natalia-natka
09.02.17, 11:12
Tak sobie ostatnio czytam to forum i bardzo bliskie jest mi to, co tu piszecie. Też mam depresję, z którą walczę i którą próbuję zaakceptować. Nie jest to łatwe, ale powoli...
Siedzę w dole już długi czas i brakuje drabiny, aby z tego dołu się wydostać. Są chwile, kiedy widzę światło, ale to chwilowy zryw i za chwilę znowu klap...
Oczywiście biorę leki, ale one nie załatwią przecież wszystkiego...
Jest we mnie dużo złości, łatwo mnie rozdrażnić, ale mam też w sobie ogromną niemoc i czuję się w tym wszystkim bezradna. Czasami czuję się skrępowana przez jakieś więzy. Stałam się bardzo płaczliwa, unikam ludzi, czuję jakbym "umierała" od środka. Jest we mnie wiele sprzecznych uczuć. Czasami budzę się z nadzieją, ale wystarczy małe niepowodzenie i już jest dół. Ktoś się do mnie uśmiechnie, pocieszy i już "jestem w skowronkach". Jestem jak chorągiewka na wietrze, zależy jak wiatr wieje, tak się czuję.
Trudny to czas dla mnie, bardzo refleksyjny i ... , nie wiem jak to określić.
Chciałam Wam coś zadedykować. Ja bardzo lubię tego słuchać.
www.youtube.com/watch?v=KmzFDEu2RoA