[go: up one dir, main page]

Dodaj do ulubionych

Pracowałem dla Orange

21.05.08, 11:39
Pracowałem dla Orange 2 miesiące w call center i o 2 miesiące za dużo. Pracownicy call center zatrudniani są najczęściej zatrudniani przez firmy zewnętrzne, agencje rekrutacyjne. Umowy takich pracowników nie są całoetatowe, poza tym praca jest dwuzmianowa. Co to jest dziś 9zł brutto za godzinę? Dla pracownika jest to sytuacja bardzo niekorzystna, bo aby spełnić wymagania pracodawcy, musi
uciekać się do okłamywania klientów, co jest nazywane skutecznością sprzedaży. Zatrudniając pracowników call center poprzez firmy zewnętrzne i płacąc im grosze, operator telekomunikacyjny myśli, ze zaoszczędzi.
Obserwuj wątek
    • Gość: MBli Re: Pracowałem dla Orange IP: 82.177.244.* 22.05.08, 12:40
      Dokładnie jest tak jak moj poprzednik napisał.Firma Orange zatrudnia coraz to
      wiecej nowych pracownikow do BOk'u "z ulicy" placac im grosze za obsluge. Wiec
      niema co sie dziwic ze obskluga jest jaka jest skoro szkolenie trwa 2 tygodnie
      :):):) pracowalem w BOK'u 1 rok i naprawde podziwiam ta firme i ich stosunek do
      pracownikow-zero szacunku:/
      • aanidaa Re: Pracowałem dla Orange 29.05.08, 19:02
        prawda jest taka, że dużo zależy od samego człowieka, jeśli nie ma się ambicji
        to trudno
        2 tygodniowe szkolenie nie załatwią sprawy same
        trzeba samemu przysiąść i uczyć się wielu rzeczy
        inna kwestia to klienci, którym wydaje się, że wrzaskiem załatwią wszystko
        expracownik infolinii konkurencji
        • Gość: tort Re: Pracowałem dla Orange IP: *.tktelekom.pl 30.05.08, 06:49
          za marną kasę NIKT nie przyłoży się do pracy. pracownicy, którzy nie
          widzą w pracy przyszłości związanej z wynagrodzeniem lub awansem nie
          dadzą z siebie nic więcej oprócz tego, by "odbębnić" 8 godzin. potem
          szybko do domku. nie łudźmy się, że ktoś się będzie przykładał do
          roboty, skoro nikt go w firmie nie szanuje. jeśli nie widać szacunku
          wkoło to szacunku się nie okazuje. i już.
          • Gość: gosc11 Re: Pracowałem dla Orange IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 22.06.08, 20:56
            kto mial szkolenia w tygodnie ? ja szkolen mialem 6 tygodni, podzielone na 2
            czesci. sa czeste monitoringi i nie ma mozliwosci zeby ktos klamal i wciskal kit.
            • Gość: Prezes Re: Pracowałem dla Orange IP: *.centertel.pl 23.06.08, 23:31
              Pracowałem ponad 2 lata w Orange. Szkolenie było 6 tygodniowe. Jak ktoś chciał
              się przyłożyć do pracy to miał luz. Dużo wiedział i nie potrzebował pomocy
              kolegów. Jak ktoś chciał zarobić, brał nadgodziny płatne 100% i lekko wycisnął
              2000 zł netto. A jak ktoś pracował 2 miesiące to niech nie nazywa tego pracą bo
              to śmiech!!! ;-) Dziś 18 -latek chce zarabiać od razu 2000zl nie mając
              doświadczenia i wykształcenia. żenada!
              • Gość: laleczka Re: Pracowałem dla Orange IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 14.08.08, 23:09
                ja pracuję duuuużo krócej i 2000 wyciągam bez nadgodzin. Stawkę brutto mam 11 a
                nie 9 zł. Można troszkę posłuchać co starsi koledzy mówią na temat "dodatkowych
                źródeł dochodu". W pierwszym miesiącu samodzielnej pracy wyciągnęłam 1800 zł w
                tym ok. 1000 zł pensji ;)


                Bez przesady z tym ściemnianiem klientom-cele rsw i sprzedaż zrobisz bez tego
                ,ale trzeba troszkę się podszkolić, poczytać, nagimnastykować i myśleć od czasu
                do czasu. Widzę, że postawa roszczeniowa dotyczy nie tylko klientów (najczęsciej
                Ci co mają rachunki po 25 zł w tym dwa niezapłacone) ale i konsultantów
                (najczęściej tych co mają 18 lat, zero doświadczenia i giertychową maturę).

                A i na szkoleniu byłam 6 tygodni nie 2 ;) prawie w tym czasie co Ty.
                • Gość: Łukasz Re: Pracowałem dla Orange IP: *.dynamic.chello.pl 02.06.14, 23:37
                  2000 to wyciągają ludzie, którzy okłamują statystycznie kilka klientów dziennie, o ile ne kilkanaście. Albo sumienie, albo zarobki.
      • Gość: basia Re: Pracowałem dla Orange IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 16.08.08, 16:49
        Czy możecie zdradzić tajemnicę czy nieodebrane połączenia (czyli tzw sygnałki)
        np z Egiptem są w którąś stronę płatne?Jeśli tak to ile???? Pozdrawiam
        • Gość: 3m Re: Pracowałem dla Orange IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 29.09.08, 14:31
          płacisz roaming nawet za 1 sek sygnał
          • Gość: ja Re: Pracowałem dla Orange IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 02.05.10, 19:08
            Wszystkie połączenia w romingu są płatne
        • cornerek Re: Pracowałem dla Orange 07.05.10, 18:15
          Sam "sygnałek" powinien być bezpłatny. Warto natomiast uważać, jeśli
          ma się ustawione przekierowanie. Należy dopytać swojego operatora,
          czy w roamingu wyłącza przekierowania (także te na pocztę głosową).
          Jeśli nie - za przekierowane połączenie możemy zapłacić nawet
          podwójnie.
    • Gość: stary Re: Pracowałem dla Orange IP: *.gdynia.mm.pl 29.06.08, 12:04
      Nie mogłeś pracować w Orange. Nie ma takiej firmy. Orange to tylko marka
      należąca do France Telecom.
      • Gość: gość Re: Pracowałem dla Orange IP: *.aster.pl 18.02.09, 12:40
        jak jest ze szkoleniem, ile godzin dziennie?
        • Gość: Meg Re: Pracowałem dla Orange IP: *.aster.pl 28.05.09, 11:44
          Witam, dostałam właśnie propozycje pracy w CC Orange i się zastanawiam czy warto
          się pchać do takiej pracy. Z tego co usłyszałam na spotkaniu to szkolenie ma
          trwać 2 tyg. i trochę mnie to przeraża bo to troszkę za krótko...poza tym
          obawiam się tych produktów...czy naprawdę są tak złe?
          • Gość: xxx Re: Pracowałem dla Orange IP: *.ip.jarsat.pl 19.10.09, 16:16
            hmmm 2 tygodnie? no prosze, ja tez pracowałem w CC Orange, i szkolenie u mnie
            trwało 5 dni, słownie: pięć dni...i nie było tak źle;]

            na początku oczywiście stresik, ale było dobrze i bez problemu razem z
            prowziajami mozna było wycignac 1800-2000zł ;]
            • Gość: pracownik cckb Re: Pracowałem dla Orange IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 20.09.10, 08:34
              5 dni szkolenia? czyli któraś z firemek outbound'owych jak przypuszczam^^ w Chorzowie lub Lublinie najkrótszy czas szkolenia to 4 tygodnie, a i tak potem miesiąc prawie na żłobku się siedzi pod opieką trenerów którzy siedzą niedaleko i pomagają jak mogą.
              • Gość: 3 Re: Pracowałem dla Orange IP: 212.160.172.* 20.09.10, 12:16
                a czy wy myslicie, że tylko tak jest w Orange?
                Niestety taka praca jest wszędzie, nie ważne u jakiego Opertora - czy to jest TP, Orange, Era, Plu czy może Netia, Dialog.....
    • Gość: mmm Re: Pracowałem dla Orange IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 10.01.11, 22:43
      Rozwala mnie coś takiego... sama pracuje w Orange i nigdy nie było czegoś takiego ze mamy komuś wciskać kit. Wręcz przeciwnie za zatajenie prawdy możesz na monitoringu wylecieć. Na zarobki tez nie narzekam bo z premia mam około 1200 miesięcznie na pol etatu. Ale cóż pełno jest takich , którzy przychodzą na miesiąc i rezygnują bo nie moga nic sprzedać. Od tego jest coaching, kiedy ma się problem ze sprzedażą. Poza tym sorry ale jak ktoś nie zna ofert to nie ma co sie tu pchać.
      • Gość: skantarek Re: Pracowałem dla Orange IP: *.182.57.203.nat.umts.dynamic.eranet.pl 27.01.11, 15:10
        z tym pchaniem sie i znajomoscią ofert to bym uważał...

        sam pracowałem na takiej infolini jaja były co nie miara, ale mase, massse kobiet zwłaszcza majac wykute oferty nic wiecej za bardzo nie wiedziały, albo takie były byki w CRMie ze padaki mozna było dostac, raz by klienta rozszarpać za prostactwo dwa za prostactwo i nos za wysoko u góry konsultanki a 4literami swieci bosko, to jest wiekszosc konsultantek niestety...albo tipsy wielkosci "zatykotka' od długopisu, wiec obawy automatyczne ze z klawy zaczna "odpryskiwać": klawisze.....wiec z ocenami ostrożnie zwłaszcza co do ofert i promocji
        skantarek i inne softy to juz było bardziej wesoło....heh
        mimo to z checia bym jeszcze tam popracował i tak chyba zrobie, poniewaz duże sie tam nauczyłem i dowiediząłem z zakresu dzialania takich firm o których wspominacie, a ta wiedza sie kiedys przyda...chocby w relacjach biznesowych....
        Wiele z tych materiałów przeglądało sie na bieząco w word,exel,pdf+soft, wiec dla mądral powiem ze czas oczekiwania jest równiez uzależniony od obsługi komputera i softu, wiec ci co tak najeżdzaja na wszystkie call ceneter tez niech sie postawia w takiej sytuacjii jak by to sami zrobli xD, a obsługa ze strony firmy fizyczbna jak i prawna , szkolenia, umowy, zyski, oszczednosci to inna sprawa która tez sie z tym łaczy, ale to inny temat



        pozdro dla fanboyow callcenter ;]
      • Gość: p@wo Re: Przepracowałem w tym gó...e 12 lat !!! IP: *.toya.net.pl 12.04.11, 11:01
        Więc nie ściemniaj kobieto! Na co komuś w domku 2 ISDN, PSTN, jak nie ma firmy!!!
        A w każdej rozmowie z klientem powtarzam w każdej!!!! konsultant musi powtarzam musi!!! spróbować coś sprzedać!!!! i nie są to kwiatki ani znaczki!! więc nie pieprz glupot!
    • Gość: gosc Re: Pracowałem dla Orange IP: 178.73.49.* 09.04.11, 10:36
      Krótka powiastka o salonie franczyzowym.

      Oczywiście wszystkie postacie i wydarzenia są fikcyjne i zbieżność z faktami, oraz osobami jest czysto przypadkowa…

      Był sobie salon moreli w Stolicy, zespół sprzedażowy był zgrany, klienci chwalili obsługę, która oprócz standardu uwzględniała ludzkie podejście do klienta (nie petenta). Plany były realizowane, pozyskanie i propozycja na maksymalnym dla tamtejszego potencjału poziomie. Wystarczyło odpowiednio prowadzić zespół sprzedażowy, zadbać o rozpoznawalność placówki, stworzyć atmosferę sprzyjającą osiąganiu wspólnego celu jakim jest jak najlepsze funkcjonowanie punktu, oraz maksymalizację rentowności w założeniu budżetu wewnętrznego. Niby proste, a jednak…
      Pewnego dnia pewna Pani, będąca RKS danego partnera moreli wpadła na pomysł iż idealnie by było obsadzić na stanowisku kierownika tego salonu osobę mającą dużego i jedynego plusa – pochodzącą z jej rodzinnego miasteczka. Ach, ze świecą szukać takiej osoby – ileż drogi czytelniku znasz osób, które nawet w doświadczeniu zawodowym potrafią zrobić błąd ortograficzny i napisać „Saolonu”, „Przedstawiciel chandlowy”. Nowa Pani kierownik nie jest osobą całkowicie pozbawioną rozumu – zdaje sobie sprawę iż nie zna absolutnie sprzedawanej oferty, nie potrafi prowadzić (nie mylić z wydawaniem poleceń) grupy pracowników, nigdy nie miała doświadczania w zarządzaniu zespołem ludzkim, a jedyne jej doświadczenie w salonie moreli oscylowało wokół kaso-recepcji. Cóż, taka szansa się już nie powtórzy, więc dumnie podkreślając swoje kierownicze stanowisko ceduje na wszystkich dookoła swoje obowiązki, aby siedzieć sobie spokojnie na zapleczu i udawać całoetatowe wypełnianie formatek. To można zrozumieć, gdyż każdy boi się ujawnić swoją niekompetencje, lecz jak wytłumaczyć brak chęci pomocy w codziennym dbaniu o salon? Czyżby Pani kierownik osiągnęła tak wysoki poziom świadomości iż nie wie co to zlew i mop? Niekompetencje dostrzegli współpracownicy, mający o wiele większe doświadczenie, wiedzę i umiejętności, więc jak tu autorytet zbudować? Nie wystarczy przecież tylko podlizywać się do przełożonych i oczerniać resztę zespołu. Wszyscy dookoła podśmiewają się z tępoty i gaf popełnianych na każdym kroku, skrzętnie chowanych pod maską pewności siebie. Niestety o codziennych potknięciach słychać już w całej stolicy, ciężko być przecież adresatem żartów i drwin innych kierowników. Hmm, wystarczy zwolnić kogoś, inną osobę która umiejętnościami i doświadczaniem w każdej chwili mogłaby obnażyć braki Pani Kierownik także usunąć i rozpocząć szaleńczą rekrutacje… Niestety, bezskutecznie, a gdy już potencjalny pracownik zostanie przyjęty musi polegać na sobie i reszcie zespołu, bo Pani kierownik nie jest w stanie przekazać brakującej (jej także) wiedzy. Odsyła więc do instrukcji i regulaminów. Z racji na powyższe, a także wrodzoną tępotę połączoną z źle postrzeganą ambicją Pani kierownik skutecznie zniszczyła atmosferę w pracy, sprawne funkcjonowanie salonu. Dzięki wysiłkom innych konsultantów plany sprzedażowe są realizowane, więc przełożeni myślą iż zakompleksiona Pani kierownik radzi sobie doskonale, lecz jak długo da się tak ślizgać?
      A teraz zagadka – o kim ten krótki tekst mógłby być?
      • Gość: drck Re: Pracowałem dla Orange IP: *.centertel.pl 09.04.11, 11:41
        Grażyna Piotrowska-Oliwa?
        • zielonakrwinka Re: Pracowałem dla Orange 12.05.11, 18:02
          Hej.
          Mam nieprzyjemność nadal pracować w BOK Orange w Lublinie. Pracuje ponad trzy lata na 3/4 etatu, nadal jestem zatrudniona w agencji. Nie powiem, przez te trzy lata pracowało mi się dobrze, udało mi się załapać na najwyższą stawkę, więc planowałam w niej pozostać.

          W dniu dzisiejszym kierownictwo PTK Centertel oznajmiło pracownikom zatrudnionym w BOK Orange w Lublinie o redukcji etatów. Wszyscy otrzymają Aneks do Umowy na 1/2 etatu lub mogą iść na bezpłatne urlopy. Co, którzy go nie podpiszą mogą szukać innej pracy.

          Gratuluję pomysłu. To świetna nagroda po trzech latach dawania z siebie wszystkiego. Kiedy Orange nas pracowników agencyjnych potrzebowało, siedzieliśmy po 11 godzin w pracy, teraz gdy nas nie potrzebuje, woli zatrudnić nowych pracowników za najniższą stawkę a resztę zmusić do odejścia.

          Żal.pl

          pozdrawiam. :/
          • Gość: outsorcing Re: Pracowałem dla Orange IP: *.CNet.Gawex.PL 13.05.11, 11:00
            identyczna sytuacja jest w TP
            Po prostu żenada!!!
          • Gość: publicystka Re: Pracowałem dla Orange IP: *.ennet.pl 15.05.11, 21:55

            ustawy o zwolnieniach grupowych

            isap.sejm.gov.pl/DetailsServlet?id=WDU20030900844
            • zielonakrwinka Re: Pracowałem dla Orange 17.05.11, 17:12
              No tak. Ciągle tłumaczą się kryzysem.
Inne wątki na temat:

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się


Nakarm Pajacyka