacznie produkować zamienniki... Odpowiedz Link
emes-nju Re: Widzialem fijata pincet! 07.12.07, 11:08 edek40 napisał: > A w serwisie właściciel dowie się, że w trosce o wysoką jakość > swoich produktów, fijat nie przewiduje wymiany żarówek. W tym wypadku nie swiecilo sie ZADNE swiatlo z tylu. Czyli do wymiany bedzie cala wiazka elektryczna, bo w trosce o wysoka (...) nie mozna bedzie tego naprawic poprzez banalne polaczenie rozlaczonej zlaczki ;-P Odpowiedz Link
simon921 Re: Widzialem fijata pincet! 07.12.07, 10:48 Chyba im ciężko w Polsce będzie go sprzedawać. Raz, że ma być najdroższy akurat u nas (taniej np. we Włoszech czy Niemczech). A dwa, że auto którego podstawowa wersja kosztuje tyle co w pełni wyposażony Logan MCW (mimo, że Dacia nie ma najlepszej marki - ale jest ze 3 razy większa) - ciężko będzie u nas sprzedać Fijata. Zresztą jeździłem MCV i w przeciwieństwie do sedana bardzo fajny. Odpowiedz Link
x-darekk-x Re: Widzialem fijata pincet! 07.12.07, 11:23 bylem ostatnio w mediolanie - jest ich tam pelno. a co do swiatel - na niektorych rynkach jest opcja swiatel do jazdy dziennej i czasami swieca wtedy tylko przednie. mozliwe zeby 500 tez tak gdzies miala? Odpowiedz Link
emes-nju Re: Widzialem fijata pincet! 07.12.07, 11:38 Nie swiecily mu sie tez stopy :-) Nie, to na pewno byla awaria. Albo fabryczna fuszerka. Odpowiedz Link
lexus400 Re: Widzialem fijata pincet! 07.12.07, 12:04 emes-nju napisał: > Nie swiecily mu sie tez stopy :-) Bo to jest tak jak napisał edek - ".....w trosce o wysoką jakość swoich produktów........" Odpowiedz Link
plawski Re: Widzialem fijata pincet! 07.12.07, 12:28 lexus400 napisał: > emes-nju napisał: > > > Nie swiecily mu sie tez stopy :-) > > Bo to jest tak jak napisał edek - ".....w trosce o wysoką jakość swoich "W trosce o wysoką jakość swoich produktów na przeglądzie zerowym sprawdzamy... zero elementów" :) > produktów........" > Odpowiedz Link
fazi_ze_sztazi Re: Widzialem fijata pincet! 07.12.07, 19:50 jak ciagna auto na lawecie do servisu to juz mu sie nic nie swieci .... Odpowiedz Link
frax1 Re: Widzialem fijata pincet! 08.12.07, 02:16 Moja Brava była kompletnie bezawaryjnym autem, szczerze mówiąc życzę sobie każdego następnego auta z takim stosunkiem cena/bezawaryjność. Przekonałem się do tej marki po tym aucie i jak kiedyś raczej nie brałem jej pod uwagę to teraz jeżeli będzie miała w ofercie modelowej interesujące mnie auto nigdy go nie odrzucę z powodu znaczka. Pozdrawiam Odpowiedz Link
edek40 Re: Widzialem fijata pincet! 08.12.07, 10:23 Pomijam wszystkie inne usterki. Napisze, jak zawsze, o zawieszeniu, a dokladnie o cenie przednich wahaczy. fijat siena co 40 kkm - 420 zl/szt, producent nie przewiduje wymiany elementow wahacza (w trosce o wysoka jakosc swoich produktow - to cytat z ASO, ktory wprawil mnie w absolutne oslupienie) mazda 323f - 540 zl/szt, po 200 kkm nie wymagaly wymiany, producent przewiduje wymiane tulejek i swoznia w sumie za okolo 270 zl przymierzam sie do mondeo (wiesc gminna niesie, ze co mniej wiecej 100 kkm) - 280 zl/szt, jeszcze nie wiem czy mozna wymieniac elementy w escorcie i focusie mozna i sa oryginaly. A zmierzam do tego, ze jesli kupuje drogi samochod (cena poczatkowa) to licze sie z wysokimi kosztami serwisu. Gdy kupuje tanioche, to dokladnie odwrotnie. Przeanalizuj laskawie ceny czesci ori. Wedlug mnie fijat robi ludzi w balona. Po prostu ich naciaga. Kup polskie auto, stac Cie na niego, serwisuj go w dawnym Polmozbycie, ktory masz pod domem itp. Byc moze jakosc fijata poszla w gore. Nie wiem. Znalomy ostatnio robil tylne zawiesenie w pandzie. Ruina finansowa, a to tanie auto dla mas, ktory niedawno skonczylo gwarancje (ostatni przeglad gwarancyjny byl pierwsza klasa, gdy auto po 10 kkm wymagalo powaznego serwisu). Gdy w 2001 roku ujezdzalem siene, podstawowy przeglad po 60 kkm kosztowal prawie 1000 zl. W tym czasie znajomy serwisowal po 120 kkm escorta. Przeglad bez napraw kosztowal 520 zl. Ten fijat to chyba ze zlota jest. Oj, nie lubie tego znaczka!!! Odpowiedz Link
franek-b Re: Widzialem fijata pincet! 08.12.07, 14:03 > Gdy w 2001 roku ujezdzalem siene, podstawowy przeglad po 60 kkm kosztowal prawi > e 1000 zl. W tym czasie znajomy serwisowal po 120 kkm escorta. Przeglad bez nap > raw kosztowal 520 zl. Ten fijat to chyba ze zlota jest. Oj, nie lubie tego znac > zka!!! Uważam, że takie porównywanie kosztów serwisu do niczego nie prowadzi. Dla przykładu, pierwszy przegląd po 15k hądy civic 280 pln, accorda lekko ponad 300 pln, przegląd po 30k to już 900 - 1100 - tylko zakres prac jakie robią NIEPORÓWNYWALNY z przeglądem po 15k, po 45k przegląd znów jest tańszy bo ok 5 stówek itd. Polityka serwisów każdej marki i producenta jest inna. Kolega do niedawno miał również eskorta (od teścia, czyli jak pierwszy właściciel) i tyle co on naklnął na to auto szkoda mówić - sprzedał właśnie przy przebiegu ok 120k km bo sypało się jak choinka po świętach. A 500 swoją drogą jest sympatycznaj i stajlowa Odpowiedz Link
edek40 Re: Widzialem fijata pincet! 08.12.07, 14:31 Porownanie kosztow serwisu rzeczywiscie ma niewielki sens, choc oddaje "ducha" fijata. Za przeglad po 15 kkm fijata uno (bo i takie cudo mialem) zaplacilem ponad 800 zl. Miedzy innymi z powodu dolania do pelna plynu do spryskiwacza za ponad 100 zl!!! Moglem sie klocic, ale wolalem sprzedac auto. Siene dostalem jako rozliczenie dlugu mojego klienta. Chyba wolalbym gdyby dalej mi zalegal. Porownanie kosztow i czestosci wymiany elementow zawieszenia w polskich warunkach nieposiadania drog daje pojecie o podejsciu firmy do klienta. Jezeli mazda robi ekstremanie znakomitej jakosci wahacz za 540 zl, a fijat g.. na patyku za 420 zl to albo mazda to instytucja charytatywna, albo fijat ma delikatnie mowiac niebanalne podejscie do kalkulacji kosztow. Stawiam na te druga opcje. Przejdzmy do eksploatacji. Klocki przod: siena 246 zl, wystarczaly na 30 kkm i wymienialem je zawsze w komplecie z tarczami za 110 zl - stopien zuzycia tarcz po tak wyszukanym przebiegu umozliwial wprawdzie toczenie, ale po tym zabiegu bylyby tak cienkie, ze zwichrowalyby sie w pierwszej kaluzy mazda 250 zl - przebieg 70 kkm bez koniecznosci wymiany tarcz mondeo 130 zl. Nie wiem jaki przebieg osiagaja, ale tyle to ja place za porzadny zamiennik do mazdy. Ceny ASO. -- Po ptokach. Beret sie sfilcowal... Odpowiedz Link
frax1 Re: Widzialem fijata pincet! 08.12.07, 20:29 Mi się wydaje że Siena była ofiarą swojej budżetowej konstrukcji. Pewne rzeczy niestety musiały być gorsze bo trzeba było jakoś oszczędzić. Mój Fiat po 100tyś mil przeszedł za pierwszym razem przegląd (tutaj jest b.restrykcyjny - szczególnie zawieszenie) i jestem na 99% pewny że miał jeszcze oryginale części. Drogi tutaj nie są lepsze niż w Polsce, a jeżeli to niewiele. Mój ojciec prowadził ten samochód i był zadziwiony że on się tak dobrze prowadzi i jest nie rozklekotany. Może po prostu trafiłem dobry egzemplarz, ale mimo dynamicznej jazdy, wysokiego kręcenia nie brał ani kapki oleju. Poza tym 1.2 16v było b.oszczędne i zbierało się całkiem nieźle, spokojnie można było podróżować ok.150km/h non stop. Brzmi to trochę jak zachwycanie się autem, ale jako auto kupione za 1100 euro, jedyne co w niego włożyłem to trochę pracy z rozkręcenie i osuszenie dywaników bo ciekł szyberdach i tylny stop (70zł) który wysiadł. Do tego wyglądał na prawdę ładnie i atrakcyjnie. Pozdrawiam Odpowiedz Link
edek40 Re: Widzialem fijata pincet! 09.12.07, 09:01 Siena rzeczywiscie byla taka oszczednosciowa. Na biedne rynki. Dlaczego wiec jej obsluga kosztowala wiecej niz jakoby drogiej mazdy. Dlaczego olej zalecany do najzwyklejszego fijata kosztuje 300 zl za silnik, dlaczego naciaga sie klientow na dolewania plynu do spryskiwacza drozszego niz wodka z wysoka akcyza? Dawno juz doszedlem do wniosku, ze sprzet mechaniczny jest zawsze tak dobry jak jego serwis. Bo jesli masz niezawodnie dzialajacego fijata to masz fart. U fijata zasada jest/bylo (Niemcy powiadaja Feler In Alle Teilen) to, ze sie psuje. Dlaczego wiec serwis rujnuje? Czy to oznacza, ze klient placi za zla organizacje pracy w firmie, za wybor (moze za lapowke) zlych podwykonawcow? Nie ladnie, nie ladnie. A moze to cyniczny sposob na biznes. Produkuje sie g... (moze w nizszych klasach, aby klientow nie bylo stac na sadzenie sie), a potem zarabia sie majatek na serwisie. Japonskie samochody pod koniec lat 80tych i poczatku 90tych byly z reguly znakomicie wyposazone, nieco tansze niz konkurencja i do tego naprawde niezawodne. Mozna zrozumiec, ze niska marze producenci odbijali sobie na czesciach. Fijat nie jedzie na niskiej marzy, bo produkuje auta z g...na. Nie kupie fijata, a jak dostane w prezencie, to natychmiast sprzedam. Nie mam ochoty odwiedzac ASO i zaplacic za dolanie plynu do spryskiwacza. Uczepilem sie tego plynu, bo o podobnym naciaganiu slyszalem od kilku osob. Wszyscy mowili, ze tylko raz jechali do ASO z niedopelnionym zbiornikiem. Cena plynu w supermarkecie 5-8 zl za 5 litrow. Ile w hurcie? Ja za litr zaplacilem stowe! To firma i serwis naciagaczy. Odpowiedz Link