[go: up one dir, main page]

Dodaj do ulubionych

partner z depresją- jak utrzymać związek?

22.01.09, 03:15
Witam, jesteście moją chyba ostatnią szansą na pomoc i poradę, bo nigdzie nie
mogę znaleźć konkretnej i wyczerpującej odpowiedzi, a problem przerasta mnie
mocno.

Byłam w związku z moim chłopakiem od 3 lat, oboje mamy po dwadzieścia kilka
lat. Zawsze było dobrze i stabilnie,całkiem szczęśliwy i w miarę
bezkonfliktowy związek. Mój chłopak ma dosyć trudny charakter i zawsze był
pesymistą(+ ciężka przeszłość w sensie nieudane związki w przeszłości) ale
rozmowy, małe przyjemności w stylu podróży, kina i radziliśmy sobie jakoś z
czarnymi myślami, smutkami itp. Ale od pół roku pojawiły się problem, bo on
stracił pracę i w rodzinnym domu chorowali rodzice. Przyznam, że wtedy trochę
zawiodłam, bo sama sporo pracowałam+pisałam magisterkę i może nie spędzałam z
nim tyle czasu co trzeba, ale było względnie dobrze, z tym zastrzeżeniem, że
on zamykał się w sobie, tracił energię na cokolwiek i "gasł w oczach".
Starałam się wyciągać go z domu, brać do teatru czy na imprezy (bo wcześniej
bardzo to lubił), ale nie chciał, i zamykał się w domu i tylko słuchał smutnej
muzyki i patrzył w sufit. Myślałam że to przejściowa reakcja na złe chwile, że
przeczeka się i znów będzie jak dawniej. Niestety było coraz gorzej,a około
1,5 miesiąca temu nagle zerwał ze mną bliższe relacje tłumacząc że w smutku
nie jest w stanie układać satysfakcjonującego związku, nie ma siły i nie chce
już nic, a ja jestem młoda i znajdę sobie kogoś "normalnego", i on musi mnie
chronić przed swoimi "wariactwami". Nie pomogło tłumaczenie, że sobie
poradzimy i że ważne są uczucia. Wiem od osób trzecich z jego rodziny, że
leczy się od 3 miesięcy u psychiatry z powodu ciężkiej depresji i zażywa leki
uspokajające i psychotropowe(nie znam nazw). Nie przeraża mnie to wcale,
martwię się tylko jego zdrowiem, bardzo go kocham i nie chcę by piękny związek
przez to się rozpadł, tym bardziej, że wyczytałam że w depresji bardzo ważne
jest wsparcie bliskich osób. Ale on ewidentnie tego nie chce, odtrąca mnie,
jest zimny i momentami nawet agresywny w słowach. A ja nie wiem jak rozmawiać,
skutecznie wspierać i przekonać go, że możemy dalej tworzyć dobrą relacje.
Proszę przetłumaczcie mi, dlaczego on tak postępuje, i co mogę zrobić, jak
pomóc. Powoli tracę już siły, a zależy mi bardzo.
Z góry dziękuję za każdą pomoc.
Obserwuj wątek
    • jednak_morfina Droga Stokrotko 22.01.09, 09:34
      Prawdopodobnie jestes na krotkiej liscie swojego chlopca do odstrzalu. Chlopiec
      udaje nieswieza padline, zeby drapuieznik go odpuscil
      • olga_w_ogrodzie Re: Droga Stokrotko 22.01.09, 10:55
        nieprawda, Droga Morfino.
        tj. niekoniecznie prawda.
        w ciężkich stanach się zdarzało i mnie odrzucać wszystko i
        wszystkich.
        się nikogo nie chciało, żadnych świadków tego, co się dzieje, a już
        najmniej, by widział to jakiś ukochany.
        • d1963 Tak też może być ... 22.01.09, 12:03
          ale skoro się leczy, to może nastąpi jakaś zmiana ...

          Ja z kolei chowałem się przed wszystkimi, z wyjątkiem żony i dzieci,
          może dlatego, że trudno to było zrobić, skoro razem mieszkamy,
          jak moi rodzice przychodzili, to mnie paraliżowało, telefonów od
          znajomych nie odbierałem ...

          Warto poczekać, może porozmawiać z jego rodzicami, dowiedzieć się o
          postępach terapii, poprosić, żeby zadzwonił w lepszym momencie, no
          ale wiem, że to trudno czasem zrobić ... trochę mniej go naciskać ...
          poczekać na lepszą chwilę ... wtedy pogadać ...

          Ważne, żeby chłopak się leczył ...

          A jak przez długi nie będzie poprawy, to się zastanów ...

          Ja czasem mam takie myśli, że jak z tego nie wyjdę, to zrujnuję
          życie sobie i dzieciom, już im parę razy mówiłem: "ratujcie się
          sami" ...

          Pozdr D
      • gdanska_stokrotka Re: Droga Stokrotko 22.01.09, 11:58
        nie rozumiem jaki odstrzał masz na myśli. On zdecydowanie nie ma żadnej innej
        osoby na boku i sam twierdzi, że mnie kocha, tylko w obecnym stanie nie ma siły
        na związek i żadną aktywność. Relacja była zdrowa, a my jesteśmy dorośli i żeby
        się ze mną rozstać(gdyby były potencjalne powody) to on nie musiałby udawać
        depresji i odstawiać teatru przez pół roku. Dlatego uważam, że problem jest
        prawdziwy, i nie wiąże się z żadną "zwierzyną do odstrzału" :/
        • d1963 Re: Droga Stokrotko 22.01.09, 12:05
          też tak myślę,

          czuje się ciężarem - to "normalne" w tej przypadłości - patrz posty
          wyżej ...

          Pozdr D
          • gdanska_stokrotka Re: Droga Stokrotko 22.01.09, 14:03
            Mnie to mimo wszystko trudno zrozumieć, mimo że staram się akceptować jego
            decyzję i rozumiem powagę choroby, to zwyczajnie nie godzę się, kiedy na moje
            pytanie "jak mogę ci pomóc?" słyszę w odpowiedzi "daj mi spokój i znikaj", bo
            ukochana osoba jest najważniejsza, i ja chcę być przy nim niezależnie od złego
            humoru, smutku i lęków, i pomóc przezwyciężać to co złe. Jakiś czas temu
            skończyliśmy studia, mieliśmy szukać mieszkania, pomyśleć nad ślubem a potem
            pierwszym dzieckiem i inne piękne plany, i ja jestem w stanie odłożyć je na czas
            nieokreślony, dopóki on nie poczuje się lepiej, ale nie chciałabym zrezygnować z
            życia spokojnego i poukładanego z osobą którą kocham. Przepraszam, że się tak
            rozpisuję, może źle i błędnie myślę, ale to forum to chyba jedyne miejsce gdzie
            mogę dowiedzieć się czego co pomoże.
            • jednak_morfina Re: Droga Stokrotko 22.01.09, 14:09
              koncepcja jest taka ze dziewczynki chca sobie pogadac, a chlopcy chca isc na
              pustynie, kilka centymetrow w mozgu a jaka roznica!
              dano2005.wrzuta.pl/audio/vseHRR7MNq/hanna_banaszak_-_pogoda_ducha
              • kenijka Re: Droga Stokrotko 22.01.09, 16:01
                kochana, jestem w podobnej sytuacji bo mój mąż ma depresję.
                Jesteśmy dopiero 2,5 roku po ślubie więc wiekowo też podobnie.
                Jednak Wy nie jesteście tak mocno związani bo nie macie ani ślubu ani dziecka.
                Piszesz że chcesz porozmawiać z chłopakiem a on odrzuca to, rozumiem Twój smutek
                doskonale, ale ze my mieszkamy razem to udało mi sie dopaśc męża i mu tam "z
                dobrego serca" nagadać, on potem czuł się jeszcze gorzej. Tu rzeczowe i logiczne
                argumenty rzadko są na miejscu. Lepiej czasem przytulić i pomilczeć razem.
                Zaakceptować to co sie z nim dzieje. Wiesz mąż bardzo odsunął sie ode mnie w
                każdej sferze życia, próbowałam się do niego zbliżyc, ale wyszlo z tego coś
                groteskowego, bo mnie wydawało się ze wszystko jest ok a jego drążyły obsesje i
                lęki, chował to przede mna dla swietego spokoju.
                Mieliśmy kilka rozmów które były gwoździem do trumny naszego związku (łącznie z
                nie kocham cie, rozgladałem sie za kimś innym, rozwód itp). Oj ciężko mi było,
                ale jak zaczął się leczyć wszystko sie odmieniło, powoli wychodzi z tego.
                Przypominam sobie jaki był jeszcze przed kilkoma laty.
                Jedyna co mogę Ci napisać, musisz uzbroić sie w cierpliwość - wiem że to jest
                bardzo trudne, poczekaj na efekty terapii, ale to moze długo potrwać. Poczytaj o
                depresji, poszperaj tu na forum, mi otworzyły sie oczy, nie sądziłam ze depresja
                to takie straszne cierpienie. Nie naciskaj go za bardzo (oj wiem ze to koszmarne
                trzymać język za zębami, mąż nie lubi jak pytam co sie stało, czemu znowu jesteś
                smutny, a jak tu nie spytać ukochanej osoby czemu znowu jest smutny...).Myślę ze
                warto poczekać na efekty terapii, jak wyjdzie z tego - to świetnie i tego Ci życzę.
                Mi sił do wytrwania w tym koszmarze dawała wiara (skąd - nie mam pojęcia!) ze
                wyjdziemy z tego. Ale jak pisałam, mamy dziecko i nie dopuszczam do siebie myśli
                zeby wychowywało sie bez ojca.
                Pozdrawiam Cię bardzo serdecznie.
            • d1963 Re: Droga Stokrotko 22.01.09, 20:17
              Nie wiem na ile więcej możesz pomóc.

              *Pierwszy krok to leczenie - dobry psychiatra/terapeuta/psycholog
              Napisałaś, że "podobno się leczy".
              Czy robi to sam, czy w jakiś kontakcie i przy pomocy rodziny,
              rodziców, rodzeństwa? Nie wiem jak to możesz sprawdzić - jego
              rodzina? Masz z nimi jakiś kontakt? Po kilku miesiąch dobrze
              dobranych leków powinna być poprawa.

              *Wsparcie i zrozumienie; obecność obok
              To akurat utrudnia Ci "zły kontakt" z nim. Ucieka. Nie chce być z
              Tobą, choć twierdzi, że kocha. Nie mieszkacie razem.
              Może list - jak ktoś radził; większa delikatność; żadnej "presji";
              aktywizacja tylko do tego, co daje radę zrobić
              Nie wiem, trudna sprawa.

              *Zachowaj trochę cierpliwości, ale oceń też czy dasz radę, bo nawet
              jak "On" da Ci szanse pomocy (co nie jest na 100% pewne), to sił
              trzeba mieć wiele, bo może wyzdrowieć trawle, a może to być proces
              długi, nawroty ...

              Życzę pozytywnego "rozwoju wypadków"

              Pozdr D
    • kobieta_prowincjonalna Stokrotko! 22.01.09, 15:53
      Z góry przepraszam, za chaotyczną i pewnie niegramatyczną wypowiedź –
      jestem dziś wyjątkowo nie w formie – ale bardzo mnie Twój list
      poruszył. Gdy Cię „słucham” cała truchleję, zamieniam się w ból… Bo
      unaoczniasz jak bardzo cierpią moi bliscy.
      Ja w najgorszych chwilach czułam się jak parszywa i czułam, że mogę
      jedynie być ciężarem. Że powinnam świat i bliskich uwolnić od
      siebie. Chciałam najpierw porzucić moje przedszkolaki, potem umrzeć.
      Będąc już na samym dnie miałam już plan: jak zabić siebie i dzieci.
      Byłam najgorsza, odrażająca. Czułam, że czynię zło wokół siebie
      przez sam fakt istnienia. Plugawa. Z miłości chciałam bliskich od
      siebie uwolnić, od podobnego bólu – który jak sądziłam będzie i
      dzieci udziałem w przyszłości.
      Jestem od dwóch lat „na lekach”, w terapii od roku.
      Wciąż jestem na kolanach, ale na właściwej drodze. Wciąż bywa
      różnie. Jeszcze potrzebuję czasu. Wciąż jestem „poza”.
      Mi pomogłoby bycie obok. Nie pomaganie – nawet nie wiesz jak
      strasznie mnie to słowo boli… Poczytaj o depresji. poczytaj to
      forum. Ja polecam _ www.empik.com/pokonac-depresje-
      ksiazka,2362963,p To dobra książka dla bliskich chorego.
      Napisz list, że chcesz być z nim i przy nim bo kochasz, że samo
      bycie przy nim wiele dla Ciebie znaczy. Że jest ważny. Ja chciałabym
      to usłyszeć, mieć na piśmie .
      Że choroba nie jest powodem do rozstania. Że bycie z ukochanym w
      chorobie jest bolesne, ale bardziej bolesne jest zmaganie się
      jednoczesne i z jego chorobą i z rozstaniem. Bo gdy się
      rozstaniecie – to jedynie chwilowo zagłuszy jego poczucie winy i
      poczucie bycia ciężarem. Ale pozornie tylko – bo do troski o
      ukochanego dołączy ból rozstania i uczucie odrzucenia przez
      ukochanego. A to w rezultacie pogłębi tylko poczucie winy.
      Ja wierze, że on może odtrącać Cię i z miłości i z bólu. Ja tak
      robiłam.
      Jeśli jesteś na to gotowa – na walkę z niewidzialnym – walcz. Może
      sama idż na terapię – to nie zaszkodzi. (jeśli terapeuta
      będzie „pasował”). A na pewno doda Ci sił, nie pozwoli oszaleć,
      pomoże poradzić sobie z bólem i bezsilnością. Bo musisz mieć silę.
      Także na to by nie zwątpić.
      Bo to może okazać się ciężka i/lub długa walka.
      …. wiem , że to bełkot – ale chciałam jakoś uwolnić z siebie te
      myśli na gorąco. Doświadczyłam ICH bezsilności, złości i bólu ….
      Powodzenia Ci życzę. I Wam.
    • mskaiq Re: partner z depresją- jak utrzymać związek? 23.01.09, 10:14
      Jesli chcesz wygrac ten zwiazek, to nie przekonuj, staraj sie tak
      rozmawiac aby nie wywolywac zadnych negatywnych spiec. Kiedy masz
      racje to nie staraj sie jej udowadniac bo w taki sposob nie
      pomozesz.
      Mozesz Mu komunikowac co myslisz ale rob to kiedy jest pozytywny i
      bardzo ostroznie. Musisz sie rowniez nauczyc nie reagowac na Jego
      negatywnosc, ona minie, musisz przeczekac.
      Wspominaj dobre czasy, ale wycofuj sie kiedy odbiera to zle, mozesz
      wrocic pozniej.
      Wyciagaj Go na spacery, nawet krotkie ale jesli nie chce nie
      wymuszaj. Sprobujesz pozniej, za ktoryms tam razem pojdzie.
      Caly czas musisz dzialac tak aby nie wywolywac negatywnych reakcji u
      Niego bo wtedy jego negatywnosc slabnie.
      Mozesz Go upewniac ze wszystko bedzie dobrze ze z depresji mozna
      wyjsc ale wycofuj sie kiedy bedzie reagowal negatywnie. Wrocisz do
      tego pozniej.
      Serdeczne pozdrowienia.
    • gdanska_stokrotka Re: partner z depresją- jak utrzymać związek? 23.01.09, 23:35
      Dziękuję Wam wszystkim za odpowiedzi i podpowiedzi, są dla mnie niesamowicie
      ważne. Teraz, gdy jest tak źle i niepokojąco, to paradoksalnie czuję najmocniej
      jak bardzo kocham mojego chłopaka, i chcę mu pomóc i dać oparcie niezależnie od
      czasu i kosztów, a później mimo wszystko założyć rodzinę. Czasami siły brakuje,
      i aż zaciskam zęby, żeby nie krzyknąć "człowieku, jesteśmy młodzi i wszystko
      przed nami, zapomnij o tym co było i żyj normalnie" ale oczywiście nie daję tego
      po sobie poznać. Na razie działam trochę po omacku, bo nie mam doświadczeń ani
      wiadomości medycznych i wiem tylko tylko co tu z forum i książek które czytam
      kiedy tylko mogę, ale staram się po prostu być z nim delikatnie i na dystans,
      jak przyjaciółka, nie wspominając o przyszłości związku odwiedzać go czasem,
      wysłać miłego esemesa, zapytać czy nie chce gdzieś wyjść, czy nawet zaprosić na
      telewizję, pożartować, cokolwiek. Oczywiście wszelkie aspekty seksualne relacji
      przestały istnieć, ale odstawiam to na drugi plan i nie daję żadnych sygnałów,
      bo zakładam, że przyjdzie czas na to, jeżeli jego stan się kiedyś poprawi.
      Czekam teraz na efekty leczenia, choć nie rozmawiam z nim o tym, bo gdy raz
      zapytałam, to się zdenerwował i prawie "wyrzucił mnie za drzwi". Dziękuję za
      wszystkie dobre słowa, mam nadzieję, że za jakiś czas będzie poprostu lepiej.
      • lucyna_n Re: partner z depresją- jak utrzymać związek? 24.01.09, 00:51
        ja ze swoej strony dorzucę
        cokolwiek zrobisz, i postanowisz
        nie poświęcaj się,
        dobrze się zastanów czy to nie jest tylko litość , lub lęk przed rozstaniem.
        Jeżeli to jest więcej to może ma to przyszłość, jeżeli mniej to szkoda twojego
        życia.
        wiem że to brutalne, ale życie jest brutalne, a założenie rodziny z mocno
        depresyjnym , no cóż, poczytaj na forum co piszą żony i matki o związku z osobą
        chorą na depresję i zdecyduj mądrze. Bo jeżeli w przyszłości okaże się że np Ty
        jesteś w zagrożonej ciąży a on ma depresję i Ty sama wszystko wleczesz, albo
        macie np dzieci a mąż się niczym nie interesuje, pogrążony w chorobie, znajomi
        żyją "normalnie" a ty z domem dziećmi, pracą, rachunkami jesteś sama a do tego
        masz jeszcze jego depresję. Wyobraź sobie taki czarny scenariusz, pomyśl jak byś
        się z tym czuła, czy znajdujesz w sobie moc i chęć do pokonywania takich
        trudności. Jeżeli uznasz że tak, że jesteś w stanei stawić czoło takim
        trudnościom to próbuj. To że ktoś nie robi czegoś celowo, to że to choroba wcale
        nei oznacza że jest to lekko znosić.Piszę to jako osoba chorująca, mam
        nieustanne wyrzuty sumienia wobec męża, czuję si ę jakbym go strasznie oszukała,
        bo gdy się pobieraliśmy byłam w dwuletniej remisji i wierzylam że to już na
        zawsze tak dobrze będzie. Niestety. On nigdy mi złego słowa nei powiedział, ale
        jak ja pomyślę co on ma ze mną za życie to mam ochotę iść na tory. Powstrzymuje
        mnei to że wiem że to dopiero bylaby krzywda. To wszystko jest strasznie trudne.
        Sama pewnie nie dalabym rady, ale czy wolno mi tak niszczyć życie i młodość
        innemu człowiekowi. Nie wiem jaką podjęlabym teraz decyję gdyby można było
        cofnąć czas. Ze względu na swoje dobro chcialabym być z nim zawsze, ale ze
        względu na niego chybabym się nie zgodziła.
    • gdanska_stokrotka Re: partner z depresją- jak utrzymać związek? 01.02.09, 23:53
      Po tych 3 miesiącach leczenia pojawił się kolejny, jak dla mnie gorszy problem.
      Mój chłopak poczuł się "lepiej" co objawia się tym, że stracił smutek i
      melancholię na rzecz nadmiernego, wariackiego więc pobudzenia, nadmiaru energii
      która go "roznosi". dodatkowo dekoncentracja, zmiana tematów w trakcie rozmowy,
      brak utrzymywania kontaktu wzrokowego i uczuciowa obojętność. Biega jak
      "naćpany", nie liczy się z niczym i nikim, przy czym twierdzi że jest absolutnie
      szczęśliwy, wie co robi i że "się wyleczył". Ja go nie poznaję, jakbym
      przebywała z zupełnie obcą mi osobą. Dodatkowo zdarza mu się być wobec mnie
      agresywny i wręcz okrutny w słowach, potrafi stwierdzić że mnie nie kocha i
      nigdy nie kochał, że poradzi sobie z życiem sam, a ja mam spadać. I nie wiem
      sama czy to kwestia złych leków, czy "normalny" etap wychodzenia z choroby czy
      co się dzieje. I zastanawiam nad szczerością jego słów, czy to przez tą fazę
      lekową, czy faktycznie mnie nie kocha i powinnam z jego życia zniknąć.
      Proszę bardzo o rady!
      • lucyna_n Re: partner z depresją- jak utrzymać związek? 02.02.09, 22:35
        to są objawy depresji dwubiegunowej czyli Chad.
        bierz nogi za pas.
      • bea63 Re: partner z depresją- jak utrzymać związek? 09.02.09, 11:15
        To objawy choroby afektywnej dwubiegunowej.Poczytaj o tym i jeżeli nie chcesz
        zmarnować sobie życia uciekaj jak najdalej,bo nie jesteś w stanie pomóc.Ja w
        porę tego nie rozpoznałam i teraz konsekwencje ponoszę nie tylko ja,ale także
        moje dzieci.
    • zorka64 Re: partner z depresją- jak utrzymać związek? 02.02.09, 08:50
      Stokrotko, czasem depresja przechodzi w nadmierne pobudzenie jest to taki drugi
      biegun depresji, nazywa się to manią lub chorobą afektywną dwubiegunową. Wtedy
      robi się niesamowite rzeczy ma się dużo siły i energii ale to jest złudne bo to
      tez jest stan chorobowy. Też mam depresję i uwierz mi chcę tylko żeby ktoś przy
      mnie trwał-to wystarczy.
      Trwaj!!!
      • gdanska_stokrotka Re: partner z depresją- jak utrzymać związek? 02.02.09, 10:05
        zorka64 napisała:
        Też mam depresję i uwierz mi chcę tylko żeby ktoś przy
        > mnie trwał-to wystarczy.
        > Trwaj!!!
        Ja mam siłę jeszcze żeby trwać, i uporu dużo, tyle, że słysząc kilkakrotnie
        wypowiadane w tym energetycznym amoku "zostaw mnie", "spadaj z mojego życia",
        "lepiej mi bez ciebie" nie wiem sama ile w tym jego prawdziwych przemyśleń, a
        ile leków i choroby. I myślę, że jeśli on naprawdę mnie już nie chce,, to
        ukochanej osoby unieszczęśliwić nie mogę.
        • zorka64 Re: partner z depresją- jak utrzymać związek? 02.02.09, 14:24
          Kochana Stokrotko, masz rację nie da się tego wytrzymać. My tutaj wszyscy tak
          piszemy o trwaniu w trudach o walce z chorobą a to wszystko bzdura. Jak ktoś Cię
          nie chce - to nie. Odezwij się zorka64@gazeta.pl chcę Ci prywatnie coś napisać.
      • lucyna_n Re: partner z depresją- jak utrzymać związek? 02.02.09, 22:36
        a po co ona ma trwać?
        ślubu nie brali, jak nie chce zdobywać palmy męczeństwa niech lepiej da sobie
        spokój i założy normalną rodzinę.
        • gdanska_stokrotka Re: partner z depresją- jak utrzymać związek? 02.02.09, 23:06
          lucyna_n napisała:

          > a po co ona ma trwać?
          > ślubu nie brali, jak nie chce zdobywać palmy męczeństwa niech lepiej da sobie
          > spokój i założy normalną rodzinę.


          Masz teoretycznie rację, tyle, że widziałam tą rodzinę i normalność właśnie z
          nim i przy nim.
          A po co mam trwać? bo go bardzo kocham, bo przed chorobą był cudownym, czułym
          człowiekiem, któremu zawdzięczam najpiękniejsze chwile w życiu, bo z domu
          wyniosłam naukę, że z drugą osobą jest się w zdrowiu i w chorobie, bo wspiera
          się mimo wszystko i kocha niezależnie co się dzieje. Uczuć moich w tym więcej
          niż samarytanizmu, i teraz tylko myślę o tym, że jeśli on mnie odtrąca, nie
          chce, i komunikuje, że nie kocha, to czy nie będę musiała tego uszanować, jeżeli
          beze mnie będzie szczęśliwszy. Ale do tego muszę mieć pewność, że to jego
          świadoma decyzja a nie skutek leków i stan chorobowy.

          zabrzmiało to może lirycznie i tandetnie, ale tak właśnie czuję i rozumuję.
          • lucyna_n Re: partner z depresją- jak utrzymać związek? 02.02.09, 23:20
            z nim, z powodu tej choroby zawsze będzie albo doł albo górka, nie będzie
            normalności.
            na dodatek to diabelstwo jest prawdopodobnie dziedziczne.
          • lucyna_n Re: partner z depresją- jak utrzymać związek? 02.02.09, 23:21
            a co do tego czy będzie cierpiał to nie wiem, wiem że Ty sobei życie spieprzysz.
            brutalna prawda o tej pieprzonej chorobie.
            To nie jest jego wina, ale Twoja też nie.
            • kenijka Re: partner z depresją- jak utrzymać związek? 18.02.09, 16:00
              Lucyna napisała Ci to czego ja nie miałam odwagi ale zgadzam się z nią.
              Myślisz o rodzinie i o dzieciach, żyjesz ideałami, ale jak już się tą upragniona
              rodzine ma to dopiero zaczynają sie schody. My przeszliśmy dużo trudnych
              sytuacji łącznie z najgorszą - dziecko w stanie ciężkim, nie wiadomo czy
              przeżyje. Jestem pewna że mimo szczerych chęci nie rozumiesz jakie to przeżycie,
              tygodnie w szpitalu. I niestety takie jest życie, jak ludzie się pobierają to
              nie zdają sobie sprawy na co się decydują, uwierz mi.
              Możliwe ze Twój chłopak wyjdzie z tej depresji ale nie masz pewnosci czy w
              wyniku trudnych okoliczności nie zachoruje znowu, a wtedy będziesz ciagneła
              większy wózek niż samotna kobieta lub samotna matka.
              Mój mąż wyłazi z depresji ale mam świadomość ze choroba może wrócić, i boję sie
              tego. Wychodziłam za mąż po to żeby wspólnie żyć i się wspierać. Ale wiesz mówi
              się łatwo a jak się już jest w srodku tego wszystkiego to bywa cholernie cieżko.
              Myśle ze nawet jeśli Twój chłopak z tego wyjdzie to i tak powinnaś powaznie
              zastanowić się nad tym zwiazkiem jeśli jeszcze wrócicie do siebie. Aczkolwiek
              nie masz pewności ze inny z którym się mogłabys w przyszłosci związać nie będzie
              w jakis inny sposób naznaczony. (może bić, pić, zdradzać itd.)
              Jestem pewna ze jest Ci przykro jak to czytasz, jednak czasem warto z czegoś
              zrezygnować w imię innych rzeczy.
              Piszę to bo sama w zyciu żałuje kilku ruchów które zrobiłam, jak maż chorował to
              żałowałam ze za niego wyszłam - ale jak zdrowieje to mi już przeszło. Jednak
              kieruje się podobnymi wartosciami jak Ty, chociaż walkę o normalność i
              małżeństwo rozpoczęłam dla naszego syna. Nie mam wyjścia, jeśli jest szansa na
              normalność to ja ją muszę dla dziecka osiągnać.
              Ty jeszcze nie myślisz o dzieciach, a wierz mi to one sa najważniejsze,
              oczywiscie pratner też jest baaardzo ważny bo z nim sie człowiek na starość
              tylko ostaje (jak dobrze pójdzie). Jednak musisz myśleć i o partnerze i o
              ewentualnych przyszłych dzieciach.
              Teraz czujesz się źle, ale masz siłę na walke i czekanie, ale to dopiero
              początek i może potrwać miesiace lub lata. Nie masz obowiazku na chłopaka
              czekać, wiesz on może mieć wyrzuty sumienia ze Cie odtrąca, co może pogarszać
              sytuację. Zawsze jednak jest szansa na Waszą wspólną przyszłość.
              Twoja decyzja, czy czekać i walczyć. Ale nie musisz, nie masz takiego obowiązku.
              Gdyby to był mąż to co innego, no albo samotny zupełnie człowiek który
              potrzebuje pomocy a nikt nie wyciaga do niego ręki.
              Ze współczuciem myślę o Tobie bo wierzę że cierpisz bardzo i chciałabyś znowu
              normalności.
              W pierwszym poście jakoś próbowałam dać Ci nadzieję, chyba bałam się Cie
              pogrążyć. Myślałam o Tobie trochę. Jesteś w trudnej sytuacji bo emocje i uczucia
              w Tobie są bardzo silne.
              Myślę że powinnaś znaleźć jak najwiecej wiedzy nt. depresji i jeszcze raz
              zastanowić się co robić.
              Przed Tobą całe zycie!!!!
              Pozdrawiam Cię serdecznie.

            • awanturka Re: partner z depresją- jak utrzymać związek? 19.02.09, 17:24
              Lucyna, to co piszesz dotyka mnie osobiście.

              Mam CHAD (i to raczej jego cięższą postać), jestem od wielu lat w małżeństwie. Wiem, że mężowi czasem jest cholernie trudno z moją chorobą, ale tworzymy udany związek mąż twierdzi, że jest ze mną szczęśliwy.

              Jeżeli ktoś uważa, że szczęśliwe życie to życie w którym jest łatwo i przyjemnie to rzeczywiście powinien się od osób chorych na CHAD trzymać jak najdalej. Ale jeżeli ktoś rozumie szczęście inaczej to powinien się poważnie zastanowić czy nie podjąć takiego wyzwania jakim jest życie z osobą chorą na tą chorobę (oczywiście powinien być w pełni świadomy tego na co się decyduje).
              • lucyna_n Re: partner z depresją- jak utrzymać związek? 20.02.09, 15:06
                ja też mam stwierdzny chad II typu, prawdopodobnie nie osiągnęlam jeszcze dolu
                kwalifikującego a ew, ale i tak letko nie jest. Życie do bani, ani pracować ani
                się bawić, ani kurna nic. Ani do życia ani do umarcia.
                można żyć idealami, można realiami
                prawda zapewne pośrodku
                ale to co powiedzialam o związku z osobą chorą tego nie cofnę, ale to nei
                dotyczy tylko osób chorych na chad , ale także np osob mającyh problem z
                alohololem czy narkotykami, czy jakieś poważne zaburzenia osobowości. Są pewne
                problemy które moim zdaneim mocno dyskwalifikują do małżenstwa czy stalego
                związku zwłaszcza jak w planach są dzieci, a chad jest na tyle poważną chorobą
                że trudno mi sobei wyobrazić szczęśliwą rodzinę zbudowaną na nim. Duże znaczenie
                ma też nasilenie choroby i to jak chory funkcjonuje, na ile pomagają mu leki
                itd. Mimo calej sympatii do Ciebie , siebie i innych popapranych sory ale ja bym
                nie chciala mieć ojca albo matki z chadem.
                • awanturka Re: partner z depresją- jak utrzymać związek? 20.02.09, 20:25
                  Masz CHAD? Nie wiedziałam... nie przypuszczałam....

                  Mam ojca z CHAD-em. Pewnie nie wpisywał się w rolę idealnego ojca ale pod wieloma względami był wspaniały i wiele mu zawdzięczam. Co do dzieci to rzeczywiście jest trudna decyzja (myśmy się z mężem na dzieci nie zdecydowali).

                  Myślę, że każdy przypadek jest inny i trzeba to wszystko indywidualnie rozważyć.

                  Ja nie jestem tradycjonalistką i myślę, że rodzina może funkcjonować różnie i może pod pewnymi względami być dysfunkcyjna a pod pewnymi względami funkcjonować wspaniale. Poprostu takie jest życie i nie ma czegoś takiego jak "jedynie słuszny" model rodziny.

                  Oczywiście istnieją pewne granice tej dowolności, jeżeli komuś w tej rodzinie dzieje się ewidentnie krzywda, ktoś odzierany jest z godności to oczywiście lepiej żeby takiej rodziny nie było.

                  Ale jeżeli dwoje ludzi, których łączy miłość wspólnie zmaga się z tą okropną chorobą to mimo ogromnego cierpienia obojga jakie ta choroba niesie to zmaganie się może być (oczywiście nie musi i nie zawsze tak jest) elementem wzbogacającym ich związek i życie w ogóle.

                  Co do dzieci nie będę się wypowiadać, ale mogę napisać, że nie czuję się jakoś szczególnie pokrzywdzona przez los bo miałam ojca z CHAD-em. Wielu moich rówieśników mających zdrowych psychicznie rodziców miało o wiele gorzej...

                  Przepraszam, ale zadam takie bardzo osobiste pytanie (nie zdziwię się jak nie będziesz chciała odpowiadać publicznie). Czy Ty będąc chora nie dajesz sobie prawa do związku z innym człowiekiem. Uważasz, że związek z Tobą musi być dla tej drugiej osoby nieszczęściem?
          • awanturka gdanska_stokrotko! odbierz gazetową pocztę! 19.02.09, 17:12
    • mskaiq Re: partner z depresją- jak utrzymać związek? 20.02.09, 10:38
      >Ja mam siłę jeszcze żeby trwać, i uporu dużo, tyle, że słysząc
      >kilkakrotnie wypowiadane w tym energetycznym amoku "zostaw
      >mnie", "spadaj z mojego życia","lepiej mi bez ciebie" nie wiem sama
      >ile w tym jego prawdziwych przemyśleń, a ile leków i choroby. I
      >myślę, że jeśli on naprawdę mnie już nie chce,, to ukochanej osoby
      >unieszczęśliwić nie mogę.
      To tylko emocje, sa bardzo silne u Twojego chlopaka. To przez te
      emocje jego pozytywnosc zamienia sie euforie.
      Kiedy Ci mowi "spadaj z mojego zycia", "lepiej mi bez ciebie" to
      mowi to pod wplywem negatywnych emocji. Kiedy znikaja te emocje
      przestanie w taki sposob myslec.
      Nie mniej wiele negatywnych emocji moze wiazac sie z Toba. Nie mozna
      niczego narzucac, nie mozna mowic co nalezy zrobic, krytykowac,
      zachecac. Czesto trzeba zaakceptowac ze nic nie mozna zrobic, wtedy
      lepiej nic nie mowic, isc do domu.
      Chodzi o to aby wykorzystywac kazda jego pozytywnosc, wtedy wyciagaj
      Go na spacer ale jesli nie chce nie namawiaj, On musi chciec sam.
      Zaproponuj cos innego ale nigdy na sile. Musisz rowniez uwazac jak
      zmienia sie jego nastroj.
      Serdeczne pozdrowienia.


    • gdanska_stokrotka Re: partner z depresją- jak utrzymać związek? 28.02.09, 22:22
      Witam, w moim związku jest już troszkę lepiej, zaczynamy szczerze rozmawiać,
      spokojnie się spotykać, a mój partner jakby docenił moje wsparcie, staje się
      wrażliwszy i minimalnie czulszy. Mam nadzieję, że finalnie będzie coraz lepiej,
      a remisja depresji utrzyma się długo. Niestety on nie chce rozmawiać ze mną o
      sposobach swojego leczenia, ale przyuważyłam w jego łazience lek o nazwie
      "zoloft". Czy moglibyście udzielić mi paru informacji co to za środek, czy
      pomaga i na ile jest bezpieczny?
      Pozdrawiam i dziękuję wszystkim za wsparcie.
      • lucyna_n Re: partner z depresją- jak utrzymać związek? 28.02.09, 22:51
        zoloft wyszukaj w wyszukiwarce, dużo o tym leku było, inna nazwa to asentra,
        jest to lek antydepresyjny z grupy SSRI.
        ps
        dlaczego ludzie trzymają leki w łazience, przecież w łazience jest zdecydowanie
        zbyt ciepło i za wilgotno na trzymanie leków??
      • tadzionalepa Re: partner z depresją- jak utrzymać związek? 03.03.09, 21:31
        Hej Stokrotka,

        Jestes bardzo fajna dziewczyna i tylko mozna zazdroscic Twojemu
        chlopakowi. tez chcialbym zeby mnie ktos tak pokochal :) To wszystko
        jest trudne bardzo do zrozumienia, ciekaw jestem czy twoj chlopak ma
        jakies leki, bo jezeli tak to moze byc wlasnie podstawa tego
        wszystkiego ....
        czy ma kolegow i wogole znasz kogos z jego kumpli ?
        pozdrawiam i zycze duzo sily i pogody ducha
        • wtyc-zka Re: partner z depresją- jak utrzymać związek? 12.03.09, 23:47
          Pozwolę sobie się podpiąć pod temat, bo mam bardzo podobny problem.
          Jestem ze swoim chłopakiem od ponad trzech lat, 1,5 roku mieszkamy razem.
          Jakiś rok temu wszystko zaczęło się psuć. Najpierw TŻ poza chodzeniem na zajęcia nie robił nic. Ewentualnie cały dzień spędzał przed komputerem. Później coraz trudniej było go przekonać, żeby na te zajęcia poszedł. Myślałam naiwnie, że po prostu się rozleniwił, miał mniej zajęć, więc trudniej się wtedy zmusić do pracy, ja tak przynajmniej mam. No ale było coraz gorzej, aż w końcu sesji letniej już nie podołał. Pomimo wielu rozmów nie potrafił mi odpowiedzieć, co się dzieje. Przez cały ten czas nic nie mówił, że czuje się źle, czy jakoś gorzej a ja reagowałam w najgorszy możliwy sposób – czyli złością. Jakoś w okolicach listopada w końcu się przyznał, że podejrzewa u siebie depresję. Naprawdę staram się jak mogę od tego czasu. Niestety chyba nie jestem idealną osobą do pomagania w takich sytuacjach nawet swoim najbliższym. Na początku udawało mi się być miłą i wyrozumiałą, słuchającą, namówiłam go na pójście do lekarza. I raz się spóźnił II raz zapomniał i w końcu do pierwszej wizyty doszło miesiąc temu. Pani mu powiedziała, że nie chce wchodzić od raz z lekami, ma sobie robić codziennie listę zadań do wykonania i kazała przyjść za dwa tygodnie. Oczywiście od tego czasu się tam nie pokazał, po wielu namowach z mojej strony, jest umówiony na przyszły tydzień, choć zaczynam się zastanawiać, czy nie mówi mi tego dla świętego spokoju, a tak naprawdę nigdzie nie dzwonił. Dzisiaj się dowiedziałam, że wyrzucili go studiów i musi przejść kolejną rekrutacje. Może to nic takiego, wiem, że najważniejsze jest jego zdrowie, ale moją reakcją jest zdenerwowanie i agresja której stłumić nie potrafię. Zamiast go wspierać dokładam ostatnio od siebie, i sama czuję, że psychicznie już dłużej nie dam rady. Od pół roku codziennie muszę kontrolować to co robił przez cały dzień, czy poszedł do pracy, czy zadzwonił do banku, czy był w dziekanacie... czuję się o wiele lat starsza niż rok temu. I nie wiem skąd ja mam brać siłę na następne miesiące. Nie wiem czy jest sens, on na moją troskę i tak reaguje tylko agresją, ew. zapewnia na odczepnego, że już jest lepiej i mam go zostawić w spokoju. Nie wiem już jak do niego dotrzeć, co mogę zrobić by było chociaż trochę lepiej? Bardzo liczę na waszą pomoc, on mi nic, nic zupełnie nie mówi...
    • gdanska_stokrotka Re: partner z depresją- jak utrzymać związek? 13.03.09, 20:36
      Niestety moja historia nie kończy się dobrze... zdecydowałam się, z bólem serca
      i największą chyba w życiu rozpaczą, że muszę nauczyć się żyć bez mojego
      chłopaka. Powodem takiej decyzji (w sprawie której ciągle mam ogromne
      wątpliwości) było zdarzenie sprzed tygodnia, kiedy wpadłam do niego na kawę, i
      przy oglądaniu telewizji zaczęliśmy dyskutować o czymś głupim, typu czy jakiś
      tam aktor jest dobry czy raczej kiepski. I on nagle ni stąd, ni zowąd wpadł w
      szał i furię, zerwał się z kanapy, wykrzyczał mi że nie mam gustu, jestem durna
      i cytując "już od dawna mam cię gdzieś", do czego doszło to że uderzył mnie,
      potrząsnął i pchnął na ścianę, z furią w oczach i szałem w głosie. Wstałam z
      podłogi i wyszłam bez słowa, słysząc dalsze inwektywy. I od tygodnia kontaktu
      nie mamy. Wewnętrznie rozdziera mnie wszystko, bo kocham go okropnie, i byłam
      zdecydowana walczyć ze wszystkim, ale w momencie gdy widziałam tą furię i
      poczułam agresje na sobie, zupełnie bez powodu, to zaczęłam się zwyczajnie bać o
      siebie...
      • lucyna_n Re: partner z depresją- jak utrzymać związek? 19.03.09, 01:38
        przykro mi bardzo
        ale sama widzisz że z tą chorobą trudno dyskutować.
        trzymaj się
        <przytulak>
    • gdanska_stokrotka Re: partner z depresją- jak utrzymać związek? 18.03.09, 23:22
      To znowu ja, ponieważ historia ma ciąg dalszy, a ja nie wiem zupełnie jak
      postępować, proszę o rady i myśli mądre.
      Otóż wczoraj skontaktowała się ze mną siostra mojego "byłego" chłopaka, i
      przekazała mi, że wybuch jego agresji spowodowany był czymś co nazywa się
      "reakcja paradoksalna", i był spowodowany złą reakcją na zażywane przez niego
      leki. Ponoć teraz ma te leki już inne, bardzo żałuje tego co zrobił i prosi mnie
      o jeszcze jedną szansę. Jestem dosyć skołowana, bo ta agresja i przemoc ostatnia
      przeraziła mnie okropnie, ale z drugiej strony jeżeli to nie jego wina, to nie
      wiem co myśleć...
      Napiszcie mi proszę, co to "na chłopski rozum" jest ta reakcja paradoksalna, bo
      w internecie znajduję tylko ogólniki.
      Pozdrawiam
      • lucyna_n Re: partner z depresją- jak utrzymać związek? 19.03.09, 01:41
        przecież sama widzisz że to się nie da, im szybciej to przetniesz tym obydwoje
        będziecie krócej się z tym szaarpali.
      • awanturka Re: partner z depresją- jak utrzymać związek? 19.03.09, 13:59
        Reakcja paradoksalna to taka, gdy leki przynoszą skutek przeciwny do zamierzonego. każdy organizm jest inny, inaczej reaguje na leki więc taka reakcja może się zdarzyć, choć o wiele częściej jest tak, że lek poprostu nie działa. Leki, niestety dobiera się metodą prób i błędów i musisz się liczyć z tym, że przy kolejnej zmianie leków sytuacja moze się powtórzyć (choć nie jest to bardzo prawdopodobne).

        Czemu nie skorzystałaś z mojego linka na forum CHAD? Tak są ludzie, którzy już kilkanaście, albo kilkadziesiąt lat żyją z Tą chorobą i wiele mogą Ci na jej temat napisać i coś sensownego poradzić.

        Czy odebrałaś choć mojego e-maila?

        To czy zachowanie Twojego narzeczonego jest jego winą czy nie (pewnie to drugie)nie jest takie ważne. Ważne jest to czy zdecydujesz się na związek wiedząc, że może się powtórzyć (może, nie musi - jak dobrze mu dobiorą leki).

        Co do Twojego martwienia się jak ewentualne zerwanie wpłynie na jego stan psychiczny, to myślę, że to nie powinno mieć wpływu na Twoją decyzję. Zycie jest jakie jest, spotka go w zyciu wiele trudnych, stresujących, dołujących sytuacji, które mogą mieć negatywny wpływ na przebieg choroby, nie ochronisz go przed tym . Takie jest życie i tego nie zmienisz...

        Nie możesz wiązać się z nim tylko dla tego by jego choroba miala łagodniejszy przebieg.

        Nie jestem przciw Twojemu związkowi z nim. Tylko musisz dokładnie rozważyć swoją motywację do bycia w Tym związku(współczucie to za mało aby być razem)i odpowiedzieć na pytanie czy chcesz podjąć ryzyko wejścia w Trudny związek, w sytuacji, gdy przebiegu choroby nie można przewidzieć (bywa, że ludzie mnawet dziesiątkami lat żyją bez nawrotu, ale póki co to nie wygląda to dobrze, z drugiej strony dobrze dobrane leki w przyszłości mogą zdziałać cuda).

        Pozdrowienia serdeczne. Podejmij mądrą decyzję! Nie musisz się z nią spieszyć.... awanturka
      • kasia-90 Re: partner z depresją- jak utrzymać związek? 20.03.09, 19:56
        Jesteś cudowną osobą. Skąd czerpiesz siłę? Dzięki Tobie szacunek do
        mojego chłopaka wzrasta. Choruję na depresję. Widzę teraz jak to
        wygląda z drugiej strony. Wiem, że dramat przeżywamy oboje. Masz
        złote serce. Życzę Ci powodzenia w podejmowaniu dobrych decyzji i
        dużo szczęścia!
    • gdanska_stokrotka Re: partner z depresją- jak utrzymać związek? 02.04.09, 11:41
      Temat można uznać za zamknięty, wczoraj odebrałam moje rzeczy od byłego chłopaka
      za pośrednictwem jego siostry, zmieniłam numer telefonu i muszę nauczyć się żyć
      dalej...
      Pluję sobie w brodę i nie mogę wybaczyć, że nie podołałam, nie udźwignęłam i mu
      nie pomogłam, ale ostatni tydzień był traumą. On najpierw przepraszał, obiecywał
      poprawę i leczenie, był kochany i czuły, taki...zwyczajny, jak kiedyś. Ale po 3
      dniach, kiedy wpadłam rano z zakupami (on teraz rzadko wychodzi, więc starałam
      się wyręczać w sprawach urzędowych i zakupowych) natrafiłam na moment czegoś w
      rodzaju szału... on miotał się po domu, tłukł naczynia z furią w oczach, a gdy
      próbowałam zapytać spokojnie co się dzieje, doskoczył do mnie i zafundował cios
      w twarz, i to taki sierpowy, jakby wziął mnie za silnego mężczyznę, a nie
      kobietę o wzroście ledwo 160 cm. Pewnie tłukł by dalej, ale jego siostra
      przybiegła zza ściany, i on w jej obecności uspokoił się o tyle, że trzasnął
      drzwiami i zamknął u siebie. Rozmawiałyśmy potem długo (ja z jego siostrą), ona
      mi powiedziała, że mój chłopak ma teraz często zmiany leków, i możliwe, że
      będzie hospitalizowany, bo robi się niebezpieczny. Przeżywam teraz mocno, bo
      straszliwie kocham go, i chciałabym nieba przychylić ciągle (bo rozumiem ze ta
      agresja i tak dalej, to naprawdę nie on, a choroba), ale wiem, że stanowi dla
      mnie zagrożenie, że nie chcę być bita i poniżana, niezależnie od powodu. Szkoda
      mi jego, i siebie trochę też, bo mam prawie 25 lat, skończone studia, bardzo
      chciałam urodzić teraz niebawem dziecko i układać sobie życie tak zwyczajnie,
      spokojnie, ze stabilną pracą i domem pod miastem. Niestety życie napisało mi
      inny scenariusz, i nie dałam rady wygrać z jego zaburzeniami. Teraz pozostaje mi
      nauczyć się żyć samej, co boli okrutnie...
      • kenijka Re: partner z depresją- jak utrzymać związek? 03.04.09, 00:22
        przykro mi że tak ułożyło Ci się z chłopakiem:(
        ale 25lat to nie wyrok, jesteś osobą czułą, umiejącą kochać, daj sobie czas na
        odchorowanie tego wszystkiego, ale pamiętaj że masz prawo do własnego szczęścia
        a dziecku o którym myślisz musisz zapewnić w miarę normalny dom,
        Moja bliska znajoma w wieku 21 lat straciła chłopaka z ktorym planowali ślub,
        bardzo to przeżyła cieżko, ale pozbierała się , minęło 4 lata, jest półtora roku
        po ślubie, ma dziecko, a uwierz mi, rodzina pilnowała ją zeby nie popełniła
        samobójstwa, strasznie cierpiała
        proszę Cię nie poddawaj się, całe zycie przed Tobą, nie odbieraj sobie prawa do
        szczęścia
        wierzę że bardzo cierpisz, przytulam Cie wirtualnie
      • amb25 Re: partner z depresją- jak utrzymać związek? 06.04.09, 11:21
        Uwazam, ze dobrze zrobilas zostawiajac go. Wytrwaj tylko w tej
        decyzji i pod zadnym pozorem jej nie zmieniaj.
        Moj maz ma depresje lekowa od kilku miesiecy. Na szczescie nie jest
        agresywny, choc zauwazylam, ze stal sie jakby bardziej drazliwy.
        Ja mam prawie 40 i tez chcialam innego zycia dla siebie. A teraz
        wyglada na to, ze nic z tego co sobie wymarzylam, nie zrealizuje. Ze
        nie bede miala normalnego zycia. I ze bede zyla w biedzie. Bo
        najprawdopodobniej do pracy juz nie wroci, tylko pojdzie na rente.
        Co prawda lekarz twierdzi, ze to sie leczy i ze bedzie pracowac, ale
        ja stracilam juz nadzieje. Bo wolalabym uslyszec najgorsza prawde
        niz zyc w takiej niepewnosci. Gdy wracam z pracy do domu to juz po
        drodze zastanaiwam sie jak on sie czuje czy moze cos sie porawialo
        albo pogorszylo. Czy zastane go lezacego bez ruchu na lozku czy
        grajacego na komputerze (to juz lepiej), czy boli go dzisiaj
        watroba, czy jest bardzo zmeczony itp. Czy aby przypadkiem za kilka
        lat nie zostane wdowa... No i ten kompletny brak zainteresowania
        czymkolwiek. Ja wiem, ze on sie stara, tylko, ze to jest ponad jego
        sily. I powoli przerasta takze mnie.
        I gdybym wiedziala, ze tak sie stanie nie zwiazalabym sie z nim. Ale
        teraz mamy dziecko, ktore go uwielbia (ja zreszta tez) wiec
        rozstanie nie wchodzi raczej w rachube, przynajmniej na razie.
        Dzieki temu, ze go porzucilas ty i twoje dzieci (te przyszle) maja
        szanse na normalne i szczesliwe zycie, choc w tej chwili na pewno
        jest Ci ciezko.
      • ola.42 Re: partner z depresją- jak utrzymać związek? 25.11.09, 15:06
        śledzę Twoją historię i dochodzę do wniosku ,że On nie ma depresji tylko jakąś
        chorobę psychiczną
        daj sobie spokój ,jeśli Cię kocha ,podleczy się to znajdzie CIę inaczej
        ciężkie życie Cię czeka
        w depresji nie ma się siły na takie wybryki
        może On naprawdę nie chce z TObą byc?
        pisz
        • awanturka Re: partner z depresją- jak utrzymać związek? 25.11.09, 23:37
          Nie masz co "dochodzić do wniosku" bo widać gołym okiem, że on ma chorobępsychiczną i autorka wątku w to nie wątpi.

          Ona miała dylemat - być czy nie być z osobą chorą psychicznie bo nie było dla niej oczywiste (tak jak jest to dla Ciebie), że gdy ktoś jest chory psychicznie to zostawia się go bez zastanowienia.

          Wiele osob podejmuje wyzwanie życia z osobą chorą psychicznie, ale nie każdy jest w stanie to udźwignąć, więc to wyzwanie nie dla każdego.

          A co do depresji w medycznym znaczeniu tego słowa - to jest chororobą psychiczną, jak najbardziej. Ty zdaje się ,słysząc depresja, miałaś na myśli zły humor lub chandrę, ale nie o takiej "depresji" pisze się na tym forum.
      • s1ood3mk4 Re: partner z depresją- jak utrzymać związek? 26.12.09, 22:27
        chociaż już minęło już sporo czasu od Twojego wpisu to może zechcesz napisać co
        teraz się u Ciebie dzieje, jak ułożyłaś sobie życie. a historia chwyciła mnie
        mocno:(
    • eugeniusz.m Re: partner z depresją- jak utrzymać związek? 03.11.09, 00:07
      Choruję na tę wredną chorobę od 20 lat. Leczę się od 8 a właściwie od 4 lat. W ubiegłym roku trafiłem do szpitala-Kliniki Psychiatrii w Poznaniu. Tam przez 4 miesiące uczono mnie jak mam żyć, dobierano leki.
      Poznałem podłoże tej choroby.Obiecałem lekarzom i bea63, że będę regularnie brał leki. Nie dotrzymałem słowa bo poczułem się znacznie lepiej i wydawało mi się iż dam sobie radę bez leków. Poznałem na własnej skórze że nie wolno tego robić. Odstawiłem praktycznie wszystko na kilka miesięcy i przyszedł kryzys. Ponieważ kocham moją bea63 ponad życie poszedłem do psychiatry prowadzącego, który zapytał mnie czy myślę o samobójstwie, skąd on mógł to wiedzieć. Pytał czy mam gdzie wrócić, czy nie będę sam, czy uważam że jestem chory, czy chcę iść do Kliniki. Przepisał leki i umówiliśmy się na następna wizytę.Na razie postanowiłem wznowić przyjmowanie leków poza Kliniką. W klinice wbijali nam do głowy, że nie jesteśmy wariatami, po prostu nasz mózg działa trochę inaczej, raz bardzo szybko raz bardzo wolno. Leki to wyrównują. Po kilku latach przechodzi się tylko na lit. Warto abyście moi drodzy przeczytali pozycję pani prof.Kay Jamison "Niespokojny umysł" to osoba która osobiście przeżywała ChAD ale dała sobie z tą chorobą radę bo brała leki i miała zawsze przy sobie osobę która ją bezgranicznie kochała do której zawsze się mogła przytulić o której wiedziała, że będzie na nią czekać.I nie chodzi tutaj o "Siłaczkę"tylko partnera/partnerkę.To bardzo, bardzo trudne ale WYKONALNE!!! Ktoś kiedyś powiedział "miłość czyni cuda" i to jest prawda.Bardzo wielu znakomitych osób cierpiało na tę przypadłość,ale normalnie pracowało, osiągało sukcesy w muzyce, poezji, malarstwie, polityce. Na koniec proszę was jeszcze o jedno jeśli wasz partner, mąż, ojciec, matka, żona poprosi o to abyście wspólnie poszli do lekarza to nie po to aby Was badać, ale po to abyście usłyszeli co to jest ChAD i jak z nim żyć. Osoby które zechcą otrzymać ode mnie kserokopię przywołanej wcześniej książki proszę napisać na e-mail:eugeniusz.m@gmail.com lub odpisać zwrotnie na forum
      • mskaiq Re: partner z depresją- jak utrzymać związek? 03.11.09, 00:53
        Kiedy jest milosc wtedy nie ma depresji, nie ma problemu z ChAD czy
        ze schizofrenia.
        Problem jest tylko w tym jak zachowac milosc. Co zrobic aby nie
        zastapila jej zlosc, nienawisc, strach, zal, zazdrosc, itp. Tego sie
        wlasnie nalezy nauczyc.
        Serdeczne pozdrowienia.
        • lucyna_n Re: partner z depresją- jak utrzymać związek? 03.11.09, 11:49
          spoko, chad w związku to wogóle no problem, alles normales, pikuś.
        • awanturka Re: partner z depresją- jak utrzymać związek? 03.11.09, 15:55
          To jakas totalna głupota!!! przepraszam, że uzyłam tego slowa, ale musiałam....

          Mam kochającego męża (którego sama bardzo kocham), mocno starszych, ale wpaniałych rodziców, siostrę z ktora się kochamy chociaż nie do końca nawzajem rozumiemy i na którą mogę zawsze liczyć i kilku dobrych, sprawdzonych przyjaciół oraz grono znajomych z którymi mam dobre relacje i MAM CHAD!!! I to jaki !!!

          Jeżeli chodzi o "prawdziwe" choroby psychiczne to to o czym piszesz nie ma decydującego znaczenia (choc oczywiscie wpływa na przebieg choroby) więc nie pisz proszę takich rzeczy, bo niepotrzebnie w mawiasz ludziom, że mają ze sprawami o których piszesz problemy (nie wykluczam, że mają, ale to nie jest reguła).
        • eugeniusz.m Re: partner z depresją- jak utrzymać związek? 05.11.09, 18:32
          Potrzebna jest miłość a raczej atmosfera miłości która daje pewność że jest się
          potrzebnym, oczekiwanym, że po pracy!!!! ktoś na ciebie czeka, ma ochotę
          zamienić kilka słów, wykona przyjazny gest, uśmiechnie się nadstawi policzek do
          buziaka.Ale nawet wtedy choroba jest nadal niebezpieczna. Trzeba regularnie
          przyjmować leki i KONIECZNIE raz na 2-3 miesiące udać się do swojego lekarza.
          Jeśli coś się zaczyna dziać źle nie należy czekać ani chwili.
          • lucyna_n Re: partner z depresją- jak utrzymać związek? 05.11.09, 19:11
            tak, zwłaszcza że osoby chorujące na chad należą do tych najbardziej
            odpowiedzialnych pacjentow co to przy najmniejszym wahnięciu lecą do lekarza i
            grzecznie łykają leki jak zapisano. To są tylko pobożne życzenia.
            Rozumiem że dla osoby chorej ważne jest wsparcie i miłość jest bezcenna, ale
            pomyśl co ma ta druga osoba z takiego związku. Często tylko cierpienie,
            osamotnienie, walkę z niezrozumiałym "wrogiem", i bycie na planie dalszym ze
            swymi problemami bo przecież chory zawsze będzie w centrum.
            • ewcik035 Re: partner z depresją- jak utrzymać związek? 05.11.09, 20:11
              a co mam zrobić jak ja chciała bym sie rozstać z partnerem i próbowałam to
              zrobić ale w ostatniej chwili wyciągnełam go z pod kół samochodu? jestem z nim 5
              lat i nieukrywam że czuje do niego coś ale nie jest to miłość ! boje się że jak
              z nim zerwę a łączy się to z jego wyprowadzką ode mnie to on sobie coś zrobi!

              Czy możecie mi coś podpowiedzieć co mam robić bo mam wrażenie że jeszcze trochę
              i sama wpadne w depresje
              • lucyna_n Re: partner z depresją- jak utrzymać związek? 05.11.09, 20:24
                ano wlaśnie, co ma zrobić ta druga strona kiedy już nie może?
                to jest ogromny problem, bo niepoddanie się szantażowi moralnemu może oznaczać
                borykanie się z czyimś samobójstwem.
                • awanturka Re: partner z depresją- jak utrzymać związek? 06.11.09, 19:29
                  Myślę, że nie wolno się szantażowi poddawać i odejsć, nawet ryzykując próbę samobójczą (rzadko takie próby bywają udane, bo tak naprawdę to nie chodzi w nich o odebranie sobie zycia tylko demonstrację lub szantaż emocjonalny).

                  A jezeli Twój partner ma rzeczywiscie problemy psychiczne to radze mu na odchodnym wręczyć wizytówke psychologa czy psychiatry (to nie ma być złosliwosć w stosunku do niego tylko wyraz troski - i trzeba zadbać by tak to własnie odczytał, jak odczyta inaczej, to niestety jego problem - Ty zrobiłaś co mogłaś).
                  • ewcik035 Re: partner z depresją- jak utrzymać związek? 06.11.09, 20:26
                    On się leczył chodził do psychologa brał jakieś leki które według niego wogóle
                    mu nie pomagaja a tylko go zamulały.
                    Ja się poprostu boje że jednak się zabije i niewiem czy chce taki ciężar nosić
                    do końca życia ale z drugiej strony coraz trudniej jest mi się do niego przytulić.
                    Po wczorajszej rozmowie z nim dałam mu szanse tak myśle że do końca roku jak się
                    coś nie zmieni to chyba będę musiała podjąć bardziej drastyczne kroki i przestać
                    się przejmować bo jeszcze JA wpadne w depresje
                    • awanturka Re: partner z depresją- jak utrzymać związek? 08.12.09, 12:36
                      >bo jeszcze JA wpadne w depresje

                      No i tym sposobem będziemy mieli dwa nie szczęścia w miejsce jednego.

                      >i niewiem czy chce taki ciężar nosić
                      > do końca życia

                      Pewnie,że nie chcesz, każdy by nie chciał...

                      Tyle tylko, że każda dojrzała i ważna decyzja wiąże się z tym, że jej ciężar (lżejszy lub cięższy) nosi się do końca życia.

                      Nie ma poważnych i dojrzałych decyzji, które nie byłyby obarczone właśnie "ciężarem" (jakikolwiek by on nie był).

                      Takie są koszty podejmowania decyzji. Oczywiście można uniknąć noszenia tego "ciężaru" i żadnych decyzji nie podejmować - tylko, ze trzeba ponosić konsekwencje nie podjęcia tych decyzji - właśnie "do konca życia".

            • awanturka Re: partner z depresją- jak utrzymać związek? 06.11.09, 19:21
              Zapytaj mojego męża czy czuje sie ze mną szczęśliwy.... Ja znam odpowiedź bo mówił mi o tym wiele razy .... A do lekarza całe zycie dreptałam posłusznie i łykałam zawsze wszystkie tabsy jakie mi przepisał. Wiem, ze cześć osób z CHAD tak ma jak to opisujesz, ale to co piszesz to duże uogólnienie.
              • andy-3 Re: partner z depresją- jak utrzymać związek? 08.12.09, 04:40
                depresja partnera to silne wyzwanie dla zwiazku.
                W depresjach trzeba pomocy profesjonalnej.
                Bratu pomogły kontakty z panią psycholog w centrum seksuologii, a właściwie najwięcej pomogła długa rozmowa pani psycholog z jego dziewczyną.
                Dopiero wtedy zrozumiała ona, że unika seksu, ale to nie jest z jej przyczyny, tylko jest to objaw choroby depresyjnej. Zaczęła mu wreszcie pomagać, a nie dołować przez gadanie typu:"bądź męzczyzną!"...
                Bo depresyjność to nie lenistwo, to brak sił mózgu... andy z Mosiny
      • atri1234 Re: partner z depresją- jak utrzymać związek? 21.03.18, 00:16
        Jestem z chłopakiem już dość dlugo, ale od jakiegos czasu nie jest miedzy nami najlepiej. On choruje na depresje, więc czesto ma złe dni i się kłócimy. On ma dużo kolezanek z ktorymi pisze codziennie, denerwuje mnie to, bo o czym pisac codziennie z kolezanką, zwlaszcza ze kilka z nich jest nim zainteresowane. Jestem zazdrosna, bo czasem.nie ma czasu dla mnie ale i tak pisze z nimi... czuje sie czasami odrzucona i niechciana. Ostatnio skomentowalam mu zdjęcie na portalu a on usunąl komentarz bo stwierdzil ze nie lubi publicznego okazywania uczuc, ale ja odczulam to jakby sie mnie wstydzil. Swojej kolezance niedawno skomentowal zdjecie "sztos ! " a mojego nie skomentowal, jakby nie chcial sie do mnie przyznawac. Pokluciliamy sie ostatnio i usunął wszystkie moje zdjęcia, przykro mi ze po kłótni zapomnial ze sie kochamy i tak łatwo moglby ze mnie zrezygnować . Widze że nie jest juz taki zaangazowany jak wcześniej. Mowi zebym dala mu trochę czasu dla siebie, nie więzie go przeciez , ale ja tez potrzebuje zainteresowania z jego strony, caly dzien jest w pracy a wieczorem chce "byc sam" a gdzie w tym ja? Przez jwgo depresyjne stany często czuje sie odrzucona, bo potrafi powiedziec mi ze mnie juz nie kocha ale pozniej przeprasza i mowi ze to żart , często mowi nie mile rzeczy(ale to wynika z choroby). Chcialabym zeby polepszylo się miedzy nami ale on tez musi się starać, ja wszystkiego nie zrobię sama.. on sie leczy na depresje. Czesto czuje sie odrzucona, niechciana. Nie wiem.czy jego brak zainteresowania wynika z tego ze mu sie znudizalm.czy z depresji... naprawdę zachowuje sie czasem dziwnie. Jak nie on, ma humorki i nie da sie z nim rozmawiac, jest jak nie on ....
        • atri1234 Re: partner z depresją- jak utrzymać związek? 21.03.18, 00:20
          Dodam ze rozmawialam.z jego siostrą. I on po chorobie bardzo sie zmienil. Nawet w stosunku do nich jest oziebly.
          Przykro mi jest czasem gdy jest nie mily dla mnie, czuje siw nie kochana... wiem ze ta choroba nie jest łatwa. Ale nwm czy jego brak zainteresowania mna i te nie mile slowa wynikaja z choroby czy poprostu mnie nie chce.... martwie się. Jego byla zostawila go gdy zachorowal, mi tez jest czasem ciezko. Ale staram siw byc silna dla niego. Ale takie ciagle ponizanie niw jest latwe. Zwlaszcza ze nie wiem czy to przez chorobe czy nie jest to facet dla mnie.
          • atri1234 Re: partner z depresją- jak utrzymać związek? 21.03.18, 00:26
            Trochę sie pogubilam. Pomóżcie mi
            • mardaani.74 Re: partner z depresją- jak utrzymać związek? 21.03.18, 09:52
              hmm a po co Ci taki związek? czujesz się poniżana i dalej się starasz? to niezłe zadatki na "syndrom ofiary".
              Jakie ma znaczenie dlaczego ktoś Cię poniża i odtrąca? czy choroba czy charakter? fakt pozostaje faktem. Masz całe życie przed sobą a już na wstępie takie problemy? wymiksuj się z tego bez żalu, na tym nie polega żaden związek, to co opisujesz jest wręcz zaprzeczeniem związku.
              • mardaani.74 Re: partner z depresją- jak utrzymać związek? 21.03.18, 09:53
                ps. depresja nie usprawiedliwia takiego traktowania partnera, to raczej wymówka
                • pati67m Re: partner z depresją- jak utrzymać związek? 13.04.18, 14:32
                  nie można całe życie usprawiedliwiać się chorobą.
            • lel094 Re: partner z depresją- jak utrzymać związek? 03.07.18, 15:15
              Mam bardzo podobna sytuację, jak rozwinęła się ta sytuacja? Czy mogłybyśmy porozmawiać?

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się


Nakarm Pajacyka